Te "relacje" między M.Pieńkowską, a jej serialowym dzieckiem nie wypadają zbyt dobrze na ekranie.To wygląda tak, jakby Maryśka była jakąś ciotką, albo daleką krewną małej Basi, na pewno nie matką..

Fakt, P.Moskwa na pewno o wiele lepiej wypada w roli ojca, bardziej naturalnie mu to "wychodzi". Być może M.Pieńkowskiej też z trudem gra się te sceny autorstwa scenobajarek emki, od dość dawna te ich pomysły, to jakiś abstrakcyjny bełkot pisany na jakimś haju, gdzie absurd pogania absurdem. Chociaż trudno się dopatrzyć czy, to co M.Pieńkowska obecnie w nim prezentuje przypomina grę aktorską, zresztą nie ona jedna.. No cóż, dopóki Ilona Łepkowska odpowiadała za scenariusz i była jego współproducentem, to jeszcze jakiś poziom ten serial "trzymał", teraz ten gniot w niczym nie przypomina tego, co było w nim jeszcze parę sezonów temu.
Wątpię, żeby Maryśka poznała "całą" prawdę o przeszłości Bilskiego, a gdyby nawet, to i tak będzie "wiernie" trwać przy boku tego najbardziej "odpowiedniego" ze wszystkich jej, jak do tej pory "życiowych"( serialowych) partnerów

Ponieważ scenopisarki przeprowadzą szybki proces "uszlachetnienia" postaci Bilskiego, czyli transformacji od przestępcy do chodzącego po serialowym ekranie nieomal "świętego"..
