Mogę dorzucić, że Mańka pomagała pakować się szemranenu Bilskiemu, dość troskliwie zajmując się jego torbą podróżną, coby się chłopu przypadkiem koszule nie pogniotły..

Oczywiście nie obeszło się z jego strony bez pocałunków po jej policzkach i szyi..Wcześniej zaś mówiac o celu swojej podróży, Bilobil tajemnicze miny przy tym odwalał, oczywiście wtedy, gdy na niego nie patrzyła. Wg jego gadki, to gostek wybierał się pociągiem na jakieś targi (pewnie na kursokonferencję i wymianę doświadczeń z mafijnymi kolesiami, nt. jak wykiwać państwowe Urzędy tzn skarbówkę i celny.. )

Bidaczyna się spieszył, że nie chciał spożyć śniadania, to Mańka dała mu jabłko na drogę, co skwitował, żeby go nie kusiła jak Ewa Adama, bo to może źle się skończyć..(oby dla Bilskiego!!!) Na dźwięk dzwonka gostek się wystraszył i próbował upodobnić się do ściany za drzwiami sypialni, tzn prawie przykleił się do niej, wcześniej wyrażając zdziwienie, kto się do nich próbuje dostać, no cóż wiadomo, że o tak wczesnej porze w PL można spodziewać się wizyty wiadomych służb..Albo kolesiów po fachu..

Off course, Mańka tego nie widziała. Na widok wiekopomnego, Marysinego dzieła, jego facjata "tryskała" wręcz takim zadowoleniem, że ho ho ho..Szczególnie, że na książce wołami było wydrukowane nazwisko Maria Rogowska..Akurat ten jego "entuzjam" autorka bestsellera zdążyła już zauważyć..No i dodatkowo zarejestrowała sarkastyczną odzywkę Bilskiego do Basi, po tym jak mała ucieszyła się, że jej matuś będzie teraz sławna i pewnikiem będzie udzielać wywiadów w tv..To było coś w tym stylu:" Nie wiadomo, czym jeszcze twoja mama nas zaskoczy.."

A końcówka odcinka, to chyba była prawie jak powtórka z "rozrywki" z szaloną Żyrafą, tzn Bilski tak blisko podjechał od tyłu do Artura, że ten musiał wejść na krawężnik, bo by mu ten szemrany przestępca obuwie uszkodził..

Niewiele brakowało, po stopach Arturowi by przejechał..No cóż, jeśli Artiego nie wykopią do tego Wrocka, to chłopina powinien dość często oglądać się za siebie, tym bardziej, że Bilski wręcz zabijał doktorka swoim nienawistnym wzrokiem..

Aha, na okładce książki wydawca umieścił notkę o jej autorce, coś w podobie:" Znana blogerka, matka trójki dzieci, zdradzona żona i namiętna kochanka..". Starzy Luckowie z tego ostatniego stwierdzenia mieli największy polew, uchachali się nieźle, a o "dziele" córki najpierw sami przeczytali w internecie, tuż przed najazdem Mańki z Martą do Grabiny. Ciekawe, że info o książce Mańki było zamieszczone w dziale pn. "Młode talenty"..
