Autor Wątek: Filmy, które warto/nie warto polecić  (Przeczytany 85102 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline KONICZYNKA

  • M&Ar-forever!
  • *****
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #195 dnia: Czerwiec 02, 2013, 22:44:50 »
Nie chodzi mi o zmiany w faktach. Mógłby być nawet oparty całkowicie na fikcji. Jednak według mnie film zyskałby na wartości, gdyby bardziej skupiał się na elementach dramatycznych. Gdyby autorzy nie poszli w kierunku ciepłego, lekko cukierkowatego finału.

Dla mnie finał zupełnie nie był ciepły, czy lekko cukierkowaty. Ja nie miałam takiego odczucia. Tak naprawdę nie wiemy, co się działo dalej. Ktoś może sobie dopowiedzieć, że wszystko się poukładało, ktoś dopowie sobie, że jedna z bliźniaczej wyjechała (bo takie miała plany), druga z bliźniaczek nie miała z nią większego kontaktu, bo na końcu filmu nie pałają do siebie miłością siostrzaną. Jedną rzeczą pozytywną jest zmiana stosunku Anety do Anny. Tyle. Dla mnie film jest dramatyczny, wzruszający. Tu kolejny raz podkreślę mój podziw dla Kasi Herman, bo jak dla mnie to ona stworzyła ten film, to dzięki jej postaci mogłam się wzruszyć, to dzięki niej siedziałam w kinie i zastanawiałam się, jak to wszystko się zakończy. El, BlackTiger, jak będziecie miały możliwość zobaczyć, to przyjdźcie później się wypowiedzieć. Chętnie poznam Wasze zdanie  <mruga>

Offline El

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1261
  • Płeć: Kobieta
  • zagubiona w czasie...
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #196 dnia: Czerwiec 02, 2013, 22:56:09 »
On ma taki totalni dziwny akcent. :D Nawet mi do angielskiego nie pasuje... Tak dziwnie mówi rrrr jakby trochę z arabska... :D Poza tym wg mnie brzydki okrutnie, ale ma w sobie to coś. Przyciąga uwagę. Dobry jest.

O, widzisz, coś jest na rzeczy, bo mam dokładnie takie same spostrzeżenia <szczerzy_sie>
A to "rrrr" jest po prostu boskie <jezyk>

A przed chwilą na TVP 2 leciało "Uwikłanie" - adaptacja książki Miłoszewskiego pod tym samym tytułem. I wow... Książki nie czytałam, ale chyba to nadrobić muszę, bo po filmie wydaje mi się, że jest bardzo dobra. Co do samego filmu... Zrobiony oszczędnie, metodą bardziej telewizyjną niż filmową, ale sprytnie ułożony scenariusz. Opowieść złożona w logiczną całość, trzymająca w napięciu.
Lubię taką tematykę. Po raz kolejny wysnuwa się ponury obraz rzeczywistości i tego kto, gdzie pociąga za sznurki. 

Film jako oddzielny produkt jest dobry. Może końcówka, trochę "ni przypiął, ni przyłatał" (chodzi mi o Smolara). Ale ogólnie może być.
Gorzej film wychodzi przy konfrontacji z książką. I to sporo gorzej (najbardziej nie mogę przeboleć, że zmieniono Szackiemu płeć, przez co pozbawiono go książkowego charakteru). Ale za Stenkę ma u mnie ogromnego plusa. Kolejna świetna kreacja.
I dlatego dobrze obejrzeć najpierw film, potem przeczytać książkę. Książka jak dla mnie bardzo dobra, a kontynuacja przygód Szackiego w "Ziarno prawdy" jeszcze lepsza (z bardzo na czasie tematem zresztą).

Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory i norweskie łososie. Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną.
Andrzej Sapkowski

Offline BlackTiger

  • Zaawansowany
  • ****
  • Wiadomości: 705
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #197 dnia: Czerwiec 02, 2013, 23:37:52 »
Cytuj
Film jako oddzielny produkt jest dobry. Może końcówka, trochę "ni przypiął, ni przyłatał" (chodzi mi o Smolara). Ale ogólnie może być.
Gorzej film wychodzi przy konfrontacji z książką. I to sporo gorzej (najbardziej nie mogę przeboleć, że zmieniono Szackiemu płeć, przez co pozbawiono go książkowego charakteru). Ale za Stenkę ma u mnie ogromnego plusa. Kolejna świetna kreacja.
I dlatego dobrze obejrzeć najpierw film, potem przeczytać książkę. Książka jak dla mnie bardzo dobra, a kontynuacja przygód Szackiego w "Ziarno prawdy" jeszcze lepsza (z bardzo na czasie tematem zresztą).
Pamiętałam, że o tym "Uwikłaniu" pisałyście z Jean i znalazłam w końcu te posty. :D
A przypomniało mi się co to za film dopiero po napisach, że to na podstawie książki. I myślę sobie, no tak, przecież na forum kiedyś o tym Jean pisała. :D

Tym bardziej jestem ciekawa książki skoro tu z pana prokuratora zrobili panią prokurator. I film będę traktować jako coś osobnego. Najwyżej potem, podobnie jak Jean, komisarz Szacki będzie mi się kojarzył z Bukowskim.  <o_tak>

Mnie jest bliższa tematyka z "Uwikłania", ale pewnie i po "Ziarno prawdy" sięgnę.
Chociaż stosunki polsko- żydowskie mniej mnie fascynują.
Cytuj
O, widzisz, coś jest na rzeczy, bo mam dokładnie takie same spostrzeżenia <szczerzy_sie>
A to "rrrr" jest po prostu boskie <jezyk>
Ooo :D Miło miło.
A z "rrr" zgadzam się jest boskie. Zresztą bardzo lubię też to "rrr" w angielskim z akcentem arabskim. :D
W "Kościach" jest taka postać o imieniu Arastoo i on równie pięknie to "rrr" mówi... A jak jeszcze w którym odcinku recytował poezję po "irańsku" czy "persku"... Mmmm <buja_w_oblokach>
Dlatego to "rrr" komisarza z Broadchurch skojarzyło mi się z arabskim.

Offline abby

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 159
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #198 dnia: Czerwiec 03, 2013, 01:01:40 »
On ma taki totalni dziwny akcent. :D Nawet mi do angielskiego nie pasuje... Tak dziwnie mówi rrrr jakby trochę z arabska... :D Poza tym wg mnie brzydki okrutnie, ale ma w sobie to coś. Przyciąga uwagę. Dobry jest.

O, widzisz, coś jest na rzeczy, bo mam dokładnie takie same spostrzeżenia <szczerzy_sie>
A to "rrrr" jest po prostu boskie <jezyk>

David Tennant urodzil sie w Szkocji i swoj akcent (wymowe) zawdziecza pewnie temu, ze sie tam wychowal. :)

Jeszcze tylko dodam, ze mnie sie podoba jego wyglad.Do brzydkich osob nigdy bym go nie zaliczyla. ;)

Offline El

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1261
  • Płeć: Kobieta
  • zagubiona w czasie...
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #199 dnia: Czerwiec 03, 2013, 18:59:48 »
Dzisiaj za to obejrzałam "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie".
Nie wiem co faceci widzą w westernach, ale trzeba przyznać, że każdy z nich jako film jest robiony perfekcyjnie. No a taka klasyka jak Pewnego razu... to już w ogóle. :D
Świetne aktorsko, świetne scenariuszowo, świetne zdjęciowo i muzycznie. Chociaż irytująca melodyjka harmonijkowa symbolizująca "oddech śmierci" mnie wykańczała. :)
Bardzo podobało mi się pokazanie takiego prawdziwego mężczyzny. Zwłaszcza w ostatnich scenach, gdy jeden z bohaterów mimo ran przy kobiecie trzyma fason, goli się niby wszystko ok a na łzy z bólu pozwala sobie dopiero po odjechaniu od damy, na uboczu, tuż przed śmiercią.

Nie no sprytnie wymyślona i poprowadzona historia. Kto jeszcze nie widział, na pewno warto.
Tylko ostrzegam to western, film stary, więc tam jest inne pojęcie szybkości akcji :D

Oj, nie tylko faceci, nie tylko <jezyk>
Ja na przykład uwielbiam westerny, zwłaszcza te z klasyki gatunku, z takimi aktorami jak John Wayne (ikona szeryfa w westernach), Henry Fonda (ta rola ze wspomnianego przez Ciebie "Pewnego razu..." to chyba jedyna, w której gra złego rewolwerowca), czy Steve McQueen (ach ten Vin z "Siedmiu wspaniałych" <serce>)

Nad soundtrackiem "Pewnego razu..." zachwycałam się kiedyś na ifilmie". Tematów muzycznych jest tu niewiele, bo chyba 4, po jednym na główną postać. Choć harmonijka faktycznie może być irytująca, to jednak idealnie pasowała na "oddech śmierci", ta muzyka to cała opowieść o przeżyciach Człowieka Harmonijki, pełna smutku, żalu, dramatu, goryczy no i przede wszystkim zemsty. A temat Franka? Żałobne wejście basów elektrycznych gitar zapowiada rzeź. Lekka, zawadiacka muzyczka z towarzyszeniem banjo i pogwizdywaniem to muzyczka dającego się lubić złodziejaszka Cheyenne. Jest i temat kobiecy, czyli Jill, pani lekkich obyczajów, która ma dość dawnego życia i poszukuje dla siebie miejsca i rodziny - piękne "rozmarzone", pełne oczekiwania i nadziei smyczki i przyprawiająca o dreszcze wspaniała wokaliza.

Western trochę nietypowy, bowiem jak przystało na produkcję Sergio Leone mało tu akcji, dużo długich, milczących ujęć, zbliżeń na twarz, oczy. Ale jest to tak fantastycznie zmontowane i zagrane, że tylko się zachwycać. No i te dłużyzny wbrew pozorom podkręcają napięcie. Jak chociażby w scenie scenie otwarcia, gdy bandyci snują się leniwie po stacji, w oczekiwaniu na pociąg. Nawet ta denerwująca jednego z nich mucha ma znaczenie. A scena końcowa to już rewelacja. Te zbliżenia na oczy Człowieka Harmonijki albo Franka, to czekanie, który zacznie pierwszy, co zrobi, co oznaczają dźwięki organek (boskie ujęcie z harmonijką w ustach bandziora) i w tej jednej scenie zarówno Frank jak i widz dowiaduje się w końcu za co Harmonijka mści się na rewolwerowcu, i ta przeszywająca muzyka. Ja się tu popłakałam.
Popłakałam się też przy scenie przyjazdu Jill na farmę. Miało być przyjęcie weselne, a była stypa. Miała powitać ją nowa rodzina, a powitały ją trupy.

Once Upon A Time In The West---Ennio Morricone

Największe hity tego gatunku przypomina TVN7 w niedzielne popołudnia.
Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory i norweskie łososie. Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną.
Andrzej Sapkowski

Offline Klaudia

  • Moderator Globalny
  • *****
  • Wiadomości: 2494
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #200 dnia: Czerwiec 04, 2013, 22:13:53 »
Gdyby autorzy nie poszli w kierunku ciepłego, lekko cukierkowatego finału.
Finał cukierkowaty dla mnie nie był ;) Jak już pisałam zakończenie było otwarte, każdy mógł sobie to inaczej zinterpretować. Co prawda Aneta przekonała się do Anny, Natalia, że tak powiem wybaczyła Annie i ponownie zaczęły się ze sobą dogadywać, chociaż miałam wrażenie, że już nie tak dobrze jak wcześniej. ;) Natalia mogła wyjechać na te studia, tak jak chciała, ale nic nie było potwierdzone. I oczywiście Natalia i Magda w końcowych scenach się nie pogodziły, a więc nie koniecznie doszło do pojednania, a więc dla nich to wszystko nie zakończyło się cukierkowo, mimo iż na początku tak dobrze się ze sobą dogadywały. ;)

Offline Jean

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2669
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #201 dnia: Czerwiec 06, 2013, 15:20:00 »
Cytuj
Tym bardziej jestem ciekawa książki skoro tu z pana prokuratora zrobili panią prokurator. I film będę traktować jako coś osobnego. Najwyżej potem, podobnie jak Jean, komisarz Szacki będzie mi się kojarzył z Bukowskim.  <o_tak>

Prokurator Szacki. W książce mieszka prokurator Szacki i właśnie oblicze Bukowskiego przyjmował, kiedy śledziłam jego losy w Sandomierzu ;D
W ogóle polecam Ci Miłoszewskiego - warto. W ogóle zauważyłam, że ludzie w moim wieku, w odróżnieniu ode mnie, świetnie piszą  :P Nie zrażaj się tematyką "Ziarna". Mnie również omawianie niektórych stosunków (między narodami...rzecz jasna) wyszło dawno bokiem a jednak ta książka była wspaniała i niczego mi bardziej nie obrzydziła.
Wracając jednak do filmu. "Uwikłanie" jest wspaniałe i tematycznie i aktorsko i realizacyjnie, ale ta zmiana płci to jest po prostu zbrodnia.
Czy Wy też macie taki sentyment do Pieczyńskiego jak ja?
Moją ulubioną sceną, albo jedną z ulubionych, jest ta w parku...kiedy Suchowski (Andrzej Seweryn)"skarży" się Igorowi na współczesne młodzieży chowanie. Oj, jak ja bardzo się wtedy z nim solidaryzuję...

Ja obejrzałam ostatnio francuski film "Nie mów nikomu", bo trafiłam akurat w telewizji na niego. Byłam w szoku, że Francuzi potrafią zrobić dobry thriller (taki po prostu) bez tej cząstki:"psychologiczny" i je dowodzącej roli. Szczęka mi opadła.
Do tego François Cluzet w roli głównej, do którego mam słabość od czasu "Nietykalnych" <serduszko>

Jeśli ktoś nie widział, to mogę polecić. I jeden film i drugi :)


Offline BlackTiger

  • Zaawansowany
  • ****
  • Wiadomości: 705
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #202 dnia: Czerwiec 07, 2013, 00:59:36 »
Cytuj
Czy Wy też macie taki sentyment do Pieczyńskiego jak ja?
Moją ulubioną sceną, albo jedną z ulubionych, jest ta w parku...kiedy Suchowski (Andrzej Seweryn)"skarży" się Igorowi na współczesne młodzieży chowanie. Oj, jak ja bardzo się wtedy z nim solidaryzuję...
Taaak. Mam dużą słabość do Pieczyńskiego :D
I zgodzę się, że scena w parku jest kapitalna. :D Po prostu podsumowanie pierwszorzędne. :D


A ten film "Nie mów nikomu" to widzę na podstawie najnudniejszej książki świata pod tym samym tytułem. Znaczy wg niektórych najlepszej. Ja jestem inna i mi się nie podobała. Filmu nie widziałam, może faktycznie wart jest uwagi, ale Coben jako taki książką zniechęcił mnie do tego tytułu.

Offline Maleńka

  • Przyjaciel Forum
  • *****
  • Wiadomości: 2304
  • Płeć: Kobieta
  • Don't be afraid!
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #203 dnia: Czerwiec 07, 2013, 07:13:20 »
Serio? Chyba jesteś pierwszą osobą, która tak się wypowiada o tej książce. U mnie to sobie ją z mamą wyrywałyśmy z rąk, tak była wciągająca.
Film się nie umywa. Mnie nie zachwycił, wręcz rozczarował.
Nie przeglądaj forum anonimowo :) Dołącz do nas, zarejestruj się już dziś ;) Zapraszamy <komputer>

Offline Jean

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2669
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #204 dnia: Czerwiec 07, 2013, 15:58:04 »
 Serio to jest na podstawie Cobena? Nie czytałam tej książki, czytałam inne, może inne też zechcą zekranizować? Francuzi? ;)

Offline BlackTiger

  • Zaawansowany
  • ****
  • Wiadomości: 705
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #205 dnia: Czerwiec 07, 2013, 16:28:14 »
Tak to na podstawie Cobena.
I tak jestem jedyną osobą, która nie lubi jego twórczości. Okropnie źle mi się go czytało.
No ale w końcu i tak ma większość rację, ma całe masy fanów, więc jak ktoś tam jeden na "nie" będzie to nic strasznego :D

Offline Jean

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2669
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #206 dnia: Czerwiec 07, 2013, 18:34:32 »
Cytuj
I tak jestem jedyną osobą, która nie lubi jego twórczości.

Jesteś całkowicie pewna?


Nie chodzi mi o zmiany w faktach. Mógłby być nawet oparty całkowicie na fikcji. Jednak według mnie film zyskałby na wartości, gdyby bardziej skupiał się na elementach dramatycznych. Gdyby autorzy nie poszli w kierunku ciepłego, lekko cukierkowatego finału.

Wczoraj w radio wypowiadał się jakiś spec filmoznawca i mówił podobne rzeczy. Plus wspominał o tzw. "Tvn-owskich wnętrzach" (do rozpoznania wszędzie) :P
Poza tym stwierdził, że film owszem, ale zamiast na dużym ekranie dużo lepiej prezentowałby się w tv, w ramach "Prawdziwych Historii" chociażby (a jeśli już jesteśmy przy tym cyklu to bardzo zachwycał się "Krzysztofem") :)
Ja "Oszukanych" osobiście nie wiedziałam jeszcze i chyba się jednak nie wybiorę - pomimo zachęcającej obsady.


Offline Amaranth

  • Art's Souls
  • *****
  • Wiadomości: 1664
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #207 dnia: Czerwiec 23, 2013, 19:28:39 »
Z całego serca polecam film Noce w Rodanthe z Diane Lane i Richardem Gerem. Obejrzałam go wczoraj i śmiało mogę zaliczyć go do ulubionych. Z reguły nie płaczę na filmach, ale przy tym łezka mi poleciała. Poruszająca historia i piękna zarazem. Pokazuje, że nigdy nie jest za późno na zmiany, na szczęście, no i pokazuje też jakie to szczęście jest ulotne. Jak tylko zobaczyłam zwiastun w tv to już wiedziałam, że muszę to obejrzeć. No to może trochę konkretów, jest Adrianne, którą mąż zdradził, a teraz chce wrócić. Nie wie jak ma postąpić, z jednej strony ból po zdradzie z drugiej dwójka dzieci, która przeżywa rozstanie rodziców. Chcąc przemyśleć i poukładać swoje sprawy wyjeżdża do nadmorskiego Rodanthe, gdzie przez weekend ma zastąpić swoją przyjaciółkę i zająć się jej pensjonatem, który leży tuż przy oceanie. Tam spotyka Poul'a - lekarza, który został oskarżony o błąd w sztuce lekarskiej. Na stole operacyjnym zmarła kobieta, która wraz z mężem i synem mieszkała w Rodanthe właśnie. Poul jest jedynym gościem w pensjonacie, a wszystkie prognozy przewidują sztorm. Para zbliża się do siebie, odnajdują się na nowo, jednak on musi wyjechać do Ekwadoru, do syna, z którym chce naprawić relacje. Rozstają się, ale tylko fizycznie. Piszą do siebie listy, myślą, tęsknią, aż nadchodzi oczekiwany przez nich dzień spotkania.
I dalszej części zdradzać nie będę. Może znajdzie się ktoś kto po przeczytaniu tego postu zdecyduje się na obejrzenie. :)
Ja się nie spodziewałam takiego obrotu sprawy, to co się wydarzyło wprowadziło mnie w osłupienie. Piękny film, choć po przeczytaniu książki muszę stwierdzić, że w niej miłość tych dwojga jest lepiej przedstawiona, ale wiadomo, książka to książka. Jednak film zdecydowanie warto obejrzeć.

Offline Maleńka

  • Przyjaciel Forum
  • *****
  • Wiadomości: 2304
  • Płeć: Kobieta
  • Don't be afraid!
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #208 dnia: Czerwiec 23, 2013, 21:56:43 »
Jeszcze raz...
Jeśli ktoś chce podziwiać widoki - warto. Bo i morze i góry, wakacyjne klimaty ;)
Stenka i Frycz wspaniali - i gdyby film był tylko o nich byłby do przełknięcia ;)

Ale Cypryański i ruda (nie pamiętam nazwiska) to takie trochę dno. Jeszcze jak nie robili do siebie maślanych oczek na początku filmu to dało się przeżyć, ale potem lukier i wieczne pocałunki trwające trochę za długo - zaczęły nużyć.

Tak czy inaczej - do obejrzenia na raz :P Ja obejrzałam dziś po raz kolejny - przez moją tęsknotę za górami ;)
Nie przeglądaj forum anonimowo :) Dołącz do nas, zarejestruj się już dziś ;) Zapraszamy <komputer>

Offline KONICZYNKA

  • M&Ar-forever!
  • *****
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #209 dnia: Czerwiec 24, 2013, 00:36:06 »
Jeszcze raz...
Jeśli ktoś chce podziwiać widoki - warto. Bo i morze i góry, wakacyjne klimaty ;)
Stenka i Frycz wspaniali - i gdyby film był tylko o nich byłby do przełknięcia ;)

Dokładnie tak! Do filmu wracam co jakiś czas, często przy okazji emisji w telewizji. Jednak zawsze wtedy oglądam film z płyty, bo mam możliwość prześledzenia tylko wątku dorosłych, bo wątek młodzieżowy jest do niczego. Stenka i Frycz - jak dla mnie duet doskonały. Uwielbiam ich połączenie i jakże jestem szczęśliwa kiedy mogę ich zobaczyć razem na ekranie. Polecam film tylko ze względu na tę parę aktorską. Jak dla mnie uratowali cały film. Gdyby nie oni, pewnie nigdy więcej nie zobaczyłabym tego filmu ponownie.
 
Ale Cypryański i ruda (nie pamiętam nazwiska) to takie trochę dno. Jeszcze jak nie robili do siebie maślanych oczek na początku filmu to dało się przeżyć, ale potem lukier i wieczne pocałunki trwające trochę za długo - zaczęły nużyć.


Trudno się nie zgodzić. Tak jak uczucie w wątku dorosłych jest pokazane w sposób delikatny, tak w wątku młodzieżowym jest zbyt nachalne. Film dokładnie po połowie jest dobry i fatalny. Całość ciężko jest zobaczyć. Jeżeli mam możliwość wyboru scen, bez zastanowienia wybieram taką opcję.

Z całego serca polecam film Noce w Rodanthe z Diane Lane i Richardem Gerem. (...)
Ja się nie spodziewałam takiego obrotu sprawy, to co się wydarzyło wprowadziło mnie w osłupienie. Piękny film, choć po przeczytaniu książki muszę stwierdzić, że w niej miłość tych dwojga jest lepiej przedstawiona, ale wiadomo, książka to książka. Jednak film zdecydowanie warto obejrzeć.


Film wdziałam, ale dopiero tak od połowy. Książkę czytałam wcześniej i chyba bardziej mi książka przypadła do gustu niż film. Moja mama też czytała i była podobnego zdania. Podobnie jak Am uważam, że uczucie łączące głównych bohaterów jest w książce lepiej ukazane, ale to chyba specyfika Sparks'a. To jednak nie rozmowa na ten temat. Wszystkie ekranizacje jego dzieł warto zobaczyć, choć warto również zapoznać się z książkami. "Noce w Rodanthe" jako film warto jednak zobaczyć. Lekki do oglądania, idealny na piątkowe czy sobotnie wieczory  <tak>