No cóż..Scena wzajemnego "namiętnego uniesienia" Mańki i Artiego przebiła już wszystkie poprzednie..

Kurde, co to miało być? Miętolenie rękawa kurtki doktorka raczej trudno nazwać okazywaniem wielkiego uczucia. Chyba Maryś po prostu sprawdzała wytrzymałość materiału..

No ale chyba do tych Marysinych "umizgów"/"namiętności" w stosunku do Artiego, już od dawien dawna jesteśmy przyzwyczajeni..Chociaż mimo wszystko ta scena wywołała u mnie duże rozbawienie, że takie "coś" można jeszcze wykombinować..

A tak w ogóle, to odnoszę wrażenie, że M.Pieńkowska nigdy nie umiała i nie potrafiła takich scen, nazwijmy je "całuśnymi" z R. Moskwą zagrać. Rzeczywiście ewidentnie ma jakąś blokadą, albo oboje je mają. A poza tym, jej gra z serialową córką też pozostawia wiele do życzenia. Mnie te scenki z małą Basią wcale nie wyglądają, bądź nie przypominają relacji matki z córką, raczej słabiutko jej to "wychodzi". Serialowa Maryś sprawia wrażenie jakiejś jej dalekiej krewnej, przyszywanej ciotki, niż rodzonej matuś..To już o niebo lepiej, bardziej przekonywująco w roli ojca Basi wypada R.Moskwa. Te wspólne scenki serialowej Basi z ojcem o wiele lepiej i przyjemniej się ogląda. Nie wiem, może M.Pieńkowska jest już znudzona graniem w tym gniocie..

A w ogóle, to serialowa Mańka dalej trwa w tym swoim idiotycznym stuporze i raczej niestety nie wygląda na to, że prędko jej nie przejdzie ta bezrozumna "miłość"/"fascynacja" do gangstera Bilskiego. Ciekawe jak długo starczy jeszcze doktorkowi cierpliwości na to czekanie na odwzajemnienie uczuć ze strony Maryśki? Sorry, ale każdy normalnie myślący facet, dawno już odpuściłby sobie zabieganie o uczucia takiej kretynki, jak Mańka. Tylko znalazłby sobie młodszy model i zacząłby nowe życie bez takiego "garba" w postaci Mańki, która nie tylko z związała się bandytą Bilskim, ale pośrednio również z mafią... No cóż, już widać, że Robercik ma "długie ręce" i można być pewnym, że nie tylko Maryśka, ale i Arti z Basią będą na celowniku tych jego "uczciwych" kolesi z "branży"..

A poza tym żadne sensowne argumenty ze strony równie szurniętej Martusi, Budzyńskiego i nawet starszego z Chochołów, a przede wszystkim Artiego, żeby jak najszybciej zerwała wszelkie kontakty z bandziorem Bilskim, nie wywarły na tej totalnej kretynce Maryśce żadnego wrażenia..Bo ta idiotka po prostu zakochała się na zabój w tym bandycie...

Tak więc nie sądzę, żeby powrót doktorka na łono rodziny nastąpił szybko, a czy w ogóle nastąpi, to wcale nie jest przesądzone. Tym bardziej, że Mańce kompletnie wyżarło mózg z tej "miłości" do bandziora Bilskiego i nie zanosi się na to, żeby zaczęła posługiwać się rozumem. No niestety, ale wg mnie po tych scenach z odc.1243 wygląda to tak, że doktorek ma coraz mniejsze szanse na odzyskanie uczuć tej kretynki. I czego by nie zrobił dobrego, to i tak ta idiotka będzie brnęła dalej w ten związek z bandziorem. Nadal będzie latać do anzla i zapewne do sądu, na proces tego swojego "ukochanego". Szczerze, to mam już dosyć oglądania tych ostatnich idiotyzmów w tym ich wątku, ciągnięcia tego w bezsensowny sposób przez scenobajarki na siłę, no i niestety od dłuższego już czasu "popisów" gry aktorskiej w wykonaniu M.Pieńkowskiej.
