Pisałam już w innym wątku, ale napiszę jeszcze tutaj, bo nie sposób jest się z Wami nie zgodzić. Film, jeśli patrzeć na ogólne wrażenie, jest kiepski, męczący. Obsada nie jest najlepsza (prócz dwóch wyjątków), no i jest właśnie to, o czym pisałaś Maleńka: przesłodzenie w kreacji młodej pary oraz te ich okropne długie pocałunki

Oni jak już są razem to nic ciekawszego nie robią, tylko się całują, a wręcz- "liżą" gdzie się da. I w zestawieniu ze spokojem i prawdziwym pięknem miłości "rodziców"...to po prostu gryzie bardzo

Szczególnie jak jest jeszcze tak fatalnie zagrane. Dla mnie Przemysław C. jest niemęski w tym filmie, więc ciężko mi nawet uwierzyć w jego zdolności uwodzicielskie.
Film dokładnie po połowie jest dobry i fatalny. Całość ciężko jest zobaczyć. Jeżeli mam możliwość wyboru scen, bez zastanowienia wybieram taką opcję.
A które sceny najchętniej?

Ja uwielbiam, wiadomo, wszystkie ze Stenką i Fryczem, ale nawet wczoraj przed snem nie mogłam się oprzeć i obejrzałam kilka ulubionych. W tym taką naj jest scena z tańcem i:
Jak coś spierzę, a kobieta mi powie: "spróbujmy jeszcze raz" to będę wiedział, że mnie kocha 
a druga to oczywiście piękne wyznanie miłości w języku włoskim...i przy tym to szczęście, ale jednocześnie zwątpienie, lęk, to wszystko co było widać w oczach Danuty Stenki, gdy tę scenę odgrywała.