"Klucze" sprawa całkiem ciekawa i na dodatek żona zamordowanego tak łudząco podobna do Marty, w tym odcinku chyba najbardziej mi jej brakowało przy Adamie, przy Pawle. Kurde jak sobie przypomnę jaki Zawada był przy niej szczęśliwy to aż serducho się radowało, a teraz? Fakt pomału zaczyna godzić się z tą całą sprawą, ale jest mu cholernie ciężko, zwłaszcza, że Paweł przechodzi pewnego rodzaju bunt. Ale wracając do odcinka
to doskonale pokazali tutaj, że Zawada i Baśka drążą do samego końca, że niektóre rzeczy wydają im się za proste i szukają dalej, podczas gdy to całe włamanie i morderstwo było dla Marka i Jacka sprawą zamkniętą.
"Białe tango" ooo i Dumicz się na coś przydał
nie no a tak na poważnie to jego postać wydaje się naprawdę sympatyczna, ciągnie go do Baśki i to widać na kilometr, korzysta póki Marek jest zajęty Natalią
co do sprawy to jak zwykle mi się podobała, taka kwestia nie była wcześniej poruszana. Dwie leworęczne osoby i niby trop padałby właśnie na właścicielkę i barmana, a tutaj proszę zabija ktoś inny, a poniekąd w to wszystko wmieszany jest prokurator i jego żona, całkiem ciekawy wątek. Tutaj trzeba pogratulować Markowi kojarzenia faktów
bo tak na dobrą sprawę, gdyby nie on to sprawa mogłaby nie zostać rozwiązana, przynajmniej dopóki ten tancerz nie obudziłby się w szpitalu.
"Dziewczyna z okładki" znowu gwałty, już po raz kolejny ten motyw był poruszany, co prawda w innych odsłonach ale był. Rosati nie lubię i jej bohaterka jakoś mi się wcale nie podobała, chociaż bójka pod koniec odcinka była całkiem przyzwoita. Plus do tego
Szczepan: No szefie niech se dziewczyna odreaguje myślałam, że padnę i się już nie podniosę, jak ja go uwielbiam! Naprawdę cudowna postać!
Znowu Baśka chce dobrze, ratuje kogoś a sama wpada w tarapaty, znowu na czas przyjeżdża Zawada i Szczepan i ratują biedną Baśkę z opresji
I to tutaj było owe przyjęcie o którym wspomniała BlackTiger
swoją drogą cała ta scena z próbą wbicia się na przyjęcie była naprawdę niezła, mimo iż Natalia im pomogła to i tak mnie denerwuje
a ten jej taniec z Markiem? Co to w ogóle miało być? Miałam wrażenie, że Brodecki aż ją rozbiera tych wzrokiem, przecież gdyby nikogo więcej nie było na sali to z pewnością rzuciłby się na nią, fuuuuj!
Ochroniarz: Dobry wieczór
Baśka: Dobry wieczór
Marek: Dobry wieczór. Prezes Wolski
Ochroniarz: zaproszenie poproszę
Marek udaje, że szuka
Baśka: Nie wziąłeś kochanie?
Marek: Kochanie nie wzięłaś?
Baśka: Kochanie, no, no było na stoliczku pod lustrem
Marek: nie na stoliczku tylko w neseserku
Baśka: Na stoliczku pod lustrem
Marek: Tak, nie widziałeś? (zwraca się do Dumicza)
Dumicz: Nie, nie było na stoliczku ani w neseserku
Baśka: No...
Marek: Proszę sprawdzić jeszcze raz, Wolski
Natalia: Dobry wieczór panie prezesie. Dobrze pana widzieć. Dobry wieczór. Orłowska
Baśka: Wolska
Natalia: Muszę z panem koniecznie porozmawiać. Chodźmy, chodźmy
Ochroniarz: A pan? (zwraca się do Dumicza)
Dumicz: Ja?
Baśka: YYYY, pan jest moim osobistym ochroniarzem. Pan wybaczy
Marek: Tak, tak, tak nigdzie się bez niego nie rusza
Dumicz: Prawie jak rodzinaGenialna scena
świetny Marek, świetna Baśka, w ogóle udawali świetną parę i do tego Dumicz
jako ochroniarz, uroczo
"Wyspy szczęśliwe" odkąd zobaczyłam kameleona to cały czas zastanawiałam się kiedy go zwolnili albo kiedy nawiał z więzienia i za grosz nie mogłam sobie przypomnieć takowej sceny, czy któraś z Was mnie oświeci?
Piękna romantyczna historia miłosna w tle, dwa różne światy, panienka z baru i przebrany policjant, który nie chciał zabić tego Włodka (Waldka?) chciał mu dać nauczkę, żeby nigdy więcej nie zbliżał się do Darii, chciał go pobić fakt, ale nie zabić, Kameleon mu w tym pomógł. Mówią, że ludzie się nie zmieniają, a jednak Ostry chciał zmienić życie dla Darii, chciał wycofać się z tych przekrętów, chciał wziąć tylko swoją część i tyle, kameleon później nieźle namieszał a i Daria sama uwierzyła komuś kogo praktycznie nie znała, a nie poszła za głosem serca, przecież to tak naprawdę przez nią Ostry został ranny, to ona podała jego namiary, szkoda. Dobrze, że później zrozumiała swój błąd i była przy jego łóżku.
Basia i Dumicz
kurde oglądając ten odcinek miałam wrażenie jakby byli parą, jakby łączyła ich nie tylko wspólna praca, ale i wspólne popołudnia, wspólne wieczory.
Baśka: Co Ty tu robisz?
Dumicz: Czekam na Ciebie
Baśka: Tak? Hmmm, yyyy, no to skoro jest taka ładna pogoda, to może byśmy na przykład pojechali nad morze, albo w góry, albo nad jezioro, jest dużo możliwości.
Dumicz: No wiesz trochę jakbyś zgadła, bo ja akurat wyjedżam, niestety nie nad może
Baśka: A dokąd?
Dumicz: A do Brukseli
Baśka: A po co?
Dumicz: A wysyłają mnie
Baśka: A z kim?
Dumicz: A sam
Baśka: Aha
Dumicz: Co to jesteśmy zazdrośni?
Baśki zmieszany wzrok Strasznie mi się ta scena podobała, tworzyli by naprawdę świetną parę, zwłaszcza, że jemu na niej bardzo zależy, martwi się, troszczy, chce być przy niej jak coś się dzieje, szkoda tylko, że Baśka jest zapatrzona w tego Marka i nie potrafi w pełni otworzyć się na nową miłość, na piękne uczucie, którym darzy ją Dumicz.
Później rozmowa z Markiem w samochodzie po tym jak zobaczyła Natalię z jakimś facetem na mieście.
I znowu lunch Baśki i Dumicza, no no no uroczo się na nich patrzy, a jeszcze poza komendą to już w ogóle miodzio!
Baśka: Co tam u Natalii? Widujecie się?
Marek: No tak. Wczoraj zadzwoniła do mnie nad renem i zapytała czy mam ochotę na najlepszą kawę w mieście. Wiesz jaka to kawa? W papierowym kubku ze stacji. No ale to nie chodzi o kawę, chodzi o to gdzie się ją pije. Musi być rozumiesz wschód słońca. Pojechaliśmy na Most Świętokszski.
Baśka: Telenowela
Marek: No i po co to mówisz? To jest kobieta, która mnie rozumie, ona chce żebym był takim jakim jestem, rozumiesz? Takiego mnie chce. A, że jest artystką no to lubi się bawić, to co w tym złego? Ja też lubię
Baśka: A nie pomyślałeś o tym, że jesteś dla niej tylko zabawką?
Marek: Wiesz co? Wiesz co?
Baśka: No, no co?
Baśka w tym momencie kicha
Marek: Na zdrowie
Baśka: DziękujęNormalnie za taki tekst to bym mu przyłożyła, no bo oczywiście Natalia jest kobietą jego żona, tyko ona go rozumie, a Baśka to nie, Baśka od razu chciała go zmieniać, przecież ona go nie akceptuje takim jakim jest, no kuźwa paranoja. Jak on może być taki ślepy? No bo, że jest głupi no to już wiem, ale że i ślepy? Matko kochana co za facet, Baśkę, kobietę, która go naprawdę kocha ma na wyciągnięcie ręki, ale omija ją szerokim łukiem i olewa po całości, a do Natalii to leci jak ćma do światła, paranoja.