A bo ja wiem?
Na strzelnicy spotkała go bodajże Baśka i powiedziała widząc jego strzały, że powinien zająć się strzelaniem? Albo to Patolog powiedział?
kurde nie pamiętam już tego, tyle tych odcinków było
EDIT:
Niebawem skończę oglądać
VII sezon za mną, kilka odcinków z VIII też za mną, ciekawe co będę oglądała potem
"Zastaw" genialna postać Edyty! Ania Przybylska świetnie wczuła się w rolę i wypadła naprawdę bardzo dobrze
miło było ją zobaczyć, nawet w roli takiej udawanej słodkiej idiotki.
Baaaasia!
Znowu sama sobie poradziła wyjść z opresji, można wręcz powiedzieć, że znowu poniekąd sama rozwiązała tą zagadkę, no po prostu jest niezastąpiona! Szkoda, że Mareczek tego nie dostrzega.
Zawada i Wiśniewska na ławeczce, no no no
gdyby wcześniej nie pojawiła się Marta to tej dwójce bym bardzo kibicowała, zresztą od samego początku podobały mi się te ich docinki, to czepianie Wiśniewskiej na swój sposób było urocze. I jeszcze ten tekst Adama:
Uroczo wyglądasz w tym słońcu. ja tam nie widziałam, żeby ona wyglądała uroczo, bo jej fryzura zdecydowanie mnie do niej zniechęca, no ale niech mu będzie.
"Na zamówienie" straszny odcinek, może nie pod względem scen co samej fabuły. Strasznie nie lubię jak jest poruszana taka tematyka, od razu serducho mi się ściska na widok tych małych, biednych dzieci. Kompletnie rozwalił mnie tekst tej kuzynki(siostry?) fotografki o tym, iż uprowadziła jej synka Jasia ponieważ potrzebowała pieniędzy. Matko jakim trzeba być podłym człowiekiem, żeby zrobić coś takiego.
Jeszcze nie rozumiem tych ludzi, którzy kupują dzieci, oni nie mają uczuć czy jak? Przecież wywożąc dziecko tak jak to było w tym przypadku do Niemiec musieli być świadomi, że ona w Polsce ma swoich prawdziwych rodziców, ma rodzinę, która ją kocha. Co za ludzie.
Cała akcja z facetem co powiedzmy miał znaleźć dziecko była dobrze zaplanowana, Zawada w roli kupca, że tak powiem, Jacek na dole, Basia i Zuzia na górze i szkoda tylko, że ten gość padł na Baśkę i zobaczył pistolet, tak było by wcześniej po sprawie, swoją drogą Jacek miał go na wyciągnięcie ręki i co? Nie mógł go złapać? No kurde... prokurator, nie prokurator ale łapać bandziorów powinien umieć.
Bardzo mi się podobają naprawione relacje Pawła i Zawady, obaj dużo przeszli, jeszcze teraz pojawił się ten Robert, który może i nie chciał namieszać, ale ja tam nie wierzyłam w jego dobre intencje, mógł wcześniej próbować skontaktować się z synem, a nie dopiero po śmierci Marty, ale ... mam nadzieje, że skoro Paweł zadecydował zostać z Adamem to ten cały Robert już mi się nie będzie pojawiał
"Nagroda" gościnnie pojawiła się Ostałowska i już zepsuła mi odbiór całego odcinka, jeejć jak ja nie lubię tej aktorki, jeszcze udaje taką wiecznie pokrzywdzoną przez los, masakra. Ale odcinek był taki sobie, szału nie było. Jakieś przebieranie, udawanie, śmierć, nic ciekawego
"W desperacji" finałowy odcinek VII sezonu, Marek zachował się jak dupek, ale to już jest powszechnie wiadome
ale tak na poważnie to mógł od razu powiedzieć Adamowi, że skądś tego gościa zna, że zna go od Natalii, przynajmniej później nie byłoby tej całej akcji w kawiarni. Zachował się nieodpowiedzialnie, bo w końcu był na służbie, rozumiem, że mogły mu puścić emocje, bo przecież Natalia to była ta kobieta, z którą chciał być i która go kochała takim jakim jest, ale gdyby nie był na akcji to mógłby dać w morde temu kolesiowi, a tak powinien się troszkę pohamować.
Jeszcze jego późniejszy tekst do Natalii:
Dałaś mi niezłą lekcję życia, jeszcze nikt mnie tak nie wykorzystał. Chce o Tobie zapomnieć, Natalia. proszę teraz nagle chce o niej zapomnieć, a wcześniej to była jego ukochana kobieta, jak ktoś coś źle na nią powiedział to od razu był wróg numer jeden, tak jak Zawada i Baśka, bo przecież Natalia była taka święta. W sumie to ja się cieszę, że Marek się tak przejechał na tej znajomości, może coś w końcu zrozumie i zacznie zachowywać się dojrzale a nie jak gówniarz.
I jeszcze jego potyczka z Baśką
o ile można to tak nazwać
Marek: Jest jeszcze jedno pytanie, gdzie jest Jacek? Zrobił sobie wagary?
Baśka: No moment, chwila. Ostatnio to Twoja specjalność.
Jacek: Cześć.Basia stanęła w obronie Jacka, uroczo
kurcze jaką oni by tworzyli świetną parę. Momentami naprawdę żałuje, że jest ten Marek, że Baśka go kocha, bo przecież gdyby nie Brodecki to między Baśką a Jackiem coś więcej by na pewno było i to z obydwu stron!
Teraz lecimy z VIII sezonem
"Złodziej tożsamości" o matko jaki zagmatwany odcinek, jeden morderca a tyle zbrodni, jednego zabił bo był gejem i się do niego dobierał, drugiego zabił bo coś tam, trzeciego bo chciał wcielić się w jego życie, no masakra jednym słowem. Ten gość powinien wylądować na wieki w zakładzie zamkniętym, nie powinien mieć w ogóle styczności z rzeczywistością, z normalnym światem bo on się nie nadaje do tego świata.
I pojawił się Kozak
kurde jak to miło go było zobaczyć kłócącego się przez telefon z Anitą
jak po raz pierwszy go zobaczyliśmy to się z nią kłócił i wyprowadził się z domu i teraz to samo, tylko z tą różnicą, że tym razem to ona go wyrzuciła
ale swoją drogą i on z Baśką by ładnie wyglądał
Warszawianka no czyż to nie urocze? Tylu fajnych facetów dookoła Baśki a ona jak na złość upatrzyła sobie tego Marka i zakochała się po uszy.
"Pokuta" Jacuś, Jacuś, Jacuś
coraz go więcej, coraz go więcej przy Baśce no wspaniale! I w dodatku pojawił się pierwszy raz na strzelnicy, co prawda strzelać aż tak bardzo celnie nie umie, ale mam nadzieję, że się nauczy, w końcu jest prawnikiem a nie policjantem
chociaż zdecydowanie wolę właśnie Jacka biegnącego (powoli!) za bandziorami, niż takiego jak po raz pierwszy się pojawił i tylko wydawał rozkazy.
Jacek i Basia
Jacek: Co się stało?
Baśka: Trup na weselu
Jacek: Trup na weselu? To chyba nie wróży dobrze młodej parze
Baśka: A co Ty jesteś przesądny?
Jacek: Nie no nie jestem przesądny. Jestem ostrożny, dlatego nie będziemy brać ślubu w miesiącu, w którym nie ma litery R
Baśka: Jak to nie będziemy?
Jacek: No a chcesz mieć pecha? Czy chcesz żyć długo i szczęśliwie?
Baśka: No tak...No czyż to nie było urocze
Jacek stara się, wspiera Baśkę, chce być jak najbliżej nie i ciągle daje jej sygnały, że ona nie jest mu obojętna, chociażby tak jak było z tym ślubem.
Później zresztą scena w samochodzie jak jechali do Opola.
Jacek: Myślisz, że łączy ich coś więcej? Poza seksem?
Baśka: Czasem ludzi łączy coś więcej
Jacek: A nas?
Baśka: Nas?
Jacek: Co nas właściwie łączy?
Baśka: Hmmm, nic
Jacek: Nic?
Baśka: Zupełnie nic Znowu Jacuś pokazał, że mu zależy, że chciałby żeby łączyło ich coś więcej i aż szkoda, że Baśka to wszystko przekreśliła, normalnie co za dziewczyna, przecież Jacek jest taaaki uroczy i może być taki troskliwy i opiekuńczy, a ona myśli o tym Brodeckim.
Oooo zapomniałabym o łapaniu tego Mireczka
Jacek: (dyszy) cholera muszę popracować nad kondycją
Szczepan: (bagażnikiem przygniata Mireczka) Wycisnąć z niego więcej?
Jacek: Nie, nie wystarczySzczepan się poprawił z bieganiem, teraz czas na Jacka, w sumie to Szczepcio mógłby dać mu kilka bardzo ważnych lekcji
przecież w Szczytnie uczą tego wszystkiego, a Szczepan jest prymusem
I jest w tym wszystkim taki zabawny!
Marek przyniósł rezygnacje, no cóż naważył sobie piwa to teraz sam musi je wypić. Zawada i Baśka wstawiali się za nim, starali się, tylko on o tym niestety nic nie wie, a szkoda bo może gdyby wiedział to by ich tak nie odtrącał, a tak uniósł się honorem i odszedł z policji. Szkoda. Spotkanie z Natalią nie było jego pomysłem, to prawda, Zawada raz się na nim zawiódł i może trudno mu było uwierzyć w to spotkanie z inicjatywy Natalii. Szkoda, że przez nią zaczęła poniekąd sypać się przyjaźń Adama i Marka, może teraz to nie jest aż tak bardzo widoczne ale podejrzewam, że w kolejnych odcinkach będzie to bardziej zauważalne, przykre.