Mnie przerażają ebooki. Znaczy... ceny ebooków. Tak naprawdę nie wymagają kosztów związanych z wydrukowaniem, więc wydawałoby się, że będę sporo tańsze, że będzie można poczytać 'za grosze'. No właśnie. Wydawałoby się.
"Chirurg" Tess Gerritsen w Empiku - papierowa wersja 34zł, ebook 20zł... Ale 20zł, to wciąż bardzo dużo - zwłaszcza biorąc pod uwagę, że wypadałoby mieć na czym czytać, czyli trzeba zainwestować też w czytnik. To jeżeli te ebooki są tańsze o 20-30%, a przeciętnie czytnik kosztuj 400-500zł, to dopiero po jakichś 40 książkach zaczyna się to opłacać
Już nie mówiąc o tym, że moim zdaniem 20zł za plik z tekstem to nie jest opłacalna sprawa
To już chyba wolę poszukać na Allegro 'używki' w tej cenie, albo w tańszej i z przesyłką. To mnie przeraża.
Przeraża mnie, że tak naprawdę tego ebooka za 20, czy 30zł kupi co 20, a pozostałe 19 ściągnie z sieci i po problemie. I to też tak naprawdę jest dyskusyjne, czy należy kogoś potępiać za to, że chce czytać...a nie stać go na książkę, na ebooka, na audiobooka, a na dodatek coś tam jest trudne do schwytania w bibliotece. Raczej potępiać powinno się tych, co cenią literaturę tak, jak cenią, bo jeszcze 5 lat temu wchodziłam do księgarni, kupowałam 3 tytuły i płaciłam 70zł, a w tej chwili nie jestem pewna, czy wystarczy mi na 2.
Czytam tradycyjne, nie umiem czytać z monitora, nie mam czytnika i mnie na niego nie stać, miałam epizod czytania na telefonie, ale to zupełnie nie dla mnie, bo idzie to tempem ślimaczym, poza tym szkoda oczu i rozkoszy dotykania papieru. No ale... no właśnie. Jestem chomik, lubię się otaczać, tylko ostatnio to, czym chciałabym się otoczyć, to kosztuje, oj kosztuje... więc czekam sobie na promocje, wyprzedaże, wyłapuję super oferty z allegro (np. właśnie używane, albo nawet nowe idzie wylicytować sobie w rozsądnej cenie) i czekam tylko, co będzie dalej, bo nie oszukujmy się... Gdyby książki, filmy, seriale, płyty były na każdą kieszeń, to do większej ilości kieszeni by trafiały, a jak się idzie do empiku po 2 książki, 2 filmy i płytę ulubionej wokalistki i sumuje się to do 150-200zł, albo i lepiej... No to nie dziwota, że część osób wróci do domu i poszuka 'w necie'
Zwłaszcza, gdy z kultury chce korzystać więcej osób w rodzinie..
A co do bibliotek... No są, owszem. I będą, z tym też się zgodzę. Wyposażone są, albo i nie... z tym bywa różnie. Jestem zapisana w trzech, w jednej nie byłam wieki, druga jest ogromną kobyłą, w której nic nie ma, a trzecia kameralną maleńką filią, z której zawsze wracam zadowolona... Ale nie oszukujmy się - w bibliotekach chodliwe tytuły są zazwyczaj wypożyczone, są na nie kolejki, poza tym ludzie różnie dbają, potem się okazuje, że tu nie ma kartki, tu coś tam... Nauczyłam się korzystać z dobrodziejstw, ale wiem, że to nie jest rozwiązanie dla tych, którzy chcą konkretnie to i to teraz zaraz