Osobiście nie trawię rowerzystów.
Po ścieżkach rowerowych jak najbardziej, drogach polnych, duktach leśnych, miejscach do tego wyznaczonych tak...
Ale nie po jezdniach w środku miasta i nie po chodnikach. Przez to, że zlikwidowano karty rowerowe, teraz na rowerach jeździ bardzo dużo bęcwałów, którzy
a) nie znają przepisów ruchu drogowego
b) nie maja wyobraźni
c) czują się jakby byli pępkami świata i sami na drodze
Bo jak np. można jechać rowerem po buspasie i mieć pretensje, że autobus go spycha. Kierowca często nie ma szans zauważyć takiego delikwenta... No ale zamiast pomyśleć, to lepiej kierowcy wybić szybę.

Albo przejeżdżanie przez przejścia dla pieszych... No kurcze... Kierowca często nie jest w stanie wychwycić roweru, bo porusza się szybciej niż pieszy. Zerknie 3 razy pusto, więc rusza a tu mu wyskakuje nagle łoś jakiś, bo on jest królem drogi.
To samo po chodnikach. Mnie uczono, że jak jest dużo ludzi na chodniku lub chodnik wąski to trzeba rower prowadzić... No a teraz gdzie tam... Ludzie mają uciekać, bo państwo rowerostwo musi przemknąć.
Bardzo irytuje mnie miejskie zachowanie rowerzystów.
Fiołek. Gratulacje.

Zdanie prawka to zawsze wielka radość.
