No dobra... Będę tą złą i coś napiszę. Zbyt słodko się tu zrobiło i jednostajnie. I powiem szczerze , że czytając to wszystko jestem w szoku.
Wygląda na to, że jestem przedstawicielem niewielkiej liczby osób, której film nie przypadł do gustu. Może to wina tego, że oglądałam w kinie? Może wina tego, że jestem za głupia i nie zrozumiałam..., ale właśnie ja po prostu nie kumam tego filmu.
On jest dla mnie totalnie nielogiczny. Owszem aktorsko fajnie, technicznie fajnie, obrazki PRL spoko, młody Tusk, Kubica,, babcia, ikea w Łomiankach... tylko, że dla mnie to się w ogóle nie zgrywa z głównym wątkiem. Nie mogę odgadnąć tego jakim cudem Zośka przeniosła się w przeszłość, jakim cudem coś tam pozmieniała, jakim cudem wróciła i co do tego ma jakiś głupi koń trojański.
Nie łapię tego i to sprawia, że cała historia wydaje mi się bezsensowna i psuje totalnie odbiór filmu. Gdyby te całe przenosiny były racjonalniej wytłumaczone to bym zrozumiała a tak to mam złe wspomnienia. Może powinnam obejrzeć raz jeszcze, ale przez to, że się zawiodłam i to dość mocno ciężko mi sięgnąć po ten film.