Mogę to tu opublikować?
Kryminalni
"Mężczyzna w terenówce".
Prolog...
Szpitalna codzienność powoli przytłaczała Basię i Zawadę,kolejny dzień czekali aż Marek się obudzi. Przyjaciel i były partner w pracy Adama dla Sztorosz był kimś więcej,kochała się w nim już od 4 lat.
Dzień bardzo im się dłużył,siedzieli na krzesłach w korytarzu na OIOMIE i czekali aż on się obudzi. Aż się wreszcie obudził. Gdy otworzył oczy zobaczył wchodzących Adama i Basię,obydwoje się uśmiechnęli. Cała trójka bardzo się uradowała bo Marek przeżył strzał,wyjęto mu kulę,tylko jeszcze musiał zostać w szpitalu na obserwacji. Uśmiechnął się do kobiety i podał jej rękę.
-Cześć,czy możecie mi powiedzieć jak to się stało?Pamiętam że uratowałem Basi życie-odpowiedział.
-Tak i potem zabrano Cię do szpitala,dostałeś kulkę,byliśmy przy Tobie-odpowiedziała Sztorosz.
-Dzięki,bardzo Wam dziękuje-dodał Brodecki
-Krawczyk i Karolek siedzą-odparł Zawada.
-Cóż za nowość,dobrze że już po wszystkim-uśmiechnął się.
-No to co teraz?-rzekła Basia.
-Wrócę do domu,odpocznę i wrócę do Was,przecież nie mogę Was tak zostawić,wiem że popełniłem błąd,mogłem zostać,przecież zawsze można dostawić jedno biurko-odpowiedział Marek.
-Zawsze,no to widzimy się w Stołecznej,CBŚ'ki są spoko,i wszystko po staremu-odparła komisarz
-Muszę przyznać że do końca będę walczyć o Pawła,bo jeszcze wszystko nie jest stracone-odrzekł Adam.
-Wiecie co...Miałem taką wizję,no jakby taki sen,no sen to był,że my razem tak wychodzimy z komendy,odwracamy się i idziemy tak razem w zwolnionym tempie i to jest koniec-powiedział przyjaciołom Marek.
-W porządku,a czy my czasem nie mieliśmy bardzo podobnego snu?-zapytała go Basia.
-No może i tak,mogło tak się zdarzyć-odparł Brodecki.
Trójka przyjaciół trochę jeszcze tak rozmawiała,śmiała i dokazywała. Basia wyczuwała że Markowi o coś chodzi w stosunku do niej tylko jeszcze nie wiedziała o co,tak martwiła się że nie przeżyje. Było w sumie jej go żal i tych wszystkich błędów których popełnił.Ale czasem trzeba upaść,by móc potem jeszcze raz wstać. I tym właśnie pocieszali się wszyscy troje. Basi przypomniało się że mówiła do Marka:"Proszę Cię walcz!" jednak nie chciała mu o tym wspominać bo walczył jednak walczył i udało mu się. Dobrze że wypadek w Oranżerii był dla przyjaciół już tylko nie miłym wspomnieniem.