Oglądałam "Znaki szczególne" i też uważam, że jeden z lepszych seriali z tamtych czasów.
Podobnie jak
"Życie na gorąco" z takim "cywilnym" polskim James Bondem - dziennikarzem śledczym, redaktorem Majem (przystojny bez względu na wiek Leszek Teleszyński
). Maj ma wszystko, co potrzebne jest takiemu bohaterowi: inteligencję, spryt, sprawność fizyczną, szczęście do wychodzenia niemal bez szwanku z różnych niebezpiecznych perypetii, urok osobisty, no i urodę
Jedyny serial z lat PRL-u, w którym wątki toczą poza granicami naszego kraju (tytuł każdego odcinka to nazwa kolejnej europejskiej stolicy, w tym chyba dwie to zmyślone) i to nie tylko w państwach "sprzyjających". Oglądałam reportaż o powstawaniu tego serialu i aż dziw bierze, że stosując tak niekonwencjonalne środki (nawet nielegalne - jak na przykład kręcenie scen na szybcika, konspiracyjnie, na "żywca", bo brak pozwolenia utrudniał jakiekolwiek duble) wyszedł całkiem przyzwoity procedural. Tyle pościgów samochodowych, tyle kraks, a jeden, dwa wypożyczone z fabryki FSO samochody, które trzeba było oddać bez uszczerbku.
Ciekawa tematyka spraw tropionych przez Maja, począwszy od tych związanych z wojną (afery z byłymi niemieckimi oficerami), poprzez te z tłem politycznym niektórych krajów, przemytem broni, narkotyków, mafijnym monopolem na złoża strategicznie ważnych złóż minerałów, czy innych substancji, a kończąc na terrorystycznych działaniach opętanego wizją zniszczenia współczesnej cywilizacji milionera. A wszystko krąży wokół tajemniczej organizacji "W". Tematyka jak się patrzy
To nie jakieś familijne fiku-miku.
Świetni aktorzy, klimat dobrych, zachodnich produkcji, ciekawe tło społeczne i kryminalne, akcje trzymające w napięciu, piękne europejskie plenery, niezły montaż.
Poniżej czołówka pierwszego odcinka (super muzyka, jak z jakiegoś "Kojaka", czy innych "Ulic San Francisco"
)
Życie na gorąco