"Oszukane"
Film, którego obejrzenie zawsze odkładałam sobie w czasie. Od dnia premiery chciałam obejrzeć, ale zawsze było coś ważniejszego - więc przerwa świąteczna akurat się przydała, by tą zaległość filmową nadrobić. Będę się tu rozwodziła troszkę nad fabułą, więc jeśli ktoś nie oglądał - proponuję przerwać czytanie mojego posta w tym miejscu
Historia rzeczywiście ciekawa, odrobinę wzruszająca - szczególnie położenie jednej z matek, Anny granej przez Kasię Herman, przyprawiło mnie parokrotnie o łzy w oczach. Bliźniaczka, którą wychowywała okazała się być potworem...nie dość, że swoją matkę - mówiąc kolokwialnie -
olała zupełnie, z godną podziwu łatwością porzuciła całe swoje dotychczasowe życie, szybko wpasowała się do nowej rodzinki, chcąc przy okazji dosłownie wyeliminować prawdziwą córkę swojej matki, to jeszcze swojej nowej, ukochanej i najlepszej na świecie "siostrzyczce" zrobiła wielkie świństwo, odbijając jej chłopaka. Początkowo myślałam, że to tylko złudzenie, że tak naprawdę historia będzie zmierzała w kierunku porozumienia się, ciekawości wszystkich członków rodziny, chęci poznania się, oswojenia z sytuacją. Nie do końca zrozumiała stała się więc dla mnie ta nagła przemiana jednej z sióstr - przecież to nie była tylko jej tragedia. Czyżby spośród wszystkich była najmniej odporna na stres, wyjątkowo niedojrzała? Nie potrafię sobie wyobrazić, aby taka osoba mogła zafunkcjonować w życiu. O wiele normalniejsze wydało mi się zachowanie Anety (nie-bliźniaczki), której trudno było nawiązać chociażby znajomość z Anną, niechętnie spędzała z nią czas i wolała, aby wszystko zostało po staremu. Przecież Natalia nie miała powodów, aby z taką łatwością porzucić swój dom, matkę. Rozumiem że zafascynowało ją życie rodziny Szaruckich, sam fakt że dziewczyny miały oboje rodziców, z którymi chętnie spędzały czas, mieli mnóstwo wspomnień. Ale z drugiej strony jej życie nie było ciężkie, miała kochającą matkę, która pomagała jej w rozwijaniu pasji, istniała między nimi jakaś tam relacja...nie potrafię więc pojąć do końca, skąd ta późniejsza nienawiść, która poskutkowała próbą samobójczą Anny

Ogólnie film naprawdę godny polecenia, fabuła ciekawa (choć jak czytałam - pierwotnie miała zostać przedstawiona prawdziwa historia, tylko z czasem powstania filmu poniosła twórców fantazja i to rzeczywiście jest widoczne). Na uwagę zasługuje tutaj również obsada, miła i niebanalna: Herman, Skibińska, Żmijewski, młodziutkie siostry Chapko.