Ostatnio jeszcze widziałam jeden film, którego nikomu nie polecam. Badziewie nad badziewiami.
Nie rozumiem jak w ogóle można coś takiego zrobić, jak aktorzy w takim czymś chcą grać... Ech.
Żenada.
Podejrzani- zakochani. Ponoć komedia. Z opisu całkiem ciekawie się zapowiada...
Przesiedziałam cały film nie śmiejąc się ani razu. Zastanawiałam się za to jak długo jeszcze będą nas karmić takimi gniotami. No chyba, że ja mam wypaczone poczucie humoru.
Dobrze, że nie musiałam kupować biletu...
Widownia bawiła się wyśmienicie, z tymże były to osoby z zespołem Downa i lekkim upośledzeniem umysłowym. Wszyscy pozostali: opiekunowie, pracownicy wyszli zażenowani. I naszła mnie dziwna, gorzka, chyba trochę wrednawa refleksja.. Kurcze może te głupie komedyjki robi się właśnie dla upośledzonych... Może powinno się opatrywać to jakimś specjalnym napisem, że od pewnego poziomu IQ wstęp niezalecany... Przynajmniej byłoby uczciwie.
I nie nie chcę nikogo obrażać, bo bardzo dobrze, że tej młodzieży się podobało. Było ich święto, film był dla nich, oni trochę na innych punktach się skupiają, inaczej odbierają... I fajnie było widzieć jak klaszczą, krzyczą, śmieją się w głos, coś tam wołają..., ale litości nie mogą powstawać tylko komedie dla upośledzonych... Chyba, że na tym zależy reżyserom, żeby nas ogłupiać...
Robimy dobre filmy o poważniejszej tematyce... może warto by w końcu zrobić dobrą komedię.