Autor Wątek: Filmy, które warto/nie warto polecić  (Przeczytany 85107 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Maleńka

  • Przyjaciel Forum
  • *****
  • Wiadomości: 2304
  • Płeć: Kobieta
  • Don't be afraid!
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #135 dnia: Luty 24, 2013, 18:18:28 »
W końcu, od deski do deski obejrzałam "Skazanego na bluesa".
Ciężki film, pokazujący bardzo obrazowo co narkotyki potrafią zrobić z człowiekiem. Genialna rola Tomasza Kota i Jolanty Fraszyńskiej, do tego muzyka Dżemu - warto obejrzeć...
Nie przeglądaj forum anonimowo :) Dołącz do nas, zarejestruj się już dziś ;) Zapraszamy <komputer>

Offline Mintek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1047
  • Płeć: Mężczyzna
  • Polski faszysta
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #136 dnia: Luty 25, 2013, 09:39:25 »
Warto, warto. Może nie jest to wierna biografia Ryśka Riedla (co u licha robi tam jakiś fajansiarski "Indianer"?!), ale film ma klimat. No i uniknięto tego co było największą wadą takiego "The Doors" (do którego "Skazany..." jest porównywany często) - ukazania Ryśka jako postaci jednowymiarowej.
W "The Doors" mieliśmy przekaz jasny - "Morrison był egocentrykiem, pijakiem i ćpunem", przez cały film Jim jest nabuzowany jak szpak - podczas gdy czytając choćby jakąś biografię, wiemy, że tak nie było.
Tu Rysiek jest ukazany jako znakomity wokalista, troskliwy ojciec, dobry mąż, ale i buntownik, "outsider" - czy wreszcie człowiek porwany przez nałóg, powoli niszczący samego siebie. Czyli w zasadzie tak jak było. jako uzupełnienie do filmu polecam książkę Jana Skaradzińskiego pt "Rysiek".
"Kłótnia z idiotą jest jak gra w szachy z gołębiem. Możesz być lepszy ale gołąb i tak poprzewraca figury, nasra na szachownicę i będzie się cieszył, że wygrał"

Offline Maleńka

  • Przyjaciel Forum
  • *****
  • Wiadomości: 2304
  • Płeć: Kobieta
  • Don't be afraid!
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #137 dnia: Luty 25, 2013, 09:44:55 »
Indianer - kolega z czasów dzieciństwa, który zaćpał się na śmierć, jak to Gola określiła...
I teraz nie wiem - czy to on wcisnął Ryśkowi narkotyki, a potem padł, czy Rysiek sam po nie sięgnął, zupełnie niepotrzebnie.
Podziwiałam w tym filmie jego żonę. Twarda kobita.
Nie przeglądaj forum anonimowo :) Dołącz do nas, zarejestruj się już dziś ;) Zapraszamy <komputer>

Offline Mintek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1047
  • Płeć: Mężczyzna
  • Polski faszysta
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #138 dnia: Luty 25, 2013, 09:48:04 »
Indianer - kolega z czasów dzieciństwa, który zaćpał się na śmierć, jak to Gola określiła...
No właśnie nie. Czytałem, że Indianer to postać 100% fikcyjna, że Kidawa-Błoński po prostu trochę przesadził z "inwencją twórczą".

Cytuj
I teraz nie wiem - czy to on wcisnął Ryśkowi narkotyki, a potem padł, czy Rysiek sam po nie sięgnął, zupełnie niepotrzebnie.
Podziwiałam w tym filmie jego żonę. Twarda kobita.
W życiu była jeszcze twardsza. W filmie nie jest pokazane, ale przyszedł taki okres, że ćpali obydwoje. Tyle, że ona się wykaraskała z tego, Rysiek już nie dał rady.
"Kłótnia z idiotą jest jak gra w szachy z gołębiem. Możesz być lepszy ale gołąb i tak poprzewraca figury, nasra na szachownicę i będzie się cieszył, że wygrał"

Offline Maleńka

  • Przyjaciel Forum
  • *****
  • Wiadomości: 2304
  • Płeć: Kobieta
  • Don't be afraid!
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #139 dnia: Luty 25, 2013, 09:55:27 »
O proszę... A scena w kuchni jak Rysiek gadał sam do siebie wskazywała, że on żył naprawdę skoro Gola płacząc powiedziała, że oboje byli na jego pogrzebie. Chyba, że też zmyśliła to, żeby jakoś pokazać Ryśkowi, że Indianera już nie ma.
Tak czy inaczej - urzekła mnie prawie ostatnia scena filmu - ta jazda na białym koniu, coś pięknego i jeszcze Outsider w tle...
Nie przeglądaj forum anonimowo :) Dołącz do nas, zarejestruj się już dziś ;) Zapraszamy <komputer>

Offline sysunia

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 84
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #140 dnia: Luty 25, 2013, 11:44:27 »
Wczoraj widziałam "Operację Argo", która w nocy została uhonorowana Oscarem za Najlepszy Film (i Najlepszy Scenariusz Adaptowany i Najlepszy Montaż ;)). Wszystkim polecam, świetny film, oparty na prawdziwej historii (choć mocno ją ponoć podrasowali).

Film świetnie zrobiony, bardzo przekonujący, i trzymający w napięciu - pod koniec nerwy miałam w strzępkach i prawie że się popłakałam.

Ogólnie chodzi o to, że Irańczycy zajęli ambasadę USA w Teheranie i jej pracowników wzięli w niewolę. Sześciorgu udaje się jednak wymknąć - przygarnia ich ambasador Kanady. Lecz trzeba ich jakoś stamtąd wyciągnąć. Tu do akcji wkracza Tony Mendez, który proponuje, żeby udać, że będzie kręcony nowy kanadyjski film sci-fi, a tamta szóstka to ekipa filmowa szukająca plenerów. Żeby jednak wypaść przekonująco, prosi o pomoc Johna Chambersa, świetnego charakteryzatora, laureata zresztą Oscara. Razem przygotowują fałszywą produkcję, angażują producenta Lestera Siegela - całość tych przygotowań można podsumować słowami Siegela właśnie: "Jeśli mam robić fałszywy film, to będzie to fałszywy hit" ;]

"Operacja: Argo" świetnie przeplata ze sobą wątek główny, czyli dramat zakładników uwięzionych w Teheranie i żądnych krwi Arabów, a jednocześnie satyrę na przemysł filmowy lat 80., ale dzisiejszych raczej też - tu warto przytoczyć genialną rozmowa Mendeza i Chambersa:
"- Tu masz reżysera.
- Da się nauczyć reżyserki w dzień?
- Małpa by się nauczyła."


Ogląda się bardzo dobrze, 2h mijają bardzo szybko, a końcowa "rozgrywka" trzyma w najwyższym napięciu.
Polecam!

Offline Kompaktowa

  • Art's Souls
  • *****
  • Wiadomości: 771
  • Płeć: Kobieta
    • Artistic Souls
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #141 dnia: Luty 27, 2013, 20:24:33 »
Podam może bardziej niszowy film, ale utknął mi w pamięci do dziś. Tzn. to nie do końca jest normalny film fabularny, gdyż to film dokumentalny, trwający zaledwie 23 min, który nosi tytuł 'Adrenalina'. ;) Jest to dokument opowiadający o chłopcach przebywających w zakładzie, zresztą... sami zobaczcie - skłania do refleksji. ;)

Offline Avant

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 133
  • Płeć: Kobieta
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #142 dnia: Luty 27, 2013, 20:38:09 »
Ostatnio miałam okazję obejrzeć film pt. "Dziewczyna na moście". Czarno-biały francuski film z lat 90. W rolach głównych: Vanessa Paradis oraz Daniel Auteuil. Muszę powiedzieć, że byłam pozytywnie zaskoczona oglądając ten film, ponieważ spodziewałam się mało porywającej historii miłosnej, tymczasem historia miłosna była, owszem, ale całkiem klimatyczna i oryginalna. Młoda dziewczyna, Adele, chce skoczyć z mostu. To właśnie w tym momencie pojawia się tajemniczy mężczyzna, który ją zagaduje i zabiera ze sobą w charakterze... dziewczyny, w którą będzie rzucał nożami (sztuka cyrkowa). Razem udaje im się osiągnąć sukces, a co dalej - zobaczcie sami.

Postaci są bardzo ciekawe, na pewno nie nudne, jest trochę humoru, grozy, namiętności, poszukiwania własnej drogi... A brak kolorów tylko dodaje nastroju. I zwraca uwagę na wielkie oczy Vanessy Paradis. ;)

Offline El

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1261
  • Płeć: Kobieta
  • zagubiona w czasie...
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #143 dnia: Luty 27, 2013, 21:03:05 »
Oglądałam - świetny film, magiczny, piękny. Wszystko za sprawą wspomnianej tonacji czarno-białej, muzyki i fantastycznej gry Paradis i Auteuil'a I faktycznie, to nie fabuła jest tu najważniejsza. To relacje między parą bohaterów są na pierwszym miejscu, ich psychologiczne tło.

Scena w szopie, gdy Gabor rzuca w Adele nożami - przecudowna. Na pierwszy rzut, aż drgnęłam, był taki niespodziewany. Adele pręży się jak w tańcu, przesiąkniętym erotyzmem, a tu nagle ciach. I te prześwity światła przez szpary w ścianie szopy. Piękne ujęcia.

Girl On The Bridge Knife throwing scene

Świetna droga przemiany Adele. Jak rzucała się z mostu wyglądała na grzeczną dziewczynkę, a tam w szopie - prawie kobieta wamp.
Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory i norweskie łososie. Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną.
Andrzej Sapkowski

Offline Avant

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 133
  • Płeć: Kobieta
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #144 dnia: Luty 28, 2013, 16:18:10 »
Racja, ta scena była niesamowita. Szczególnie, kiedy ogląda się ją w malutkim ciemnym kinie, gdzie zaledwie kilka miejsc jest zajętych. Była cisza jak nigdy, którą przerywała tylko muzyka filmowa.

Generalnie Adele to dla mnie bardzo ciekawa i nietypowa postać. Jakby nie pasowała do świata, była zbyt ufna, niezakłamana. Osobiście nie znam kobiety podobnej do niej.

Offline china doll

  • HaPi
  • *****
  • Wiadomości: 535
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #145 dnia: Marzec 01, 2013, 13:06:28 »
Parę dni temu natrafiłam na film pt. 'Sybil' z 2007 roku. Jest to dramat psychologiczny oparty na faktach. Gorąco polecam, jeżeli kogoś interesują sprawy związane z psychiką człowieka. Ja osobiście właśnie takie filmy lubię najbardziej i tematyka mnie bardzo zainteresowała.
Opowiada on historię dziewczyny, Sybil, która z powodu ciężkich przeżyć w dzieciństwie choruje na rozszczepienie osobowości. Akcja dzieje się w czasach nieco oddalonych, nie wiem, który to może być rok, w każdym razie dotychczas tylko parę osób na świecie na to chorowało i nie było to w ogóle zdefiniowane jako przypadłość. Sybil chodzi do terapeutki, która wkrótce domyśla się tej choroby, ale nikt jej w tym nie wspiera i nie traktuje poważnie, z uwagi na to, że jest kobietą. Inni psychologowie lekceważą problem i uważają, że to zwykła histeria.
Nie będę tu opowiadała fabuły, bo nie chcę zdradzać, co się dalej działo, powiem tylko, że aktorka grająca Sybil jest genialna. Mało  kto by tak potrafił zagrać chorą psychicznie kobietę.
Film pełen smutnych i wstrząsających momentami scen z dzieciństwa Sybil, ponadto fakt, że każda z osób zamieszkująca w jej ciele była inna, miała swoje własne imię, osobowość, wspomnienia. Te sceny, gdy Sybil z jednej osoby przeobrażała się w drugą... naprawdę podziwiam aktorkę.

Offline El

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1261
  • Płeć: Kobieta
  • zagubiona w czasie...
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #146 dnia: Marzec 09, 2013, 11:55:19 »
"Con amore" - polski film z 1976 roku. Film obejrzany późnym wieczorem, w wyniku bezsenności. Zapewniam jednak, że raczej nie może być zastosowany jako usypiacz <szczerzy_sie>

"Con amore" znaczy po włosku "z miłością, pieszczotliwie". Termin ten stosuje się również w języku muzycznym (tłumaczony bywa wtedy zwykle jako "z uczuciem"), w którym oznacza wskazówkę interpretacyjną dla wykonawcy danego utworu. W tytule filmu Jana Batorego włoski frazeologizm zachował oba znaczenia. "Con amore" to bowiem zarówno poruszająca opowieść o miłości i szlachetności uczuć, jak i - starannie ("z uczuciem") wkomponowany w świat filmowych obrazów - koncert chopinowski. Scenariusz melodramatu napisała Krystyna Berwińska na podstawie własnej powieści, która wówczas jeszcze (1975 r.) czekała na druk. (filmpolski)



Z pozoru, banalna historia miłosna rozpisana na cztery ręce. Ewa (śliczna nieprzesłodzoną urodą, Małgorzata Snopkiewicz), studentka architektury, zakochana z wzajemnością w zdolnym i ambitnym pianiście Grzegorzu (Wojciech Wysocki), całkowicie nieświadoma uczuć, jakie wzbudza u przyjaciela Grzegorza, Andrzeja, również pianisty (zabójczo przystojny Mirosław Konarowski). No i ta czwarta, Zosia (rewelacyjna rola młodziutkiej wówczas Joanny Szczepkowskiej), córka profesora konserwatorium, beznadziejnie i bez wzajemności zakochana w Andrzeju. Zbliża się konkurs chopinowski, wizja sukcesu i kariery oślepia Grzegorza; nie zauważy, a potem już nie chce zauważyć, że Ewa potrzebuje go jak nigdy przedtem, i że nie są to babskie zachcianki. Andrzej i Zosia postawią na prawdziwe uczucia; za co każde z nich zapłaci inną, choć jednako wysoka cenę.
Trudne wybory młodych ludzi, piękne, pełne uroku zdjęcia (szczególnie te z pejzażem Polski prowincjonalnej) oraz towarzysząca nam przez cały film muzyka Chopina (wspaniale wzmacniająca percepcję zarówno przedstawionej historii, jak i wspomnianych zdjęć, tworząc liryczno-sentymentalny nastrój), którą śmiało można określić jako równorzędnego do pozostałych bohatera, bowiem to nie tylko soundtrack, ale także element fabularnego tła historii miłosnej.
Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory i norweskie łososie. Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną.
Andrzej Sapkowski

Offline Maleńka

  • Przyjaciel Forum
  • *****
  • Wiadomości: 2304
  • Płeć: Kobieta
  • Don't be afraid!
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #147 dnia: Marzec 09, 2013, 20:37:42 »
LOT z Denzelem Washingtonem.

Mocny film. Chwilami niestety nudny, ale podobał mi się.
Historia pilota alkoholika, który po nocnych szaleństwach, aplikuje sobie kokainę i idzie do pracy. Podczas lotu samolot ma niestety awarię i spada. Jednak pilotowi udaje się wylądować, niestety w wyniku lądowania ginie 6 osób. 6 bodajże ze 102, które były na pokładzie. Potem rozpoczyna się śledztwo w sprawie katastrofy...

Polecam!
Nie przeglądaj forum anonimowo :) Dołącz do nas, zarejestruj się już dziś ;) Zapraszamy <komputer>

Offline Mintek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1047
  • Płeć: Mężczyzna
  • Polski faszysta
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #148 dnia: Marzec 21, 2013, 06:54:57 »
"Generał Nil" ze wspaniałą rolą Olgierda Łukaszewicza.

Film na tyle mocny i bezkompromisowy, że niemal zbojkotowany przez rodzime media. Ukazuje dzieje generała AK Augusta Fieldorfa głownie podczas przebywania w więzieniu, niezwykle brutalnego śledztwa aż do wyroku śmierci. Jest to jeden z nielicznych filmów, który ukazuje bez ogródek działania tak zwanych "służb specjalnych PRL", dla których nie było żadnych świętości i wartości.
Takich produkcji potrzeba jak najwięcej, żeby ludzie nie zapominali, żeby wciąż była celebrowana pamięć takich ludzi jak Fieldorf, Pilecki czy "Inka". Bo niestety - w obecnych czasach ten okres historyczny jest zapominany. Przecież wciąż na przykład w takich mediach pierwsze skrzypce grają niemal bez wyjątku potomkowie komunistycznych decydentów - że wymienię takie najpopularniejsze nazwiska jak Lis, Olejnik, Wojewódzki... którzy robią wszystko by zbrodnie okresu stalinizmu i okresów późniejszych maksymalnie zdeprecjonować, ośmieszyć, wyśmiać a ludzi chcących dojść prawdy i ukarać winnych - uczynić "pisowskimi oszołomami" czy "szalonymi moherami". Cóż, całe to bractwo to w końcu koledzy z jednej synagogi....

Film nie boi się też ukazać faktu historycznego, który znowuż jest przemilczany, poddawany w wątpliwość - w jednej ze scen, z ust jednego z komunistycznych aparatczyków pada zdanie "Proszę państwa, nie oszukujmy się - większość z nas jest pochodzenia żydowskiego". Tak jest - mordercy ci byli w większości Żydami mordującymi Polaków, wysługując się sowietom za przysłowiową "łyżkę strawy".

Pod koniec filmu pada znamienne zdanie - "Żaden ze sprawców śmierci generała Fieldorfa nie został nigdy ukarany" - to pokazuje jaką zbrodnią przeciwko ludzkości była "Gruba kreska" Mazowieckiego. Przecież wszyscy ci sędziowie czy prokuratorzy mający na rękach krew - którzy jeszcze żyją - nie zostali osądzeni, ci którzy pracują nie zostali nigdy zweryfikowani, dają cyniczne i bezczelne wywiady w mediach - jak W. Krzyżanowski - sędzia, który zamordował m.in. niespełna osiemnastoletnią Danutę Siedzikównę ps "Inka" za rzekomą współprace z wrogiem ludu.

Podobny film należy się także rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu - który jeśli o mnie chodzi był jednym z największych bohaterów jakich ta ziemia kiedykolwiek nosiła, a który został po wojnie aresztowany i zamordowany przez "władzę ludową". Nie muszę oczywiście powtarzać, że tu także - jak i w setkach przypadków - żaden z morderców Pileckiego nigdy nie poniósł kary.

Przepraszam jeśli to nie za bardzo w temacie ten mój wywód - ale raz, że jestem zatwardziałym antykomunistą i antysyjonistą, dwa - ten film wciąż nie daje o sobie zapomnieć.
« Ostatnia zmiana: Marzec 21, 2013, 11:43:28 wysłana przez Mintek »
"Kłótnia z idiotą jest jak gra w szachy z gołębiem. Możesz być lepszy ale gołąb i tak poprzewraca figury, nasra na szachownicę i będzie się cieszył, że wygrał"

Offline Jean

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2669
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Filmy, które warto/nie warto polecić
« Odpowiedź #149 dnia: Marzec 23, 2013, 13:29:23 »
Ja akurat Mintku doskonale Ciebie rozumiem :)

Baczyński

Już dla samej muzyki warto było pójść na ten film. Do tej pory nie sprawdziłam, kto jest autorem, ale ja się rozpływałam...za co zapłaciłam szokiem  <lornetka> Jest kilka takich chwil, kiedy milknie muzyka i słychać huk wybuchu bomb. W kinie można zawału dostać.

W ogóle to nie wiem jakim cudem, ale kiedy szłam do kina, to szłam w przekonaniu, że z pewnością nie będzie to fabularyzowany dokument a zwyczajny film o życiu Baczyńskiego. Pomimo tylu przeczytanych wcześniej opinii ta forma mnie zaskoczyła. Podobnie jak długość filmu.

Jedno tylko mi się w pełni zgodziło - główna rolę w filmie naprawdę gra poezja. I nawet nie wiedziałam, że taka fajna i do rzeczy. Ale i tak popłakałam się w momencie, kiedy w tle usłyszałam piosenkę Fogga...w tle ruin Warszawy.


Trudno mi ocenić, czy taka forma była dobra czy nie. W sumie czy to Kościukiewicz jako Baczyński czy aktorka grająca Basię nie wypowiadają w filmie ani słowa. Baczyński jedynie czyta swoje wiersze...
Ale muzyka wynagradza wszystko, naprawdę...

I konkluzja...podjęłabym podobną dyskusję jak ta młodzież zgromadzona z okazji 90-letniej rocznicy urodzin Baczyńskiego: czy Baczyński powinien walczyć w Powstaniu czy powinien się oszczędzić, by móc odbudować nową Polskę piórem?
Można o tym dyskutować podobnie jak o potrzebie Powstania Warszawskiego w ogóle. Dla jednych to był akt heroiczny, dla innych głupota, bo pokolenia zabrakło po wojnie.

Na film można też pójść, by uświadomić sobie, w jak głupich, dennych i pustych czasach się teraz żyje :P