W zasadzie ciągle tylko od dłuższego czasu narzekam na ten serial i nie szukam żadnych plusów, więc czas na małą zmianę a przy okazji i podsumowanie minionego sezonu.
Zaczynamy od ogólnego charakteru serialu - choć odejście wielu głównych bohaterów smuci to jednak nie oszukujmy się, że przez 12 lat zwyczajnie nie idzie budować wątku tylko na nich, dlatego też pozbyto się Pawicy, Bożenki, w pewien sposób Burskich, aktorek grających rolę Marty, Orlickiej i Moniki (bywają obecne jedynie duchem w serialu wymieniane głównie w dialogach). Wprowadzono bohaterów, którzy jednak trochę świeżości wnieśli - Piotra Gawryłę (Marek Bukowski, debiutował w 406 odc.), Hanę Goldberg (Kamila Baar, debiutowała w odc. 448) i Andrzeja Falkowicza (Michał Żebrowski, debiut 467 odc.). Oni w odróżnieniu od Piątka, Niedzieli, Iwony, Wojtka czy Kazika do serialu faktycznie coś wnieśli i nie byli zbędnymi zapełniaczami czasu antenowego (zwłaszcza ci dwaj pierwsi, ręce mi opadały jak słyszałem ich dziecinne kłótnie). Odświeżenie NDiNZ i postawienie bądź co bądź na ciekawe wątki w tym sezonie tj. głównie największy plus tego serialu obecnie - oszczędzono nam idiotycznych przepychanek Borysa, Niny i Aśki o miejsce przy stole, jak to miało miejsce w ubiegłym sezonie.
Teraz czas na podsumowanie sezonu - tu Kondracka nie odeszła od starego modelu serialu, więc tradycyjnie jedna połowa sezonu była poświęcona czemuś innemu niż druga. Pierwszą połowę zdominowały wątki dyrektorowania Pawicy i powrót Blanki. W tej połowie sezonu jeszcze oglądaliśmy starych bohaterów, oraz sporadycznie pojawiała się stara muzyka z serialu. Natomiast wątki pacjentów były momentami z kapelusza wyrwane - wiolonczelistka ze swoim byłym i obecnym partnerem - kretyńsko było to zagrane. Odwołanie koncertu to nie takie hop siup jak na ekranie NDiNZ. No, ale dla twórców NDiNZ nie jest niczym trudnym naginać rzeczywistość i dopasowywać ją pod potrzeby serialu, w pewien sposób jest to nawet zrozumiałe - w końcu LG zawsze byla kojarzona jako "szpital marzeń". Bardziej irytującym jest niezachowywanie nawet odrobiny realizmu. Wątek dżumy także wzięty z kapelusza - naukowcy to ludzie, którzy mają fioła na punkcie czystości i odpowiednich warunków przechowywania takich, że tak to pozwolę sobie nazwać "cudów". Dalej wymieniać nie ma sensu - w końcu te wątki nie mialy istotnego wpływu na dalszą fabułę serialu, więc przejdę do głównych wątków:
Pawica jako dyrektor szpitala - widać było, że nie ma specjalnie w nikim wsparcia i był krytykowany niemal za każde posunięcie, co zapewne było spowodowane lękiem przed nieznanym i przyzwyczajeniem do tego, że Tretter był dyrektorem. Strasznie sztuczne i naciągane było (wg mnie), że Pawica czuł się obco pośród papierów, dlaczego? Otóż w przeszłości Pawica był ordynatorem interny, oraz dyrektorem medycznym kliniki "Health and Beauty" więc sprawy papierkowe powinien dobrze znać. Ustąpił z funkcji w 462 odcinku po tym jak jakiś haker wykorzystał jego komputer do włamania się do danych pacjentów - za przyzwoleniem Agaty, która pozwoliła Pisklakowi skorzystać z tamtych komputerów. Pawica zwiał do Afganistanu jako lekarz wojskowy.
Wiktoria i Blanka - rodzice Wiktorii odebrali jej córkę gdy miała Wiki 16 lat i nie musiała się martwić wychowywaniem dziecka ani jego ojcem. Sprawdziło się powiedzenie "Kłamstwo ma krótkie nogi" - dopiero kiedy Blanka potrzebowała przeszczepu wątroby Wiki odnalazła Wojtka, który został jej dawcą. Podczas tej historii wyszło na jaw kłamstwo Wiktorii, za które Blanka ją znienawidziła. Chyba jednak przeszła jej ta nienawiść gdy w 457 odc. zagościła pod domem Wiktorii. Przed Wiki stanęło niełatwe zadanie - musiała przede wszystkim zawalczyć o akceptację Blanki co mimo trudnych początków się jej udało. Blanka jednak wkrótce wyjechała zgodnie z zamiarem Wiki, która tylko marzyła by Blanka jak najszybciej gdzieś sobie poszła i padło na zagraniczną szkołę. Wiktoria być może jeszcze dostanie nie jedną karę od życia za takie pozbycie się Blanki, ale o tym co to będzie wiedzą tylko scenarzyści.
Agata i Paweł - o tym wątku przypomniałem sobie dopiero gdy pisałem o Pawicy, ale do rzeczy - szybko zawarty związek małżeński tak naprawdę bez większych namysłów, narzeczeństwa etc. Małżeństwo Agaty ukazało jak jest jeszcze ona niedojrzała do małżeństwa - rozumiem zapracowanie etc. ale ona nigdy dla Pawła nie miała czasu (na szkoleniu nie chciała nawet zjeść wspólnej kolacji bo i po co lepiej siedzieć z kolegą z studiów), więc nie dziwota, że Paweł był zazdrosny o Witka, o Przemka... Zwianie z domu po małżeńskiej kłótni także śmiechu warte - rozumiem gdyby oboje się obrazili i poszli sobie do "swoich kątów" ale ucieczka gdzie indziej na noc? Tak nie postępują ludzie dorośli. Ludzie dorośli szukają rozwiązania, a Agata wolała zrzucić całą winę na Pawła. Jej "całkowite" oddanie ograniczało się do unikania kontaktów z Pawłem, posiadaniem czasu na wszystko prócz życia z mężem. Ale, żebyśmy nie mieli wątpliwości, że to Paweł jest tym złym wciśnięto nam jego ex żonę Dorotę (swoją drogą ciekawe jak udzielono mu ślubu skoro bigamia jest prawnie zakazana w Polsce) i Agaty porwanie. LG, która wręcz słynęła z "ochrony" przestępców wobec Pawła nie zastosowała tej ulgowej taryfy - szybko go przewieziono do szpitala więziennego. Wkurzyła mnie ta manipulacja scenarzystek bo przestępcy w o wiele lżejszym stanie nie mogli nawet zostać przesłuchani przez Policję - przykład z sezonu 09/10 kiedy Pawica (jako biegły sic!) nie wyraził zgody na przesłuchanie gościa z złamaną ręką. Ale do Agaty i Pawła wracając - zrobienie z Pawła psychola, porwanie Agaty to manipulacja z strony scenarzystów, żeby pokazać kto tu jest tym złym.
Druga połowa sezonu to głównie wątek Andrzeja Falkowicza i związanego z nim wątku Ludmiły. Oczywiście podsumuję wszystkie wątki jakie mi się przypomną, ale zacznę od najważniejszego:
Andrzej Falkowicz - niewątpliwie jedna z lepszych postaci NDiNZ ostatnich lat. Został ordynatorem chirurgii w LG po Michale Samborze i już na samym początku zraził do siebie Wiktorię, z którą walczył przez całą resztę sezonu. Bożenki pozbył się dość szybko. Wiktorię do stołu dopuścił dopiero po kilku interwencjach Sambora i Gawryły. Do LG przyszedł w sławie i glorii - Przemek podziwiał go za zoperowanie raka na kręgosłupie. Wraz z kolejnymi odcinkami ujawniało się coraz więcej jego negatywnych cech charakteru - mierny uczeń (wielokrotnie zdawał egzamin z biochemii), manipulant (zawsze potrafił umiejętnym doborem słów oczyścić się z winy i zwalić ją na innego/inną), no i co ukazało się całkiem niedawno - oszust. Podpisał się pod wieloma publikacjami swojej żony Wandy Falkowicz, która byla uznaną specjalistką. Sam Falkowicz bez niej osiągnąłby niewiele, przejął jej nazwisko i sławę, którą wykorzystał do własnych celów. Niedawno też ujrzała światło dzienne sprawa Ludmiły - pogarszający się jej stan (wysypka) oraz to iż dopiero sterydy jej pomogły skłoniły Wiki do szukania dalej i dotarła ona do żony Falkowicza, która ujawniła jakim jest oszustem jej mąż - wyciągnął od Ludmiły kasę, ale nic tak naprawdę nie zrobił. Falkowicz także był uprzejmy i poświęcał swój czas, ale gdy widział w tym swoją korzyść - np. w przypadku tego co miał barany, a Andrzej myślał, że to właściciel linii lotniczych. Tak samo z tą pacjentką z cukrzycą - jej ojciec był bogaty i chciał zainwestować w medycynę, na co Falkowicz był pazerny. Niestety po tym gdy jej ojciec dowiedział się, że Baranek (właściwe nazwisko Falkowicza) szydził z otyłości pacjentki wycofał się. Prawdopodobnie zginął broniąc Hany - być może ten jego ostatni gest bohaterstwa był próbą naprawienia szkód jakie wyrządził. Jak było? Dowiemy się jesienią.
Sambor i Nina - tu mi się podobało, że scenarzyści wreszcie przestali się ociągać i zagrali w otwarte karty i połączyli ich ze sobą, mimo prób zakłócenia ich szczęścia przez Falkowicza.
Hana i Piotr - Hanę na początku kojarzono z Tretterem, a Piotra - z Zosią. Nie ulega wątpliwości, że Hana jest kobietą, która o wiele bardziej pasuje do Piotra i nie sądzę, że podobnie jak Zosia stchórzyłaby w ostatniej chwili. Widać jak na dłoni, że im obojgu zależy na sobie - Piotr interweniował ws. Hany u prokuratorki, potem został z nią na noc, jeszcze wcześniej by przywrócić jej dobre imię odnalazł Pisklaka. Scena gdy Hana widzi postrzelone ciało Piotra mówi wyraźnie jak bardzo jej zależy na Gawryle.
Ach byłbym zapomniał! Wątek Lil:
LiL - nie ukrywajmy, że ciąży winni byli oboje zarówno Lena jak i Witek skoro razem poszli się kochać bez zabezpieczenia. Dalej przerażało mnie momentami strasznie lekkomyślne zachowanie Leny - np. gdy nie powiedziała Witkowi o dziecku i ten dopiero po rozmowie z radiologiem się tego domyślił. Lena wspierana przez Hanę szczęśliwie donosiła swego syna, którego nazwali Feliksem, po której jednak nastąpił nawrót choroby i sepsa. U schyłku sezonu Lena i Witek wzięli ślub kościelny, więc możliwym jest, że w następnym sezonie także ich pożegnamy. Długo się rozpisałem ale to już koniec