Chyba padnie na spektakl. Bliższy temat.
Poszłam Twoim tropem i obejrzałam "Przerwanie działań wojennych". I wydawać by się mogło, że oto panowie będą tylko gadać o bardzo konkretnych rzeczach, o warunkach umowy, czyli będą same nudy, dodatkowo okraszone ściśle wojenną i techniczną terminologią. Temat i fabuła spektaklu oparta na faktach historycznych oraz pamiętnikach jednego z uczestników tamtych zdarzeń, dotyczą wydarzeń z 2 października 1944 roku, kiedy to dowódcy AK rozpoczynają rozmowy kapitulacyjne wraz z dowódcą sił zbrojnych II Rzeszy w Warszawie. Powstanie upada, Polacy są zmuszeni się poddać.
W trakcie spektaklu możemy wyczuć napięcie, emocje, kiedy jedna strona rzuca warunek - czekając na reakcję drugiej strony. Można dostrzec gry słowne, półsłówka, inteligentne riposty. Ze strony polskich delegatów dodatkowo smutek, co zrozumiałe, strach ale również duże poczucie honoru.

Spektakl może być kolejną okazją do podejmowania dyskusji o sensie powstania warszawskiego. Pewnie sam reżyser do tego dążył (swoją drogą zdziwiłam się , że to Julek Machulski, który zawsze chyba będzie mi się kojarzył ze stwierdzeniem: "Jestem Jurek Kiler i mam wszystko w d**ie"...a to ponoć wielki pasjonat historią

) biorąc na warsztat właśnie te wydarzenia i pamiętniki Iranka - Osmeckiego, który rozpoczęciu powstania, przynajmniej w sierpniu 44' roku, był przeciwny. Ja mam inne zdanie, bo uważam, że gdybanie z naszej perspektywy jest pozbawione sensu a z drugiej strony, pomimo klęski, Polacy pokazali ducha walki, honor no i oczywiście również znajomość technik wojennych (że się tak wyrażę). Nawet w tym spektaklu możemy usłyszeć podziw z ust niemieckiego generała, vom Bacha.
Jedno stwierdzenie, nie na temat ściśle powstania, vom Bacha mi się podobało szczególnie: "Sowiecka Rosja to największy wróg zachodniej cywilizacji". Jakże ja się z tym zgadzam!
Propozycja stanięcia u boku Hitlera w walce z
czerwoną zarazą ..chyba jednak dobrze, że się tak nie stało. Pomimo, że tak nędznie wpadliśmy w szpony towarzyszy na kilkadziesiąt lat. Szkoda, że układ sil w Europie był wtedy taki a nie inny. Szkoda, że Churchill koniecznie chciał się posłużyć Sowietami by wygrać wojną z Niemcami ...
I tak można właściwie godzinami

Dobra obsada. Niektóre twarze to już w ogóle za chwilę będę kojarzyć z produkcjami z historią w tle lub też w centrum uwagi. Taki Stelmaszczyk...on się jednak idealnie nadaje do ról niemieckich oficerów

Fronczewskiego już nawet nie wymieniam, bo ja mam o nim tylko dobre zdanie.

Co by nie powiedzieć jednak to dobrze wcielił się w rolę człowieka, który w tych smutnych oczach ma wypisane..."Wiedziałem, że tak się to skończy".
Tylko jedna postać mi tam nie pasowała, w tej polskiej delegacji...Zwonariew

Siła przyzwyczajenia tudzież sugestii. Za dużo honoru w krótkim czasie

Chyba nic nie pozostało do powiedzenia (no chyba, że jeszcze przytoczenie pertraktacji punkt po punkcie), to była dobra decyzja.
Aha, o czym rozmawiali konkretnie Osmecki i vom Bach popijając kawę na osobności?

Musiałam na chwilę oderwać się od telewizora...