Dziś w nocy dopadł mnie dość twórczy nastrój i nie pozwolił pospać ani godzinki. Wrzucam co ciekawsze, tej drugiej bzdury proszę nie brać zupełnie na poważnie!

Powtórnie również proszę o komentarze

'Warunek'
Z buzią jasną, roześmianą,
z czapką i szelkami na krzyż
biegnie chłopiec drogą polną,
biegnie, upadł w kępę pokrzyw.
Uśmiech mu nie schodzi z twarzy,
wstaje, skacze, biegnie dalej,
brudne rączki w spodnie wytarł,
mknie ku matce roześmianej.
Mama chwyta, nos całuje
i dotykiem koi bąble.
Mały łobuz dokazuje,
nie pamięta krzywdy swojej.
Bez skrzywienia i pogodnie,
z urokiem pulchnego brzdąca
przyjmę wszystkie życia skazy,
połknę rzeki uczuć żrących.
W mych policzkach - śliczne dołki,
w głowie - mętnie, przykro, źle.
Zrobię wszystko, chcę jedynie
kogoś, kto ukoi mnie.
***
Mam szesnaście lat.
Nie wolno mi pić kawy,
palić i chodzić na późne zabawy.
Zamknięty jeszcze dla mnie świat.
Mam szesnaście lat.
Nie mogę się bawić lalkami,
ślinić, wybrzydzać, mieć coś - za nic,
bo to hańba i wstyd.
Mam szesnaście lat.
Jestem za młoda albo za stara.
Chcę tylko zwinąć się w kłębek-
jestem znaków zapytania rzędem.
Wszystko przed tobą- mówią.
Ja czuję, jak wiele za mną.
Misie z wyrzutem się gapią,
a w szkole już straszą maturą.