Pisząc, że Mareczek nie chciał skrzywdzić Baśki odniosłam się do sceny maltańskiej. Chodziło mi o to, że nie chciał z nią iść do łóżka, tak bez... przygotowania? Nie chciał ją skrzywdzić, bo może nie był pewny, że Baśka coś do niego czuje. Może zrobił to pod wpływem chwili i dla niego była by to tylko jedna noc.
Ach ta skomplikowana miłość
Jak to możliwe? Może i jest ślepy ale głupi na pewno nie i tak jak Jean napisała skoro nie był pewny co do niego czuje to po co to wszystko jej powiedział w "Diamentach Cichego"? Bo co, bo był zdenerwowany zniknięciem syna i palnął coś nim pomyślał? Nie wydaje mi się. Nie chciał iść z Baśką do łóżka jak on to określił bez miłości (chyba tylko z jego strony, bo bidulce po tych słowach aż łezki popłynęły) to dlaczego nie zastanowił się nad tym wcześniej nim zaczął się do niej przysuwać i ją całować? O ile się nie mylę to Baśka się na niego nie rzuciła, tylko on stopniowo się do niej przysuwał, złapał czy tam dotykał jej rękę, więc wtedy można powiedzieć, że on przejął inicjatywę, no ale nie chciał jej skrzywdzić dupek jeden.
Basia też przez moment zapomniała o Marku, spotykając się z Leszkiem i też można myśleć co by było gdyby Leszek nie okazał się zbirem, itd.
Nie wiem czy tak zapomniała o Marku, owszem spotykała się przez jakiś czas z Leszkiem, ale nadal tymi sowimi oczkami wodziła za Markiem, nadal była zazdrosna o Patrycję. Adam doskonale widział jak Baśka reagowała na Patrycję na początku, a później reagowała jeszcze gorzej kiedy to Marek odszedł chwilowo z policji, to Brodecki nie mógł tego zauważyć? Nie mógł wcześniej zauważyć, że może Baśka się w nim podkochuje? No proooszę.
Basia kochała go od chyba Reporterów jak dla mnie,tam tak się na niego patrzyła,oj patrzyła
A mi się wydaje, że Baśka była nim zauroczona, zafascynowana i trochę zakochana już w pierwszych odcinkach, już na samym początku I sezonu.
Klaudia, gdzie TY jesteś z tym oglądaniem?
Próbuję przyspieszyć ale przez te upały jakoś nie mogę
Dopiero skończyłam odcinek "Haker"
Mam nadzieję, że jutro skończę ten VI sezon.
"Uczta Bogów" nie lubię takiej tematyki, nie lubię meczy, kibolów a więc odcinek niekoniecznie mi się podobał. Za to bardzo podobała mi się Baśka, która coś próbowała Markowi pokazać, próbowała pokazać, że nie wszystko jest pięknie cacy po tym co się stało na Malcie, była na niego zła, miała focha i traktowała go inaczej niż wcześniej, ale ja tam jej się wcale nie dziwię, co więcej zyskała w moich oczach.
Mimo, że go kocha nie chce być w ten sposób traktowana, chce mu pokazać, że to wszystko jakoś się na niej odbiło, że ją to zabolało, oczywiście biedny Mareczek sam nie mógł się wówczas domyślić, że ona go kocha (no ale on to przecież wiedział od "Diamentów Cichego" tylko biedaczek nie był pewny
"Wolontariuszka" ten cały Łukasz ... brrr ...
Nie lubię tego aktora, a jeszcze bardziej znielubiłam go przez postać, którą kreował, zwykły dupek (chociaż i tak największym dupkiem ze wszystkich dupków jest Marek traktujący w ten sposób Baśkę) do samego początku byłam przekonana, że to on zabił, że może wówczas jak Kaśka do niego poszła to nie chciała mu dać pieniędzy, więc wziął sobie siłą, a tak mordercą okazał się ktoś inny. Jak to dobrze, że Baśka z Zuzią i Szczepanem pojechała do tej dziewczynki, znalazła ten plecak, przecież gdyby nie to to Łukasz mógł zginąć.
Foszki Baśki są urocze!
"Znajomy głos" po raz kolejny brawa dla Baśki, wszystko pięknie złożyła sobie w całość i się nie pomyliła (oczywiście Marek jak to Marek musi mieć inne zdanie od Baśki i z reguły niesłuszne
) to już kolejny odcinek poświęcony gwałtom. Wspomnienia lekarki były okropne, ale cieszę się, że powiedzmy poradziła sobie z tym facetem, gdyby nie ten zastrzyk (swoją drogą nie przyuważyłam co tam było) to on mógłby ją udusić (cham jeden!) Żałuję tylko, że Zawada z Baśką tak szybko przyjechali i tak szybko ją znaleźli, liczyłam na to, że jednak wykastruje tego łajdaka.
Naprawianie relacji Adama z Pawłem podoba mi się. Chłopak się buntuje to zrozumiałe i tak jak powiedziała Baśka Zawada musi pokazać, że zależy mu na Pawle, że go kocha.
"Haker" kto by pomyślał, że hakerem okaże się Tośka, początkowo obstawiałam jej brata a tu proszę taka niespodzianka, dobrze, że nie zginęła przez tego dupka, może Tośka i źle robiła, ale tak naprawdę nikogo ani nie zabiła, ani nikogo aż tak bardzo nie skrzywdziła, wyłudzała pieniądze fakt, chciała tylko znaleźć ojca, a ten facet z którym spotkała się na Moście Gdańskim zabił Darka (?) i nie miał żadnych skrupułów żeby zrzucić ją z mostu, prawdziwy bydlak!
Pojawił się nareszcie Dumicz
dobrego pierwszego wrażenia to on na mnie nie zrobił, od razu chciałby wszystkim i wszystkimi rządzić ale spodobało mi się, że jakoś dzięki niemu Marek zaczyna przytomnieć trochę, chociaż nadal zachowuje się jak pies ogrodnika, sam nie jest z Baśką i nie chce żeby Dumicz z nią był, ewidentnie widać, że jest o nią zazdrosny tylko zastanawiam się dlaczego skoro jej nie kocha? A Baśka zakochana po uszy w Marku nie chce (póki co mam nadzieję
) spotykać się z Dumiczem i odmówiła kolacji (a szkoda
)
Adam i Paweł
próbują się dogadać, bardzo fajnie! Mam tylko nadzieję, że im się to uda, że jednak Zawada sprosta roli ojca i będzie wychowywał małego. Jak dla mnie to teraz kiedy całymi dniami Paweł jest sam, Adam powinien może nie tyle co zrezygnować z pracy, co trochę ją ograniczyć, ma zobowiązania wobec tego małego, musi się nim zająć, a nie zostawiać całymi dniami samego w domu. Bodajże w tym odcinku Adam dzwoni do niego i wtedy po raz pierwszy odkąd Zawada spotykał się z jego matką powiedział do niego po imieniu, a nie
tato