Faktycznie Macie rację, że Moskwa działa na Pieńkowską aseksualnie i to od samego początku, od kiedy zatrudnili go w eMce. On może się
i starał, żeby to okazywanie uczuć do serialowej Maryś przez Artiego wyglądało w miarę przekonująco. Tyle tylko, że tych scen to było tyle, że ho ho...
A Pieńkowska właściwie prawie zawsze grała i gra z nim sztucznie te w zamierzeniu "miłosne" sceny. Gdyby nie wątki w scenariuszu, a przede wszystkim dialogi pomiędzy doktorkiem a Mańką, to doprawdy trudno byłoby się dopatrzeć w tym tasiemcu, że oni coś do siebie czują, no może poza przyjaźnią, a nie jakąś tam wielką miłość..
Ona grać takie "momenty" też potrafi, zupełnie inaczej (lepiej )"wychodziło" jej to w takich scenkach ze Z.Stryjem, jak z R.Krzyżowskim. Co prawda z tym ostatnim, to była chyba tylko jedna scenka "ognistego pocałunku", na sam koniec jego bytności w tym serialu.. Może to było takie czułe pożegnanie kolegi
No cóż, na coś "więcej" od Pieńkowskiej i tak nie ma co liczyć, a przez tyle lat, to można było już do tego przywyknąć..
Standardowe przytulanko a la miś, cmok w policzek, smyranko po policzku, przejechanie końcem paluszków po czuprynie Artego i to widzom wystarczy..