To nie daj
Ja po prostu nie pałam do tej postaci sympatią. Jako opiekun, prawie ojciec - spoko, nie jako facet dla niej.
Drogo i jego spojrzenie pełne pożądania i miłości (w późniejszych odcinkach, nie tych na początku) to było coś
A co do odcinków, które już za mną...
Miałyście rację, że można polubić Jaime'a. Chociaż gdyby nie zrzucenie Brana to ta postać by mnie ni ziębiła ni paliła.
Jednak w III serii można było zobaczyć jego przemianę. Ujął mnie tym, że wrócił po Gabrysię Borejko. Swoją drogą - co za hołota, jak można było skazać ją na śmierć, przez zagryzienie niedźwiedzia. Myślałam, że będą ją gwałcić, a oni ją zamknęli w dole z misiem... Przez pewien czas myślałam, że coś będzie pomiędzy nią i Jaime'im ale tylko mi się zdawało.
Kolejna racja - zachowanie Tyriona w stosunku do Sansy. Faktycznie, było to ładne zachowanie, z klasą
Śmierć Robba, Cat i żony Robba. Przykre. Chociaż coś podejrzewałam, że tak łatwo Fray nie odpuści złamanej obietnicy. No i widać, że myliłam się co do żony Robba, chyba nie była żadnym szpiegiem.