Najlepsza jest Magda Jak sobie przypomnę, kiedy dawała Natalii nauki na temat związku z żonatym facetem (w końcu ten Łukasz Deląg nie był rozwiedziony na papierze) to mi wszytko opada
Dokładnie tak, "uczył Marcin Marcina"...
Dawniej taką klasyczną idiotką była Julka, teraz robią za nią siostry Zwoleńskie i chyba dawno ją przegoniły. Ot Magda - najpierw idzie z starym prykiem do łóżka, potem zastanawia się czy coś do niego czuje - a szczególnie mocno się nad tym zastanawia jak ten informuje o tym, że przepisał firmę na żonę - potem wali focha za fochem bo "idylla" nie jest tak idylliczna jak ma być (tak, zona tego faceta ma ją pewnie jeszcze na rękach nosić za to, że rozwaliła rodzinę)... Normalnie jakiś surrealizm.
Swoją drogą zastanawiam się jakie przesłanie niesie ten serial? Oglądałem i "Klan' i "eMkę" i inne jeszcze różne - i takiego nagromadzenia zdrad, przypadkowego seksu i skakania z jednego łóżka do drugiego to chyba nigdzie nie ma, serial o perwersyjnej nazwie "Barwy szczęścia" przoduje.
Przecież tam NIE MA tak naprawdę żadnego trwałego związku (wyłączam seniorów of kors). No może - paradoksalnie - Władek z tym swoim facetem (zapomniałem jak ma na imię)...
I chyba jest tak jak myślę - totalny brak pomysłów na fabułę, więc zapychają wszystko tymi "fluktuującymi" związkami.
No i właśnie czytam streszczenia - Dawid z Tiną, Martunia w trójkącie, bo przecież i jej szef się musi za to "cudo" łapać, Iwonie też się kroi jakiś fagas (pewnie, po co małżeństwo ma być trwałe, rozwalić!), Irek uderza do jakiejś Liliany - kur..... co to ma być?
To Natalia teraz nie może się widywać z teściową, tylko z teściem, żeby siostrze nie było przykro? Paranoja jakaś, jak to ludzie potrafią sobie życie komplikować. Swoją drogą...synowa, której siostra odbiła mi męża to też musi być ciekawe uczucie...
..... całe "Barwy szczęścia", nikt nie mówił, że będzie łatwo...