Brawo
Alden, jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich opowiadań i z niecierpliwością czekam na kolejne części! Również czekam na opowiadanie
Skorpionicy i mam nadzieję, że się doczekam!
A ja przychodzę do Was z jednorazówką, czyli opowiadaniem, które nie będzie miało żadnej kontynuacji i jest osobną historią. Oczywiście, historią Hany i Piotra, bo o kim innym ja bym mogła napisać!
Mam nadzieję, że się spodoba i że ktoś w ogóle to przeczyta do końca!
?MIŁOŚĆ ŻYCIA?
Hana i Piotr. Ona ? lekarka ginekologii. On ? lekarz chirurgii. Każdy w szpitalu w Leśnej Górze wiedział, że mają ku sobie i powinni być razem, Piotr jest w niej szaleńczo zakochany. Jednak Hana jest zbyt zamknięta w sobie, nie potrafi zaufać na nowo mężczyźnie, nie potrafi odwzajemnić miłości, choćby chciała. Boi się kolejnej porażki, a przecież co dopiero postanowiła spróbować na nowo żyć. Jednak jej przeszłość ciągle ją dopadała.
Były mąż Hany, James, zdradził ją i odszedł do innej kobiety? odszedł do jej siostry, Miri. To był podwójny cios dla Hany, przez ponad rok nie mogła sobie z tym poradzić i stanąć na nogi. Chociaż z mężem nie układało jej się od dłuższego czasu, to i tak zabolało. Straciła osobę, którą niegdyś kochała i straciła siostrę. Miri pod wpływem Jamesa zerwała z Haną wszelkie kontakty. Hana nie mogła jej tego wybaczyć.
Jednakże Piotr walczył. Walczył o swoją miłość życia. Był przy niej, kiedy potrzebowała wsparcia, kiedy potrzebowała męskiego ramienia. Przyjaźnili się, ale Hana nie umiała złamać bariery od przyjaźni do miłości. Do czasu...
Hana oddzieliła swoją przeszłość grubą kreską od teraźniejszości. Wzięła się w garść, przejrzała na oczy i zrozumiała, że przeszłość nie może przysłaniać jej tego, co dzieje się teraz. Co teraz jest najważniejsze. A pomogła jej w tym rozmowa ze swoim bratem, Przemkiem. Otworzył jej oczy. W momencie, gdy wyszedł z jej mieszkania, było grubo po północy. Hana po chwili zastanowienia, chwyciła telefon i nie zważywszy na godzinę wbiła numer, który doskonale znała już na pamięć?
W sypialni Piotra rozbrzęczała się komórka. Chociaż spał w dobre, zmęczony po ciężkiej operacji, obudził się.
- Hana? Hana, coś się stało?! ? zdenerwował się, patrząc na zegarek.
- Cześć Piotr? nie, nic się nie stało.. mógłbyś do mnie przyjechać?... ? spytała jakby zastanawiając się, czy dobrze robi ? Muszę z Tobą porozmawiać?
Odpowiedział jej, że zaraz będzie i tak też się stało. 20 minut później Hana usłyszała ciche pukanie do drzwi. Otworzyła, gestem zapraszając Piotra do środka. Widać, że był zdenerwowany, myślał, że coś się stało, coś złego się wydarzyło?
- Nie denerwuj się. Naprawdę nic się nie stało, chciałam tylko z Tobą porozmawiać. ? Piotr usiadł na kanapie, Hana oparła się o stolik, stając naprzeciwko niego. ? Bo widzisz? Pewna osoba dzisiaj mi wiele uświadomiła. Pomogła mi zrozumieć, że jeśli będę żyła przeszłością, to stracę szansę na idealne życie? stracę szansę na miłość? stracę Ciebie. ? w jej oczach zaszkliły się łzy.
- Ale Hana, wiesz, że ja zawszę będę.. Zawsze będę na Ciebie czekał. Hana, ja Cię kocham. Tak bardzo, że brakuje mi słów, żeby to opisać? życia bez Ciebie sobie nie wyobrażam? - wstał i chwycił ręce Hany, mówiąc naprawdę poważnie - bo Ty jesteś moim życiem. I dlatego mogę czekać ile będzie trzeba? I jesteś dla mnie najważniejsza, pamiętaj.
- Już nie musisz czekać? Przepraszam i dziękuję? - mówiła coraz ciszej, przyciągając jego twarz i nieśmiało całując ? Kocham Cię ? wyszeptała między pocałunkami.
Piotr chwycił Hanę, podniósł ją i zaczął kręcić się dookoła, wyrażając swoją radość i szczęście. Chwilę później spojrzał na nią poważnie i zaczął namiętnie całować. Ona oddawała mu się w całości, czując jak ogarnia ją szczęście. Piotr zaczął ściągać jej bluzkę, a ona zaczęła po kolei rozpinać guziki jego koszuli? za chwilę zdjął jedno ramiączko stanika, drugie? wziął Hanę na ręce i dawając buziaki tu i tam, zaniósł ją do sypialni?
Rano po romantycznym śniadaniu w łóżku, razem pojechali do szpitala. Gdy szli w kierunku wejścia, minęła ich Lena, krzycząc radośnie: No w końcu! Szczęścia gołąbki!
Piotr z uśmiechem spojrzał na Hanę, ona odwzajemniła jego gest. Przed szpitalem panował ruch jak nigdy, gdyż po mroźnej zimie, w końcu przyszła wiosna i zaświeciło mocne słońce.
- Wiesz co? ? powiedział Piotr, obracając się w kierunku Hany ? Kocham Cię. ? podniósł ją do góry i ponownie zaczął kręcić się trzymając ją na rękach, krzycząc na cały głos ? Kochaaaaaam Cię najbaaaardziej na świecie!!!!
Hana śmiejąc się i będąc w pełni szczęścia, namiętnie go pocałowała, po czym chwyciła go za rękę i pociągnęła w kierunku szpitala ? Spóźnimy się, Kochanie! ? uśmiechnęła się.
Przez następny rok byli bardzo szczęśliwi. Spędzali ze sobą każdą chwilę, całowali się, śmiali, zwierzali, dzielili swoimi problemami, wątpliwościami? było idealnie. Piotr czuł, że kocha ją jeszcze bardziej każdego dnia, chociaż myślał, że już bardziej się nie da. Zamieszkali razem w mieszkaniu Hany. Zrobili mały remont i żyli każdą chwilą. Czuli, że są najbardziej szczęśliwą parą na świecie, a ich znajomi i przyjaciele nie znali chyba bardziej zakochanych od nich.
Pewnego dnia Hana zaczęła źle się czuć. Coraz częściej ją mdliło, wymiotowała? jako Pani Ginekolog przeczuwała, co jest na rzeczy? poprosiła dr Wójcika o badania? jej przeczucia się sprawdziły. Hana zaszła w ciążę. Cieszyła się, choć w głębi ducha bała się, jak Piotr zareaguje. Biła się z myślami. Wróciła do domu wieczorem. Już od drzwi przywitał ją aromatyczny zapach czegoś dobrego. Rozebrała się i weszła do salonu? poprowadziła ją droga z płatków róż? a tam? pełno świec, kwiatów, uroczyście przystrojony stół i Piotr wybiegający z kuchni z kolacją. To ona tak pachniała. Przywitał się, dając buziaka w usta i pobiegł do sypialni. Hana była zaskoczona i choć często ją Piotr tak zaskakiwał, teraz wydawało jej się, że chodzi o coś więcej. Gdy Piotr wrócił, poprosił ją, żeby usiadła na kanapie, a sam po chwili ukląkł, wyciągnął zza pleców wielki bukiet kwiatów i małe czerwone pudełeczko.
- Kocham Cię, Hana. Chciałbym z Tobą spędzić całą resztę mojego życia, być z Tobą na dobre i na złe i w szczęściu i w smutku? chciałbym stanąć z Tobą na ślubnym kobiercu, mieć z Tobą dzieci i pokazać całemu światu, jaki jestem szczęśliwy. Hana? - ściszył głos, pytając ze strachem w głosie ? Czy wyjdziesz za mnie i uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie?
- Piotr, oczywiście, że tak. ? chciał już się cieszyć, ale Hana go powstrzymała ? Ale poczekaj? ja tez muszę Ci coś powiedzieć?
- Tak?
- Jestem w ciąży? zostaniemy rodzicami?
- NAPRAWDĘ?! ? ucieszył się Piotr i zaczął ją całować
- Cieszysz się?
- A dlaczego miałbym się nie cieszyć? Skarbie? będziemy mieć dzidziusia! O Boże? - w oczach Piotra pojawiły się łzy
- Ale wracając do oświadczyn? to teraz możesz się cieszyć podwójnie, bo naprawdę się zgadzam.
Piotr ponownie ukląkł, włożył pierścionek na palec Hany i zaniósł ją na krzesło przy stole, gdzie jedząc pyszną kolację, dalej cieszyli się swoim szczęściem leżąc i rozmyślając o przyszłości.
I tak oto teraz Hana i Piotr są rodzicami już dwumiesięcznego Franka. Hana powoli wraca do pracy po urlopie macierzyńskim, Piotr również. Dr Tretter pozwolił im na układ, żeby Piotr kończył wcześniej, a Hana była tylko na telefon, przynajmniej jeszcze przez pewien czas. Wszystko było idealnie, do momentu?
Jakoś niedługo po tym, jak Franek skończył trzy miesiące, Hana wieczorem dostała telefon, że jedna z jej ważniejszych pacjentek zaczęła rodzić. Kobieta szybko pognała do szpitala, mijając się w drzwiach mieszkania z Piotrem i w biegu całując go w usta. Nie minęło 15 minut, a Hana już wchodziła na salę operacyjną. Poród odbył się z komplikacjami. Konieczne było cesarskie cięcie. Jednak nikt nie poczuł zapachu dymu, unoszącego się znad jednego ze sprzętów.. ktoś przez przypadek podłączył urządzenie, które było zepsute i groziło spaleniem i gdy się zorientował, myślał, że je wyłączył. Ale tylko myślał?
W momencie, gdy było już prawie po wszystkim, dziecko wydało z siebie pierwszy krzyk, a Hana przechodziła do zszycia rany, wybuchł pożar. Większość osób wybiegła, ale lekarka stwierdziła, że nie może zostawić pacjentki z pół-zszytą raną brzucha. Została z nią pielęgniarka, a reszta z nich oraz asystent Hany ewakuowali się razem z noworodkiem. Cały oddział ginekologii również został ewakuowany. Hana działała pod presją, czuła jak ogień jest coraz bliżej jej pleców. Gdy skończyła, razem z pielęgniarką zaczęły wyprowadzać bezpiecznie łóżko. Pielęgniarka szła tyłem, była bliżej wyjścia. Czas naglił. Lekarka czuła, że nie daje rady, dym ją zatruł i nie miała sił iść dalej. Upadła, ledwo krzycząc do pielęgniarki, że ma uciekać z pacjentką. Im się udało. Natomiast Hanę dosięgnął ogień? Leżała, próbując się wyczołgać. Niestety, nie dawała rady. Modliła się do Boga, żeby opiekował się dwójką jej mężczyzn? nie wiedziała, co będzie dalej?
W okolicy szpitala rozległy się kokoty straży pożarnej, która gnała, by ugasić pożar. Strażacy natychmiastowo wyciągnęli nieprzytomną już Hanę, zawożąc ją na salę operacyjną na odpowiednim oddziale. Tam zajęli się nią lekarze, próbując ją uratować.
Była czwarta rano, gdy Piotr odebrał telefon ze szpitala. Zadzwonił do niego dr Tretter.
- Panie doktorze, ja nie bardzo mogę teraz operować, bo Hana jest w szpita? - chciał się tłumaczyć, lecz Tretter mu przerwał.
- Panie Piotrze, Hana? - zapadła cisza.
- Co z Haną?!
- Hana nie żyje.
Piotr upuścił telefon na ziemię. Stał blady i wpatrzony w ścianę, dziecko płakało. Nie wiedział, co się dzieje. Gdy się opamiętał, natychmiast pobiegł po sąsiadkę, nie zważywszy na to, która jest godzina. Pojechał do szpitala, próbując opanować łzy lecące z oczu. Nie wierzył w to co usłyszał, zastanawiał się tylko, kto robi sobie z niego i z Hany takie żarty. Zaraz przy wejściu złapała go Wiktoria. Nie chciał jej słuchać, gnał na dział ginekologii do Hany, ale ostatecznie dał się zaprowadzić Wiktorii w odpowiednie miejsce? Stali przed salą, w której na łóżku leżała przykryta jakaś osoba?
- Tak mi przykro, Piotr? - odparła lekarka, chcąc go przytulić.
Piotr się wyrwał i krzycząc, że to nie może być prawda, wtargnął na salę. Podbiegł do łóżka i po chwili zastanowienia, ze łzami w oczach, powoli odkrył materiał? zobaczył Hanę. Nie oddychała. Nie ruszała się. Miała spaloną prawie połowę ciała. Hana nie żyła. Wybiegł z sali, wybiegł ze szpitala i płacząc, o mało co nie został potrącony przez ruszający na parkingu samochód? chodził po szpitalnym parku, w którym się poznali z Haną i płakał.. zastanawiał się, dlaczego jest środek nocy, większość ludzi śpi, a to właśnie jemu zawaliło się życie, skończył się świat? przeklinał los i Boga za wszystkie czasy, wyzywał siebie i nie mógł dopuścić do myśli, że pocałunek w drzwiach przy wyjściu Hany, był ostatnim? Znalazła go Wiktoria. Przytuliła go, powodując, że w jej ramionach zaczął jeszcze bardziej płakać. Odechciało mu się żyć.
I tak oto skończyła się historia Hany i Piotra. Piotr po wielu latach samotności, cierpienia i płaczu wziął się w garść. Powiedział sobie, że musi się wziąć w garść tak, jak wzięła się Hana dla niego. Przez cały czas przyjaciele pomagali mu przyjaciele. I choć z nikim już się nie związał, wiedział, że ma dla kogo żyć. Ma żyć dla Franka i ma żyć dla Hany. Wierzył, że Hana go obserwuje z góry i że nie byłaby szczęśliwa, gdyby nie zaczął na nowo żyć?