Właśnie nadrobiłam ostatnie odcinki sezonu bo zawsze w czwartkowe wieczory coś mi wypadało i nie mogłam oglądać na bieżąco
Decyzja Patrycji... Hmmm. Obym ja nie musiała takiej nigdy podejmować. Na początku byłam zła. I na nią i na jej przyjaciółki bo byłam przekonana, że jeśli pozostanie przy ciąży to czeka ją pewna śmierć. A tu wychodzi, że niekoniecznie. Chociaż jest nieco nierozsądna. Wkurzyła mnie scena, w której zagroziła Michałowi rozstaniem. Nie dziwię się, że facet się zwyczajnie martwi i robi jej wymówki. Powinna go zrozumieć, a nie robić z siebie egoistkę. Bo ja, ja, ja, jestem najważniejsza, ja jestem w ciąży, ja mogę umrzeć, innych mam teraz w dupie. Powinna się cieszyć, że ma przy sobie kochającego faceta i dmuchać na zimne, a nie urządzać sobie tańce, kiedy już jej się robiło słabo. Nie ma piętnastu lat, nie jest głupią nastolatką, zbyt długo starała się o dziecko i powinna bardziej uważać. Również nie chcę, by umierała bo serial bez niej dużo straci.
Anka... Bardzo dobrze, że to już koniec tego jej związku. Maciek zachował się strasznie dojrzale podczas rozstania. Fajny facet, pomógł jej i tyle. Jak wiadomo nigdy tej parze nie kibicowałam i cieszę się, że już nie będę musiała ich razem oglądać. Nie chcę Anki z Pawłem, ale nie chcę też z Krzyśkiem. Za duży dziad z niego
Mam nadzieję, że pojawi się ktoś zupełnie nowy, w 100% do niej pasujący.
Inga. Ostatnia scena STRASZNA! Nawet nie chcę myśleć co ona czuła w tym momencie. Swoją drogą niezły palant z tego Szymonka. Tak o Ingę walczył, spławił byłą żonę, oświadczył się i zdradza. Pięknie. Nie wiem po co mu ten ślub, pewnie odwaliłby Indze jakiś numer przed samą ceremonią więc dobrze, że go ubiegnie.
Choć te ich rozmowy przed ślubem, fochy, sprzeczki, naprawdę zaczęły mnie nudzić i stwierdziłam, że oni również do siebie nie pasują.
Dorotka przeginała. Miałam nadzieję, że Zuza ją postawi do pionu. Trochę pomogło, choć po skoku i wywróceniu się przed samochodem Łukasza myślałam, że ten pogoni ją w diabły. A tu proszę. Mam nadzieję, że się Dorotka teraz uspokoi i nie będzie taka narwana.
No i na koniec Zuza. Moja wisienka na torcie. Szkoda, że złożyła wymówienie. Myślę, że każdy szef udzieliłby jej urlopu bezpłatnego. Nie wyobrażam sobie również jak mogłoby (nawet przez pewien czas) nie być jej w serialu. Fajna przemiana, naprawdę kobieta dojrzała, szkoda, że nie za sprawą Wojtka.