Dziękuję za wyjaśnienie
Polskie seriale są na etapie powracania, ale jest jeden, który miał premierę jesienią zeszłego roku i z tego, co widziałam, nie doczekał się swojego tematu.
"Wszystko przed nami", czyli przygody przyjaciół, którzy z Mediolanu przenieśli się Lublina i w nim rozkręcają własny biznes. Od strony technicznej serial jest świetnie realizowany, Lublin przepięknie pokazany... kuleje trochę scenariusz, jednak po obejrzeniu 60 odcinków - zaprzyjaźniłam się z bohaterami i tak sobie śledzę ich losy.
Do moich ulubieńców należą Paweł i Agata. W zasadzie jako duet. Sam Paweł jest ok, chociaż zbyt pewny siebie i na dłuższą metę potrafi zirytować - np. swoim stosunkiem do nota bene zakochanej w nim Sylwii, czy taką... manierą 'co to nie ja', kiedy rozmawia z przyjaciółmi. Agata jest moim największym zaskoczeniem, bo myślałam, że to będzie modelka, której sława przewróciła w głowie. Oczywiście ma jakieś tam swoje dziwactwa - potrafi się wkurzyć o drobiazgi, ale jednak zaskakuje pozytywnie. Dobry duch spółki, no i to wszystko, co zrobiła dla brata... ale o tym za chwilę. Tak, czy inaczej Agatę lubię najbardziej, a razem z Pawłem stanowią moją ulubioną parę. Trochę sobie poczekałam aż ich zeszli, ale w końcu zeszli, na dodatek w dobrym stylu i jest naprawdę fajnie.
Inna sprawa ma się z Wojtkiem i Olą. Wojtek młodzian sympatyczny, ale ma za dobre serce, co go często wpędza w kłopoty. Poza tym szczerze nie znoszę Izy, jego eks, której wątek zamiast likwidować, to rozwijają. Fuj. A co do Oli... dziewczyna ma dobre serce, kształciła się na najlepszych uczelniach, zdobyła świetny zawód, ma fajną, rozwijającą pracę.. i niby wszystko byłoby ok, gdyby nie była córką Szafarskiego i gdyby nie wyjechała do Warszawy. Teraz są na takim etapie, że Wojtek daje się wykorzystywać Izie - ona chociaż zaprzecza - działa perfidnie i tylko drażni... a Ola wpada w sidła hmmm Konrada? Karola? Klaudiusza? Jakoś tak mu, ale aktora nie lubię, stosunku postaci do Oli nie lubię... i generalnie tylko mnie drażnią.
Sam Szafarski jest fajnie napisaną postacią, ten zły-najgorszy, chociaż powoli zaczynamy dowiadywać się, czemu stał się takim potworem. Córkę kocha, to widać, ale jego interesy są dla niego ważniejsze. Niestety. Żona... o dziwo nie drażni mnie Kasia Figura
O i tyle mam do powiedzenia na jej temat.
Basia i Leszek z Michałkiem, to najnudniejszy element tego serialu. Nic nie wnoszą, nie dzieje się u nich nic ciekawego i jedynym pasjonującym wydarzeniem w ich życiu był kot Michałka, którego dzieciak zamykał w szafie i wychodził na pół dnia, a rodzice go ani nie zauważyli, ani nie słyszeli. Ktoś kto to napisał nie miał chyba nigdy kota u siebie
Nie da się nie zauważyć obecności zwierzaka przez kilka dni i już
Anna, Stefano i Zuza. Ech. Zuza - zbuntowana nastolatka. Chwilami mnie irytuje, ale w sumie jestem w stanie ją zrozumieć. Anna jest nijaka... Za to Stefano jest jedynym zabawnym elementem tego serialu. Nie, nie jest postacią pozytywną - kochanka w Mediolanie, kochanka w Lublinie, okłamywanie, kręcenie, ale... jego romans z Jolą, jak i też sama Jola, to wielki pozytyw tego serialu. Może temu, że bardziej 'na wesoło'
Lubię jego wizyty w kościele - oczywiście nie biorę ich na serio, ale są zrobione 'z przymrużeniem oka' i jest to na plus. W ogóle Stefano jest na plus
Możecie sobie mówić, co chcecie, ale go lubię.
Rodzina Agaty... Ech.. Matka absolutnie zdominowana przez ojca, zaszczuta, taka... dość zaniedbana i wystraszona. Jak ją córka w Lublinie wystroiła, to nie poznałam aktorki
Brat... wydaje się być rozsądnym, młodym człowiekiem. Przeszedł 'szkołę życia' u siebie, teraz... trochę testuje siostrę, trochę się wtapia w nowe otoczenie i chyba będzie coś na rzeczy z Zuzą
za to ojciec... aj! Bluszcz jest cudowny w tej roli. Owszem, rola drugoplanowa, ale boska. Świetnie zagrany czarny charakter... i myślę, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Obrzydza mnie, a myślę, że właśnie to miał robić. Wielki ukłon, poważnie.
Są jeszcze Róża i... Janusz (?). Oprócz tego, że dali kamienicę, a tata Wojtka wozi klientów taksówką niewiele wnoszą i niewiele się u nich dzieje.
Duży plus za Katarzynę Herman. Jej rola się rozwija, mam nadzieję, że będzie większa i bardziej znacząca...
Ogólnie jak już wspominałam, scenariuszowo jest tak sobie. Jak na serial codzienny - zresztą nastawiony na ludzi młodych, a przynajmniej osadzony w 'młodych klimatach' nie jest najgorszy, ale... no trochę mu brakuje, jest trochę przewidywalny... Co nie zmienia faktu, że się przyzwyczaiłam, zaprzyjaźniłam i z tasiemcowatych oglądam najwierniej. Czasami pooglądam PM, ale tam wybiórczo, a tu jednak idę równo z emisją
Innym serialem, który oglądam wiernie, a który też nie ma swojego tematu są
"Kości". Sezon 8, jeden z lepszych sezonów, chociaż na pewno klimatem odbiegający od tego, co było w sezonach.. powiedzmy 1-5. Postacie się rozwinęły, dojrzały... już samo to, że Bones, która zarzekała się, że nie chce mieć dzieci, została matką. I naprawdę się sprawdza w tej roli
Booth tkwi przy niej wiernie i chociaż żyją bez ślubu, to tworzą uroczą rodzinę - pełną miłości, czułości, ciepła. Troszkę poutrudniali Angeli i Hodginsowi, ale mam nadzieję, że przejściowo. Ten sezon, to przeurocza prywata - Cam i Arastoo, Booth i jego 'testament' dla Cristine, ale też cudowny Pelant, który jest najlepszym seryjniakiem, najlepszą sprawą w serialach kryminalnych, jaką kiedykolwiek widziałam. <3
W GA poruszyłyśmy z sandi i z Justkiem temat
"Prywatnej praktyki". Serial się skończył, więc tematu nie opłaca się zakładać, ale skończył się tak fantastycznie, że chętnie o wrażeniach porozmawiam
Możemy tu, tak myślę... Trochę naciągana jest dla mnie sprawa z finału... znaczy no, ja wiem, że oni byli sobie pisani i w ogóle, ALE...
Wiem, że kiedyś był temat, chociaż już go nie widzę... serialu
"Hart of Dixie" - ostatnio gdzieś narobiłam sobie zaległości i jestem po odcinku świątecznym, ale może oglądacie i jednak warto temat odświeżyć i podyskutować?
Co prawda... zachowanie Zoe mnie silnie zniechęca, bo to, że z 3 razy była milsza dla Wade'a i powiedziała mu to, co mu powiedziała w święta, nie znaczy jeszcze, że faktycznie wchodzi w to na 100%. A on, chociaż nie potrafi okazać i powiedzieć, to jednak kocha i sobie co chwilkę cierpi. Ech. Już nie mówię, że ja jestem bardziej 'george'owa'
W tym momencie najbardziej kibicuję Levonowi i Lemon
Ich chcę najbardziej razem <3
No to może na początek wystarczy
Jeśli ktoś ogląda któryś z tych seriali i chciałby sobie o nim porozmawiać, to ja chętnie.