Finał! Mogę napisać, że niczego takiego się nie spodziewałam?
Choć po promo przeczuwałam, że Rebekah pocałuję Matt'a! To było takie słooodkie, że aż zatańczyłam na krześle!
Co on pierdzieli, że im się nie uda?! Musi coś być, ona tak się zmieniła, że jest nie do poznania. Miło widzieć ją zakochaną.
Wracając do 'nie spodziewałam się' - pierwsze primo, Bonnie nie żyje. Myślałam, że jednak coś pyknie i będzie żywa, ale chyba się przeliczyłam.
Klaus&Caroline - hahah jej "CO?!" mnie zwaliło, to znaczy, iż nie chce Tyler'a z powrotem?
I buziak w policzek! Oj!
Liczyłam na coś więcej, bo w końcu finał, ale cóż.. cieszę się z tego.
Elena, o dziwo nie drażniła mojej osobowości, czyli ciut zrobiło się cieplej, co do niej.
Choć i tak jest głupią pipą, bo wybrała Damon'a.
A Stefcio biedny.. teraz to już w ogóle, na dnie wody. A jego sobowtór hasa po Mystic Falls.
A hit sezonu, Kaśka i jej cudne człowieczeństwo, tak marudziła, że nie ma niczego, więc teraz nadrobi to z ludzkością. To będzie nie powiem, że nie bardzooo ciekawe!
I chce Alaric'a żywego, chce Dalaric! No, ja chce!
I, że niby teraz do października? Are you kidding me?