"Paradoks" już na początku wydawał mi się dobrym serialem kryminalnym a z odcinka na odcinek robi się jeszcze ciekawszy.
Ostatnia odsłona świetna! Klimat mrocznego thrillera (tajemnice kościoła, sekta, odludne, zapomniane przez Boga miejsce, ludzie o "nieobecnych" twarzach).
Tajemnica Kaszowskiego coraz bardziej intrygująca. Dobry glina, sprawy rozwiązuje fachowo, ale wg swoiście pojętej sprawiedliwości, która nie zawsze idzie z prawem. Inspektor nie dopuszcza się przestępstw z tym związanych a raczej, że tak powiem po kościelnemu (apropo ostatniego odcinka) "zaniechania". Sprawca i tak nie żyje, a ujawnienie prawdy wyrządziłoby większą szkodę, skrzywdziłoby więcej ludzi. Tak było przy pierwszej sprawie, gdy Kaszowski "nie znalazł" zabójcy psychopaty, który brutalnie zamordował kilka dziewczyn. Tak było z zamkniętym z "braku dowodów" śledztwem w sprawie strzelaniny w hotelu - choć dla świata padła tu jedna ofiara, jednak tak naprawdę nikt nie zginął, a "ofiara" musiała być uznana za zmarłą (program ochrony świadków). Tak było i z księdzem, który rzekomo popełnił samobójstwo. Intuicja podpowiadała mu, że coś jest tu nie tak, a jednak śledztwo zakończyło się takim orzeczeniem.
Były też sprawa "odwrotna", gdy sprawca i motyw były ewidentny i sprawę można byłoby zamknąć niemal od ręki. Jednak Kaszwoski tak nie uważał i do tej pory drążył, aż odkrył prawdę (odcinek z zakładem psychiatrycznym). Trochę pomogła mu w tym podkomisarz Majewska. Tak, ta która miała szukać haków na niego na zlecenia BSW.
Coś mi się wydaje, że Joanna zaczyna co nieco rozumieć w dziwnych naciskach szefostwa (Zieliński w roli zimnego drania ukrytego pod płaszczykiem kulturalnego, prawego pracodawcy i dobrego wujka jest rewelacyjny, świetna scena z ostatniego odcinka, gdy mu maska z twarzy spadła kiedy rozmawiał z Waldemarem w samochodzie). Zaczyna także zdawać sobie sprawę, że BSW raczej nie dba o bezpieczeństwo jej rodziny i na własną rękę, przy pomocy Młodego próbuje odkryć prawdę. W ogóle podobają mi się relacje między tą parą. Nie ma pomysłów scenarzysty jeśli chodzi o dziwaczne podchody rodem z serialu dla nastolatków, ciągnących się przez cały sezon (sorry, ale zabieg typu "kochają się, ale boją się wyznać co czują" przez pięć sezonów, strasznie mnie irytuje, para wychodzi na niedojrzałych, rozchwianych emocjonalnie, ciamciarowatych nieudaczników). Młody od razu mówi Joannie "robię to, bo mi się pani podoba" i nic więcej nie trzeba - on wysłał sygnał, ona go zrozumiała.
Wśród moich znajomych serial ma dobra opinię, choć co niektórym brakuje w nim jednego z najczęściej używanych w języku polskim słów. Łatwo zgadnąć jakiego. Linda, glina i... "k...wa"
Ja uważam, że Linda w tym serialu gra trochę innego typu glinę. Owszem jest z jednej strony czasem dość gwałtowny, arogancki, twardy, ale z drugiej jest w nim coś, co sprawia, że mam wrażenie, że kiedyś mógł być kimś na wzór... Zawady z "Kryminalnych" (Zawada nie klął i dobrym gliną był
). Tylko stało się coś, co sprawiło, że Kaszowski z lekka "zdziczał", zamknął się w sobie, stał się ironiczny (choć ta ironią bardzo mi się podoba, ma charakter niegroźnego dogryzania temu z kim rozmawia). I mam też wrażenie, że jego starsi współpracownicy znają tę przyczynę (kolejne świetne role Bluszcza - naczelnik komendy i Jakubik - prokurator oraz Skibińska - patolog kryminalny). Może scenarzysta uchyli nam rąbka tej tajemnicy w kolejnym odcinku? Zwiastun ukazuje nam Kaszowskiego zapalającego znicz i... płaczącego.
Wracając do "k... wa"
. Było! Było
jedno w ostatnim odcinku i to z mocny przytupem, bo poleciało w stronę przedstawicieli... kurii biskupiej
A skoro o kurii mowa, to jeszcze jeden interesujący moment z tego odcinka - rozmowa Kaszowskiego z biskupem pełna kurtuazji, ale i aluzji, podtekstów. Jedyne czego w niej nie zrozumiałam, to odpowiedź duchownego na pytanie policjanta:
Kaszowski: Dlaczego kościół chce pochować na cmentarzu, na poświęconej ziemi księdza, który popełnił samobójstwo?
Biskup: Bo to było samobójstwo "pośrednie".Końcówka odcinka wyjaśniła mi, co miał na myśli.
Podsumowując dotychczasowe odsłony "Paradoksu": ciekawie ukazane sprawy kryminalne, intrygujący, zagadkowi bohaterzy, których tajemnice powolutku, z odcinka na odcinek są odsłaniane, charakterologicznie oryginalny drugi plan (Bluszcz, Jakubik, Muskała), oszczędne, ale inteligentne dialogi.