Oj tak, tak samo mnie irytuje jak wszyscy nagle są ekspertami w dziedzinie piłki nożnej, a nawet nie wiedzą co to jest spalony.
Ale spokojnie, Euro się skończy, zachwyt Tytoniem i Szczęsnym czy Błaszczykowskim też się skończy. :-)
Tak samo jest podczas rozgrywek piłki ręcznej, gdzie ludzie nawet nie wiedzą, kto jest naszym obrotowym, czy kto to Szmal, ale na fejsie się podniecają do granic możliwości.
Ja tam fanką piłki nożnej nie jestem w żadnym stopniu i wiedza na ten temat (spalone, karne, rożne - napastnik itd, jest mglista, co najmniej), ale po ostatnim meczu z Rosją sama siebie zobligowałam do poczytania na temat Błaszczykowskiego i innych. I bynajmniej nie chodziło mi o to, jakie miał dzieciństwo, ale co robi na co dzień, gdzie gra, grał itd.
Jednak w tym nagłym przypływie wywiadów konkretnych informacji znaleźć czasem nie można. Szał. Najbardziej rozwala mnie nagłe mieszanie w to cioć, babć, wujecznych stryjków drugich żon i robienie tych...bohaterów narodowych.
Najlepsza była matka Szczęsnego (chyba matka) kiedyś w tv śniadaniowej, po tej tam czerwonej kartce:
"Jak się czuje syn i jak pani się stara go wspierać?"
" Nie wiem jak się teraz czuje, nie mogę z nim rozmawiać, przeżywamy oboje, trzeba czasu..." (przytoczyłam mniej więcej jak to pamiętam)
No ale kurde do telewizji przyleciała. Może musiała?
A dzisiaj znowu widziałam dzieciaka, Dawida, bardzo chorego, którego wielką miłością jest piłka nożna - jest jej fanem, przede wszystkim drużyny piłkarskiej. Ma parę koszulek sławnych piłkarzy, bo ktoś mu tam pomaga spełniać te marzenia. No i ostatnio spełniło się kolejne marzenie: spotkał się z bramkarzem od Hiszpanów - Casillas (?). Ma z nim zdjęcie, dostał koszulkę i dzisiaj przywieźli go do studia.
"Jaka jest Dawid Twoim zdaniem najlepsza drużyna piłkarska na świecie?"
"Hiszpanie"
"Komu kibicujesz na Euro"
"Hiszpanom"
"No ale jak grała Polska to komu kibicowałeś?"
"Jak grała z Grecją to nikomu a jak z Rosją to Rosji"
Krótko i na temat, choć nie wiem jak można nie mieć w sobie ani krzty patriotyzmu. Taka była pierwsza myśl, ale potem...no chłopak po prostu pewnie patrzy na te wszystkie techniki futbollowe, poziom i takie tam.
Ja kibicowałam mocno i kibicuję nadal. Uważam, że wtorkowy wieczór to nie jest wstyd dla Polaków i cokolwiek się dalej stanie, nie pozwolili zrobić na sobie harakiri i dostarczyli mnóstwo emocji.
Dzisiaj kibicuję Chorwatom, teraz, potem Irlandczykom, bo fajni ludzie
Ostatnio doszłam do wniosku, że głos komentatorów mnie uspokaja