Autor Wątek: ebooki, audiobooki - młodsze siostry czy zabójcy książki tradycyjnej?  (Przeczytany 10160 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Jean

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2669
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Jestem ciekawa Waszego zdania. Myślę, że dyskusja bardzo na czasie.
Wszystko idzie na przód a ja się jakoś przekonać nie mogę: czytanie książki na kompie, czytanie za pomocą jakichś czytników...brr - kosmos i tragedia.
Audiobooki - podobnie. Zależy od lektora, ale i tak zaburza mi obraz całości i zabija moją wyobraźnię.
Jestem może starej daty...ale ludzie...dla mnie cała magia to szeleszczące kartki, pachnące farbą drukarską tudzież pachnące archiwum, które przewracam wraz z moją wyobraźnią. Muszę czuć w rękach, parę razy zachwycić się okładką (lub ją zbesztać) - to dla mnie magia.
Ewentualny brak książki drukowanej jest dla mnie czymś strasznym smilie_girl_238
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 06, 2012, 14:46:12 wysłana przez Kiki »

Offline Jagna

  • peczu94
  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 55
  • Płeć: Kobieta
Odp: ebooki, audiobooki - młodsze siostry czy zabójcy ksiązki tradycyjnej?
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwiec 02, 2012, 19:36:37 »
Jeszcze żadnego audiobooka nie udało mi się przesłuchać. Sama bym sobie nie kupiła, wolałabym te pieniądze wydać na tradycyjną, drukowaną książkę.
Lubię tak jak Ty, Jean, nasycić swój wzrok okładką (zazwyczaj nie kupuję książki, której okładka mi się nie podoba... no, chyba, że jestem pewna co do jakości treści na stówę), włożyć między kartki zakładkę, albo czasem o niej zapomnieć i nie móc odnaleźć strony, na której skończyłam...
Sam klimat księgarni, która po brzegi jest wypełniona książkami jest czymś nieziemskim. Jeśli mam zbyt mało czasu, nawet tam nie wchodzę, bo bym utknęła.  :wub:

Parę razy byłam zmuszona do czytania na komputerze, ale zawsze robię to z wielką niechęcią i to o połowę zmniejsza mi radość z czytania. Jest to po prostu niewygodne- oczy szybko się męczą. Ponadto mam komputer stacjonarny, więc pozycja non stop siedząca jest wręcz tragiczna. (A z książeczką pod kocyk myk i po kłopocie.)

Co do tych audiobooków jeszcze, to gdybym trafiła na taki z lektorem o ciekawym i lubianym przeze mnie głosie, to kto wie, czy bym się jednak nie skusiła... Takiego Dorocińskiego posłuchałabym z chęcią, byłoby to coś nowego i ekscytującego.  smilie_girl_241
Kolekcjonujesz swój słoik serc
 i rozrywasz miłość...

Offline Fanta

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 57
  • Płeć: Kobieta
  • Cuando me enamoro <3
Odp: ebooki, audiobooki - młodsze siostry czy zabójcy ksiązki tradycyjnej?
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwiec 02, 2012, 20:11:57 »
Jeśli chodzi o audiobooki to nie przepadam za nimi. Nie potrafię się skupić. Coś mi tam czyta, ja odpływam i kurcze muszę wracać z powrotem do fragmentu, który pamiętam. Nie polecam. Ogólnie nie lubię czytać na komputerze, oczy zaczynają mi łzawić i strasznie niewygodne jest takie ciągle spoglądanie na monitor. Jeśli nie ma jakiejś książki w bibliotece a ja muszę ją koniecznie przeczytać, wtedy zmuszam się mimo wszystko do czytania.  :-[
'- Jestem w Tobie coraz bardziej zakochany
- Ja w Tobie też
- Dlaczego?
- Bo kiedy się zakocham, czas staje w miejscu'

Offline Jean

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2669
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: ebooki, audiobooki - młodsze siostry czy zabójcy ksiązki tradycyjnej?
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwiec 02, 2012, 20:18:24 »
Ja na jakiego bym lektora nie trafiła to zawsze jest coś nie tak. Z bólem serca, bo musiałam (bo książki zdobyć nie mogłam), wysłuchałam kiedyś jedną z powieści Judith Kranz "Księżniczka Daisy". To dlatego, że za małego "śpika" oglądałam mini serial na podstawie książki. Sentyment. Nie, no słuchanie to  była katorga. Czasami ciężko wyczuć różnicę między kwestiami narratora a kwestiami poszczególnych bohaterów. I nie winę narratora, im też trudno jest. Ale ja po prostu nie lubię, nie przekonam się chyba już, nie pozbawię tej magii kartek przekręcanych :th_0girl157:
A ebooki to już kompletnie mi wszystko zabijają. Już nie wspomnę o oczach zmęczonych :P
No ale może wysłuchamy argumentów na "tak"?

Offline Kiki

  • Administrator Forum
  • *****
  • Wiadomości: 1648
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: ebooki, audiobooki - młodsze siostry czy zabójcy ksiązki tradycyjnej?
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwiec 02, 2012, 20:37:09 »
No ale może wysłuchamy argumentów na "tak"?
To może ja? :D
Z tym, że tylko i wyłącznie jeśli chodzi o audiobooki. I absolutnie nie jest to alternatywa dla tradycyjnych książek, które kocham nad życie i podobnie, jak Jagna, nie wchodzę do księgarni, gdy nie mam zbyt wiele czasu. Korzystanie z audiobooka wcale nie zdarza mi się zbyt często, ale jak już, to słucham go w autobusie, w którym spędzam 45 minut przed i 45 po szkole. Mogę wtedy odpocząć od książek, skupiania myśli na czytanym tekście, a po prostu odpłynąć i w spokoju słuchać sobie tego, co autor w połączeniu z narratorem dla mnie przygotowali.

Ebooki? Never. Nienawidzę.
Jeśli "plan A" nie zadziała, alfabet ma jeszcze 31 innych liter. Nie martw się.

Offline asia

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 81
  • Płeć: Kobieta
Odp: ebooki, audiobooki - młodsze siostry czy zabójcy ksiązki tradycyjnej?
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwiec 02, 2012, 20:43:56 »
Nie miałam kiedy iść do biblioteki, pomęczyłam oczy ebookiem. Książka mimo to mi się spodobała, bo forma nie zmieniła treści. Oczywiście, wygodniej jest mi mieć w rękach kartki, ale cóż, czasem mogę przeczytać coś na komputerze, tak samo jak czytam coś na forum, czy gadu. Nie do końca można to tak porównać, ale i to się czyta, i to.

Za to przy audiobookach bym się nudziła albo nie potrafiła się skupić, przynajmniej tak mi się wydaje :)
"Może brakować mi słów, ale nie własnego zdania"

Offline stella

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 123
Odp: ebooki, audiobooki - młodsze siostry czy zabójcy ksiązki tradycyjnej?
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwiec 02, 2012, 20:52:31 »
Ha! Z mojej strony argumentu na 'tak' nie będzie smilie_girl_289 Bo jednak trzymać w ręku książkę, czuć tę farbę drukarską (uwielbiam ten zapach i czy ta farba jest usytuowana na śliskich stronach, nowych szkolnych książek czy na papierowych, czasem lekko zżółkłych stronach zwykłych książek, które pomagają nam się zrelaksować- bo szkolne raczej do relaksacyjnych nie należą :th_girl_haha: - to wwąchuje się w nie jak głupia smilie_girl_299). Ja po prostu muszę czuć te kartki, muszę czuć tę twardą albo miękką okładkę, muszę patrzeć na tę okładkę, bo na ekraniku to nie jest to samo.

Ale mam koleżankę, która kupiła sobie czytnik dobry rok temu i jest w nim zakochana. Nosi go wszędzie, naprawdę wszędzie smilie_girl_349 Ma na nim matko ile książek i fakt, jest to o wiele wygodniejsze, bo pamiętam ją jeszcze sprzed kilku lat jak wychodziła z biblioteki z wielką torbą książek, w której mieściło się może góra dziesięć książek, które wypożyczała na weekend.

Audiobookom mówię stanowcze nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Nieeeeeeeee! smilie_girl_175 Każdy ma swój rytm, swoje tempo, a tym bardziej nikt inny nie potrafi tak czytać książek, jak nasz głos w głowie, do którego bądź co bądź jesteśmy przyzwyczajeni i na jakiego lektora bym nie trafiła żaden mi nie pasuje, a jeszcze jak robi jakieś błędy, np. w wypowiadaniu jakiegoś imienia czy nazwiska, bo czasem trudno Polakom wymówić chociażby angielskie nazwisko, mam rację !? Pamiętam jak wpadłam gdzieś na Zmierzch czytany przez Dereszowską. Wymawiała wtedy imię Carlisle o właśnie tak: Karlisyl... smilie_girl_307

Chyba nie potrafię iść z duchem czasu jeśli chodzi o książki. Właśnie poczułam się tak staro...

Offline El

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1261
  • Płeć: Kobieta
  • zagubiona w czasie...
  • Wyróżnienia:
Odp: ebooki, audiobooki - młodsze siostry czy zabójcy ksiązki tradycyjnej?
« Odpowiedź #7 dnia: Czerwiec 02, 2012, 22:27:20 »
U mnie z kolei e-booki absolutnie nie! Jak mam już sama czytać, to wolę wersję papierową. Z tych względów, o których mówiła Jean, czy Jagna. Nie potrafię czytać w autobusie, w samochodzie, czy w wolniejszej chwili w pracy (np. leżakowanie - mam nadziej, że nie czyta tych herezji moja dyrekcja :laie_67:), żadne publiczne miejsce nie wchodzi w grę. Nie potrafię się wtedy skupić. Moje ulubione miejsce to fotel bujany w moim gabineciku. Wtedy e-book nie jest mi potrzebny. A książka? Sam jej dotyk posiada magiczną moc przenoszenia się w to miejsce, o którym czytam. Nie darmo jestem zabłąkaną w XXI wieku duszą. E-book do mnie nie przemawia smilie_girl_356
Co się zaś tyczy audiobooków, to jeśli wykonanie jest takie jak zdarzyło mi się słyszeć w zwiastunie "Gry o tron", to mogłabym się chyba przekonać do tej formy literatury :th_0girl_cleanglasses1: To coś w rodzaju słuchowiska, to już namiastka filmu smilie_girl_253

http://www.youtube.com/watch?v=xnDSk4A-T5U
Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory i norweskie łososie. Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną.
Andrzej Sapkowski

nanoholic

  • Gość
Odp: ebooki, audiobooki - młodsze siostry czy zabójcy ksiązki tradycyjnej?
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwiec 02, 2012, 22:29:08 »
Chyba nie potrafię iść z duchem czasu jeśli chodzi o książki. Właśnie poczułam się tak staro...

Myślę, że to nie problem starości a właśnie tego, że książka tradycyjna jest czymś więcej niż tylko "nośnikiem informacji". Też uwielbiam zapach farby drukarskiej.

Jeśli zaś chodzi o audiobooki to.... chyba wszystko zależy od upodobań i stylu życia. Ja słucham audiobooków stojąc w korkach w drodze do pracy i uważam, że jest lepsze niż słuchanie w tym czasie radia typu "najlepsza muzyka".

Słuchanie audiobooków jest natomiast wielokrotnie wolniejsze niż czytanie książki - w moim przekonaniu książkę ok 500 stron można przeczytać w góra 3 dni - odsłuchanie audiobooka z takiej książki zajmuje ponad tydzień.

Mysza_99

  • Gość
Odp: ebooki, audiobooki - młodsze siostry czy zabójcy ksiązki tradycyjnej?
« Odpowiedź #9 dnia: Czerwiec 02, 2012, 23:21:01 »
Nie uznaję ebooków... Po prostu zdecydowanie nie uznaję... W ogóle zawsze dziwiłam się, że moi znajomi potrafią się uczyć z komputera. Ech... ja mało, że wszystko drukowałam, to jeszcze to potem przepisywałam własnym pismem - ale to nie ten temat.

Książki kocham. Mam ich bardzo dużo. Sporą biblioteczkę przejęłam po rodzicach, od 12 roku życia pakowałam w książki wszystkie oszczędności, urodzinowe, imieninowe... Teraz wiadomo, że nie jest to takie proste, bo jednak mam ciekawsze wydatki, pilniejsze. Jednak książki wciąż kupuję - staranniej wybrane, ale jednak. Nie potrafię z tego zrezygnować. Dla mnie książka może sobie leżeć na półce i dojrzewać, nie muszę jej od razu przeczytać - po niektóre tytuły sięgam po roku, po 3, po prostu cieszy mnie sam moment wybierania, płacenia, noszenia w torbie :) Nie mówię, że wszystkie leżakują, bo są i takie, które pochłaniam już w drodze z księgarni.

I tak naprawdę teraz przeżywam kryzys, bo nie mam czasu czytać tyle, co kiedyś. :) Oczywiście dla chcącego nic trudnego i mimo wszystko książki w życiu mi towarzyszą.. ale zauważyłam, że są to cieńsze pozycje, lżejsze, bo boję się chwycić za coś wciągającego, co chciałoby się 'połknąć', a wiadomo, że przy mojej obecnej sytuacji czytanie może trwać i 2 tygodnie :D

Natomiast audiobooki... nie jestem przekonana. Nie mogę powiedzieć ani 'tak', ani 'nie', bo zwyczajnie nigdy nie słuchałam. Zebrałam natomiast wszystkie słuchowiska z książek Joanny Chmielewskiej... i niektóre mi się nawet podobały, słuchałam sobie do sprzątania. Do czasu, jak doszłam do mojej najukochańszej książki "Wszystko czerwone". Olaboga... Gdyby nie to, że znam na pamięć, nigdy w życiu nie odnalazłabym się w akcji. Wszystko zostało tak okrojone... że zniechęciło mnie całkowicie. Nie wysłuchałam wszystkich przez to :P Ale... no to jednak coś innego, w końcu słuchowiska, to nie wierne odtworzenie książki. Myślę jednak... że nigdy nie próbowałam, bo za bardzo kocham czytać, książki mnie relaksują... i tak samo bardzo kocham muzykę, która też mnie relaksuje, więc jeśli nie mogę czytać, to wolę włączyć sobie płytę mojej Kasi, składankę z ukochanymi balladami, czy samochodowy umilacz podróży w postaci Kultu. (Tak, Kultu :D Fanką zespołu nie jestem, ale jeśli już muszę usiąść za kierownicą, to "Baranek", "...dużo, dużo wódki..." i inne wielkie hity to dla mnie najlepszy towarzysz. :D

Może kiedyś się skuszę na audiobooki. Nie mówię im 'nie'. Na pewno nie skuszę się na ebooki. :D (Chociaż moja mama mówi: nigdy nie mów nigdy) :D

Lisbeth

  • Gość
Odp: ebooki, audiobooki - młodsze siostry czy zabójcy ksiązki tradycyjnej?
« Odpowiedź #10 dnia: Czerwiec 03, 2012, 00:40:06 »
Audiobooki to w sumie sprawa nie nowa... Pamiętam jak w dzieciństwie słuchałam bajek na kasetach. :) Poza tym od lat są też nagrania dla niewidomych... To też w pewnym sensie audiobooki, tylko ciut inaczej nagrane.
Audiobook jest ciekawą rzeczą do słuchania w samochodzie czy podczas dłuższej jazdy pociągiem... Są tacy, którzy nie mogą czytać w podróży a niekiedy słuchanie muzyki się nudzi albo denerwuje, jeśli leci z radia. :)
 Audiobook jest też przydatny jako usypiacz dla małych dzieci... Nie zawsze rodzic musi przeczytać bajkę na dobranoc, czasem można dziecku urozmaicić i puścić np. "Pchłę Szachrajkę" z płyty. Nie uważam tego za złe.

Minusem audiobooka są lektorzy, narratorzy... to że czasem nie można wrócić do konkretnego momentu, tylko trzeba słuchać od początku danego akapitu...
Poza tym no... nie ma klimatu, który jest przy książce normalnej.

Z obserwacji bibliotecznych mogę zapewnić Was, że jednak ludzie wciąż biorą książki papierowe. <lol> Audiobooki wypożyczane są rzadko. :)

Osobiście zdecydowanie wolę książkę papierową. Lubię trzymać ją w dłoniach, czuć jej zapach nawet jeśli mnie uczula... lubię zaginać jej rogi (tak wiem, że nieładnie), lubię szelest kartek... Nawet czasem czytam na głos. Przy normalnej książce potrafię się lepiej skupić... Sama nadaję ton głosu postaciom, sama kreuję rzeczywistość książkową. Łatwiej mi ją dostrzec. Poza tym jedyny i niepowtarzalny klimat... siąść w fotelu z nogami na biurku, skubać żelki albo orzeszki i czytać... Hehe :)
Ostatnio mam zbyt dużo czasu na czytanie..., ale korzystam. :D W sumie lepsze to niż internet.

Ebooki zaś, są okropne... Nie umiem czytać z komputera. Bardzo mnie to męczy. Chociaż ciekawa jestem działania tzw. e-książki, e-papieru... czyli specjalnych urządzeń do czytania... Nigdy z tym nie miałam okazji się spotkać. Ponoć to jest przystosowane, by oczy aż tak nie męczyły się, by dobrze się czytało. Nawet wprowadzają coś takiego jak szelest kartek i zapach książki... <szok> Chciałabym się tym pobawić.


Myślę, że książka papierowa wyparta nie zostanie... Natomiast raczej stanie się rarytasem, dla bogaczy... ale może dzięki temu jeszcze bardziej rozkwitną biblioteki... <3

Offline Justek

  • Moderator Globalny
  • *****
  • Wiadomości: 2302
  • Płeć: Kobieta
  • we are only the sun
  • Wyróżnienia:
Odp: ebooki, audiobooki - młodsze siostry czy zabójcy ksiązki tradycyjnej?
« Odpowiedź #11 dnia: Czerwiec 03, 2012, 10:19:52 »
Ja znów nie mogę powiedzieć, że ebooki są takie złe i że są "zabójcami książki tradycyjnej", bo z nich zwyczajnie nie korzystam (i o dziwo nie mam w swoim otoczeniu nikogo, kto nałogowo wybiera taki sposób czytania). Kiedyś próbowałam, ale nigdy nie udało mi się przeczytać tym sposobem więcej niż 10 stron. To trochę dziwne, bo niby tyle czasu spędzam przed komputerem, tyle stron dziennie przeglądam, ale jak przychodzi do czytania ebooków to...się męczę. Zwyczajnie męczę. A zmęczenie to utrudnia mi skupienie, konieczne dla przeczytania danej książki. Dlatego skoro ja nie byłam w stanie takiego tam "Świętoszka" łyknąć w ten sposób, to zupełnie sobie nie wyobrażam gdyby przyszło mi czytać "Potop" albo którąś z części "Harry'ego Potter'a". Chyba by mi pół życia zeszło, nim bym skończyła...  :th_0girl_impossible:
Ale są przecież takie specjalnie urządzenia do czytania ebooków, na których widoczność czcionki porównywalna jest do tej, widzianej podczas czytania tradycyjnej książki. Dzięki temu wzrok się tak nie męczy i nie psuje. Kto wie, może w takim czymś rzeczywiście lepiej by się czytało? Nie wiem, bo zamiast inwestować w coś takiego, wolę iść do księgarni i kupić sobie normalne książki  smilie_girl_253

Za to z audiobooków korzystałam dwukrotnie. Nigdy nie udało mi się w tej sposób przebrnąć przez cały utwór, bo wybierałam sobie akurat dzieła dłuższe, na których słuchanie trzeba było poświęcić mnóstwo czasu (a tego w roku szkolnym aż tyle nie mam), ale taka forma wydaje mi się być w porządku. Tzn. nie jako zastępstwo książki, a jako urozmaicenie w sposobie poznawania lektur.  :) Słuchanie audiobooków, wbrew powszechnej opinii, rozwija wyobraźnię! Choć może dlatego tak mówię, że ja podczas słuchania zamykałam zawsze szczelnie oczy i całą sobą "wchodziłam" w opowiadaną historię. Akurat książka, którą sobie wybrałam, dla mnie była ciekawsza w takiej formie i lepiej mi było się na niej skupić, gdy ktoś mi ją czytał, a ja w tym czasie mogłam sobie tworzyć w głowie film.

Offline mała

  • Pink Cadillac
  • *****
  • Wiadomości: 30
Odp: ebooki, audiobooki - młodsze siostry czy zabójcy ksiązki tradycyjnej?
« Odpowiedź #12 dnia: Czerwiec 03, 2012, 12:39:26 »
Ebooki na pewno książek tradycyjnych nie wyprą ale moim zdaniem mają swoje plusy.

Przez ostatni rok miałam bardzo mało czasu  i nie miałam możliwości siąść pod kocykiem z kubkiem ciepłej herbaty i ulubioną książką - to po prostu nie wchodziło w grę. Ale nie potrafiłabym z czytania książek dla przyjemności zupełnie zrezygnować, dlatego zaczęłam korzystać z ebooków.
W komunikacji miejskiej w duży mieście traci się dużo czasu, bywa że ponad 2h dziennie. W skali tygodnia, czy miesiąca to jest naprawdę dużo czasu spędzonego tak naprawdę, na niczym... Wiele moich znajomych czyta w tym czasie rzeczy związane ze studiami, ale ja chce to wykorzystać ten czas dla siebie.
Czytam więc książki w specjalnej aplikacji kindle na smartfonie i zastanawiam się nad kupnem czytnika kindle. To naprawdę wygodniejsze od wyciągania papierowej książki na przystanku, czy w metrze gdzie zazwyczaj się podróżuje stojąc, a nie siedząc. Potrafię w ciągu dwóch tygodni przeczytać w ten sposób całkiem opasłe tomisko.
Co prawda teraz przerzuciłam się na rower, więc okazji do czytania jest mniej, ale zawsze pozostają jakieś nudniejsze zajęcia, czy wykład.  ;)

Jestem więc zwolenniczką ebooków, ale rozumiem, że zależy to od trybu życia. W wakacje na pewno będę czytać normalne książki, teraz po prostu nie mam takiej możliwości.

Kolejną zaletą ebooków jest ich dostępność, parę kliknięć i już mam książkę na telefonie, bez wychodzenia z domu, bez konieczności pamiętania o zwrocie w odpowiednim terminie.

Offline Truskawka94

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 7
  • Płeć: Kobieta
Odp: ebooki, audiobooki - młodsze siostry czy zabójcy ksiązki tradycyjnej?
« Odpowiedź #13 dnia: Czerwiec 03, 2012, 12:47:30 »
Co do książek tradycyjnych - to prawda, żadne urządzenie nigdy nie zastąpi prawdziwej książki, przewracania kartek, tego specyficznego zapachu. Bo to jest po prostu nie do zastąpienie - nawet dla mnie.
Jeśli chodzi o audiobooki to mówię stanowcze nie! Nie umiem się skupić, myśli momentalnie gdzieś odpływają w zupełnie innym kierunku niż powinny.
Ebooki? - też niezbyt dobre rozwiązanie, trzeba siedzieć przy komputerze, oczy bardzo się męczą, a gdy książka jest obszerna to jest zupełnie tragicznie.

Teraz mogę was trochę zaskoczyć, ponieważ jestem dużą zwolenniczką tzw. mbook'ów. To prawda, że nie zastąpią prawdziwych książek, ale są bardzo wygodne jak dla mnie. Są to aplikacje np. na telefon komórkowy - taka książka w komórce. Rozmiar czcionki można sobie regulować, tak, że przypomina ona taką normalną jak z książki, więc wzrok się tak nie męczy, a komórkę praktycznie zawsze ma się przy sobie, zatem czy to jadę autobusem, czy nudzę się na przerwie w szkole, mogę zawsze to włączyć i przeczytać kilka stron.
Dlatego moim zdaniem mbooki są bardzo dobrą alternatywą dla książek, zwłaszcza w ekstremalnych sytuacjach, gdy jest mało czasu na czytanie, albo długo przebywamy poza domem, chodź tych prawdziwych książek nigdy nie zastąpią.   ;)
Nawet gwiazdy pozazdrościłyby ludziom miłości, gdyby wiedziały, co to znaczy kochać... ; )
___
mój blog: http://niezwyklaa.blogspot.com/

Luluś

  • Gość
Odp: ebooki, audiobooki - młodsze siostry czy zabójcy ksiązki tradycyjnej?
« Odpowiedź #14 dnia: Czerwiec 05, 2012, 03:08:03 »


I tak naprawdę teraz przeżywam kryzys, bo nie mam czasu czytać tyle, co kiedyś. :)

No co ty?! A przerwy reklamowe w trakcie ogladania seriali?

Post nie na temat. Ponadto proszę o unikanie tego typu zaczepek, konflikty nie są mile widziane na naszym forum.

MG
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 05, 2012, 17:25:22 wysłana przez Justek »