Cieszę się, że ktoś się w końcu zdecydował
Któż wpadłby na to, by przyglądać się przelatującym nad parkingiem reklamówkom? W zasadzie dzięki temu wybroniła się przed odsunięciem od sprawy.
Świetny zabieg. Najpierw widz dowiaduje się, że ona coś zauważyła na tych monitorach, ale nie powiedziano co. Napięcie potem na sali sądowej ciekawość wzrasta, gdy Alicia prosi o ustawienie nie dwóch, a trzech monitorów, potem tłumaczy, co jaka jest ich rola, a widz (wraz z obecnymi na sali) z niecierpliwością czeka na wyjaśnienia, co ona w końcu tam dostrzegła. No i bym! "Jak to możliwe, że codziennie o tej samej porze przez parking przefruwa w tym samym kierunku ta sama reklamówka". Cisza na sali, zmieszanie portiera, klęska oskarżenia, zwycięstwo obrony. To było wspaniałe
A zagranie z "zadołowanym" dowodem (sierść psa)? Miodzio!
Zwróciłaś uwagę na sędziego?
Oskarżyciel: Sprzeciw!
Sędzia: Podtrzymuję. (do Alicii - obrońcy) Proszę dalej próbować, w końcu się pani uda.
O: Jaki to ma związek z morderstwem?
S: Ja jestem ciekaw, a pan nie?
O: Sprzeciw! To pytanie to zasłona dymna.
S: Poczekajmy na dym, zanim uznamy to za zasłonę. Oddalam.
W każdym odcinku występuje inny sędzia (rzadko się powtarzają) i każdy z nich to osobliwe indywidua
Każdy ma jakiegoś bzika, jakąś niecodzienną cechę. Zawsze się z nich uśmieję
Podziwiam Alicię. Przeżyła dramat zdrady męża, upublicznienia jego winy (afera korupcyjna i sekstaśmy). To samo dzieci, które jak na skandal tak dużego kalibru wcale nieźle się trzymają. I jeszcze na dodatek ktoś podrzuca im kompromitujące ojca zdjęcia. A tak nawiasem mówiąc chłopak jest bardzo spostrzegawczy odkrywając fotomontaż. Ale jak ktoś ma na co dzień do czynienia z fotoszopem (a większość młodych ludzi ma), to i taka myśl mu wpadnie, żeby sprawdzić prawdziwość fotografii.
Wracając do Alicii - wydaje się, że już się otrząsnęła, nawet docinki współpracowników spływają po niej jak po kaczce. Jest spokojna, opanowana, zbywa milczeniem aluzję co do afery męża, nie wdaje się w utarczki, choć na duszy zapewne jej ciężko. Współczułam jej bardzo, gdy przełamała się i odsłuchała tę rozmowę Petera z prostytutką. "Ona: Co mi dasz za to? On: Wszystko" To "wszystko" wstrząsnęło Alicią, a mnie samej żal się jej w tym momencie zrobiło.
A co sądzisz o Kalindzie? Tej śledczej na usługach kancelarii.
Oglądaj Kiki
Następny odcinek pokaże, że nie zawsze Alicia wygrywa, ale jej przegrana jest także... zwycięstwem