Oj NDiNZ nie zyskało lepszego życia dzięki nowym aktorom, jedynie świeżą krew, a to jednak nie to samo.
Kiedyś NDiNZ było synonimem szpitala marzeń, gdzie chciał trafić każdy pacjent, a lekarze leczyli nie tylko problemy zdrowotne pacjentów ale i osobiste, często angażowali się w pomoc pacjentom (np. Zosia, po której interwencji pewna rodzina adoptowała dwójkę dzieci...), był to szpital nie znający biedy, problemów finansowych. Również i przesłanie było inne - dawniej szpital był tłem dla losów głównych bohaterów, jego nadrzędnym przesłaniem była lojalność i wierność drugiej osobie, na drugim miejscu były rzeczy takie jak pieniądze, czy myślenie o sobie. Inteligentniej były pisane role - Witek jako gbur i cham był o wiele lepszy jak ten słodki do bólu tatuś. Dziś serial ten nie może szczycić się mianem szpitala marzeń, raczej szpitala, w którym króluje chamstwo (Sambor), faworyzowanie podwładnych i przymykanie oczu na ich błędy, kłamstwo by tylko zdobyć kasę (Falkowicz), protekcja (choć to było już widoczne w starych odcinkach), propagowanie zaniedbywania życia rodzinnego kosztem życia zawodowego, ew. kłopoty nie są żadną karą (Sambor, który dzięki protekcji Niny odzyskał prawa do Krzysia), kariera za kasę i skrzydła silniejszych od siebie (Falkowicz, Nina). Serial obecnie ma moralność zwykłej panny spod latarni i nie powinien być wzorcem dla młodzieży. Kondracka do reszty zarżnęła starych bohaterów, nie kończąc godnie ich wątków, a uważam, że Zosia, Kuba, Bożenka, Pawica, Monika nawet jak musieli odejść bo taki plan mieli scenarzyści zasłużyli sobie na to by się w jakiś klasowy sposób pożegnać z serialem, a nie jak Zosia i Kuba wyjazdem do Berlina, Bożenka dyscyplinarką, Pawica ucieczką do Afganistanu, Moniki w ogóle nie ma i nikt nie wyjaśnił nam przyczyn jej znikniecia.