A ja utknęłam na III tomie
Chłopów (tj. na wWiośnie). Zamierzam dobić do końca... kiedyś, jak wróci mi ten początkowy zapał do tej książki. W szkole obowiązkowy jest tylko pierwszy tom, ale że Jean niegdyś pisała, iż to jej ulubiona powieść, a moja mama całym sercem ją popierała, stwierdziłam "a co mi tam!" i zaczytałam się trochę dalej. I dobrze, że wynurzyłam się z Jesieni, bo dopiero potem zaczyna się to wszystko rozkręcać, zaczynają się budzić sympatie i niechęci do bohaterów, w końcu klaruje się to, jaka dana postać jest.
Nie cierpię Jagny i drażni mnie Dominikowa. Całym sercem wspieram Hankę, którą los tak strasznie poturbował, że wstała silniejsza i jakby z żelaza. Boryny mi trochę żal, stary, zadufany w sobie chłop, który naiwnie myślał, że Jagna go kocha. Szkoda, że tak późno docenił miłość syna, który zabił w odwecie za krzywdę ojca.
Nie rozumiem trochę czemu scenę śmierci Kuby uważa się za jedną z bardziej wzruszających w literaturze. Szkoda mi było Kuby, lubiłam go i nie chciałam, żeby umarł (tym bardziej, że nikogo jego choroba nie obeszła za bardzo, leżał samiuteńki i słuchał odgłosów wesela). Ale nie przesadzajmy w drugą stronę, nie wzruszyłam się ani troszkę.
Jestem w trakcie czytania lektury na fakultet,
"Madame" Antoniego Libery. Niby lektura, a jaka dobra książka! Łatka lektury czyni podobno nawet z arcydzieła coś, czego się nie chce dotknąć. Ale po Madame sięgnąć warto. To nowsza książka, wydana w 2000 roku. Autor przedstawia rok 1966, PRL-owską Warszawę i środowisko szkolne widziane z perspektywy ucznia maturalnej klasy. Chłopak zakochuje się w swojej dyrektorce, która równocześnie uczy go języka francuskiego. Jest to dystyngowana, elegancka i nieco egzotyczna kobieta. Od reszty kadry różni się wszystkim, ubiera się "po francusku", używa drogich i pięknych perfum, jest wyniosła i zimna jak Królowa Śniegu. Staje się marzeniem wszystkich uczniów, wzorem do naśladowania dla uczennic. Po prostu bóstwo.
Jeszcze nie jestem w połowie nawet, ale już muszę stwierdzić, że warto. Dobrze się czyta, język jest nie byle jaki. Inteligentnie napisane i wciągające.
Wow, ile nowych tytułów się pojawiło. Będzie z czego wybierać, choć znając moje obecne tempo czytania, zejdzie ze dwa, trzy lata. Najpierw jednak zabiorę się za "Jeźdźca miedzianego ", bo napaliłam się już dawno. Teraz trzeba tylko książkę kupić lub wypożyczyć.
Bardzo, bardzo dobrze!
ale co tam, skoro przeczytałam całą "Lalkę" to wszystko już zdołam
"Lalka" jest cudowna. No, może czasem wycięłabym coś z pamiętników starego subiekta, ale jestem jak najbardziej fanką prusowej Lalki.