Autor Wątek: Na jazzowo  (Przeczytany 18012 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Jean

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2669
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Na jazzowo
« Odpowiedź #30 dnia: Wrzesień 18, 2012, 08:39:03 »
Ładny i nastrojowy. Jest coś jednak w tym francuskim...chociaż, jak dla mnie, Ayoe już chyba nikt nie pobije.
Dziękuję El! Przy Tobie (i przy Somebody oczywiście też) można sobie uformować  dobrą, swoją playlistę <ok>

Offline Avant

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 133
  • Płeć: Kobieta
Odp: Na jazzowo
« Odpowiedź #31 dnia: Wrzesień 18, 2012, 12:48:25 »
Ładny i nastrojowy. Jest coś jednak w tym francuskim...
Oj, tak, jest coś we francuskim!
Na przykład moja ulubiona Zaz - "Les passants".

Zaz to utalentowana, obdarzona ciekawym głosem Francuzka, która wydała jak na razie tylko jedną, lecz świetną płytę. Polecam! <mruga>

Offline Jean

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2669
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Na jazzowo
« Odpowiedź #32 dnia: Wrzesień 19, 2012, 07:24:14 »
Od dzisiaj zacznę wierzyć w przeznaczenie, zbiegi okoliczności czy jak to tam jeszcze nazwać. Od wczoraj jestem posiadaczką tej płyty <smiech> Świetnie nagrana akustycznie płyta a ten zachrypnięty głosik to w ogóle rewelacja. "Les passant" chyba najbardziej przypomina Edith...Super - w jednym słowie

Offline Avant

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 133
  • Płeć: Kobieta
Odp: Na jazzowo
« Odpowiedź #33 dnia: Wrzesień 19, 2012, 14:32:08 »
Ładnie się zgrałyśmy!  <hahaha>

Ja z resztą też mam w planach zakup tej płyty, ale musi poczekać na swoją kolej.

Offline Somebody

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 56
Odp: Na jazzowo
« Odpowiedź #34 dnia: Wrzesień 21, 2012, 23:35:38 »
Czas na  baaardzo udaną kompilację "Fly Me To The Moon" numer 3 <serduszko>




1. Jazzamor - Fly Me To The Moon   
2. Nina Simone - Black Is The Color Of My True Love's Hair (Jaffa Remix)   
3. Marcin Nowakowski - Nobody But You   
4. Emme St James - Make Love To me   
5. Breaking News - Coffee Cup   
6. New Alley Corp - Bend Me   
7. Lars Danielsson - Suffering   
8. Rebekka Bakken - Love May Seem Hard   
9. Viktoria Tolstoy - From Above   
10. Schwarz And Funk - Remando Al Viento   
11. Debbie Cameron - You Go To My Head   
12. Chiara Civello - Caramel   
13. Edvard Larusson (Feat. Gudrun Gunnars) - Love Me Tonight   
14. Helena Noguerra - Morrer Nos Seus Bracos   
15. Ulf Wakenius - Memories Of Tomorrow

Na płycie oprócz wokalnych popisów np. Debbie Cameron są i instrumentalne perełki, tak jak ta,  "Suffering" Larsa Danielssona.<zakochany>

Nie dość, że tej płyty się naprawdę słucha, to jest jeszcze do kupienia za niewielkie pieniądze. Warto, naprawdę warto.

Offline El

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1261
  • Płeć: Kobieta
  • zagubiona w czasie...
  • Wyróżnienia:
Odp: Na jazzowo
« Odpowiedź #35 dnia: Wrzesień 22, 2012, 13:09:17 »
Czas na  baaardzo udaną kompilację "Fly Me To The Moon" numer 3 <serduszko>
Jak pięknie, nastrojowo.
Debbie Cameron - wokal bardzo podobny do wspomnianej wyżej Stacey Kent <tak> Nawet pomyślałam w pierwszej chwili, że pomyliłam linki.

Danielsson jak zwykle po swojemu czaruje wiolonczelą.

Nina Simona, nawet zremiksowana, jest ok.

Zupełnie zapomniałam o tej serii. Mam "jedynkę" i "dwójkę". Czas poszukać "trójki" <szczerzy_sie>.
Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory i norweskie łososie. Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną.
Andrzej Sapkowski

Offline El

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1261
  • Płeć: Kobieta
  • zagubiona w czasie...
  • Wyróżnienia:
Odp: Na jazzowo
« Odpowiedź #36 dnia: Listopad 18, 2012, 16:36:19 »
W styczniu 2013 roku po raz kolejny ma zawitać do Polski Yasmin Levy, izraelska wokalistka, której domeną jest muzyka sefardyjska (sefardyjczycy to Żydzi zamieszkujący Półwysep Iberyjski) połączona z flamenco (wzbogacone o takie instrumenty jak oud - jestem zakochana w jego brzmieniu, przypomnającym trochę hiszpańską gitarę, trochę lutnię - wiolonczele, skrzypce i fortepian) i nie tylko. W jej utworach usłyszeć można także nutę argentyńskiego tanga, czy portugalskiego fado. Taka mieszanka muzycznych kultur tworzy urokliwą całość.
Levy pojawi się jako jedna z gwiazd w kolejnej edycji Ethno Jazz Festival organizowanym we Wrocławiu.
O Yasmin wspominałam kiedyś na ifilmie, więc może ktoś zapamiętał jej nazwisko i podany wtedy ten utwór, pochodzący z jej drugiego albumu "La Juderia".

Dziś proponuje wysłuchać dwóch piosenek z kolejnych jej albumów. Pierwsza pochodzi z trzeciego krążka "Mano Suave". Mam przyjemność posiadania go na własność, więc z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że chwile spędzone z każdym utworem "Mano Suave" to muzyczna magia.

Obecnie przymierzam się do zakupu ostatniego, piątego już albumu Yasmin, wydanego w październiku tego roku. Jak wyznała wokalistka w jednym z wywiadów, jest to płyta o uwalnianiu się od demonów, na które natknęła się w ostatnich latach. Levy przeżywała tak trudne chwile, że nawet chciała zerwać ze śpiewaniem. Udało się jej pokonać "złe duchy" a "Libertad" jest symbolem tego zwycięstwa. Z tego krążka posłuchajmy utworu o walce o wolność żydowskiej i muzułmańskiej kobiety - córki, matki, siostry, żony - uzależnionej od mężczyzny.
Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory i norweskie łososie. Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną.
Andrzej Sapkowski

Offline Jean

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2669
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Na jazzowo
« Odpowiedź #37 dnia: Listopad 20, 2012, 08:04:52 »
"Una noche mas" - piękna. Z pewnością kiedyś zakupię - najpierw Krall jednak. Swoja drogą, ktoś kiedyś tutaj o niej gdzieś pisał i nie bardzo mogę znaleźć - może to było w innym wątku. Dzięki El, liczę, że jeszcze coś zapodasz. Na pewno któregoś dnia trafię na coś, co zwycięży moją niezwyciężoną miłość do Ayoe ;D
Ja w dalszym ciągu "tłukę" Zaz - co za  energia. Najlepsza na senny listopad <zawstydzony>

Offline El

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1261
  • Płeć: Kobieta
  • zagubiona w czasie...
  • Wyróżnienia:
Odp: Na jazzowo
« Odpowiedź #38 dnia: Listopad 20, 2012, 20:09:25 »
"Una noche mas" - piękna. Z pewnością kiedyś zakupię - najpierw Krall jednak. Swoja drogą, ktoś kiedyś tutaj o niej gdzieś pisał i nie bardzo mogę znaleźć - może to było w innym wątku. Dzięki El, liczę, że jeszcze coś zapodasz. Na pewno któregoś dnia trafię na coś, co zwycięży moją niezwyciężoną miłość do Ayoe ;D
Ja w dalszym ciągu "tłukę" Zaz - co za  energia. Najlepsza na senny listopad <zawstydzony>

Ja wspominałam tutaj  <jezyk>

A o ZAZ też kiedyś na ifilmie mówiłam, a moja przygoda z tą żywiołową Francuzką zaczęła się właśnie od utworu, który nam tu podałaś Jean.

A dziś jeszcze piękny standard Nat King Cole'a w wykonaniu duetu Lisy Lovbrand i Davida Fostera, od bodajże kwietnia goszczącego na LPT. Dołączam się do zachwytów Marka Niedźwieckiego nad anielskim głosem Lisy <serce> I na dowód, że i on i ja mamy rację dołączam jeszcze jeden kawałek <szczerzy_sie> Tym razem z czarodziejską trąbką Chrisa Botti.
« Ostatnia zmiana: Listopad 21, 2012, 21:03:35 wysłana przez El »
Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory i norweskie łososie. Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną.
Andrzej Sapkowski

Offline Somebody

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 56
Odp: Na jazzowo
« Odpowiedź #39 dnia: Listopad 20, 2012, 22:29:51 »
Wczoraj  w EMPiK-u widziałam mnóstwo nowości m.in. krążek z kolędami Diany Krall i kilka płyt firmowanych znaczkiem Radio PiN, a nie ukrywam, że rekomendacja tej stacji ma wpływ na moją decyzję o zakupie płyty.

Nie miałam czasu na przesłuchanie nowości, bo wpadłam tam tylko na chwilę, ale może któraś z Was zrobiłaby krótki rekonesans i podzieliła się swoimi wrażeniami?

Offline El

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1261
  • Płeć: Kobieta
  • zagubiona w czasie...
  • Wyróżnienia:
Odp: Na jazzowo
« Odpowiedź #40 dnia: Listopad 24, 2012, 12:30:57 »
Some, ja niestety do najbliższego empiku mam prawie 200 km, więc zaglądam tam tylko przy okazji. Płyty zamawiam sobie w empiku internetowo.
Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory i norweskie łososie. Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną.
Andrzej Sapkowski

Offline Avant

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 133
  • Płeć: Kobieta
Odp: Na jazzowo
« Odpowiedź #41 dnia: Listopad 26, 2012, 17:30:18 »
Pilnie potrzebuję jakiejś nowej jazz'owej muzyki, przejrzałam cały temat i mam już mętlik w głowie. Typowa kobieta, nie wie czego chce.  <olaboga> Moje ukochane Melody Gardot czy Zaz nadal pozostają genialne, ale potrzebuję czegoś nowego...
Jeśli ktoś miałby ochotę i czas o kimś coś napisać, będę wdzięczna. <mruga>

Offline El

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1261
  • Płeć: Kobieta
  • zagubiona w czasie...
  • Wyróżnienia:
Odp: Na jazzowo
« Odpowiedź #42 dnia: Listopad 26, 2012, 20:58:16 »
Avant, trudno coś doradzić, bo ja sama miałabym kłopot z wyborem. Przejrzałam pobieżnie swoją płytotekę i to bym Ci poleciła, i to, i to, i to, i to... <smiech>
Melody i ZAZ też uwielbiam, to jeśli mamy podobny gust w ich kwestii, to może i co innego też się spodoba <szczerzy_sie>

Dziś wróciłam do Anny Marii Jopek i jej płyty "Sobremesa". Takie smooth-jazzowe kawałki z nutą iberyjską. Parę utworów żywszych, kilka spokojniejszych, wszystkich słucham z wielką przyjemnością. Dodatkowych pozytywnych wrażeń dostarczają nam towarzyszący Annie artyści tamtych regionów, urozmaicając duety językiem hiszpańskim i portugalskim.

A może coś w męskim wydaniu? <szczerzy_sie>
Na przykład Nicola Conte, który może uwieść niejedną melomankę chociażby takim nastrojowym kawałkiem, a jeśli chcesz czegoś bardziej energetyzującego, to może to?

To takie dwie moje propozycje, właśnie te, bo wczoraj słuchałam Conte, a dziś Jopek <jezyk>
Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory i norweskie łososie. Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną.
Andrzej Sapkowski

Offline Avant

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 133
  • Płeć: Kobieta
Odp: Na jazzowo
« Odpowiedź #43 dnia: Listopad 27, 2012, 17:58:30 »
Avant, trudno coś doradzić, bo ja sama miałabym kłopot z wyborem. Przejrzałam pobieżnie swoją płytotekę i to bym Ci poleciła, i to, i to, i to, i to... <smiech>
Ja jestem otwarta na wszelkie propozycje, zawsze je tutaj z ciekawością czytam! <szczerzy_sie>

Dziękuję. <usmiech> Zupełnie zapomniałam o naszej Annie Marii Jopek, która zawsze tworzy bardzo klimatyczne i nastrojowe kawałki. Kiedyś słuchałam płyty "Ale jestem", było to dość dawno, sama nie wiem, dlaczego o niej zapomniałam.
Oba zaproponowane przez Ciebie utwory bardzo przypadły mi do gustu, czas rozejrzeć się za płytą...

Nicola Conte to także bardzo inspirująca propozycja. Urzekł mnie wyrafinowany i zmysłowy utwór "Sea And Sand". Muzykę Conte słyszę chyba pierwszy raz, więc czas poświęcić mu trochę czasu.

Dziękuję, lecę się zasłuchiwać!

Offline El

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1261
  • Płeć: Kobieta
  • zagubiona w czasie...
  • Wyróżnienia:
Odp: Na jazzowo
« Odpowiedź #44 dnia: Listopad 27, 2012, 23:17:56 »
A proszę bardzo <jezyk>

To lecę dalej...
Powrotów ciąg dalszy <jezyk>
Przy dzisiejszej pisaninie (ach, ta zawodowa biurokracja) towarzyszyła mi Laura Fygi, holenderska wokalistka trochę jazzowa, bardziej smooth jazzowa. Fygi nie ukrywa, że inspiracje muzyczne czerpie od Julie London i Peggy Lee, jazzowych i rozrywkowych gwiazd lat 50, 60 (obie występowały także w filmach). Jednak Laura posiada o wiele większe umiejętności interpretatorskie. Standardy jazzowe, swingowe w jej wykonaniu nabierają nowego wymiaru. Muzyka, tekst niby ten sam, a jednak wyczuwa się, że utwór mówi nam o czymś innym. Jak chociażby ta słynna piosenka. Pochodzi z filmu "Parasolki z Cherbourga". Tylko, że tam Catherine Denevue (albo ktoś za nią, bo coś mi się obiło o uszy, że to jednak nie aktorka śpiewała) ukazała nam ją jako dramatyczne, nieco egzaltowane wyznanie miłości i zarazem obietnica czekania na lubego nawet 1000 lat.
Ten sam utwór w wydaniu Laury Fygi ma wydźwięk nieco lżejszy, bardziej powiedziałabym optymistyczny. Coś w rodzaju "wyjedziesz, ale ja będę czekać na ciebie, dam sobie radę z tym" <szczerzy_sie>.

I jeszcze jeden standard, tym razem w języku francuskim (uwielbiam  <serce>). Cudowna interpretacja piosenki, wyśpiewana z iście kobiecą wrażliwością. Po raz pierwszy utwór można było usłyszeć w filmie "Wrota Nocy" (nota bene doskonałe kino przełomu lat 40-50), a śpiewał ją tam (równie zachwycająco tyle, że z męską wrażliwością <szczerzy_sie>) znany francuski aktor Yves Montand.
W wykonaniu Laury można zasłuchać się... na wieki <jezyk> Ta piosenka ma duszę. Cudowny głos. I do tego ten boski saksofon <serce>
Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory i norweskie łososie. Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną.
Andrzej Sapkowski