Dyskutujesz.pl

Film, teatr, muzyka, książki... => Książki => Archiwum Książki => Wątek zaczęty przez: Zołza;) w Maj 25, 2012, 10:31:32

Tytuł: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Zołza;) w Maj 25, 2012, 10:31:32
Z tego co pamiętam ten wątek na Ifilmie miał się całkiem nieźle. Wiem, że czytacie i lubicie się wymieniać opiniami na temat swoich lektur. Nie ukrywam, że ja sama chętnie sięgam po inspiracje literackie... zatem może warto wrócić do tego typu dyskusji? :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Maj 25, 2012, 10:44:48
Ostatnio czytam w ślimaczym tempie. Nie wiem co się ze mną dzieje. Przy kompie nieraz potrafię przesiedzieć pół wieczora, kiedy wszyscy śpią a ledwo wezmę książkę do ręki to małżonek musi mi ją z rąk wyciągać, niejednokrotnie pokiereszowaną, bo nawet nie wiem kiedy zasypiam. Czyli po prostu po stronie dziennie. Książki strasznie mnie usypiają,a le mimo wszystko czytam.
Ostatnio udało mi się przeczytać "Ziarno prawdy" Miłoszewskiego z "Mrocznej serii", z którą myślę się zaprzyjaźnić na dłużej. To moje pierwsze spotkanie z tym autorem i...jestem zachwycona.  Niestety "Uwikłanie" wcześniej obejrzałam a nie przeczytałam i to był błąd. To znaczy połowiczny, bo kreacje aktorskie Ostaszewskiej czy Bukowskiego świetnie i sam film niezgorszy (choć porównania z książką nie mam jeszcze), ale jak można było zrobić z prokuratora Szackiego kobietę??????
Normalnie jak wzięłam do ręki "Ziarno prawdy" i zorientowałam się, że jest prokurator Szacki  a nie pani prokurator ("Ziarno prawdy" jest kolejną powieścią o przygodach tegoż) to po prostu ręce mi opadły. Nigdy więcej - najpierw książka, potem film.
Ale jest coś fajnego w tym. Czytając teraz nowe przygody Szackiego, wyobrażając sobie go widziałam oczami wyobraźni ....Bukowskiego...i to mi się podoba, zdecydowanie!!! :-[ :-*
Szacki to w ogóle ciekawa postać, macho, ale trochę zagubiony i uczucia spragniony a Miłoszewski pisze naprawdę fantastycznie. Polecam :-*
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Mariatta w Maj 26, 2012, 16:17:03
U mnie podobnie - czytanie idzie wolno. Ostatnio czytałam "Imię wiatru" Patricka Rothfussa - pierwszy tom trylogii "Kroniki Kólobójcy". Głównym bohaterm jest Kvothe, który opowiada swoją historię od dzieciństwa w wędrownej trupie po naukę pewnych form magii na uniwersytecie, znajomość z pewna kobietą i poszukiwania legendarnych Chandrian.
Moje wrażenia po przeczytaniu sa takie, że zbyt mało się wyjaśnia, akcja sie trochę dłuży. Natomiat sama fabuła jest ciekawa, może zainteresować.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mala_mi w Maj 26, 2012, 16:27:27
Ostatnia książkę jaką przeczytałam to "Jeden dzień" Davida Nichollsa.
Na podstawie książki powstał film.
Opowiada ona historię Emmy i Dextera. Wrażenia po przeczytaniu tej książki bardzo pozytywne. Ona jest mi bliska.
Teraz mam zamiar czytać książkę "Kobietę nielegalną" chociaż idzie mi to opornie aby przynajmiej ją otworzyć, chociaż to nie zmienia faktu że lubię czytać.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Inka w Maj 27, 2012, 15:05:38
Ostatnio zabrałam się za Madame Antoniego Libery. Jak na razie jest ciekawie, kiedy skończę czytać opiszę pełne wrażenia.  :)
Przeczytałam ostatnio też książkę Danuty Wałęsy i muszę powiedzieć, że zafascynowała mnie. Do tej pory była uważana za przykładną żonę. Sama powiedziała, że jej mąż chyba do tej pory uważa ją za kurę domową. A jej wyznania są na prawdę inspirujące.
Niedawno skończyłam też Igrzyska Śmierci Suzanne Collins. Książka o wiele lepsza od filmu, ciekawsza. Kiedy skończę Madame, biorę się na II część- W pierścieniu ognia.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Mycha w Maj 27, 2012, 15:22:42
Przy okazji pisania pracy na moją maturę ustną z polskiego polecono mi książkę pt. Tristan 1946, Marii Kuncewiczowej. I chociaż początkowo byłam dość sceptycznie nastawiona. Muszę przyznać, że przy czytaniu bardzo mi się spodobało, książka przypadła mi do gustu. Świetnie i szybko się czyta, na prawdę ciekawie napisana. A fabuła opiera się na losach Michała, młodego polaka. Losy jego i Kathleen, dziewczyny, w której się zakochuje są niby na kształt mitu o Tristanie i Izoldzie... Jednak zakończenie jest zupełnie inne :D
W wolnej chwili polecam, na prawdę dobra lektura :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Maj 27, 2012, 19:13:41
Wow, ile nowych tytułów się pojawiło. Będzie  z czego wybierać, choć znając moje obecne tempo czytania, zejdzie ze dwa, trzy lata. Najpierw jednak zabiorę się za "Jeźdźca miedzianego ", bo napaliłam się już dawno. Teraz trzeba tylko książkę kupić lub wypożyczyć.
Tymczasem ukradłam bratu z półki "Odwet" Jiliane Hoffman, amerykańskiej pani prokurator, która napisała historię studentki prawa, która zgwałcona brutalnie po latach ma ponoć stanąć twarzą w twarz z oprawcą. Co prawda jestem dopiero na samym początku, ale dobrze się czyta, interesująco zapowiada a sam opis przebiegu gwałtu bardzo realistyczny..i straszny ze wszystkimi tymi szczegółami. Teraz jest przeskok o parę lat i nie mogę się połapać, ale co tam, skoro przeczytałam całą "Lalkę" to wszystko już zdołam smilie_girl_356 smilie_girl_299
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Kompaktowa w Maj 27, 2012, 19:16:21
A ja w gwoli wolnej chwili zabieram się za książkę pt. "Pachnidło".
Obejrzałam film i byłam zachwycona. Może źle postąpiłam, iż zaczęłam od ekranizacji powieści, ale z wielką przyjemnością przeczytam tą literacką perełkę.
Czytał już ktoś tę książkę? ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jagna w Maj 27, 2012, 19:17:05
A ja utknęłam na III tomie Chłopów (tj. na wWiośnie). Zamierzam dobić do końca... kiedyś, jak wróci mi ten początkowy zapał do tej książki. W szkole obowiązkowy jest tylko pierwszy tom, ale że Jean niegdyś pisała, iż to jej ulubiona powieść, a moja mama całym sercem ją popierała, stwierdziłam "a co mi tam!" i zaczytałam się trochę dalej. I dobrze, że wynurzyłam się z Jesieni, bo dopiero potem zaczyna się to wszystko rozkręcać, zaczynają się budzić sympatie i niechęci do bohaterów, w końcu klaruje się to, jaka dana postać jest.
Nie cierpię Jagny i drażni mnie Dominikowa. Całym sercem wspieram Hankę, którą los tak strasznie poturbował, że wstała silniejsza i jakby z żelaza. Boryny mi trochę żal, stary, zadufany w sobie chłop, który naiwnie myślał, że Jagna go kocha. Szkoda, że tak późno docenił miłość syna, który zabił w odwecie za krzywdę ojca.
Nie rozumiem trochę czemu scenę śmierci Kuby uważa się za jedną z bardziej wzruszających w literaturze. Szkoda mi było Kuby, lubiłam go i nie chciałam, żeby umarł (tym bardziej, że nikogo jego choroba nie obeszła za bardzo, leżał samiuteńki i słuchał odgłosów wesela). Ale nie przesadzajmy w drugą stronę, nie wzruszyłam się ani troszkę.

Jestem w trakcie czytania lektury na fakultet, "Madame" Antoniego Libery. Niby lektura, a jaka dobra książka! Łatka lektury czyni podobno nawet z arcydzieła coś, czego się nie chce dotknąć. Ale po Madame sięgnąć warto. To nowsza książka, wydana w 2000 roku.  Autor przedstawia rok 1966, PRL-owską Warszawę i środowisko szkolne widziane z perspektywy ucznia maturalnej klasy. Chłopak zakochuje się w swojej dyrektorce, która równocześnie uczy go języka francuskiego. Jest to dystyngowana, elegancka i nieco egzotyczna kobieta. Od reszty kadry różni się wszystkim, ubiera się "po francusku", używa drogich i pięknych perfum, jest wyniosła i zimna jak Królowa Śniegu. Staje się marzeniem wszystkich uczniów, wzorem do naśladowania dla uczennic. Po prostu bóstwo.
Jeszcze nie jestem w połowie nawet, ale już muszę stwierdzić, że warto. Dobrze się czyta, język jest nie byle jaki. Inteligentnie napisane i wciągające.  smilie_girl_307

Wow, ile nowych tytułów się pojawiło. Będzie  z czego wybierać, choć znając moje obecne tempo czytania, zejdzie ze dwa, trzy lata. Najpierw jednak zabiorę się za "Jeźdźca miedzianego ", bo napaliłam się już dawno. Teraz trzeba tylko książkę kupić lub wypożyczyć.
Bardzo, bardzo dobrze!  smilie_girl_301
Cytuj
ale co tam, skoro przeczytałam całą "Lalkę" to wszystko już zdołam smilie_girl_356 smilie_girl_299
"Lalka" jest cudowna. No, może czasem wycięłabym coś z pamiętników starego subiekta, ale jestem jak najbardziej fanką prusowej Lalki.  :bravojs0:
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Mariatta w Maj 27, 2012, 19:19:42
A ja w gwoli wolnej chwili zabieram się za książkę pt. "Pachnidło".
Obejrzałam film i byłam zachwycona. Może źle postąpiłam, iż zaczęłam od ekranizacji powieści, ale z wielką przyjemnością przeczytam tą literacką perełkę.
Czytał już ktoś tę książkę? ;)
Czytałam, ale nie oglądałam filmu. Nie umiem uzasadnić dlaczego, ale bardzo mi się kojarzyło ze "Zbrodnią i karą". Ciekawa jestem Twoich wrażeń po przeczytaniu.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Nareli w Czerwiec 01, 2012, 20:34:30
Wow, ile nowych tytułów się pojawiło. Będzie  z czego wybierać, choć znając moje obecne tempo czytania, zejdzie ze dwa, trzy lata. Najpierw jednak zabiorę się za "Jeźdźca miedzianego ", bo napaliłam się już dawno. Teraz trzeba tylko książkę kupić lub wypożyczyć.

Ach! Uwielbiam to! Cudo!  smilie_girl_159 Powieść napisana rewelacyjnie, niezwykle "wciąga", zmusza do głębokich refleksji  smilie_girl_269 Wersja audiobooka, gdzie Dominika przez około 40 godzin czaruje swoim głosem, to magiaaa  smilie_girl_231 Jakby to powiedział mój profesor od języka polskiego: jej głos jest niczym miód na moje zbolałe serce 

Widzę, że ostatnio nie tylko mi trudno jest coś przeczytać w dość szybkim tempie. Jak zawsze "chłonęłam" książki, tak teraz męcze je nawet i tygodniami...(Jak ta szkoła działa na człowieka, to się w głowie nie mieści  smilie_girl_356 )

Może poleciłby mi ktoś naprawdę dobrą książkę, która jakoś przełamie moją dotychczasową barierę niechęci? Coś, co mnie porwie, zaczaruje i pozwoli wrócić do dawnego czerpania przyjemności z czytania.... :th_0girlcupcake: Byle nic z fantastyki  smilie_girl_356
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Czerwiec 02, 2012, 15:04:52
Najlepsza dla mnie pora na czytanie to urlop, czyli wakacje. Zabierając się do tego zajęcia, muszę mieć pewność, że myśl, iż następnego dnia czekają mnie obowiązki zawodowe, nie przeszkodzi mi w pochłanianiu książki, jeśli tylko trafi w mój gust.
Czasem zdarza mi się złamać tę zasadę, tak jak przedwczoraj (został tylko miesiąc do końca roku szkolnego smilie_girl_253). Niedawno zdecydowałam się na serię biograficzną, rekomendowaną jako wspaniałą przygodę z historiami życia "słynnych tego świata". Mam już Sekret Kopernika, Joseph Conrad, a dwa dni temu przyszła Wu, chińska cesarzowa. I to od niej postanowiłam zacząć.
Książkę czyta się świetnie. Autor, Jonathan Clemens, bardzo przystępnym językiem przedstawia nam historię jedynej kobiety w Chinach, której oficjalnie przyznano tytuł cesarzowej (VI wiek). Czytając tę pozycję ma się wrażenie, iż oto trzyma się w ręku powieść będącą mieszanką dobrego romansu, kryminału i thrillera. Pełno tu skandali, intryg i zbrodni. Zaś główna bohaterka jest tak ciekawą osobowością, że jej życie może stanowić świetny materiał na film (co zresztą miało już miejsce kilka razy smilie_girl_253)

Jeden z chińskich poetów, żyjący w jej czasach, tak scharakteryzował cesarzową Wu:
Ma serce węża i naturę wilka, zgromadziła wokół siebie chór pochlebców i podeptała sprawiedliwość. Zamordowała własną siostrę i braci, zabiła męża i otruła matkę. Jest znienawidzona przez ludzi i bogów, niepożądana w niebie i na ziemi"
(z notki na okładce)

... a wszystko to, w kraju zdominowanym przez mężczyzn, tam gdzie kobieta była tylko tłem dla nich. Prawdę mówiąc Wu nie robiła nic więcej niż niejeden z nich (taki styl i takie metody władzy były niemal na porządku dziennym), ale to ona została zapamiętana jako najokrutniejsza z chińskich władców. Bo była kobietą.

Autor biografii opiera się na chińskich źródłach, jednak nie zawsze można stwierdzić, na ile są one wiarygodne, bowiem wiele dokumentów z tamtych czasów sfałszowała sama cesarzowa. Nie przeszkadza to jednak w dobrym odbiorze tej lektury.

A na półce czeka jeszcze niezły stosik: dwa tomy "Gry o tron", "Jak niczego nie rozpętałem", "Brak wiadomości od Gurba", "Bez przebaczenia", "Eugeniusz Bodo. Już taki jestem zimny drań", "Liczby Charona". A pewnie stosik jeszcze się powiększy smilie_girl_356 Muszę nadrobić zaległości czytelnicze.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Kiki w Czerwiec 02, 2012, 20:52:09
Czytał ktoś książkę pod tytułem Chwast? Fanta, a Tobie jak idzie?

To chyba najlepiej zapamiętana przeze mnie pozycja. Cóż, jak widać lubię dzieła, które mnie rozwalają psychicznie tak, że następne pięć dni muszę się z tego zbierać.

Początkowo czułam się nieco zagubiona w tej akcji, książkę cechuje mnóstwo retrospekcji, ciągłe powtórzenia... Ale wszystko to sprawia, że opowieść jest naprawdę wyjątkowa. Nie da się tak po prostu przejść obok niej - albo do kogoś trafi, albo nie, ale wydaje mi się, że nie może pozostać czytelnikowi obojętna.

Hanna jest kobietą, która wiele w życiu przeszła, wiele musiała wycierpieć. W końcu, po wielu latach, postanowiła uwolnić się od męki. Wykończona psychicznie kradnie mężowi pieniądze i wyjeżdża z córką do Zakopanego, gdzie chce najpierw ją zabić, a później sama popełnić samobójstwo. Przez całą książkę powraca do wielu wydarzeń z własnego i jej córki życia, i utwierdza się w przekonaniu, że to słuszna decyzja. Poznajemy ją, kiedy stoi na dachu wieżowca. Oczywiście zakończenia nie zdradzę.

Książka odciska znaczące piętno na psychice, człowiek czyta, zderza się z tak brutalną rzeczywistością, zmienia nieco światopogląd. Z jednej strony byłam szalenie wściekła na główną bohaterkę za to, że chciała swoją córeczkę zabić, a z drugiej strony... Nie potrafiłam nie przyznać jej w pewnym sensie racji, nie potrafiłam zaprzeczyć, że pewne fakty przemawiają za jej rozwiązaniem. Jak się okazało, nic nie jest nieskazitelnie białe, ani też w stu procentach czarne. Nic nie jest tylko dobre lub tylko złe.

W książce urzekło mnie również to, że nic nie jest wiadome od razu - wszystkiego dowiadujemy się stopniowo. Na początku znamy tylko Hannę i jej córkę - nawet nie z imienia, nie znamy również ich całej sytuacji. Dodam tylko, iż w Zakopanem Hania poznaje człowieka, który w jakiś sposób jej życie odmienia, a mimo to staje na tym dachu i zamierza skoczyć.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Fanta w Czerwiec 02, 2012, 23:40:48
Kiki! Chwast! Kochana dzięki, że w ogóle mi ją pokazałaś.!  smilie_girl_046
Cudo a nie książka. Najpierw ciężko jest połapać się o co w niej chodzi, jednak stopniowo wszystko wychodzi na jaw. ;) Najbardziej zadziwiło mnie zakończenie, które zostawia nas w niepewności, ponieważ nie wiemy, czy główna bohaterka popełniła samobójstwo skacząc z dachu czy też postanowia zostać uratowana tak jak jej córka.
Najbardziej rozczulił mnie fragment, w którym Michał (mąż Hanny) odnalazł żonę w Zakopanym i uderzył ją. Prawdę powiedziawszy to dalszą część czytałam takim strachem i niepewnością. Bałam się, że mąż głównej bohaterki  nie odpuści i dalej będzie ją szantażował i poniżał jak robił to kiedyś.

Moją drugą ulubioną książką jest Zbrodnia i kara. Raskolników, nędzny człowiek, który postanawia zabić lichwiarkę aby poprawić życie materialne swoje i rodziny. Książka od samego początku wciąga!
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 05, 2012, 20:11:52
A ja kiedy tylko mogę - sięgam po Jeżycjadę Małgorzaty Musierowicz. Uwielbiam czytać od pierwszej części do ostatniej. Szkoda wielka, że wciąż nie wychodzi kolejna część, mimo iż zapowiedź była już jakieś dwa lata temu. Trochę mało ambitne książki w porównaniu do w/w, ale lekkie i przyjemne, pełne rodzinnego ciepła, pierwszych miłości i silnych związków międzyludzkich.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Caliente w Czerwiec 05, 2012, 22:58:11
Ostatnio przeczytałam prawie wszystko Dana Browna. Tylko "Zaginiony symbol" mi pozostał.

No i tak. "Kod da Vinci" mnie, oczywiście, zachwycił. Od niego zresztą zaczęłam. Wszystkie te matematyczne ciekawostki; pentagram, Wenus, liczba Fi, ciąg Fibonacciego, szyfry... Fantastycznie się czytało.
Ale już "Anioły i demony" mnie męczyły. A najbardziej męczył mnie Langdon. Jejku, co za przykry bohater. Nierozgarnięty, głupawy wręcz, mimo całej wielkiej wiedzy. Poza tym, nie znoszę filmów i książek z serii "zabili go i uciekł". Scena w której Langdon wyskakuje z helikoptera i robi spadochron z brezentu, steruje nim, wpada do Tybru i wychodzi z tego lekko oszołomiony... no na litość boską!
Z tego samego względu denerwowała mnie "Cyfrowa twierdza".
Zdecydowanie mój faworyt to "Zwodniczy punkt". Był ciekawy, był o NASA i polubiłam bohaterów.

Podsumowując, Dan Brown tak, ale w małych ilościach.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Anuszia w Czerwiec 06, 2012, 12:08:15
Cytuj
ale co tam, skoro przeczytałam całą "Lalkę" to wszystko już zdołam smilie_girl_356 smilie_girl_299
"Lalka" jest cudowna. No, może czasem wycięłabym coś z pamiętników starego subiekta, ale jestem jak najbardziej fanką prusowej Lalki.  :bravojs0:

Ja też, ja też! To jedna z moich ulubionych licealnych lektur, gdyby nie to, że musiałam przeczytać ją całą w trzy dni z braku czasu pewnie bym więcej z niej zapamiętała, a tak musiałam właśnie opuszczać niektóre urywki z pamiętników. ;)

A ja ostatnimi czasy przeczytałam "Chudszy" Stephena Kinga. Powiem wam, że to jedna z ciekawszych książek tego autora, nie przytłacza przynajmniej ilością stron, jest w miarę krótka i mega wciągająca. Polecam serdecznie, szczególnie dlatego, że jak większość książek Kinga ma zaskakujące zakończenie. ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Mariatta w Czerwiec 06, 2012, 18:40:23
A ja kiedy tylko mogę - sięgam po Jeżycjadę Małgorzaty Musierowicz. Uwielbiam czytać od pierwszej części do ostatniej. Szkoda wielka, że wciąż nie wychodzi kolejna część, mimo iż zapowiedź była już jakieś dwa lata temu. Trochę mało ambitne książki w porównaniu do w/w, ale lekkie i przyjemne, pełne rodzinnego ciepła, pierwszych miłości i silnych związków międzyludzkich.
Próbowałam ze dwa razy przeczytać, 1-2 tomy, jakoś nie moge sie przekonać. Chociaż jak napisałaś naszło mnie na kolejne podejście.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mala_mi w Czerwiec 09, 2012, 09:59:33
Książkę, która przeczytałam ostanio to "Szczęściarz" autorstwa Nicholasa Sparksa. Opowiada ona o Loganie Thibault, który służył w piechocie morskiej, ma również za soba służbę w Iraku. Na pustyni znajduje fotografie pewnej dziewczyny, która jak później się okazuje mieszka w Hampton i jest rozwódką, ma syna. Tą fotografię tratuje jak talizman. Po wypadku, w którym zginął jego przyjaciel postanawia odnaleźć dziewczynę z fotografi. Przemierza pieszo drogę towarzyszy mu pies o imieniu Zeus. Gdy odnajduje dziewczynę, zatrudnia się w jej babci w pracy jako pomocnik w opiece przy psach. Początkowo dziewczyna jest przeciwna bo przypomina jej o bracie który zginął w Iraku(ta fotografia była własnością brata tej dziewczyny) Logan nie mówi całej prawdy...
Książka lekka można ja przeczytać dla relaksu po ciężkim dniu. Zakończenie myslam, że będzie inne, ale jest i tak dobre 
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Caro w Czerwiec 09, 2012, 19:42:34
Ostatnio czytam Książki '' Pisane przez życie'' jedną z nich jest ''Skrzywdzona''  Cathy Glass

Mała Jodie jest pełnym agresji dzieckiem, niechcianym i przekazywanym do kolejnych rodzin zastępczych. Jej ostatnią nadzieją jest Cathy Glass, pracownica opieki społecznej. Kobieta, poznając dziewczynkę, powoli odkrywa wstrząsającą historię dziecka skrzywdzonego przez swych najbliższych. Prawdziwa i bardzo trudna historia, po której nie pozostaje się obojętnym.

Myślę, że warto przeczytać nie tylko tę ale i inne książki pisane przez życie. Taka książka daje dużo do myślenia oraz można zobaczyć jak są traktowane małe, bezbronne dzieci. Czasem nie wiemy co tak naprawdę dzieję się w domu obok... Zachęcam was do przeczytania chociaż jednej takiej książki, a jest ich naprawdę dużo :)

Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Caliente w Czerwiec 11, 2012, 22:05:22
Ja dzisiaj w parę godzin przeczytałam "Francuską Oberżę" (Julia Stagg). Urocze. :)

Książka opowiada historię młodego, angielskiego małżeństwa, które kupuje podupadającą oberżę w małym, Francuskim miasteczku. Próbują przywrócić ją do życia, napotykając po drodze na rozmaite problemy. Głównie na opór "rdzennych i prawowitych" mieszkańców wioski.
Z tej powieści promieniuje jakieś takie... ciepło, nie wiem, urok... Czyta się ją bardzo, bardzo przyjemnie.
Była dla mnie trochę jak połączenie "Pod słońcem Toskanii" (tylko lepiej napisana) z "Przystankiem Alaska" - jeśli znacie, to wiecie pewnie o co mi chodzi. ;)

Była też jedna rzecz, która nie przypadła mi do gustu, ale to już duży spoiler.
Spoiler
Mianowicie nie do końca przekonuje mnie wątek męża-ducha, z początku opisywanego jako żywy człowiek.
Czytelnik ma wrażenie, że mężczyzna miał udar, może wylew, stąd to dziwne zachowanie... a tu taki 'psikus' na koniec. Nieśmieszny.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w Czerwiec 16, 2012, 21:25:59
HARLAN COBEN ?KLINIKA ŚMIERCI?
(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fimg824.imageshack.us%2Fimg824%2F3130%2F211864.jpg&hash=11b573748f259f78e110534162e47aa8) (http://imageshack.us/photo/my-images/824/211864.jpg/)
Jest to pierwszy thriller medyczny w dorobku tego pisarza, co ciekawe początek powieści zaczął pisać w wieku dwudziestu kilku lat, zostawił ją i po dwudziestu latach dokończył to co zaczął, bez poprawek, bez ulepszania początku, niesamowite! Najlepsze jest to, że nie widać różnicy między tym co pisał jako młodzieniec, a tym co napisał potem. Całość świetnie się czyta, nie wiem jak Wy ale ja bardzo lubię thrillery, a jak jest już medyczny, czy ma jakieś powiązania z medycyną to już w ogóle miód! Długo się zbierałam, żeby w końcu zabrać się za czytanie, bo nie chciałam robić jakiś przerw, a jak wiadomo kiedy jest szkoła, dużo nauki to nie ma się tak czasu, ale już pod koniec znalazłam czas, książkę pochłonęłam w jednej dzień. Nie jest jakaś specjalnie gruba, ani specjalnie cienka, ma troszkę ponad 500 stron, ale jest napisana naprawdę przyzwoitym językiem, naprawdę dobrze się ją czyta.

Ale może przejdę do fabuły: otóż opowieść dotyczy seryjnych zabójstw ludzi, głównie homoseksualistów chorych na AIDS, główną bohaterką (o ile można tak powiedzieć) jest Sara, ma kochającego męża ? koszykarza, w jednym czasie dowiadują się dwóch rzeczy, po pierwsze okazuje się, że Sara jest w ciąży, a po drugie, że Michael jest chory na AIDS. I od teraz wszystko staje się jaśniejsze, nikt już nie może być bezpieczny, bo seryjny zabójca jest na wolności, zabija kolejne osoby, a co ciekawe zakończenie jest bardzo zaskakujące! Ja jednak od razu wpadałam na prawidłowy trop, bo już za dużo naczytałam się tych thrillerów, także od połowy książki, wiem kto zabił, może nawet nie tyle kto zabił, tylko kto zlecał zabójstwa, ale jest wieeele postaci, które również mogły za tym wszystkim stać. Z pewnością zakończenie zaskoczy wszystkich, bo nie jest to ewidentnie widoczne, powiedzmy, że do dwusetnej strony trzy razy zmieniałam zdanie kto mógł zabić, komu zależało na zlikwidowaniu osób zdrowych, znaczy tych którzy dzięki specyficznemu lekowi wynalezionemu przez Bruce?a i Harvey?a wyzdrowieli, bo tak jak wcześniej pisałam sporo osób się zgadzało z tym wszystkim, a co najważniejsze ze 3 czy nawet 4 osoby miały spore motywy.

A tymczasem serdecznie polecam, dobra lektura na wolny dzień! I lepiej zarezerwujcie sobie cały dzień, bo gwarantuję, że ciężko Wam będzie się oderwać od tej książki, wciąga maksymalnie.  smilie_girl_253
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Czerwiec 19, 2012, 09:12:12
Nie czytałam. tego nie czytałam, bo ogólnie Cobena to tak i raczej mi się podobało.
Ja jestem za to w świecie tajemnic. Thiller "Sanktuarium". Nazwisko autora nic mi wcześniej nie mówiło - Raymond Khoury. Klimatem przypomina książki Browna, głownie jeśli chodzi o dziejową tajemnicę  i teorie spiskowe. Akcja toczy się i w osiemnastym i w dwudziestym wieku. Czasami trudno się połapać. Wszystko skupia się wokół tajemniczej księgi ze znakiem węża zjadającego swój własny ogon, kryjącą tajemnicę (jeszcze nie wiadomo jaką), która ma swoich stróżów a o której świat lepiej by się nie dowiedział, bo nie umiałby z niej skorzystał w hmmm...w dobry sposób. Bowiem chyba wiadomo, że na świecie nie żyją sami rozsądni ludzie.
Jestem dokładnie w połowie powieści i nadal nie wiem czy mi się podoba. Nadal nie wiem o czym to jest - tak naprawdę. czekam na jakiś przełom w akcji, bo ta owszem, toczy się, są pościgi, strzelaniny, ale autor dodatkowo kierują nią bardzo statycznie. Wprowadza mnóstwo opisów, charakterystyk, że ja czytając nie mam kiedy się bać. Przeciwnie - chwilami mi się nudzi.
Jak na autora płci męskiej przystało, jego główny męski bohater jest przystojny, waleczny, niezdolny do tworzenia związków z kobietami (chyba, że chodzi o tzw. "jednorazówki") i niezniszczalny niczym James Bond. Oczywiście ma przy sobie młodą panią genetyk, ale z pewnością, jak zaznaczył autor, raczej z tej maki chleba nie będzie. No zobaczymy.
Mam nadzieję, że dotrę do końca i dotrę do wyjaśnienia o co chodzi z tym symbolem węża i dlaczego tak wszystkich przeraża.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 19, 2012, 20:17:28
Może niezbyt ambitnie, ale ja po prostu kocham Jeżycjadę Małgorzaty Musierowicz. Niektóre części bardziej, inne mniej, mogłabym czytać kilka razy, a i tak by mi się nie znudziły. Co prawda nie jest tak ciekawie jak za pierwszym razem, ale od czasu do czasu zaczynam od Szóstej klepki i jadę do końca.
Ubolewam, że nie ma jeszcze w księgarniach kolejnej części czyli McDusia - sprawdzałam w internecie i nic, kolejny rok mija, pamiętam, że miała być chyba w październiku 2010 r. i nic. Starsze książki chyba podobają mi się bardziej niż te nowsze. Najbardziej lubię "Idę sierpniową" a najmniej "Język Trolli" - ale ogólnie wszystkie uwielbiam  smilie_girl_307 może za to, że są i dla dziewczynek i nastolatek i moja mama też lubi je czytać - to właśnie ona mnie nimi zaraziła - a dokładniej "Opium w rosole". Pamiętam potem moją radość gdy znajdowałam w bibliotece inne części, dosłownie je pochłaniałam  smilie_girl_301 - jak będę miała kiedyś córkę to chyba też ją zarażę ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Czerwiec 19, 2012, 21:22:33
Może niezbyt ambitnie, ale ja po prostu kocham Jeżycjadę Małgorzaty Musierowicz. Niektóre części bardziej, inne mniej, mogłabym czytać kilka razy, a i tak by mi się nie znudziły. Co prawda nie jest tak ciekawie jak za pierwszym razem, ale od czasu do czasu zaczynam od Szóstej klepki i jadę do końca.

Niezbyt ambitne? Może dużo osób tak myśli, ale ja nie umiem żyć bez Jeżycjady. To już tradycja, że cały okres wakacyjny mija mi pod znakiem tej własnie serii. Moja mama już nawet wie, że zaczyna się lipiec, to musi pójść do biblioteki i wynieść kilka książek. Za każdym razem pyta mnie tylko: "Czy Ty sobie to kiedyś podarujesz? Przecież już chyba znasz wszystko na pamięć..." A tu właśnie chodzi o to, że nie znam. Czytam co roku, tak jakbym czytała po raz pierwszy. A najwspanialsze jest przechodzić po tych wszystkich ulicach, jeździć tymi tramwajami i widywać słynna kamienicę na Roosvelta 5.

Starsze książki chyba podobają mi się bardziej niż te nowsze. Najbardziej lubię "Idę sierpniową" a najmniej "Język Trolli" - ale ogólnie wszystkie uwielbiam  smilie_girl_307

Fakt, "Język Trolli" lubię chyba najmniej, ale czytając serię, nie umiem pominąć sobie tej części. Moja ulubiona część to "Kalamburka". Moją ulubioną postacią jest mama Borejkowa, dlatego ta część jest dla mnie najlepsza. Uwielbiam mądrość Melanii, jej spokój w tym całym rodzinnym zamieszaniu, miłość do córek i wnuków, pomocną dłoń, cierpliwość i uczucie do Ignacego. Ja bym chyba z nim nie wytrzymała tylu lat.  :th_girl_haha:

"Z bliska widać najgorzej. Czasem trzeba oddalenia, żeby kogoś zobaczyć naprawdę. A czasem własne nieszczęście zasłania widok na bliskiego człowieka. " (Melania "Opium w rosole")

Jeżeli chodzi o córki Borejkówny, to zawsze moją ulubioną była Gabrysia. Ile ta dziewczyna w życiu przeszła. Później jeszcze te pretensje Tygryska o wszystko i jej chęć zrobienia dla córek wszystkiego, żeby tylko nie odczuwały braku ojca. W końcu jednak związek z Grzegorzem był dla niej uśmiechem losu. Pięknie też przedstawione są relacje pomiędzy matką a córką, jak Melania widziała cierpienie Gabrysi z powodu nieudanego związku z Januszem. Widziała bezradność córki w chwilach buntu Tygryska (niestety była bardziej podobna do ojca, a nie jak siostra, do matki). I ta spostrzegawczość mamy Borejko (chociaż to domena chyba każdej matki), kiedy jednym spojrzeniem umiała odczytać każdą emocję Gabrysi (i pozostałych córek).

Dodatkowo piękne ilustracje, które można zobaczyć na stronie: http://musierowicz.com.pl/ilustracje_ff.html Wszystkie ilustracje od okładki "Szóstej klepki" są właśnie z Jeżycjady.

(...) są i dla dziewczynek i nastolatek i moja mama też lubi je czytać - to właśnie ona mnie nimi zaraziła - a dokładniej "Opium w rosole". Pamiętam potem moją radość gdy znajdowałam w bibliotece inne części, dosłownie je pochłaniałam  smilie_girl_301 - jak będę miała kiedyś córkę to chyba też ją zarażę ;)

Gorzej!  :th_girl_haha: Ja to już sobie założyłam, że jak będę miała kiedyś córkę, to Melanię (i zdrabniać będę oczywiście Mila). Druga pewnie Gabrysia.

Ubolewam, że nie ma jeszcze w księgarniach kolejnej części czyli McDusia - sprawdzałam w internecie i nic, kolejny rok mija, pamiętam, że miała być chyba w październiku 2010 r. i nic.

Tak, ja też nadal czekam. Najgorsze jest to, że nie ma kompletnie żadnej informacji na temat tej części.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 19, 2012, 21:42:07
No właśnie, nie wiem co się dzieje - zawsze, gdy była zapowiedź, to już w danym miesiącu buszowałam po księgarniach ;)
A wiesz, że ja myślałam, by nazwać córkę Ida ;) Niestety chłopak póki co jest za Julią, ale Julka ostatnio jest bardzo popularna - zresztą, jeszcze czas ;)

Z bliskich mi osób - oj! Janina Klechowicz - Kreseczka kochana, jej nieodwzajemniona miłość do Maćka, potem odwzajemniona, jej stosunek do małej Genowefy (Aurelii ;) ), cudowna dziewczyna.

Potem - Aniela Kowalik. Oj bardzo ubawiła mnie kłamczucha. Ileż ta dziewczyna miała pomysłów, a udawać gosposię byle być blisko Pawełka - mistrzostwo.

Idę uwielbiałam w czwartej części za jej zaradność, a jako dorosłą kobietę, matkę - też bardzo lubię, bo nadal pozostała niezłą zadziorą ;) Chyba jestem do niej podobna z charakteru ;)

No i Tygrysek. Oj, o Tygrysku mogłabym pisać i pisać. Lubię małą, rozumiem, bo miałam podobne okresy buntu w życiu. Nie do końca z tych samych powodów ;)
Marzyłam nawet by zrobiono jakiś serial, ale znając życie nie byłby taki fajny jak książki i popsułby mi moje wyobrażenie na temat danych postaci.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Czerwiec 19, 2012, 21:54:58
Jak tak sobie czytam Twoją wiadomość, to dochodzę do wniosku, że każda z tych postaci jest tak wspaniale napisana, że nie da się jej nie lubić. Każdy miał swoje przejścia, sytuacje, które ukształtowały światopogląd.

Piękne jest dla mnie też to, że mogę pojechać z książką do miasta, usiąść na ławce w parku i obcować z tymi bohaterami duchowo. Czuć otaczającą ich przestrzeń i spacerować ich ulicami, nie tylko Jeżyc.

Gdyby ktoś kiedyś potrzebował przewodnika po Poznaniu i miejscach Jeżycjady, zapraszam!

Jak tylko się obronię czytam Jeżycjadę, tej!  :th_0girl_cleanglasses1:
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 19, 2012, 22:01:52
He he tej!
Powiem Ci, że zazdroszczę Ci tego Poznania.
Ja zawsze jak przejeżdżam przez Poznań pociągiem to kojarzy mi się scena jak Tygrys wyjeżdża do Torunia i widzi jeszcze Gabrysię jak wraca do domu z zakupami ;)

Ogólnie muszę się kiedyś wybrać na dłużej do Poznania, porobić zdjęcia w tych szczególnych miejscach, byłam pod koniec maja służbowo i na nic nie było czasu - nie wiem czy ulice, którymi przechodziłam to były akurat te, bo nie miałam czasu się im przyjrzeć uważnie ;)

Hm. A ja nie przepadałam za Elką i Lisieckimi ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Czerwiec 19, 2012, 22:15:18
He he tej!
Powiem Ci, że zazdroszczę Ci tego Poznania.
Ja zawsze jak przejeżdżam przez Poznań pociągiem to kojarzy mi się scena jak Tygrys wyjeżdża do Torunia i widzi jeszcze Gabrysię jak wraca do domu z zakupami ;)

Ogólnie muszę się kiedyś wybrać na dłużej do Poznania, porobić zdjęcia w tych szczególnych miejscach, byłam pod koniec maja służbowo i na nic nie było czasu - nie wiem czy ulice, którymi przechodziłam to były akurat te, bo nie miałam czasu się im przyjrzeć uważnie ;)

Hm. A ja nie przepadałam za Elką i Lisieckimi ;)

Ja też za nimi nie przepadam. Denerwuje mnie też trochę w późniejszych częściach Aniela z Bernardem. Nie wiem czemu  smilie_girl_356 Może to przez podejście do życia Pana Żeromskiego...

Jeżeli wybierzesz się do Poznania na dłużej, to daj znak. Chętnie z Tobą pospaceruję, gdybyś miała ochotę na moje towarzystwo.  smilie_girl_307

A "tej", to mam w żyłach od małego! Wielkopolanka od urodzenia, poznanianka od początku studiów. Kocham te kwiatki naszej gwary. Czasem aż dziwi mnie, że ktoś nie rozumie dla nas zwykłych zwrotów, które tu są powszechnie używane, ale okazuje się, że w całej Polsce już nie!  :th_girl_haha: Także gdybyś potrzebowała tłumacza z naszego na Polski, polecam się.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 19, 2012, 22:19:01
Czytając Jeżycjadę można się natknąć na takie kwiatki - Gwiazdor np. ;)
Wszędzie jest św. Mikołaj a u Was... ;)

Bernard i jego wywody! O tak! Na początku to było nawet zabawne, ale zdarzało mi się, że opuszczałam fragmenty z jego monologiem ;)
Jak będę w Poznaniu to dam znać - bo też bym z chęcią z Tobą pospacerowała ;)

Może można by założyć oddzielny wątek do Jeżycjady? Moderatorki kochane - jest to możliwe? I tam przenieść nasze posty ;) ?
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Czerwiec 19, 2012, 22:34:02
Może można by założyć oddzielny wątek do Jeżycjady? Moderatorki kochane - jest to możliwe? I tam przenieść nasze posty ;) ?

O tak! Podpisuję się również pod tym pytaniem, bo boję się, że tu zaraz zrobi się niepotrzebny chaos spowodowany naszym, poznańskim Gwiazdorem  smilie_girl_299 a tak, mogłabym się rozczulić nad tym zagadnieniem już w tamtym wątku.

Wprost już nie mogę się doczekać wspólnego spaceru!
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Zołza;) w Czerwiec 20, 2012, 11:24:03
Kochani, pracujemy nad rozwojem wątku dotyczącego naszego języka i na pewno znajdzie się miejsce na takie "kwiatki". Troszkę cierpliwości jeszcze. :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 20, 2012, 12:08:00
Ok - ale swoją drogą może można byłoby utworzyć wątek Jeżycjady i przenieść tam nasze posty? ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Mintek w Czerwiec 20, 2012, 13:16:02
Czytając Jeżycjadę można się natknąć na takie kwiatki - Gwiazdor np. ;)
Wszędzie jest św. Mikołaj a u Was... ;)
Ot, kolejna pozostałość po niemieckości tych ziem....

Mówisz, ze "Jeżycjada" mało ambitna? A co powiesz na to, że ja wciąż zaczytuję się w książkach Niziurskiego czy Ożogowskiej?  smilie_girl_299
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 20, 2012, 13:17:13
Chodziło mi bardziej o porównanie do w/w książek.
Ksiązki M.M. są lekkie i przyjemne :P Brak morderstw czy wątków psychologicznych ;)
Niziurski i Ożogowska  :bravojs0:
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Luluś w Czerwiec 20, 2012, 22:43:03
Czytając Jeżycjadę można się natknąć na takie kwiatki - Gwiazdor np. ;)
Wszędzie jest św. Mikołaj a u Was... ;)
Ot, kolejna pozostałość po niemieckości tych ziem....

Mówisz, ze "Jeżycjada" mało ambitna? A co powiesz na to, że ja wciąż zaczytuję się w książkach Niziurskiego czy Ożogowskiej?  smilie_girl_299

Niziurski jest bardziej ambitny niż Musierowicz  :)
Niziurski to moje dzieciństwo, od niego zaczynałam przygodę z książkami, taka prawdziwą. Pokazał mi na dobre świat wyobraźni, utkany z cudownych historii... Ech...
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Czerwiec 21, 2012, 13:44:49
Nie wszystko co czytamy jest ambitne i chyba dobrze, że takie nie jest. Ja na ten przykład zaczęłam "Bezradnik małżeński" (coś na zasadzie przeciwieństwa poradnika) o kobiecie, której nie wychodzi bycie żoną idealną. Nie jest to ambitne, mądre chwilami też nie (poza tym nie przepadam za literaturą kobiecą tak zwaną) ale czytam, bo się dobrze przy tym bawię (a na myślenie głębokie nie mam sił ostatnio).
A Musierowicz jest w porządku. Sama czytałam - tyle że fanką nie jestem i nie wracam co chwila, w związku z czym nie potrafię przytoczyć detali. Niemniej dla nastolatków to dobra literatura.

A to "Sanktuarium" zmęczyłam jakoś. 500 stron, w tym 150 ostatnich jakiejkolwiek akcji, w tym na ostatnich 20 wyjaśnienie na wyjaśnieniu. Generalnie nic nie intrygowało - jedna rzecz, ale jak się okazało, więcej w tym przesady niż sedna. Tyle wątków, postaci, odnośników do przeszłości a chodziło tylko o eliksir młodości. Nie dość, że bzdura to jeszcze drętwo napisana. Wycięłabym jakieś 200 stron o niczym i mogłoby ostatecznie być. Nawet wątku miłosnego nie było :(  smilie_girl_101
Nie polecam, czytać na własną odpowiedzialność smilie_girl_356
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: asia w Czerwiec 23, 2012, 22:12:28
Mogę tu polecić książkę?
Może ktoś już czytał "Lot Orłów'' Jacka Higginsa?

Wzięłam ją do ręki przypadkiem - śpieszyło mi się trochę, a dawno nie czytałam. To niesamowita powieść, naprawdę... Sensacyjno-przygodowa. Opowiada historię dwóch braci: Maxa i Harry'ego - bliźniacy, którzy odziedziczyli talent do latania po ojcu. Ich matka była Niemką, tata Amerykaninem. Małżeństwo ich rodziców nie należało do udanych, po śmierci ojca bliźniaków Elsa - matka zadecydowała, że chce wrócić do kraju. Jej teść nie wyraził zgody, nie chciał stracić obu wnuków, więc postanowili, że jeden z nich - młodszy zostanie w Ameryce. Dwunastoletni chłopcy przyjęli to ze spokojem, mieli tylko jeden problem: z kim zostanie Tarquin (miś, który za każdym razem latał z ich tatą). W końcu zadecydowali, że powinien być tam, gdzie latał tata.
Po kilku latach Max, który przeniósł się wraz z Elsą do Trzeciej Rzeszy został chlubą niemieckich sił powietrznych, Harry natomiast uczestniczył w misjach brytyjskiego RAF-u. Ich walka z sobą była nieunikniona... W końcu musieli na siebie trafić.
Wzruszyła mnie ta historia. Czasem gubiłam się w tych faktach, zresztą, czytałam skróconą wersję... Ale niesamowita powieść, minus jeden: jak zaczniesz czytać, musisz ją szybko skończyć - inaczej będzie problem, bo jest bardzo wciągająca.
Potem wpisałam tytuł w Google i na stronie wikipedia.pl znalazłam to, czego szukałam. Mianowicie:
"Książka oparta jest na faktach."
PS. Zakończenie bardzo zaskakujące! :D

Wczoraj przeczytałam też "Uliczny adwokat" (Obrońca ulicy) Johna Grishama.
Również mi się spodobała. Młody adwokat odmienił swoje życie w ciągu miesiąca diametralnie. Zajął się pracą dla bezdomnych.
Ogólnie jest to prawniczy thriller i muszę przyznać, że tę książkę też polecam ; )
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mala_mi w Czerwiec 24, 2012, 19:42:39
Książkę która ostanio przeczytałam to nowa książka autorstwa Nicholasa Sparksa "Dla Ciebie wszystko" z okładki "Dwoje ludzi, których życie naznaczyła tragedia. Czy potrafią wymazać przeszłość i odnaleźć dawną miłość?"
dwoje osób zakochało się w sobie tylko przez społeczeństwo było to skazanie na nie powodzenie. Byli ze soba ale wydarzenia ich rozdzieli. Mimo wszystko ta miłość przeżyła w nich. Ale wszystko nie kończy się ja w bajce... ponieważ "powieść o potrzebie uczucia i trudnych wyborach, z których żaden nie jest do końca właściwy".  Każdy w życiu ma możliwość wyboru. Książka nie porywa ale można ja przeczytać aby się oderwać. 
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Nareli w Lipiec 06, 2012, 11:23:07
Ostatnio przeczytałam całkiem ciekawy kryminał ?Fałszywy trop? Mankella Henninga. Naprawdę dobra i interesująca książka, fajnie napisana, przyjemnie się ją czyta, niezwykle ?wciąga?. Nie można się od niej oderwać  ;)

Przeczytałam w jeden dzień, zaraz po tym, jak tylko ją dostałam. Pełne zawikłań morderstwa i imponujące śledztwa, poszukiwanie związków między kolejnymi zabójstwami. Zdumiewający finał, świetne dialogi. Jedynym słowem naprawdę super utwór. Polecam  smilie_girl_356
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Lipiec 09, 2012, 10:21:18
"Przydrożne krzyże". Kolejny thriller w mojej czytelniczej karierze, ale, o niebiosa, jakże różni się od tego, którego męczyłam ostatnio. Różni się, bo jest świetnie napisany. Co prawda nie doszłam jeszcze do sedna sprawy, ale te pierwsze 100 stron dużo mi dało. W niektórych momentach czułam się tak jakbym oglądała Magię kłamstwa, jest dużo opisów sytuacji i gestów świadczących o tym, że ktoś kłamie lub też mówi prawdę.
M asie dziać dużo a źródłem wszystkiego ma być facebook i inne portale społecznościowe.
Po książkę zresztą sięgnęłam po wpisie na okładce, sugerującym, że niewinna zabawa na fejsie może się zamienić w koszmar. Oj, nie wątpię :P
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Caliente w Lipiec 09, 2012, 11:04:05
O, Jean, to brzmi ciekawie! Co prawda ja jestem z tych, że jak przeczytają taką ksiażkę to wpadną w paranoję i usuną Facebooka... ale chyba i tak się skuszę. ;)

A ja z kryminałów polecam absolutnie fantastycznego Johna Case'a - to pseudonim artystyczny pary autorów.
Przeczytałam póki co dwie ich ksiażki - Pierwszy jeździec apokalipsy oraz Artysta zbrodni - i obie mnie zachwyciły. Przede wszystkim dlatego, że są zupełnie od siebie różne. Autor nie powiela żadnych schematów, wszystko się różni - miejsce akcji, bohaterowie i ich pochodzenie, geneza (w przeciwieństwie do Mary Higgins Clark, kttórej wszyscy bohaterowie to zamożni nowojorczycy noszący perły bądź drogie spinki do krawatów), intryga...
A przy tym obie książki napisane są świetnym językiem, lekkim do czytania, ale ambitnym i fachowym.

Opisy książek podaję za Internetem, to te z obwoluty - mnie zachęciły, mam nadzieję że Was także ;)

Pierwszy jeździec apokalipsy
W nowojorskiej Hudson Valley dwoje starszych ludzi pada ofiarą brutalnego zabójstwa... Mieszkańcy małej koreańskiej osady, w której wystąpiły objawy dziwnej choroby, zostają wymordowani przez żołnierzy, a ich domy zrównane z ziemią... Grupa mikrobiologów płynie na Spitsbergen ekshumować ciała norweskich górników, tragicznych ofiar wielkiej epidemii grypy z początku XX wieku... Co łączy te wydarzenia? Zagadkę tę próbuje wyjaśnić Frank Daly z 'Washington Post'. Jej rozwiązanie może ocalić życie milionom ludzi...

Artysta zbrodni
Pozostawiona w pustym domu misternie wycięta figurka origami i zaplamiona krwią koszula, to jedyne ślady, jakie pozostały po siedmioletnich bliźniakach, Seanie i Kevinie, synach reportera telewizyjnego Alexa Callahana. Rodzinna wyprawa na Jarmark Renesansowy zamienia się w koszmar - chłopcy znikają w biały dzień, na oczach dziesiątków ludzi.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Lipiec 10, 2012, 08:11:46
http://www.akapit-press.com.pl/sklep/p-182-McDusia
No w końcu pojawił się jakiś ślad, że książka w ogóle powstała.
Premiera jesienią. W końcu! Już się nie mogę doczekać :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Lipiec 10, 2012, 09:19:09
http://www.akapit-press.com.pl/sklep/p-182-McDusia
No w końcu pojawił się jakiś ślad, że książka w ogóle powstała.
Premiera jesienią. W końcu! Już się nie mogę doczekać :)

Nareszcie  smilie_girl_307 Dziękuję Maleńka za informacje. Tyle czasu upłynęło od ostatniej części.
Ślub Tygryska? To na pewno będzie ogromne wydarzenie. Mam jakieś dziwne przeczucie, że w tym całym zamieszaniu, pojawi się słynny Pan Janusz P., żeby uczestniczyć w tym ślubie. Jedno jest pewne: będzie ciekawie  smilie_girl_120

Ja też już się nie mogę doczekać. Muszę przed pojawieniem się książki raz jeszcze przeczytać całość  :th_girl_haha:
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Lipiec 13, 2012, 18:51:46
Ostatnio udało mi się przeczytać "Ziarno prawdy" Miłoszewskiego z "Mrocznej serii", z którą myślę się zaprzyjaźnić na dłużej. To moje pierwsze spotkanie z tym autorem i...jestem zachwycona. Niestety "Uwikłanie" wcześniej obejrzałam a nie przeczytałam i to był błąd. To znaczy połowiczny, bo kreacje aktorskie Ostaszewskiej czy Bukowskiego świetnie i sam film niezgorszy (choć porównania z książką nie mam jeszcze), ale jak można było zrobić z prokuratora Szackiego kobietę??????   

Przeczytałam i "Uwikłanie" i "Ziarno prawdy". Popieram zachwyt Jean nad tymi powieściami. Kryminalne opowieści oparte na intelektualnych zagadkach, które próbuje rozwiązać prokurator Szacki (pierwszą w samej Warszawie, drugą w Sandomierzu). Bardzo dobre przygotowanie pisarza jeśli chodzi o tło owych zagadek: odnośniki do rzeczywistych teorii psychologicznych, do prawdziwych naukowców zajmujących się ustawieniami - jeśli chodzi o pierwszą powieść, czy historia polsko-żydowskich stosunków na wschodnich rubieżach naszego kraju - jeśli chodzi o  powieść drugą. Całość napisana przystępnym językiem, bez dydaktyzmu, przejrzyście, zrozumiale. Świetny pomysł z umieszczeniem przed każdym rozdziałem krótkich, wprowadzających informacji o aktualnych wydarzeniach z kraju i ze świata (polityka, sport, kultura, a nawet pogoda), dzięki czemu czytelnik ma wrażenie dodatkowej realności toczącej się akcji.
Mnie bardziej podobało się "Ziarno prawdy". Może dlatego, że dużo było odniesień (tropów) do czasów wojny, do tych kontrowersyjnych wątków polsko-żydowskich, których w Sandomierzu niemało (jak chociażby zakryty obraz "Mord rytualny" w sandomierskiej katedrze). Zaciekawiła mnie także historia jednej z najsłynniejszych zbrodni PRL "mordu połanieckiego", opowiedziana przez ojca jednej z bohaterek. Zdawała mi się coś przypominać. Okazało się, że parę miesięcy temu oglądałam film ("Zmowa") nakręcony na faktach dotyczących tamtej sprawy. Coś okropnego.
Sam prokurator Szacki to nie typ supermena, to zwykły, trochę zmęczony życiem urzędnik państwowy. Tak jak inni popełnia błędy: wdaje się w przelotne romanse, zdradzając swoje partnerki, poddaje się szantażowi (co prawda w trosce o życie bliskich, ale jednak), załamuje się wizją samotności.
Miłoszewski świetnie kreśli intrygi kryminalne, umiejętnie wodzi czytelnika za nos jeśli chodzi o wyśledzenie przestępcy i określenie motywów zbrodni, a przy okazji interesująco konstruuje wątki obyczajowe związane z głównym bohaterem.

"Uwikłania" w wersji filmowej nie oglądałam, ale mam zamiar niebawem to nadrobić, bo zamówiłam już sobie. I bardzo jestem ciekawa jak to w filmie wygląda skoro zmienili nam płeć Szackiego smilie_girl_253
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Caliente w Lipiec 18, 2012, 22:53:49
Przychodzę Wam polecić jeszcze kilka fantastycznych thrillerów/kryminałów, które ostatnio pochłaniam hurtowo.

Na początek "Wirtuoz zbrodni" (Chelsea Cain). To książka, która wzbudza prawdziwy, pierwotny strach. Jedna z tych, o których pamięta się jeszcze długo, a najdrobniejsze szczegóły przypominają się kiedy zgasną już światła. Męczyły mnie po niej koszmary senne, a byle co mnie nie przeraża. Cytuję:
Detektyw Archie Sheridian przeszedł przez piekło. Dziesięć dni nieludzkich tortur z rąk seryjnej morderczyni Gretchen Lowell, zwanej Wirtuozem, odcisnęło na nim nieodwracalne piętno. Jedyną rzeczą, która paradoksalnie przynosi mu ulgę, są osobiste spotkania z jego oprawczynią. Kiedy po dwóch latach samotności Archie powraca do czynnej służby, Gretchen w niewyjaśnionych okolicznościach odzyskuje wolność. Pościg za Wirtuozem rozpoczyna się na nowo. na jaw wychodzą nieznane szczegóły znajomości Sheridiana z piękną morderczynią. Tylko desperacki plan opętanego obsesją detektywa może zapobiec kolejnemy festiwalowi zbrodnii.
Okazuje się, że jest to druga część, pierwsza nosi tytuł "Obłęd serca". Tak czy inaczej, znając poprzednika czy nie, warto. Dla każdego, kto lubi czuć przyspieszony puls podczas czytania.

Dalej, "Grzesznik" (Tess Gerritsen), czyli duet Isles&Rizolli znowu w akcji (nie polecam sugerowania się serialem, który jest marnym i odległym od pierwowzoru tworem).
Książka opowiada o brutalnym morderstwie dwóch zakonnic. Śledztwo w tej sprawie przeplata się ze sprawą brutalnie okaleczonej kobiety znalezionej w opuszczonym budynku. Spraw pozornie nic nie łączy. A może jednak?
Genialny styl Tess Gerritsen, wartka akcja, absolutny brak schematów i przewidywalności. Kawał dobrego thrillera medycznego.

Na uwagę zasługuje też "Ślubna suknia" (Pierre Lemaitre).
Sophie jest osobą spełnioną zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym. Jednak od pewnego czasu jej spokój zakłócają drobne, lecz przykre incydenty: gubi klucze, książki, zapomina, gdzie zaparkowała samochód, mylą jej się godziny spotkań. A potem jest jeszcze gorzej. Sophie zaczyna myśleć, że zwariowała, i ląduje w szpitalu psychiatrycznym. Wkrótce zostaje zamieszana w morderstwa, w których jest jedyną podejrzaną. Przerażona ucieka, wymyka się policji i postanawia zmienić tożsamość. Kiedy myśli, że ułożyła sobie życie z nowym mężem, znowu ma luki w pamięci, robi różne dziwne rzeczy i popada w depresję.
Ta książka wprowadza czytelnika w stan dziwnego niepokoju. Nie pozwala przestać myśleć o akcji i dalszych losach bohaterów. Co więcej, wyłamuje się wszystkim ramom i schematom. Nie ma dobra i zła, nie ma bohaterów i czarnych charakterów. Nie ma bajki Disnay'a, jest za to prawdziwe życie. Zagmatwane, niepokojące... popychające nas do przeróżnych decyzji, zmuszające do refleksji nad pojeciem dobra i zła. Bardzo dobre.

I na koniec, "Echo w płomieniach" (Lee Child). Jeszcze jej nie skończyłam, więc nie ręczę za jej wybitność, ale póki co (270. strona) jest lepiej niż bardzo dobrze.
Książka ma niesamowity klimat. Akcja dzieje się w Teksasie, na rancho i w wielu innych miejscach. Bohaterem jest Jack Reacher, inteligentny i niebezpieczny, niby typ spod ciemnej gwiazdy, a jednak opowiadający się po stronie dobra. Przypadek stawia na jego drodze Carmen - młodą Meksykanę torturowaną przez męża, zaszczutą przez jego rodzinę. Ów mąż ma właśnie opuścić więzienie i prawdopodobnie zabije swoją "nieposłuszną" żonę... o ile Carmen mówi prawdę. Jack, chcąc nie chcąc, wplątuje się w ich życie... i musi zadecydować kto tak naprawdę potrzebuje pomocy.


Gdyby zaś ktoś nie przepadał za kryminałami, mogę polecić "Powtórkę z małżeństwa" (Kate Fforde).
Ciepła, sympatyczna, momentami zabawna, momentami nawet wzruszająca, choć trzeba przyznać, że i nieco banalna powieść. Wielkim minusem jest język, ale o tym ciut później.
Oryginalne miejsce akcji i zawody bohaterów (kucharz i ogrodniczka mieszkający na wsi) to miła odmiana po setkach wspinających się po szczeblach kariery nowojorskich pisarzy, maklerów, dziennikarzy i biznesmenów. Przeurocza Kitty również odbiega od typowego wizerunku książkowej bohaterki. To wszystko wielkie plusy tejże książki.
Niestety, tłumacz był raczej rzemieślnikiem niż artystą i forma, w której ta sympatyczna treść jest podana, jest po prostu straszna.
Nie wszystkie zwroty z języka angielskiego można tłumaczyć dosłownie, bo wychodzi z tego później język iście harlequinowski.
Nie znam ani jednej współczesnej trzydziestolatki, która do mężczyzny, z którym poszła na randkę, powiedziałaby: "Ach, nie! To bardzo ładnie z twojej strony, że mnie tutaj zaprosiłeś!".
Dalej - wykrzykniki. Nie lubię ich i nie stosuję w swoich wypowiedziach, chyba że do zaznaczenia jakichś silnych emocji. Autorka zaś (lub autorka przekładu, nie wiem), najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy, że nadmierne ich użycie świadczy o braku pewności własnych słów i znacząco wpływa na dyskomfort czytelnika. Czułam się, jakby bez przerwy ktoś na mnie pokrzykiwał. Gdyby książka miała ze sto stron więcej, to obawiam się, że nabawiłabym się nerwicy i reagowała gwałtownym podskokiem na widok każdego znaku "!".
No i na końcu - w imieniu polskich czytelników uprzejmie dziękuję za FENOMENALNY przekład tytułu. Jeśli w romansidle mogła być jakaś niepewność, zagadka, tajemnica... to pani tłumaczka z radością ją wszystkim zepsuła. Pogratulować.
Szkoda, że ktoś zupełnie niekompetentny narobił tylu szkód w zupełnie niezłej powieści.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: asia w Lipiec 23, 2012, 18:13:29
"Echo w płomieniach" czytałam i mogę się podpisać pod słowami Caliente, bo od książki nie mogłam się oderwać.

Tak trochę czytałam i nie potrafię ocenić, która książka spodobała mi się najbardziej.
Dziś skończyłam "www.1944.waw.pl", czyli drugą powieść Ciszewskiego, która opowiadała o powstaniu warszawskim. Tyle że opowiadała hm, bzdury? Ciszewski napisał fikcję, choć oczywiście część się zgadzała z naszą historią.
W skrócie: żołnierze GROM-u z 2007 roku przenoszą się w czasy drugiej wojny światowej. Czy uda im się odmienić losy Polski?

Wcześniej, przypadkiem (jak i wyżej wspomniana książka) wpadł mi w ręce "Świeżak" Henryka Gostomskiego. Zainteresowała mnie fabuła. Gimnazjalista mający na koncie całkiem sporo włamać do samochodów i ich kradzieży, trafił przed sąd, a następnie do ośrodka wychowawczego. Bartek się tym nie przejął, przecież "jakoś to będzie". Trochę później planował ucieczkę, bo jednak policja go złapała. No i trafił do ośrodka... Był tam Świeżakiem, rzecz jasna. Niespecjalnie interesowały go tamtejsze zasady, pragnął tylko znaleźć się na wolności, wśród kolegów. Świetne opisane stosunki między wychowawcami a chłopakami.
Właśnie rzuciłam okiem na recenzję tej książki w internecie. Ktoś wtrącił słowo o swoim ulubionym bohaterze, którym rozstał Bury. O tak, ja również najbardziej polubiłam Burego.
Wciągnęła mnie ta książka. Ciekawy temat, a język jest bardzo przyjemny. Czyta się szybko, nie zauważyłam kiedy, a już skończyłam... I to jest minus tej książki - zbyt mało stron.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Lipiec 26, 2012, 16:06:20
"Krystyna Skarbek. Agentka o wielu twarzach" Jan Larecki.

Właśnie skończyłam fantastyczną opowieść o ulubionej wywiadowczyni Churchilla (jak podobno sam o tej agentce mawiał). Bohaterka pochodziła ze szlacheckiej polskiej rodziny Skarbków, w której jeden z przodków był zaufanym człowiekiem na dworze Bolesława Krzywoustego, znanym między innymi ze słynnej efektownej riposty danej królowi (późniejszemu cesarzowi) niemieckiemu Henrykowi V, który chcąc pochwalić się przed polskim poselstwem bogactwem, pokazał Janowi Z Góry (później zwanemu Skarbek właśnie z powodu owego wydarzenia) swój skarbiec. Jan zdjął z palca pierścień i dorzucił go do klejnotów mówiąc "Idź złoto do złota. My Polacy bardziej żelazo wolimy i żelazem bronić się będziemy". (o tej legendzie wspomina Sienkiewicz w "Krzyżakach")
Setki lat później swą odwagę, poświęcenie, spryt, lojalność pokazała potomkini Jana - Krystyna Skarbek vel Christine Granville, agentka brytyjskich służb wywiadowczych (SIS, później SOE) w czasie drugiej wojny światowej. Niezwykła kobieta, która miała pecha w miłości, ale za to w działaniach zawodowych szczęście jej dopisywało. Niczym James Bond tyle, że w spódnicy. Z każdej opresji wychodziła cało. Jak chociażby podczas przesłuchania przez gestapo na Węgrzech - ugryzła się porządnie w język i "chorobliwie" zakaszlała kilka razy plując krwią, przerażeni wizją gruźlicy Niemcy wypuścili ją. Skarbek działała także na bliskim Wschodzie (m.in. Kair) oraz we Francji (tuż przed akcją D-Day, w ramach przygotowania terenu do ofensywy w Normandii). To dzięki przekazanym przez nią mikrofilmom (które otrzymała od polskiego wywiadu) Churchill po raz pierwszy dowiedział się o planach inwazji Hitlera na ZSRR. O tym, że Brytyjczycy bardzo doceniali jej umiejętności wywiadowcze świadczyć może fakt, iż powierzali jej "sprawy" objęte największą tajemnicą. Ich akta mają klauzulę dotyczącą możliwości ujawnienia dopiero po 100 latach! Dlatego książka Lareckiego oparta jest na wielu hipotezach, ale za to dość logicznie uzasadnionych, poza nimi są tu też potwierdzone fakty z życia Skarbek.
Podczas misji współpracowała z Andrzejem Kawerskim (najpierw oficerem polskiego wojska we Francji, później także agentem brytyjskim), stanowili nawet parę w sensie uczuciowym, choć z jej strony miłości było znacznie mniej, ot raczej przyjaźń, czy przyzwyczajenie.
Larecki porusza też sprawę zamachu na gen. Sikorskiego pod względem jakiegokolwiek zamieszania w nią Krystyny. Na nic nie ma dowodów, ale autor wysuwa kolejną hipotezę, dotyczącą tego iż morderstwo agentki mogło być zlecone (oficjalne motywy to zemsta chorobliwie zazdrosnego adoratora) przez zainteresowanych utajnieniem faktów związanych z gibraltarską katastrofą. Autor książki wyjaśnia nam w jaki sposób Skarbek mogła być w to zamieszana. Ciekawym tropem jest znajomość agentki z Ianem Flemingiem, autorem bondowskiej serii, a w czasie wojny oficerem wywiadu w Ministerstwie Marynarki Wojennej Wielkiej Brytanii. Fleming był tak zauroczony Krystyną, że stworzył w swojej pierwszej powieści o Bondzie bohaterkę, dziewczynę Bonda, której pierwowzorem była właśnie Skarbek (Casino Royale). Nazwał ją Vesper, od określenia, którym ojciec małej Krystyny nazywał swoją córkę - gwiazda wieczorna, czyli "Vesperale". Co tym razem znajomość, może przyjaźń, a może nawet romans z Flemingiem ma wspólnego z ze śmiercią Skarbek, a tym samym z ewentualnym zamachem na życie gen. Sikorskiego? Tu też Larecki całkiem sprawnie analizuje możliwe wydarzenia.

Nie mam zamiaru poruszać wszystkich faktów związanych z życiem Krystyny Skarbek. Odsyłam do książki, którą czyta się niczym bardzo dobrą powieść, na którą składają się sensacja, intrygi, szpiedzy, tajemnice, kochankowie i... melodramat (śmierć z rąk zazdrosnego mężczyzny). A to jak wiemy byłby świetny materiał na film. I takie były nawet zamiary. Film miała wyprodukować jedna z kanadyjskich wytwórni a rolę Skarbek miała grać polska aktorka Liliana Komorowska, obecnie mieszkająca w USA (znana fanom "Na dobre i na złe" jako żona doktora Falkowicza), drugie podejście to ekranizacja powieści Marii Nurowskiej "Miłośnica" (o tejże agentce) wyprodukowana przez francuską wytwórnię filmową z Juliette Binoche w roli głównej, a całkiem niedawno rozniosła się wieść, że ten temat, pod roboczym tytułem "Krystyna - wojna moja miłość" miała podjąć Agnieszka Holland zatrudniając do roli bohaterki Kate Winslet albo Evę Green.
Oj bardzo bym chciała, żeby któryś z tych projektów można było w końcu obejrzeć smilie_girl_269
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Sierpień 19, 2012, 13:46:48
Przepraszam za post pod postem, ale długo już nikt tu nie pisał, to może Załoga mi wybaczy smilie_girl_253
A naczytałam się przez ten okres, że ho, ho... Dziś wspomnę tylko trzy pozycje.

"Cichy wielbiciel" Olga Rudnicka (powieść obyczajowa z elementami thrillera)
Początek powieści to nic specjalnego. Kilka migawek z życia głównej bohaterki, którą mogłaby być każda z nas. Kocha, jest kochana, pracuje,chodzi z przyjaciółmi do klubów tanecznych. Chyba jest szczęśliwa. I nawet nie spodziewa się jaki koszmar przyjdzie jej przeżyć. Nagle pojawiają się nieustające głuche telefony, sms-y na przemian miłosne i ordynarne oraz prezenty - wszystko nie wiadomo od kogo. I od tego momentu fabuła książki wciągnęła mnie na maksa. Pani Rudnicka niezwykle realistycznie ukazuje czytelnikowi kolejne stopnie osaczania ofiary przez stalkera, jego determinację w zdobywaniu najdrobniejszych informacji jej dotyczących. Niczym wyśmienitej klasy śledczy trafia na właściwy trop. Wszystko i wszyscy nieświadomie mogą stanowić źródło informacji: członkowie rodziny, przyjaciele, współpracownicy, internet, a nawet sam interesujący go "obiekt". Umiejętności w odgrywaniu roli, potrzebnej w zdobyciu tego czego chce, mógłby pozazdrościć stalkerowi niejeden dobry aktor.
Bardzo sugestywnie przedstawiona jest także druga strona, czyli ofiara. Naprawdę przeraziło mnie to, w jaki sposób życie (zarówno zewnętrzne jak i wewnętrzne) tej normalnej dziewczyny staczało się w dół. Nie wie kto i kiedy zaatakuje. Nie wie skąd i co ON o niej jeszcze wie.
Jeszcze chwila i Julka dotknęłaby dna. Odbić się od niego bez fachowej pomocy nie da się. A i "odbijanie się" jest niezwykle trudne.
Duży plus dla autorki książki za podjęcie tematu stalkingu, bowiem coraz częściej słychać o tego rodzaju zjawisku nękania, które w konsekwencji może okazać się naprawdę niebezpieczne.

Flawia de Luce. Zatrute ciasteczko. Alan Bradley (lekka powieść kryminalna dla czytelników od lat... 11 do 100)

Agatha Christie miała swoją Jane Marple, Alan Bradley ma Flawię de Luce. Obie... panny mają ze sobą wiele wspólnego. I jedna i druga lubią wściubiać nosy w cudze sprawy, obie są samotne (choć nie same), obie mają swoje tajemnice, obie wykazują zamiłowanie do rozwiązywania zagadek kryminalnych ujawniając przy tym niezwykły talent w logicznym rozumowaniu, no i obie wprawiają w zdumienie swoimi dedukcyjnymi umiejętnościami stróżów prawa. One nawet są "ulokowane" w podobnym klimacie: w małej, prowincjonalnej miejscowości, w której wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, a wszelkie nowiny i plotki rozchodzą się w tempie ekspresowym.
Jest jednak coś, co te panny diametralnie różni. Pierwsza to leciwa dama, druga to... jedenastoletnia dzierlatka.
I to ona jest niewątpliwie największym atutem książki Bradley'a.
Flawia ma ojca i dwie starsze siostry a mimo to jest samotna. Rodzic całymi dniami oddaje się filatelistycznej pasji i prawdę mówiąc mało uwagi zwraca na swe latorośle, pasją Ofelii jest... ona sama (ładnie wyglądać), a Dafne z kolei nic oprócz czytania książek nie interesuje.
Od czasu do czasu siostry urozmaicają czas robieniem sobie psot oraz dogryzaniem i warto tu zaznaczyć, że nasza mała bohaterka wcale siostrom w tym nie ustępuje.
Flawia jest niezwykła: z jednej strony trochę dorosła - mówi i myśli jak dojrzała kobieta, często odwołuje się do słynnych postaci i dzieł literackich, filmowych, operowych, itp., trzeźwo patrzy na świat, z drugiej strony typowo dziecięca: lubi wspinać się po drzewach, wleźć w najciemniejszą dziurę, szaleć na rowerze, zrobić psikusa siostrze.
Jednak największa niezwykłość dziewczynki tyczy się jej hobby, hobby na myśl którego ja sama dostaję wysypki. Otóż panna de Luke bezwzględną miłością obdarza CHEMIĘ! Miłość ta musi być naprawdę ogromna, bowiem jedenastolatka operuje pojęciami chemicznymi niczym biegły w tej dziedzinie, w osobistym laboratorium odprawia "czary" nad kolbami i probówkami, a efekty badań najsłynniejszych naukowców świata ma niemal w paluszku.
Kolejny plus powieści dotyczy wątku bardzo pomysłowej, utkanej z szeregu dziwnych wydarzeń (sięgających nawet daleko w przeszłość) sprawy kryminalnej, którą Flawia podejmuje się rozwiązać, aby po pierwsze udowodnić nadętemu (zdaniem jej samej) inspektorowi, że kobieta nie jest tylko od garów:
"I zawsze to samo, od narodzin po śmierć! Bez mrugnięcia powieką, bez choćby zająknięcia odsyła się jedyną kobietę na miejscu zbrodni do kuchni, żeby przypilnowała wrzątku. Żeby się zakrzątnęła! Zorganizowała! Za kogo on mnie bierze? Za pastucha?".
Nie muszę chyba dodawać, że ową kobietą na miejscu zbrodni była właśnie Falwia. Drugim powodem zajęcia się sprawą zatrutego ciasteczka jest oczyszczenie ojca z zarzutu morderstwa.
Czy jej się uda? Na jakie tropy wpadnie? Czy będzie jej grozić niebezpieczeństwo? Odpowiedzi znajdziemy w powieści, która jest pełna humoru, swego rodzaju magii, tajemnicy. To doskonała rozrywka dla wszystkich - dla młodszych, starszych i najstarszych.
Na koniec dodam jeszcze, że jestem zachwycona wydaniem książki: wspaniała okładka, lekko pożółkły papier i ciekawa czcionka idealnie pasują do klimatu powieści.

Ostatni dzień Borowa. Konrad Schuller (literatura faktu)

Wstrząsający literacki reportaż o ciekawej narracji, w którym teraźniejszość miesza się z przeszłością. Inaczej być nie może. Na każdym kroku w Borowie (i okolicach), zarówno w życiu samej miejscowości jak i mieszkańców, do dziś widać ślady tragicznego 2 lutego 1944 roku: w kościele obraz św. Franciszka z Dzieciątkiem Jezus z dużą dziurą po kuli na policzku Jezusa, odpryski na cmentarnych pomnikach po seriach z karabinów, ukryte wśród drzew i krzewów fragmenty spalonych domów, reumatyczne kłopoty z poruszaniem się jako skutek kilkunastogodzinnego ukrywania się przed oprawcami na bagnach, oszpecone w wyniku podpaleń ciała. I te najgorsze ślady - koszmary tkwiące w pamięci ocalałych świadków barbarzyńskiej pacyfikacji.
Słuchając wspomnień mieszkańców Borowa oraz przytaczając kilka opowieści o innych rzeziach w historii świata, autor Konrad Schuller - dziennikarz "Frankfurter Allgemeine Zeitung" - stawia pytanie: jak to się dzieje, że narody niszczące wszystko co stoi im na drodze tak nisko upadają? Na kolejnych stronach książki próbuje na nie odpowiedzieć analizując motywy postępowania sprawców tych tragedii, ludzi wierzących w siłę faszystowskich argumentów.
W jednym z rozdziałów Schuller w bardzo ciekawy sposób prowadzi rozważania nad pojęciem defektu, skazy w zachowaniu człowieka. Pochylając się nad pamiątką jednego z mieszkańców Borowa - uszkodzonym nabojem, który nie wystrzelił (dzięki czemu zostało uratowane czyjeś życie), Schuller zastanawia się nad defektem, skazą w funkcjonowaniu żołnierzy niemieckich, biorących udział w pacyfikacji wsi. Jak wynika z opowieści świadków, paru z nich zatrzymało się w decydującym momencie, nie strzeliło, nie podpaliło, pozostali bez sprzeciwu wykonywali rozkazy. I tu autor książki stawia kolejne pytanie: kto więc ma defekt? Ci nieliczni, którzy zacięli się jak ten nabój? Czy ci inni, którzy z zimną krwią strzelali do niewinnych ludzi, "wieczorem grzali się w cieple płonącej wsi, a później w zeznaniach powoływali się na stan konieczności wywołany rozkazem"?
Autor opowiada także o tym jak potoczyło się powojenne życie ocalałych mieszkańców Borowa, Szczecyna i innych pobliskich wiosek, jak sobie radzili ze wspomnieniami, jak zmagali się z codziennością (m.in walka pana Natoniewskiego, okropnie poparzonego w trakcie pacyfikacji wsi, z samym sobą, z otoczeniem, z urzędami), opowiada o miejscach, w które los ich rzucił.
"Ostatni dzień Borowa" to rzetelny, fabularyzowany reportaż, który dzięki relacjom naocznych świadków oraz dokumentom archiwalnym nadaje ofiarom wojny twarze. Ci ludzie nie są już tylko jednymi z licznych.

Tak w ogóle, to zaczynam coraz częściej sięgać do książek rodzimych pisarzy i jak na razie wcale dobrze zapowiada się ta literacka znajomość :th_0girl_cleanglasses1:
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Sierpień 19, 2012, 20:45:45
Cichy wielbiciel - strasznie mnie zachęcił Twój opis książki El. I albo ją dorwę w jakiejś bibliotece, albo kupię - muszę ją przeczytać. Miałam kiedyś namiastkę stalkingu, psychiczna dziewczyna jednego z kolegów mnie nękała wiecznie SMS-ami i telefonami, nawet się zastanawiałam, czy przebite koło nie jest jej sprawką więc chętnie poczytam o czymś dużego kalibru i lekko innego rodzaju.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Sierpień 22, 2012, 22:00:42
Maleńka, jako ciekawostkę dodam jeszcze, że kiedy Rudnicka wydawała swoją książkę stalking nie był sankcjonowany prawnie. Dopiero od niedawna (bodajże 2011 rok) jest przestępstwem, za które grozi 3 lata więzienia, bądź 10 jeśli stalker doprowadzi ofiarę do samobójstwa.

Kolejne książki, które pochłonęłam w zastraszającym tempie (bo nie sposób było się od nich oderwać):

Krew na placu lalek. Krzysztof Kotowski (thriller z elementami... filozofii smilie_girl_356)

Bardzo nietypowy kryminał, który skojarzył mi się z serialem "Fringe", bowiem podobnie jak tam w powieści jest wątek o przenikaniu światów, o istnieniu dwóch równoległych, a jeden z nich ma spory udział w tym, aby ten, w którym my żyjemy funkcjonował należycie. Jeśli dzieje się "u nas" coś, co się "zepsuło", to trzeba to naprawić.
Sprawa kryminalna dotyczy uprowadzeń dzieci. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Maria, która na drodze do wyjaśnienia historii pewnej dziewczynki napotyka na szereg trudności, począwszy od choroby małej, czyli afazji amnestycznej a skończywszy na przedziwnych zjawiskach związanych z nią i jej podopieczną. Tropem śledztwa Marii podąża trójka policjantów. Dosłownie jej tropem, bo kobieta zostawiła jednemu z nich pamiętnik.
Zakończenie całej historii, a szczególnie historii Marii jest szokujące.
Pomimo zazębiających się wątków psychologiczno-filozoficznych książkę czyta się dość lekko: prosta, zrozumiała narracja, od czasu do czasu okraszona elementami humorystycznymi. Jest coś jeszcze, co bardzo lubię. Nawiązania do świata rzeczywistego - akcja dzieje się w miejscach, które naprawdę można znaleźć na mapie Polski (np. pałac Michała Ogińskiego w Guzowie), wplecione fakty historyczne z dziejów rodziny Ogińskich, poruszona sprawa znalezionego w stawie koło Cieszyna chłopca (Szymonek, którego nikt przez dłuższy czas nie potrafił zidentyfikować).
Polecam czytelnikom szukającym niebanalnej literatury.

www.1939.com.pl. Marcin Ciszewski (mieszanka sensacji, science fiction i historii polskiej)

Dziś skończyłam "www.1944.waw.pl", czyli drugą powieść Ciszewskiego, która opowiadała o powstaniu warszawskim. Tyle że opowiadała hm, bzdury? Ciszewski napisał fikcję, choć oczywiście część się zgadzała z naszą historią.
W skrócie: żołnierze GROM-u z 2007 roku przenoszą się w czasy drugiej wojny światowej. Czy uda im się odmienić losy Polski?

Jeśli część o powstaniu warszawskim trzyma poziom pierwszej powieści z tej serii, czyli www.1939.com.pl., to już nie mogę doczekać się zakupu wspomnianej przez Ciebie pozycji.
Wojenną trylogią Ciszewskiego zainteresował mnie mój mąż. Mam za sobą pierwszą część opowiadającą o przeniesieniu się w czasie polskiego doborowego batalionu NATO, uzbrojonego w najnowocześniejszy sprzęt XXI wieku, szykującego się do wyjazdu do Afganistanu. Zamiast w wir walki z Al-Kaidą żołnierze z całym dobytkiem trafiają w początkowy okres II wojny światowej. Męska literatura? Niekoniecznie. Owszem sporo jest tu nazewnictwa wojskowego (zwłaszcza jeśli chodzi o broń), jednak całość napisana przystępnym językiem, w narrację i dialogi pisarz wplata sporą dawkę humoru, bohaterowie sympatyczni, dzielni, męscy, przystojni, pozytywnie rubaszni mężczyźni z podpułkownikiem Jerzym Grobickim na czele a pośród nich... jedyna kobieta: piękna, niezwykle sprawna, władcza kapitan Nancy Sanchez. Wyobraźcie sobie konfrontację tego całego supernowoczesnego inwentarza; Rosomaki,  śmigłowce bojowe MI24, polskie czołgi Twardy (ha! dodatkowa korzyść z książki - mogę teraz szpanować znajomością współczesnych militariów smilie_girl_356) oraz umiejętnościami komandosów z GROMU z niemieckimi Tygrysami, samolotami Luftwaffe II Rzeszy i sztabem dowództwa niemieckiego. Ciszewskiemu udało się opisać te sceny tak obrazowo, że miałam wrażenie, iż oglądam fantastycznie zrealizowany film wojenny. A to niezwykłe zderzenie współczesności z przeszłością potęgowało fascynację. W niektórych momentach czytałam powieść siedząc jak na szpilkach.
Ale nie tylko wojnę mamy w tej książce. Wątek sensacyjny dotyczy wykrycia sprawców działań sabotażowych w szeregach batalionu.
No i znów, to co lubię, czyli nawiązanie do rzeczywistych wydarzeń: bitwa pod Mokrą z 1 września 1939 roku, Wołyńska Brygadę Kawalerii, niemiecka 4 Dywizję Pancerną oraz klika postaci historycznych - marszałek Rydz-Śmigły, generał Stachiewicz, pułkownicy Jaklicz, Kamiński.
Ta książka Ciszewskiego zaostrzyła mi apetyt na kolejną część pt. "Major". Podobno trwają przygotowania do nakręcenia filmu na kanwie tej powieści, nawet nakręcono bardzo interesujące demo (http://www.youtube.com/watch?v=VIdqhuIRzU4) z tym związane.

Na koncie mam również literaturę dziecięcą. To w ramach tradycji czytania mojej latorośli. Skończyliśmy świetną, niezwykle zabawną i pouczającą historię o Nudzimisiach smilie_girl_356.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Kompaktowa w Wrzesień 01, 2012, 10:43:43
Wypożyczyłam sobie wczoraj trzy książki. Tak! Ja + książki, to nie współgra totalnie.
Wzięło mnie na czytanie.
Dziś zacznę Matkę Joannę od Aniołów J. Iwaszewicza, liczę na dobry wątek psychologiczny. ;)
A dla odskoczni wzięłam felietony Coelho'a.
Zapowiada się godny weekend. :D
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Wrzesień 01, 2012, 16:11:10
Zdążyłam przed rozpoczęciem roku szkolnego jeszcze dwie książki przeczytać. Wpadłam w taki czytelniczy nałóg, że chyba złamię moją zasadę "nie czytam w roku szkolnym" i właśnie będę czytać <okularnik>. Tylko w duuuużo wolniejszym tempie.

"Gdzie mól i rdza" Paweł Pollak (lekki kryminał)

Ciekawy kryminał z nietuzinkowymi wątkami, lokującymi fabułę w konwencji ciut komediowej.
Po pierwsze - porządny komisarz Marek Przygodny (nie klnie, nie nadużywa trunków, nie zdradza) z symptomem inż. Karwowskiego, z awersją do ekspresu do kawy, krajalnicy oraz seriali i filmów sensacyjnych, szanujący lekarzy i nauczycieli, jako przedstawicieli zawodów bardziej stresogennych od jego własnego <jezyk>.
Po drugie ? zawodowe otoczenie komisarza, równie osobliwe: niezbyt rozgarnięta para posterunkowych - Wójcik i Wojtkiewicz, z których jeden składa raporty, a drugi ogranicza się do przytakiwania mu niezmienną partykułą ?właśnie? (moja ulubiona para <szczerzy_sie>), kryminalny patolog posługujący się nader opryskliwą, choć niewątpliwie trafną ironią (nieważne, kto jest jej adresatem ? technik policyjny, komisarz, czy sam prokurator), dziennikarz śledczy Kuriata ? seksista z dramatem miłosnym w przeszłości, szokujący otoczenie wypasionym porsche cayman i... dzwonkiem ?Majteczki w kropeczki? w komórce <hahaha>.
Po trzecie ? brutalne morderstwa na Bogu ducha winnych staruszkach, z wykorzystaniem egzotycznych narzędzi zbrodni <olaboga>.
Po czwarte ? kto jest mordercą, czytelnik może szybko się domyślić, tylko, że co rusz pojawiają się okoliczności, które całkowicie wykluczają jego udział w zbrodniach. Morderca nie jest taki głupi na jakiego wygląda <tak>.
Co tam jeszcze mamy? Trochę ciekawych osobistych przemyśleń komisarza, spora dawka humoru oraz kilka prawnych paradoksów typowych dla współczesnego polskiego sądownictwa.
?Gdzie mól i rdza? to świetna literacka rozrywka, o ile czytelnik potraktuje ją z małym przymrużeniem oka.

"Cukiernia pod Amorem. Zajezierscy" Małgorzata Gutowska-Adamczyk (literatura obyczajowa)

Wbrew pozorom, jakie może stwarzać tytuł, nie jest to ckliwy romans. To opowieść o radościach i troskach wielopokoleniowej rodziny i osób w różny sposób z nią związanych. Autorka sagi skupia się przede wszystkim na historii kobiet ? silnych, przedsiębiorczych, szczęśliwych i tragicznych, zdolnych do poświęceń wobec najbliższych, z silnie zakorzenionymi uczuciami patriotycznymi.
Dziejący się współcześnie wątek rozwiązania zagadki zaginięcia tajemniczego pierścienia, należącego od wielu pokoleń do Zajezierskich, przeplata się z retrospekcyjnymi opowieściami o tejże rodzinie. Mogą one nieco zirytować czytelnika, bowiem autorka nie zachowuje w nich chronologii. Na początku kilka razy cofałam się do stronic oznakowanych datą, aby wyobrazić sobie bohaterów we właściwym czasie. Jednak po zupełnym ?wciągnięciu się? w akcję tych wspomnień, nie musiałam tego robić. Poza tym zdałam sobie sprawę, że tak mogłaby wyglądać opowieść nestorki rodu, której w toku opowiadania historii rodziny nagle przypominają się wydarzenia z innych jej okresów. Mimo tej małej niedogodności, intrygujące zakończenie każdej wspomnieniowej części wyzwala ogromną ochotę na kontynuowanie znajomości z Barbarą Zajezierską, jej synem Tomaszem, z nieszczęsną Marianną Blatko, z Zuzanną ? wiejską zielarką, jasnowidzką a przy okazji mamką małego Tomasza, z Wandą i Kingą, czyli niesfornymi córkami Bysławskich (powaliła mnie kreatywność tych panien w działaniu na rzecz zwrócenia na siebie uwagi rodziców, w wyniku czego dziewczyny wpadły jak śliwki w kompot <smiech>) i innymi bohaterami. Na dodatek pani Gutowska-Adamczyk bardzo malowniczo ukazuje nam ich dzieje. Czytając powieść, przed oczami przewijają się nam niezwykle realistyczne obrazy niczym dzieła Chełmońskiego, czy Gierymskiego. I te radosne, sielskie, z nutą nostalgii (pejzaże z dworkami, chłopskimi chatami, rodzinne portrety, bale i polowania, ówczesne zwyczaje i tradycje świąteczno-towarzyskie). I te związane z trudami życia codziennego (konsekwencje udziału w powstaniu 1863, zarządzanie domem, choroba i śmierć najbliższych osób).
Przyjemny styl narracji, barwne postaci, łyk historii, archeologiczna zagadka ? oto atuty, które przemawiają za tym, aby książce wystawić bardzo dobrą ocenę <brawo>.
Należy zaznaczyć, że koniec powieści nie oznacza końca historii rodu Zajezierskich. Kontynuację znajdziemy w kolejnej części ?Cukierni pod Amorem? z podtytułem ?Cieślakowie?. I ta właśnie część została już przeze mnie zamówiona.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Wrzesień 01, 2012, 22:02:33
Bardzo dziękuję El za polecenie książki "Cichy wielbiciel". W końcu ją pochłonęłam, trwało to trochę, ale to dlatego, że nie mogłam jej cały czas czytać niestety. W międzyczasie pochłonęła ją jeszcze moja mama, a teraz się za nią siostra zabrała. Fantastycznie napisana, strasznie wciąga, momentami podczas czytania mówiłam na głos - "Boże, co za psychol". Jedna, mała, głupia chwila w życiu, a tak je potrafi zmienić. I dobrze zakończona... Może nie będę pisać jak - bo mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze po nią sięgnie :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Wrzesień 02, 2012, 15:16:30
Bardzo dziękuję El za polecenie książki "Cichy wielbiciel". W końcu ją pochłonęłam, trwało to trochę, ale to dlatego, że nie mogłam jej cały czas czytać niestety. W międzyczasie pochłonęła ją jeszcze moja mama, a teraz się za nią siostra zabrała. Fantastycznie napisana, strasznie wciąga, momentami podczas czytania mówiłam na głos - "Boże, co za psychol". Jedna, mała, głupia chwila w życiu, a tak je potrafi zmienić. I dobrze zakończona... Może nie będę pisać jak - bo mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze po nią sięgnie :)

Proszę bardzo Maleńka <usmiech>

Spoiler
Bardzo podobała mi się postawa Pawła, chłopaka Julii. Jego początkowa reakcja wydaje się całkiem naturalna, ale później, gdy nieco ochłonął zachował się wspaniale. Wielkie uznanie dla niego za wytrwanie przy dziewczynie, nawet przy największych jej schizach. A przy tej scenie, gdy znalazł ją ubraną w wannie, przerażoną, w stanie niemal nieprzytomnym, jak się przy tym popłakał, to mi samej łzy się zakręciły. Chłopak ma największe zasługi w tym, że Julka wyszła z tej traumy.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Wrzesień 02, 2012, 15:35:36
Spoiler
Postawa Pawła też mi się bardzo podobała. Był przy niej - na dobre i na złe. To się chwali, tak się powinien zachować prawdziwy mężczyzna...

No i nie mogę się powstrzymać - żal mi Ani. Ania, idealna... Z chęcią przeczytałabym jej historię.

Może sięgnę też po inne książki tej autorki :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Wrzesień 02, 2012, 15:52:10
Spoiler
No tak, Ania to "następczyni" Julki.
Teraz facet zostałby ukarany, gdyby któraś go oskarżyła. Może by posiedział trochę, choć jeśli takie zachowania mają podłoże psychiczne, to sama odsiadka nic nie da. Facet musi się leczyć.

Z tego, co wiem pani Rudnicka pisze raczej lekkie książki, trochę obyczajowe, trochę detektywistyczne, trochę komedii. Tytuły, na które często się natykam to "Natalii 5" oraz "Zacisze13" i "Zacisze 13. Powrót". "Cichy wielbiciel" to taka odskocznia od jej "normalnych" gatunków. Kiedyś sięgnę jeszcze po którąś z jej książek. Tak dla porównania.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Nareli w Wrzesień 02, 2012, 16:08:07
Przyszłam się pochwalić! Otóż, przeczytałam Potop - powieść Henryka Sienkiewicza, rzecz jasna. Mimo moich wszelkich oporów i wcześniej kompletnie nieudowodnionej nienawiści do tej książki, przeczytałam ją i ku mojemu zaskoczeniu spodobała mi się. Naprawdę mi się spodobała. Wcześniej byłam jakaś uprzedzona do twórczości Sienkiewicza, pozostał uraz po "W pustyni i w puszczy", ale "Potop" mnie zainteresował... najbardziej oczywiście wątek Kmicica i Oleńki, chociaż z góry było wiadomo, że prędzej czy później będą razem.

To, co na wstępie mnie przeraziło to z pewnością grubość książki - napakowana jak nie wiem, ale zacisnęłam zęby i wzięłam się za czytanie, teraz nie żałuję, bo gdybym miała bazować tylko na streszczeniu pewnie tak bym się nie zachwyciła  :D

Mam wniosek na przyszłość, że nienależy oceniać książki po okładce  ;D Jak "przetrwałam" Potop, to dam radę każdą inną książkę przeczytać  <jezyk>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Avant w Wrzesień 02, 2012, 20:32:02
Też przeczytałam "Potop" w te wakacje. <mruga> Także pozytywnie się zaskoczyłam, ponieważ pamiętałam, jak bardzo nie podobali mi się "Krzyżacy"... "Potop" to jednak zupełnie inna książka - chociażby ciekawsze postacie. Nie mogłam przekonać się do kobiet w "Krzyżakach" - zarówno Danusia jak i Jagienka wydawały mi się zbyt banalne, przewidywalne, prosto napisane... Natomiast Oleńka czy Anusia zdecydowanie bardziej dają się lubić. <mruga> Nie mogę powiedzieć, że ta książka należy do moich ulubionych, ale nie kwalifikuje się też do tych najgorszych. Spodziewałam się, że jej czytanie nie będzie należało do najprzyjemniejszych zajęć, ale nie było tak źle!
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Wrzesień 02, 2012, 20:37:15
A ja uwielbiam Sienkiewicza <jezyk>
Trylogię przeczytałam w tydzień, "Quo vadis" w trzy dni, tyle samo zajęła mi "Rodzina Połanieckich". Bardzo lubię też tzw. małą trylogię na którą składają się nowelki "Stary sługa", "Hania" i "Selim Mirza".

Najmniej zainteresowali mnie "Krzyżacy", trochę się nudziłam przy czytaniu i dlatego długo mi zeszło zanim doszłam do końca <jezyk>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Nareli w Wrzesień 02, 2012, 22:09:24
Ja Potop przeczytałam w dwa tygodnie, akurat tak się ocknęłam przed końcem wakacji i też idealnie wyrobiłam się z czasem  :D Jak ja się za coś wezmę, to nie ma zmiłuj  ;D

Krzyżaków pierwszą część przeczytałam i połowę drugiej, ale tyle, co ja z tego wiedziałam, to kot napłakał. Czytałam bezmyślnie, byle tylko przeczytać, niektóre wątki mnie tylko interesowały.

Potop pozytywnie mnie zaskoczył i nawet film był ciekawie zmontowany  <mruga> Również obejrzałam z przyjemnością  ;D

Jak widać, nie taki diabeł straszny jak go malują  :)

Tak samo było u mnie (jak z Potopem) z Panem Tadeuszem. Nie przeczytałam, bo myślałam, że durne, ale jak dopadłam książkę to w jeden wieczór całą przeczytałam i też mi się tak spodobało  :P
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Amaranth w Wrzesień 03, 2012, 16:41:01
Literatura.. dla mnie to odległy temat, no ale kilka książek w swoim życiu przeczytałam. ;D Głównie z nudów, ale to już coś! Wczoraj dokończyłam Nigdy w życiu! Po raz drugi, ha! ;D I znowu się uśmiałam.
Z takich bardziej poważnych książek to spodobała mi się Zbrodnia i kara. Jedyna lektura, która mnie wciągnęła. Czytałam z zaciekawieniem, widziałam wszystko przed oczami. Aż cieszyłam się, że pasowała to mojej pracy maturalnej.
Chętnie przeczytałam również I nie było już nikogo Agathy Christie. Trzymała mnie w napięciu do ostatniej chwili. Świetny kryminał.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Kompaktowa w Wrzesień 03, 2012, 16:50:51
A ja dziś skończyłam 'Matkę Joannę od Aniołów' Iwaszewicza, całkiem fajna, ale spodziewałam się czegoś lepszego. ;)
Odwiedziłam dziś bibliotekę i wypożyczyłam trzy kolejne książki.
Zaczynam od 'Panieńskiego grobu' J. Deaver'a. ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Avant w Wrzesień 03, 2012, 16:51:46
"Potop" to zdecydowanie najlepsza książka Sienkiewicza, którą czytałam. "Krzyżacy", jak już wspomniałam, kompletnie mnie zniechęcili, "W pustyni i puszczy", którą to powieść czytałam w podstawówce odebrałam w porządku, pamiętam, że nawet mi się podobała. ;) Oprócz tego jeszcze czytałam parę noweli, np. "Latarnik" czy "Janko Muzykant". Czyli generalnie to, co jest lekturą szkolną. ;) Być może sięgnę po "Pana Wołodyjowskiego", bo warto znać takie książki.

Amaranth, "Nigdy w życiu!" czytałam rok temu na wakacjach, bo to idealna lektura na ten czas - zabawna, lekka, przyjemna, a przy tym niegłupia. ;)

Aktualnie czytam "Nie tylko pomarańcze..." Jeanette Winterson. Książkę wzięłam z biblioteki, nie wiedziałam w ogóle, o czym będzie - chciałam mieć niespodziankę. ;) Na razie nie mogę wiele powiedzieć, ponieważ zbyt mało przeczytałam, ale kiedy skończę - dam znać!
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Caliente w Wrzesień 03, 2012, 20:31:41
Zaczynam od 'Panieńskiego grobu' J. Deaver'a. ;)

O, ja właśnie jestem w trakcie jego "Modlitwy o sen" i jestem zachwycona, więc jak przeczytasz to podziel się wrażeniami ;) Jeśli jest równie dobre, to się skuszę.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Kompaktowa w Wrzesień 03, 2012, 20:39:23
Jasne, jasne! ;)
Pani w bibliotece chciała mi pożyczyć 'Puste krzesło', podobno świetne!
Niestety, książka była wypożyczona. Mam nadzieję, że następnym razem na nią trafię. :D
Czytałaś może? :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Wrzesień 08, 2012, 21:54:52
www.1939.com.pl. Marcin Ciszewski (mieszanka sensacji, science fiction i historii polskiej)

Dziś skończyłam "www.1944.waw.pl", czyli drugą powieść Ciszewskiego, która opowiadała o powstaniu warszawskim. Tyle że opowiadała hm, bzdury? Ciszewski napisał fikcję, choć oczywiście część się zgadzała z naszą historią.
W skrócie: żołnierze GROM-u z 2007 roku przenoszą się w czasy drugiej wojny światowej. Czy uda im się odmienić losy Polski?

Jeśli część o powstaniu warszawskim trzyma poziom pierwszej powieści z tej serii, czyli www.1939.com.pl., to już nie mogę doczekać się zakupu wspomnianej przez Ciebie pozycji.

Ta książka Ciszewskiego zaostrzyła mi apetyt na kolejną część pt. "Major".

No to mamy za sobą "Majora".
Poziom "www.1939.com.pl" był wysoki, "Majora" jeszcze wyższy, więc mam nadzieję, że "www.1944.waw.pl" również mnie nie zawiedzie.

Gwoli wyjaśnienia: wg kolejności wydawania książek pierwsza była "www.1939,com.pl", druga "www.1944.waw,pl", a trzecia własnie "Major". Jednak chcąc zachować chronologię opisanych wydarzeń należy czytać tak, aby "Major" był w środku <tak>

"Major" Marcin Ciszewski

Bardzo dobra kontynuacja historii pierwszego Samodzielnego Batalionu Rozpoznawczego, przeniesionego z roku 2007 w czasy II wojny światowej. W poprzedniej książce ? ?www.1939.com.pl? ? rzecz działa się podczas kampanii wrześniowej. ?Major? osadzony jest w roku 1943, w momencie przeprowadzania przez hitlerowców ostatecznej akcji likwidacji warszawskiego getta.
Nie mając szansy na powrót do początków XXI wieku, pozostali przy życiu komandosi GROMU (wzmocnieni przez nowych członków, pochodzących z czasów, w których właśnie znalazła się jednostka)pod dowództwem porucznika Janusza Wojtyńskiego, postanawiają przyłączyć się do Armii Krajowej walczącej z okupantem. Choć w stosunku do wroga jest ich garstka, to mają nad nim przewagę w postaci broni o nowoczesnej technologii, unikalnego poziomu wyszkolenia oraz? wiedzy dotyczącej faktów, które dopiero mają się wydarzyć.
Fantastyczne połączenie fikcji literackiej z faktami historycznymi! Stworzeni przez autora bohaterzy doskonale ?współistnieją? z prawdziwymi postaciami z okresu II wojny światowej (porucznik Jan Piwnik ?Ponury?, generał Stefan Rowecki ?Grot?, dowódca ŻOB Mordechaj Anielewicz ?Malachi?, szef komórki gestapo do zwalczania polskiego podziemia Alfred Spilker, dowódca SS i Policji Dystryktu Warszawskiego Jurgen Stroop, dowódca Sipo i SD Dystryktu Warszawskiego Ludwig Hahn, i in.) Czytając książkę ma się wrażenie, że to wszystko działo się naprawdę. Zresztą działania przeniesionych w czasie żołnierzy nie zmieniały diametralnie historii świata. Zawsze dochodził jakiś czynnik uniemożliwiający coś takiego (jak chociażby opisane przez autora powieści wydarzenia związane z Pearl Harbor, czy likwidacją getta).
Fabuła powieści jest tak intrygująca, że nie sposób się od niej oderwać. Ciszewski umiejętnie stopniuje napięcie już od pierwszej strony książki. Najpierw kolejnymi posunięciami niemieckiego i sowieckiego wywiadu, zainteresowanego niespotykaną do tej pory technologią militarną oraz niewiarygodnymi akcjami tajemniczego Oddziału, przygotowaniami Komendy Głównej AK do negocjacji z przedstawicielami amerykańskiego rząd oraz organizacją pomocy mieszkańcom getta i na koniec bezpośrednią walką ludzi Wojtyńskiego z niemieckim wojskiem, policją i służbami pomocniczymi. Wszędzie aż roi się od agentów i kolaborantów, intryga goni intrygę.
Kończąc dodam, iż Wojtyński organizuje w oddziale pluton kobiecy (szkolony tym samym treningiem jak mężczyźni), więc czytelnik szybko domyśla się, że pojawi się też miłość. A miłość najczęściej nie sprzyja wojowaniu?

Fantastyczna powieść!
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Caliente w Wrzesień 12, 2012, 14:47:57
Jasne, jasne! ;)
Pani w bibliotece chciała mi pożyczyć 'Puste krzesło', podobno świetne!
Niestety, książka była wypożyczona. Mam nadzieję, że następnym razem na nią trafię. :D
Czytałaś może? :)

Nie, niestety nie. Ostatnio czytałam "Pod napięciem", ale nie dokończyłam. Staram się nie porzucać książek i filmów w połowie, muszą mnie naprawdę bardzo zrazić, ale tutaj, po dwusetnej stronie, stwierdziłam, że marnuję czas. W książce nic się nie działo, opisy były nużące, bohaterowie bezbarwni, nie wzbudzali sympatii... Nie polecam. Zupełnie, jakby tę książkę napisał kto inny. :o
Bo następnie sięgnęłam po "Porzucone ofiary" (stwierdziłam, że mimo porażki z poprzednią książką tego autora, dam mu jeszcze jedną szansę) i ta jest wręcz świetna! Zaczęłam rano, jestem już w 1/3, ciągle jest emocjonująco, ciekawie, bohaterowie też skrajnie inni... polecam. ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Wrzesień 12, 2012, 16:19:28
Nie, niestety nie. Ostatnio czytałam "Pod napięciem", ale nie dokończyłam. Staram się nie porzucać książek i filmów w połowie, muszą mnie naprawdę bardzo zrazić, ale tutaj, po dwusetnej stronie, stwierdziłam, że marnuję czas. W książce nic się nie działo, opisy były nużące, bohaterowie bezbarwni, nie wzbudzali sympatii... Nie polecam. Zupełnie, jakby tę książkę napisał kto inny. :o

To i tak zasługujesz na podziw. Ja zatrzymałam się na 153 stronie, nie dałam rady a książka wiecznie mnie usypiała. Za to miałam wrażenie, że o prądzie wiem wszystko a na pewno więcej niż ta cała Sachs.
Również byłam zdziwiona, bo wcześniej czytałam "Przydrożne krzyże" (akurat z serii z Kathryn Dance <serduszko> ) i bardzo mi się podobało. Napaliłam się więc na więcej i kiszka. Czytałam jeszcze "Ogród bestii" lepsza...ale też nic nadzwyczajnego. Tyle tylko, że akcja toczy się w innych zupełnie czasach.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Caliente w Wrzesień 12, 2012, 21:45:06
Dokładnie, Jean. I miałam też wrażenie, że książki się nie czyta, tylko... brnie przez nią. Jakieś to takie ciężkie było, nieprzyjemne. I nie chodzi mi o tematykę, nie wiem jak to ująć... Po prostu, czasem książkę się czyta bardzo dobrze, a czasem nie. To ten drugi przypadek.
Skoro generalnie podobają nam się (już 3 osobom...) książki Deaver'a, tylko ta jedna jest jakaś niewydarzona... to zastanawiam się czego to jest efekt. Zupełnie, jakby napisał ją ktoś inny...
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Mintek w Wrzesień 13, 2012, 08:20:04

"Major" Marcin Ciszewski
Stukrotne dzięki za namiar. Uwielbiam takie powieści.

Ostatnio przeczytałem "Europa, Europa" Sally'ego Perela. Jak się domyślacie jest to literacki pierwowzór znanego filmu Agnieszki Holland. W ogólności książka i film są bardzo podobne. Dramat młodego Salomona, który będąc Żydem poprzez dziwne zrządzenie losu wcielony zostaje do Wehrmachtu potem uznany za Aryjczyka i wysłany do elitarnej szkoły Hitlerjugend wciąż porusza.
W filmie dokonano tylko pewnych skrótów i uproszczeń oraz usunięcia kilku mniej znacznych wątków, w książce natomiast opisane są też w skrócie losy Perela po wojnie - w szczególności jak odnajdywał swoich kolegów i nauczycieli z Hitlerjugend i wyjawiał im kim jest i był naprawdę - co u jednych powodowało głęboki szok, u innych wzruszenie ramionami i słowa "Ja i tak o tym wiedziałem, ale nie chciałem cię wydać". Polecam, choć dość rzadka pozycja w bibliotekach.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Wrzesień 13, 2012, 17:43:54

"Major" Marcin Ciszewski
Stukrotne dzięki za namiar. Uwielbiam takie powieści.

A proszę bardzo <usmiech>
Przypominam o zachowaniu kolejności w czytaniu kolejnych części, bo chociaż fabuła każdej z nich opisuje inne wydarzenie z dziejów II wojny światowej, a głównymi fikcyjnymi bohaterami pisarz czyni innych żołnierzy (mimo, że wywodzą się z tej samej jednostki), to jednak fakty kolejnych powieści zazębiają się i można stracić jasność przedstawionych sytuacji.

Tak w ogóle to słyszałam dużo pochlebnych opinii na temat twórczości tego pisarza. Podobno (nie czytałam, ale mam zapewnienie od męża) jego thrillery o tematyce współczesnej są bardzo dobre. Chodzi o "Upał" (rzecz dzieje się w Polsce podczas Euro, w trakcie którego... UWAGA! Polska gra z Niemcami w ćwierćfinałowym meczu <pompony>, po Warszawie szaleje islamski terrorysta, a lato w tym roku jest niezwykle gorące) oraz "Mróz" (zamach na prezydenta, zamieszanie w parlamencie, morderstwo naukowca meteorologa plus spadek temperatury do niespotykanie niskiego poziomu). Jak skończę www.1944.waw.pl zabieram się za powyższe tytuły.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Wrzesień 17, 2012, 22:31:56
Micro. Michael Crichton, Richard Preston

Ostatnia powieść autora takich hitów jak Park Jurajski, Kula, Kongo, Rój. Powieść dokończona po śmierci Crichtona (na podstawie jego notatek, badań) przez innego pisarza, znanego z książek o bioterroryzmie Richarda Prestona.
?Mikro? to gratka dla miłośników mikrobiologii, biologii, biochemii, a nawet fizyki kwantowej, ale przede wszystkim dla fanów dobrego, trzymającego w napięciu technothrillera. Mamy tu sporą dawkę specjalistycznego nazewnictwa, ale zgrabnie, adekwatnie do opisywanych sytuacji, autor wszystko nam wyjaśnia, dzięki czemu ?zwykły? czytelnik raczej się nie zgubi w gąszczu pojęć i różnorakich procesów zachodzących w mikroświecie hawajskiej przyrody.
Zminimalizowani w wyniku morderczej intrygi Vin Drake (szefa placówki badawczej), do wzrostu 12 milimetrów, bohaterzy toczą w tym świecie walkę o przetrwanie. Jest on dla nich z jednej strony piękny, fascynujący, z drugiej zaś przerażający. Świat, w którym roztocze łasi się do nóg niczym przyjacielski kot, czy pies, pantofelek pływający w stawie przyjaźnie ?zagląda? w oczy, opór powietrza sprawia, że można spaść z dużej wysokości i nic sobie nie zrobić, ale? śpiew ptaków jawi się jako straszliwy krzyk, zawodzenie, chrapliwe wrzaski, ciche w rzeczywistości brzęczenie komara jako warkot helikoptera, mrówki, chrząszcze i pająki jako niezwykle groźni drapieżcy, a spływająca leśną drużką podeszczowa stróżka wydaje się być potopem stulecia. Na dodatek Vin Drake wysyła na polowanie na niewygodnych świadków zminiaturyzowanych, niezwykle sprawnych, wyszkolonych w różnych technikach walki, byłych żołnierzy, wyposażonych w wyspecjalizowany sprzęt (pojazd, broń, elektronika pokładowa). A w powietrzu otaczającym rajskie Hawaje krążą wysokiej klasy mordercze roboty w skali mikro i nano, cieńsze od ludzkiego włosa.
Po swojej stronie nieszczęśnicy mają jedynie znajomość zachowań przyrody, bowiem każdy z nich to młody doktorant w swojej dziedzinie (etnobotaniki, arachnologii, entomologii, biochemii). Która strona zwycięży w tej nierównej walce? Czy uda się powrócić do ?normalnego? świata? Czego dowie się o sobie siódemka bohaterów, którym przyjdzie żyć w tak ekstremalnych warunkach?
Fascynujący, niezwykle wciągający, ?inteligentny? dreszczowiec, którego fabułę autor oparł na bardzo bogatej bibliografii naukowej. Ale proszę się tą "naukowością" nie przerażać. Powieść czyta się rewelacyjnie, a czas jej poświęcony przeleci jak z bicza trzasł <tak>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Amaranth w Wrzesień 27, 2012, 14:24:22
Ja jestem w trakcie czytania Jedenaście minut Coelho.
Świetna książka! Od pierwszych zdań mnie wciągnęła. Coelho - Mistrz! Książka opisuje życie prostytutki, która chce zarobić pieniądze na lepsze życie dla siebie i swoich rodziców. Dziewczyna pochodzi z małego miasteczka i chce pokazać wszystkim, że jest szczęśliwa. Chce, żeby koleżanki zazdrościły jej ciekawego życia, żeby myślały, że zarabia ogromne pieniądze. Dla mnie to taka desperacja, sprzedaje się, aby coś komuś udowodnić.
Książka bardzo wciągająca, także jak ktoś ma czas i ochotę na czytanie to polecam. :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Justek w Wrzesień 27, 2012, 16:12:19
Amaranth, muszę się z Tobą mimo wszystko zgodzić. Piszę "mimo wszystko" bowiem spotkałam się z wieloma bardzo niepochlebnymi opiniami co do twórczości Paulo Coelho- a to, że grafoman, że nic nowego nie wymyśla tylko powiela pewne schematy i na tym dorobił się milionów. W to nie wnikam niemniej jednak prostota języka, jakim posługuje się w swoich książkach mnie urzekła już parę lat temu, nim jeszcze Coelho nie był "beee" i "fuuu". Prostym (nie mylić z banalnym!), przystępnym, ale mimo wszystko mądrym językiem pisze o sprawach ważnych, pięknych.
Historia opisana w "Jedenastu minutach" jest moją ulubioną z całej jego twórczości, wracam do niej bardzo chętnie, ostatnio znów miałam taki zamiar, lecz książkę pożyczyłam koleżance, która notabene jest zachwycona. Niemniej jednak godna polecenia jest również "Weronika postanawia umrzeć" (kojarzyć można film sprzed 3 lat o tym samym tytule, właśnie na podstawie tej książki) oraz "Demon i panna Prym"- tu tematyka inna, bowiem dotycząca odwiecznej walki dobra ze złem, jednak ujęte to zostało w ciekawy i niebanalny sposób.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Amaranth w Wrzesień 27, 2012, 17:22:02
Ja się na literaturze nie znam za specjalnie. :P Od niedawna czytam regularnie, a powieść Coelho jest właśnie taka jak lubię. Wszystko tak opisane, że czuć jakby się podróżowało obok bohaterki. Poza tym w książce jest wiele, ale to bardzo wiele mądrych i życiowych zdań.
I jeżeli on jest grafomanem to Świat jest dziwny.. :P
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Caliente w Wrzesień 27, 2012, 20:56:14
Też mi się podobało "11 minut". I "Weronika...". A o tym, że Coelho jest grafomanem słyszałam już nie raz. To takie modne, prawie jak Kot, który Paczy i Jestę studentę, na przykład.
A chodzi przypuszczam o to, że Coelho używa takich sformułowań, które są napisane po to, żeby stały się sentancjami. Dokładnie tak samo jak Antoine de Saint-Exupéry, tylko jego się nikt nie czepia. :P

Poza tym, zgadzam się z Am, że czasem naprawdę Coelho mówi MĄDRE rzeczy, więc jeśli staną się złotymi myślami, to tym lepiej.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Mintek w Wrzesień 28, 2012, 06:38:28
Nawet nie wiedziałem, że modne jest "jechanie" po Coehlo... Po "Alchemiku" miałem koszmary, po "Piątej Górze" torsje i zatrucia pokarmowe, "Nad brzegiem rzeki Pierdy (coś tam coś tam)" już nie dałem rady, rzucało mną o ścianę.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: kazia w Wrzesień 28, 2012, 15:04:21
Twardziel...
Ja po "Alchemiku" już wiedziałam, że kolejnej książki tego pana NIE ZNIESE. Nie mam zdrowia.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Październik 08, 2012, 10:29:59
Ja nie lubię Coehlo (próbowałam...ale cóż...), nie cytuję "Małego księcia" i nie płaczę na "Titanicu" :P

Jeżeli ktoś szuka fajnie napisanego thrillera, z wartką akcją, bez zbędnych opisów a do tego ciekawego, gdzie do końca nie wiadomo, kto złym złoczyńcą jest to polecam "Różańcowe dziewczęta". Książkę połknęłam w dwa wieczory (bagatela 500 stron). I zakończenia nie przewidziałam, kompletnie mnie zaskoczyło. Pani detektyw jest bardzo bystra, tylko mam czasami problemy z drobiazgami, np. po spędzonych x lat w szkole raczej katolickiej ma problem z ustaleniem ilości tajemnic różańcowych, ale najciemniej pod latarnią podobno jest. Mordercę wpuszcza do domu, bo jemu się zachciało pogadać w noc burzową (cała dzielnica bez prądu) ::) Ale to drobiazgi,  a coś nieambitnego i lżejszego (jeśli w ogóle o thrillerachtak można powiedzieć )  na wieczór jest jak znalazł :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Avant w Październik 08, 2012, 21:15:48
Kiedyś zaczytywałam się w Coelho. Pochłonęłam "Weronika postanawia umrzeć" jako pierwszą, potem "Zahir", "Alchemik", "Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam..." i chyba na tym skończyłam. Pamiętam, że wtedy mi się podobało, jednak nie ukrywam, że po dłuższym czasie stało się męczące. Mimo to nie rozumiem aż takiej nagonki na twórczość Coelho - owszem, napakowana jest potencjalnymi sentencjami, ale czy to naprawdę aż tak źle? Są ludzie, którzy to lubią, a są i tacy, którzy wolą powieści w innym charakterze. Normalne. Jeśli o mnie chodzi, to jego książki ani mnie specjalnie nie zachwycają, ani nie denerwują. Muszę nawet przyznać, że wiele tych znienawidzonych przez niektórych ludzi sentencji lubię i czasem do mnie trafiają.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Caliente w Październik 08, 2012, 21:26:05
Ja myślę, że tę internetową nagonkę napędzają głupawi internauci. Bo rozumiem, że ktoś może nie lubić jego twórczości, każdy ma inny gust i jedno się nam podoba, inne nie. Prosta sprawa.
Ale ostatnio jechanie po Coelho stało się modne a to już jest idiotyzm. Przypuszczam, że ci czołowi hejterzy z kwejka nie przeczytali ani jednej książki. To taka głupia moda jak kot, który paczy, czy jestę studentę.

No i nie chcę tutaj wyjść, na jakiegoś zagorzałego odbiorcę Coelho. Tak jak mówiłam - jedne książki mi się podobają, inne nie, nie wzbudza on we mnie jakichś wielkich uczuć ani w jedną, ani w drugą stronę. Po prostu - jestem uczulona na ludzką głupotę.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Avant w Październik 09, 2012, 17:19:20
Paczący kot i jemu podobne jednak stosunkowo szybko przemijają, przynajmniej tak mi się wydaje. Momentalnie się pojawiają, są intensywnie, do obrzydzenia używane, a potem równie szybko znikają. Inaczej jest z krytyką Coelho, która trwa już dość długo i nadal jest obecna. Nie rozumiem tego, choć jak pisałam, także wielką fanką nie jestem...


Wypożyczałam dziś "Cierpienia młodego Wertera" i bardzo zaskoczyła mnie moja szkolna pani bibliotekarka, która od razu powiedziała mi - choć nie pytałam - że to nie jest przyjemna lektura i swego czasu była zakazana ze względu na dużą ilość samobójstw, które popełniali czytelnicy tego dzieła Goethego. Dodała, że mimo że krótkie, to straszne. Oto jak nasze panie bibliotekarki zachęcają uczniów do czytania.  :ysz:

No, cóż, przeczytam i okaże się, czy takie okropne...
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Caliente w Październik 09, 2012, 17:40:16
Paczący kot i jemu podobne jednak stosunkowo szybko przemijają, przynajmniej tak mi się wydaje. Momentalnie się pojawiają, są intensywnie, do obrzydzenia używane, a potem równie szybko znikają. Inaczej jest z krytyką Coelho, która trwa już dość długo i nadal jest obecna. Nie rozumiem tego, choć jak pisałam, także wielką fanką nie jestem...

Tak, tylko popatrz na to jak wygląda krytyka Coelho. To obrazki z jego podobizną i jakimiś bzdurnymi tekstami, popatrzcie ile tego jest: klik (https://www.google.pl/search?q=paulo+coelho+kwejk&hl=pl&prmd=imvnso&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=w0R0UJLZG8fP4QTrxIHgDg&ved=0CB8QsAQ&biw=1366&bih=667).
Niby trwa, ale tak naprawdę nie ma żadnego sensu, nie jest konstruktywna, dla mnie to kolejna internetowa moda.

Hm, mnie się "Cierpienia..." nie podobały, cierpiałam razem z bohaterem. Ale mojej koleżance wręcz przeciwnie, więc to pewnie zależy od tego, co generalnie lubisz - jaki styl, jakie gatunki. Powodzenia ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Avant w Październik 09, 2012, 19:03:17
Ale tego dużo! :o Ja nawet nie byłam świadoma, że to się dzieje na taką skalę i w taki sposób, bo nie zaglądam raczej na kwejka. Trochę żałosna ta moda, teraz jeszcze lepiej to zauważyłam... I chyba nie nazwę już tego krytyką, bo to zbyt poważne słowo jak na to zjawisko. ;)


Hm, mnie się "Cierpienia..." nie podobały, cierpiałam razem z bohaterem. Ale mojej koleżance wręcz przeciwnie, więc to pewnie zależy od tego, co generalnie lubisz - jaki styl, jakie gatunki. Powodzenia ;)
Dziękuję. :) Początek nie jest zachęcający, ale na razie nie będę nic mówić, ewentualnie oczywiście dopiero wtedy, kiedy przeczytam do końca.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Październik 17, 2012, 23:04:23
Stwierdziłam, że zacznę sobie przygodę z powieściami pani Jodi Picoult. Trochę zachęcona uwielbieniem niektórych osób dla filmu "Bez mojej zgody", którego nie widziałam, ale powstał właśnie na podstawie powieści Picoult; trochę rekomendacją znajomych czytelniczek a trochę chęcią odmiany po kryminałach i thrillerach.
Podeszłam z rezerwą - w końcu to literatura kobieca, przynajmniej pod takim hasłem jest promowana i chętniej sięgają po nią panie...ale nie jest źle. Do tego jest ciekawie Autorka słynie z tego, że podejmuj e w swoich książkach kontrowersyjne tematy. zaczęłam od historii kobiety, która po latach dowiaduje się, że nazywa się zupełnie inaczej a własny ojciec uprowadził od matki. Trochę denerwuje to, że całość historii poznajemy z kilku punktów widzenia i dodatkowo relacje są pomieszane, ale po 100 stronach można się przyzwyczaić a nawet taki układ i konstrukcję powieści polubić.
Pewnie kiedyś sięgnę po tę wspomnianą na samym początku - "Bez mojej zgody", ale póki co nie ciągnie, bo kiedy wokół czegoś jest za dużo szumu to nie zawsze okazuje się to czymś fajnym :P
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Caliente w Listopad 08, 2012, 21:11:54
Ktoś czytał może Klarę Izy Kuny?
Boże, co za dramat :o Wzięłam ją z myślą o czytaniu w autobusie na uczelnię, a jako że nie miałam nic innego, to dotarłam aż do 60-tej strony. Potem wolałam gapić się w okno, niż czytać tę wątpliwej jakości lekturę. ::)
Nawet nie wiem jak wyjaśnić czemu tak mi się nie podobała. Mam wrażenie, że to był jakiś strumień świadomości, albo zapiski kogoś kompletnie pijanego.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Marciocha w Listopad 08, 2012, 21:54:48
Ja czytałam "Klarę". Książka mi się podobała mimo, że niektórych rzeczy nie zrozumiałam, ale jest tam kilka perełek, które idealnie opisują ludzkie zachowania, przywary, słabości. Zdecydowanie nie jest to książka do czytania w autobusie ponieważ czasami trzeba się bardzo skupić, przeczytać parę razy dany fragment żeby zorientować się o, co autorce chodzi, ale ja w miarę czytania książki polubiłam ten dziwaczny klimat. Mimo wszystko nie polecam, bo to dość specyficzne dzieło, nie dla każdego. Jeśli ktoś się waha to może zawsze odwiedzić blog Izy Kuny i przeczytać parę opowiastek o Klarze i przekonać się czy taki styl i sposób narracji mu odpowiada.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Listopad 09, 2012, 22:03:55
50 twarzy Greya.
Powiem tak - myślałam, że książka będzie bardziej perwersyjna, opisy jakiegoś wyuzdanego seksu, a tak naprawdę nic mnie w sumie w tej książce nie zdziwiło. Młodziutka Ana poznaje podczas wywiadu, który prowadzi za koleżankę do uczelnianej gazety, przystojnego biznesmena, oczywiście się w nim zakochuje, ale trafia na trudny, zamknięty w sobie przypadek, który lubi seksualne perwersje. Udaje jej się jednak go otworzyć nie tylko seksualnie... Książkę szybko się czyta. Czy warto? Nie wiem - ale na pewno nie nudziła. Przynajmniej mnie. Chwilami już irytowała mnie ta "wewnętrzna bogini i święty Barnaba" - dwa powiedzenia głównej bohaterki, ale ogólnie nawet mi się podobała. Aż mam chęć kupić sobie kolejną część ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Listopad 18, 2012, 14:42:51
"Wybór Marty" Lidia Witek

Powieść obyczajowa opisująca historie kilku kobiet w czasie II wojny światowej oraz w latach 60-tych. Główną osią fabuły jest miłość macierzyńska ukazana w różnych aspektach. To ona jest przyczyną wyborów zarówno głównej bohaterki ? Marty, jak i pozostałych kobiet, których los splatał się na przestrzeni kilkunastu lat (okres wojny przedstawiony jest jako wspomnienia z nastoletnich lat Marty). Książka jest bardzo życiowa, nie ma w niej ckliwości, bajkowości, jednoznaczności bohaterów. Tak jak każdy z nas, muszą oni dokonywać ciągłych wyborów, toczyć walkę ze swoimi słabościami. To one kształtują ich życie, najczęściej niełatwe, z problemami. ?Kto ci powiedział, że życie ma być łatwe? Może wiele zniechęcenia i rozpaczy wynika z tego, że ludzie założyli sobie tę łatwość?? ? mówi Marta do Małgosi, młodziutkiej dziewczyny, która właśnie doświadczyła pierwszego poważnego dramatu.
Czego dotyczą wybory, o których mowa?
Urodzenie dziecka, aborcja, adopcja, zachowanie miłości mężczyzny bądź rezygnacja z niej w imię nieskrzywdzenia drugiej rodziny, chęć niesprawienia zawodu ukochanemu ojcu, poświęcenie wszystkiego, co najcenniejsze dla ratowania obcego dziecka i to w czasach, gdy własny los jest niepewny (wojna), dokonanie zmian w życiu zawodowym, wywołanych nową sytuacją rodzinną.
Duży plus dla pani Witek za świetnie zarysowane postaci skrytej, opanowanej, konsekwentnej, choć niepozbawionej wątpliwości Marty, zagubionej, wrażliwej Małgosi i pełnej poświęcenia, niezłomnej Adeli, której życie nie oszczędziło bólu i cierpienia.
W ?Wyborze Marty? nie znajdziemy dynamicznej akcji, jednak narracja potrafiąca trafić do serca i umysłu czytelnika dzięki swej prostocie i zrównoważonemu pod względem ? radości i smutku? przekazowi, wciąż aktualna tematyka oraz fakt, że opowieść oparto na autentycznych historiach ludzi, sprawia, że książkę czyta się bardzo dobrze. Nie nudzi, nie zniechęca. A co wrażliwsze czytelnicze dusze zapewne nie raz otrą kręcącą się w oku łezkę.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 22, 2012, 12:35:33
Książki, które proponujesz i którymi kusisz, El, będę musiała zakupić, bo w bibliotece ciężko o nie raczej. Niemniej, rekomendacja niezła. Te "50 twarzy Greya" też może przeczytam.
Jak na razie czytam "literaturę kobiecą" tak zwaną, ściślej jedną z książek Moniki Szwai (od Szwaja). Pomimo, że to moje drugie spotkanie z tą panią pisarką to nadal nie mam swojego zdania, bo pisze fajnie, lekko, choć czasem prezentuje poglądy, z którymi się nie zgadzam albo jest zbyt bezpośrednia. No niby to zaleta i ktoś powie - to nie czytaj, ale czasami nie mogę sobie odmówić radości ze skrytykowania czegoś  :D
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Listopad 22, 2012, 12:49:28
Ja zaczęłam czytać kiedyś Klub mało używanych dziewic i przyznam się szczerze, że nie skończyłam.
Ale że akcja się dzieje w moim ukochanym Szczecinie to pewnie jeszcze do niej wrócę ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 22, 2012, 12:57:09
No ja też "Klubu" nie bardzo. W ogóle z tym "Klubem" to było tak, że pożyczyłam którąś z kolei część (z głupa...a potem dowiedziałam się, że jednak trzeba po kolei, więc nie czytałam). Może kiedyś wrócę. Natomiast "Jestem nudziarą" przeczytałam całe i raczej byłam zadowolona. Bohaterka była dość swobodna obyczajowo, ale końcem końców miała też wiele innych rzeczy do przekazania więc jej towarzyszyłam:) Teraz męczę "Artystkę wędrowną" i jak na razie sobie radzę.
Akcja też się dzieje w Szczecinie - nie zdziwię się, jeśli w każdej książce tam jest. W tej raczej o wrednym charakterze jedną z bohaterek umieściła autorka w Rzeszowie (że niby najdalej od szczecina, gdzie mieszka ta bardziej pozytywna) - no myślałam, że mnie trafi. W serialach też jak wymieniają Rzeszów to chcą powiedzieć, że pojechał tam i w związku z tym szybko nie wróci. Też coś. A to ładne miasto i przyjazne. Ma pomnik jedyny w swoim rodzaju a teraz jeszcze kładkę jedyną w swoim rodzaju :P
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Avant w Listopad 22, 2012, 16:26:49
Książki, które proponujesz i którymi kusisz, El, będę musiała zakupić, bo w bibliotece ciężko o nie raczej. Niemniej, rekomendacja niezła.
Jeśli chodzi o "Wybór Marty" to może uda Ci się znaleźć w bibliotece, przynajmniej u mnie jest kilka egzemplarzy. Szukałam w katalogu, bo El mnie zainteresowała swoją recenzją - dziękuję. :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Listopad 22, 2012, 17:28:08
Ja nie korzystam z biblioteki (chyba że służbowo, z dzieciakami).
Książki kupuje przez internet (tak jak płyty), muszę mieć swoje własne. Czytam kiedy chce, jak długo chce i czyta mi się jakoś lepiej wiedząc, że są moje, jakaś taka trudna do określenia więź się między nami kształtuje <jezyk> Czasem wracam do nich, czasem pożyczam (tylko sprawdzonym osobom <szczerzy_sie>), czasem bez okazji podaruję komuś (rodzinie).

Teraz na tapecie mam ostatnią część trylogii wojennej Marcina Ciszewskiego, czyli "www.1944.waw.pl". Mam nadzieje, że powieść będzie trzymała poziom poprzednich.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 23, 2012, 14:53:40
Ja większość zakupionych książek oddaję bibliotece, oczywiście po przeczytaniu i upływie jakiegoś czasu, zwykle 2-3 miesięcy, podczas których jeszcze ktoś z domu czyta lub po prostu książka odbywa swój okres kadencji. Potem wzbogacam księgozbiór biblioteczny, niech inni korzystają, nie wszystko w domu też pomieszczę. Wyjątkiem są jakieś szczególne wydania czy książki zbyt mi bliskie - tych nie oddałabym w życiu.
Ale nie wszystko kupuję, często o różne książki pytam w bibliotece. Niezależnie od tego jakie tytuły w międzyczasie kupuję. Po prostu korzystam z zasobów bibliotecznych i raczej nie mam ograniczeń czasowych, jak długo mogę książkę trzymać. W dobrym zwyczaju jest po prostu by tego nie robić zbyt długo - miesiącami czy latami.
To tak odnośnie naszych zwyczajów książkowych ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Avant w Listopad 23, 2012, 17:14:10
Ja bym bardzo chciała mieć swoją własną biblioteczkę i kolekcję płyt z muzyką, takie moje małe, ale drogie marzenie - póki nie zacznę sama zarabiać, nigdy się nie spełni. Niestety wszystkie książki, które chciałabym przeczytać i wszystkie płyty, których chciałabym posłuchać naraziłyby mnie na zbyt duże koszty. <mruga> Bardzo lubię mieć takie rzeczy swoje i tylko swoje, ale niestety póki co moja domowa kolekcja nie jest zbyt pokaźna. Ale kiedy już będę bogaczem (pomarzyć można <tancze>)...
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 06, 2012, 19:38:10
Ja na razie mam przerwę w literaturze wojennej z elementami science fiction. Niestety www.1944.waw.pl musi troszkę poczekać na kontynuowanie sesji czytelniczych <szczerzy_sie> A to z przyczyny niejakiego Stefana Wiecheckiego "Wiecha", o którym wspominkę uczyniłam przy okazji postu o Hance Bielickiej (http://dyskutuj.cba.pl/index.php?topic=85.15) <jezyk>. Zamówiłam sobie kilka zbiorków jego felietonów (warto było skorzystać, bo cena przystępna), ściśle związanych z życiem mieszkańców Targówka i Pragi w latach mniej więcej 50-tych. Z ciekawości zajrzałam do jednego z nich, czyli "Ksiuty z Melpomeną" i... wpadłam po uszy. Fenomenalny sposób na pozbycie się chandry, na zaimplikowanie sporej dawki humoru. Dzięki relacjom Teofila Piecyka, Walerego Wątróbki oraz jego szanownej małżonki Gieni poznajemy ówczesną... sztukę filmowo-teatralną <szczerzy_sie>. Ich recenzje z wydarzeń kulturalnych tamtych lat są niezwykle... wyraziste, potrafią przemówić do każdego, nawet tego, kto w całym swym życiu nie miał przyjemności zawrzeć bliższej znajomości z jakimikolwiek przybytkami kultury (i nie z tej przyczyny, że mu do nich daleko było <szczerzy_sie>), świadczą o ogromnej wrażliwości naszych bohaterów, czego dowodem może być chociażby poniższy fragment (umieszczony dla zachęty do zapoznania się twórczością "Homera warszawskiej ulicy", jak zwał Wiecha sam Julian Tuwim).
Pan Walery Wątróbka wraz z małżonką wybrali się do Teatru Narodowego na sztukę Fryderyka Schillera "Maria Stuart", z Ireną Eichlerówną w roli tytułowej. Tak spektakl ten relacjonuje ów słynny krytyk z Targówka:

"Nie będe tu opowiadał całej treści przebiegu, bo sztuka się ciągnie trzy godziny. Zaznaczyć tylko musze, że najładniejszy jest czwarty akt, w którem Elżbieta przybywa do więzienia na widzenie z siostrą . Maria Stuart w skromnej czarnej sukni z czterdziestki (wyjaśnienie autorki postu: typ tkaniny elano-wełnianej <jezyk>) pada przed nią na kolana i błaga o zastosowanie amnestii, a także samo zawieszenie wyroku.
Ale Elżbieta, ubrana w zielone welwetowe salope (wierzchnie okrycie z peleryną <jezyk>), ze spacerową koroną ze sztucznych perełek na głowie, kategorycznie się nie zgadza i jeszcze fatalnie przygaduje siostrze, że jakoby nieboszczyka pierwszego swojego męża kazała zgładzić z tego świata i że miała romans z dworską orkiestrą symfoniczną na instrumentach szarpanych, czyli tak zwanemy lutnistami. Nadmieniła tyż, że zdaje się, że Maria Stuart ma zmarszczki.
Bolesny to jest widok, jak Maria Stuart, załamana życiem, na kolanach prosi o litość cichutkim głosem. Dopiero jak słyszy o tych zmarszczkach, podrywa się z ziemi, bierze pod boki i taką mniej więcej mowe do królowej Elżbiety zakłada:
- Przede wszystkim ruda pejo, pilnuj swoich piegów, a nie moich kochanków! Po drugie, podrzutku z nieprawego łoża, pokaż metrykie chrztu, gdzie jak wół jest napisane, że ojciec nieznany, bo wujo Henio z litości cię dopiero później, zołzo, zaadoptował! Po trzecie, masz krzywe kopyta, a po czwarte, oddaj posade, zgago jedna, coś mnie królewskie władze nachalnie ukradła.
Cała ta przemowa ładnie do wiersza się składa.
W tem miejscu moja małżonka, która piętnaście lat się prawuje ze swoja siostrą o dywanową otomane po rodzicach, nie wytrzymała i krzykła na cały głos:
- Mania, za koronę ją i o ziemię, giestapówkie!
Ale Maria Stuart rozłożyła ręce i odezwała się w te słowa:
- Trudno, co będzie, to będzie, czeka mnie gimza na szafocie, ale com cholerze powiedziała, tom powiedziała!
I zemglona padła na ziemię. Cały teatr płakał i krzyczał "biiiis!"
Co było dalej, czy ruda peja ucięła Marii Stuart głowe, czy też zastosowała zawieszenie, nie będe tu nadmieniał, żeby publice zaciekawienia nie odbierać. Bo sztuka pierwszorzędna, chociaż z życia kapitalistycznych wyzyskiwaczy.

 <smiech>

Wiele innych, równie pięknych kulturalnych kwiatków z ust pana Wątróbki, Gieni, jego żony, czy też pana Piecyka "Ksiuty z Melpomeną" zawierają. Uśmiałam się do łez w trakcie czytania recenzji pana Piecyka, dotyczącej baletu "Romeo i Julia" wystawionego przez Operę Warszawską, w którym to przedstawieniu tancerze walczyk figurowy, czeczotkie, kankana, sztajerek i charlestona uskuteczniali <smiech>
Uśmiałam się niemożebnie, gdy pan Wątróbka z szanowaną małżonką Gienią w Teatrze Narodowym "Niemców" Kruczkowskiego, "wzruszające sztukie z życia rodzinnego zachodnich, ma się rozumieć, szkopów" oglądali i jakie korzyści materialne Gienia z tego wyniosła <smiech>.
Uśmiałam się jak norka z opowieści tegoż samego pana Wątróbki, wspominającego Zygmusia Pętelkę, który wraz ze swym koleżką Feliksem Baranem miał "życzenie koniecznie samobójstwo popełnić, bo przepili harmonię pieniędzy i bojeli się do domu wracać:
- Nie ma, Feluś, innej rady - powiedział Pętelka - tylko musiem kazać zagrać "Ostatnie niedziele", to jest podobnież takie tango, że chociażbyśmy forsy nie przegazowali, chociażbyśmy po mordzie nie mieli dostać, tyż pod te muzykie życie byśmy sobie odebrali. Apetytu, rozumiesz Feluś, na trumienkie się nabiera, jak to słyszysz"

 <smiech>
O tym jak to się dla obydwu skończyło, trzeba doczytać w "Ksiutach z Melpomeną". Boków zrywanie - gwarantowane!

Przepraszam za te literackie wstawki, ale nie mogłam się powstrzymać, a i reklamę felietonów trzeba było zrobić <szczerzy_sie>

W "Wiechowym" stosiku mam jeszcze: Pantofelki z flądry, Wiadomo-stolica! Koza w kagańcu - to książki, w których autor z prześwietnym humorem ukazuje współczesne mu lata PRL-u w krzywym zwierciadle. O i jeden rodzynek Czaszka w rondlu - opowiadania przedwojenne, oparte na sprawach sądowych, o których informowała prasa z tamtych lat, a o których napisano w notce na okładce, iż czytając je "pokładamy się ze śmiechu i zarazem ciarki nas przechodzą" <szczerzy_sie>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 09, 2012, 18:33:07
Autorka, której powieść dla relaksu zaczęłam czytać kilka dni temu, ma też poczucie humoru, ale moim zdaniem, jest ono co najmniej specyficzne. Książka liczy sobie 240 stron, ja dotarłam do 85, gdzie ostatecznie się  przekonałam, że szkoda na nią czasu, nawet jeśli się czyta dla tzw. ?odmóżdżenia?.

Główną bohaterką jest Karolina, dziewczyna wprost po studiach na weterynarii. Jedzie do dziadka na wieś, by trochę popracować charytatywnie, nabrać doświadczenia, chociaż rodzice chcą ją zobaczyć koniecznie na ścieżce naukowej a nie na wsi zabitej dechami.

W drodze na wieś (Karolinka ma swój samochód, bo dziadek jej kupił) samochód odmawia posłuszeństwa, z powodu niskiego poziomu oleju, bo Karolinka myślała, że na tym dojedzie - poza tym miała i tak mało czasu na strojenie się. Z opresji ratuje ją Grzesiek, miejscowy mody leśniczy. Ratuje, ale nie tak od razu, bo owszem, pomoc oferuje od razu, ale Karolinka się od razu nie zgadza.  ::)

Bo Karolinka to jest nowoczesna feministka, dlatego Grzesiek zebrał bury za to, że się w ogóle zaoferował z pomocą. Ale w końcu?po paru godzinach (dosłownie), kiedy spotkali się ponownie w tym samym miejscu (z tym, że to Grzesiek się przemieszczał ), dała sobie przemówić do rozsądku.  ::)

Ale odtąd Karolina go nie znosi i zawsze na grzeczne pytanie odpowiada wyjątkowo niegrzecznie, jak na feministkę współczesną przystało :P

Bohaterka ma wiele problemów (bynajmniej nie z nową pracą), między innymi z depilacją. Owszem, to problem dość przyziemny, częsty i normalny, ale tutaj, moim zdaniem, został on nieco niesmacznie przedstawiony.  ???
Ale pozwoliłam sobie zacytować fragmenty powieści

 Wątpiła, aby coś takiego jak wosk do depilacji można było nabyć z którymś ze sklepików na wsi, skoro nie mieli w nich nawet normalnych, cienkich podpasek, tyko jakieś giganty jak dla słonicy z nadwagą. 

Zważywszy, że słonice  z nadwagą (jako zwierzęta) podpasek nie potrzebują, to dość ciekawe określenie i porównanie :o

Ale ostatnio w jakiejś kolorowej gazecie ? jednej  z tych, które doktorowa jej przyniosła, aby się nie nudziła podczas wyczekiwania na pacjentów ? przeczytała o jakiejś supermetodzie depilacji, z pomocą pasty cukrowej czy czegoś podobnego, którą podobno można zrobić samemu.

Po godzinie lektury różnych artykułów i forum w sieci, które zawierały mnóstwo całkiem sprzecznych informacji, Karolina uznała, że chyba zdobyła już wystarczającą ilość wiedzy. Należało tylko przygotować odpowiednią miksturę i do dzieła! Pewną trudność sprawiło jej wybranie najlepszego przepisu spośród kilkunastu podanych. Były co prawda do siebie podobne, ale ? jak wiadomo ? diabeł tkwi w szczegółach. Poszła do kuchni i zaczęła improwizować. Znalazła w szafce jakiś przedpotopowy garnek. Zgodnie z tym, co było podane w przepisie, odmierzyła odpowiednią ilość cukru i wody.

Na razie szło jej dobrze. Teraz cytryna. W kredensie znalazła również słoik z resztką miodu, udało się jej wyskrobać trzy łyżeczki. Była z siebie dumna, bo niemal dokonała cudu.

Zawartość ustawionego na wolnym ogniu garnka po chwili zaczęła bulgotać i całkiem przyjemnie pachnieć. Karolina zanurzyła z niej łyżkę, aby zamieszać i sprawdzić konsystencję. ?Ciekawe, jak to smakuje?? ? pomyślała. Gdy tylko łyżka ostygła, spróbowała. ?Jak karmelki, całkiem dobre. Jak się nie nada do depilacji, to będzie można zjeść. W przyrodzie nic nie ginie? ? dodała po chwili.

W międzyczasie do kuchni wszedł dziadek bohaterki. Myśląc, że robi karmelki podobnie jak jego żona swego czasu, poprosił o porcję i sobie poszedł. Teraz następuje depilacja naszej bohaterki, w wykonaniu naszej bohaterki a miejsce akcji to kanapa przed telewizorem:

Zgodnie z instrukcją ugniotła z masy Kuklę, a następnie rozsmarowała ją na łydce. Następnie zrolowała tak, jak to było opisane.
?Miało nic nie boleć? ? syknęła, ale ujrzawszy fragment pozbawionej włosków skóry kontrastujący z resztą nogi, uznała, że warto przecierpieć. Tym bardziej, jeśli miałaby spokój na kilka tygodni ? ?I pomyśleć, że faceci narzekają, ż e muszą się codziennie golić? ? prychnęła, nalepiając kolejną masę obok wydepilowanego odcinka łydki.

Po chwili doszła do wniosku, ż musiała zrobić coś nie tak, gdyż po kilku użyciach masa zmieniła konsystencję. Była co prawda lepka, ale nie chciała się już tak ładnie rolować. Właściwie to ledwie dała się odkleić. Dziewczyna odłożyła nienadającą się do użytku pakę na talerz, na którym trzymała gorący garnek, i wydłubała z niego następną porcję.

Jakieś dwie godziny później Karoliny nogi, pachy i okolice bikini były gładkie jak pupa niemowlęcia, naczynie puste (nie licząc warstwy zaskorupiałej masy na dnie i brzegach ? Karolina pogratulowała sobie tego, ze wzięła stary garnek), a na talerzu leżało kilkanaście nieco ?rozbebłanych? kulek, zawierających owłosienie.

Następnego dnia Karolina wstała w bardzo dobrym humorze. Radość jednak nie mogła trwać wiecznie. W kuchni, razem z dziadkiem Karoliny, nad patelnią jajecznicy siedział Grzesiek {?}

?Zapomniałaś namoczyć garnek po cukierkach? ? powiedział Grzegorz na ?dzień dobry?, po czym nałożył sobie [/color]porcję jajecznicy

Karolina nie poczuwała się do obowiązku, by informować go o tym, że wcale nie zapomniała namoczyć tego pieprzonego garnka, tylko po prostu nawet  tym nie pomyślała. Zresztą wątpiła, czy garnek mógłby jeszcze nadawać się do czegoś. Nie zamierzała go również wyprowadzać z błędu odnośnie do tego, co przygotowywała naprawdę. W końcu to, że zmuszeni są mieszkać razem, nie znaczyło, że musiała go wtajemniczać w sferę zabiegów kosmetycznych, jakie stosowała.

?Namoczyłem go wczoraj? ? dodał Grzesiek ? ?To mój garnek, który kupiłam idąc na studia i jestem do niego nieco przywiązany?

?O kurde. Nie dość, że wyszłam na fleję, która nie potrafi za sobą posprzątać, to jeszcze będę musiała odkupić mu ten ganek, jeśli w ogóle takie produkują, bo studia to on chyba zaczynał wcześniej niż ja. Gorzej być nie mogło? ? pomyślała Karolina.
A jednak mogło


?Ale nic się nie stało, w nim już tyle rzeczy się przypaliło, że cukierki naprawdę nic nie znaczą? ? głos Grześka był podejrzanie spokojny ? ?A nawiasem mówiąc, były bardzo dobre. I mam nadzieję, że się nie wkurzysz, ale zjadłem wszystkie, te które zostawiłaś na ławie. Oglądałem w nocy kryminał i tak mnie wciągnął, ze nie zauważyłem, jak zjadłem cały talerz. Zjesz może trochę jajecznicy? Zrobiłem specjalnie z myślą o tobie więcej, w rewanżu za cukierki?


?Nie, dziękuję? ? wykrztusiła Karolina  - ?Właściwie to ja już musze wychodzić. Zjem w pracy, kupię sobie jaką drożdżówkę?
Złapała w pośpiechu swoją torbę lekarską, torebkę, kluczyki i już jej nie było. Ujechał kawałek drogi i za zakrętem zatrzymała się, żeby wybuchnąć śmiechem. Wcale nie zostawiła na stole żadnych cukierków. W końcu masa nie była zrobiona z takim przeznaczeniem. Jedyne co zostało na stole, i co szczerze mówiąc powinna była sprzątnąć, to zużyta masa cukrowa ?nadziewana? jej włoskami z nóg i innych części ciała.


No i jak? Doś specyficzne poczucie humoru. Specyficzne, aż niesmaczne :P Do tego autorka myśli chyba, że czytelnicy czytając taką powieść będą mieli problem z zawiązaniem związku przyczynowego ? skutkowego, skoro po kilka razy powtarza to samo. Czytelnicy to idioci?
Aż się chce powiedzieć, parafrazując słowa wyśpiewane przez Stuhra seniora dawno temu w Opolu:
?Pisać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej
Ale nie o to chodzi, co jak komu wychodzi.
Czasami człowiek musi, inaczej się udusi?



Tytuł powieści: "Doktor Karolina" :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 10, 2012, 21:55:35
No nie powiem, żeby była to literatura z górnej półki, ba! chyba nie jest nawet z dolnej. Tyle rozwlekać się na temat depilacji nóg i jeszcze podsumować ten, jakże ekscytujący fragment życia nierozgarniętej, "flejowatej" pani doktor, cukierkową obrzydliwością... bleeeech!

Jean, a któż to popełnił takie arcydzieło?
Trzeba będzie unikać autorki.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Grudzień 10, 2012, 22:37:01
A ja zostałam antyfanką twórczości Cobena. Wiem, że większość fanów kryminałów go kocha, ale ja nie widzę w jego pisaniu nic szczególnego. Wręcz takie banalne, zero akcji, nie wciągające... Nudne. Nic mnie nie zaskoczyło. Może i pomysł na książkę sprytny, ale kompletnie opis tego wszystkiego do mnie nie trafił. Nie potrafię zrozumieć czemu robi furorę w świecie. No ale dla każdego co innego... Ważne, że przebrnęłam i doczytałam do końca.

I teraz utknęłam w martwym punkcie, nie wiem co czytać dalej... Leży na półce książka prezent Lew Starowicz o Kobietach, ale jakoś totalnie mnie do niej nie ciągnie... Jak się przemogę i przeczytam to coś skrobnę. Wątpię, że będzie ciekawa.

Pozostaje szukanie pomysłów... po co by sięgnąć dalej...
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Grudzień 10, 2012, 22:50:25
A ja zostałam antyfanką twórczości Cobena. Wiem, że większość fanów kryminałów go kocha, ale ja nie widzę w jego pisaniu nic szczególnego. Wręcz takie banalne, zero akcji, nie wciągające... Nudne. Nic mnie nie zaskoczyło. Może i pomysł na książkę sprytny, ale kompletnie opis tego wszystkiego do mnie nie trafił. Nie potrafię zrozumieć czemu robi furorę w świecie. No ale dla każdego co innego... Ważne, że przebrnęłam i doczytałam do końca.
Cieszę się, że nie tylko ja jestem antyfanką tego pana. 3 tygodnie gnębiłam "Zaginioną", bo miałam nadzieję, że końcówka mnie zaskoczy, a tu... rozczarowanie, niesmak. Faktycznie książki banalne, z akcją ciężko, dodatkowo bardzo amerykańskie - pościgi, strzelaniny, takie... ach, och, ale zdecydowanie nie dla mnie.

Bałam się, że jestem jedyna z moją niechęcią do autora, bo każdy się zachwyca, ostatnio w Empiku koleżanka zachwalała...a  ja tak sobie myślałam, że muszę być dziwna :D

Polecam Lisę Gardner - jeżeli lubisz dobre, mocne thrillery. Chwilami mrożące krew w żyłach, chwilami obrzydliwe, chwilami wulgarne... Po przeczytaniu drugiego uznałam, że autorka musi mieć coś z głową, żeby takie rzeczy wymyślać... ale też niesamowity talent, żeby tak ubierać w słowa.

Ja za to ostatnio często zwiedzam stoisko z książkami po 1, 2 i 3zł. I chociaż to zdecydowanie nie są nowinki ze sklepowych półek, to idzie zapolować na naprawdę fajne książki. Mam w domu moją małą biblioteczkę (w zasadzie nie taką małą) i przyzwyczajona jestem do książek sprzed 30 lat, podniszczonych, pożółkłych... :) Ostatnio np. wypatrzyłam sobie "Karolcię" Marii Kruger :) 3zł nie majątek, a jaka fajna, sentymentalna podróż w krainę dzieciństwa. :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 10, 2012, 22:54:20
BlackTiger, a nie zainteresowałby Cię może Marcin Ciszewski i jego mieszanka II wojny światowej i science fiction? Tego drugiego gatunku w tej mieszance jest znacznie mniej, tyle tylko, aby wprowadzić coś nowego w powieściach historycznych. Trylogia napisana przystępnym językiem, dużo akcji, fajni bohaterzy. Ja czytałam z ogromnym zaciekawieniem nawet sceny batalistyczne, są opisane tak, jakby przed oczami przewijał się kadr za kadrem filmu.
Polecam www.1939.com.pl, Major, www.1944.waw.pl i okazuje się, że jest kolejna powieść, będąca kontynuacją wątku z poprzedniej, czyli www.ru2012.pl. Czyżby bohaterowie mieli szansę na powrót do czasów współczesnych?
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Caliente w Grudzień 10, 2012, 23:08:57
Hm, a ja akurat lubię Cobena. Nie jest to mój ukochany autor, ale lubię. Skończyłam właśnie "Błękitną krew" - nie zaszokowało mnie rozwiązanie zagadki, ale też nie było oczywiste. Podoba mi się bardzo język, jakiego używa (bądź też jakiego używa tłumacz), lubię jego humor.

Lisę Gardner też mogę polecić, ale zgadzam się z mindreader, że czasami bywa odpychająca. "Say Goodbye" przywiozłam kiedyś z Anglii, ale nie dobrnęłam do końca. Pająki wplecione w erotyczne sceny, chodzące po intymnych częściach ludzi, odrzuciły mnie na tyle, że nie sprawdzałam co jest dalej.
Za to np. "Mąż idealny" jest niezłe. Od tego chyba zaczęłam. Czasem przekład kuleje, ale akcja jest na wysokim poziomie.

Zaś mistrzynią thrillerów jest dla mnie Tess Gerritsen. Specjalizuje się w thrillerach medycznych, po którykolwiek bym nie sięgnęła, jestem co najmniej zadowolona. A jej "Grawitacja" jest dla mnie arcydziełem.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Grudzień 10, 2012, 23:24:21
Zaś mistrzynią thrillerów jest dla mnie Tess Gerritsen. Specjalizuje się w thrillerach medycznych, po którykolwiek bym nie sięgnęła, jestem co najmniej zadowolona. A jej "Grawitacja" jest dla mnie arcydziełem.
Uwielbiam. Nie czytałam "Grawitacji", ale seria R&I jest cudowna. Od pierwszego tomu mnie wciągnęła... a "Dolina umarłych" przeszła najśmielsze oczekiwania. Byłam tak zachwycona całością, że zupełnie nie przywiązałam wagi do średniej końcówki. Poza tym Tess pięknie rozwija wątki, które są trudne, zakazane wręcz, jak chociażby Daniel
Spoiler
i jego romans z Maurą. Jej, ileż ja się im nakibicowałam. Oczywiście nie mogło to trwać wiecznie.. ale może nawet lepiej, że się posypało? Teraz czekam na rozwój wydarzeń między Maurą, a Sansonem... Jak ja bym chciała kilka ładnych scen z nimi. Mam nadzieję, że nowa książka z serii, która u nas powinna pojawić się w wakacje zaspokoi to moje marzenie.
Od początku pałałam wielką sympatią do Jane, ale.. z biegiem czasu to jednak Maura zyskała moją większą sympatię. Najgorsze jest to, że po przeczytaniu "Doliny.." pooglądałam sobie serial... i tam tak nie gra to wszystko. Właściwie należałoby to traktować jako osobny twór i absolutnie nie porównywać, bo przy porównaniach... to wypada tak bladziutko. Już samo przedstawienie sprawy chirurga jest takie... pozbawione emocji. No i popsuli postać matki Jane - w książce jest zdecydowanie lepsza. Wszystko w książkach jest lepsze... nie da się przy Tess nudzić, nie da się narzekać, bo i zwroty akcji są, i pięknie kreowane postaci, i zaskakujące zakończenia, i brutalne opisy, i świetnie pisane ofiary, jak i niesamowicie prowadzeni mordercy... Wszystko jest takie, jak być powinno. Dawno już nie zapałałam taką sympatią do żadnej pisarki... a tu.. wystarczył miesiąc i wpadłam całkowicie.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Grudzień 10, 2012, 23:31:15
Cytuj
Zaś mistrzynią thrillerów jest dla mnie Tess Gerritsen. Specjalizuje się w thrillerach medycznych, po którykolwiek bym nie sięgnęła, jestem co najmniej zadowolona. A jej "Grawitacja" jest dla mnie arcydziełem.
Zdecydowanie. Jest mistrzynią. Przeczytałam póki co części związane z Rizzoli & Isles i jestem pod ogromnym wrażeniem. Może ostatnia "Milcząca dziewczyna", trochę mnie rozczarowała, ale pozostałe... aż dech w piersiach zapiera. Bardzo lubię "Skalpel", "Grzesznika", "Mumię", "Dolinę Śmierci"...
Tess zdecydowanie jest moim odkryciem tego roku. Boję się trochę wziąć za "Infekcję" i "Grawitację" np. ,ale skoro mówisz, że po "Grawitację" warto...

Przez to, że przeczytałam książki nie mam ochoty na serial... , bo ponoć tam jest wszystko inaczej. :P

I może właśnie dlatego Coben, po takiej Tess wydał mi się nie do przetrawienia... :P

Cytuj
BlackTiger, a nie zainteresowałby Cię może Marcin Ciszewski i jego mieszanka II wojny światowej i science fiction? Tego drugiego gatunku w tej mieszance jest znacznie mniej, tyle tylko, aby wprowadzić coś nowego w powieściach historycznych. Trylogia napisana przystępnym językiem, dużo akcji, fajni bohaterzy. Ja czytałam z ogromnym zaciekawieniem nawet sceny batalistyczne, są opisane tak, jakby przed oczami przewijał się kadr za kadrem filmu.
Polecam www.1939.com.pl, Major, www.1944.waw.pl i okazuje się, że jest kolejna powieść, będąca kontynuacją wątku z poprzedniej, czyli www.ru2012.pl. Czyżby bohaterowie mieli szansę na powrót do czasów współczesnych?
Hmm a musiałabym spróbować. Może faktycznie warto. Chociaż boję się sięgać po książki historyczne... Czy autor próbuje jakoś umoralniać? Przekazuje tylko swoje zdanie? Czy wydarzenia historyczne są ukazane z różnych stron?
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Caliente w Grudzień 10, 2012, 23:40:14
Przez to, że przeczytałam książki nie mam ochoty na serial... , bo ponoć tam jest wszystko inaczej. :P

Dokładnie. Zwłaszcza, jak poczytałam opisy serialu, nawet tutaj, na forum... nie wydaje mi się to zachęcające.
W ogóle, duet Jane&Rizzoli nie jest moim ulubionym. Nie, że nie lubię, ale chyba wolę te książki z innymi bohaterami. "Ciało", "Dawca" czy "Nosiciel".

Czemu boisz się "Grawitacji"? ;)
Ja bym się raczej bała tego, co pisała kiedyś - romansów kryminalnych. Miałam okazję przeczytać dwa. Cóż. Nie tragiczne, ale o wiele niższych lotów.

Swoją drogą, co za ironia, że na każdej książce Gerritsen jest rekomendacja Cobena... ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Grudzień 11, 2012, 09:58:06
Cytuj
Swoją drogą, co za ironia, że na każdej książce Gerritsen jest rekomendacja Cobena... ;)
No cóż... bywa :D Nie wszystkim musi się to samo podobać. Nudno byłoby, gdybyśmy mieli identyczne upodobania. :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 11, 2012, 13:15:58
No nie powiem, żeby była to literatura z górnej półki, ba! chyba nie jest nawet z dolnej. Tyle rozwlekać się na temat depilacji nóg i jeszcze podsumować ten, jakże ekscytujący fragment życia nierozgarniętej, "flejowatej" pani doktor, cukierkową obrzydliwością... bleeeech!

Jean, a któż to popełnił takie arcydzieło?
Trzeba będzie unikać autorki.

Joanna Rogala

Cytuję (z okładki książki):
"Kiedy ma wolną chwilę - czyta książki
gdy nieco więcej czasu - podróżuje.
Serce oddała lasom, przyszłość ogrodom, duszę biżuterii, a nadzieję literaturze. Doktor Karolina to jej pisarski debiut".

Jeśli chodzi o Cobena to dziwna sprawa. Jedne książki czytało mi się super, inne mi się wlokły. Normalnie..aż dziwne..ale nie mam zdania. Nie jest zły, ale fenomenalny też nie...
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 11, 2012, 17:05:45
Cytuj
BlackTiger, a nie zainteresowałby Cię może Marcin Ciszewski i jego mieszanka II wojny światowej i science fiction? Tego drugiego gatunku w tej mieszance jest znacznie mniej, tyle tylko, aby wprowadzić coś nowego w powieściach historycznych. Trylogia napisana przystępnym językiem, dużo akcji, fajni bohaterzy. Ja czytałam z ogromnym zaciekawieniem nawet sceny batalistyczne, są opisane tak, jakby przed oczami przewijał się kadr za kadrem filmu.
Polecam www.1939.com.pl, Major, www.1944.waw.pl i okazuje się, że jest kolejna powieść, będąca kontynuacją wątku z poprzedniej, czyli www.ru2012.pl. Czyżby bohaterowie mieli szansę na powrót do czasów współczesnych?
Hmm a musiałabym spróbować. Może faktycznie warto. Chociaż boję się sięgać po książki historyczne... Czy autor próbuje jakoś umoralniać? Przekazuje tylko swoje zdanie? Czy wydarzenia historyczne są ukazane z różnych stron?
To nie są powieści sensu stricto historyczne, właściwiej byłoby je określić "wojenne". Owszem zawarte są w nich fakty historyczne, ale one stanowią tło opisanych wydarzeń. W książkach Ciszewskiego bardziej chodzi o sensację. Na pewno nie ma w nich nic umoralniającego. Pisałam o nich tu (http://dyskutuj.cba.pl/index.php?topic=39.45) i tu (http://dyskutuj.cba.pl/index.php?topic=39.60). Teraz jestem w trakcie czytania trzeciej odsłony zagubionych w czasie żołnierzy z polskiego batalionu NATO i nadal fabuła wciąga.

Z polecaniem książek różnie bywa <szczerzy_sie> Jednym coś się spodoba, drudzy to samo skrytykują. To zależy od osobistych preferencji. Ja czytam różności gatunkowe: kryminały, obyczajówki, dramaty, historyczne, thrillery, dobrym romansem nie wzgardzę, coś na poprawę humoru też się w moich zbiorach znajdzie. I nie zawsze musi to być arcydzieło literackie. Wystarczy, aby to była dobra książka, aby mnie zainteresowała.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 22, 2012, 23:49:30
Kilka tytułów, które sobie ostatnio musnęłam (zamiast spać  <smiech>)

"Oblicze Pana". Autor M. Wollny. Całuny, święte Graale, inne skarby templariuszy. Historia ciągnąca się od XIV wieku, poprzez XX (II wojna światowa) aż po czasy bardzo współczesne. Dwa rody, wspólni przodkowie, zabójstwo, tajemnice pamiętnika wojennego zbrodniarza, dwie staruszki posługujące się bez trudu alfabetem Morsa (w przeciwieństwie do młodzieży się nie posługującej w ząb :P), agenci różnych służb i powtórka z Bitwy pod Grunwaldem. Wszystko dosłownie w kilka godzin. No bo kiedy historyk zaczyna pisać ...
Czarny Tygrys się spotkał z tym? El pisała kiedyś o tym, na ifilmie choćby? Dałabym głowę, że gdzieś kiedyś...

"Kobieta tysiąca tajemnic" B. Wood. No dała pani Basia (autorka) czadu. Szukając na półce zwróciłam uwagę na zachęcający wpis na okładce, że  oto pani Wood kreśli pełnokrwiste kobiece postaci. Ekstra. Zaczynam czytać - olaboga. Potem - będzie romansidło. po stronie 150 którejś - chyba jednak nie. Strona 556 - koniec?  <papa> Jak to się stało?
I zaiste, kiedyś jeszcze sięgnę po jakąś powieść tej pani - tak jak ona potrafi przestawić całe tło, zwyczaje to naprawdę, czoła chylę i mogę wybaczyć, że czasami zajedzie jakimś totalnie współczesnym słownictwem.  Dodam, że rzecz dotyczy Majów i Azteków w czasach, zanim zobaczyli oni Europejczyków. Swoją drogą, fajnie się tę książkę wczoraj czytało, zważywszy na bohaterów  <hahaha>

"Bez wybaczenia" - Ewy Ostrowskiej. Thriller właściwie bardzo drastyczny i dosłowny. Bo jak inaczej powiedzieć, kiedy czytam, że syn jakiegoś VIP-a miastowego wraca do domu pijany, zakrwawiony, mający wokół szyi ludzkie jelito  <olaboga> Tak, tak proszę państwa. Są morderstwa, że włosy dęba stają. Świat jest przekupny, nikomu nie można ufać. Policjanci dzielą się na dobrych i złych (jak się nie trudno domyślić, ci pierwsi szans nie mają żadnych), są matki ofiar pragnące zemsty i jest zakończenie, które powala.
To moje drugie spotkanie z autorką - poprzednie przyzwyczaiło mnie do dosłowności, ale żeby  do aż takiej?

Swoje trzecie spotkanie przeżyłam też z Jodi Picoult. I nie wiem co ta kobieta w sobie ma a ściślej w swoim pisaniu - pytanie chyba jednak retoryczne. Po prostu czepia się kontrowersyjnych tematów, życiowych i zawsze przedstawia je z kilku punktów widzenia. Tak więc, była już historia kobiety, która pewnego dnia dowiaduje się, że nazywa się inaczej a własny ojciec ją wiele lat temu uprowadził, zabrał zapitej matce. Była historia kobiety, która została w dzieciństwie porzucona przez matkę. Kiedyś sama matką została, porzuca (choć tylko na chwilę) własne dziecko, by odnaleźć swoją matkę. Była też wzruszająca opowieść o dziewczynce, która urodziła się z  rzadką chorobą łamliwością kości. To dopiero była historia! Najbardziej chyba żal mi było starszej siostry tejże chorej dziewczynki. Ech, no zachęcam.  ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 23, 2012, 20:44:46
"Oblicze Pana". Autor M. Wollny. Całuny, święte Graale, inne skarby templariuszy. Historia ciągnąca się od XIV wieku, poprzez XX (II wojna światowa) aż po czasy bardzo współczesne. Dwa rody, wspólni przodkowie, zabójstwo, tajemnice pamiętnika wojennego zbrodniarza, dwie staruszki posługujące się bez trudu alfabetem Morsa (w przeciwieństwie do młodzieży się nie posługującej w ząb :P), agenci różnych służb i powtórka z Bitwy pod Grunwaldem. Wszystko dosłownie w kilka godzin. No bo kiedy historyk zaczyna pisać ...
Czarny Tygrys się spotkał z tym? El pisała kiedyś o tym, na ifilmie choćby? Dałabym głowę, że gdzieś kiedyś...
El nie pisała, bo nie czytała, ale za to zainteresowała się tą pozycją i zamierza w przyszłości (jak upora się z aktualnym literackim stosikiem) ją zakupić. Wygląda na to, że tematyka moja, do tego polski pisarz (a ostatnio tacy właśnie mnie pociągają), a szperając w necie doczytałam, że sporo czytelników mówi o nim"Zbigniew Nienacki i Pan Samochodzik dla dorosłych". "Oblicze Pana" może okazać się bardzo interesujące <usmiech>

A ja skończyłam dziś "www.1944.waw.pl" i jestem nadal pod ogromnym wrażeniem wszystkich dotychczas przeczytanych części. Marcin Ciszewski wraz z polskim batalionem NATO przeniesionym w czasy II wojny światowej podbił moje serce na amen. Niezwykle wciągająca fabuła, ani na trochę nie obniżająca poziomu w żadnej z pozycji tej trylogii. Akcja tak interesująco poprowadzona, że niemal każda strona książki zaskakuje czytelnika kolejnym jej zwrotem. Ciekawe grono bohaterów o różnych charakterach. Jednym z ogromnych plusów są rewelacyjnie opisane sceny batalistyczne: wszelkie potyczki, starcia, walki (jak chociażby ucieczka dwójki bohaterów z budynku gestapo na Szucha, czy bitwa o lotnisko Okęcie). Normalnie jakby oglądało się najwyższej klasy film akcji. Wiem, powtarzam się z tym filmem, ale jeśli czytając te sceny wyobraźnia czytelnika pracuje na najwyższych obrotach, tworząc przed oczami tak realistyczne obrazy, to chyba największy komplement dla pisarza i najlepsza rekomendacja powieści.

W tej części powieści wraca do Polski Jerzy Grobicki wraz ze swoją wspaniałą trójką kumpli, z nadzieją na przejęcie emitera i powrót do 2007 roku. Jednak już od momentu samego zrzutu sprawy toczą się nie tak jak były zaplanowane. Tuż po lądowaniu czeka na nich komitet powitalny w postaci niemieckiej zasadzki (mimo niezwykle silnie zakamuflowanej misji) oraz... dawnych kolegów z "GROMU", którzy jawnie okazują niechęć gościom zza Oceanu Spokojnego. Na dodatek okazuje się, że oprócz zespołu Grobickiego na pokładzie liberatora, znajdowało się jeszcze dwóch pasażerów na gapę, przez których nasi chłopcy muszą zweryfikować plany powrotu do Stanów. Poza tym wszyscy naokoło zainteresowani są pozyskaniem sławnego już MDS-a, czyli wehikułu czasu. W czyje ręce w końcu się dostanie? To nie jest pewne, aż do ostatniej strony powieści...

O gdybyż udało się nakręcić rzetelny serial na podstawie "www.1939.com.pl", "Majora" oraz "www.1944.waw.pl" (i jeszcze chyba "www.ru2012.pl", która została mi do przeczytania z tej serii), to śmiem twierdzić, że przebiłby "Czas honoru" <jezyk>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Grudzień 23, 2012, 22:29:39
Ja chyba jednak za tego Ciszewskiego się nie wezmę..., bo poczytałam opisy i coś czuję, że nie moje klimaty. Nie przepadam za takim pomieszaniem. Niestety mało wojskowa jestem i nie bardzo lubię pogranicze fantastyki, bo jednak przeniesienie w czasie już coś z fantastyki ma. :)
Niemniej bardzo lubię czytać Twoje wypowiedzi El, na temat tych książek. To dopiero przyjemna lektura. :)


Za to zmusiłam się w pociągu do poczytania wspomnianego tu kiedyś Starowicza i jednak muszę powiedzieć, że pozycja nie jest najgorsza.
Przekonał mnie, bo nie ocenia, nie moralizuje i ma całkiem normalne uwagi... Nie jakieś z kosmosu.
 Wywiad na temat kobiet, związków, relacji kobieta- mężczyzna, czysto z pozycji lekarza seksuologa.
Przyjemnie się czyta... Nie ma wynurzeń nie wiadomo jakich. Przykłady z życia. Sugestie, porady też normalne, które właściwie każdy powinien w związku realizować a często o tym zapominamy a potem dziwimy się, że coś jest nie tak. Z kilkoma sprawami bym polemizowała, ale generalnie przyzwoita książeczka.
Do czytania w pociągu w sam raz. Lew Starowicz "O kobiecie"


Cytuj
Swoje trzecie spotkanie przeżyłam też z Jodi Picoult. I nie wiem co ta kobieta w sobie ma a ściślej w swoim pisaniu - pytanie chyba jednak retoryczne. Po prostu czepia się kontrowersyjnych tematów, życiowych i zawsze przedstawia je z kilku punktów widzenia. Tak więc, była już historia kobiety, która pewnego dnia dowiaduje się, że nazywa się inaczej a własny ojciec ją wiele lat temu uprowadził, zabrał zapitej matce. Była historia kobiety, która została w dzieciństwie porzucona przez matkę. Kiedyś sama matką została, porzuca (choć tylko na chwilę) własne dziecko, by odnaleźć swoją matkę. Była też wzruszająca opowieść o dziewczynce, która urodziła się z  rzadką chorobą łamliwością kości. To dopiero była historia! Najbardziej chyba żal mi było starszej siostry tejże chorej dziewczynki. Ech, no zachęcam.  ;)
Ooo to może być interesująca autorka. :)
A widzę, że ona napisała "Bez mojej zgody".  Film oglądałam. Podobno zupełnie inny niż książka, ale mnie się podobał.


Ostatnio też zaintrygowała mnie książka "Wieża komunistów" Witolda Gadowskiego... Chyba po nią sięgnę, bo dość ciekawie prezentuje się.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 24, 2012, 20:45:37
"Oblicze Pana". Autor M. Wollny. Całuny, święte Graale, inne skarby templariuszy. Historia ciągnąca się od XIV wieku, poprzez XX (II wojna światowa) aż po czasy bardzo współczesne. Dwa rody, wspólni przodkowie, zabójstwo, tajemnice pamiętnika wojennego zbrodniarza, dwie staruszki posługujące się bez trudu alfabetem Morsa (w przeciwieństwie do młodzieży się nie posługującej w ząb :P), agenci różnych służb i powtórka z Bitwy pod Grunwaldem. Wszystko dosłownie w kilka godzin. No bo kiedy historyk zaczyna pisać ...
Czarny Tygrys się spotkał z tym? El pisała kiedyś o tym, na ifilmie choćby? Dałabym głowę, że gdzieś kiedyś...
El nie pisała, bo nie czytała, ale za to zainteresowała się tą pozycją i zamierza w przyszłości (jak upora się z aktualnym literackim stosikiem) ją zakupić. Wygląda na to, że tematyka moja, do tego polski pisarz (a ostatnio tacy właśnie mnie pociągają), a szperając w necie doczytałam, że sporo czytelników mówi o nim"Zbigniew Nienacki i Pan Samochodzik dla dorosłych". "Oblicze Pana" może okazać się bardzo interesujące <usmiech>

Ja co prawda mało już pamiętam "Pana Samochodzika" dla dzieci, na tyle mało, by się odnieść do tego porównania, ale sam autor, ustami głównego bohatera, odnosi się do tych powieści. A już najczęściej do tej, która zajmowała się templariuszami. Naprawdę super mi się czytało, pomimo takich ciągłych przeskoków czasowych :)


Jeśli chodzi o Picoult to wiem, że na podstawie jednej z jej książek powstał film "Bez mojej zgody". Filmu nie oglądałam, książki (tej akurat) nie czytałam, ale wiem już na pewno, że jest lepsza niż film. :-) Ale to trzeba spróbować poczytać którąś ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Styczeń 02, 2013, 09:55:03
Cytuj
Swoje trzecie spotkanie przeżyłam też z Jodi Picoult. I nie wiem co ta kobieta w sobie ma a ściślej w swoim pisaniu - pytanie chyba jednak retoryczne. Po prostu czepia się kontrowersyjnych tematów, życiowych i zawsze przedstawia je z kilku punktów widzenia. Tak więc, była już historia kobiety, która pewnego dnia dowiaduje się, że nazywa się inaczej a własny ojciec ją wiele lat temu uprowadził, zabrał zapitej matce. Była historia kobiety, która została w dzieciństwie porzucona przez matkę. Kiedyś sama matką została, porzuca (choć tylko na chwilę) własne dziecko, by odnaleźć swoją matkę. Była też wzruszająca opowieść o dziewczynce, która urodziła się z  rzadką chorobą łamliwością kości. To dopiero była historia! Najbardziej chyba żal mi było starszej siostry tejże chorej dziewczynki. Ech, no zachęcam.  ;)
Przeczytałam książkę o tej dziewczynce z wrodzoną łamliwością kości. Swoją drogą piękna w brzmieniu nazwa choroby "Osteogenesis imperfecta".
I i i kurcze na zakończeniu zdębiałam i myślałam, że autorce coś zrobię. Jak można tak zakończyć? Pffff
I faktycznie autorka chyba ma coś z sobą. Jakiegoś bzika na punkcie poruszania trudnych tematów, ale robi to w dość przemyślany sposób. Jest przygotowana do opowiedzenia danej historii. Nie jest to ot tak po łebkach.

Też mi było najbardziej żal Amelii o której wszyscy zapomnieli, ale i Willow nad którą aż zanadto chuchano i dmuchano. Ci rodzice.
Ciekawie opisana historia, ale momentami rodziców dziewczynek miałam ochotę porządnie sprać.
Do tego wszystko opisane w bardzo wzruszający sposób...

"Bez mojej zgody", które porusza problem komórek macierzystych i stworzenia dziecka w celu ratowania drugiego dziecka też jest interesującą pozycją. Równie wyczerpującą pod względem emocjonalnym. :P
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Styczeń 02, 2013, 12:46:28
Też mi było najbardziej żal Amelii o której wszyscy zapomnieli, ale i Willow nad którą aż zanadto chuchano i dmuchano. Ci rodzice.
Ciekawie opisana historia, ale momentami rodziców dziewczynek miałam ochotę porządnie sprać.
Do tego wszystko opisane w bardzo wzruszający sposób...

Mnie było żal Amelii okrutnie. Owszem, Willow też, bo to nie jej wina, ani niczyja, że urodziła się chora, z taką rzadką chorobą utrudniająca normalne funkcjonowanie. W dodatku Willow była w porządku, chyba całkiem dobrze to znosiła psychicznie, nawet miała dobry kontakt z siostrą, lubiły się. Trzeba było chuchać, ale zwalanie winy na starsze dziecko, że młodsze sobie coś złamało, to przesada. Do tego jeszcze kłótnie rodziców i pomysł (świetny nie ma co  ::)) mamuśki, by zaskarżyć swoja przyjaciółkę, by dostać odszkodowanie. Co ta Amelka przechodziła wtedy w szkole, to głowa mała. Cięła się, wpakowała w bulimię a matka oczywiście niczego nie widziała. Już więcej czasu miał dla niej ojczym.
No i zakończenie, takie, po tym wszystkim. Po co to było? Pewnie bohaterka (mama dziewczynek) miała dojść do podobnego wniosku i pomyśleć, czy warto było. Ja tę książkę przeżywałam i analizowałam długo.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Styczeń 02, 2013, 16:47:36
Książka jest przerażająca... nie w znaczeniu brutalnych scen czy chamstwa lub patologii... Bo przecież rzecz dzieje się właściwie w przeciętnej rodzinie. I chyba dlatego to wszystko człowieka przeraża. Ja mam cały czas przed oczami zakończenie. Dobiło mnie i tyle. Ech.
I kurcze uważam, że nie pomoże tej rodzinie, że znów ją pogrąży.

Masz rację Amelię spotkał okrutny los... ale niestety często rodzeństwo chorych, niepełnosprawnych dzieciaków tak ma. Ich potrzeby są na boku "bo oni sobie poradzą" a czasem do rodziców nie dociera, że wtedy właśnie ten niby zdrowy dzieciak potrzebuje więcej uwagi. Dopiero jak już za późno zauważają, że dzieci się oddaliły...
Bardzo podobała mi się scena, gdy Piper przyszła do Seana i powiedziała:
"Twoja córka jest chora. Ma bulimię"
"Moja córka ma OI"
"Masz jeszcze jedną córkę. Amelię"

Żeby obca osoba i to jeszcze kobieta, której zniszczyła mamusia Amelii życie, musiała ich uświadomić, że coś jest nie tak z ich drugą córką.
Ech... Po tym powinna Charlotte odpuścić a nie... I jeszcze Piper ją przepraszała potem? Kurcze za co? Za to, że nie była Duchem Świętym? Że chciała od początku dla swojej przyjaciółki dobrze a ta ją tak potraktowała...
I w sumie to wszystko na nic, bo ani grosza z czeku nie wydali. Ironia losu.

Bardzo podobała mi się ta więź siostrzana, bo ona była taka normalna... Tam nie było choroby Willow... zresztą Willow też chciała funkcjonować w miarę normalnie, ale mamusia widziała tylko jej chorobę. Willow była też słaba, bo świadoma swej choroby  jak każdy dzieciak bała się odrzucenia.
A rodzice jej nie pomagali sądzić inaczej... Zamiast prawdziwej miłości była tylko choroba, choroba, choroba, jesteś ciężarem.  Dlatego w końcu Willow się pocięła, bo chciała się nie bać, pewnie nastraszyć wszystkich... Skoro siostrze dawało to szczęście to i jej powinno... Willow miała ciężko bo doskonały umysł był uwięziony w niedoskonałym ciele...
To była moim zdaniem toksyczna miłość, bo rozumiem troskę, ale zachowanie Charlotte w stosunku do obu córek było okropne.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: china doll w Styczeń 13, 2013, 23:13:23
Kurczę, nawet nie wiedziałam, że istnieje książka pt. 'Bez mojej zgody'. Oglądałam film, ale nie zdawałam sobie sprawy, że był nakręcony na jej podstawie. Muszę przeczytać, bo film był dobry a przekonałam się nie raz, że zazwyczaj książka jest sto razy lepsza.  ;)

Jeden z moich ulubionych pisarzy to Dean Koontz. Czytałam sporo jego książek, m.in. Nieznajomych, Maskę, Przepowiednię, Złe miejsce, Smocze łzy, Intensywność i jeszcze kilka innych. Wszystkie gorąco polecam, w większości są to thrillery/horrory z elementami sci-fi. Niektóre jego książki są rewelacyjne, niektóre mniej porywające, ale nigdy nie żałuję że jakąś przeczytałam. D.Koontz potrafi opisać codzienne czynności tak, że znajduję w nich coś nowego, a kiedy zaczyna się akcja i bohater znajduje się w trudnej sytuacji, autor tak świetnie przekazuje jego emocje, że sama je odczuwam. Historie są interesujące, i że tak powiem, 'z jajem'.  ;) Zazwyczaj na początku po prostu poznajemy głównego bohatera, jego środowisko, charakter i ludzi, którzy go otaczają. Początek jest więc spokojny. Potem naszej postaci przydarza się jakaś tragedia bądź dziwne zjawisko i porwany w ciąg zdarzeń stara się rozwikłać zagadkę. W każdej książce Koontz'a można znaleźć akcję i momenty, że aż przechodzą cię ciarki. Dużo zwrotów akcji, zastanawiające przemyślenia bohatera, przerażające chwile i nieprzewidziane zakończenia, a to wszystko opisane w prosty, lecz ujmujący sposób.  ;) Poza tym na plus u niego jest to, że te elementy sci-fi nie pojawiają się zbyt często. Ogółem nie lubię historii o ufo czy innych niestworzonych rzeczach, a u Koontza jest tego wystarczająco mało, by nie zakrawać ma kicz oraz wystarczająco dużo, żeby wprowadzić nastrój tajemniczości,niepokoju... Polecam, świetny pisarz. Jeżeli ktoś by chciał się za niego zabrać, to na początek proponuję 'Przepowiednię' bądź 'Maskę'.  ;) Sama nie do końca wiem, dlaczego akurat te, ale wydaje mi się, że są one dobre na początek znajomości z Deanem Koontz'em. Jedne z krótszych i jednocześnie tych lepszych.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Styczeń 15, 2013, 10:48:46
Boże, ja przeczytałam: Judith Krantz.  <smiech>
A właściwie to najpierw skojarzyło mi się z ojcem Knotzem, kapucynem, który pisze książki o tematyce seksualnej. 
Wydawało mi się, że znam to nazwisko, ale po przejrzeniu listy tytułów - nie, chyba jednak nie czytałam. Ale skoro jest tam mnóstwo thrillerów  i kryminałów, to z pewnością kiedyś sięgnę. Zwłaszcza po świetnej rekomendacji.

Ja polecam gorąco wszystkie książki pani Picoult, nie tylko tę, na podstawie której powstał film "Bez mojej zgody". Śmiem nawet twierdzić, że są tam poruszone historie znacznie ciekawsze i bardziej podszyte emocjami.

Tymczasem ja czytam rosyjskich klasyków, na przykład odbiło mi i przeczytałam Dostojewskiego ..."Biesy". Drugie podejście do tej książki i wreszcie udane. A wczoraj dosłownie (ale to już nie klasyków rosyjskich) zaczęłam sagę o rodzinie Thibault...(katolicy) i rodzinie de Fontanin (protestanci). Francja końca XIX wieku i początku XX. I na pewno trochę mi to zajmie.
 
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Styczeń 16, 2013, 20:08:49

Ostatnio też zaintrygowała mnie książka "Wieża komunistów" Witolda Gadowskiego... Chyba po nią sięgnę, bo dość ciekawie prezentuje się.

Przeczytałam sobie notkę wydawniczą o tej książce i wpisuję tę pozycję w moim notesiku. Niedawno skończyłam coś o podobnej tematyce - była dziennikarka, były podejrzane interesy gospodarcze i polityczne na najwyższych szczeblach, była nawet rządowa komisja śledcza. Oczywiście sytuacja typu "fiction", ale ktoś kto interesuje się trochę tymi sprawami, mógłby co nieco kojarzyć je z prawdziwymi wydarzeniami z życia naszych elit. Tytuł - "Gąszcz", autorka - Mija Kabat. I choć prawdę powiedziawszy oczekiwałam większego napięcia, jakichś niebezpieczeństw, trochę nieczystych zagrań na granicy zagrożenia życia bohaterów, to czytało mi się nieźle. Styl i język w miarę dobry, no i trochę zawirowań damsko-męskich, związanych z tym, że parka stoi po dwóch stronach barykady. Sama intryga gospodarczo-polityczna też może być, ale jednak brakowało mi czegoś, co mogło wywołać wypieki na twarzy.
Tak więc mam nadzieje, że "Wieża komunistów" o owe wypieki zadba <szczerzy_sie>

A wczoraj dosłownie (ale to już nie klasyków rosyjskich) zaczęłam sagę o rodzinie Thibault...(katolicy) i rodzinie de Fontanin (protestanci). Francja końca XIX wieku i początku XX. I na pewno trochę mi to zajmie.
 
Gdybyś Jean podała jeszcze tytuł i autora, to też wpiszę ją na swoją listę <szczerzy_sie>
Również czytałam ostatnio coś, co dzieje się w innej epoce. Tylko, że ja "byłam" w znacznie wcześniejszych czasach, w innym kraju, ale tu też byli protestanci i katolicy. "Męczennik" Rory Clements - Anglia, początek panowania Królowej Elżbiety I, ostatnie dni Marii Stuart, katolicy kontra protestanci, intryga związana z zamachem na ważną osobę a'la Forsyth i jego "Dzień Szakala", a wśród tego wszystkiego śledztwo w sprawie okrutnego morderstwa na kuzynce Elżbiety. Ciekawostką może być fakt osadzenia postaci ichniejszego "gliny - detektywa - agenta" w osobie Johna Shakespeare, brata słynnego dramaturga (który zresztą pojawia się na moment w  sytuacji dramatyczno-komicznej).
Fabuła przypomina współczesny kryminał osadzony w dobrze zarysowanych realiach szesnastowiecznej Anglii. Jak przystało na czasy ścinania głów w wyniku wyroków oraz tortur jako metody przesłuchań sporo brutalnych opisów takich scen.
Czyta się na tyle dobrze, że chyba sięgnę po drugi tom "Mściciel" (jak ukaże się w księgarniach) i kolejne śledztwo Shakespeare.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Styczeń 16, 2013, 21:59:38
Krystyna Żywulska - Przeżyłam Oświęcim - książka na pewno warta przeczytania. Sam tytuł wskazuje na to, że główna bohaterka przeżyje i jakoś raźniej się tę książkę czyta z tą myślą. Myśląc o obozach koncentracyjnych myślimy głównie, że mordowano tam ludzi, palono zwłoki, zmuszano do ciężkiej pracy. Jednak czytając ją poznajemy szczegóły życia w obozie. Wszystko to sprawiło, że chyba bardziej zacznę doceniać to co mam i cieszyć się, że urodziłam się w tych czasach... Ogolenie głowy, ubranie w pasiak, jakieś niedopasowane trepy, upodlenie człowieka, pozbawienie go własnej indywidualności, głodzenie... Czy można pomyśleć, że można się nie myć przez dłuższy okres czasu, albo stać na zimnie, w błocie nago przez parę godzin... Albo nie kłaść się spać w czystej pościeli, codziennie na jakiś twardych deskach. Takie przyziemne czynności, które wykonujemy mechanicznie, dla autorki książki były marzeniem...
Opisy nie były zatrważające, bardzo obrazowo przedstawiała izbę chorych tzw. rewir, inne miejsca, w których się znajdowała, ustępy. Tak naprawdę miała dziewczyna farta, że trafiła do pracy tak jakby w biurze. Dzięki temu udało jej się tam żyć, w miarę lepiej od innych.
Nie będę zdradzać jak się uratowała, może ktoś zechce przeczytać.
Ja chyba sięgnę po inne książki o podobnej tematyce - chyba w końcu dojrzałam do ich przeczytania.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Styczeń 16, 2013, 22:21:13
To może o ile nie czytałaś wcześniej sięgnij po "5 lat kacetu" Grzesiuka.
Był w dwóch lub trzech obozach pracy w Niemczech.  W niezwykle barwny i momentami wręcz zabawny sposób opisuje pobyt tam. Owszem wyłania się obraz upodlenia, beznadziei i to co jest we wszystkich tego typu książkach, ale równocześnie pokazuje jak przeżyć nie sprzedając się.
Jeśli wolisz takie "lżejsze" pozycje o obozach to myślę, że w sam raz.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Styczeń 18, 2013, 17:59:44
A wczoraj dosłownie (ale to już nie klasyków rosyjskich) zaczęłam sagę o rodzinie Thibault...(katolicy) i rodzinie de Fontanin (protestanci). Francja końca XIX wieku i początku XX. I na pewno trochę mi to zajmie.
Gdybyś Jean podała jeszcze tytuł i autora, to też wpiszę ją na swoją listę <szczerzy_sie>

Rodzina Thibault - Roger Martin du Gard. Autor dostał Nobla w dziedzinie literatury w 1937 roku.  :) 7 tomów, każdy średnio około 400 stron, ale historia bardzo interesująca.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Styczeń 24, 2013, 20:16:20

"Cukiernia pod Amorem. Zajezierscy" Małgorzata Gutowska-Adamczyk (literatura obyczajowa)

Wbrew pozorom, jakie może stwarzać tytuł, nie jest to ckliwy romans. To opowieść o radościach i troskach wielopokoleniowej rodziny i osób w różny sposób z nią związanych. Autorka sagi skupia się przede wszystkim na historii kobiet ? silnych, przedsiębiorczych, szczęśliwych i tragicznych, zdolnych do poświęceń wobec najbliższych, z silnie zakorzenionymi uczuciami patriotycznymi.
Dziejący się współcześnie wątek rozwiązania zagadki zaginięcia tajemniczego pierścienia, należącego od wielu pokoleń do Zajezierskich, przeplata się z retrospekcyjnymi opowieściami o tejże rodzinie. Mogą one nieco zirytować czytelnika, bowiem autorka nie zachowuje w nich chronologii. Na początku kilka razy cofałam się do stronic oznakowanych datą, aby wyobrazić sobie bohaterów we właściwym czasie. Jednak po zupełnym ?wciągnięciu się? w akcję tych wspomnień, nie musiałam tego robić. Poza tym zdałam sobie sprawę, że tak mogłaby wyglądać opowieść nestorki rodu, której w toku opowiadania historii rodziny nagle przypominają się wydarzenia z innych jej okresów. Mimo tej małej niedogodności, intrygujące zakończenie każdej wspomnieniowej części wyzwala ogromną ochotę na kontynuowanie znajomości z Barbarą Zajezierską, jej synem Tomaszem, z nieszczęsną Marianną Blatko, z Zuzanną ? wiejską zielarką, jasnowidzką a przy okazji mamką małego Tomasza, z Wandą i Kingą, czyli niesfornymi córkami Bysławskich (powaliła mnie kreatywność tych panien w działaniu na rzecz zwrócenia na siebie uwagi rodziców, w wyniku czego dziewczyny wpadły jak śliwki w kompot <smiech>) i innymi bohaterami. Na dodatek pani Gutowska-Adamczyk bardzo malowniczo ukazuje nam ich dzieje. Czytając powieść, przed oczami przewijają się nam niezwykle realistyczne obrazy niczym dzieła Chełmońskiego, czy Gierymskiego. I te radosne, sielskie, z nutą nostalgii (pejzaże z dworkami, chłopskimi chatami, rodzinne portrety, bale i polowania, ówczesne zwyczaje i tradycje świąteczno-towarzyskie). I te związane z trudami życia codziennego (konsekwencje udziału w powstaniu 1863, zarządzanie domem, choroba i śmierć najbliższych osób).
Przyjemny styl narracji, barwne postaci, łyk historii, archeologiczna zagadka ? oto atuty, które przemawiają za tym, aby książce wystawić bardzo dobrą ocenę <brawo>.
Należy zaznaczyć, że koniec powieści nie oznacza końca historii rodu Zajezierskich. Kontynuację znajdziemy w kolejnej części ?Cukierni pod Amorem? z podtytułem ?Cieślakowie?. I ta właśnie część została już przeze mnie zamówiona.

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fs.lubimyczytac.pl%2Fupload%2Fbooks%2F65000%2F65862%2F155x220.jpg&hash=b2abf06199064f428b6cb72944ba50da)

Właśnie kończę "Cieślaków" i zamawiam sobie "Hryciów".

W towarzystwie sagi Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk nie czuje się upływającego czasu (co dobrze świadczy o powieści, ale nie sprzyja porządnemu wypełnianiu obowiązków rodzinno-zawodowych - zaczytana w historii trzech rodzin, których losy w końcu się splatają, tracę poczucie rzeczywistości  <haha>) Pisarka w niezwykle uroczy sposób przenosi mnie w czasy z przełomu wieków (XIX - XX). Pisze tak pięknym, pełnym ciepła, literackiego wdzięku językiem, iż wydaje mi się, że oto siedzę na otomanie w saloniku mojej prababki, obok mnie ona sama, pijemy sobie herbatkę parzoną w samowarze, ja z wypiekami na licach wsłuchuję się w jej czarownie snującą się opowieść o tajemnicach, skandalach, dramatach i radościach mojego rodu, zaś ona od czasu do czasu zawiesza głos, upija łyczek naparu (to fragmenty książki traktujące o wydarzeniach współcześnie się dziejących), by za chwilę powrócić do wspominek <jezyk>

Czytanie "Cukierni..." przypomina mi słuchanie opowieści Barbary Wachowicz. Starsi forumowicze może pamiętają panią z burzą blond włosów, zawsze uśmiechniętą, ubraną na fioletowo, z nieskazitelną dykcją opowiadającą zapierające dech historie o wybitnych Polakach -  Mickiewiczu, Słowackim, Kościuszko... I robiła to w tak pociągający sposób, że zainteresowałaby nimi nawet najbardziej zagorzałego lenia w kwestii nauki historii, czy poznawania kulisów polskiej literatury <serce>

Wracając do "Cukierni..." - nie tylko język jest tu wielkim walorem. Przez karty powieści przewija się niezła kolekcja niebanalnych postaci, których "bytowe" tło opisane jest ze szczególną starannością, świadczącą o ogromnej wiedzy pisarki o "tamtych" latach. Żaden z bohaterów nie jest anonimowy - zanim odciśnie swój ślad w tej historii zostaje czytelnikowi solidnie "przedstawiony", żaden nie pojawia się ni z gruszki ni z pietruszki, każdy ma znaczenie, każdy ma do odegrania jakąś rolę.

Powieść dla miłośniczek koronek, dworków, folwarków, skarbów rodowych, tajemnic i skandali społeczno-towarzyskich, realizmu magicznego, historii o miłości do kobiety, mężczyzny, dziecka, rodziny, ojczyzny...
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Styczeń 25, 2013, 19:49:04
El, Ciebie powinni pisarze czy wydawnictwa zatrudniać do pisania recenzji książek czy też krótkich notek zachęcających czytelników (zwykle znajdujących się na okładkach) - słowo daję. Masz do tego dar prawdziwy i myślę, że Twoje notki zachęciłaby bardziej do czytania niż te, które zwykle są. Ja do "Pod Amorem" kiedyś na pewno zajrzę.
Tymczasem czytam "Dworzec ZOO" Downinga - niewiele jednak mogę powiedzieć, ponieważ dopiero zaczęłam - tyle tylko że akcja toczy się głownie w przedwojennym Gdańsku. Być może ktoś czytał albo wszyscy nawet :P ale ja jestem oryginalna i czytam teraz :D
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Styczeń 26, 2013, 22:58:03
Skończyłam czytać "Trupią farmę" Billa Bassa i jestem pod dużym wrażeniem. Nie jest to zwykła książka. To niesamowita opowieść, gdzie wszystko jest prawdziwe. Dokument, biografia... chyba tak gatunkowo mogę ją określić... Zarazem kryminał, bo opowiada o zbrodniach i śledztwach a także badaniach naukowych. Tylko, że to wszystko zdarzyło się w rzeczywistości, nie jest fikcją literacką.

Trupia farma to teren, na którym prowadzone są badania rozkładu zwłok przez antropologów sądowych. Ta o której opowiada książka mieści się w Knoxville i jako University of Tennessee Anthropological Research Facility jest częścią Uniwersytetu Tennessee. Powstanie jej wiąże się z nazwiskiem antropologa dr Williama M. Bassa, który będąc pracownikiem tego uniwersytetu, wielokrotnie udzielał konsultacji policji w sprawach dotyczących rozkładu zwłok. Zwrócił uwagę na to, że do tej pory nie prowadzono szczegółowych badań gnicia ciał w naturalnym środowisku, dlatego w 1971 r. założył jako pierwszy placówkę prowadzącą takie badania. (wikipedia)

Trudno pisać o tej książce, trzeba ją po prostu przeczytać. :) Dla interesujących się antropologią i badaniami to naprawdę wielka frajda. :)
Przez to, że pisał to naukowiec język jest specyficzny, ale to chyba walor... :) Osoba dr Bassa okazała się niezwykle mądrą i ciepłą postacią.
Wbrew pozorom nie jest szalonym naukowcem bez serca. Jego działalność zdaje być się prowadzona w granicach rozsądku, choć może wydawać się obrzydliwą.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Łukasz w Luty 18, 2013, 23:22:15
Ja ostatnio w wakacje przeczytałem książkę pod tytułem "Chata" Nie wiem czy ktoś z Was ją czytał ale mi bardzo się spodobała.
Jeszcze nigdy nie wciągnęła mnie tak książka. Stosunkowo mało czytam książki ale ta zrobiła na mnie wyjątkowe wrażenie.
Książka opowiada o kontakcie człowieka z Bogiem. Jeśli ktoś nie czytał polecam.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Luty 19, 2013, 08:55:43
Ja zakochałam się w "Listach na wyczerpanym papierze" i ciągle do nich wracam. Nawet nie to, że czytam od deski do deski, ale wyłapuję sobie ważniejsze zdania, przypominam sobie co lepsze momenty, skaczę, przewracam strony... Ta książka rzuciła chyba na mnie urok. :)

A co czytam tak generalnie? Obecnie "Opary szaleństwa" Gerritsen. Ta książka ma chyba drugi, oficjalniejszy tytuł "Nosiciel". Dziwnie mi się czyta coś, tak bardzo w stylu serii "Rizzoli & Isles", a jednak bez nich, ale w sumie podoba mi się. Wciąga, nie nudzi... Świetna autorka. :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Caliente w Luty 19, 2013, 09:46:40
A co czytam tak generalnie? Obecnie "Opary szaleństwa" Gerritsen. Ta książka ma chyba drugi, oficjalniejszy tytuł "Nosiciel". Dziwnie mi się czyta coś, tak bardzo w stylu serii "Rizzoli & Isles", a jednak bez nich, ale w sumie podoba mi się. Wciąga, nie nudzi... Świetna autorka. :)

Zgadza się, to "Nosiciel". Bardzo dobra książka. :)

A jeśli podoba Ci się jak pisze Gerritsen, to zerknij może też na Robina Cooka - świetny język i podobna tematyka (thrillery medyczne i związane z biologią).
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Luty 20, 2013, 10:10:16
Najgenialniejszą książką (no dobra, obok nieśmiertelnych dla mnie "Chłopów") jest "Folwark zwierzęcy". Powieść, która chyba nigdy nie straci na aktualności. Zawsze będą bowiem równi i równiejsi i nigdy nikt do końca nie będzie wiedział kim jest ten ktoś drugi.
Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim.
Ciekawe, czy jak wrócę do niej za 10 lat na przykład, to czy wyda mi się jeszcze bardziej aktualna?
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Luty 20, 2013, 10:12:42
Przyznam się szczerze, że nigdy nie czytałam. O książce słyszałam, ale jakoś nie dane mi było się z nią poznać bliżej. Pamiętam jedynie, że jako dziecko oglądałam bajkę "Folwark zwierzęcy" i była moją ulubioną, ale wielu rzeczy nie rozumiałam, ważne było tylko to, że są tam konie i inne zwierzęta i zła świnia oczywiście.
Trzeba po nią sięgnąć - dzięki Jean za przypomnienie ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Luty 20, 2013, 10:21:17
Muszę nadrobić i Folwark i 1984...
W sumie jeśli chodzi o te dwie książki to straszne, że fikcja stała się rzeczywistością...

Ja ostatnio czytałam książkę, którą wydało Stowarzyszenie w którym pracuję.
Zbiór 12 reportaży z Zespołem Downa w tle. Tytuł: "Pytania, których się nie zadaje". Całkiem fajny pomysł i zrealizowanie. Dobre teksty, czyta się jednym tchem...
Poza tym książka zawiera piękne fotografie autorstwa Anny Bedyńskiej, która została nagrodzona na World Press Photo 2013.

Tak o ?Pytaniach, których się nie zadaje? napisali- Mariusz Szczygieł:
?To odważny eksperyment: wydać całą książkę na temat życia z jedną ułomnością. Oczekiwanie od czytelnika, że będzie chciał wejść w intymną relację z tyloma bohaterami było ? moim zdaniem ? ze strony wydawcy oczekiwaniem zuchwałym.
Dwanaścioro znanych reporterów napisało na ten sam temat i każda historia okazała się inna. Każda niesie coś nowego i zaskakującego. Oto siła indywidualnego spojrzenia! Zapewnia ją tylko reportaż.?

oraz

- prof. dr hab. Anna Ostrowska:

?Książka ?Pytanie, których się nie zadaje? to zbiór   reportaży i wywiadów dziennikarzy, którzy piszą o osobach z Zespołem Downa,  z perspektywy własnych obserwacji  i rozmów z nimi. Dowiadujemy się z niej wiele o życiu, marzeniach,  radościach  i planach życiowych tych osób. Także o tym jak są traktowani przez innych, często postrzegani poprzez niekorzystne stereotypy i marginalizowani, ale także akceptowani i doceniani  przez  swoje otoczenie. Tę akceptację widać szczególnie w stosunku do osób pracujących zarobkowo. Są  dobrymi pracownikami, odpowiedzialnymi i poważnie traktującymi swoje zadania.

Z książki dowiadujemy   się też wiele o rodzicach osób z niepełnosprawnością, ich obawach, nadziejach i licznych trudnościach jakie napotykają sprawując opiekę nad  swoimi dziećmi. Jedną z głównych trosk jaka przewija się przez  wypowiedzi rodziców  jest zabezpieczenie przyszłości dla ich nie całkiem dorosłych  i samodzielnych dzieci, gdy ich już zabraknie. Wraz  z nimi uczestniczymy w procesie rodzenia się trudnej miłości do dziecka  które tak dalece odbiega od upragnionego ideału.  Szokujące są relacje  matek wspominających  w jaki sposób zostały poinformowane przez  personel medyczny  szpitali o tym, że urodziły dziecko z Downem. Te relacje pokazują, jak bardzo jeszcze ? jako społeczeństwo i jego instytucje  ? jesteśmy dalecy od  zapewnienia właściwej atmosfery i opieki  nad osobami z niepełnosprawnością intelektualną i ich bliskimi. Wiele krytycznych uwag pada pod adresem  szkół, także szkół integracyjnych, które powszechnie zostały uznane  za właściwe rozwiązanie  kwestii edukacji.

Książka jest więc  bogatym źródłem informacji na temat życia, możliwości i ograniczeń osób z niepełnosprawnością intelektualną i ich opiekunów. Fakt, że wiedza ta płynie nie z podręczników  a z bezpośrednich  relacji bohaterów reportaży, osadza ją  w  codziennym doświadczeniu i konkretnych sytuacjach, które ? w tej lub innej formie ? pojawiają się w  praktyce  życiowej  niemal każdego człowieka.  Uświadomienie sobie tego faktu to krok na drodze do oswajania niepełnosprawności i odmienności.?

Przepraszam za ciutkę reklamy, ale to naprawdę ciekawa książka. Jakby ktoś był taką tematyką zainteresowany to polecam. :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Mintek w Luty 20, 2013, 10:32:12
Najgenialniejszą książką (no dobra, obok nieśmiertelnych dla mnie "Chłopów") jest "Folwark zwierzęcy". Powieść, która chyba nigdy nie straci na aktualności. Zawsze będą bowiem równi i równiejsi i nigdy nikt do końca nie będzie wiedział kim jest ten ktoś drugi.
Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim.
Ciekawe, czy jak wrócę do niej za 10 lat na przykład, to czy wyda mi się jeszcze bardziej aktualna?
Jean, za 10 lat to pewnie bardziej aktualny będzie "Rok 1984"... Nowomowa, wszechobecna inwigilacja, nietolerancja, "Dwie minuty nienawiści", Goldstein, teleekrany z jedynie słusznym repertuarem - to już się odbywa, na naszych oczach... Wielki Brat nigdy nie umiera. Zmienia tylko swoje oblicza.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Luty 20, 2013, 19:00:40
Przez Was poszłam dziś do księgarni. Kupiłam i Folwark, i 1984. :P
Biedne książeczki zostały zaszufladkowane w dział "lektury szkolne" a pozostały Orwell stał z "normalnymi" książkami.

Ostatnio obejrzałam Folwark, więc pozostaje jeszcze przeczytać. :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Luty 20, 2013, 19:07:16
Powieść, która chyba nigdy nie straci na aktualności. Zawsze będą bowiem równi i równiejsi i nigdy nikt do końca nie będzie wiedział kim jest ten ktoś drugi.
Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim.
Mogę się spokojnie podpisać. "Folwark..." to świetna książka, ponadczasowa. Czytałam dobre 10 lat temu, a do dziś pamiętam, jak mnie przerażała. Czytaj Tygrysku, warto, na pewno warto.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Kiki w Luty 22, 2013, 21:07:15
Ja ostatnio w wakacje przeczytałem książkę pod tytułem "Chata" Nie wiem czy ktoś z Was ją czytał ale mi bardzo się spodobała.
Jeszcze nigdy nie wciągnęła mnie tak książka. Stosunkowo mało czytam książki ale ta zrobiła na mnie wyjątkowe wrażenie.
Książka opowiada o kontakcie człowieka z Bogiem. Jeśli ktoś nie czytał polecam.
Czytałam. W szpitalu i - co za tym idzie - w mało sprzyjających warunkach, ale również zrobiła na mnie wrażenie, choć mniejsze niż się spodziewałam. Być może to po prostu wina sytuacji i powinnam wrócić do tej książki, by przeczytać ją ponownie. W każdym razie jest zaskakująca, już na wstępie traci się całe dotychczasowe wyobrażenie Boga. Miałeś to samo? Ja spodziewałam się... Zupełnie czegoś innego. Staruszka z długą, siwą brodą, młodego, około trzydziestoletniego mężczyzny z długimi włosami lub gołębicy. Z naciskiem na to pierwsze.

Cała historia poruszająca i motywująca do zadumy, zwrócenia uwagi na własne relacje z Bogiem, przewartościowania naszych wyobrażeń o tym jaki jest. Można powiedzieć, że w tej powieści zszedł z piedestału, wyciągnął do człowieka rękę i zaczął chodzić z nim na spacery oraz gotować obiady.

Jak już będę miała te swoje upragnione czteromiesięczne wakacje, przeczytam Chatę raz jeszcze.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Marzec 08, 2013, 12:35:59
Ian Rankin -  szkocki pisarz (a ja tak kocham szkotów :D) i jego seria książek o detektywie Rebusie.
Akcja co prawda spowolniona, ale za to dostajemy świetne opisy, cudne dialogi i najlepsze pod słońcem riposty głównego bohatera - czyli Johna Rebusa. To jest taki smaczek, że ach...I jak na czerpanie z dobrych wzorców przystało, w książkach pojawia się również Brian Holmes oraz Watson - obaj są policjantami, choć zdecydowanie łatwiej ich rozgryźć niż Rebusa ;D
Jestem w trakcie drugiej powieści. Nie znudziłam się  ani przez chwilę - dobre, brytyjskie kryminały ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: MJ w Marzec 10, 2013, 12:28:43
Przez Was poszłam dziś do księgarni. Kupiłam i Folwark, i 1984. :P
Biedne książeczki zostały zaszufladkowane w dział "lektury szkolne" a pozostały Orwell stał z "normalnymi" książkami.

Ostatnio obejrzałam Folwark, więc pozostaje jeszcze przeczytać. :)

Kobieto! Kobieto!
Republika bez obowiązkowej lektury Orwella'?
Czytaj, Mała. Zobaczysz, ze na niektóre teksty spojrzysz wtedy inaczej :-)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Marzec 10, 2013, 16:02:16
Nie no kontekst ogólny Orwellowski znam i z tego co mi wiadomo naleciałości w Republice mi nie obce. :P
Aleeee... może faktycznie jeszcze coś odkryję :)

Na razie zaliczony Folwark i przeraziłam się. Ta książka jest ciągle taka współczesna...

Póki co jeszcze podczytuję Manitou i książkę o legendach rocka... :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: MJ w Marzec 20, 2013, 15:58:20
Też mi się podobało "11 minut". I "Weronika...". A o tym, że Coelho jest grafomanem słyszałam już nie raz. To takie modne, prawie jak Kot, który Paczy i Jestę studentę, na przykład.
A chodzi przypuszczam o to, że Coelho używa takich sformułowań, które są napisane po to, żeby stały się sentancjami. Dokładnie tak samo jak Antoine de Saint-Exupéry, tylko jego się nikt nie czepia. :P

Poza tym, zgadzam się z Am, że czasem naprawdę Coelho mówi MĄDRE rzeczy, więc jeśli staną się złotymi myślami, to tym lepiej.

Znam Twoje zdanie, ale spróbuję trochę polemiki wdrążyć.

Sentencje w Małym Księciu...tak! Ale to nie one buduja historię i słowo, nie taka raczej była koncepcja autora.

Jeśli Coelho ma takową to niech sobie wydaje np. kalendarze ze sentencjami. :-)

Co z jego książkami jeszcze nie tak? Pomijając płyciznę stylistyczno-językową? Zupełna jednowymiarowość jego historii sprowadzana zawsze od tego samego punktu. No i zdecydowana powtarzalność. Nie warto czytać kolejnej książki, bo dokładnie to samo było w poprzedniej. :-)

Co na ewentualny plus? To jednak opowiastki niosące podmuch nadziei. Może akurat komuś potrzebnej? :-)

Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Caliente w Marzec 20, 2013, 17:24:32
Jeśli Coelho ma takową to niech sobie wydaje np. kalendarze ze sentencjami. :-)

Co z jego książkami jeszcze nie tak? Pomijając płyciznę stylistyczno-językową? Zupełna jednowymiarowość jego historii sprowadzana zawsze od tego samego punktu. No i zdecydowana powtarzalność. Nie warto czytać kolejnej książki, bo dokładnie to samo było w poprzedniej. :-)

Co na ewentualny plus? To jednak opowiastki niosące podmuch nadziei. Może akurat komuś potrzebnej? :-)

To nie do końca polemika, bo ja nie jestem wielką fanką pana Coelho i nie uważam go za geniusza. Tak jak wspomniałam, dwie książki mi się podobały, ale zgadzam się z tym, co mówisz, że "Nie warto czytać kolejnej książki, bo dokładnie to samo było w poprzedniej".
Kalendarze z sentencjami mogłyby być nienajgłupszym pomysłem w tym wypadku ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Kwiecień 06, 2013, 15:50:45
"Nosiciel" był świetną książką, skończyłam ją i było mi smutno, że kolejna pozycja Tess za mną. Lubię się rozkoszować tą aktorką.

Natomiast wczoraj dorwałam "Pieśń ognia i lodu. Gra o tron" i wpadłam po uszy od pierwszych rozdziałów. Najpierw ruszyłam serial, potem książkę i okazało się, że to była dobra kolejność, bo serial mnie zauroczył - zarówno formą, jak i treścią, a książka układa mi w głowie akcję, systematyzuje wszystko, wyjaśnia. Jeszcze w książce jestem w tyle, ale pewnie zanim znajdę czas na kolejne odcinki, to książkowo będę do przodu... mam nadzieję, że wtedy mając pojęcie o akcji, będzie mi się tym przyjemniej oglądać. Polecam gorąco i naprawdę nie wiem, które goręcej, czy książkę, czy serial ;)

Po skończeniu pierwszego tomu wpadnę z dokładniejszą recenzją :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Justek w Kwiecień 06, 2013, 22:14:35
A ja przeczytałam ostatnio wszystkie trzy części z cyklu "50 twarzy Greya", postanowiłam wspomnieć o tym tutaj, bo kojarzę, że ktoś (Maleńka?) kiedyś zamieszczał swoją opinię, więc dorzucę swoje trzy grosze na temat książek. Tym bardziej, że nieszczególnie rozumiem te wszystkie kontrowersje, które wzbudza ten twór. Wszyscy ją teraz albo uwielbiają, albo nienawidzą, choć często nie trudzili się, by po nią sięgnąć.
A ja? Nie żałuję, że przeczytałam, szczególnie że pochłonęło to naprawdę niewiele mojego czasu, bo książka jest lekka i przystępna, czyta się bardzo szybko, a teraz przynajmniej wiem w czym rzecz, wcześniej myślałam, że to książka o seksie :P A w rzeczywistości te opisy ostatecznie nie są jakieś...bo ja wiem, porywające, podniecające? Momentami troszkę mnie to wszystko bawiło, szczególnie jak stosunek odbywali po 5-6 razy dziennie, ale jednak trudno jest dobrze i wyszukanie napisać o seksie, szczególnie o tak nietypowym rodzaju tego seksu, więc nie wymagałam tutaj Bóg wie czego.
W ostateczności pominęłam w rozrachunku język, który czasem był trochę przytłaczający i późniejszą fabułę, która w trzeciej części zaczynała mieć gorsze momenty ("kocham Cię, nigdy nie przestanę", "ja Ciebie też kocham, nigdy mnie nie zostawiaj", "nie zostawię Cię, jesteś dla mnie wszystkim", "och, nie mogę bez Ciebie żyć"), a ja ceniłam sobie nietypowość relacji głównych bohaterów, tajemnice jaką skrywał Grey, jego chłodny stosunek do Any...no, potem się to rozmyło i stało się nijakie. Ale i tak były fajne momenty, nawet wzruszające, historia jest bądź co bądź z pomysłem, widać sporą fascynację autorki sagą "Zmierzch", więc jak ktoś lubi taką lekką literaturę, która nie wymaga wiele myślenia- polecam :) Więcej na pewno nie sięgnę, ale warto było przekonać się "z czym to się je" i że wcale to nie jest takie szkodliwe jak niektórzy mówią.

Tylko to zakończenie...
Spoiler
poczułam się rozczarowana zdaniem, które znajdowało się pod koniec ostatniej części, a brzmiało mniej więcej tak: "polubiłam to perwersyjne bzykanko". Spłyciło to trochę sens całej historii, którą może niepotrzebnie uważam za jakąś może niezbyt wyszukaną, ale jednak względnie sensowną.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Kwiecień 06, 2013, 23:33:48
Ja zakończyłam przygodę z Greyem na drugiej części. Miałam kupić trójkę jednak ostatecznie szkoda mi było na nią pieniędzy...
Refleksje? Trochę się zawiodłam. Głównie tym, jak następowała ta magiczna przemiana zimnego boga seksu w kochającego i wiernego mężczyznę. Wykańczała mnie wewnętrzna bogini i ten wszędobylski lukier... W sumie bardziej od momentów seksu w książkach ciekawiły mnie prześladowania przez byłą niewolnicę Greya - Lejlę czy jak jej tam - i wstawki z Panią Robinson ;) Ogólnie może kiedyś, kiedyś, sięgnę po część ostatnią, ale póki co w ogóle mnie do niej nie ciągnie ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: china doll w Kwiecień 07, 2013, 17:17:17
Ostatnio wpadły mi w ręce 'Noce bez świtu' Mieczysława Szachewicza. Książka na faktach autentycznych, w formie wspomnień uczestnika wydarzeń. Opowiada o losach młodego człowieka w czasie II WŚ, konkretniej podczas pobytu w obozach koncentracyjnych i chwilę potem, po uwolnieniu.
Moim zdaniem ujmujące jest, że ten pan nie miał żadnych umiejętności pisarskich. Wszystko ubrał w słowa proste i od serca. Jeżeli kogoś interesuje ten okres w dziejach Polski, a konkretnie życie zwykłych ludzi, to polecam, ciekawa lektura.  ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Kwiecień 20, 2013, 18:32:58
http://historia.org.pl/2013/04/17/krzyzacy-zbyt-brutalni-posel-ruchu-palikota-chce-ich-wycofac-z-listy-lektur/ (http://historia.org.pl/2013/04/17/krzyzacy-zbyt-brutalni-posel-ruchu-palikota-chce-ich-wycofac-z-listy-lektur/)

Można nie lubić Sienkiewicza...ale czytajcie ludzie, zanim się książka znajdzie w indeksie ksiąg zakazanych.

Ach, ta brutalność  :D Ale przecież można jeszcze wsadzać do pieca na trzy zdrowaśki, zamurować kogoś żywcem, popełnić samobójstwo a sępy mogą wyjadać wątrobę :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Avant w Kwiecień 21, 2013, 18:20:52
Oczywiście, bo gimnazjaliści nie oglądają ani nie czytają takich okrutnych książek czy filmów... Nie mówiąc już o grach.


Skończyłam jakiś czas temu czytać "Władcę Pierścieni" i jestem zachwycona. Filmu nie oglądałam (co wszystkich dziwi), ale dzięki temu zachowałam dobrą kolejność: najpierw książka, potem film (jeśli film jest taki, jak ekranizacja "Hobbita", to i tak nie mam czego żałować...).

Malownicze opisy przyrody, wzniosłe przygody bohaterów, przyjaźń, lojalność, miłość, męstwo... Wszystko takie, jakie powinno być, niezepsute. Tutaj chciałam wesprzeć się cytatem, który idealnie oddaje, to co mam na myśli: "Dla nas, żyjących w paskudnym, zmaterializowanym i pozbawionym romantyzmu świecie możliwość powrotu dzięki tej książce do czasów heroicznych przygód, barwnych, przepysznych i wręcz bezwstydnie pięknych opowieści jest czymś niezwykle ważnym" (C.S Lewis). Przebywanie w takim świecie działało na mnie kojąco, wyzwalało wyobraźnię, było wyśmienitą przygodą. Jestem pod wrażeniem, jak dokładnie i misternie autor dopracował każdy szczegół Śródziemia, każdą postać...
Opowieść wzrusza, relaksuje, zmusza do refleksji, czasami powoduje śmiech, a czasami zapiera dech w piersiach. Każdą kartkę pochłaniałam bardzo szybko, ale jednocześnie chciałam zwolnić, aby jak najdłużej cieszyć się lekturą. Zdecydowanie "Władca Pierścieni" wskakuje na moją listę ulubionych książek i to z bardzo wysoką pozycją.  :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Maj 06, 2013, 14:51:43
Przeczytałam ostatnio "Grawitację" Tess Gerritsen i jest to jedna z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek czytałam. W ogóle wypożyczyłam w ciemno, nie wgłębiając się w akcję, tradycyjnie wzięłam do wanny, zaczęłam od przeczytania opisu na okładce i pomyślałam sobie: rany, po co mi ta książka? Zupełnie nie mój klimat. Po czym, nie wiadomo kiedy, znalazłam się 50 stron dalej... Fantastycznie napisana (jak to u Tess), świetnie prowadzona, dopracowana pod względem naukowym (nie znam się, ale sprawiała takie wrażenie), super pomysł, jak zwykle świetny wątek miłosny (chociaż zdecydowanie w tle..) i wszystko inne. Zachwycająca książka i tyle. Nie wiem, czy nie najlepsza Tess. Może i na równi z "Doliną umarłych", może wyżej. Ale na pewno polecam, z całego serca polecam. :)

"Grę o tron" też polecam. Pisałam w "Grze..", że czytam równo z serialem i właściwie to jest całkiem dobre rozwiązanie. Czego nie wyłapię w obrazie, dostaję na piśmie i mogę sobie dowyobrażać... Poza tym, przynajmniej pierwszy sezon, nakręcony został wiernie, wersja książkowa nie różni się bardzo od serialu. Potem podobno bywają większe rozbieżności - nie wiem, bo dopiero planuję 2 tom, a z 2 serii widziałam tylko pierwszy odcinek.

Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Kiki w Czerwiec 05, 2013, 21:47:58
Ostatnio szukałam czegoś lekkiego, sięgnęłam więc po romans, który od kilku ładnych lat leżał na mojej półce: "Lato w Toskanii" Elizabeth Adler. Podobno to znana autorka powieści dla kobiet. Cóż, rozczarowałam się. Wiedziałam, że będzie cukierkowo, ale na to, że bohaterowie będą się zachowywać kompletnie nielogicznie w niektórych sytuacjach nie byłam gotowa. W jednym momencie byli skłóceni, w kolejnym jakby nigdy nic flirtowali, spacerowali w deszczu, wylądowali w łóżku. Jedynym plusem były w miarę ciekawe opisy Toskanii. Aż chciałoby się tam być! :D

Mimo wszystko nie dobrnęłam do końca, stąd... Tej pani już dziękujemy.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Czerwiec 09, 2013, 19:18:25
Mało ostatnio miałam czasu na czytanie, ale jak już go sobie wygospodarowałam to chwyciłam pierwszą książkę z niezłego stosiku piętrzącego się na półce i... wsiąkłam. "Azazela" Borisa Akunina przeczytałam w jeden dzień <szczerzy_sie>

Powieść bardzo dobra w swoim gatunku - przygodowy kryminał w stylu retro. Intryga oparta na samobójstwie, morderstwie i porwaniu, choć posiada przewidywalne elementy, dość ciekawie poprowadzona. Rzetelnie, z literackim polotem przedstawione tło historyczne dotyczące carskiej Rosji w końcówce XIXw. Błyskotliwy początkujący detektyw Erast Fandorin, któremu zawsze sprzyja szczęście (pomijając jedną osobistą tragedię). Gdy do tego dodamy jeszcze szczyptę humoru, to otrzymamy przyjemną literacką rozrywkę na wakacyjny czas. Na tyle dobrą, że z chęcią sięgnę po następną część cyklu o Fandorinie.
"Gambit turecki" już zamówiony (moja lista "cykle powieściowe" zaczyna przypominać chiński mur, czy raczej rów Atakamski <haha>).
A tymczasem kolejna książka w stosiku to "Klątwa Konstantyna", czyli powojenna Polska, archeologiczna zagadka, szpiedzy (żeby było ciekawiej polski komandos, rosyjski arystokrata, izraelski mściciel i radziecki enkawudzista) i... miłosne zawirowania. Jak widać to coś, co tygryski lubią najbardziej <jezyk>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Czerwiec 09, 2013, 23:43:08
Żółwik El :D Też w ostatnich dniach trafiłam na książkę, którą przeczytałam w jedną noc. Stwierdziłam, że nie zasnę dopóki się nie dowiem jak się ta historia skończy. Co prawda gdzieś około 1.00 i 250 strony zginął mój ukochany bohater i zaczęło mi się odechciewać, ale żądza zemsty zwyciężyła.  :D
Oczywiście thriller ;D Bardzo dynamiczny. Właściwie to ja nazwałabym to książką akcji <smiech> Napisana prostym językiem, z fajnymi dialogami. Opisy realistyczne...jak choćby spotkanie z rekinem. Nie wiem dlaczego miałam dreszcze skoro byłam przykryta kołdrą a nie ranna, dryfująca po oceanie? ;)
No ale wybuch jachtu, dryfowanie wśród rekinów, poważne zagrożenie życia (z racji ran po wybuchowych), brak żywności i wody pitnej, brak kontaktu ze światem...to jednak nie jest najgorsze co może spotkać tę rodzinę.
"Rejs"
Książkę popełnił James Patterson (przejrzałam wątek niby dokładnie, nazwiska nie znalazłam :() na spółkę z pisarzem o nazwisku: Howard Roughan.

Rzadko kiedy trafiam na taką wartką akcję  - zwykle najpierw muszę się przekopać przez kilkanaście wstępnych stron i masę opisów.  :o
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Czerwiec 10, 2013, 21:32:43
Ja zatęskniłam za Chmielewską. Na tyle mocno, że postanowiłam ją przeczytać od początku do samego końca. Łatwo się postanowiło, ale realizacja idzie opornie. Przeczytałam "Klin", "Wszyscy jesteśmy podejrzani", "Krokodyl z Kraju Karoliny", "Całe zdanie nieboszczyka", "Lesio" i właśnie kończę "Zwyczajne życie". Następnym krokiem jest "Wszystko czerwone", które znam na pamięć, a potem chyba "Romans wszech czasów"... :D Ten początek się cudownie czyta, bo właściwie każda książka dobra. Gorzej będzie później, jak np. dojdę do książki "Jeden kawałek ruchu", która chociaż krótka, to jednak bardzo niestrawna... :)

Tak, czy inaczej... wielki powrót do wielkiej namiętności. :)

W międzyczasie kończę Tess... i czytam "Grę o tron" :) Tak dla urozmaicenia :D
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Czerwiec 10, 2013, 23:44:55
Przeczytałam ostatnio "Dawcę" Tess Gerritsen czyli jej pierwszy Thriller medyczny. :P
Wow, wspaniała książka. Trzyma w napięciu od początku do końca. Jak się zacznie czytać, to nie można się oderwać. Młoda pani doktor wpada na trop afery, że w szpitalu handluje się organami. Tym samym wdeptuje w niezłe bagienko... ale dzięki temu mamy ciekawą powieść.

Druga równie mocna i dobra książka to "Chemia śmierci" Simona Becketta. Przeczytałam ją w 7 godzin.
Antropolog sądowy uciekł sobie do małego miasteczka by tam pracowac jako miejscowy lekarz. Trochę czasu trwa sielanka i nagle zaczynają ginąć młode kobiety. Wychodzi na jaw że on jest antropologiem i musi pomóc policji rozwikłać tę zagadkę... Niby banalne, ale powieść jest naprawdę dobrze skonstruowana. Trzyma w napięciu do ostatniej strony. A przy tym dobrze się ją czyta. W kilku momentach przeczuwałam, że sprawa tak się rozwiąże a nie inaczej, niemniej wytłumaczenie tego wszystkiego, opisanie jest tak dobre, że człowiek nie czuje rozczarowania. Przynajmniej ja. :)

W między czasie zerknęłam na poczytajki typu seria książek z serialu "Castle".
Przeczytałam też "Wilkołaka" Patricii Cornwell i jeszcze taką książkę pana o nazwisku Evans pt. "W pętli". Swoją drogą też bardzo dobra książka. Myślałam, że mi się nie spodoba a tu miło rozczarowałam się. Jedyne co mnie drażniło to opis zabijania wilków... Jakoś jak czytam o morderstwach ludzi to jest ok, ale morderstwa zwierzątek i dzieci to... ech...
"Helen Ross, dwudziestodziewięcioletnia biolog, przybywa do Hope w Montanie, by samotnie podjąć walkę w obronie wilków, które są nie tylko zmorą, ale i obiektem zażartej nienawiści mieszkańców miasteczka. Oto historia jej walki, która przeobraża się w batalię o przetrwanie, o własną godność, o obronę zakazanej miłości do młodszego mężczyzny"

Opis może brzmi romansidłowo, ale książka na szczęście taka nie jest. Owszem jest ten wątek romansowy, ale to wszystko jest ładnie opisane. Przyjemna książka o walce o zwierzęta, o miłości, samotności, relacjach rodzinnych, odrzuceniu przez najbliższych i zatwardziałości, która może doprowadzić do tragedii.
Na wakacje w sam raz.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Czerwiec 13, 2013, 10:42:32
Przeczytałam ostatnio "Dawcę" Tess Gerritsen czyli jej pierwszy Thriller medyczny. :P
Wow, wspaniała książka. Trzyma w napięciu od początku do końca. Jak się zacznie czytać, to nie można się oderwać. Młoda pani doktor wpada na trop afery, że w szpitalu handluje się organami. Tym samym wdeptuje w niezłe bagienko... ale dzięki temu mamy ciekawą powieść.

Normalnie historia niczym z "Comy" Crichtona z 1978 roku. Uwielbiam ten film, dlatego zaraz mi się skojarzyło :P
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Czerwiec 13, 2013, 13:52:10
Przeczytałam ostatnio "Dawcę" Tess Gerritsen czyli jej pierwszy Thriller medyczny. :P
Wow, wspaniała książka. Trzyma w napięciu od początku do końca. Jak się zacznie czytać, to nie można się oderwać. Młoda pani doktor wpada na trop afery, że w szpitalu handluje się organami. Tym samym wdeptuje w niezłe bagienko... ale dzięki temu mamy ciekawą powieść.

Normalnie historia niczym z "Comy" Crichtona z 1978 roku. Uwielbiam ten film, dlatego zaraz mi się skojarzyło :P

Przeczytałam opis filmu i jednak to cuś z deka innego. :D Ale fakt dotyczy tego samego problemu, więc może się kojarzyć.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 22, 2013, 23:26:42
Zachęcona filmem "Igrzyska śmierci" sięgnęłam po książkę - "W pierścieniu ognia" - drugą część Igrzysk ;)

I powiem tak - już się nie mogę doczekać filmu! A poza tym o wiele lepiej mi się czytało książkę, mając przed oczami obraz postaci, które akurat mi przypasowały w filmie ;) Książka naprawdę wciągająca, więc żeby za dużo nie zdradzać, napiszę tylko, że warto przeczytać ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Amaranth w Czerwiec 23, 2013, 16:47:12
A ja byłam tak zachwycona filmem Noce na Rondathe, że dzisiaj przeczytałam książkę o takim samym tytule, która była wzorcem. Dawno żadna książka (a właściwie ebook) mnie tak nie wciągnęła. Jestem pod ogromnym wrażeniem zarówno książki jak i filmu. I podobnie jak Maleńkiej, świetnie czytało mi się mając w wyobraźni postaci z filmu. Bardzo poruszająca opowieść, łezka poleciała. Polecam każdej kobiecie, bo nie wiem czy faceta to poruszy :P
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Czerwiec 24, 2013, 00:54:02
Jeżeli chodzi o "Noce w Rodanthe", to muszę się zgodzić z Am. Książka lekka, bardzo szybko się czyta. Ciekawie rozpisane postaci, ciekawie przedstawione uczucie głównych bohaterów. Po książkę warto sięgnąć, czyta się z przyjemnością. Z pewnością mogę polecić również inne pozycje Sparks'a. Przeczytałam większość z książek tego autora i bardzo mi się podobały. W wakacje zapewne przeczytam pozostałe książki, których jeszcze nie czytałam. Polecam "Ślub", czyli kontynuację słynnego "Pamiętnika". Książka zaskakująca, chyba jedyna, w której zakończenie było dla mnie nieprzewidywalne. Pozostałe książki Sparks'a również polecam. Ciekawie napisane. Największym plusem jest dla mnie lekkość czytania. Książki bardzo wciągające.  <tak>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Amaranth w Czerwiec 24, 2013, 13:22:22
Koniczynko, ja już sięgnęłam po następną Sparks'a. Wczoraj wieczorem przeczytałam dwa rozdziały Listu w butelce. Szybko się wciągnęłam, zaintrygowała mnie ta książka. Zapowiada się ciekawie. W kolejce do przeczytania mam też Na ratunek, Na zakręcie i Wybór. Kiedy uporam się z tymi z pewnością sięgnę po inne pozycje tego autora. Urzekł mnie właśnie tą lekkością. Czyta się przyjemnie i nie można przestać. Noce w Rodanthe przeczytałam w jedno popołudnie, bez oderwania. Nie często mi się to zdarza :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Czerwiec 24, 2013, 19:31:14
Noce w Rodanthe jest chyba najkrótszą pozycją wśród książek Sparks'a. Faktycznie, przy wolnym popołudniu, można ze spokojem przeczytać całość. Nie inaczej jest z pozostałymi książkami. Chętnie zagląda się na kolejną stronę, później dochodzi deklaracja: "Jeszcze jeden rozdział", a i tak czyta się więcej. Ja mam wypożyczoną właśnie Bezpieczną przystań, ale miałam ostatnio dużo innych spraw na głowie i książka czeka na odpowiedni moment. Nie chciałam zacząć czytać, bo bałam się, że to co musiałam ostatnio zrobić odeszło by na drugi plan, a na to nie mogłam sobie pozwolić. Listu z butelce oraz Na ratunek jeszcze nie czytałam, jak uda mi się gdzieś znaleźć, to w wakacje chętnie poczytam. Na zakręcie i Wybór już czytałam. Obie książki mi się podobały. Trzeba będzie zabrać się za Bezpieczną przystań...  <tak>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 24, 2013, 19:51:08
Ale mnie zachęcacie tymi książkami Sparksa ;) A czy on napisał ten Pamiętnik?
Koniczynka - gdybyś bliżej mieszkała to chyba bym do Ciebie podskoczyła coś pożyczyć ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Czerwiec 24, 2013, 20:12:08
Maleńka, ja osobiście wypożyczałam z biblioteki, także bym Ci nie pomogła. Tak, Sparks napisał Pamiętnik. Jak dla mnie książka była lepsza od filmu. Ja najpierw przeczytałam książkę, dopiero później zobaczyłam film, więc może dlatego takie mam odczucie. W książce większy nacisk jest na odczucia Noah'a, na to jak przeżywa chorobę Allie. Pięknie pokazane jest ich uczucie! <serduszko> Na końcu płakałam, oczywiście. Więcej zdradzać nie będę, bo skoro będziecie czytać... Jeszcze bardziej podobała mi się kontynuacja Pamiętnika, czyli Ślub. O tym wspominałam już wcześniej. Ze wszystkich książek właśnie Ślub najbardziej mnie zaskoczył. Tak więc: Czytajcie! No i później podzielcie się odczuciami  <tak>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Amaranth w Czerwiec 24, 2013, 20:15:28
Przez te książki można zapomnieć o świecie. Przyjemnie jest się tak oderwać od rzeczywistości i pofrunąć nad ocean, gdzie właśnie toczy się akcja. Przekroczyłam już połowę, myślę, że przed północą książka będzie skończona. Wciągnęła mnie, pochłonęła. Książka List w butelce jest taka.. baśniowa. Kolejna piękna historia, która nie pozwala o sobie zapomnieć. Lubię takie romantyczne historyjki, chyba jak każda kobieta. No, bo która kobieta nie marzy o prawdziwej miłości, takiej jak u Sparks'a?  <lubieto>

Czyli następną pozycją Sparks'a, po którą sięgnę będzie Pamiętnik, a później Ślub  <usmiech>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Czerwiec 24, 2013, 20:26:14
Czyli następną pozycją Sparks'a, po którą sięgnę będzie Pamiętnik, a później Ślub  <usmiech>

Polecam!

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że tak pięknie o miłości i w tak wspaniały sposób pisze mężczyzna! <haha> Nie ujmując nic Panom, oczywiście! Stosunkowo często głównymi bohaterami - narratorami książek Sparks'a są właśnie mężczyźni a nie kobiety, jak to zwykle bywa w literaturze romantycznej. U Sparks'a mężczyźni są romantyczni, bezgranicznie zakochani! I to również jest ogromnym plusem!
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Anuszia w Czerwiec 24, 2013, 22:24:00
Sparks?
"Jesienna Miłość" jest cudowna, choć pewnie większość z was to czytała/oglądała ("Szkoła Uczuć") :)
Tak byłam zachwycona tą książką (a nie oglądałam filmu jak większość!), że wzięłam ją sobie do mojej pracy maturalnej.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 25, 2013, 22:46:14
Zamówiłam sobie dwie książki - "I wciąż ją kocham" oraz "Anioł stróż" :D
No... To teraz czekam, czekam i się doczekać nie mogę :P
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: china doll w Czerwiec 25, 2013, 22:57:08
'Anioł stróż' Deana Koontz'a? Jeśli tak, to gwarantuję, że się nie zawiedziesz. Świetny jak wszystkie jego książki.  ;)

Ostatnio zainteresowałam się 'Moralnością pani Dulskiej'. Obejrzałam cudowny spektakl z Gierszałem, Kluźniak i Cielecką, który gorąco polecam, zakochałam się i czym prędzej dorwałam książkę. Nie jest pisana współczesnym językiem, to dramat rozgrywający się mniej-więcej całe sto lat temu, ale porusza problem ponadczasowy. Jeżeli ktoś lubi te klimaty z początku XX wieku, język mówiących wtedy ludzi, historie o mezaliansach i skandalach, to 'Moralność...' mu się spodoba. Ja jestem zakochana po uszy, jedna z moich ulubionych książek obecnie. Naprawdę daje do myślenia na wielu płaszczyznach, poza tym Zapolska świetnie stworzyła barwne i różnorodne postaci, które są tak wyraziste, że masz wrażenie, iż zaraz wpadną do ciebie na kawę.  ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 25, 2013, 23:12:20
Anioł stróż - Nicholasa Sparksa ;)

PS Moralność... była kiedyś lekturą obowiązkową chyba w liceum. Już nie jest?
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Czerwiec 26, 2013, 12:10:02
Książki Sparksa to dla mnie miła, lekka literatura na wakacje. Nic ambitnego, ale dobrze się czyta. Zapoznałam się już z kilkoma jego pozycjami i mam wrażenie, że jedzie tym samym schematem. Wszędzie. :D Ale jak mówię... Lekkie, miłe, przyjemne, o miłości. W sam raz na wakacje :P
Ostatnio przeczytałam Aniola Stróża i jak na początku strasznie mnie nudził, tak potem się rozkręciło i całkiem nieźle zakończyło.

Z książek Sparksa polecam "Prawdziwy cud". Uważam, że to najlepsza książka... Może dlatego, że ją czytałam jako pierwszą a może po prostu, bo jest magiczna :D Jako jedyna miała satysfakcjonujące mnie zakończenie :D

Poza tym ciekawy jest jeszcze "Szczęściarz" i "Na zakręcie". O tym ostatnim chyba pisałam tu niedawno.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 26, 2013, 12:13:28
No Sparks będzie musiał poczekać, bowiem otrzymałam od kolegi "Kosogłosa" czyli trzecią część Igrzysk ;) Po powrocie do domu zabieram się za czytanie :D
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Amaranth w Czerwiec 26, 2013, 13:40:35
Z książek Sparksa polecam "Prawdziwy cud". Uważam, że to najlepsza książka... Może dlatego, że ją czytałam jako pierwszą a może po prostu, bo jest magiczna :D Jako jedyna miała satysfakcjonujące mnie zakończenie :D
Wczoraj późnym wieczorem wzięłam się za czytanie tej właśnie książki ;) Z czystego przypadku, a może przeznaczenia, bo ściągnęłam sobie kilka ebooków Sparks'a na telefon, miałam czytać Pamiętnik, ale przy instalacji wyskakiwał mi błąd, podobnie było z innymi, tylko Prawdziwy cud się odtworzył, a że była późna godzina, nie chciało mi się już szukać innych wersji to zaczęłam czytać tę. Niewiele przeczytałam, ale jak mówisz, że zakończenie jest satysfakcjonujące to pewnie szybko ją skończę, chociaż teraz mam trochę pracy, więc czytanie może zejść na dalszy plan.

Co do Listu w butelce, który wczoraj skończyłam, muszę powiedzieć, że bardzo dobrze i szybko mi się ją czytało, a zakończenie znowu mnie zaskoczyło, ale nie będę zdradzać szczegółów. Teraz w dłuższej wolnej chwili obejrzę film. :)

PS Moralność... była kiedyś lekturą obowiązkową chyba w liceum. Już nie jest?
Jest :) Wybrałam ją sobie nawet do pracy na ustną maturę, ciekawa lektura :) Ale i tak najlepiej czytało mi się Zbrodnię i karę.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: china doll w Czerwiec 26, 2013, 13:58:26
PS Moralność... była kiedyś lekturą obowiązkową chyba w liceum. Już nie jest?
Cytuj
Jest :) Wybrałam ją sobie nawet do pracy na ustną maturę, ciekawa lektura :) Ale i tak najlepiej czytało mi się Zbrodnię i karę.
Naprawdę? Jeszcze nie wiem, do liceum dopiero idę.  ;) Jeśli tak, to jestem przeszczęśliwa.  :D

Opowiem może o jeszcze jednej książce, która należy do moich ulubionych i naprawdę warto się skusić. Jest to 'Pokój' Emmy Donoghue. Na początku czytelnik jest zagubiony, nie wie, co się dzieje z bohaterami, gdzie są i w ogóle dlaczego tam są. Bardzo ciekawa narracja - całą historę opowiada pięciolatek. Z jego perspektywy po pierwsze - świat wygląda o wiele niewinniej i prawda dociera do nas po pewnym czasie niczym zimny prysznic, po drugie - przyglądanie się jego dziecięcym przemyśleniom jest fascynujące, zwłaszcza ze względu na psychikę dziecka niewychowującego się w normalnych warunkach, a w końcu po trzecie - niektóre dla nas zwyczajne zjawiska są dla malucha czymś niezwykłym i my te jego uczucia przejmujemy. Jednym słowem po przeczytaniu otworzyły mi się oczy na pewne sprawy i staram się nie podchodzić do wszystkiego obojętnie. W 'Pokoju' zmieszano ze sobą różne uczucia, miłość, ciepło, potrzeba normalności, ale również strach, tęsknota, poczucie niesprawiedliwości i wielki, wielki smutek. Na koniec robi się wzruszająco, więc tym, co to lubią sobie pochlipać nad książką, polecam.
Wiem, że wyszło trochę enigmatycznie  :D ale gdybym zdradziła cokolwiek z fabuły, pokrzywdziłabym te osoby, które ewentualnie się zdecydują.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Justek w Czerwiec 26, 2013, 14:28:28
Jest :) Wybrałam ją sobie nawet do pracy na ustną maturę, ciekawa lektura :) Ale i tak najlepiej czytało mi się Zbrodnię i karę.
Może była :) Obecnie nie ma (http://natablicy.pl/matura-2013-z-cke-zobacz-liste-lektur-potrzebnych-na-mature-z-jezyka-polskiego,artykul.html?material_id=504ee8559a22ddc825000000), a w nowej podstawie programowej w ogóle przeważają fragmenty, więc również wątpię czy znajdzie się tam miejsce na "Moralność pani Dulskiej". Nam, jako klasie z rozszerzeniem, nauczycielka zaproponowała przeczytanie tej lektury bądź obejrzenie spektaklu, ale nie uznała to za obowiązek.
Jednak ja skuszę się na pewno, szczególnie że interesujących lektur jest tak niewiele... :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Amaranth w Czerwiec 26, 2013, 16:07:49
Jest :) Wybrałam ją sobie nawet do pracy na ustną maturę, ciekawa lektura :) Ale i tak najlepiej czytało mi się Zbrodnię i karę.
Może była :) Obecnie nie ma (http://natablicy.pl/matura-2013-z-cke-zobacz-liste-lektur-potrzebnych-na-mature-z-jezyka-polskiego,artykul.html?material_id=504ee8559a22ddc825000000), a w nowej podstawie programowej w ogóle przeważają fragmenty, więc również wątpię czy znajdzie się tam miejsce na "Moralność pani Dulskiej". Nam, jako klasie z rozszerzeniem, nauczycielka zaproponowała przeczytanie tej lektury bądź obejrzenie spektaklu, ale nie uznała to za obowiązek.
Jednak ja skuszę się na pewno, szczególnie że interesujących lektur jest tak niewiele... :)
To ja ją jeszcze przerabiałam, a maturę pisałam rok temu, choć jak teraz patrzę na wykaz lektur do matury 2012 to jej nie ma, więc to chyba była wola mojej polonistki, żeby ją z nami przerobić :) W każdym bądź razie to była jedna z ciekawszych lektur jaką miałam okazję czytać, także polecam każdemu licealiście ;D
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Lipiec 03, 2013, 15:11:21
(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fecsmedia.pl%2Fc%2Fklatwa-konstantyna-b-iext3058010.jpg&hash=49ffda6b43cbb04007d2d2dfb6412d2c)

Świetna przygodowo - sensacyjna podróż do Krakowa roku 1945, z nienachalnym wątkiem miłosnym w tle. Plejada różnorodnych charakterów. Spotkamy tu komandosa, wychowanego w duchu przedwojennych wartości: "mówić prawdę, wierzyć w Boga, stawać w obronie słabszych, nie podnosić ręki na kobietę, ciężko pracować, szanować uczciwie zarobione pieniądze", które to w trudnym powojennym czasie przysporzą mu sporo kłopotów. Mamy też "trunkowego", nieco cynicznego, ale dającego się lubić, byłego niemieckiego agenta, pracującego obecnie po "dobrej" stronie mocy (żeby było ciekawiej - rosyjskiego arystokratę).
Jest też dramat młodej Żydówki, targanej poczuciem winy, że tylko ona z całej rodziny ocalała z wojennej zawieruchy oraz tęsknotą za miejscem "szczęśliwości", jakim był Kazimierz - żydowska dzielnica Krakowa. Pojawia się również tajemniczy izraelski "mściciel" z wyniszczającym duszę sumieniem.
Autorzy umiejętnie stopniują napięcie, wciągając czytelnika w świat intryg szpiegowskich, biednych, brudnych zakątków niebezpiecznego miasta (władza ludowa, NKWD, porachunki polsko-żydowskie, szabrownicy) oraz w zakamarki poranionych wojną dusz bohaterów, by ostatecznie zaskoczyć go interesującym zakończeniem. Rewelacyjna, klimatyczna i intrygująca okładka to także pozytywy tej książki.
Kończąc chciałabym zaznaczyć, iż bardzo podobała mi się teoria, którą stworzyli państwo Kuźmińscy, aby uzasadnić cel misji podjętej przez dwójkę głównych bohaterów. Odnosząc się do różnych faktów historycznych dość realistycznie ukazali skutki klątwy Konstantyna, czytelnik może nawet skonfrontować tę teorię z sytuacją współczesnej Europy.

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwww.fabryka.pl%2Fuploads%2Ftx_evoproducts%2Fwl%2Fos%2Fwloska-tajemnica_phillipa-fioretti-99903504255_978-83-7515-208-1_600.jpg&hash=bb89f9cc1c7fb360c4aaebe1818fbaf7)

Sięgając po tę pozycję miałam nadzieję na dobry romans, lekką i przyjemną lekturę, akuratną na wakacyjny czas. Nic z tych rzeczy. To jest bardzo źle napisana pod względem fabuły i języka książka. Banalna nawet jak na romans treść, okropny literacki styl, infantylność bohaterów, bądź co bądź ludzi dorosłych.
A tak się cieszyłam, że mogłabym utożsamić się nieco z bohaterką, bowiem jej krótka charakterystyka (notka na okładce) mogłaby być opisem moich pasji.

Ona - piękna właścicielka antykwariatu, miłośniczka stylu vintage oraz aromatycznych konfitur robionych według dawnych receptur.
On - absolwent akademii sztuk pięknych, pełen sprzeczności seksowny wrażliwiec zaangażowany przez sycylijskiego mafiosa, by odzyskał zaginione dzieła sztuki.
Połączyła ich tajemnica kradzieży bezcennej erotycznej księgi, podróż do Rzymu oraz namiętny romans.


Słabiutka literatura.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Lipiec 03, 2013, 22:14:06
El... rozumiem, że książka nie spełniła oczekiwań i że naprawdę jest cienka, ale nie wiem czy przepis na depilację w stylu wiejskiej pani weterynarz cokolwiek jest w stanie przebić.  <tak>
Swoją drogą, mnie samą opis na okładce (niby zachęcający do czytania) często zaprowadził w maliny.
Ja na razie jakoś tak...śledzę przygody Dirka Pitta czyli Jamesa Bonda nr 2 lub też brata bliźniaka tegoż. A co  <mis> Ja po prostu pożeram te książki.
I Rodziewiczówną też  ostatnio pożarłam i doprawdy, nie wiem dlaczego ludzie tak narzekają na Jej powieści. No może i pisała dużo i szybko i się powtarzała, ale ja nijakości nie wiedzę i zobaczyć nie potrafię :P Już nawet nie pamiętam jakie tam jeszcze zarzuty były pod adresem jej twórczości. 
No i sprawdzimy tego Ciszewskiego  <pompony>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Lipiec 03, 2013, 22:34:47
No w "Włoskiej...' obrzydliwości takich nie było, ale najgorsze te dialogi... bez ładu i składu, mnogość powtórzeń. Poza tym niekonsekwencja w prowadzeniu bohaterów... po prostu fatalna książka <zniecierpliwiony>

Ja też nie rozumiem tych zarzutów względem Rodziewiczówny. Przecież wiadomo, że pisała trochę w innym stylu, mogą znaleźć się jakieś archaizmy językowe, bo ona żyła w innych czasach. Jej powieści to nie są jakieś płytkie romanse. Owszem były wątki miłosne, ale one stanowiły tło do ukazania polskiego społeczeństwa w latach zaborów.
Ja lubiłam ją czytać i mam nawet kilka jej książek w swojej biblioteczce: "Czahary", "Dewajtis", "Pożary i zgliszcza", "Jerychonka". Tytuły pamiętam, ale muszę wrócić do tych pozycji, bo już trochę pozapominałam. Coś mi tam świta, że chyba Dewajtis mi się bardzo podobał.

Słynny "Wrzos" ze starego kina też jest na podstawie powieści Rodziewiczówny, choć jak przystało na tamte czasy bardziej z niego zrobiono melodramat. Choć zarysy wspomnianego "ówczesnego społeczeństwa" też są.

Co do Ciszewskiego - aż się boję, że się nie spodoba, bo to wiesz, polecam, a tu wyjdzie klapa <haha>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Lipiec 04, 2013, 13:31:21
Ostatnio natrafiłam na Ciszewskiego w domowej biblioteczce rodziców.   :o
Nie wiem skąd ona się tam wzięła, ale to widocznie przeznaczenie, by się z nią bliżej poznać. Jak się uporam z tym co teraz sobie podczytuję to pojadę i przywiozę.
Chociaż nie wiem czy to nie druga część... Tak więc... Te jego książki należy czytać chronologicznie czy niekoniecznie?
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Lipiec 04, 2013, 14:07:05
Jeśli chcesz zachować chronologię wydarzeń to raczej po kolei.
Chociaż nie po kolei były pisane <haha> To tak jak sienkiewiczowska Trylogia.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Lipiec 11, 2013, 07:21:27
Zmęczyłam "Kosogłosa". Jakoś bardziej podobała mi się poprzednia część, a tę czytałam już na siłę, żeby się dowiedzieć, którego w końcu wybierze i jak to się wszystko potoczy. No i wybrała tego, którego ja też chciałam by wybrała ;) a ten drugi jakoś tak łatwo - albo mi się wydaje, że łatwo - odpuścił.
Niektóre zwroty akcji super, niektóre wydarzenia niepotrzebne, nie chcę się zagłębiać i wymieniać co się wydarzyło, bo może ktoś zechce przeczytać.
Generalnie książki pisane na jedno kopyto - takie odniosłam wrażenie, ale można przeczytać ;)
No i teraz czekam na wersje kinowe, a dziś po pracy się w końcu zabiorę za Sparksa  <pompony>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Lipiec 11, 2013, 13:01:57
(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwww.matras.pl%2Fmedia%2Fcatalog%2Fproduct%2Fcache%2F1%2Fimage%2F9df78eab33525d08d6e5fb8d27136e95%2Fk%2Fo%2Fkolaborantka_IMAGE1_231196.jpg_6.jpg&hash=4b1217172339ee4297de98dfddb6fc53)

Zdradziła - musi ponieść karę. Nieważne, że należy do rodziny. Nieważne, że jest córką szefa camorry. Jeśli nie można jej dorwać, to za zdradę ma zapłacić najbliższa jej sercu osoba.

Seymour stworzył klimatyczny, mocny, dobrze napisany mafijny thriller o kulisach brutalnej działalności największej organizacji przestępczej w regionie Neapolu. To niezwykle precyzyjny obraz camorry.
Charakteryzując każdego z bohaterów powieści, zabiera czytelnika daleko w głąb ich umysłów. Dzięki temu dokładniej poznajemy mechanizmy postępowania postaci (szczególnie Immacolaty, tytułowej kolaborantki, która zdecydowała się na współpracę z policją).

Po przeczytaniu tej książki, powiedzenie "Zobaczyć Neapol i umrzeć" będzie miało już inne znaczenie.

W pięciostopniowej skali oceniam "Kolaborantkę" na 4 <usmiech>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Fiołek w Lipiec 11, 2013, 19:06:22
Zmęczyłam "Kosogłosa". Jakoś bardziej podobała mi się poprzednia część, a tę czytałam już na siłę, żeby się dowiedzieć, którego w końcu wybierze i jak to się wszystko potoczy.
Fakt, "Kosogłos" to chyba najgorsza część, ale moim zdaniem nie odbiega za bardzo od reszty. Mi całość czytało się całkiem przyjemnie.
Jedyne, co nie podobało mi się w "Kosogłosie" to część przed samym zakończeniem. Tak jakby była jakaś niepełna, oczekiwałam lepszego rozwinięcia.
Zwroty akcji niesamowite, książka trzyma w napięciu.
Samo zakończenie ciekawe, podobnie jak Maleńka, cieszę, że się bohaterka wybrała tego, którego w końcu wybrała. :D

A obecnie czytam "Krew Elfów" i jestem zachwycona! :) Niestety, muszę czytać na komputerze, bo nie mam jak zdobyć na razie książki. Zaczęłam czytać w szpitalu, ale wypisano mnie, więc książkę musiałam oddać. ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w Lipiec 13, 2013, 13:05:32
"Noc, morze i gwiazdy" Heather Graham
Książka lekka, przyjemnie się czytało. ;) Historia może nie jest jakaś taka bardzo ambitna, bowiem od początku wiadomo jak to wszystko się skończy, ale jednak kilka momentów było zaskakujących. Autorka opowiada o katastrofie samolotu jedyną pasażerką jest piękna Sky Delaney, a pilotem tzw. rekin biznesu Kyle Jagger. Obojgu udaje się przeżyć katastrofę, jednak zostają uwięzieni na kilka tygodni na bezludnej wyspie, jak nie trudno się domyślić pomiędzy nimi zawiązuje się relacja, początkowo jest to niechęć, która stopniowo przeradza się w pożądanie. Sky zapomina o czekającym na nią narzeczonym, Kyle nie myśli o rodzinie, która również na niego wyczekuje. Po powrocie do rzeczywistości czeka ich sporo zawirowań. :) Polecam! :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Anuszia w Lipiec 13, 2013, 20:53:34
Richard Paul Evans - Papierowe Marzenia.

Autor stylem przypomina mi trochę Sparksa, a to znaczy, że jest to bardzo dobra lektura. Książka opowiada historię chłopaka, który nie chce przejąć firmy po ojcu tylko zaraz po skończonych studiach wyruszyć z paczką przyjaciół w podróż po Europie korzystając z miliona dolarów, który ojciec umieścił na jego koncie. Okazuje się, że to najważniejsza podróż w jego życiu, bowiem przez swoje złe decyzje, jego życie toczy się tak, a nie inaczej.

Wciągnęłam w trzy godziny po prostu. Uwielbiam ten stan jak jestem w 100% wciągnięta w to, co dzieje się na kartkach papieru. Bardzo lubię taki styl pisania, jaki reprezentuje Evans, mądry, pouczający, ale i z humorem. Książka ambitna, ale nie męcząca, na dodatek dobry wyciskacz łez.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Amaranth w Lipiec 14, 2013, 12:38:27
A ja w końcu przeczytałam zarówno Pamiętnik, jak i Ślub. Kolejne książki Sparks'a, które mnie zachwyciły, wzruszyły, zaskoczyły. Lubię jego styl, bardzo przyjemnie mi się czyta jego książki. Jeżeli chodzi o Ślub to moment przed zaślubinami czytałam z otwartą buzią, byłam w szoku, pozytywnym oczywiście. Świetna książka, aż dziwnie, że facet może tak pięknie pisać o miłości  <haha>

Teraz biorę się za kryminał, mianowicie Slaughter Karin - Geneza. Po tych 5 ostatnio przeczytanych pozycjach Sparks'a czas na małą odskocznię od miłosnych historii ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Lipiec 16, 2013, 21:03:18
Nicholas Sparks - "I wciąż ją kocham".
Książka.. wciągająca. Momentami wręcz banalna, ale czyta się łatwo, lekko i przyjemnie.
Savannah podczas pobytu na wakacjach, a w zasadzie podczas pomagania w budowaniu domów podczas wakacji, poznaje Johna, młodego wojskowego, który przyjeżdża na urlop do swojej miejscowości. Oczywiście zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia, jednak urlop się kończy John musi wracać do wojska, jednak ich miłość nadal trwa, piszą do siebie, czasem dzwonią. Kolejny urlop spędzają razem, zostaje im już tylko 6 miesięcy rozłąki, bo za 6 miesięcy John kończy służbę. Jednakże 11 września ma miejsce atak na WTC i John postanawia ponownie zaciągnąć się do wojska i nie wychodzi do cywila, tak jak zamierzał. Pewnego dnia z listu od Savannah dowiaduje się, że zakochała się w kimś innym...

Trochę jestem zła na końcówkę, miałam nadzieję, że może skończy się inaczej, ale no cóż... Chwilami przypominała "Pamiętnik" ale tylko chwilami. Nic to, czas obejrzeć film i sobie porównać ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Xr w Lipiec 18, 2013, 02:15:49
Polecicie mi coś?Tak żeby mi na 14 dni starczyło.
Tytuł: Kto czytał Alex Kava? Kto poleci?
Wiadomość wysłana przez: MagdaJ w Lipiec 18, 2013, 11:33:04
Witam,
która pozycja z listy jest godna polecenia: http://www.rema.com.pl/autor/Alex-Kava (http://www.rema.com.pl/autor/Alex-Kava) ?
Lubię tego typu książki (bardziej o takiej tematyce), ale nie miałam do czynienia z tym autorem. Jednym się podoba, drugim trochę mniej - więc sama już nie wiem co mam wybrać. Jest tego dużo i mam niezły mętlik w głowie.

Kto mi coś z tego poleci?
Dziękuję!
 <tancze>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Amaranth w Lipiec 18, 2013, 16:15:59
Jak pisałam kilka postów wyżej wzięłam się za kryminał. Obawiałam się trochę, że doczytam do połowy i uznam, że książka mnie nie wciągnęła, albo wręcz przeciwnie przeraziła do tego stopnia, że bałam się po nią sięgać, ale nie. Geneza wciągnęła mnie na maksa! Jak już zaczynałam czytać to w żaden sposób nie mogłam się od niej łatwo oderwać, najchętniej od razu pochłonęłabym ją w całości. Wszystko zaczyna się od potrącenia przez parę starszych osób kobiety. Niby nic takiego, ale kobieta ma ślady brutalnego znęcania się nad nią. Trafia do szpitala, gdzie zajmuje się nią lekarka - Sara Linton. Śledztwo prowadzi para agentów Will i Faith. Podczas gdy Faith przesłuchuje w szpitalu świadków wypadku, Will rusza na miejsce potrącenia. Niedaleko w lesie znajduje ziemiankę, w której przetrzymywano kobietę. Znajduje tam dowód przetrzymywania kolejnej ofiary. Po kilku dniach porwane zostają kolejne dwie kobiety, które pasują do profilu więzionych. Śledztwo nabiera tempa. Jedyne co mnie zawiodło to to, że Sara i Will jednak nie poszli krok dalej w swojej znajomości, ale jak się okazuje w książkach Karin Slaughter pojawiają się Ci sami bohaterowie. Inna zagadka, ale ekipa ta sama, co mnie bardzo cieszy. Wczoraj zaczęłam czytać Upadek tej samej autorki. Will i Sara znów się spotykają, tym razem sprawa dotyczy Faith, a raczej jej matki - emerytowanej policjantki - Evelyn, która zostaje porwana, a w domu agentka znajduje trupa i dwóch obcych mężczyzn, obu ich zabija. Jak się później okazuje jest kolejny trup - mężczyzna, z którym Evelyn ostatnio się spotykała. Wciąga nie mniej niż poprzednia. Jeżeli ktoś lubi tego typu zagadki to polecam :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w Lipiec 20, 2013, 20:57:23
BlackTiger jakiś czas temu wspomniała o książce Tess Gerritsen "Dawca" więc z racji tego, że lubię thrillery to skusiłam się na nią i nie zawiodłam się! Fabuła naprawdę bardzo interesująca i wciąga na maksa!  <rumieniec> Co prawda trochę pomyliłam się do partnera głównej bohaterki dlatego zakończenie mnie zaskoczyło. :) Bardzo polecam tą książkę, jak się zacznie czytać to nie można się oderwać, seeerio!  <szczerzy_sie>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Fanta w Lipiec 20, 2013, 22:40:11
Kiedy zawsze zarzekałam się, że w życiu nie tknę fantastyki. Co prawda kiedyś przeczytałam jedną książkę i uznałam, że jest nudna tak, jak cała fantastyka. Jednak bardzo się myliłam.
Któregoś dnia koleżanki rozmawiały o Harrym Potterze J. K. Rowling i najzwyczajniej przysłuchałam się ich rozmowie. Po 10 minutach postanowiłam zaryzykować i przeczytać przynajmniej jedną część Harrego Pottera.Przeczytałam dosłownie w 2 dni. Ciągle chciałam więcej i więcej. Dlatego wypożyczyłam kolejne części kontynuuje swoja przygodę.
Od samego początku uwiodła mnie postać Hermiony <serce> <serce> i jej przemiana z dziewczyny, która podporządkowuje się regulaminowi do dziewczyny, która nie zważa na przepisy i jest żądna przygód ;D
Druga osoba jest Snape. Noo ma facet charakterek :D i ciesze się, że jest w tej książce przynajmniej jedna osoba, która nie lubi Harrego. Podczas czytania strasznie męczy mnie, to ubóstwianie głównego bohatera
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Kiki w Lipiec 20, 2013, 22:54:07
O, Harry Potter! Temat na czasie, bo teraz w TV wakacje z Harrym Potterem... ;D

Czytałam sukcesywnie, bo kiedy zaczynałam swoją przygodę z tymi książkami, jeszcze nie wszystkie części były dostępne.
Jestem pod wrażeniem ile na całym świecie powstało opowiadań właśnie na bazie powieści J. K. Rowling... Sama czasami czytam, najbardziej lubię te o Snape'ie. <haha>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Justek w Lipiec 21, 2013, 00:58:38
Mnie ciężko jest teraz pisać o Harrym Potterze, ponieważ moją przygodę z tym bohaterem zaczęłam, gdy miałam...11 lat? I od tego czasu stale mi towarzyszył, do teraz zresztą chętnie wracam czy to do filmów, czy też do książek właśnie. Dla mnie to jest taki sam element dzieciństwa jak np. przygody "Ani z Zielonego Wzgórza" czy "Dzieci z Bullerbyn", z takim samym sentymentem wspominam i tak samo szybko pochłaniam wszystkie z tych książek :D Bardzo lubię w nich to, że tak właściwie z nimi dorastałam, bo nie wiem jak Wy, ale ja odnoszę takie wrażenie, że kolejne części z serii są coraz bardziej mroczne, brutalne- oczywiście w takim zakresie, w jakim może być brutalna powieść dla młodzieży. Niby już w pierwszej części pojawia się element strachu o głównego bohatera, jego przyjaciół, ale na prawdziwy lęk czas przychodzi później, gdy pojawia się wielu złych bohaterów (których ja akurat bardzo lubiłam) i walka pomiędzy dobrem a złem staje się bardzo wyraźna.

Dlatego czytaj, Fanta, czytaj :) Na zachętę mogę Ci powiedzieć, że moim zdaniem dwie pierwsze części są akurat najgorsze z serii, a skoro "Kamień Filozoficzny" tak bardzo Ci się spodobał to wyobraź sobie co będzie potem :D Moje ulubione części to "Więzień Azkabanu" (3) oraz "Zakon Feniksa" (5), choć szósty i siódmy tom też wspominam bardzo dobrze.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Kiki w Lipiec 21, 2013, 15:04:37
Moje ulubione części to "Więzień Azkabanu" (3) oraz "Zakon Feniksa" (5)
Moje też! <usmiech> W ogóle zauważyłam, że większy sentyment mam do nieparzystych części.

bo nie wiem jak Wy, ale ja odnoszę takie wrażenie, że kolejne części z serii są coraz bardziej mroczne, brutalne- oczywiście w takim zakresie, w jakim może być brutalna powieść dla młodzieży.
Coś w tym rzeczywiście jest. <tak>

Fanta, czyli przeczytałaś na razie tylko pierwszą część? W pewnym sensie to Ci nawet zazdroszczę. :D
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Fanta w Lipiec 21, 2013, 15:11:12
Fanta, czyli przeczytałaś na razie tylko pierwszą część? W pewnym sensie to Ci nawet zazdroszczę. :D

Nie przeczytałam też "Komnatę Tajemnic" i "Wiezień Azkabanu". Zabieram się za 4 część, jednak jak na razie nie mam na to czasu. Książka leży sobie w domu i dlatego, kiedy znajdę chwile czasu, to postaram się do niej sięgnąć.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Kiki w Lipiec 21, 2013, 15:14:03
Zabieram się za 4 część, jednak jak na razie nie mam na to czasu.
Jak dla mnie to najgorsza część ze wszystkich, nie czytało mi się jej dobrze, ale na pocieszenie powiem, że za to piąta jest GE-NIAL-NA! Moja ulubiona! :D
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Fanta w Lipiec 21, 2013, 15:21:34
Kiki zgłoszę się do Ciebie, żebyś mi opowiedziała co jeszcze pamiętasz z 4 cześci i, żeby nie przedłużać, zajmę się 5 częścią  <jupi>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Kiki w Lipiec 21, 2013, 15:30:50
NIE. ;D

Pamiętam, że byłam kiedyś u cioci na wakacjach, ona czytała czwartą część Harrego Pottera, a ja już piątą i strasznie się zachwycałam, a ją początek "Czary Ognia" niestety nudził. Zmuszałam ją więc do czytania, choć niejednokrotnie po naprawdę ciężkim dniu w pracy przysypiała z książką w ręku... Czytaj ciocia, no czytaj, przebrnij przez to, bo piąta część jest taka fajna... <smiech>

Taka to Monika w wieku lat iluś tam. :D
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Justek w Lipiec 21, 2013, 15:48:08
"Czara Ognia" mnie też nudziła - zarówno książka, jak i film. Jedynie zakończenie było względnie interesujące (bo w filmie początek, czyli finał mistrzostw świata w quidditcha był świetnie przedstawiony, ale opisy w książce nie oddają tak dobrze klimatu tego wydarzenia), ale te wszystkie zadania, przed którymi stawał nasz rezolutny Harry i z którymi sobie tak bohatersko radził... (https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwww.sportsboard.pl%2Fimages%2Fsmilies%2Fziew.png&hash=3ba8468af27ca3bcfdc82d3fe2549c72) ale warto przez to przebrnąć, bo w kolejnych częściach pojawiają się fantastyczni bohaterowie, szczególnie członkowie Zakonu Feniksa oraz Śmierciożercy, o wiele lepsi od tych sielankowych postaci z "Czary Ognia", na czele z tym całym Cedrikiem.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w Lipiec 21, 2013, 16:05:54
To ja chyba jestem inna <haha> nie przeczytałam ani jednej części HP, co najwyżej obejrzałam bodajże pierwszą część filmu, ale jakoś zbytnio mnie nie zainteresował. Pamiętam, jak w mojej klasie czy w gronie moich znajomych każdy normalnie pochłaniał te tomy, a mnie jakoś nigdy ta historia za specjalnie nie kręciła i obawiam się, że należę do tego bardzo malutkiego grona <haha> Jakoś książki fantastyczne nigdy mnie nie interesowały :D
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Kiki w Lipiec 21, 2013, 16:39:51
Ja za to uparłam się żeby część komunijnych pieniędzy przeznaczyć na wszystkie dostępne wtedy cztery części Harrego Pottera. Mama nie pałała zbyt wielką radością, ale gdy po roku czy dwóch zaczęłam wręcz pochłaniać te książki, stwierdziła, że to jeden z lepszych "interesów" jej życia. :D
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Fiołek w Lipiec 21, 2013, 20:32:02
Kiedy to ja czytałam Harry'ego Pottera... Naprawdę dawno to było, wielu rzeczy już nie pamiętam.  ;)
Przeczytałam wszystkie części, ostatnią chyba z 3 razy. Nigdy nie preferowałam fantastyki, ale ta saga bardzo mnie wciągnęła, jeszcze długo po przeczytaniu "żyłam" książką, jednak nie byłam wielkim fanem tak jak np. moje koleżanki z klasy. 
Z filmów obejrzałam chyba z 4 pierwsze części, chciałam się zabrać za resztę, ale zaniedbałam to i może w te wakacje się skuszę. Przypomnę sobie przy okazji co nieco. :D
Z tego, co pamiętam, to mi "Czara Ognia" bardzo się podobała, więc Fanta, nie zniechęcaj się. ;D
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Kiki w Lipiec 21, 2013, 20:37:55
A ja sobie obiecałam, że w te wakacje przeczytam pierwszą część Harrego Pottera po angielsku (dla podszkolenia języka, który jest raczej kiepski). Wiecie, to było jakoś zaraz po maturach, kiedy twierdziłam, że przez te cztery miesiące podbiję świat. :D

Mam jeszcze sierpień i wrzesień... Może zdążę, szczególnie zważając na to, że przeczytałam na razie dwie strony. <haha>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w Lipiec 21, 2013, 21:33:21
Może zdążę, szczególnie zważając na to, że przeczytałam na razie dwie strony. <haha>
Kiki idziesz jak burza <haha> ja bym się nie porwała na czytanie HP po polsku co dopiero po angielsku. <haha>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Kiki w Lipiec 21, 2013, 21:35:53
Ale jest to książka, którą już znam - i to dosyć dobrze - a którą łatwo zdobyć w języku angielskim. <usmiech>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Lipiec 22, 2013, 09:23:13
Cytuj
BlackTiger jakiś czas temu wspomniała o książce Tess Gerritsen "Dawca" więc z racji tego, że lubię thrillery to skusiłam się na nią i nie zawiodłam się! Fabuła naprawdę bardzo interesująca i wciąga na maksa!  <rumieniec> Co prawda trochę pomyliłam się do partnera głównej bohaterki dlatego zakończenie mnie zaskoczyło. :) Bardzo polecam tą książkę, jak się zacznie czytać to nie można się oderwać, seeerio!  <szczerzy_sie>
Miło, że ktoś się skusił na tę książkę i, że spodobała się. :D
Też końcówka mnie zaskoczyła... Niezłą jatkę zrobili. :P
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w Lipiec 22, 2013, 15:23:15
Też końcówka mnie zaskoczyła... Niezłą jatkę zrobili. :P
Końcówka była ... yyyy ... dziwna <haha> Od momentu wypadku czytając każdą następną stronę otwierałam szerzej oczy i nie mogłam uwierzyć w to co czytam. ;D
Spoiler
Czytając pierwsze strony książki stwierdziłam, że ten Mark też ma coś za uszami, potem jak się oświadczył wszystkie moje podejrzenia co do niego szlag trafił i w końcu ten telefon w środku nocy do Abby, że będzie rezygnował i że jedzie do drugiego lekarza wtedy już byłam na 100% pewna, że chce zrezygnować z tego wszystkiego, że nie będzie już tego robił, potem ten jego samochód koło mostu i rzekoma śmierć, a później on stojący nad leżącą na stole operacyjnym Abby, kurde byłam zaskoczona! :D
Co prawda zakończenie nie mówi nic o tym, że Katzk i Abby mieliby być razem, ale jednak już od początku on ją zaimponował swoim zachowaniem, swoim spokojem, a i ona nie była mu obojętna!  <serduszko>
Teraz jak tylko dorwę kolejne książki tej autorki to zaczynam czytanie. ;D W przerwach zabiorę się za Sparska. ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Lipiec 22, 2013, 16:55:42
(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fmerlin.pl%2FDrzwi-do-piekla_Maria-Nurowska%2Cimages_big%2C25%2C978-83-240-1875-8.jpg&hash=f636e9917c846b993351711b517f9a0c)

Daria kochała męża. I zabiła go. Z miłości. Znacznie od niej starszy Edward był redaktorem naczelnym pisma literackiego. Widział w niej zdolną pisarkę i fascynującą kobietę. Nikt jednak nie znał prawdziwego oblicza ich związku - miłości, która stała się toksyczną i niebezpieczną grą.

No i pewnie większości czytelniczek na myśl przyjdzie, że to On jest wszystkiemu winien. Owszem, ale nie do końca. Szczerze powiedziawszy w wielu skomplikowanych sprawach, które toczyły się pomiędzy dwojgiem bliskich sobie osób, więcej winy przypisywałam Darii. Nawet w myślach jej odpowiadałam "tak, ale przecież sama do tego doprowadziłaś, to były twoje decyzje". Tak, zdaje sobie sprawę, że te decyzje wynikały z zachowanych w pamięci zdarzeń z przeszłości, ale małżeństwo, to związek dwojga ludzi, ważne są w nim potrzeby i uczucia obu stron. W miarę czytania, poznawania dalszej historii tych dwojga dochodziło do mnie, że Edward te decyzje coraz bardziej wykorzystywał. Podjęta gra wymknęła się spod kontroli i jej i jemu. Małżeństwo zaczynało przybierać dziwaczną formę, zaczynało istnieć na zasadach absolutnie nie do zaakceptowania przez większość par. Przez Darię także. To oraz odkryte przez nią fakty z życia męża doprowadziły do tragedii. Bohaterka trafia do więziennego piekła.
Przeżywa upokorzenie, strach, fascynację drugą kobietą (bez podtekstu erotycznego), dowiaduje się kim tak naprawdę są współwięźniarki, co w nich drzemie, ile jest w nich zła, ile dobra. Paradoksalnie to wszystko pozwala jej odnaleźć swoje prawdziwe "ja", oczyścić duszę. Piekło staje się czyśćcem.
Przeżycia i emocje Darii są bardzo wiarygodne, bowiem narracja powieści prowadzona jest w pierwszej osobie. To tak jakby się słuchało jej opowieści na żywo. Niemal doświadcza się je "własnym ciałem". Trochę przeszkadzać mogą nagłe przeskoki w czasie z teraźniejszości, w przeszłość. Ale da się do tego przyzwyczaić.
Okładka jak najbardziej adekwatna do treści powieści. Pomoc drugiej kobiety w znalezieniu drogi do siebie samej. Pomoc taką uzyskała Daria, pomocy takiej ona sama udzieliła.

Poniżej kontynuacja "Drzwi do piekła"

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fmerlin.pl%2FDom-na-krawedzi_Maria-Nurowska%2Cimages_big%2C15%2C978-83-240-2177-2.jpg&hash=ecd3bee9082256c8d32de0fc58a69db2)

Nie będę jej analizować, powiem jedynie, że jest równie dobra jak część pierwsza. Przedstawia dalsze losy naszych więziennych bohaterek.

"Dom na krawędzi" to opowieść o budzeniu się kobiecości, o sile przyjaźni, zawartych w trudnych chwilach życia, i o tym, że w życiu nic nie jest czarno-białe, a z kobiecego słownika należy wykreślić hasło "ostatnia szansa".

Ocena obu powieści: 5/6 <usmiech>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Lipiec 22, 2013, 17:02:41
Może zdążę, szczególnie zważając na to, że przeczytałam na razie dwie strony. <haha>
Kiki idziesz jak burza <haha> ja bym się nie porwała na czytanie HP po polsku co dopiero po angielsku. <haha>

Brawa dla tej pani <brawo>


Cytuj
BlackTiger jakiś czas temu wspomniała o książce Tess Gerritsen "Dawca" więc z racji tego, że lubię thrillery to skusiłam się na nią i nie zawiodłam się! Fabuła naprawdę bardzo interesująca i wciąga na maksa!  <rumieniec> Co prawda trochę pomyliłam się do partnera głównej bohaterki dlatego zakończenie mnie zaskoczyło. :) Bardzo polecam tą książkę, jak się zacznie czytać to nie można się oderwać, seeerio!  <szczerzy_sie>
Miło, że ktoś się skusił na tę książkę i, że spodobała się. :D
Też końcówka mnie zaskoczyła... Niezłą jatkę zrobili. :P

Gerritsen też trzeba czytać po kolei jakoś? Bo w bibliotece dostałam tylko "Grawitację" i "Klub Mefista".
Ciszewskiego coś było, ale mądra Jean nie zapamiętała sobie jak to trzeba czytać po kolei...więc wzięła "Upał" ;D
Powiedz mi El, masz porównanie Nurowskiej do Kalicińskiej? Stwierdzam, że ta druga jest jednak nie pisze fantastycznie, choć seriale powstają świetne. Jak dla mnie to trochę dłużyzna. Taka "Lilka" - nie dałam rady  <papa>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Lipiec 22, 2013, 17:15:46
Też mam  w stosiku "Upał", a tuż pod nim "www.ru2012.pl" - obie są Ciszewskiego <usmiech>

Jeśli mam porównywać Nurowską (nawiasem mówiąc uczyła się w swoim czasie moim ogólniaku ;D) do Kalicińskiej, to wolę tę pierwszą, bardziej mi odpowiada.
Tak w ogóle, to Kalicińska z "Rozlewiskiem" telewizyjnym niewiele ma wspólnego. Scenarzyści poszli na duuuuże odstępstwa od pierwowzoru. Podobno ona sama się od serialu odcięła.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Lipiec 22, 2013, 17:51:44
Cytuj
Gerritsen też trzeba czytać po kolei jakoś? Bo w bibliotece dostałam tylko "Grawitację" i "Klub Mefista".
Ciszewskiego coś było, ale mądra Jean nie zapamiętała sobie jak to trzeba czytać po kolei...więc wzięła "Upał" ;D
Powiedz mi El, masz porównanie Nurowskiej do Kalicińskiej? Stwierdzam, że ta druga jest jednak nie pisze fantastycznie, choć seriale powstają świetne. Jak dla mnie to trochę dłużyzna. Taka "Lilka" - nie dałam rady  <papa>

To znaczy tak... Grawitację możesz sobie bez przeszkód czytać, bo ona jest książką luźną, nie należącą do jakiejś serii. To samo "Dawca", "Nosiciel", "Infekcja", "Ciało", "Ogród Kości". Je sobie można czytać w obojętnie jakiej kolejności.

Za to "Klub Mefista" jest częścią serii o pani detektyw Rizzoli i pani patolog Isles. To jest część 6 i powiem szczerze, że wg mnie dość słaba i niewarta, aby zaczynać od niej przygodę z tą serią czy ogólnie z pisarką. No ale jeśli już wypożyczyłaś to czytaj. Tylko możliwe, że nie dotrą do Ciebie pewne rzeczy, które są kontynuacją poprzednich części. Dotyczy to co prawda wątków prywatnych, ale zawsze może cuś zamieszać.
Seria Rizzoli & Isles prezentuje się tak:
1. Chirurg
2. Skalpel
3. Grzesznik
4. Sobowtór
5. Autopsja
6. Klub Mefista
7. Mumia
8. Dolina umarłych
9. Milcząca dziewczyna
10. Ostatni, który umrze (to jakoś niedawno się ukazało)

Tak więc jak już masz... czytaj sobie, ale zacznij od "Grawitacji" :)

Cytuj
Teraz jak tylko dorwę kolejne książki tej autorki to zaczynam czytanie. ;D W przerwach zabiorę się za Sparska. ;)
Koniecznie. :) Seria Rizzoli & Isles jest bardzo przyjemna :D Pięknie autorka pisze o krwi <3

Cytuj
Końcówka była ... yyyy ... dziwna <haha> Od momentu wypadku czytając każdą następną stronę otwierałam szerzej oczy i nie mogłam uwierzyć w to co czytam. ;D
Dokładnie! Moje oczy w pewnym momencie niemalże wyszły z orbit  <haha>
Spoiler
Cytuj
Czytając pierwsze strony książki stwierdziłam, że ten Mark też ma coś za uszami, potem jak się oświadczył wszystkie moje podejrzenia co do niego szlag trafił i w końcu ten telefon w środku nocy do Abby, że będzie rezygnował i że jedzie do drugiego lekarza wtedy już byłam na 100% pewna, że chce zrezygnować z tego wszystkiego, że nie będzie już tego robił, potem ten jego samochód koło mostu i rzekoma śmierć, a później on stojący nad leżącą na stole operacyjnym Abby, kurde byłam zaskoczona! :D
Też tak sobie myślałam... Kurcze on nie może być taki dobry, też coś kombinuje... I cały czas miałam wrażenie, że z nim coś jest nie tak, ale autorka skutecznie uśpiła moją czujność, powodując, że na koniec mocno zdziwiłam się. :D


Warta jest jeszcze do przeczytania książka Simona Becketta "Chemia śmierci" czy jakoś tak :)

A teraz czytam coś o hrabim Draculi... czyli "Historyka"

Kiedy młoda Amerykanka żyjąca w Europie znajduje średniowieczną książkę i plik listów złowrogo zaadresowanych do "Mojego Drogiego i Nieszczęsnego Następcy", jej życie odmienia się na zawsze. Ruszając śladami najsłynniejszego demona w historii - Draculi, odbywa podróż, która doprowadza ją do odkrycia wstrząsającej prawdy o jej ojcu, zaginionej matce i dziadku, przepadłym bez wieści. Tajemnice kryjące się w bibliotekach, archiwach i monasterach, od Stambułu po południe Francji, wiodą ją w sam środek niewyobrażalnego zła ukrytego w czeluściach historii. By je pokonać, całe generacje naukowców traciły reputację, zdrowie psychiczne, a nawet życie... Zbrodnie, spisek, wielka przygoda i nieprzewidywalne zakończenie w jednej z najbardziej niezwykłych powieści ostatnich lat, brawurowo łączącej współczesność, przeszłość i fantazję
.

Jest napisane trochę dziwnym stylem, ale mimo wszystko ciekawi i wciąga... Zobaczymy jak się rozwinie i czy koniec końców spodoba mi się. :DA
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w Lipiec 22, 2013, 18:35:51
Za to "Klub Mefista" jest częścią serii o pani detektyw Rizzoli i pani patolog Isles. To jest część 6 i powiem szczerze, że wg mnie dość słaba i niewarta, aby zaczynać od niej przygodę z tą serią czy ogólnie z pisarką. No ale jeśli już wypożyczyłaś to czytaj. Tylko możliwe, że nie dotrą do Ciebie pewne rzeczy, które są kontynuacją poprzednich części. Dotyczy to co prawda wątków prywatnych, ale zawsze może cuś zamieszać.
Seria Rizzoli & Isles prezentuje się tak:
1. Chirurg
2. Skalpel
3. Grzesznik
4. Sobowtór
5. Autopsja
6. Klub Mefista
7. Mumia
8. Dolina umarłych
9. Milcząca dziewczyna
10. Ostatni, który umrze (to jakoś niedawno się ukazało)
Oczywiście w mojej bibliotece nie ma wszystkich tytułów, brakuje chyba 4, ale i tak zacznę czytać ;D mam nadzieję, że cała seria spodoba mi się tak samo jak Dawca

Cytuj
Końcówka była ... yyyy ... dziwna <haha> Od momentu wypadku czytając każdą następną stronę otwierałam szerzej oczy i nie mogłam uwierzyć w to co czytam. ;D
Dokładnie! Moje oczy w pewnym momencie niemalże wyszły z orbit  <haha>
Spoiler
Cytuj
Czytając pierwsze strony książki stwierdziłam, że ten Mark też ma coś za uszami, potem jak się oświadczył wszystkie moje podejrzenia co do niego szlag trafił i w końcu ten telefon w środku nocy do Abby, że będzie rezygnował i że jedzie do drugiego lekarza wtedy już byłam na 100% pewna, że chce zrezygnować z tego wszystkiego, że nie będzie już tego robił, potem ten jego samochód koło mostu i rzekoma śmierć, a później on stojący nad leżącą na stole operacyjnym Abby, kurde byłam zaskoczona! :D
Też tak sobie myślałam... Kurcze on nie może być taki dobry, też coś kombinuje... I cały czas miałam wrażenie, że z nim coś jest nie tak, ale autorka skutecznie uśpiła moją czujność, powodując, że na koniec mocno zdziwiłam się. :D
Spoiler
Później moje wątpliwości co do tej złej twarzy Marka zniknęły, autorka genialnie ukazała jego dwulicowość.
W ogóle świetnie przedstawiała nie tylko wszystko ze strony medycznej, ale ogólny opis postaci czy też wszystkie inne szczegóły były bardzo fajnie przedstawione. ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Lipiec 22, 2013, 18:54:39
Ona jest z zawodu lekarzem, dlatego bardzo dobrze czyta się te thrillery medyczne. Przynajmniej ma człowiek świadomość, że pisze to osoba, znająca się na rzeczy. :D

Cytuj
Oczywiście w mojej bibliotece nie ma wszystkich tytułów, brakuje chyba 4, ale i tak zacznę czytać ;D mam nadzieję, że cała seria spodoba mi się tak samo jak Dawca
Mam jak coś ebooki. Przeczytałam wszystko na komputerze i telefonie, bo niestety w bibliotece nie mogłam doczekać się na poszczególne części.
Jakbyś preferowała ebook, to mogę podesłać.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w Lipiec 22, 2013, 19:13:55
Ona jest z zawodu lekarzem, dlatego bardzo dobrze czyta się te thrillery medyczne. Przynajmniej ma człowiek świadomość, że pisze to osoba, znająca się na rzeczy. :D
Otóż to! Dobrze jest czytać coś co jest autentyczne. ;)

Cytuj
Oczywiście w mojej bibliotece nie ma wszystkich tytułów, brakuje chyba 4, ale i tak zacznę czytać ;D mam nadzieję, że cała seria spodoba mi się tak samo jak Dawca
Mam jak coś ebooki. Przeczytałam wszystko na komputerze i telefonie, bo niestety w bibliotece nie mogłam doczekać się na poszczególne części.
Jakbyś preferowała ebook, to mogę podesłać.
Pierwsze dwie części są w bibliotece, ale już kolejnej nie ma, więc odezwę się do Ciebie jak przebrnę przez te początkowe. ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Lipiec 25, 2013, 16:16:57
Cytuj
A teraz czytam coś o hrabim Draculi... czyli "Historyka"

Wpisałam sobie na listę. Nie bardzo literatura "wampiryczna" do mnie przemawia, ale opis tej książki wydaje się być całkiem ciekawy <usmiech>

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fmerlin.pl%2FSzpital-nad-Pisa_Krzysztof-Wieckiewicz%2Cimages_big%2C19%2C978-83-7722-811-1.jpg&hash=d1377ad5e97aa8b9e9763b2faf4a3fa2)

Tę niedużą objętościowo książkę można podzielić na dwie umowne części: przygodowo - sensacyjną i obyczajową. Pierwsza w klimacie przypominającym "Stawkę większą niż życie", druga, powojenna, nawiązująca do nurtu powieści drogi.
Do przeczytania "Szpitala nad..." zachęcił mnie tytuł, a właściwie nazwa rzeki w nim zawarta, bowiem właśnie ona przepływa przez moje miasto i z racji moich regionalnych zainteresowań prawie cały jej bieg (od jeziora Roś aż do Narwi) znam na pamięć. Miło było razem z bohaterami poszukiwać "skarbu" w znanym mi terenie. A propo skarbu, obsesja jednego z nich - Rolfa - na punkcie zawartości skrzynki, zakopanej w czasie wojny pod pewnym dębem może wydawać się czytelnikowi zbyt banalna, a może raczej dziwaczna, ale finałowy etap poszukiwawczej misji pokazuje, iż facet miał wcale niezły pomysł na wykorzystanie owego "skarbu".
Drugi bohater Otton przywodzi na myśl doktora Otto z "Czasu honoru" (wspominam o tym, bo lubię tę serialową postać), ta sama profesja, podobne imię i podobne spojrzenie na wojnę.
Łatwo domyślić się, iż autor powieści jest z zamiłowania harleyowcem. Mamy w książce nie tylko kilka informacji technicznych związanych z tego typu motocyklami (w przyzwoitej dawce, doskonale wplecionych w fabułę), ale także wraz z bohaterami odczuwamy wielką pasję podróżowania nimi. Magia szosy "nawijającej się" na koła motocykla i uczucie podobne do uczucia nieważkości przenosi człowieka w inny świat. W czasie jazdy czuje się on lekki i wolny, pęd do przodu wyzwala bardziej optymistyczne spojrzenie na to, co się dzieje dookoła, a rozwiązywanie problemów wydaje się być łatwiejsze.
Podróżującemu z zachodu na wschód harleyowcowi przesuwają się przed oczami obrazy, które wprawiają go w coraz większe zdziwienie, bowiem autor powieści dość sprawnie ukazuje nam obraz przedstawiający zderzenie dwóch światów i dwóch ideologii ? komunizmu i kapitalizmu.
"Szpital nad Pisą" czyta się dobrze. Myślę, że czas poświęcony powieści nie będzie czasem straconym.

Ocena: 4/6
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Lipiec 28, 2013, 13:25:15
Mało czasu do końca wakacji zostało, a tu jeszcze w stosiku 7 książek czeka <szczerzy_sie>

Poszukiwań dobrego romansu ciąg dalszy...

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fksiegarnia.pwn.pl%2Fpublic%2Fpic%2Fhcovers%2F240%2Fc1%2Fpiaski-mioci_163876.jpg&hash=4847eaec40ee37fd676c16d8efab0c9a)

Czasem los płata nam figla i to, co miało być zmianą na pół roku, przynosi zmianę na całe życie.
Anna Reed, dwudziestosześcioletnia samotna dziewczyna, marzy o zmianie swego życia. Przypadek sprawia, że zostaje kucharzem amerykańskiej wyprawy archeologicznej. Wraz z grupą odkrywców na pół roku udaje się do Syrii. Rozpoczynają się prace wykopaliskowe, a młodziutka kucharka wdaje się w romans ze Stevem - profesorem historii.
Tymczasem działaniami naukowców zaczyna żywo interesować się syryjski książę Said El Dżajad...


Fabuła oparta na baśniowej miłości kopciuszka i księcia stara jak świat, jednak dość zgrabnie umiejscowiona w syryjskich realiach. Urozmaicają ją trochę wątki archeologiczne. Na plus także zachęcająca okładka w "piaskowej" tonacji. I to by było na tyle jeśli chodzi o zalety powieści.
Niestety słabo skonstruowane postaci. Ich papierowość rzuca się w oczy. Zespół badawczy, którego Anna jest członkiem mało przekonujący. Przypominał mi raczej grupkę ludzi na wycieczce z regionalnymi atrakcjami.
Rozczarowuje także wątek ze snami proroczymi głównej bohaterki. Sam fakt oparcia na nich przeżyć dziewczyny mógłby być (w końcu to powieść - bajka), jednak zabrakło mi w nich symboliki. Te sny prorokowały rzeczywistość z niemal fotograficzną dokładnością.
No i na koniec - wizyta przedstawicieli konsulatu i amerykańskich agentów w zamku księcia w celu sprawdzenia, czy... Nie, nie zdradzę powodów ich misji. Była ona tak nierealna (nawet jak na literacką fikcję), że aż śmieszna.
Ogólnie "Piaski miłości" da się czytać. Jeśli nie mamy pod ręką nic lepszego.

Moja ocena: 3/6

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fimage.issuu.com%2F120313092450-6ce422b7f02442439c613b53f1ca5c04%2Fjpg%2Fpage_1_thumb_large.jpg&hash=797e73d441b23725ac687c1b5dee9c00)

Znów romans (do trzech razy sztuka <haha>), tym razem w bardzo dobrej otoczce. Intrygujący, wciągający, oryginalny.
W tle londyńskie nocne życie dwudziestolecia międzywojennego, w którym rewolucja obyczajowa zmienia świat kobiety. Najmodniejszą fryzurą staje się paź, sukienki skraca się na długość "tuż za kolano", na twarzy pojawia się makijaż, w dłoni cygaretka, na estradzie króluje jazz, a na parkiecie charleston. Nieznajomość najnowszych kabaretowych lokali, niebywanie na najlepszych dansingach jest traktowane jako dużego kalibru faux pas.
W prasie zaczynają pojawiać się felietony pisane kobiecą ręką. Jedną z autorek jest bohaterka powieści, tajemnicza Diamond Sharp. Podobał mi się pomysł na urozmaicenie nimi fabuły. Potęgowały klimat książki relacjonując "kto, co, kiedy i gdzie" jest warte (lub nie) zobaczenia, czy skosztowania.
Diamond Sharpe vel Grace Rutherford (a raczej odwrotnie)to kobieta pewna siebie, energiczna, nie bojąca się wyzwań, samodzielna. Konserwatywni obywatele ówczesnego świata nazwaliby ją "Niegrzeczną Dziewczyną". Są w powieści momenty, gdy ona sama próbuje siebie określić pod względem moralności. A wierzcie mi powody ma. Tajemnica sprzed lat, ukazana we wspomnieniowych podrozdziałach, często zaprząta jej głowę.
Nie tylko Grace ma sekrety. W jej życiu pojawia się dwóch dżentelmenów, których łączą szokujące wydarzenia z przed lat. Zagłębiając się w historię tego emocjonującego trójkąta po raz kolejny mamy okazję przekonać się, że po pierwsze nierozwiązane problemy z przeszłości dadzą się kiedyś we znaki, po drugie każdy popełnia błędy, ważne, aby potrafił w porę je dostrzec, no i po trzecie nie wszystko złoto, co się świeci (i na odwrót).

Moja ocena: 4/6
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Lipiec 28, 2013, 21:33:10
El, mam nadzieję, że znajdziesz w końcu ten dobry romans. Też takiego szukam. Niestety to, na co ja trafiam jest ciężko skomentować a szufladkowanie tego czegoś w nurcie tzw. "Literatury kobiecej" przekonuje mnie, że Harlequiny to arcydzieła ( w dodatku idealne w swej prostocie).
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Lipiec 28, 2013, 22:55:39
Mnie się z takich romansowych bardziej to Bezwstydna Cnota Nory Roberts podobała i Noc na Bagnach Luizjany...
Takie niby harlequiniki, niby z wątkiem kryminalnym, niby proste..., aleeeee do posiedzenia na plaży czy ławce w parku, na zrelaksowanie akurat. ;D
A że takie ładne, proste historie lubię to i one mnie jakoś tam urzekły. :P
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w Lipiec 29, 2013, 22:36:23
A ja z romansów ostatnio przeczytałam "Czerwony aksamit" Barbary Bosswel strasznie długo zabierałam się za tą książkę, a jak już zaczęłam to kilka początkowych stron mnie trochę nudziło, jakoś nie mogłam się na tym wszystkim skupić, ale potem za to ...  <serduszko> każda strona mi się podobała, główni bohaterowie a i fabuła była dosyć ciekawa. Autorka idealnie w gorący romans wplotła nutkę kryminału przez co książka jest jeszcze bardziej ciekawa. ;) Myślę, że przez początkowe 10 stron da się przebrnąć, a potem to już tylko będzie lepiej. Polecam!  <rumieniec>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Lipiec 31, 2013, 15:55:57
Anioł stróż - Nicholasa Sparksa ;)

No co tu dużo mówić. Rozkręcała się, rozkręcała i się rozkręciła na całego. Wciągnęła mnie bardzo. Dobrze, że połączył romans z thrillerem ;)

Bohaterką jest dwudziestokilkuletnia Julie, która w bardzo młodym wieku zostaje wdową. Mąż umiera na raka mózgu, ale po jego śmierci Julie dostaje od niego prezent, który zamówił jej jeszcze za życia - doga niemieckiego, który będzie jej zawsze strzegł.

Po czterech latach Julie staje na nogi, zaczyna się umawiać z facetami, poznaje Richarda, przystojnego inżyniera, po kilku randkach stwierdza jednak, że to nie to... Uczucie wybucha do przyjaciela jej zmarłego męża, który zresztą od lat kocha się w Julie.

Richard jednak nie daje za wygraną, roi sobie, że ona go i tak kocha i się zaczyna...

Naprawdę polecam, trochę kojarzy się miejscami z Cichym wielbicielem, ale książka jest naprawdę dobrze napisana. Marzę by na jej podstawie powstał film ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Avant w Lipiec 31, 2013, 21:48:31
Tyle się już naczytałam zachwytów nad książkami Sparksa, że postanowiłam sama spradzić, o co chodzi. Wybrałam się do miejskiej biblioteki i okazało się, że jego książki wszystkie są wypożyczone i trzeba czekać w kolejce (nawet jako 3 osoba oczekująca). Miałam jednak szczęście, bo jakimś cudem znalazłam "Jesienną miłość" na półce z kryminałami i horrorami, zawieruszyła się po prostu. ;)

Jeszcze jednak nie zaczęłam czytać, musi sobie cierpliwie poczekać, bo na razie nadrabiam zaległości z dzieciństwa czytając... Harrego Pottera. ;) Zaczynam piątą część i muszę przyznać, że się pozytywnie zaskoczyłam, ponieważ wcześniej byłam sceptycznie nastawiona do tej serii. Wciąga, momentami jest zabawna, wzruszająca, straszna... Obrazowo mówiąc, jedną część połyka się w trzy wieczory.

Na stosiku książek czeka jeszcze "Rosyjska zima" Daphne Kalotay, "Opowieść żony" Lori Lansens, "Anglik w Paryżu" Michaela Sadler oraz "Głębia oceanu" Jacquelyn Mitchard. Wpadłam do bibiloteki bez żadnego pomysłu i wyszłam z tymi tytułami, a czy dobrze trafiłam - okaże się niebawem.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Sierpień 01, 2013, 11:19:34
El, mam nadzieję, że znajdziesz w końcu ten dobry romans. Też takiego szukam. Niestety to, na co ja trafiam jest ciężko skomentować a szufladkowanie tego czegoś w nurcie tzw. "Literatury kobiecej" przekonuje mnie, że Harlequiny to arcydzieła ( w dodatku idealne w swej prostocie).

"W blasku diamentów" (tytuł trochę harlekinowaty, ale treść całkiem niezła) na razie mnie zadowoliło jeśli chodzi o romans obyczajowy <jezyk>

Teraz mam na tapecie coś filozoficznego z elementami lekkiego kryminału w stylu noir, a wszystko w formie ciekawej metafory przywodzącej skojarzenie z orwellowskim folwarkiem zwierzęcym (choć nie zwierzęta są tu bohaterami) <szczerzy_sie>
Prawie kończę, więc wkrótce coś tam na ten temat skrobnę <usmiech>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: china doll w Sierpień 03, 2013, 20:33:32
'Latawce' - Wioletta Sobieraj
Powieść satyryczna przedstawiająca kilka tygodni z życia nauczycielki w podstawówce. Nie przepadam za satyrą, więc i nie jestem fanką 'Latawców', ale autorce zdarzało się bardzo trafnie i przy okazji w zabawny sposób opisać przedstawicieli pewnych grup. Są nimi głównie policjanci, lekarz, inni nauczyciele. Czasem tylko miałam wrażenie, że postaci są zbyt przerysowane... jakby miały wyłącznie jedną cechę charakteru, na której autorka zbyt się skupiła i przedstawiła je w taki a nie inny sposób. To sprawia, że powieść jest lekka, nie 'do pomyślenia', raczej nie wzbudza we mnie większych emocji. Akcja zresztą również czasem brnęła w nieprawdopodobne kierunki, jakby była wymyślana 'na siłę'.
Poza tym jeszcze jedną rzeczą, która sprawiała, że momentami trudno było mi przebrnąć przez książkę, jest język autorki. Genrealnie wolę, gdy sprawy większego kalibru są ujęte w niewiele słów, a nie 'przerost formy nad treścią'. Natomiast w 'latawcach' nie raz można się spotkać z poetyckim opisem zajmującym całą stronę, który dotyczył poszukiwania kapci. Dosłownie. Nie przekonuje mnie to, nie widzę w tym sensu i mam wrażenie, że autor próbuje popisać się zasobem słów. Raczej nie polecam.  ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Sierpień 03, 2013, 23:05:29
Teraz mam na tapecie coś filozoficznego z elementami lekkiego kryminału w stylu noir, a wszystko w formie ciekawej metafory przywodzącej skojarzenie z orwellowskim folwarkiem zwierzęcym (choć nie zwierzęta są tu bohaterami) <szczerzy_sie>
Prawie kończę, więc wkrótce coś tam na ten temat skrobnę <usmiech>

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwww.gandalf.com.pl%2Fo%2Flanceheim%2Cbig%2C287848.jpg&hash=de3c5918fca323072515940469aee597)

Lanceheim Tima Davys'a to zaskakująca metafora współczesnego świata, ukazująca mechanizmy manipulowania społeczeństwem. I wszystko takie realne, niemal namacalne, idealnie pasujące do tego, czego świadkami jesteśmy na co dzień. Z jednej strony egoizm, chciwość, zazdrość, posuwanie się do nieczystych (często podpartych przemocą) zagrań i prowokacji w obawie o utratę wpływów, niesprawiedliwość, prześladowania tych, którzy myślą inaczej. Z drugiej filozoficzne rozważania na temat wiary, nadziei i miłości. Zarówno pierwsze jak i drugie podane w na tyle oryginalnej i zarazem zrozumiałej oprawie, że z ogromną ciekawością zagłębiałam się w historię mieszkańców Lanceheim.
Należy się duże uznanie autorowi powieści za rewelacyjną personifikację bohaterów powieści - zwierzaków pluszaków (kompozytor Rueben Mors, kronikarz Diaz Wilk, minister kultury Vincent Żółw, agent Armand Sowa, doktor Margot Łabędzica, diakon Adam Zięba, typ z pod ciemnej gwiazdy Kaczor Johnson, teatralna gwiazdka Missy Szpak, i wiele innych ciekawych pluszowych osobowości) będących ucieleśnieniem wszelkich możliwych ludzkich cech, tych dobrych i tych złych. Są one tak fantastycznie "ludzko" scharakteryzowani, że nawet sformułowania typu "podał mu skrzydło na pożegnanie", "oparł płetwę o biurko", "ujmujący uśmiech zawitał na jej dziobie" wydają się jak najbardziej "człowiecze".
Klimat powieści utrzymany w konwencji czarnego kryminału z lat 40 (szczególnie odczuwalne jest to w wątku śledztwa prowadzonego przez detektywa Filipa Mysz, jak nic przypominającego kreacje Humphreya Bogarta <szczerzy_sie>), co dla mnie jest dodatkowym atutem, bowiem uwielbiam noir zarówno w literaturze, jak i kinematografii z tego okresu.
"Lanceheim" to bardzo ciekawa pozycja.

Moja ocena: 5/6 <usmiech>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Sierpień 06, 2013, 16:53:06
Wreszcie skończyłam czytać Historyka. Przypomnę opis:

Kiedy młoda Amerykanka żyjąca w Europie znajduje średniowieczną książkę i plik listów złowrogo zaadresowanych do "Mojego Drogiego i Nieszczęsnego Następcy", jej życie odmienia się na zawsze. Ruszając śladami najsłynniejszego demona w historii - Draculi, odbywa podróż, która doprowadza ją do odkrycia wstrząsającej prawdy o jej ojcu, zaginionej matce i dziadku, przepadłym bez wieści. Tajemnice kryjące się w bibliotekach, archiwach i monasterach, od Stambułu po południe Francji, wiodą ją w sam środek niewyobrażalnego zła ukrytego w czeluściach historii. By je pokonać, całe generacje naukowców traciły reputację, zdrowie psychiczne, a nawet życie... Zbrodnie, spisek, wielka przygoda i nieprzewidywalne zakończenie w jednej z najbardziej niezwykłych powieści ostatnich lat, brawurowo łączącej współczesność, przeszłość i fantazję.

Nie lubię czytać długo książek a ta akurat nie pozwalała mi przez siebie przejść prędko, może to i dobrze, bo historia niebylejaka .
Właściwie nie potrafię opisać tej książki... Na pewno dziwna. Poprzez wymieszanie prawdy z fikcją wydaje się jednocześnie w swej nierealności realna. Autorka bardzo sprytnie utkała tę opowieść. To wszystko co opisuje jest bardzo ciekawe i wciąga aczkolwiek akcja jest bardzo powolna... i to utrudnia czytanie. Przeszkadzał mi też język, który bardziej przypomina artykuł naukowy niż powieść... No ale pal licho. Hrabia Dracula jest tak czarujący, że nie sposób go porzucić. Dobrze budowane jest napięcie, aura tajemnicy... Ciekawi bohaterowie. Bardzo polubiłam Helen/Elen... Generalnie książka na plus chociaż nie przepadam za fantastyką historyczną. :P Niemniej widać, że autorka włożyła dużo pracy w tę książkę, jest napisana niesamowicie obrazowo i przedstawia dużo opisów, szczegółów.
Ogólnie podobało mi się.

Ciekawe jak np. El ją odbierzesz. Jeśli oczywiście po nią sięgniesz. Czy Cię znudzi, czy też porwie. :D
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Sierpień 06, 2013, 17:17:25
Na stosiku książek czeka jeszcze "Rosyjska zima" Daphne Kalotay, "Opowieść żony" Lori Lansens, "Anglik w Paryżu" Michaela Sadler oraz "Głębia oceanu" Jacquelyn Mitchard. Wpadłam do bibiloteki bez żadnego pomysłu i wyszłam z tymi tytułami, a czy dobrze trafiłam - okaże się niebawem.

Czytałam, podobała mi się bardzo. Począwszy od okładki, poprzez fabułę, w której jest trochę sztuki, powojennej historii Rosji, dramatu, tajemnicy, miłości (a wszystko w wyważonej dawce), po bardzo ciekawie zarysowane postaci.

A moja kolejna przeczytana powieść to:

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fmerlin.pl%2FTunel_Magdalena-Parys%2Cimages_big%2C5%2C978-83-7799-018-6.jpg&hash=c1868747a1f9aaa1b3186917014f558a)

Fascynująca opowieść o tym, że "twoja historia zawsze cię dogoni, choćby w następnym pokoleniu".
Fabuła oparta na wspomnieniowych relacjach bohaterów, dzięki którym czytelnik poznaje kolejne szczegóły związane z tajemnicą tunelu łączącego Berlin Wschodni z Zachodnim. Kolejne "rewelacje" sprawy nie wyjaśniają, co więcej - jeszcze bardziej akcję zagęszczają, podkręcając zarówno misternie tkaną intrygę, jak i ciekawość czytelnika.
Interesująco skonstruowany wątek sensacyjny (Stasi, wywiad amerykański, tajna jednostka niemiecka "trudniąca się zarabianiem dewiz") stanowi tło do ukazania dramatycznych losów ludzi, świadków końca drugiej wojny światowej i okresu zimnej wojny - rodzinne tajemnice, nieszczęśliwe miłości, potrzeba akceptacji bliskich, niespełnione ambicje rodziców, itd. Ich drogi życia krzyżowały się w niezwykły sposób, by w końcu, w kulminacyjnym punkcie (powstawanie tytułowego tunelu) mogły się wszystkie razem zejść.
"Tunel" to wciągająca powieść o niebanalnej konstrukcji.

Moja ocena: 5/6

Wreszcie skończyłam czytać Historyka.
(...)
Ciekawe jak np. El ją odbierzesz. Jeśli oczywiście po nią sięgniesz. Czy Cię znudzi, czy też porwie. :D

Sięgnę na pewno, bo już jest wpisana na listę "Chcę przeczytać". Czeka tylko na swoją kolej zakupu (bo ja książek nie wypożyczam, tylko je kupuję <jezyk>).
Trochę boję się tego języka, ale wszystko co napisałaś na temat książki mnie zaciekawiło, więc może nie będzie źle. Powolne tempo akcji nie zniechęca mnie, bo już miałam do czynienia z takimi powieściami, w których rzecz snuje się z wolna, a mimo to ciekawie.
Jak będzie w praniu, zobaczymy <usmiech>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Sierpień 09, 2013, 12:23:16
Ej, Czytelnicy! Obudzić się! <haha>
Pogoda raczej sprzyja czytaniu, bo przy tych upałach to tylko siedzieć w domu, z butelką wody pod ręką, no i dobrą książką przed oczami <szczerzy_sie>. Fakt, można jeszcze przed ekranem telewizora lub monitorem komputera. Ale można też iść na kompromis i zrobić sobie kulturalny koktail ;D

Ja korzystam z warunków i niezwykle wzmożonego apetytu na literacką ucztę i wręcz pochłaniam książki, tym bardziej, że trafiają mi się naprawdę niezłe kąski (przynajmniej jak dla mnie) <usmiech>

Oto kolejne danie, które chciałabym polecić (https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwww.smilies.4-user.de%2Finclude%2FGirls%2Fgirl.gif&hash=0be385a07a01569f93a6d6ef09019e98) (http://www.smilies.4-user.de)  <szczerzy_sie>

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fi.iplsc.com%2F-%2F0001B3YZ1T6B2CLX-C102.jpg&hash=913f3b90a0a8448f8e003b0a17366700)

Kolejna część cyklu trzyma poziom. Nadal nie mogę wyjść z podziwu dla autora, który w świetnym stylu potrafi zaangażować emocjonalnie taką jak ja, "zwykłą" kobietę, nie tyle w żołnierskie przygody, ile w śledzenie z wypiekami na twarzy wszelkich bitewnych potyczek. Mało kiedy tak się staje, że zarywam noce, aby czytać książki opisujące militarne starcia. Ciszewski znalazł właściwy klucz do mojej wyobraźni, jeśli o to chodzi.
Do tego: świetnie zarysowana intryga kryminalno - szpiegowska, zamach terrorystyczny, wywiad amerykański, rosyjski, jednostki wehrmachtu z czasów II wojny światowej, szaleńcza operacja "Jutrzenka"... Wszystko to zgodnie z zasadą Hitchcocka - zaczyna się od trzęsienia ziemi, potem napięcie tylko rośnie. Atmosfera zagęszcza się i nie pozwala czytelnikowi odsapnąć choć na chwilę.
No i powrót ulubionych bohaterów wraz... z ich zabawnymi powiedzonkami ;D

Moja ocena: 6/6 <usmiech>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Sierpień 10, 2013, 16:11:33
To znaczy tak... Grawitację możesz sobie bez przeszkód czytać, bo ona jest książką luźną, nie należącą do jakiejś serii. To samo "Dawca", "Nosiciel", "Infekcja", "Ciało", "Ogród Kości". Je sobie można czytać w obojętnie jakiej kolejności.
"Grawitacja" jest cudowna!! Jedna z najlepszych książek, jaką kiedykolwiek czytałam. Wypożyczyłam ją 'po nazwisku', nie wczytując się w akcję, tradycyjnie wlałam wrzątek do wanny, wzięłam książkę i dopiero wtedy zapoznałam się z treścią. Pomyślałam sobie: "Co ja wypożyczyłam? Zupełnie nie mój klimat", ale otworzyłam i... godzinę później byłam 60 stron dalej i nie umiałam się oderwać... <3

Czytałam też "Nosiciela", chociaż ukrytego pod tytułem "Opary szaleństwa" i też mi się strasznie podobał. Mam chrapkę na "Dawcę", ale... jakoś z czasem u mnie ostatnio licho. Zwłaszcza, że wciąż mam ambitny plan przeczytania od deski do deski Chmielewskiej (jestem w połowie mojego ukochanego "Wszystko czerwone" i w zasadzie miałam długą przerwę, aleeee, że teraz psychicznie i emocjonalnie ciężko, to wzięłam do łapki mój lek na całe zło... i tak się rozkoszuję w wolniejszych chwilach. Dalej mam "Romans wszech czasów", który też bardzo lubię. :)

Cytuj
Za to "Klub Mefista" jest częścią serii o pani detektyw Rizzoli i pani patolog Isles. To jest część 6 i powiem szczerze, że wg mnie dość słaba i niewarta, aby zaczynać od niej przygodę z tą serią czy ogólnie z pisarką.

Ja osobiście nie polecałabym zaczynać od środka. Ta seria powinna być czytana od początku, bo jednak życie głównych bohaterem idzie konsekwentnie... i wydarzenia nawiązują do siebie.

Z tej serii najbardziej urzekła mnie "Dolina umarłych". Wiadomo, że "Chirurg" i "Skalpel" robiły wrażenie, bo jednak taki styl pisania, czy tematyka, to było dla mnie coś nowego ("Chirurga" przeczytałam od deski do deski bez przerwy nawet na wizytę w kuchni, czy w łazience), ale jak już się wciągnęłam w serię, to później książki - chociaż fantastyczne zaczęły mi się zlewać, mieszać, a "Dolinę..." pamiętam dokładnie... Niezwykła, taka.. oryginalna dość, a na dodatek zaskakująca. Zakończenie mnie co prawda rozczarowało, ale... nawet rozczarowana zakończeniem uwielbiam tę część i w zasadzie nie zepsuło mi ono w najmniejszym stopniu odbioru książki. :)


Cytuj
A teraz czytam coś o hrabim Draculi... czyli "Historyka"
Aj <3 Bardzo mi się podobała. Kupiłam ją bez przekonania, a potem połknęłam. Może kiedyś przeczytam znowu, bo chciałabym sobie odświeżyć - jednak po kilku latach już mi dużo akcji uciekło. Na pewno jedna z lepszych książek, które kupiłam :D

Mam jeszcze na stanie dwie książki Mary Higgins Clark, ale jakoś mi nie leżą. Jedną zaczęłam czytać... no i taki przeciętny kryminał. Ciężko mi się zebrać do drugiej. Nastawiłam się na wielkie 'wow', a tu... no zawód :P

Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Sierpień 10, 2013, 18:29:25
A ja czytam ten "Klub Mefista" i bardzo mnie wciąga. Jeżeli to najgorsza książka z serii to tym bardziej chciałabym przeczytać inne. Co prawda nie wiem co pani doktor ma do jakiegoś księdza, że aż na pasterkę poszła po wielu latach ani po czym pani detektyw ma blizny, ale sama opowieść na bazie (brakuje mi fajnego słowa) kryminału jest bardzo interesująca. Przynajmniej na początku.
"Grawitacja" też mi się bardzo podobała. Co prawda opisy zielonkawej mazi poruszającej się wewnątrz kolejnych bohaterów przyprawiała o wymioty (wyobraźnia za bardzo pracuje :P), ale sama historia bardzo ciekawa. Wszystko się w trakcie czytania wyjaśniło, na przykład to co miał wspólnego  wypadek na dnie oceanu na początku książki z wydarzeniami późniejszymi w kosmosie. Końcówka trochę melodramatyczna, ale w sumie ładna. 
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Xr w Sierpień 10, 2013, 20:03:13
Jestem w takim stanie że nie mogę po prostu usiąść i przeczytać książek,ciągle się łudzę że może się uda.
Polecicie coś?
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Sierpień 10, 2013, 21:16:04
A ja czytam ten "Klub Mefista" i bardzo mnie wciąga. Jeżeli to najgorsza książka z serii to tym bardziej chciałabym przeczytać inne. Co prawda nie wiem co pani doktor ma do jakiegoś księdza, że aż na pasterkę poszła po wielu latach ani po czym pani detektyw ma blizny, ale sama opowieść na bazie (brakuje mi fajnego słowa) kryminału jest bardzo interesująca. Przynajmniej na początku.
Czemu najgorsza w serii? "Klub Mefista" wcale nie jest najgorszy. Chociaż dobra, ja nie jestem obiektywna, bo wpadłam w twórczość pani Gerritsen mocno i nie potrafię wskazać najgorszej :) Z tego, co pamiętam, najbardziej męczyłam przy czytaniu "Mumię", ale to nie była kwestia tego, że mi się nie podobała, tylko tego, że ją czytałam na telefonie i najoporniej mi szło. "Klub Mefista" natomiast sobie wydrukowałam, bo finansowo nie było mnie stać, a w żadnej bibliotece (Katowice, Bytom, Chorzów, Częstochowa) nie była dostępna :D Którąś jeszcze drukowałam :D "Autopsję" chyba :D

A z tym księdzem akcja buduje się przez kilka części, a blizny pani detektyw wyjaśnione są w pierwszym tomie ;) Dlatego właśnie lepiej się czyta od początku. No ale w sumie... ja seriale oglądam od środka i nie tracą dla mnie na wartości, więc przypuszczam, że te książki czytane 'na wyrywki' też nie tracą :)

Super, że masz ochotę na inne książki :) Miło będzie podyskutować o wydarzeniach z kolejnych tomów :)

A gdzieś jeszcze rzuciło mi się w oczy, że brakuje dobrych romansów. :D Ja mam jeden ulubiony... :D Tylko właśnie problemem tej książki jest poziom - odczuwalnie banalna i przekoloryzowana historia. Mnie jednak wciągnęła do tego stopnia, że przeczytałam ją za jednym zamachem w drodze z Krymu, i następnego dnia zaczęłam od nowa. :D Pierwszy i ostatni raz książka mnie tak uzależniła od siebie, że musiałam ją od razu przeczytać dwukrotnie. W sumie już miałam ją w łapkach dobre 5 razy. :D

Urokliwa powieść obyczajowa o kobietach wspierających się nawzajem wobec niespodzianek losu, utkana z przeczuć, emocji i... czarów. Kobiety z rodziny Waverley od pokoleń obdarzone są bowiem magicznymi talentami, a w ich ogrodzie rośnie czarodziejska jabłoń, mająca wpływ na ludzi. Gdy w życiu Claire, jej siostry i siostrzenicy pojawiają się kłopoty, będą musiały skorzystać ze swych niezwykłych umiejętności...

Bezpretensjonalna, ciepła i optymistyczna historia o miłości i sile rodzinnych więzi, przypominająca klimatem "Smażone zielone pomidory".
z www.lubimyczytac.pl (http://www.lubimyczytac.pl)

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fs.lubimyczytac.pl%2Fupload%2Fbooks%2F48000%2F48967%2F352x500.jpg&hash=1c51f67fe09ec99740ff8d7541506448)

Podsumowując... na mnie ta książka zrobiła ogromne wrażenie. Przyciągnęła mnie swoją magią... tym, jak wykreowali główną bohaterkę, historią jej siostry, etc. :) No ale nie jest to książka na najwyższym poziomie. Jej zaletą jest lekki styl - czyta się szybko, akcja nie tkwi w miejscu przez 100 stron, tylko jednak cały czas coś tam się dzieje... :) Ja polecam. Chociaż zdaję sobie sprawę, że mój oryginalny gust jest nawet bardzo oryginalny :D
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Sierpień 10, 2013, 23:44:44
Cytuj
A ja czytam ten "Klub Mefista" i bardzo mnie wciąga. Jeżeli to najgorsza książka z serii to tym bardziej chciałabym przeczytać inne.

Nie no nie najgorsza... Tylko mnie się podobała mniej w porównaniu do pozostałych, ale to tylko ja :P Min pisze, że jej się Mumia oporniej czytała, ja za to Mumię kocham i połknęłam ją w kilka godzin. :D Mumia, Dolina Umarłych, Skalpel, Grzesznik... i wszystkie pozostałe są naj naj naj... Tylko Klub Mefista i ostatnia jaką czytałam "Milcząca dziewczyna" zrobiły słabsze wrażenie, ale to subiektywna opinia nie ma co się nią kierować, bo pomysły spoko.
Wiesz Jean z tym księdzem to tam kontrowersyjny wątek jest, ale ładnie opisany... Tylko no ostrzegam. :P

Koniecznie zacznij od pierwszej części tę serię :D Chirurg to numer jeden :D

Obecnie nie wiem co czytać. Mam ochotę a nie mam co... Chyba ruszę tego Wolskiego, bo w sumie stoi książka na półce...
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Kiki w Sierpień 13, 2013, 23:52:03
(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fs.lubimyczytac.pl%2Fupload%2Fbooks%2F166000%2F166649%2F155x220.jpg&hash=1ae4f35e3ba862b1647389bc96ceab91)
Książka opowiada historię neurochirurga, który przez siedem dni pozostawał w stanie śpiączki. Po jej przeczytaniu mam mieszane uczucia. Z jednej strony wciąga, szybko i nawet przyjemnie się ją czyta - był chyba tylko jeden moment, przez który ciężko było mi przebrnąć, z drugiej strony opisywane przez autora przeżycia z tak zwanego pogranicza śmierci są na tyle abstrakcyjne, że w zasadzie nie wiadomo jak do nich podejść. Pan Alexander sugeruje, że zadaniem jego dzieła jest uzmysłowienie ludziom niewierzącym, iż Bóg naprawdę gdzieś tam jest, kocha nas wszystkich, a istnienie ludzkie nie kończy się w momencie śmierci. Dla mnie - jako katoliczki - przegiął w momencie nawiązania do medytacji. W kwestii mojej wiary "Dowód" niczego nowego nie wniósł.

Zachęcam do przeczytania, jestem ciekawa Waszych opinii. <usmiech>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Sierpień 16, 2013, 13:00:41
Cytuj
A ja czytam ten "Klub Mefista" i bardzo mnie wciąga. Jeżeli to najgorsza książka z serii to tym bardziej chciałabym przeczytać inne.
Nie no nie najgorsza... Tylko mnie się podobała mniej w porównaniu do pozostałych, ale to tylko ja :P

Myliłam się. Ta książka ma fantastyczny początek (jakieś 120 stron), przeciętny koniec (jakieś 5 stron) i beznadziejny środek (pozostałe 370 stron). Boże, nie można było powiedzieć po prostu, że Dominik robi za satanistę - to znaczy, że wszyscy tak podejrzewają, bo jednak matka miała nie ten tego we łbie.  <jezyk>
Z powodu posiadania jeszcze szczupłego, ale zawsze, zasobu kultury osobistej pominę komentowanie cytatów z różnych biblii.   <tak>
Można było prościej a ten cały "Klub Mefista" - ciągle nie wiem przed czym ma chronić - ludźmi czy szatanem?  <mysli>

"Grawitacja" była o niebo lepsza. BTW, ktoś to zekranizował?  Oglądałam to już?  <mysli>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Sierpień 16, 2013, 13:15:12
Uff, to dobrze, bo mam dokładnie takie samo zdanie na temat tej książki. :P

Oni chyba mieli się chronić przed sobą samymi.  <smiech>

Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Avant w Sierpień 18, 2013, 18:15:11
Na stosiku książek czeka jeszcze "Rosyjska zima" Daphne Kalotay, "Opowieść żony" Lori Lansens, "Anglik w Paryżu" Michaela Sadler oraz "Głębia oceanu" Jacquelyn Mitchard. Wpadłam do bibiloteki bez żadnego pomysłu i wyszłam z tymi tytułami, a czy dobrze trafiłam - okaże się niebawem.
Czytałam, podobała mi się bardzo. Począwszy od okładki, poprzez fabułę, w której jest trochę sztuki, powojennej historii Rosji, dramatu, tajemnicy, miłości (a wszystko w wyważonej dawce), po bardzo ciekawie zarysowane postaci.

Zachęciłaś mnie i chyba sięgnę po nią jako pierwszą, bo skończyłam już Harry'ego Pottera. Muszę przyznać, że mimo mojej wcześniejszej obojętności (która skłaniała się raczej do niechęci) wobec tej serii, polubiłam ją. Pewnie bardziej bym się zachwycała, gdybym była młodsza, ale nawet teraz mogę docenić walory tej powieści. Moim zdaniem niesie dobre i wartościowe przesłanie wyższości miłości, przyjaźni i dobra nad złem, chciwością i okrucieństwem. Ukazuję potęgę i wagę właśnie tych najważniejszych relacji jak miłość i przyjaźń, pokazuje jak ważna jest lojalność i mądrość. Do tego jest wzruszająca (kilka momentów przysporzyło mnie o łzy... <wstydnis>), zabawna (mnóstwo śmiesznych dialogów) i wyzwalająca wyobraźnię. Z tych powodów - hipotetycznie - poleciłabym ją moim dzieciom, chociaż... Sama, będąc dzieckiem, nie wiem czy przeczytałabym serię do końca bez szwanku, bowiem było ze mnie trochę strachliwe dziecko.  <mruga>
Tytuł: Ksiązki Jonathana Graya
Wiadomość wysłana przez: agnieszka3201 w Sierpień 19, 2013, 09:04:59
A co myślicie o książkach Jonathana Graya? czy interesuje kogoś archeologia, zjawiska niezbadane, nieco dziwne... Pisarz wziął się w swoich książkach za odmitologizowanie 'prawd', którymi przez setki lat karmiony był człowiek. I tak między innymi stoi on w opozycji do teorii ewolucji, zasadności powstania rządu światowego i innych przedsięwzięć, pod którymi - jego zdaniem - czai się Lucyfer. Serdecznie polecam i zapraszam na blog tajemniceprzeszlosci.pl
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Sierpień 21, 2013, 18:34:45
Klasyka kryminału, uwielbiany przeze mnie gatunek noir (zarówno na ekranie, jak i w literaturze) ;D

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwww.edenpolishbookstore.com%2Fistarimages%2Fmp%2F9788374700870%21OLE-5826.jpg&hash=14be5e995671c13b11e6d237d6d76592)

Z prywatnej kolekcji ginie rzadka moneta, tzw. Dublon Brashera. Właścicielka kolekcji oskarża o kradzież swoją synową, której nie cierpi, a która zniknęła mniej więcej w tym samym czasie co dublon. Zatrudnia Marlowe'a, ponieważ nie chce, by historia nabrała rozgłosu. Okazuje się, że wokół tej sprawy jest wiele wątków pobocznych...

Jedna ze słabszych powieści Chandlera ze słynnym detektywem Philipem Marlowe, ale i tak czyta się z przyjemnością. Doskonały warsztat pisarski równoważy średniej jakości historię kryminalną. Świetna, niezwykle plastyczna charakterystyka bohaterów i otoczenia: wygląd postaci, pomieszczeń, ogrodów, opis czynności - wszystko jest opisane z fotograficzną, jednak nie przytłaczającą czytelnika, dokładnością. Człowiek ma wrażenie, że nie czyta a ogląda album ze zdjęciami.
Szereg ciekawych, obrazowych porównań: "od jej włosów biło sztucznością jak z holu nocnego lokalu", "kochanie, jesteś małostkowy, jak kierownik baletu".
Cyniczne i gorzko-kwaśne poczucie humoru, typowe w czarnym kryminale:

"- Fundusz na koszta prowadzenia sprawy jest? - spytał cichym i ostrożnym głosem.
- Nietknięty.
- Za piątkę mógłbym zacząć myśleć.
- Nie śmiem cię narażać na tak wielki trud.
- Za dychę śpiewałbym jak cztery kanarki z towarzyszeniem gitary.
- Nie lubię takich wymyślnych aranżacji."

"Z odległości dziesięciu metrów wyglądała bardzo rasowo. Z odległości trzech metrów odnosiło się wrażenie, że lepiej ją oglądać z odległości dziesięciu."

A oto dwa najsłynniejsze filmowe "wcielenia" Philipa Marlowe ;D <serduszko>
 
Humphrey Bogart

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Flitreactor.com%2Fsites%2Fdefault%2Ffiles%2Fimagecache%2Fheader%2Fimages%2Fnews%2F201208%2Fheaders%2Flitreactor-marlowe.jpg&hash=009b86c9bf5f25e8349b239f87cbe705)

Robert Mitchum

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fupload.wikimedia.org%2Fwikipedia%2Fcommons%2Fthumb%2Fe%2Fe5%2FRobert_mitchum.jpg%2F240px-Robert_mitchum.jpg&hash=99ade99097a49acb9d0205e004164146)

Moja ocena: 4/6 <usmiech>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Sierpień 25, 2013, 19:55:28
To znów ja <jezyk>

Ale tym razem nie powieść, a coś w rodzaju zbiorowej biografii... "Cudowne lata. Opowieści o miejscach i czasach, w których dorastali..."

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwww.matras.pl%2Fmedia%2Fcatalog%2Fproduct%2Fcache%2F1%2Fimage%2F9df78eab33525d08d6e5fb8d27136e95%2Fc%2Fu%2Fcudowne_lata_opowiesci_o_miejscach_i_czasach__w_ktorych_dorastali_IMAGE1_280265_6.jpg&hash=ffe6a4c5ff1932a51f5d80820cef0816)

Czytanie tej książki to jakby oglądanie wspólnie z jej bohaterami zdjęć w zbiorowym albumie. Każdy z nich otwiera "swoją" stronę i zaczyna snuć krótkie opowieści : o widzisz, to wiadukt "W podstawówce urywaliśmy się z chłopakami z lekcji, by polecieć na wiadukt. Wiadukt w samym środku miasta, z którego widać tory biegnące w daleki świat, w słońcu, budził marzenia chłopaka z małego miasta" (Mirosław Baka), a to Fabryczna, wrocławska dzielnica "W takiej dzielnicy trzeba było mieć silny charakter (...) starsze chłopaki czaiły się w krzakach i wyłapywały małolatów, łupiąc nas po dwadzieścia, pięćdziesiąt groszy" (Władysław Frasyniuk), och! a to białostockie Bojary "Piękne, stare drewniane domy, ale też widoczna bieda, która nadawała miejscu koloryt. Pamiętam te drewniane "koronki" u wejścia przy belkach sufitowych (...) Jak widzę gdzieś podobne domy, serce mi zaczyna mocniej bić" (Kayah).

"Cudowne lata..." to spotkanie nie tylko z dzieciństwem sławnych Polaków, ale przede wszystkim z tym co było charakterystyczne w minionych epokach: szpulowe magnetofony, spodnie dzwony, fryzury na Beatlesów, kartonikowe bilety pociągowe, perfumy "Być Może", papierosy "Sporty", "Klubowe", proszek do prania IXI, objazdowe kina i pierwsze filmy na prześcieradłowych ekranach i wiele innych kultowych "gadżetów". To takie kulturowo-obyczajowe smaczki, które niejednokrotnie wzruszają, rozśmieszają, a także... straszą. W każdej opowieści o nich usłyszymy.
Usłyszymy także o pięknych przyjaźniach, które trwają do dziś (Mirosław Baka i Giovanni), o miłościach, których rzadko doświadczyć można w dzisiejszych czasach (rodzice Urszuli Dudziak), o klimatycznych miejscach, żywcem wyciętych z filmowego kadru (rodzinna Alwernia jawi się we wspomnieniach Andrzeja Grabowskiego niczym miasteczko z "Amarcord" Felliniego).

I choć czasy dzieciństwa naszych bohaterów były z różnych powodów trudne, to w każdym z nich wyczuć można nutę nostalgii, tęsknoty za tym, co minęło. I żal przewija się czasem przez karty książki. Żal za wyburzoną kamienicą, za zabetonowaną łąką, za ukrytą za morzem reklam starówką, za oszpeconym współczesną rzeźbą ryneczkiem (pasującą do tego miejsca jak kwiatek do kożucha).
"Cudowne lata..." nie czyta się, a wręcz pożera. I to wszystkimi zmysłami. Obserwuje się miejsca, smakuje potrawy, dotyka pamiątek, słucha dźwięków, których dziś już raczej nie doświadczymy.
Opowiadają o nich: Artur Andrus, Gosia Baczyńska, Mirosław Baka, Henryk Chmielewski, Urszula Dudziak, Wojciech Fibak, Władysław Frasyniuk, Jan Frycz, Andrzej Grabowski, Kayah, Wojciech Mann, Marek Niedźwiecki, Małgorzata Niezabitowska, Małgorzata Ostrowska, Cezary Pazura, Jan Peszek, Sławomir Shuty, Staszek Sojka, Muniek Staszczyk, Joanna Szczepkowska, Borys Szyc, Krystyna Tkasz, Tymon Tymański, Adam Woronowicz, Zbigniew Zamachowski, Maciej Zień.
Jak widzimy, mamy tu szeroki wachlarz osobowości. Warto zajrzeć do krainy ich szczęśliwości.

Jedynymi zdjęciami bohaterów i miejsc z nimi związanych są te, które "otwierają" ich rozdział. Kolorowe, duże (na dwie strony), z czasów współczesnych. Trochę mnie to rozczarowało, bowiem spodziewałam się większej kolekcji. I nie tyle fotografii bohaterów, ile tych dawnych cudownych miejsc. Nie jest to jednak sprawa, która mogłaby znacząco zakłócić moje wrażenia co do odbioru tej książki. Są one jak najbardziej pozytywne.

Moja ocena: 5/6 <usmiech>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w Sierpień 27, 2013, 16:32:00
(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fimageshack.us%2Fa%2Fimg16%2F8561%2Fdpbk.jpg&hash=af4c1c1108110b937f401cf2173841aa)
Długo zabierałam się za przeczytanie tej książki, ilekroć trzymałam ją w rękach nie mogłam zacząć jej czytać, wiedziałam jak ta historia się skończy i strasznie wzruszyłam się na filmie, więc wiedziałam, że tak samo będzie podczas czytania, ale niedawno przeczytałam praktycznie jednym tchem.  <serduszka> Niesamowita historia, bardzo podoba mi się styl Sparks'a taki lekki, przyjemnie się czyta jego książki, a do tego przepięknie opisuje miłość, taką prawdziwą, z przeszkodami, taką bez happy endu na końcu, naprawdę super są jego historie! Od momentu, w którym Teresa przyjechała do Garetta i powiedziała, że nie mogą być razem z każdą kolejną stroną łzy leciały mi ciurkiem, jak dowiedziała się o jego śmierci strasznie płakałam. Tak, tak wiem wzruszam się podczas czytania <haha> i to bardzo! Ale nie przy wszystkich książkach tak mam, historia musi mieć w sobie takie coś jak tutaj, coś ważnego, pięknie opisanego, a Sparks robi to niesamowicie! Pokazał trudy związania się z kimś innym po stracie żony, czy nawet kogoś kogo się kochało i kocha. Każdy ze stratą kogoś bliskiego radzi sobie inaczej, Garett też starał sobie z tym poradzić, na swój sposób, pisał listy (bardzo ważne dla niego listy!) i szkoda, że właśnie przez ten ostatni list musiał zginąć. Jeszcze jakby tego było mało to za życia wysłał Teresie paczkę z pięknym listem, czytając go wzruszyłam się bardzo! Każdy z nas chciałby darzyć kogoś taką miłością i taką miłość chciałby otrzymać. Zdecydowanie ta książka uzmysłowiła mi, że nigdy nie można odpuścić, że jak się kogoś kocha to nigdy nie powinno się mu pozwolić odejść, bo już może nie być okazji, żeby się zobaczyć tak jak to było w tej książce.
Polecam każdemu!  <rumieniec>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Sierpień 29, 2013, 20:50:13
Kolejna część cyklu trzyma poziom. [...] Ciszewski znalazł właściwy klucz do mojej wyobraźni, jeśli o to chodzi.
Do tego: świetnie zarysowana intryga kryminalno - szpiegowska, zamach terrorystyczny, wywiad amerykański, rosyjski, jednostki wehrmachtu z czasów II wojny światowej, szaleńcza operacja "Jutrzenka"... Wszystko to zgodnie z zasadą Hitchcocka - zaczyna się od trzęsienia ziemi, potem napięcie tylko rośnie. Atmosfera zagęszcza się i nie pozwala czytelnikowi odsapnąć choć na chwilę.
No i powrót ulubionych bohaterów wraz... z ich zabawnymi powiedzonkami ;D

Właściwie to to zdanie powstrzymało mnie przed rzuceniem "Upałem" w kąt. Jak mi się to wlokło od początku. Bohaterów bez liku, coraz to nowych, z ogólną charakterystyką tudzież bardziej szczegółową (wraz z "Smoke on the water" w telefonie  <tak> ), więc jakiś tam Mohamed stojący z jakąś bombą przy Emilii Plater nie zrobił na mnie wrażenia  :(Ale można powiedzieć, że od momentu przesłuchiwania go przez Potocką a'la Sharon Stone, akcja nabiera tempa ( i rumieńców) więc chyba jednak przeczytam tę książkę... ;)
 
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Wrzesień 01, 2013, 14:44:04
Jean, prawdę mówiąc nie wiem, czy Ci się w końcu "Upał" podobał, czy nie, bo najpierw zacytowałaś zdanie, które dla mnie byłoby już dobrą zachętą do sięgnięcia po tę książkę (co prawda cytat dotyczył innej pozycji, ale stosując go do czytanej przez Ciebie, sugeruje, że w niej też tak właśnie jest), a potem piszesz, że mało brakowało a zniechęciłabyś się do powieści, bo się "wlokło" <szczerzy_sie>

Ale powiem, że tak dziwnie sformułowaną opinią zmotywowałaś mnie do lektury "Upału" już teraz (miałam zacząć czytać "Czarna wołga, czyli kryminalna historia PRL", Ciszewski miał być w następnej kolejności <jezyk>), bo ciekawość mnie zżera jak ja go odbiorę ;D
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Wrzesień 01, 2013, 15:01:53
Moja wypowiedź nie jest dziwna.  ;) Zacytowałam Twoją opinię dotyczącą innej powieści Ciszewskiego, bo "Upał" mi się na początku bardzo dłużył. Przyjęłam założenie, że to stała taktyka autora, więc skoro zamachowiec w środku miasta to trzęsienie ziemi , to teraz napięcie może tylko rosnąc. I skoro autor ma tak dobrą opinię to coś w tym  musi być. I czytam dalej.
Zawsze  to lepiej gdy ciekawszy okazuje się koniec książki  niźli  dobry miałby być tylko początek. Chyba.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Wrzesień 01, 2013, 15:41:40
W moim odczuciu była dziwna, bo ja jej po prostu nie zrozumiałam. Teraz dodałaś parę słów wyjaśnienia i pojmuję Twój tok myślenia <usmiech> Teraz nie jest dziwna <jezyk>

Z tym cytatem to jest tak: on dotyczył ostatniej części pewnej serii, gdzie czytelnik znał bohaterów, wiedział o co wszystkim chodzi (machina do przenoszenia w czasie), ale działania poszczególnych stron "zabawy" były tak umiejętnie poprowadzone, że dla czytającego akcja była zaskakująca. I autor nie potrzebował wiele słów wprowadzenia. Dlatego zaczęło się od wielkiego "bum!".

Nie wiem, jak jest w "Upale", ale w serii, którą czytałam są wprowadzenia dość spore (w "Majorze" na przykład, gdzie obserwujemy na początku posunięcia różnych wywiadów, przygotowujące się do "czegoś", do jakiejś ważnej akcji, ale czytelnik nie wie czemu one mają dokładnie służyć, tego dowiaduje się w miarę czytania), ale jak dla mnie są świetnie skonstruowane - pobudzają ciekawość, wzmagają napięcie.
Ja na przykład lubię takie wprowadzenia. Nakreślenie tła akcji (na przykład w oglądanej przeze mnie serii z detektywem Poirot, gdzie trup pojawia się dopiero w jakiejś 1/4 filmu, po wprowadzeniu osób "zamieszanych" w zbrodnie, no i faktycznie koniec prawie zawsze jest zaskakujący <usmiech>)

A tak w ogóle nawet najlepszemu pisarzowi trafić się może gorsza książka. Nie wiem, czy to u Ciszewskiego jest akurat "Upał". Jak przeczytam to się dowiem (mojemu Arturowi podobała się, może mi też się spodoba ;D)
U zwykłego czytelnika (nie znawcy krytyka) zależeć to będzie od osobistych preferencji. Dlatego na przykład jedni oceniają "Cień wiatru" Zafona jako literaturę wybitną (i takie opinie są najczęstsze), inni jako nudę. To samo z "Grą o tron" - jedni odrzucają ją, bo za dużo bohaterów, wątków, innym wcale to nie przeszkadza, a wręcz urozmaica fabułę.
"Nad Niemnem" dla większości to powieść beznadziejna, koszmarna przede wszystkim przez długie opisy krajobrazów, przyrody. U mnie wprost przeciwnie. Te opisy "upiększają", uwrażliwiają odbiór <jezyk>.

Tak więc z tymi opiniami różnie bywa <szczerzy_sie>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Wrzesień 01, 2013, 18:07:42
Skoro kocham Sienkiewicza to oznacza, że raczej nie mogę być przeciwniczka opisów  ;D Z tym jednak można przesadzić, jak ze wszystkim. Właściwie w obie strony. Zbytniej oszczędności w tej materii nie znoszę jeszcze bardziej. Konstrukcja "Upału' jest na początku trochę dziwna. Nie dość, że bohaterowie się mnożą to jeszcze pojawia się ktoś (jakiś narrator w pierwszej osobie) i ten ktoś komplikuje wszystko jeszcze bardziej  :D
Przeczytaj i sama oceń, czy mam paranoję czy nie ;D
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Wrzesień 05, 2013, 21:39:13
"Ostatni, który umrze." Tess Gerritsen.

Pięć ofiar, w tym troje dzieci, zabitych strzałami w głowy. Rodzina zastępcza czternastoletniego Teddy'ego Clocka, jedynego świadka zbrodni, który ocalał, ukrywszy się pod łóżkiem. Przerażony chłopak już po raz drugi cudem uniknął śmierci: dwa lata wcześniej niezidentyfikowany sprawca zastrzelił na jachcie, odbywającym rejs dookoła świata, jego rodziców i dwie siostry. Okaleczony psychicznie, nie mający dokąd pójść Teddy trafia pod opiekę detektyw Jane Rizzoli, która prowadzi śledztwo w sprawie koszmarnych morderstw. Po kolejnej próbie zamachu na życie nastolatka Jane decyduje się umieścić go w Evensong, prywatnej szkole specjalizującej się w uczeniu dzieci z urazami psychicznymi, ofiar przemocy. Otoczone hektarami lasu i wysokim żelaznym ogrodzeniem, chronione przez systemy alarmowe, Evensong wydaje się miejscem bezpiecznym; jest tu nawet uzbrojony strażnik. Dziwnym zbiegiem okoliczności w szkole przebywa dwójka nastolatków, Claire i Will, których tragiczna przeszłość szokująco przypomina losy Teddy'ego: ich biologiczni rodzice też zostali zamordowani przed dwoma laty, a rodzice zastępczy ? zaledwie miesiąc temu. Czy w Evensong coś im grozi? Czy rzekomo przypadkowe spotkanie trójki młodych ludzi stanowi kolejne ogniwo w precyzyjnym planie okrutnego zabójcy? Spryskane krwią lalki, które ktoś powiesił na drzewie, wskazują jednoznacznie, że niebezpieczeństwo czai się bardzo blisko, może nawet wewnątrz murów szkoły, zaś żądny krwi drapieżnik czyha na więcej niż jedną ofiarę..

Hmm i stało sie. Myślałam, że nie zawiodę się na Tess a tu proszę.... Bardzo źle mi się czytało tę książkę, bardzo płytka historia mimo, że pomysł wydawał się całkiem niezły..., ale na 400 stron, raptem na 20 coś się dzieje... Po świetnych poprzednich powieściach ta się wydaje jakby nie Tess.
Pewnie innym czytelnikom jej twórczości książka się spodoba, ale mnie męczyła i zawiodła. Ponadto bardzo wszystko przewidywalne, co do tej pory raczej się nie zdarzało.
Chyba po prostu na tyle ludzie z "Klubu Mefista" mnie drażnią, że jak się pojawiają, to zaraz wszystko psują.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Wrzesień 05, 2013, 22:07:27
Dziękuję za tę opinię, Tygrysku  <ok> Ominę  <ok> I nie pożałuję ;) Za to ominie mnie wiele chorych dialogów, cytatów z różnych biblii i wywodów nawiedzonych ludzi. Przerabiałam już to  <slucha> Jeśli jeszcze w jakiejś książce ten klub  się pojawia to serdecznie poproszę o tytuł  ;)
"Grawitacja" była boska. Mówiłam już zresztą. I pytałam o ekranizację bo chyba powstała a ja jakoś nie kojarzę  <mysli>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Wrzesień 05, 2013, 22:11:49
To póki co ostatnia książka z serii Rizzoli i Isles. Nie było cytatów biblijnych itp., ale Ci ludzie są mega drażniący. Chorych dialogów nie ma, ale za to wszystko jest tak mega płytkie i powierzchowne, że miałam dość.
"Dawcę" jeszcze przeczytaj koniecznie. :P


Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Wrzesień 07, 2013, 11:22:38
Strach się bać tej książki. Już nie podobała mi się opinia o "Milczącej dziewczynie" i z obawy przed zawodem jeszcze nie przeczytałam, a teraz widzę, że jest jeszcze gorzej. To zły znak. Ale pewnie w końcu się skuszę i sama ocenię :)

Zastanawiam się, co ja tam ostatnio czytuję, bo na czytanie w pełnym znaczeniu tego słowa czasu u mnie nie ma absolutnie. W autobusach i tramwajach spędzam czas z Krystyną Jandą i jej "Różowymi tabletkami na uspokojenie". Już kończę i jestem oczarowana. Tak samo, jak wszystkim, co czytam tej pani. Znaczy oczarowana stylem, jej plątaniem i mieszaniem, tym, że w swoich tekstach ma taki sam bałagan, jak ja, że skróty myślowe, skoki i inne pojawiają się gęsto. Łatwo mi się w takim pisaniu odnaleźć, bo sama, jak już coś tam popełniam pisemnie, czy to w listach, czy w wypowiedziach forumowych, czy nawet w jakichś niewielkich formach literackich, to jednak mam bardzo podobnie. Janda pisze lekko, pisze dla ludzi i w sumie nawet nie o treść idzie, a o to, co wyraża i jak wyraża. Literaturą najwyższych lotów tego nazwać nie można, ale jako zbiór felietoników prezentuje się nieźle. Podobnie jak lubię czytać jej wpisy na fb, które są o wszystkim i o niczym, o tym, co myśli, co czuje, co widziała, czego nie widziała, co doświadczyła... ciekawią, a forma, w jakiej są pisane, jest miła dla oka. Znaczy dla mojego oka, bo zapewne kilka osób powie, że nie ma bardziej drażniących wypowiedzi. Wiadomo, co człowiek, to woli inaczej.

W wannie kontynuuję misję "Chmielewska od początku do końca" i aktualnie z Okrętką i Tereską zwiedzam "Większy kawałek świata". Młodzieżówka, którą znam na wylot, ale do wrzątku po dniówce w pracy i dniówce w domu idealna. :)

Natomiast z doskoku zagłębiłam się w poezji. Mam chrapkę na Jonasza. Chodzi za mną ten Jonasz uparcie i jakoś mi się nie składa. Wyciągnęłam za to Pawlikowską. I jej wierszykami się porozkoszowałam. A kiedy skończyłam i miałam w końcu ruszyć Koftę... w prezencie przybył kolejny tomik Pawlikowskiej. I zajmuje dumne miejsce koło łóżka. Podobnie jak "Galeria potworów", która przyfrunęła do mnie w czwartek pocztą. To mój "Agnieszkowy" plan na dziś. Jak już utulę mojego chorowitka i doprowadzę mieszkanie do stanu używalności, to w głośniki wskoczy "Pięć oceanów", a w łapki właśnie "Galeria potworów". :) Tak to sobie wymyśliłam.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Wrzesień 07, 2013, 17:24:55
Min czytaj czytaj... bo moze to ja mam po prostu zbyt wysokie wymagania...
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Wrzesień 08, 2013, 13:30:39
Cytuj
A tak w ogóle nawet najlepszemu pisarzowi trafić się może gorsza książka. Nie wiem, czy to u Ciszewskiego jest akurat "Upał". Jak przeczytam to się dowiem (mojemu Arturowi podobała się, może mi też się spodoba ;D)

Przeczytałam...

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwww.slowianin.de%2Fimages%2Fproduct_images%2Fthumbnail_images%2F978-83-240-1703-4.jpg&hash=f27d1e9a5dcccfaeeae02224309b9869)

To dzieje się naprawdę! Nasza reprezentacja idzie na mistrza! Pojutrze ćwierćfinał. Mecz Polska-Niemcy. Na trybunach stadionu narodowego zasiądzie komplet widzów. Wśród nich kanclerz i premier. Czy systemy bezpieczeństwa areny działają w stu procentach? Co będzie, jeśli ktoś zechce zamienić narodowe święto w żałobę?
Jest nieznośny skwar. Tysiące kibiców opanowały Warszawę. W takich warunkach podinspektor Jakub Tyszkiewicz nie ma łatwego zadania. Ci, którzy zamierzają rozpętać piekło, zrobią to teraz.
Bezpieczeństwo narodowe. Interesy państwa. Walka z terroryzmem. Czym tak naprawdę kierują się służby i jak daleko mogą się posunąć w realizacji własnych celów?


Moją opinię zacznę od... "sułkowego" wyznania miłości <haha>
Kocham pana, panie Ciszewski <serce> A za co?
- za "swojską" charakterystykę bohaterów

"Antoni Smotrycz, informatyk o precyzyjnym umyśle naukowca, siedział przy biurku z zasępioną miną i dawał wyraz niezadowloeniu z nastepujących faktów:
że musi siedzieć w pracy o tak barbarzyńskiej godzinie,
że jego komputer potrafi przetwarzać znacznie mniejszą ilość danych, niż Smotrycz sobie życzył,
że Małgosia, aspirantka pracująca w CBŚ dwa piętra wyżej ostatnio dwukrotnie nie odebrała telefonu. A Małgosia, oprócz posiadania biustu wywołującego ciarki oraz uśmiechu przyprawiającego o dreszcz, była stanu wolnego i w odpowiednim wieku, więc Smotrycz całkowicie nie rozumiał nagłej rezerwy, jaką zaczęła wobec niego prezentować"

"Krzeptowski wyszczerzył zęby w grymasie, który w jego zamiarach miał być zapewne życzliwym uśmiechem.
Nie był. Nie był w ogóle żadnym uśmiechem, tylko efektownym pokazem uzębienia krokodyla. Krzeptowski już dawno powinien był wpaść na to, żeby życzliwie się nie uśmiechać"

 ;D

- za to, że nie zapomina o bohaterach z entego planu, ślad po nich nie ginie w gąszczu bohaterów "ważniejszych" (proszę, gdzie wylądowała aspirant Kiki, po tym jak pojawiła się na chwilkę, jak się okazało chwilkę jej i nie tylko jej "życia")

- za to, że opisuje sceny tak obrazowo, z takim autentyzmem, że czytelnik może przypisać sobie status "naocznego świadka" zawartych w książce wydarzeń,

- za cudne wstawki (ta romantyczna część mnie zwraca na nie uwagę <jezyk> , choć jest ich jak na lekarstwo, ale z drugiej strony tyle ile trzeba w powieści tego gatunku) o relacjach osób, będących w prawdziwym uczuciowym związku

"To należało do niezmiennych rytuałów: nawet pokłóceni spali w jednym łóżku i pod jedną kołdrą; skutki kłótni najczęściej szybko mijały; bliskość pozostawała bez zmian"
 <serce>

- za umiejętność wykreowania wspaniałej paczki przyjaciół (i to nie tylko w tej książce), którzy potrafią sobie wzajemnie dogryźć i nie obrażać się przy tym, wylać kubeł zimnej wody na głowę, by za chwilę podać suchy ręcznik i zaparzyć gorącej herbaty, którzy skoczyliby za sobą w ogień

- za świetny pomysł nawiązywania w powieściach do innych swoich książek (wspaniale osadzone wątki w fabule), co może stanowić z jednej strony pewien rodzaj reklamy tychże, z drugiej pobudzenie ciekawości czytelnika - w "Upale" mamy wspomniany "Mróz" (zimowy spisek) i "www.ru2012.pl" (sprawa MDS-a)

- za przejrzysty, zrozumiały, przetykany "swojskim" humorem język narracji (Jean, kojarzysz kogo tak "uroczo" CBŚ nazywało "Abwehrą"? <jezyk>)

- za oparcie akcji powieści na rzeczywistych wydarzeniach, co urealniało przekaz - niemal wszystkimi zmysłami wyczuwało się atmosferę piłkarskiego święta, czyli Euro 2012,

- za dbanie o szczegóły pozornie nieważne, ale w moim odczuciu urozmaicające opis sytuacji (choćby wspomniany przez Jean dzwonek w komórce Tyszkiewicza "Smoke on the water" <szczerzy_sie>)

- za nakreślenie ciekawego obrazu rywalizacji resortowej, różnych komórek związanych z bezpieczeństwem państwa,

- za, i to chyba najważniejsze w powieściach sensacyjnych, za rewelacyjne tworzenie napięcia.
Tak, tak. Tu też wszystko idzie zgodnie z zasadą Hitchcocka. Na początku wielkie "bum!" (a przed tym kilka stron wprowadzenia, zresztą też podminowanym przez koszmarny sen Jakuba) - terrorysta-samobójca w centrum Warszawy toż to istne trzęsienie ziemi, potem napięcie rośnie - trzeba szukać przyczyn, środków, powiązań, celu, a "godzina zero" nieuchronnie się zbliża, no a końcówka to istna perełka - stan pełen napięcia, i do tego jak zwykle u Ciszewskiego "filmowo" pokazany. Podpisuję się wszystkim czym można, pod ostatnim zdaniem z notki na okładce książki:

"Marcin Ciszewski stworzył w "Upale" na tyle wiarygodny scenariusz zamachu terrorystycznego, że najprawdopodobniej już jest pod stałą obserwacją polskich służb specjalnych."
 <smiech>

W ogóle, to książki tego autora, to idealne gotowce na scenariusz bardzo dobrego filmu (proszę o Marka Bukowskiego w roli Jakuba Tyszkiewicza, pasuje mi do tej postaci jak nikt inny <szczerzy_sie>). Aż dziwne, że jeszcze nikt nie zgłosił się do niego po coś takiego (chociaż gdzieś tam obiło mi się o uszy, a nawet widziałam demo kilku scen, że "Major", ma być ekranizowany).


Moja ocena: 6/6 <usmiech>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w Wrzesień 17, 2013, 19:28:25
(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fs.lubimyczytac.pl%2Fupload%2Fbooks%2F166000%2F166649%2F155x220.jpg&hash=1ae4f35e3ba862b1647389bc96ceab91)
Książka opowiada historię neurochirurga, który przez siedem dni pozostawał w stanie śpiączki. Po jej przeczytaniu mam mieszane uczucia. Z jednej strony wciąga, szybko i nawet przyjemnie się ją czyta - był chyba tylko jeden moment, przez który ciężko było mi przebrnąć, z drugiej strony opisywane przez autora przeżycia z tak zwanego pogranicza śmierci są na tyle abstrakcyjne, że w zasadzie nie wiadomo jak do nich podejść. Pan Alexander sugeruje, że zadaniem jego dzieła jest uzmysłowienie ludziom niewierzącym, iż Bóg naprawdę gdzieś tam jest, kocha nas wszystkich, a istnienie ludzkie nie kończy się w momencie śmierci. Dla mnie - jako katoliczki - przegiął w momencie nawiązania do medytacji. W kwestii mojej wiary "Dowód" niczego nowego nie wniósł.

Zachęcam do przeczytania, jestem ciekawa Waszych opinii. <usmiech>
Przeczytałam <mruga> i mam mieszane uczucia, momentami dobrze mi się ją czytało, bardzo wciągała, ale momentami wydawała mi się taka nijaka. Z jednej strony podobała mi się ta książka, ale z drugiej strony liczyłam na coś więcej, chociaż sama dokładnie nie potrafię sprecyzować na co liczyłam, ale na pewno po przeczytaniu książki czułam pewien niedosyt.
Nawiązanie do medytacji, po pierwsze dla mnie było nie na miejscu, a po drugie dla mnie wcale tam nie pasowało.
Najbardziej chyba podobały mi się momenty, w których lekarze czuli się bezradni, w których siostry siedziały przy jego łóżku, aniżeli te fragmenty w których opowiadał jak było po tamtej stronie.
Jeżeli chodzi o mnie i o moje odczucia na temat wiary to ta książka niczego nowego do niej nie wniosła, chociaż naprawdę liczyłam, że jak ją przeczytam to będę zachwycona. ;) Tak nie było, ale nie mniej jednak można sobie ją przeczytać.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Wrzesień 19, 2013, 08:01:47
  Na razie jesteśmy na etapie czytania przygód Mikołajka przed zaśnięciem. Każdego wieczora - jedna przygoda. Muszę powiedzieć, że to świetny pomysł - bo ja mam w domu tylko 3 książeczki o przygodach Mikołajka, ale jak nam się "skończą" to pojedziemy do biblioteki, pożyczymy następne - to i ja sobie poczytam :D

Jeżeli wyczerpią się w bibliotece książeczki o przygodach Mikołajka to polecam również "Jaśki". Autorem też jest Francuz: Jean - Philippe Arrou - Vignoud. A Jaśki zostali okrzyknięci jako nowi kumple Mikołajka. Bardzo przyjemna opowieść, momentami wzruszająca, momentami (a nawet często) zabawna. O ile wiem to tego nie zekranizowano. Może zacytuję fragment

Jan -A, Jan -B, Jan - C, Jan - D, Jan - E to jest pomysł mojego taty. Tata nigdy nie może niczego zapamiętać. Kiedyś musiał zadzwonić do informacji, bo zapomniał naszego numeru telefonu. Więc gdy rodziliśmy się po kolei, uznał, że to będzie bardzo praktyczne: każdy z nas ma na imię Jan - Jakiś - Tam. Jan to z powodu dziadzia Jana. Drugie imię, żeby było łatwiej zapamiętać, zaczyna się na kolejną literę alfabetu To taka sztuczka mnemotechniczna - tłumaczył tatuś. Ale ja sobie pomyślałem: szczęście, że jest nas tylko pięciu Wyobraźcie sobie Jana - Waltera, Jana -Zygfryda albo Jana - Xenofonta.
Pięciu chłopaków to coś niezwykłego. Ale nazywać ich według alfabetu, jak hasła w słowniku?
W tej sytuacji nie sposób uniknąć wygłupów. Można z imion zrobić grę słów.
Ułożyłem w tajemnicy mój własny słowniczek Janów w zeszycie firmy Clairefontaine:
-Jan - A - lat dziesięć, nazywany Janem Marudą z powodu jego okropnego charakteru.
-Jan - B - lat osiem. To ja. Imię według alfabetu: Jan Brzuszek, dlatego że uwielbiam jeść i dlatego że mam trochę za dużą pupę.
-Jan - C - lat sześć, alias Jan Gapa. Najbardziej roztargniony z rodziny.
-Jan - D - lat cztery, nazywany również Janem Demolką. Dowiecie się dlaczego.
-Jan -E - lat dwa, najmłodszy. Nie ma jeszcze przezwiska. Jest na to jeszcze za mały. Ale Jan -A zaproponował, żeby go nazwać Jan Pełna Pielucha.

Tak się zaczynają przygody tego rodzeństwa Jaśków, które się będzie musiało zmierzyć z kolejną literą alfabetu :D
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Wrzesień 23, 2013, 19:39:26
Ostatnia moja literatura to dwie fantastyczne książki z gatunku literatury faktu.

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwww.znak.com.pl%2Ffiles%2Fcovers%2Fcard%2Fb3%2FSemczuk_Czarnawolga_500pcx.jpg&hash=6b2808b346fae21dee667636ff575bd1)

Tajemnicze porwania, seryjni mordercy i brutalne napady. W książce poruszane są najgłośniejsze sprawy kryminalne w poprzednim systemie - fakty i związane z nimi legendy, sposoby prowadzenia śledztw, to co można było wtedy ujawnić i to o czym społeczeństwo nie mogło się dowiedzieć. Ówcześni "rządziciele" nie mogli dopuścić do tego, aby w tak "prawym" państwie dochodziło do brutalnych przestępstw (a przecież dochodziło). Na zachodzie tak, ale nie w socjalistycznej, mlekiem i miodem płynącej Polsce. Nic więc, albo mało, albo "wyretuszowane" wychodziło poza mury Komendy Głównej.
 Kto nie słyszał o czarnej wołdze porywającej dzieci? Kto nie słyszał o wampirze z Zagłębia? Semczuk dostarcza nam na ten temat dodatkowych informacji.
Opowiada także o "Psychopacie ciemności", który sterroryzował Jelenią Górę groźbą zatrucia ujęć wodnych cyjankiem, uprzedzając "grzecznie" o tym fakcie w anonimie wysłanym do gazety (1973 r.), o sprawie bomby na pokładzie samolotu lecącego do Nowego Jorku (1975 r.), o napadzie stulecia na bank "Pod Orłami", uważanym za jedną z największych porażek peerelowskiej milicji (1964 r), o sprawie zabójstwa kobiety, w której główną rolę odegrał świetnie zapowiadający się i już znany w tamtych czasach (i występujący do dziś od czasu do czasu) aktor Jerzy Nasierowski (1973), o sprawie tajemniczego morderstwa posła na sejm, publicysty Jana Gerharda, o którye podejrzewano ukraińskich nacjonalistów, antysemitów, francuskich partyzantów, a nawet greckiego milionera Onasisa. Prawda okazała się szokująca (1971r.). To tylko kilka z zawartych w książce historii kryminalnych.
Autor - Przemysław Semczuk oparł się na wspomnieniach byłych przestępców, dotarł do tajnych dokumentów IPN. Pisze prostym, zrozumiałym językiem. Narracja niesamowicie wciąga, a świadomość, iż przytaczane przestępstwa miały naprawdę miejsce potęguje napięcie. Sposób przedstawiania tych historii na myśl przywodził prezentowanie spraw przez  Fajbusiewicza w jego programie "Magazyn kryminalny 997". Książka "Czarna wołga..." zawiera materiały z akt spraw (fragmenty, bądź całość - jak na przykład list do gazety "Psychopaty Ciemności", notatki z przesłuchań, z patroli, itp.), a kończy się rejestrem największych zbrodni w Polsce w latach 1950-1980.

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwww.znak.com.pl%2Ffiles%2Fcovers%2Fcard%2Fb3%2FSledzinski_Cichociemni_500pcx.jpg&hash=39d52edc27f282d4ab8d773cb8526948)

Motto książki to dewiza Ciochociemnych: "Wywalcz Polsce wolność lub zgiń".

Rewelacyjne opracowanie, przy czytaniu którego nawet łzy ocierałam. Każda strona to  swoistego rodzaju epitafium na cześć odwagi, honoru, umiłowania ojczyzny, niezłomności, samozaparcia, poświęcenia.
Mnóstwo wspomnień, opisy misji, rozkazy, treningi, zwycięstwa, wpadki, porażki, zamachy, wyroki, trochę zdjęć.
Książkę czyta się wspaniale. Napisana językiem, który, jestem tego pewna, dotrze do każdego Polaka. Nawet tego nastoletniego.

"Pułkownik Hartman szedł wzdłuż równych szeregów kwiatów z twarzą poważną, dumną i smutną zarazem.Te trzy uczucia wypełniały duszę oficera, przywoływały wspomnienia nie tak dawno zakończonej wojny, te trzy uczucia wreszcie wydobywały z zakamarków pamięci nazwiska tych, którzy walczyli, tych, którzy zginęli...
"Orawa"... "Amurat"..."Bocian"..."Trop"... "Mak"...
Szedł dalej i oczami wyobraźni widział następne postacie, przypominał sobie pseudonimy i nazwiska...
"Mocny"... "Robot"..."Czarka"... "Ponury"... "Kotwicz"...
Przychodziły same, zapisane w pamięci, coraz więcej i więcej, twarzy, wspomnień... róż - dużych szlachetnych kwiatów sadzonych osobiście przez pułkownika Hartmana ku pamięci każdego zabitego cichociemnego. Latem 1945 roku było ich stu dwunastu."


Wojna się kończyła, ale misje Cichociemnych nie, bowiem przed nimi było "Nowe", które miało twarz funkcjonariusza NKWD, czy UB. A oni nie o taką Polskę walczyli.

Książka wydana została w 68 rocznicę śmierci jednego z Cichociemnych - legendarnego majora Jana Piwnika "Ponurego", który jest tu symbolem grupy tych niezwykłych Polaków.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Wrzesień 23, 2013, 23:34:29
I widzisz, BlackTiger, mamy odpowiedź już na nasze pytania i wątpliwości.  ;D Warto kupić/było kupić tę książkę <tak>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Wrzesień 24, 2013, 09:36:18
I widzisz, BlackTiger, mamy odpowiedź już na nasze pytania i wątpliwości.  ;D Warto kupić/było kupić tę książkę <tak>
Czyli już wiem, że i ja ją zakupię, ale najpierw z tym Obłędem 44 powalczę...
Niemniej póki co czytam Simona Becketta i kolejny jego kryminał. Gościu ma talent do oczarowywania i zaskakiwania mnie. <3
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Wrzesień 25, 2013, 21:51:24
I widzisz, BlackTiger, mamy odpowiedź już na nasze pytania i wątpliwości.  ;D Warto kupić/było kupić tę książkę <tak>

Jak rozumiem, mowa o książce "Cichociemni..."? ;D Naprawdę warto przeczytać.

Jeśli Was interesuje temat, to proponuję jeszcze taką pozycję.

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fp.alejka.pl%2Fi2%2Fp_new%2F04%2F25%2Femilia-malessa-marcysia-1909-1949_0_b.jpg&hash=ce7278b634e264121730e42dbe3d3e14)

Rzecz o "Pani na Zagrodzie" jak o niej mówili partyzanci, bowiem to ona szefowała wydziałowi do spraw łączności zagranicznej "Zagroda". Piękna, inteligentna kobieta, w której wielu chłopców się kochało. Ona wybrała "Ponurego" (major Jan Piwnik), którego zresztą poślubiła. Rok później "Ponury" zginął.
"Marcysia" to wyjątkowo tragiczna postać w historii Cichociemnych - bohaterka w czasie wojny, oskarżona o zdradę po wojnie.

Emilia Malessa "Marcysia" po aresztowaniu przez ubeków, podczas śledztwa ujawniła kolegów z WiN, gdyż otrzymała od szefa Departamentu Śledczego MBP "oficerskie słowo honoru", że żaden z nich nie zostanie aresztowany i osądzony. Niestety, tak się nie stało.
Pomimo rozmaitych interwencji o ich uwolnienie, znikąd nie doczekała się pomocy. Bezsilna, obarczona poczuciem winy, odrzucona przez część środowiska byłych żołnierzy AK, które zarzucało jej zdradę i "wsypanie" kolegów, popełniła samobójstwo.


Oficerem, który dawał słowo honoru był Józef Różański - ten sam, który torturował rotmistrza Pileckiego. Różański, człowiek sadystyczny, potrafił także podejść więźnia psychologicznie. "Marcysię" znał bardzo dobrze i wiedział, że przez tortury nic nie wskóra, więc na swoje potrzeby skonstruował historyjkę, że "władza ludowa" dąży do zawarcia porozumienia z WiN i w tym celu chce nawiązać kontakt z ich szefem pułkownikiem Janem Rzepeckim. Jeśli ona im nie pomoże tego zrobić, to będzie odpowiedzialna za śmierć setek ludzi, którzy zginą w wyniku braku owego porozumienia. Różański poświadczył "oficerskim słowem honoru", że nic nikomu się nie stanie.
Historia pokazuje, co znaczyło owo "oficerskie słowo honoru".

Przejmująca biografia, odkłamująca życiorys kolejnego żołnierza wyklętego.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Wrzesień 25, 2013, 22:03:09
Dobrze się domyśliłaś <ok> Obgadałyśmy w Tygrysem sprawę literatury na temat Cichociemnych,  w tym również tę książkę. Żołnierzy wyklętych przyjmę tym bardziej. Zwłaszcza, że mam odbiorcę chętnego i chłonnego.  ;D To straszne do czego może człowieka zaprowadzić telewizyjna fikcja  :D
El, słyszałaś o płycie/projekcie "Panny wyklęte"?
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Wrzesień 25, 2013, 22:19:31
O "Pannach wyklętych" oczywiście, że słyszałam. Wiem też, że jakieś dwa tygodnie temu w Parku Sowińskim w W-wie odbył się koncert promujący tę płytę, będący także hołdem złożonym Dance Siedzikównie "Ince" (oglądałam niedawno spektakl o tej młodziutkiej sanitariuszce, zamordowanej przez UB). Bardzo, ale to bardzo żałuję, że nie mogłam tam być. Była za to moja siostrzenica i mówiła, że zarówno utwory, jak i oprawa konceru zrobiły na niej, młodziutkiej dziewczynie, piorunujące wrażenie (była nawet grupa rekonstrukcyjna oddziału partyzanckiego). Ludzie bili brawo na stojąco i śpiewali fragmenty.

Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: MagdaJ w Wrzesień 30, 2013, 21:25:10
A literatura fantastyczna? Nawet nie myślałam, że będę się nią interesować, ale jak zobaczyłam ile jest pozycji z tego gatunku i jakie dobre recenzje otrzymują (głównie z http://www.coczytac.pl/ (http://www.coczytac.pl/)) - dla mnie Lem był, jest i będzie mistrzem. Uwielbiam go: "Solaris" genialne.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Mintek w Październik 01, 2013, 08:12:41
A literatura fantastyczna? Nawet nie myślałam, że będę się nią interesować, ale jak zobaczyłam ile jest pozycji z tego gatunku i jakie dobre recenzje otrzymują (głównie z http://www.coczytac.pl/ (http://www.coczytac.pl/)) - dla mnie Lem był, jest i będzie mistrzem. Uwielbiam go: "Solaris" genialne.
Polecam Ci "Cyberiadę" i "Dzienniki Gwiazdowe". Arcydzieło.

Miałem to dawno napisać. Kto kojarzy film "Kramarz" z Romanem Kłosowskim w roli głównej? Otóż już dawno temu trafiłem w antykwariacie na powieść, na której podstawie ten film nakręcono. "Wspomnienia wędrownego kramarza" Edwarda Kozieła. Niesłychanie klimatyczna książka, chyba najlepszy jak do tej pory "portret" polskiej prowincji z lat 50-60, autor doskonale oddaje ten specyficzny klimat wsi i małych miasteczek, które niestrudzenie przemierza jako kramarz. Portretuje na kartach książki mnóstwo charakterystycznych postaci nie tylko z "kramarskiego kręgu" - m.in. proboszczów odwiedzanych parafii, wydrwigroszów, oszustów, "niebieskich ptaków". Opisuje zwyczaje kramarskiego fachu, reguły których złamać nie można ("kapowanie na milicję"). Świat, którego już nie ma.
Jest to swego rodzaju pamiętnik - Edward Kozieł przez lata pracował właśnie jako wędrowny kramarz, jeżdżąc "za odpustami", "za wizytacjami biskupimi".
Książka trudna do dostania (ja trafiłem przypadkiem) ale naprawdę polecam. Warto, szczególnie jak się widziało "Kramarza". A film też piękny.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Październik 07, 2013, 17:46:38
http://www.granice.pl/kultura,zmarla-joanna-chmielewska,5443 (http://www.granice.pl/kultura,zmarla-joanna-chmielewska,5443)

Zmarła Joanna Chmielewska. Nieprawdopodobne. Niemożliwe wręcz - chociaż dożyła 81 lat, to ta wiadomość jest ogłuszająca.
Jedna z moich najukochańszych pisarek, która dobitnie przyczyniła się do nadania imienia mojej córce.
Mogłabym godzinami - i o tym, co stworzyła, i o tym, co to dla mnie znaczy. Zaczęłam w wieku 13 lat, nie skończyłam nigdy. Większość książek czytałam po dwa, trzy, dziesięć, albo i 15 razy. Jedną zakupiłam po rosyjsku. Jeździły ze mną na wycieczki, towarzyszyły mi na lekcjach przedsiębiorczości w ostatniej ławce, a do dzisiaj służą jako lekarstwo 'na wszystkie moje pogody i niepogody duszy mej'.
Książki Chmielewskiej były od dawna. W maju postanowiłam wrócić do początków, przemierzyć po kolei wszystkie książki. Ostatnio wydała nowość... i ta nowość jest jednocześnie zakończeniem epoki Chmielewskiej - polskiego kryminału, pełnego cudownego poczucia humoru, pisanego wspaniałym stylem. Zaraźliwym zresztą, bo do dziś słyszę, że w moim pisaniu widać 'zgubny wpływ Chmielewskiej'. Oczywiście w pozytywnym znaczeniu.
Smutno. Bardzo smutno.
Tak smutno, że chyba wieczorem sięgnę po "Wszystko czerwone", które jest najważniejszą książką w moim życiu.

Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Październik 07, 2013, 19:32:47
Nie zaczytywałam się (zaledwie kilka pozycji), ale już za samą Honoratę z centrali - ukłony. Śmierć zawsze napawa smutkiem.
"Wszystko czerwone" na pewno przeczytam <tak>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Październik 07, 2013, 20:22:50
Tez się nie zaczytywałam ale kilka książek znam i lubię.
Piękny wiek piękny dorobek zasłużyła sobie na odpoczynek aczkolwiek tez zasmuciła mnie ta wiadomość. Jednak to jakaś ikona polskiego kryminału. Dodatkowo pisanego w specyficzny sposób.  Ze specyficznymi zbrodniami.

Studnie przodków. Fantastyczna książka. No i jeszcze Tereska i Okrętka  i super książki dla młodzieży jak Ślepe Szczęście.

Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Październik 07, 2013, 20:27:17
Pisarkę oczywiście znam, choć również mało jej książek czytałam.
Dawno, bardzo dawno temu "Lesia" (i mam chyba własnego) i coś ze studnią w tytule (o ile mi się z kimś innym nie pomyliła - o, widzę, że się nie pomyliłam, Tygrys też ją czytał ;D).
No i oczywiście wspomniane przez Jean "Lekarstwo na miłość oglądałam".

Bliżej moich czytelniczych zainteresowań był Tom Clancy ("Polowanie na Czerwony Październik" i cała pozostała seria o Jacku Ryanie), który również odszedł z tego świata w zeszłym tygodniu.

W oderwaniu od tego smutnego tematu wspomnę o czymś innym.
W zeszłym tygodniu odbył się w Siedlcach II Festiwal Literatury Kobiecej "Pióro i Pazur". Jak twierdzą organizatorki (polskie pisarki) celem tej imprezy jest pokazanie społeczeństwo, że "literatura kobieca" nie oznacza "mniej ambitna, słaba, nudna, gorsza". Podkreślają, że to nie tylko romans, ale i kryminał, obyczaj, dramat. Czytelnicy zaś sami mogą owe opinie zweryfikować, gdy czytając niektóre pozycje polskich pisarek zatracają się w świecie przez nie wykreowanym (sama tego kilka razy doświadczyłam <szczerzy_sie>) Buszując w księgarniach można dorwać całkiem niezłe literackie okazy w tym zakresie. Nurowska, Gutowska-Adamczyk, Enerlich, Bonda, Warda parę innych nazwisk.

Galę tegorocznego festiwalu rozpoczęto takim, bardzo zabawnym elementem (uśmiałam się się do łez ;D)

Pióro i Pazur Siedlce 2013 - Klip (http://www.youtube.com/watch?v=31Zj4YGE9C4#)

 <smiech>

W kategorii: najbardziej poruszająca powieść wygrała książka Marty Stefaniak "Czary w małym miasteczku", zaś w kategorii: powieść z humorem (najsympatyczniejsza, najzabawniejsza, najbardziej optymistyczna) nagrodę otrzymała Anna Fryczkowska "Starsza pani wnika".
Ja osobiście słyszałam o tych pozycjach, a jak przeczytam (bo mam w planach), to albo potwierdzę, albo zaneguję opinię, że polska literatura kobieca trzyma się dobrze <szczerzy_sie>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Październik 07, 2013, 20:45:29
A ja mam uraz do literatury kobiecej od czasów pan doktor weterynarii, która przygotowywała depilację w domowych warunkach  :P Od tego czasu mnie odrzuca od wszystkiego co się nazywa literatura kobiecą. Dodatkowo Kalicińska też mi nie podeszła za bardzo - lepiej się mi oglądało serial, od którego ona sama się podobno potem odcięła. Być może niesłusznie oceniam, bo nie znam. Natomiast ten klip...jest fantastyczny. Również się uśmiałam ("Festiwal powinien się odbyć w Casablance" :D) i po prostu reklama świetna,  więc jeśli reklama świetna to dlaczego nie książki? <mysli>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Październik 07, 2013, 20:45:45
Tak, tak, gorąco polecam. Tak, jak niemalże połowę jej twórczości.
Chmielewska na półkach, to u mnie taki standard. W Sosnowcu miałam 3 półki na krzyż, 10 książek na krzyż, ponieważ nie było za bardzo miejsca... a na Chmielewską i tak się znalazło i najukochańsze mieszkały ze mną. W akademiku w ogóle nie było miejsca na książki, ale nie było też opcji, żebym ruszyła się bez "Wszystko czerwone", "Całe zdanie nieboszczyka", "Boczne drogi", "Wszyscy jesteśmy podejrzani" i "Harpie". Ostatnio przy okazji śmierci, któregoś z pisarzy, Mrożka bodajże, powiedziałam koleżance, że odchodzą wielcy ludzie. I boję się, że niedługo możemy stracić Chmielewską. No i tak jakby się stało. Dziś tejże koleżance pomieszała się data urodzenia Osieckiej, odroczyłyśmy wspominanie jej twórczości na za dwa dni... i nagle okazało się, że inna, tak bardzo nasza wspólna pisarka, uczyniła ten dzień swoim.

Wiem, że śmierć zawsze napawa smutkiem, wiem. I właściwie przy każdym wielkim/albo tym mniejszym nazwisku przystaję na chwilę, uzupełniam wiadomości, jeśli mam jakieś luki, poświęcam chwilę na zadumę o dorobku. Tylko tu... to jak jakby odszedł przyjaciel, którego znałam wyłącznie przez twórczość, ale który prostował mój humor, urozmaicał mi wieczory, sprawił, że tym bardziej pokochałam czytanie. I pisanie zresztą też. Popłakałam sobie dłuższy czas, powspominałam, rzuciłam okiem na 1.5 półki twórczości i nie pozostało mi nic innego, jak konsekwentnie czytać dalej, bawić się świetnie i nie pozwolić, żeby słuch o niej zaginął. Promowałam od zawsze i będę promować dalej, a za kilka lat będę czytała Asi na dobranoc przygody Janeczki i Pawełka, albo "Las Pafnucego". Seria o rodzeństwie i psie o wdzięcznym imieniu Chaber, ze szczególnym uwzględnieniem pozycji "Nawiedzony dom" i "Skarby", to jedne z najlepszych pozycji w literaturze dziecięcej, jakie czytałam. :)

Aktualnie tkwię na "Większym kawałku świata", czyli dobiłam do drugiej pozycji z serii dla młodzieży. Książki są trzy "Zwyczajne życie", "Większy kawałek świata" i "Ślepe szczęście" i opowiadają o życiu Teresy i Okrętki, które jak przystało na nastolatki pakują się w różne kłopoty, zakochują się i wyruszają na wyprawę życia po mazurskich jeziorach. Fantastyczna literatura.

A za co kochałam Chmielewską? Za poczucie humoru. Ogromne poczucie humoru i dystans do siebie, do swojej twórczości.
Poczucie humoru mam nie tylko w pisaniu. Umiem śmiać się z siebie. Nieumiejętność dostrzegania śmieszności w sobie, obrażanie się, gdy śmieją się z nas inni, jest poważnym brakiem. Potrafiłam śmiać się z siebie, nawet gdy miałam 25 lat, bo teraz to już nie sztuka. Poczucie humoru swoją drogą, ale ja mam pogodę ducha. Nieraz dzwoniły do mnie zaprzyjaźnione osoby twierdząc, że rozmowa ze mną poprawi im nastrój. Jestem lepsza niż relanium czy inne draństwo. To chyba kwestia osobowości, genów, nie wiadomo skąd wziętych.

Wszyscy mieli poczucie humoru, a prababka wręcz ogromne. W naszym warszawskim domu na rogu Alej Niepodległości i Madalińskiego kotłowała się cała rodzina. Moja matka miała dwie siostry. Kłóciły się, krytykowały, ale nie mogły bez siebie żyć. Mężowie zrobili im straszne świństwo. Jeden zginął pod sam koniec wojny, drugi ugrzązł na zawsze w Anglii, potem w Kanadzie. Został tylko mój ojciec, na którego te trzy megiery rozcapierzały pazury. Na pewno wpływ na rozwój mojej inteligencji miała ciotka Lucyna, która uczyła mnie podczas okupacji. Z całą pewnością miał na mnie wpływ także ojciec. Powiedział kiedyś: "Córko moja, jeśli kiedykolwiek cokolwiek podpiszesz bez mojej wiedzy, to się ciebie wyrzeknę". Pan wie jak to zabrzmiało? Ojciec był dyrektorem banku i musiał zwracać 150 tysięcy przedwojennych złotych z powodu niesolidności dłużników. Różne też były poglądy na wychowanie w rodzinie matki i ojca. Po ojcu odziedziczyłam dobre serce, a po cholernych babach zły charakter. Poczucie humoru i świadomość, na czym polega zły charakter, to konflikt. Trwam w tym konflikcie.
źródło: http://www.chmielewska.art.pl/wywiady/wyw1_23.html (http://www.chmielewska.art.pl/wywiady/wyw1_23.html)

Ten humor doskonale widać w twórczości. Niegdyś tata próbował mnie wyrzucić podczas odpoczynku nad jeziorem, bo śmiałam się tak głośno z książki "Całe zdanie nieboszczyka", że wszyscy dookoła się na mnie patrzyli. Podobną sensację wzbudzałam w pociągu, kiedy czytałam "Krokodyla z Kraju Karoliny". Większość osób zachwyca się "Lesiem", ale akurat ta książka nie przypadła mi aż tak do gustu. "Nie przypadła mi aż tak" znaczy w moim słowniku "czytałam ją tylko 3-4 razy". :)

Za to uwielbiam książki, w których występuje rodzina Joanny - matka, ojciec, ciotka Teresa i ciotka Lucyna. Ulubiona? "Boczne drogi" - chociażby za ciotkę Tereskę, która woziła się na motorze z jakimś młodzieńcem ubrana w kradzioną ścierkę w kratę, albo za pana PePchełkę, czy tam Ważkę... w sumie nikt nie wiedział, ale na pewno od jakiegoś owada... Książka cudowna, pełna poczucia humoru, lekko napisana i w ogóle... wyśmienita na relaks po pracy. Tak jakby druga część "Studnie przodków", wcale nie gorsza, chociaż osadzona troszkę w innych klimatach. No i spaprali mi tam końcówkę :P Nie czepiam się jednak aż tak bardzo, bo w końcu przeczytałam naście razy.

Uwielbiam książki z Alicją i przyjaciółmi Joanny. "Wszystko czerwone", to mój niekwestionowany numer 1. Jak wspominałam gdzieś tam wyżej... generalnie w literaturze jako takiej. Naprawdę... czytuję ambitnie, potrafię się wzruszyć na poezji i pochłaniać tomiki, wciągają mnie thrillery, fantasy, czasami obyczajówki. Mam w ulubionych zarówno to, czym warto się chwalić, jak i też to, co lepiej przemilczeć, że się zna. Ale... ale "Wszystko czerwone" jest tak bardzo moje, że mogę sobie sceny i część dialogów odtwarzać kawałek, po kawałku. Skarbnica cytatów - i o Edku, co 'ni ział, ni grzębił', i o kimś, kto chciał 'ciumciać po ślicznym brzuszku'... Z książek z Alicją, powracam często do "Krokodyla z Kraju Karoliny". Też zabawna opowieść :)

Aj.. no dużo ma takich. A moje "Harpie", od których wszystko się zaczęło? Usłyszałam w radiu, że Chmielewska napisała książkę o Dorotce, poprosiłam dziadka, żeby dał mi ją w prezencie... I ruszyło. Kilka godzin po otwarciu książki już jej nie było, a w kilkanaście godzin później, pochłonęłam kolejne 15 z półki. Potem wydawałam wszystkie, dosłownie wszystkie pieniążki imieninowo/urodzinowo/bezokazyjne, na kolejne tomy i tym samym mam dwie piękne kolekcje. Jedną w Częstochowie - aktualnie mniejszą, bo troszkę przywiozłam z okazji 'czytania po kolei', ale tam wrócą, i drugą tu, kupioną po przeprowadzce. Nie mogę odżałować zgubienia "Przeklętej bariery", bo książka stała się towarem niemalże luksusowym, który ciężko dostać.

I dalej nie wiem, w której książce znaleziono trupa z piórem w oku... 

Jeśli ktoś kiedyś będzie się kusił, to mogę być przewodnikiem, mogę wskazywać, co warto, co trzeba, co można zostawić na później. To naprawdę moja najukochańsza pisarka. I naprawdę znamy się dobrze. Albo nawet bardzo dobrze.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Październik 07, 2013, 21:38:48
A ja mam uraz do literatury kobiecej od czasów pan doktor weterynarii, która przygotowywała depilację w domowych warunkach  :P Od tego czasu mnie odrzuca od wszystkiego co się nazywa literatura kobiecą. Dodatkowo Kalicińska też mi nie podeszła za bardzo - lepiej się mi oglądało serial, od którego ona sama się podobno potem odcięła. Być może niesłusznie oceniam, bo nie znam. Natomiast ten klip...jest fantastyczny. Również się uśmiałam ("Festiwal powinien się odbyć w Casablance" :D) i po prostu reklama świetna,  więc jeśli reklama świetna to dlaczego nie książki? <mysli>

Też czasem trafię na słabą pozycję z tego gatunku, ale się do literatury takowej nie zrażam, co najwyżej do autorki.
Zresztą tak jak w innych gatunkach. Czytam prawie wszystko (to"prawie" to horrory, te typowe horrory) i wiem, że w każdym obszarze trafiają się gorsze i lepsze pozycje. Gdybym miała się po jednej książce zrażać, to w końcu nic bym nie czytała <szczerzy_sie>

I jak zwykle mam inne upodobania niż moi znajomi  <haha> - częściej ostatnio sięgam po polską literaturę (jedna z koleżanek takiej "nie tyka") i całkiem podoba mi się to, co w tej dziedzinie czytam <usmiech>
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Jean w Październik 07, 2013, 22:04:58
Dlatego właśnie poczekam na Ciebie. Jak coś wrzucisz, polecisz, to skorzystam. Na własną rękę to aż się boję  <tak>
A Chmielewską, jeśli jest dla młodzieży dobra, to może młodzieży czas podrzucić <mysli>
Śmieszna sprawa, ale "Lesia" to ja też nie wspominam super. Nudził.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Październik 07, 2013, 22:11:14
Dla młodzieży jest seria z Tereską i Okrętką. Na wikipedii są wypisane tytuly. Ale spokojnie można przeczytac. Ja polecam ślepe szczęście... mozesz najoierw sama przeczytac ale  pamiętam że mnie ta książeczka bardzo zafascynowała.

Dla twych dziewoj jeszcze fajne mogłoby byc Ucho od śledzia ale to juz innej autorki.


Ja tam lubię nawet literaturę polską. Wcale taka okropna nie jest. Chociaz fakt po tę typowo kobiecą nie sięgam bo to przewaznie zwykłe obyczajowki a mnie takie trochę nudzą.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Październik 07, 2013, 22:23:30
Dla młodzieży jest seria z Tereską i Okrętką. Na wikipedii są wypisane tytuly. Ale spokojnie można przeczytac. Ja polecam ślepe szczęście... mozesz najoierw sama przeczytac ale  pamiętam że mnie ta książeczka bardzo zafascynowała.
"Ślepe szczęście" jest w porządku, ale ja polecam w kolejności. Zwłaszcza, że przewija się przez wszystkie 3 pewien młodzian o obłędnym spojrzeniu. Nie łączą się jakoś mocno treściowo, ale jakaś tam chronologia w nich jest ;) Dla młodzieży się nadaje na pewno.

Z takich młodzieżowych, to ja jeszcze lubię "Zapałkę na zakręcie" Siesickiej ;) Fajna, lekka opowieść wakacyjna ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Październik 07, 2013, 22:25:47
Dlatego właśnie poczekam na Ciebie. Jak coś wrzucisz, polecisz, to skorzystam. Na własną rękę to aż się boję  <tak>

Ale wiesz, ja mam dziwaczny gust, a przynajmniej taki, który chyba nie bardzo trafia w Twój <jezyk>

Na przykład uwielbiam "trylogię" Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk "Cukiernia pod Amorem" i bardzo ją wysoko oceniam. Czekam teraz na "Podróż do miasta świateł. Róża z Wolskich" t. 1 i ""Podróż do miasta świateł. Rose de Vallenord" t. 2

W obyczajówkach też są emocje związane z dramatami, różnymi kolejami losów, często przetykanymi radościami i smutkami - po prostu życie. Ja takie też lubię. Powieść historyczna, literatura faktu, kryminał współczesny, kryminał retro, thriller, humorystyczne (Uwielbiam Wiecha, Pilipiuka), dobry romans, powieść wojenną, literaturę iberyjską (dawna Barcelona), angielską, orientalną, nie przepadam za amerykańską.


Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Październik 07, 2013, 22:53:49
Z biografii Pani Chmielewskiej polecam "Romans wszech czasów" ;)
Pamiętam, że mnie niesamowicie wciągnął. Fajnie napisana książka, oczywiście z wątkiem kryminalnym, bo jakżeby inaczej ;) I zaskakująca i tajemnicza zarazem. Pamiętam, że czytałam ją dawno więc pozwolę sobie przytoczyć opis książki, znaleziony w internecie ;)

Joanna, która odczuwa przejściowe kłopoty finansowe, godzi się na propozycję zamieszkania w obcym domu z nieznanym mężczyzną za odpowiednie pieniądze. Cała sytuacja okazuje się mistyfikacją, którą sprokurowała szajka przestępcza. Jednak po jej wykryciu intryga trwa dalej.

Warto! ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: MJ w Październik 13, 2013, 00:16:47
Jakbyście tę Chmielewską wywołały do tablicy... :(

Mimo ze nie jestem fanką jej pisarstwa absolutnie doceniam wkład w polską kulturę i krzewienie jej zagranicą (choćby Rosja).

Post Merge: Październik 12, 2013, 22:20:28



Ja tam lubię nawet literaturę polską. Wcale taka okropna nie jest. Chociaz fakt po tę typowo kobiecą nie sięgam bo to przewaznie zwykłe obyczajowki a mnie takie trochę nudzą.

Cudze chwalicie swego nie znacie.
"wcale taka okropna"... Droga Magdaleno, w moich oczach to świętokradztwo.
Mamy doskonałą polską współczesną literaturę!!!

Polecam szczególnie cykl "Nowa Proza Polska", w której znajdują się także romanse (pisane nawet przez mężczyzn).
Pilch, Stasiuk, Iwasiów, Tokarczuk, Huelle, Franaszek, Bator... O rany, rany.

Ja tylko płaczę i rozkładam ręce, ze moje studia tak absorbujące i tak mało czasu na czytanie  :(
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Październik 13, 2013, 12:30:30
Cytuj
Cudze chwalicie swego nie znacie.
"wcale taka okropna"... Droga Magdaleno, w moich oczach to świętokradztwo.
Magdo jeśli już, to po pierwsze. :P
A po drugie, droga Moniko, czasem trzeba pomyśleć o tym co się czyta, bo moje "wcale taka okropna nie jest", odnosiło się do krytyki polskiej literatury napisanej wyżej. I do tego jak ogólnie próbuje się kreować polskie książki, wmówić nam, że są gorsze. Ja wiem, że jest inaczej, bo sama czytam dużo polskiej prozy, ale wiem też, że ludzie boją się po nią sięgać. Tylko tyle. :P


Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Październik 13, 2013, 18:19:55
Coś na chandrę ;D

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fstatic1.skapiec.pl%2F101326-2-1-6.jpg&hash=6f112aa9366146f6ae89cd4eb194a1f7)

Tym razem Wiech, będąc sprawozdawcą prasowym z toczących się przed sądem grodzkim spraw spornych, przedstawia czytelnikowi środowisko drobnych złodziejaszków, obiboków, cwaniaczków, nie omieszkając przyprawić swoje raporty sporą dawką humoru sytuacyjnego i językowego. Takowy zaś wynika z użycia bardzo obrazowej gwary z warszawskich peryferii. I tak popularnych w naszych czasach "kwiatków" na literę k..., h..., czy p... nie uświadczysz tu drogi czytelniku. Bo czyż nie lepiej brzmi tyrada typu: "Zmienić kieliszki! Dla matrosa podaje się szklanki, taka wasza kołem ratunkowym w zęby bita jenteligencja?" niż wykorzystująca słowa, o których "gramatyki do użytku szkolnego w ogóle przemilczają". Takie "zamienniki" uszu nie kaleczą, a swoją wymowę mają  <okularnik>.
Z notki wydawniczej do zbioru sądowych felietonów dowiadujemy się, że będziemy pokładać się ze śmiechu i ciarki nas będą przechodzić. Wiemy już mniej więcej dlaczego czytelnik boki zrywać będzie. A dlaczego strach go obleci? Wystarczy, mając na uwadze, iż opowiadane historie są autentyczne, zerknąć na tytuły raportów: "Trup bez półkoszulka", "Grób miłości", "Szatańska zemsta", no i na tytuł całego zbiorku - "Czaszka w rondlu". Brrr... <boi_sie>
Podsumowując: felietony Wiecha to kąśliwa, ironiczna w słodkim sosie absurdu podana satyra na życie mieszkańców dawnej, międzywojennej "stolycy", którzy często swoje spory przed "wysoką procedurą" tudzież "wielebnym sądem" rozstrzygali, wcale niemałej kary przy tym doświadczając. Jak choćby wtedy, gdy "wyszło na jaw, że pan Alojzy Dzieciak zarzucił policjantowi nieprawe pochodzenie, a poza tym określił swój stosunek do władzy w ogóle, gwarowym terminem erotycznym. Za te popędliwe słowa skazany został na 2 tygodnie aresztu."

Jeśli ktoś kojarzy filmy "Vabank" i "Halo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy", to odnajdzie w nich klimat felietonów "Homera warszawskich ulic", czyli Stefana Wiecheckiego <lornetka>.
Lubicie tego typu humor? To czytajcie "Wiecha"! ;D
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: MJ w Październik 14, 2013, 21:01:06
Cytuj
Cudze chwalicie swego nie znacie.
"wcale taka okropna"... Droga Magdaleno, w moich oczach to świętokradztwo.
Magdo jeśli już, to po pierwsze. :P
A po drugie, droga Moniko, czasem trzeba pomyśleć o tym co się czyta, bo moje "wcale taka okropna nie jest", odnosiło się do krytyki polskiej literatury napisanej wyżej. I do tego jak ogólnie próbuje się kreować polskie książki, wmówić nam, że są gorsze. Ja wiem, że jest inaczej, bo sama czytam dużo polskiej prozy, ale wiem też, że ludzie boją się po nią sięgać. Tylko tyle. :P

O rany, rany.
NIgdzie nie napisałam, że to Ty.
Też rozumienie się przyda.
Jestem za rozumem zawsze, także w odszczekiwaniu. ;)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Październik 14, 2013, 22:25:49
To może nie zwracaj się personalnie do mnie..., to wtedy będę wiedziała, że kierowane zarzuty nie są przeznaczone dla mnie. ::)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: MJ w Październik 16, 2013, 00:56:29
Obiecuję, że jam nigdy już się nie zwrócę do Ciebie. Personalnie oczywiście.  :P
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Październik 16, 2013, 07:29:27
Jakbyście tę Chmielewską wywołały do tablicy... :(
Trochę tak jest.
Zawsze jest tak, że niestety - temat odżywa dopiero po śmierci pisarza/aktora/piosenkarza.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Mintek w Październik 16, 2013, 09:41:58
Jakbyście tę Chmielewską wywołały do tablicy... :(
Trochę tak jest.
Zawsze jest tak, że niestety - temat odżywa dopiero po śmierci pisarza/aktora/piosenkarza.
... i zaraz okazuje się jak to wszyscy jak jeden mąż znali wnikliwie cały dorobek tegoż i jak to go wszyscy bardzo szanowali :)
Apogeum takiej sytuacji nastąpiło po śmierci papieża Jana Pawła II - wówczas nawet nasze największe, najbardziej wulgarne medialne lampucery i "tufty" dawały wywiady w TV jak to one papieża kochały, jak to się codziennie modlą i prawie z kościoła nie wychodzą :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Justek w Październik 16, 2013, 14:42:03
Trochę przesadzasz, Mintek. To że ktoś na każdym kroku nie wspominał o tym, że ceni Chmielewską i zna jej twórczość to nie znaczy, że teraz jedynie udaje miłośnika jej kryminałów, bo i po co? Naprawdę sądzisz, że ktoś się tym szczyci na pokaz?Tak już jest, że śmierć to zdarzenie, które skłania do refleksji, w przypadku jakiegoś artysty refleksje te dotyczą najczęściej jego dzieł, ale nie widzę w tym nic złego.
Sama do Chmielewskiej miałam słabość od paru lat. Zaczęło się od książki "Klin" i jej odejście sprawiło, że sięgnęłam po nią ponownie. Ot tak, z sentymentu i potrzeby poświęcenia tej Kobiecie odrobiny mojego czasu, moich myśli, uczuć - właśnie dlatego, że bezpowrotnie przestała tworzyć.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Październik 16, 2013, 16:57:46
... i zaraz okazuje się jak to wszyscy jak jeden mąż znali wnikliwie cały dorobek tegoż i jak to go wszyscy bardzo szanowali :)
No cóż...
Dobrze, że reklamowałam twórczość Chmielewskiej odkąd pojawiłam się na ifilmie, to  teraz przynajmniej nie czuję się wrzucona do jednego worka z tymi, co dopiero po śmierci deklarują, że znali i szanowali :P Znam i szanuję od 15 lat. A w przyszłą sobotę wybieram na się na Powązki zapalić lampkę :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Październik 16, 2013, 20:21:51
Poza tym są takie osoby, których fanami można nie być, ale twórczość się zna i szanuje się, ceni te osoby za ich dorobek.
Nie trzeba być nie wiadomo jakim miłośnikiem, nie trzeba znać wszystkiego by coś/kogoś docenić. A że akurat najczęściej mówi się po śmierci lub z okazji innych rocznic, no to cóż... Bywa, Nie uważam, że to jest złe.

Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Mintek w Październik 17, 2013, 07:02:00
Z Chmielewskiej czytałem tylko "Nawiedzony dom" - i pamiętam, że rechotałem się przy tej książce jak głupi, świetna powieść, świetnie napisana, taki rodzaj humoru jaki lubię. Jest coś jeszcze o przygodach tych dwojga dzieciaków? Tej Janeczki i (chyba) Pawełka? Przeczytałbym.
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Październik 17, 2013, 19:16:30
A jest. "Skarby" np. :) Jeszcze na pewno "Wielkie zasługi" i "2/3 sukcesu". A i chyba "Wszelki wypadek" - kojarzy mi się, że ich było 5.

Przeczytaj sobie "Lesia" i "Wszystko czerwone". Sprawa wygląda tak, że miłośnicy dzielą się na 2 grupy - tych, którzy kochają "Lesia" ponad wszystkie inne, i tych, którzy kochają "Wszystko czerwone" ponad inne. "Lesio" bawi, to na pewno. Chociaż ja przeszłam obok niego dość obojętnie. Bawią też "Harpie" i "Boczne drogi". A i inne też :D A z tych o Janeczce, Pawełku i piesku o wdzięcznym imieniu Chaber najlepszy jest "Nawiedzony dom" i "Skarby", najwięcej razy czytałam :)

PS A gdyby ktoś się skusił na Chmielewską i przede mną znalazł książkę, w której jest trup z piórem w oku, to byłabym wdzięczna za podanie tytułu :P Dręczy mnie to dobre półtora roku :P
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Listopad 01, 2013, 21:23:44
Przeczytałam ostatnio "Manitou" Grahama Mastertona. Jej, jaka przyjemna książka! Znaczy dobrze, może patrząc na treść, to jednak mało przyjemna, bo obrazy dość... drastyczne, pobudzające wyobraźnię, ale czyta się świetnie. Zaczęłam przy wyjeździe z Warszawy, a skończyłam w Częstochowie. Już dawno nie przeczytałam nic jednym tchem. :) W ogóle już dawno doszłam do wniosku, że jest mi bardzo po drodze z fantasy różnego rodzaju. Jednak miałam racje, kiedy mówiłam, że ze mnie to taki konglomerat - i poezja, i thriller, i fantasy, i kryminały, i obyczajówka mi się trafia, a nawet (o dziwo!!) historyczne wpadają. Nie gardzę literaturą poważną, ale zaliczyłam też sporo lekkich poczytajek niskiego lotu. Lubię różnie i tyle.

W "Manitou" historia intryguje. Jest krwawa, przerażająca, ale zgrabnie prowadzona. Nie ma zbędnych opisów, nie ma przeciągnięć, nie ma spadków akcji/napięcia... :) No i nie jest to opasłe tomisko, do którego ciężko się zebrać, bo człowiek nie wie, czy skończy w tym miesiącu. (Znaczy nie mam nic do opasłych tomów, ale... czasami mając 2 wolne wieczory wolę coś, co wiem, że dam radę, a nie coś, co wiem, że dojdę do połowy i dalej kilka dni będzie mnie zjadać ciekawość). Oj no... na plus i tyle. :)

Wypożyczyłam sobie 2 kolejne książki tego autora. Z czego z jedną muszę się wstrzymać, bo wstrzeliłam się w serię jakąś, a akurat dostałam ostatnią część, więc może poczytam ją od początku, a drugą dziś zaczęłam i też zapowiada się fajnie :)
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: El w Listopad 01, 2013, 21:51:28
Przeczytałam ostatnio "Manitou" Grahama Mastertona.

Tytuł i autor jakby znajomy. Chyba czytałam we wczesnej młodości. I... wystraszyłam się na tyle skutecznie, że horrorów nie czytam (jedyny gatunek, którego nie ma w mojej osobistej bibliotece) <jezyk>
Bo o ile nie pomyliłam z czymś innym, to Manitou to nie fantasy, a właśnie groza. Brrr... <boi_sie>

Ale zgadzam się z Tobą, literatura dobrego sortu.



Post Merge: [time]nie, 3 lis 2013, 13:06:27[/time]
Ja właśnie skończyłam książkę z gatunku "literatury kobiecej" ;D

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwww.znak.com.pl%2Ffiles%2Fcovers%2Fcard%2Fb3%2Fdroga_do_rozan_wyd2500px.jpg&hash=5bbf13d4cbbb1bb97e7796fac6e08efb)

W dzisiejszych czasach wszystkie historie o miłości określa się jako banalne. Czyżby uczucie to zostało zdewaluowane do czegoś mało ważnego? Czyżby miłość stała się nudna? Nikt już nie chce kochać do szaleństwa i być obdarzonym miłością prawdziwą, nie taką na dwa, trzy lata? Czyżby już nikt nie miał marzeń z nią związanych? Czy czytanie literatury opowiadającej o tym pięknym uczuciu musi być czymś wstydliwym? Dla mnie nie. O ile napisane będzie z sensem.
Bogna Ziembicka snuje nam opowieść o miłościach, które mają wiele obliczy i wcale nie łatwych, nie ckliwych, nie cukierkowych. Wręcz przeciwnie, całkiem realnych. Bo czyż dziś nie ma gdzieś takiej Zosi, której to najwyższej wagi uczucie idealnie obrazuje pojęcie "ślepej miłości"? Ślepej i, powiedziałabym nawet bardziej dosadnie, żebrzącej, takiej która powoduje, iż dziewczyna odrzuca własną dumę, gotowa upokorzyć się, aby "kupić" choć chwilę "bycia z nim razem".
Są też zapewne kobiety, którym przydarzyła się miłość "forever and ever". Tak kochała siedemdziesięcioletnia dziś Zuzanna, przez całe życie skrywając uczucie głęboko w sercu. Niespełniona miłość nie załamywała jej, paradoksalnie dodawała sił w dramatycznych chwilach jej życia.
Są też takie jak Marianna, czterdziestolatka - singielka. Pełna życia, radosna, trzeźwo i często z humorem patrząca na świat, inteligentna, świetna obserwatorka, w mig rozszyfrowująca mężczyzn. Czy wie, co to znaczy prawdziwie kochać? Wie. Wie też, co może czuć kobieta, która się zawiodła na ukochanej osobie.

"- Za jednego o mało nie wyszłam za mąż.
- Opowiedz mi o tym, błagam!
- Innym razem. Powiem ci tylko tyle, że rozstaliśmy się, bo miałam dość kłótni na tle religijnym.
- Był ortodoksyjnym Żydem? Muzułmaninem? Może Hindusem?
- Uważał, że jest Bogiem."

"Drogę do Różan" czytałam z przyjemnością, bowiem autorka powieści nie tylko ciekawie namalowała portrety trzech kobiet, ale umieściła je w bliskim mi klimacie: piękna, zabytkowa wiejska posiadłość pełniąca dziś funkcję mini pensjonatu, "botaniczne" pasje Zosi i kulinarne Zuzanny (dzięki czemu mamy rozeznanie w gatunkach kwiatów oraz kilka ciekawych przepisów na potrawy), urokliwe zakątki Krakowa, czy polskich gór, a w tle snującej się opowieści usłyszeć można Ninę Simone, Barry White'a, Minnie Riperton i samą królową Ellę Fitzgerald.
Tak więc, dwa wieczory z Różanami nie były czasem straconym, zachęciły mnie do sięgnięcia po drugą odsłonę, czyli "Wiosnę w Różanach".
Tytuł: Odp: Literatura
Wiadomość wysłana przez: Ami w Listopad 08, 2013, 16:31:48
Jednym z moich zadań projektowych było stworzenie okładki do książki Franza Kafki pt. ?Proces?. Wiadomo, nie wypada tworzyć czegoś takiego bez przeczytania (chociaż niektórzy próbowali), a akurat ta książka nie była moją lekturą szkolną, więc tak naprawdę nie wiedziałam nic na temat treści.
Zaczęłam czytać, doszłam do 140 strony i tyle. Nie mogę jej skończyć. Tak jak zawsze pochłaniam książki, czytam to, co wpadnie mi w ręce, tak w tym wypadku odpycha mnie. Ciągle zastanawiam się co jest takiego w tej książce, co nie potrafi mnie przyciągnąć. Przyznaję, że początek czytało mi się świetnie, a później? niespodziewany koniec. Całkowicie przestało mnie do niej ciągnąć. Fabuła mi się podoba i do mnie przemawia i mnie ciekawi. Skąd ten efekt? Nie mam pojęcia.