Spoiler
Mnie również się nie wydaje, żeby Karkoszce Jr. zależało by namieszać Bosak. On przecież od samego początku był świadomy, że Ela jest uprzedzona do niego z powodu ojca, ale tak jak pisze Jean bardzo zależało mu na tym, żeby zdobyć jej zaufanie i uznanie. Była taka scena, w której pytał Krzysztofa, co może zrobić, żeby Ela zmieniła swój stosunek do niego. Florczyk doradził mu wtedy tą konferencję transplantologiczną, która okazała się wielkim sukcesem. Myślę, że to w połączeniu z ogólnym brakiem zarzutów, co do Karkoszki Jr. "wyprostowało" stosunki Eli i Michała i nie sądzę, że będzie miał jakikolwiek udział w mataczeniu swojego ojca.
A w sprawie tego spisku to bardzo mnie ciekawi czy Łącki i Karkoszka wykorzystają przeciwko Bosak jej relację z Krzysztofem? Bo widać, że obaj są bardzo zdeterminowani, żeby pozbyć się Bosak, więc myślę, że uczepią się wszystkiego, co może jej zaszkodzić. Jak Łącki "naszedł" ich wtedy w gabinecie to w ogóle nie skomentował tej sytuacji, bo był zbyt wzburzony przerwaną operacją matki. Ale raczej pamięta, co wtedy widział i jak siądzie tak na spokojnie to może stwierdzić, że to też jest argument przeciwko Eli. Pani dyrektor jest zbyt zajęta romansowaniem z kolegą z pracy i stąd jej pomyłki jak na przykład nieudany zakup laparoskopu. Plus myślę, że to też jakiś rodzaj zemsty za odrzucenie kiedyś jego uczucia. Ciekawe jaką w Copernicusie mają politykę "romansową"? Alicja była z Maksem, a Sylwia z Danielem i dla nikogo chyba nie był to problem, ale tutaj jednak jest trochę inna sytuacja, bo Krzysztof pomimo swojej pozycji i autorytetu jest jednak ciągle podwładnym Elżbiety. Może Michał dowie się, że ojciec z Karkoszką planują wykorzystać ich romans i dlatego najpierw poinformuje Krzysztofa? Z Florczykiem ma zdecydowanie luźniejsze stosunki niż z Elą, ufa mu, co było widać w sytuacji zaginionego noża Egouchiego i chyba łatwiej mu z nim będzie rozmawiać o takich prywatnych sprawach niż z szefową. Oczywiście istnieje duże prawdopodobieństwo, że bardzo nadinterpretuję xD.
Co do obecnej sytuacji w wątku Krzysztofa i Elżbiety, to zgadzam się z tym, co tutaj napisałyście. Myślę, że w odcinku z wypadkiem Janka Elę po prostu poniosło, emocje i strach o syna wzięły górę i obwiniła Krzysztofa, bo tak było najłatwiej. Florczyk początkowo zareagował dość agresywnie, ale potem chyba też ją zrozumiał i postanowił po prostu dać Eli spokój i zrobić co może, żeby pomóc Jankowi. Ale w 12 odcinku to już trochę bardziej skomplikowane... Emocje opadły, wiadomo, że idzie ku dobremu, że Janek będzie znowu sprawny. No i OK, nawet jeśliby zaakceptować tą wersję (dla mnie naprawdę niesprawiedliwą), że Krzysztof jest winny wypadku to trzeba też wziąć pod uwagę, że to głownie dzięki jego uporowi i znajomościom Janek znowu będzie chodził. Więc jeśli by tak na to patrzeć to bilans wychodzi na zero i powinno być między nimi w porządku. Ale Ela nadal okazuje mu chłód i nadal próbuje go zbyć. A to właśnie Krzysiek ma prawo czuć się urażony - można zrozumieć przerażenie Bosak, ale nie zmienia to faktu, że jej oskarżenia były nie w porządku. Bo niby wszystko pięknie-ładnie, niby sielanka, ale gdy pojawił się pierwszy prawdziwy problem to od razu całą winą zostaje obarczony on. Krzywdzące jest też to, że Ela pomyślała, że przez chęć zaimponowania Jankowi naraziłby młodego na niebezpieczeństwo. Tak jak pisała Jean, Florczyk ma swoje za uszami, ale raczej ciężko mu zarzucić, że jest nieodpowiedzialny. I pomimo tego, w tym ostatnim odcinku to raczej on wyciągnął rękę na zgodę, pokazał Eli, że się martwi i chyba po prostu liczył, że skoro emocje już opadły to między nimi wszystko będzie OK. Ale Elżbieta zamiast z tego skorzystać to znowu buduje między nimi jakiś niepotrzebny mur, znowu go odsuwa. I widać, że i on traci już cierpliwość. Ciekawi mnie jak to będzie między nimi w 13 odcinku, czy Elżbieta w końcu trochę otrzeźwieje? Widziałam zdjęcia spoilerowe i chyba będzie jakaś scena z nimi, jak się spotkają w sali Janka - to może być interesujące. Ale ogólnie nie liczę, że znowu będzie między nimi wszystko OK w tym sezonie, może coś się polepszy na koniec i trochę ociepli, ale chyba za dużo między nimi jest teraz złych emocji, żeby wszystko znowu było tak jak w 10 odcinku.
A i zapomniałabym - w 12 odcinku świetne zachowanie Janka. Młody broni Krzysztofa, ale widać tu moim zdaniem i troskę o matkę i o Florczyka. Zapewne zauważył jaka Ela była radosna przez tą krótką chwilę u boku Krzyśka i nie chce, żeby pozbawiała się szansy na szczęście. A Krzyśka jak wiadomo też bardzo lubi, zdaje sobie doskonale sprawę, że Florczyk bardzo długo i cierpliwie zabiegał o jego matkę i tak jak mówi Eli, nie chce być tym przez którego to wszystko się posypie. Tym bardziej, że cóż... Co by nie mówić, Janek w pewnym sensie już trochę rozwalił jedną relację Eli. Z Łackim zapewne nic by nie wyszło, ale jednak na pewno nie ułatwiał matce kontaktów z nim.
Co do Leona, to cóż. Lubię go, ale też mi jakoś specjalnie go nie szkoda. Tak jak wspomniała Jean, Jasiński uważał, że jego rówieśnik Florczyk nie jest z racji wieku odpowiednim facetem dla jego córki (z 10-12 lat starszej od Basi). Wiadomo, punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia, ale Baśka niejako potwierdziła tylko jego poglądy. Chociaż nie zdziwię się, jeśli w tym wątku nastąpi jeszcze pozytywne zakończenie. Baśka przemyśli wszystko na spokojnie u matki, wróci, zobaczy Karkoszkę z Pauliną i to ostatecznie utwierdzi ją w przekonaniu, że naprawdę kocha Leona.