Dyskutujesz.pl

Strefa telewizyjna => Pozostałe seriale => Wątek zaczęty przez: El w Czerwiec 16, 2012, 12:45:55

Tytuł: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Czerwiec 16, 2012, 12:45:55
Dość specyficzny serial. Świetnie wyreżyserowany, z niebanalną grą aktorów (i to nawet tych najmłodszych), ze wspaniałą muzyką, która była już "coverowana" na setki sposobów, przez muzyków różnych gatunków, na różnych instrumentach (nawet przedmiotach codziennego użytku), wyprodukowany z ogromnym rozmachem, wychwalany przez krytyków i co najważniejsze przez rzeszę widzów. Mnie wciągnął na maksa smilie_girl_356.

A o czym jest to cudo? smilie_girl_253

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fpopkultura.info%2Fwp-content%2Fuploads%2F2012%2F05%2FGra-o-Tron.jpg&hash=026c55b051a050229ac43c2badcc6fc2)


GRA O TRON to serial będący bestsellerową produkcją kanału HBO. Zresztą pojęcia "bestselleru" można w tym przypadku użyć jeszcze raz, bowiem serial oparty jest na bestsellerowej powieści-sadze George R.R. Martina "Pieśń Lodu i Ognia" (wydanych 7 tomów, 5 w Polsce, kolejny jest w trakcie pisania).

Siedem rodzin szlacheckich walczy o panowanie nad ziemiami krainy Westeros. Polityczne i seksualne intrygi są na porządku dziennym. Pierwszorzędne role wiodą rodziny: Stark, Lannister i Baratheon. Robert Baratheon, król Westeros, prosi swojego starego przyjaciela, Eddarda Starka, aby służył jako jego główny doradca. Eddard, podejrzewając, że jego poprzednik na tym stanowisku został zamordowany, przyjmuje propozycję, aby dogłębnie zbadać sprawę. Okazuje się, że przejęcie tronu planuje kilka rodzin. Lannisterowie, familia królowej, staje się podejrzana o podstępne knucie spisku. Po drugiej stronie morza, pozbawieni władzy ostatni przedstawiciele poprzednio rządzącego rodu, Targaryenów, również planują odzyskać kontrolę nad królestwem. Narastający konflikt pomiędzy rodzinami, do którego włączają się również inne rody, prowadzi do wojny. W międzyczasie na dalekiej północy budzi się starodawne zło. W chaosie pełnym walk i konfliktów tylko grupa wyrzutków zwana Nocną Strażą stoi pomiędzy królestwem ludzi, a horrorem kryjącym się poza nim.
źródło: filmweb.pl

Ci, którzy czytali sagę i oglądają serial twierdzą, że jest on jej wierną ekranizacją. Wszystkie postaci, relacje między nimi, wydarzenia, zjawiska są w nim przedstawione tak jak to się dzieje w książce. Nawet przy tworzeniu scenografii, rekwizytów (a jest ich multum), charakteryzacji zadbano o najmniejsze szczegóły. Przy produkcji obecny był zresztą sam pisarz. Ta wierność jest szczególnie widoczna w pierwszym sezonie. Trochę wątków odbiegających od oryginału zaznacza się w drugiej transzy serialu. Jest to jednak świadomy zabieg zarówno reżyserów, jak i samego George R. R. Martina, chcących pokazać nieco inne spojrzenie na bohaterów i związanych z nimi sytuacji.
Niektórzy powiedzieliby, że "Gra o tron" to serial raczej dla mężczyzn, ale mi, kobiecie, którą sama określam czasami jako "niepoprawna romantyczka", też się podoba. Powiem więcej - wciągnęło mnie na maksa. Z ogromną ciekawością czekam na kolejne odcinki. Bo choć serial przedstawia świat pełen intryg, okrucieństwa, walki, łajdaków, zdrajców, ludzi dla których honor to puste pojęcie, z ust bohaterów nierzadko padają dosadne wyrażenia, a od czasu do czasu przez ekran przewijają się naprawdę odważne erotyczne sceny, to całość jest tak wyśmienicie zagrana i wyreżyserowana, że ten twardy, "męski" świat wcale przyjemnie się ogląda. Tym bardziej, że mamy też jego jasną stronę. Odważnych, wiernych, gotowych na poświęcenie w imię rodziny, ojcowizny, miłości i przyjaźni  bohaterów.

Gra aktorska na wysokim poziomie. Od tych najmłodszych odtwórców książkowych bohaterów, do tych starszych. Urzekli mnie najbardziej: Sean Bean w roli Eddarda - głowy rodziny Starków (zwanego przez przyjaciół Nedem), fantastyczny Peter Dinklage jako Tyrion - jeden z rodzeństwa przewrotnych Lannisterów (warto zaznaczyć, iż został zwycięzcą tegorocznych Globów w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy w serialu, miniserialu lub filmie telewizyjnym właśnie za rolę w "Grze o tron" i osobiście uważam, iż wybór aktora do tej nagrody był jak najbardziej uzasadniony ), Emilia Clarke, czyli księżniczka Daenerys - ostatnia z rodu Targaryen, wraz z bratem wygnana przez obecnego króla zasiadającego na Żelaznym Tronie (bardzo ciekawa przemiana zachodzi w tej dziewczynie), Kit Harington grający Jona Snow'a, syna Neda z nieprawego łoża (osoba matki utrzymywana jest przez Starka w wielkiej tajemnicy) i rewelacyjna Maisie Williams, najmłodsza córka Neda zwana Aryą (nie wiem, ile lat miała jej książkowa bohaterka, tutaj wygląda na 12-13 latkę i jestem nią po prostu zachwycona smilie_girl_301 ). Pozostałej obsadzie też nie mam nic do zarzucenia. Aktorzy grają bardzo realistycznie, zgodnie z charakterami swoich postaci.

Uważam, że świetny pomysł mieli twórcy serialu, jeśli chodzi o czołówkę. Dzięki niej łatwiej nam - widzom - orientować się w lokalizacji poszczególnych Królestw. Jest to bowiem w ciekawy sposób zrobiona animacja mapy ziem, na których rozgrywa się akcja serialu.

http://www.youtube.com/watch?v=iN8PKcNGcuI&feature=related


Odpowiednia muzyka oddaje klimat czasów, atmosfery tamtego świata oraz poszczególnych sekwencji scen.

I na koniec trailer pierwszego sezonu

http://www.youtube.com/watch?v=fOEqo74wRMo&feature=related

Niedawno skończyła się druga seria zatytułowana "Starcie królów", a za rok zobaczymy kolejną. Produkcja trzeciej transzy jeszcze na dobre nie rozkręciła się, a twórcy serialu już mają podpisane kontrakty z HBO na następny sezon.
Czy ktoś słyszał o tym serialu, a może też ogląda/oglądał? Jeśli nie, to zachęcam, naprawdę warto. Bardzo wysoka oglądalność, znakomita obsada, ogromny jak na produkcję dla telewizji kablowej budżet, no i ekranizacja sagi, która święci triumfy wśród czytelników wszelkiej maści smilie_girl_269
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Klaudia w Październik 01, 2012, 14:17:30
Z racji tego, iż wątek leży odłogiem, nikt nie podjął się dyskusji trzeba go przenieść do archiwum. Oczywiście gdyby kiedyś znaleźli się jeszcze jacyś chętni do rozmowy wówczas wątek zostanie przywrócony.
Póki co zamykam. ;)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 24, 2012, 19:47:37
Tak więc stało się - Jean zaczęła oglądać <ok> Kilka godzin temu co prawda, ale już ma wrażenie, że się ciężko będzie oderwać. Do czwartego odcinka rzecz się ma następującego:

Ilość krwistych morderstw, w ogóle podłości oraz scen erotycznych tudzież prawie takich, na centymetr taśmy filmowej jest zatrważająca. Taka uroda tego serialu, zresztą oddaje w pełni realizm średniowiecznego świata, pomimo, że cała fabuła to jednak fantastyka...

I właściwie wszystko zniosłam do momentu, który po prostu mnie zniesmaczył - czyli do tego, co zobaczył Bran zanim spadł a właściwie został zrzucony  i się połamał (nie sądziłam, że przeżyje...poza tym mam wrażenie, że wszystko pamięta, tylko się boi powiedzieć cokolwiek, czemu zresztą się nie dziwię).

Wracając do tego co zobaczył - ludzie przecież to królowa...z bratem swoim, o zaiste :o Para intrygantów, morderców poprzedniego namiestnika królewskiego. Cała ta rodzina Lannisterów jest straszna, ale...nie wiem dlaczego - najmniej bym się obawiała "Krasnala".
Może i w mowie jest chamski i bezpośredni, ale ma jakieś serce - może przez to, co w życiu przeszedł - no chyba, że się mylę.

Lord Stark jest dla mnie za to pierwszorzędnym pozytywnym bohaterem, szukającym zawsze prawdy i sprawiedliwości a poza tym...no super potrafi rozmawiać ze swoimi córkami. Z drugiej strony nie wiem, dlaczego poprzedni król (ojciec Daenerys)  zginął a jego dzieci zostały wygnane. Był on dobrym władcą czy też nie?

Jeśli jesteśmy przy rodzinie Starków to Arya jest po prostu urocza. Jest dzielna, odważna, jednocześnie pełna wdzięku. Jest prawdziwa i nie może pojąć dlaczego inni muszą kłamać, intrygować, nie chcąc przyjąć do wiadomości, że tak ułożony został świat (dlaczego siostra nie powiedziała prawdy o zajściu nad rzeką z synem rzeźnika i księciem).

Daenerys - tej to współczuję. Ten je brat to padalec jakich mało, wszystko zrobi dla odzyskania tronu. Jej małżeństwo jest mi na razie trudno komentować. Wyszła niby za dzikusa (wszyscy tam ten ród nie uznają nawet za ludzi, chyba że źle usłyszałam), ale mam wrażenie, że ten dzikus może być bardziej cywilizowany w całej tej historii.

Co jeszcze? Lannister - nie "Krasnal" był chyba pierwowzorem Księcia z Bajki ze Shreka a Jon Snow wygląda mimo wszystko na więcej niż 15 lat.

Muzyka jest cudowna, oddaje klimat średniowiecznych zamczysk, piękne są również zdjęcia, krajobrazy. Imponujące są budowle.  <serduszko>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Listopad 25, 2012, 15:13:36
O, jak fajnie! Będę chyba musiała sobie zrobić ponowne seansy, bo co nieco mi się pozapominało z pierwszego sezonu (za długie przerwy między sezonami). A tyle w serialu się dzieje, tylu bohaterów, że coś mogło się już ulotnić. Będę miała w końcu z kim o serialu pogadać <szczerzy_sie>

Cytuj
Ilość krwistych morderstw, w ogóle podłości oraz scen erotycznych tudzież prawie takich, na centymetr taśmy filmowej jest zatrważająca. Taka uroda tego serialu, zresztą oddaje w pełni realizm średniowiecznego świata, pomimo, że cała fabuła to jednak fantastyka...
Ja już wielokrotnie podkreślałam, że o dziwo, te sceny wcale mnie nie drażnią. Powiem więcej, pasują mi nawet do całości. Tak, są ostre, ale ciekawa fabuła i gra aktorska jakoś to trochę tłumią. Zresztą są i sceny piękne, wzruszające.

Cytuj
I właściwie wszystko zniosłam do momentu, który po prostu mnie zniesmaczył - czyli do tego, co zobaczył Bran zanim spadł a właściwie został zrzucony  i się połamał (nie sądziłam, że przeżyje...poza tym mam wrażenie, że wszystko pamięta, tylko się boi powiedzieć cokolwiek, czemu zresztą się nie dziwię).
Fakt kazirodczy związek może zniesmaczyć, ale to nie pierwszy filmowy przypadek. Może razić to, że dość drastycznie pokazany <jezyk> A między Jaime'm a Cersei jest nie tylko czysty seks, oni coś tam czują do siebie poza miłością siostrzano-braterską. W tym związku (zresztą w całym serialu daje się zauważyć, że to kobiety rządzą <szczerzy_sie>) większą rolę ogrywa ona, on raczej jest jej uległy, choć nie słabszy.

Jeśli chodzi o Brana, to nie pamięta, co się stało, a przynajmniej, co widział. Miewa pewne wizje, ale one dotyczą innej sprawy i wiążą się z trójoką wroną. W kolejnych seriach będzie o nich więcej.

Cytuj
Wracając do tego co zobaczył - ludzie przecież to królowa...z bratem swoim, o zaiste  Para intrygantów, morderców poprzedniego namiestnika królewskiego. Cała ta rodzina Lannisterów jest straszna, ale...nie wiem dlaczego - najmniej bym się obawiała "Krasnala".
Może i w mowie jest chamski i bezpośredni, ale ma jakieś serce - może przez to, co w życiu przeszedł - no chyba, że się mylę.
Dokładnie. Tyrion jest obcesowy, rubaszny, kreuje nam tu postać lekkoducha, pijaczka. Jednak to tylko pozory, bo facet jest oczytany, mądry, spostrzegawczy, ma dystans do siebie, do własnej ułomności, ma po prostu serce, jak sama wspomniałaś. Dlaczego jest taki jakim widzi go otoczenie? Będzie wyjaśnione w dalszych odcinkach.
Mimo tego, co robią Cersei i Jaime to nie oni są najgorsi w tym rodzie. Najgorszy jest Joffrey, syn Cersei, ten, z przygody z synem rzeźnika, o której wspominałaś. To szatan w najgorszym wydaniu (jeszcze pokaże na co go stać) Joffrey nie daje się absolutnie lubić, ale aktor, który go gra (Jack Gleeson) jest w tej roli re-we-la-cyj-ny!. Jest niezwykle prawdziwy.

Cytuj
Lord Stark jest dla mnie za to pierwszorzędnym pozytywnym bohaterem, szukającym zawsze prawdy i sprawiedliwości a poza tym...no super potrafi rozmawiać ze swoimi córkami. Z drugiej strony nie wiem, dlaczego poprzedni król (ojciec Daenerys)  zginął a jego dzieci zostały wygnane. Był on dobrym władcą czy też nie?
Wybuchła wojna między rodami Targaryenów a Starków (po ich stronie stanęło parę innych rodów, m.in. Baratheonów (obecny król Robert), a jej przyczyną było porwanie siostry Neda Starka (ukochanej Roberta - patrz scena w podziemiach zamku Starków) przez najstarszego syna króla Targaryenów (brata Dany). Siostra zmarła, a o wszystko Ned oskarżył ród porywacza.
Jak to było z tym porwaniem do końca nie wiadomo, bo krążyły pogłoski, że dziewczyna i chłopak uciekli, bo kochali się (chłopak miał żonę).
Ojciec Dany i jej brata Viserysa miał przydomek Szalony, można więc przypuszczać, że taki dobry wcale nie był. Wojnę przegrał, a ocalałe rodzeństwo musiało uciekać i tułać się po świecie.

Cytuj
Jeśli jesteśmy przy rodzinie Starków to Arya jest po prostu urocza. Jest dzielna, odważna, jednocześnie pełna wdzięku. Jest prawdziwa i nie może pojąć dlaczego inni muszą kłamać, intrygować, nie chcąc przyjąć do wiadomości, że tak ułożony został świat (dlaczego siostra nie powiedziała prawdy o zajściu nad rzeką z synem rzeźnika i księciem).
Arya jest the best! Dziewuszka skradła moje serce całkowicie. Odważna, mądra, spostrzegawcza, sprytna itd, itd, itd. Scenę, która zaznaczyłam muszę sobie jeszcze przypomnieć. To znaczy pamiętam, że coś tam było, ale szczegółów już nie.

Cytuj
Daenerys - tej to współczuję. Ten je brat to padalec jakich mało, wszystko zrobi dla odzyskania tronu. Jej małżeństwo jest mi na razie trudno komentować. Wyszła niby za dzikusa (wszyscy tam ten ród nie uznają nawet za ludzi, chyba że źle usłyszałam), ale mam wrażenie, że ten dzikus może być bardziej cywilizowany w całej tej historii.
Tak, na razie znasz Dany wyciszoną, uległą, dziewczęcą. Już wkrótce to się zmieni, zmieni się od czasu... zmiany w stosunku do niej Drogo. Doskonały przykład na to, że miłość czyni czary. Plemię Dotharków faktycznie jest dzikie, tak jak i jego despotyczny, okrutny Khal, ale to właśnie tu miłość pokaże swoją moc.

Cytuj
Co jeszcze? Lannister - nie "Krasnal" był chyba pierwowzorem Księcia z Bajki ze Shreka a Jon Snow wygląda mimo wszystko na więcej niż 15 lat.
Ha! <haha>
Jak tak zrobiłaś to porównanie, to faktycznie można zauważyć duże podobieństwo <szczerzy_sie>

Wszyscy bohaterzy, a zwłaszcza ci młodzi, wyglądają na starszych. W książce mają po 8, 10, 15 lat. Jednak tak młodym aktorom trudno byłoby zagrać niektóre role, no i trochę dziwnie wyglądałoby to: dzieciak dowodzący armią, albo całujący się z chłopakiem, dziewczyną <jezyk>

Ależ naszła mnie chętka na powtórkę. Jak się da jeszcze dziś spróbuje obejrzeć początek <szczerzy_sie>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 25, 2012, 16:55:47
W poprzednim poście zapomniałam pozachwycać się muzyką - ścieżka dźwiękowa jest przepiękna  <serduszko> a sama czołówka przypomina mi główny motyw z "Ostatniego Mohikanina", który też kocham i który towarzyszył mi podczas wielu wojaży rowerowych :P

Cytuj
Jeśli chodzi o Brana, to nie pamięta, co się stało, a przynajmniej, co widział. Miewa pewne wizje, ale one dotyczą innej sprawy i wiążą się z trójoką wroną. W kolejnych seriach będzie o nich więcej.

 W 4 odcinku pojawia się jakś ptak we śnie Brana, za którym on postanawia podążać - no ale budzi się za wcześnie. To chyba wspomniana wrona?! NO i nie mogę uwierzyć, że faktycznie doznał  amnezji, ale z drugiej strony - tak jak długo nie pamięta tak długo jest bezpieczny.

Cytuj
Dokładnie. Tyrion jest obcesowy, rubaszny, kreuje nam tu postać lekkoducha, pijaczka. Jednak to tylko pozory, bo facet jest oczytany, mądry, spostrzegawczy, ma dystans do siebie, do własnej ułomności, ma po prostu serce, jak sama wspomniałaś. Dlaczego jest taki jakim widzi go otoczenie? Będzie wyjaśnione w dalszych odcinkach.

Wiem, że będzie wiele później wyjaśnione..ale ogólnie rzecz biorąc, nic mu się nie stanie? Normalnie jakoś się przywiązałam do niego. Wydaje mi się, że losem Brana się naprawdę przejął. Przygotował projekt dla rymarza Starków, który pozwoli zrobić odpowiednią konstrukcję dzięki której niepełnosprawny po wypadku Brandon będzie mógł jeździć konno.
Niestety trochę później zostaje zatrzymany w gospodzie przez ludzi Starków - po tym, kiedy lady Stark oskarża go o próbę zabicia Brana.
Ech...no ale tłumaczę to sobie tym, że lady Stark nie dotarła jeszcze do Winterfall, nie jest całkiem na bieżąco a wszystko co wie to jedynie to, że sztylet (którym zaatakowano nieprzytomnego Brana) należał kiedyś do Tyriona. Rodzeństwo go wrabia jak nic.
Martwię się też, bo nie wiem czy jego rodzeństwo wie, że on może mieć ludzkie odruchy. To też jest dla mnie niewiadoma.

Cytuj
Najgorszy jest Joffrey, syn Cersei, ten, z przygody z synem rzeźnika, o której wspominałaś. To szatan w najgorszym wydaniu (jeszcze pokaże na co go stać) Joffrey nie daje się absolutnie lubić, ale aktor, który go gra (Jack Gleeson) jest w tej roli re-we-la-cyj-ny!. Jest niezwykle prawdziwy.

Zgadza się - aktor jest rewelacyjny...za to postać - zapowiada się na największego kanalię.
To jest w ogóle syn Roberta?
Z kazirodczego związku chyba nie jest w stanie urodzić się zdrowe dziecko, nawet w serialu fantastycznym? ::)
Podobno ma młodszego brata? Nie wiem kto to jest. Z rozmowy Sansy z jej nianią (piastunką, opiekunką) wywnioskowałam. jeśli Sansa urodzi same dziewczynki to prawo dziedziczenia będzie miał młodszy brat tej naszej kanalii.
No i co z bękartem Roberta? Rodzeństwo intrygantów o nim chyba wie, poprzedni namiestnik zginął a też się dowiedział - coś w tym jest.
Czy ten syn z nieprawego łoża m jakiekolwiek szanse na tron?


Oprócz tego:
Czy lordowi B. - bliskiemu znajomemu lady Stark,parającemu się bodajże prowadzeniem przybytku uciech oraz doradzaniem lordowi Starkowi, można naprawdę i całkowicie ufać?
Co oznaczają te zimy, którymi wszyscy się straszą na każdym kroku?

W jakim filmie, serialu  pojawiał się aktor, który tutaj gra dowódcę straży zbrojnej namiestnika Starka?

To sobie nadrób spokojnie ten początek, El, ja jakoś szybko też się posuwać nie będę - zależy od czasu, obowiązków...sama zresztą wiesz :) Tak więc na pewno nie przybiorę niewiarygodnego tempa.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Listopad 25, 2012, 21:41:29
Cytuj
Dokładnie. Tyrion jest obcesowy, rubaszny, kreuje nam tu postać lekkoducha, pijaczka. Jednak to tylko pozory, bo facet jest oczytany, mądry, spostrzegawczy, ma dystans do siebie, do własnej ułomności, ma po prostu serce, jak sama wspomniałaś. Dlaczego jest taki jakim widzi go otoczenie? Będzie wyjaśnione w dalszych odcinkach.
Martwię się też, bo nie wiem czy jego rodzeństwo wie, że on może mieć ludzkie odruchy. To też jest dla mnie niewiadoma.
Oni go raczej traktują jak piąte koło u wozu, po macoszemu. Jako niegroźne "zwierzątko". Tyrion zaś nie wyprowadza ich z błędu, ale jego ironiczne riposty w rozmowach z rodzeństwem powalają. Mówiłam już, to mądry, bardzo spostrzegawczy facet.
Nie odpowiem na pytanie, czy mu nic się nie stanie, bo nie będzie przyjemności z oglądania <jezyk>
Tak samo, jak na pytanie, czy Joffrey jest synem Roberta, musisz sama do tego dojść, bo będzie to w kolejnych odcinkach.

Cytuj
To jest w ogóle syn Roberta?
Z kazirodczego związku chyba nie jest w stanie urodzić się zdrowe dziecko, nawet w serialu fantastycznym?
Czasem rodzą się zdrowe. Ale patrząc na to, co wyrabia Joffrey (bardziej to będzie widoczne pod koniec I serii i w kolejnej), to można zastanowić się, czy on jest zdrowy na umyśle <szczerzy_sie>
I tak, ma młodszego brata Tommena oraz siostrę Myrcellę (że też ja jeszcze pamiętam ich imiona przy tylu pojawiających się w tym serialu bohaterach <jezyk>).

Cytuj
No i co z bękartem Roberta? Rodzeństwo intrygantów o nim chyba wie, poprzedni namiestnik zginął a też się dowiedział - coś w tym jest.
Czy ten syn z nieprawego łoża m jakiekolwiek szanse na tron?
Myślę, że mogę Ci o tym powiedzieć bez zagrożenia ujawnienia zbyt wielu faktów. Robert ma niejednego bękarta. I z nimi będzie związana jedna z najokrutniejszych scen (przynajmniej dla mnie), scena kojarząca się z prawdziwym historycznym wydarzeniem.
No i taka mała wisienka w tym moim spojlerku: z tym bękartem, o którego pytasz zaprzyjaźni się Arya <szczerzy_sie>, ale to pod koniec tej serii i w następnej.

Cytuj
Czy lordowi B. - bliskiemu znajomemu lady Stark,parającemu się bodajże prowadzeniem przybytku uciech oraz doradzaniem lordowi Starkowi, można naprawdę i całkowicie ufać?
Co oznaczają te zimy, którymi wszyscy się straszą na każdym kroku?

W jakim filmie, serialu  pojawiał się aktor, który tutaj gra dowódcę straży zbrojnej namiestnika Starka?
Hahaha! <haha> Ależ ty niecierpliwa jesteś.
Na pierwsze pytanie nie odpowiem, bo ten spojler byłby za dużym grzechem <jezyk> Ten bohater (nazywają go "Littlefinger", czyli "Paluszek" - ciekawe dlaczego? <szczerzy_sie>?) jest niezwykle ważną postacią w historii Neda Starka, więc nic Ci nie powiem, o!

Na pytanie drugie powiem tak: zimy mają jakby podwójne znaczenie: normalne, czyli pora roku (a na północy Westeros trwają bardzo długo i są ciężkie), zima kojarzy się też z walką z wrogiem, no i wtedy jest też zagrożenie pojawieniem się Innych, stworzeń zza Muru. "Nadchodzi zima" to dewiza rodu Starków, którzy mieszkają na północy i najczęściej mają z nią do czynienia, potrafią sobie z nią radzić, choć wiadomo, że stanowić może niebezpieczeństwo.

A tego dowódcę straży namiestnika Starka muszę najpierw przypomnieć sobie, nie pamiętam kto go grał.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 25, 2012, 23:05:40
Ten dowódca straży to się chyba Jork czy Jorky nazywał - jako postać serialowa oczywiście. I niestety, ale kończy swój żywot w 5 odcinku a ginie z rąk J. Lannistera, przed przybytkiem uciech należącym do "Paluszka" . Właśnie tam udał się lord Stark w celu poznania następnego bękarta Roberta, tym razem płci żeńskiej. Zaraz po tym jak zrezygnował z bycia namiestnikiem z powodu sprzeciwu wobec zabicia Daenerys. Tak czy owak, Arya przeżywała śmierć Jorky'ego i chorobę ojca z powodu odniesionych ran.
Który bękart Roberta będzie jej bliski? Ten, co to zbroje wyrabia? On nie  ma przypadkiem skłonności homoseksualnych? No, nic to nie ma do tej zażyłości tych dwojga...ale czy to nie on został poddany depilacji? I żeby tylko...o zaiste.
O Tyriona się martwię - w wyniku nieporozumienia jakim jest posądzenie choćby o próbę zabicia Brana trafił aż do siostry lady Stark czyli żony byłego namiestnika króla Siedmiu Królestw. Tam z kolei jest rozbrajający Robin-kilkuletni, kilkunastoletni nawet, ssący matczyną pierś. O zaiste po dwakroć. Biedny Tyrion, udowodnienie niewinności będzie trudne. Troska braciszka i siostrzyczki o niego mnie niepokoi, choć to pozory i z ich strony czysto polityczne posunięcie. odwrócić uwagę, wywołać zamieszanie.
I krucza poczta mi się podoba - "wyślij kruka" i po sprawie. Mądre bestie.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Listopad 26, 2012, 20:10:06
Cytuj
Ten dowódca straży to się chyba Jork czy Jorky nazywał - jako postać serialowa oczywiście. I niestety, ale kończy swój żywot w 5 odcinku a ginie z rąk J. Lannistera, przed przybytkiem uciech należącym do "Paluszka"
A już sobie przypomniałam, trochę mnie naprowadziłaś tym imieniem, choć właściwe brzmi Jory. Fajny facet był i bardzo oddany Starkowi, nie dziwne, że Arya go poszkodowała. Gdzie jeszcze można było zobaczyć tego aktora (to a propo Twojego pytania z poprzedniego postu), to ja nie wiem, jakoś nie kojarzę żadnego filmu, czy serialu. Ale może czegoś nie widziałam. A tak się prezentuje żywy jeszcze Jory <jezyk>
(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fawoiaf.westeros.org%2Fimages%2Fthumb%2F3%2F31%2FJory_Cassel.jpg%2F350px-Jory_Cassel.jpg&hash=79dd19517d5f83f00dc1b080b8661767)

Cytuj
Który bękart Roberta będzie jej bliski? Ten, co to zbroje wyrabia? On nie  ma przypadkiem skłonności homoseksualnych? No, nic to nie ma do tej zażyłości tych dwojga...ale czy to nie on został poddany depilacji? I żeby tylko...o zaiste.
Tak, chodzi o tego kowala. Gendry się nazywał. Tylko, że pomyliłaś jego skłonności ze skłonnościami młodszego brata Roberta, Renly'ego. To jego dotyczyły wspomniane przez Ciebie czynności kosmetyczne, czynione przez kochanka Lorasa <szczerzy_sie>.

Tak dla porównania - tu mamy Gendry'ego (ten od Aryi):
(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fstuffpoint.com%2Fgame-of-thrones%2Fimage%2F18918-game-of-thrones-joe-dempsie-gendry.jpg&hash=ec9c8cc78268b59a7e6a54e05834b3e0)

A tu Renly'a (brata króla):
(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwplio.pl%2Fimages%2Fe%2Fe6%2FRenly_Baratheon.png&hash=4ff572c32912ab6e2beeb88fe689ccfd)

Faktycznie, trochę do siebie podobni, a biorąc pod uwagę to, że w "Grze..." jest multum bohaterów, to nie dziwne, że łatwo ich pomylić <haha>

Cytuj
O Tyriona się martwię - w wyniku nieporozumienia jakim jest posądzenie choćby o próbę zabicia Brana trafił aż do siostry lady Stark czyli żony byłego namiestnika króla Siedmiu Królestw. Tam z kolei jest rozbrajający Robin-kilkuletni, kilkunastoletni nawet, ssący matczyną pierś. O zaiste po dwakroć. Biedny Tyrion, udowodnienie niewinności będzie trudne.
No dobra, niech Ci będzie <jezyk> Tyrion się wywinie...
Co do tego małego od siostry Catelyn, to już pisałam kiedyś na ifilmie - obleśnie to wręcz wyglądało, a poza tym rośnie z niego kolejny tyran (jeśli dożyje dorosłości). Niby tu ssie pierś matki, niby zdziecinniały pod tym względem, ale wielką wyniosłość i zadatki na okrucieństwo widać od niego na kilometr  <olaboga>

Krucza poczta wydaje się być szybszą od naszej Polskiej Poczty <haha>

Jean, a co sądzisz o "przybocznym" Dany - Jorah'u?

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fimages3.wikia.nocookie.net%2F__cb20110626074637%2Fgameofthrones%2Fimages%2F1%2F17%2FDaenerys_1x03.png&hash=04b58159b500dfac0c5de657e711d162)

Nie pamiętam, w którym odcinku się pojawił, ale chyba jakoś tak na początku, to może już go znasz? Jakie zrobił na Tobie wrażenie?
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 26, 2012, 20:33:54
Tak, oczywiście, znam Jorah'a. On się pojawia..nie wiem czy nie w pierwszym odcinku już, na ślubie Dany i wodza Dotharków. Lubię go, bo jest lojalny wobec Dany, bardzo jej pomaga w oswojeniu się z nową sytuacją - wydaje się być sługa i przyjacielem.
Z drugiej strony coś w nim siedzi, dziwny jakiś jest. Też ma porachunki z władcami Siedmiu Królestw, też wszystko stracił i musiał uciekać i teraz zależy mu, by władza nad tymi Siedmiona Królestwami wróciła do rąk rodu  Targaryen...czyli Dany i jej brata. Na początku wydaje się, że w pełni akceptuje plany brata Dany: Dana wyjdzie za "dzikusa", on ma armię i dzięki armii wrócimy po swoje a panował na tronie będzie brat Dany.
Potem coś się zmienia - Jorah nie reaguje na rozkazy braciszka Dany (chwilowo zapomniałam imienia), zapobiega kradzieży smoczych jaj (całego szumu wokół nich też nie rozumiem) Tak jak budzący się smok jest czymś dziwnym, jakimś totalnym zabobonem...no a dla nich czymś realnym widocznie.
No i Jorah w końcu wyrusza w tajemniczą podróż, kiedy się okazuje, że Dana jest w ciąży...
Sama nie wiem co o nim sądzić.
A skoro jesteśmy przy Danie to obrzęd jedzenia serca był obrzydliwy - dziewczyna musi bardzo kochać męża i swoich nowych poddanych. No ale obrzydlistwo po prostu.

Nie wiedziałam, że Robert ma brata. Z drugiej strony tam każdy ma jakiegoś brata, siostrę. Tak narysować drzewo genealogiczne to trzeba by olbrzymiej kartki. Lord Stark ma jeszcze jakieś rodzeństwo poza zmarłą już siostrą i bratem, który służy na Murze?
Fajnie to powyjaśniałaś, dzięki :zawstydzony1:
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Listopad 26, 2012, 21:31:36
No to co do Jorah'a mamy podobne odczucia. Raczej go lubimy <jezyk>
Facet "oddalił się" od brata Dany, bo zauważył, że młodsza siostra jest mądrzejsza od brata, jej kolejne czyny utwierdzają w nim przekonanie, że to ona powinna zasiąść na Żelaznym Tronie. Ostatnia scena z pierwszej serii z przemianą Dany, której świadkiem jest Jorah jest przecudowna. Jedna z najpiękniejszych <serce>

Cytuj
Potem coś się zmienia - Jorah nie reaguje na rozkazy braciszka Dany (chwilowo zapomniałam imienia), zapobiega kradzieży smoczych jaj (całego szumu wokół nich też nie rozumiem) Tak jak budzący się smok jest czymś dziwnym, jakimś totalnym zabobonem...no a dla nich czymś realnym widocznie.
Smoki to tradycja Targaryenów. Oni nawet mówią o sobie, że są krew z krwi smoków. O ich "pokrewieństwie" mogą świadczyć takie cechy jak srebrno-złote włosy i fioletowo-liliowe oczy (akurat serialowa Dany takich nie ma, ale wiem to z książki). To jedyny ród, który potrafi sobie radzić ze smokami (one wymarły, ale te trzy zachowane jaja dają nadzieje na ich powrót, ich odrodzenie to symbol odrodzenia - powrotu panowania - rodu). A wybrańcy rodu, ci, którzy stanowią jego trzon, ci najbardziej godni, odznaczają się jeszcze wielką odpornością na gorąco, na żar. Po raz pierwszy Dany zdała sobie sprawę, że posiada tę cechę, gdy brała kąpiel przed poznaniem Drogo. Pamiętasz, jak służka krzyknęła ostrzegawczo do Dany, która wchodziła do bali z wrzącą wodą? Dziewczyna nie czuła tego gorąca.

Cytuj
A skoro jesteśmy przy Danie to obrzęd jedzenia serca był obrzydliwy - dziewczyna musi bardzo kochać męża i swoich nowych poddanych. No ale obrzydlistwo po prostu.
No niestety taki był zwyczaj u nich. To coś w rodzaju inicjacji, próby odwagi, poświęcenia, testu, czy jest godna być khalessi, królową Dothraków. No i dziewczyna pomimo początkowego obrzydzenia zdała egzamin. A widziałaś dumę na twarzy Drogo? Tym czynem Dany kupiła go ostatecznie.

Cytuj
Nie wiedziałam, że Robert ma brata. Z drugiej strony tam każdy ma jakiegoś brata, siostrę. Tak narysować drzewo genealogiczne to trzeba by olbrzymiej kartki. Lord Stark ma jeszcze jakieś rodzeństwo poza zmarłą już siostrą i bratem, który służy na Murze?
Robert ma jeszcze brata Stannisa (pojawi się w drugiej serii i będzie miał bardzo znaczącą rolę), Ned Stark ma, oprócz tych, co wymieniłaś miał jeszcze starszego brata Brandona, który zginął też w związku z porwaniem Lyanny (oczywiście stanął przeciwko rodzinie porywacza).
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 26, 2012, 22:10:18
Cytuj
Smoki to tradycja Targaryenów. Oni nawet mówią o sobie, że są krew z krwi smoków. O ich "pokrewieństwie" mogą świadczyć takie cechy jak srebrno-złote włosy i fioletowo-liliowe oczy (akurat serialowa Dany takich nie ma, ale wiem to z książki). To jedyny ród, który potrafi sobie radzić ze smokami (one wymarły, ale te trzy zachowane jaja dają nadzieje na ich powrót, ich odrodzenie to symbol odrodzenia - powrotu panowania - rodu). A wybrańcy rodu, ci, którzy stanowią jego trzon, ci najbardziej godni, odznaczają się jeszcze wielką odpornością na gorąco, na żar. Po raz pierwszy Dany zdała sobie sprawę, że posiada tę cechę, gdy brała kąpiel przed poznaniem Drogo. Pamiętasz, jak służka krzyknęła ostrzegawczo do Dany, która wchodziła do bali z wrzącą wodą? Dziewczyna nie czuła tego gorąca.

Faktycznie, była taka scena. Teraz wiem, dlaczego to nie był dla niej problem - nie przypisałam właściwościom rodu a zwykłej odporności dziewczyny.
Losy Dany się też fajnie śledzi, ale zastanawiam się, jak się skończy to pragnienie odzyskania Siedmiu Królestw. Czy Dany i Ned mogliby tak razem jakoś...?
To już czysta wyobraźnia.
Musze oglądać dalej.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Listopad 26, 2012, 22:20:20
A oglądałaś już taką scenę (mam nadzieję, że nie zaspojleruję), jak Dany bierze do ręki rozgrzane w ogniu smocze jaja i trzyma je długo nic sobie nie robiąc? A szczytem tej cechy będą sceny w ostatnim odcinku <jezyk>

Dany i Ned nie mogą tak razem jakoś, bo...
... ze względu na Neda nic nie będą mogli...

Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 27, 2012, 10:54:52
Dany i Ned nie mogą tak razem jakoś, bo...
... ze względu na Neda nic nie będą mogli...

Czy chcesz mi przez to powiedzieć, że ktoś tu niedługo przywita się ze św. Piotrem? Nie, nie chcę by to był Ned  <placze>
Ale wszystko niestety do tego zmierza, do tego, że spisek na jego życie w końcu się urzeczywistni.
Na razie Arya podsłuchała coś w lochach. "Jeśli mógł zginąć jeden namiestnik to może i drugi. Niebawem lew skoczą sobie w wilkiem do gardeł i że Drogo nie ruszy się przed urodzeniem dziecka". Oczywiście nie było widać twarzy, jedynie postury. Arya jedynie określiła jednego z nich jako grubego.

Przez myśl przeszedł mi "Pajączek"  - taki grubszy, łysy lord z Małej Rady (bo chyba do niej należy, skoro siedzi podczas ważnych narad obok króla?). Do opisu pasuje, jego rozmowa z "Paluszkiem" też daje do zrozumienia, że nie jest on bez skazy. "Paluszek" sugeruje, ze oprowadzał on po zamczysku czy nawet po lochach gościa zza Wąskiego Morza.

Pierwszy przychodzi na myśl Jorah, tym bardziej, że to Pajączka dawny przyjaciel. Z drugiej strony postać w lochach była bardziej zarośnięta, w sensie dłuższych włosów. No i nie wierzę, że Jorah aż tak spiskowałby.
Poza tym, mam rozumieć, że wszyscy tylko nie Dorthakowie są w stanie pokonać to Wąskie Morze? Oni się muszą przygotowywać do tej wyprawy latami a reszta to sobie jeździ w tę i z powrotem? Na przykład taki Jorah?

Ech, spiskowiec na spiskowcu w tym zamku. Teraz, kiedy Stark naraził się jeszcze bardziej Lannisterom wydając wyroki na podchorążego jednego z nich to w ogóle będzie gorąco.  Czy to będzie, zapowiadane, w lochach skoczenie do gardeł lwa i wilka? Czy ja dobrze zrozumiałam?

Ned zaczął też czytać księgę, którą jako ostatni czytał  poprzedni Namiestnik. Zaczął czytać, chyba coś zakumał (nie wiem jeszcze co), ale czuję, że jego dni są policzone.
Tyrion się faktycznie wywinął, jakiś rycerz zdecydował się stanąć zamiast niego do pojedynku. I wygrał i obaj opuścili zamczysko na szczycie. Riposta rycerza na oskarżenia o bezhonorową walkę: "Nie, nie walczyłem z honorem. On to robił" wskazując na martwego przeciwnika. 

Viserysa, brata Dany też już nie ma wśród żywych, ale przesadził, pycha go zgubiła. I chyba nie był odporny na gorąco, Dany stwierdziła, że nie był smokiem. Jej niewzruszenie było przerażające, ale z drugiej strony ona kiedyś też była niewinna, bardzo wrażliwa, nieświadoma a została poświęcona ambicjom braciszka. Teraz kocha swojego męża, swoich poddanych, jest im oddana, ale nie chcę czuć tego co ona na samym początku. Drogo też ją kocha, każde złe słowo na jej temat wszystko w nim gotuje.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Listopad 27, 2012, 21:14:06
Dany i Ned nie mogą tak razem jakoś, bo...
... ze względu na Neda nic nie będą mogli...

Czy chcesz mi przez to powiedzieć, że ktoś tu niedługo przywita się ze św. Piotrem? Nie, nie chcę by to był Ned  <placze>
Ale wszystko niestety do tego zmierza, do tego, że spisek na jego życie w końcu się urzeczywistni.

Nic nie mówię...

Cytuj
Na razie Arya podsłuchała coś w lochach. "Jeśli mógł zginąć jeden namiestnik to może i drugi. Niebawem lew skoczą sobie w wilkiem do gardeł i że Drogo nie ruszy się przed urodzeniem dziecka". Oczywiście nie było widać twarzy, jedynie postury. Arya jedynie określiła jednego z nich jako grubego.

Przez myśl przeszedł mi "Pajączek"  - taki grubszy, łysy lord z Małej Rady (bo chyba do niej należy, skoro siedzi podczas ważnych narad obok króla?). Do opisu pasuje, jego rozmowa z "Paluszkiem" też daje do zrozumienia, że nie jest on bez skazy. "Paluszek" sugeruje, ze oprowadzał on po zamczysku czy nawet po lochach gościa zza Wąskiego Morza.

Pierwszy przychodzi na myśl Jorah, tym bardziej, że to Pajączka dawny przyjaciel. Z drugiej strony postać w lochach była bardziej zarośnięta, w sensie dłuższych włosów. No i nie wierzę, że Jorah aż tak spiskowałby.

To nie był Jorah. Ale jednym z nich był rzeczywiście Pajączek (tak naprawdę nazywa się Varys). I tak naprawdę to nie były knowania. W podziemiach Varys spotkał się ze swoim przyjacielem, a jest nim ten facet , u którego mieszkała Dany z bratem przed jej ślubem (to on podarował jej trzy smocze jaja - nie pamiętam jak się nazywał). Pajączek i ten drugi to taka para, która cicho siedzi, obserwuje i czeka, co zrobią inni, a wtedy kombinują jak przy tym ugrać coś dla siebie.
Tak w ogóle to pajączek nie jest głupi i obserwując, całkiem ciekawe wnioski wysnuwa.

Cytuj
Poza tym, mam rozumieć, że wszyscy tylko nie Dorthakowie są w stanie pokonać to Wąskie Morze? Oni się muszą przygotowywać do tej wyprawy latami a reszta to sobie jeździ w tę i z powrotem? Na przykład taki Jorah?
Tak, Dothrakowie mogą dotrzeć wszędzie, byle na drodze nie stanęła "wielka woda". Oni uważają, że morze to trująca woda i trzymają się od niej jak najdalej. Poza tym wojownicy z tego plemienia podróżują i walczą tylko na koniu (koń dla Dothraków jest święty). Zejść z niego i wsiąść na statek i na dodatek przeprawiać się przez morze to dla nich coś nie do pomyślenia <szczerzy_sie>

Cytuj
Ech, spiskowiec na spiskowcu w tym zamku.
Idealnie pokazana dzisiejsza walka o władzę w jakimkolwiek państwie <szczerzy_sie>
Każdy pod każdym dołki kopie. Każdy na każdego haków szuka. Przy czym są i tacy, którzy przyczajeni patrzą co się dzieje, aby wyłuskać odpowiedni moment i się wynurzyć.

Cytuj
Teraz, kiedy Stark naraził się jeszcze bardziej Lannisterom wydając wyroki na podchorążego jednego z nich to w ogóle będzie gorąco.  Czy to będzie, zapowiadane, w lochach skoczenie do gardeł lwa i wilka? Czy ja dobrze zrozumiałam?
Bardzo dobrze zrozumiałaś <tak> . Ród Starków w herbie ma głowę wilkora, a Lannisterzy mają lwa. Baratheonowie to... jelenie <haha>

Cytuj
Ned zaczął też czytać księgę, którą jako ostatni czytał  poprzedni Namiestnik. Zaczął czytać, chyba coś zakumał (nie wiem jeszcze co), ale czuję, że jego dni są policzone.
Zanim zaczął czytać, Sansa mimowolnie coś mu podpowiedziała i właśnie w księdze rodowej królów Westeros sprawdzał pewien trop z tym związany. Sansa nie chciała wyjeżdżać z Królewskiej Przystani (pamiętasz, ojciec przeczuwał niebezpieczeństwo i kazał siostrom wracać do domu), bowiem zakochała się w Joffrey'u i chciała za niego wyjść i urodzić mu "piękne, jasnowłose dzieci", takie miał właśnie jej przyszły mąż. A Ned wyczytał później we wspomnianej księdze, że wszyscy Baratheonowie od pokoleń wielu są czarnowłosi. Jaki z tego wniosek? <jezyk>

Apropo Sansy - w pierwszej serii bardzo, ale to bardzo mnie irytowała. Taka trochę pusta laleczka, śniąca o sukniach, balach i zamążpójściu za księcia. Jej młodsza siostra Arya, zamiast bawić się lalkami, zając się robótkami wolała uczyć się szermierki (nazywała je lekcjami tańca <haha>) A starsza miała trochę fiu-bździu w głowie. Z wypiekami na twarzy wysłuchiwała pięknych słówek i romantycznych obietnic Joffreya, który po mistrzowsku swoja rolę zakochanego chłopaka zagrał.

Cytuj
Viserysa, brata Dany też już nie ma wśród żywych, ale przesadził, pycha go zgubiła. I chyba nie był odporny na gorąco, Dany stwierdziła, że nie był smokiem. Jej niewzruszenie było przerażające, ale z drugiej strony ona kiedyś też była niewinna, bardzo wrażliwa, nieświadoma a została poświęcona ambicjom braciszka. Teraz kocha swojego męża, swoich poddanych, jest im oddana, ale nie chcę czuć tego co ona na samym początku. Drogo też ją kocha, każde złe słowo na jej temat wszystko w nim gotuje.
Trochę ją wzięło, bo całą "koronację" obserwowała jak w transie. Tylko, że ona zdawała sobie sprawę, że brat oszalał, że przegina z żądaniami (słyszałaś jak ją nazywał, albo co chciał zrobić z dzieckiem, które nosiła pod sercem? i to wszystko przy Drogo i ludziach z jego plemienia). Ona wiedziała, że takie zachowanie nie ujdzie mu płazem. To jakby przeświadczenie, że zhańbił swój ród, ród Targaryenów.

Cytuj
Teraz kocha swojego męża, swoich poddanych, jest im oddana, ale nie chcę czuć tego co ona na samym początku. Drogo też ją kocha, każde złe słowo na jej temat wszystko w nim gotuje.
Nie wiem, czy to już było, ale myślę, że to nie będzie ujawnienie jakiegoś znaczącego (w sensie akcji serialu) faktu: było już jak oni sibie wzajemnie nazywają? Dany do Drogo - Moje Słońce i Gwiazdy, a on do niej - Księżycu Mojego Życia <serce> . On, wódz dzikiego plemienia, ten, który wystarczy, że spojrzy na kogoś, a już temu komuś kolana ze strachu drżą.

Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 27, 2012, 21:44:47
Sansa to jest w ogóle obłędna. Wmówiła sobie jakie to piękne życie będzie wiodła u boku tego niezrównoważonego Jeffrey'a. W ogóle skąd ona to wzięła, że herbem jego jest lew, skoro rodzina Roberta to jelenie. Arya jest uświadomiła a ta wpadła we wściekłość. Wtedy Ned usiadł do księgi, bo coś go tknęło.
Dlaczego my mówimy na niego Ned, kiedy on jest Eddgar?

Gorzej, bo Ned wygadał królowej, że wie kto jest ojcem jej dzieci i że powie Robertowi, który, jakimś dziwnym trafem, uległ wypadkowi na polowaniu. I biedaczek nie przeżył tego spotkania z knurem. Na łożu śmierci pozostawił swoja wolę, aby do pełnoletności Joffrey'a on zarządzał Siedmioma Królestwami. Dlaczego Ned mu na łożu śmierci nie powiedział, że nie ma prawowitego następcy? Nie chciał go ranić? Nie chciał już mieszać? Posadzenie na tronie brata Robertowego chyba jednak nie będzie miało racji bytu.

"Paluszek" okazał się podłym zdrajcą i mścicielem, który nie potrafi zapomnieć, że Starkowie zabrali mu kiedyś ukochaną. Tej ujmy nie zapomni nigdy...to straszne.

Za to Jorah znowu mi zaimponował. Przecież jeśli "Paluszek" załatwił mu królewskie ułaskawienie i mógł wracać do Siedmiu Królestw to mógł od razu pakować manele i wracać....a on jeszcze uratował Dany życie na targu i nadal z nią pozostał.
Robert na łożu śmierci chciał odwołać zabójcę, ale nie zdążył, na szczęście zdążył Jorah. za to wkurzony Drogo teraz chce już najechać na Siedem królestw, wziąć ten tron (krzesło), którego wcześniej nie chciał...bo starczał mu koń.

I w sumie dobrze, bo jeśli ma rządzić Jeffrey to niech ten Drogo od razu najeżdża i robi, co obiecał. Tym bardziej jeśli umrze lord Stark.

Brat Starka - ten od Muru też raczej już nie żyje. Ale to spawka jakichś dziwnych, złych stworów.

Mogę jeszcze dodać, że Starkowi bardzo współczuję i przykro mi dlatego, że zawsze stara się być uczciwym, lojalnym, odpowiedzialnym i po prostu ginie w tym jednym, wielkim spisku  <papa>

Cytuj
Tak, Dothrakowie mogą dotrzeć wszędzie, byle na drodze nie stanęła "wielka woda". Oni uważają, że morze to trująca woda i trzymają się od niej jak najdalej. Poza tym wojownicy z tego plemienia podróżują i walczą tylko na koniu (koń dla Dothraków jest święty). Zejść z niego i wsiąść na statek i na dodatek przeprawiać się przez morze to dla nich coś nie do pomyślenia <szczerzy_sie>

Powoli wszystko staje się do pomyślenia. czasami wystarczy, że się Drogo wku...zdenerwuje.  ;D Zresztą Dany ma na niego też spory wpływ.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Listopad 27, 2012, 22:18:02
Cytuj
Sansa to jest w ogóle obłędna. Wmówiła sobie jakie to piękne życie będzie wiodła u boku tego niezrównoważonego Jeffrey'a. W ogóle skąd ona to wzięła, że herbem jego jest lew, skoro rodzina Roberta to jelenie. Arya jest uświadomiła a ta wpadła we wściekłość. Wtedy Ned usiadł do księgi, bo coś go tknęło.
Dlaczego my mówimy na niego Ned, kiedy on jest Eddgar?
Ta scena rozmowy ojca z córkami, gdy młodsza okazała się dojrzalsza od starszej była świetna. Brawo Ayra <brawo>
Ned wychodzi krócej i łatwiej do zapamiętania <jezyk> Tak naprawdę to tak do niego zwracają się przyjaciele.

Cytuj
Gorzej, bo Ned wygadał królowej, że wie kto jest ojcem jej dzieci i że powie Robertowi, który, jakimś dziwnym trafem, uległ wypadkowi na polowaniu.
I to mnie trochę denerwowało. Wszyscy naokoło spiskują, oszukują, podkładają świnie, a ten jakby z choinki się urwał i wali prosto kawę na ławę <cwaniak> Przecież doskonale wie, że Królewska Przystań to gniazdo węży, mówił o tym żonie przed wyjazdem z Winterfell. Ale nie, trzeba wszystkim ładnie się wyspowiadać, co się wie...

Cytuj
"Paluszek" okazał się podłym zdrajcą i mścicielem, który nie potrafi zapomnieć, że Starkowie zabrali mu kiedyś ukochaną. Tej ujmy nie zapomni nigdy...to straszne.
Byłam tą zdradą bardzo zaskoczona, chociaż Littlefinger wygląda trochę na farbowanego lisa. Jednak mimo wszystko myślałam, że jest po stronie Starka, może właśnie przez sentyment do Catelyn... chociaż właśnie przypomniało mi się, że w którejś rozmowie z Nedem, Paluszek coś tam napomknął, że Stark ufa mu na własną odpowiedzialność. Tylko nie wiedziałam, czy mówi poważnie, czy sobie trochę ironizuje.

Cytuj
Brat Starka - ten od Muru też raczej już nie żyje. Ale to spawka jakichś dziwnych, złych stworów.
To są ci Inni, co na początku pierwszego odcinka ganiali po lesie tych trzech ze Straży Nocnej, no i podesłali na Mur prezent w postaci ożywiających zwłok, pamiętasz? Jon Snow z pomocą swojego wilkora uratował wtedy dowódcę.

O to, ty już jesteś chyba na końcówce serii.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 28, 2012, 00:30:37
Lekkomyślność Neda z wyznaniem Królowej swojej wiedzy i swoich planów była denerwująca, ale oszczędź, on i tak ma mnóstwo wyrzutów sumienia, zwłaszcza po wizycie Pajączka. Wszystko przez jego poprawność, honor i miłosierdzie dla dzieci królowej, żeby nie dopadł ich gniew Roberta. Popełnił straszny błąd a wyrzuty tym większe, że przez niego zginął Robert. Wino i knur to tylko dodatki, półśrodki. <olaboga>

Tak więc, wojna. Aryi udało się zbiec z zamku, po części też mądremu nauczycielowi tańca...znaczy szermierki, sztuki walki. Ale niestety zanim zamek opuściła, zdążyła niechcący zabić chłopaka, który chciał ją zawlec do królowej. Musiało to być dla niej straszne przeżycie, w końcu to pierwszy raz.  <placze>

Sansa za to musiała napisać list do Winterfell i prosić brata aby przybył i bił pokłony przed Jeffrey'em (jako najstarszy z rodu), by  w ten sposób ojciec mógł wyjść z lochów,  w ogóle by mógł przeżyć.  Paluszka nienawidzę i ma nadzieję, że jakaś kara od losu go spotka.  <tak>

Czy Robb z tymi swoimi kawaleriami ma szansę zwyciężyć? Strasznie jakiś porywczy jest i honorowy. Powinien się raczej chyba nauczyć spiskowania - jeden już próbował robić wszystko jak należy i przegrał - jego ojciec. Siostra Lady Stark nie chciała siostry poratować swoimi wojskami, bo potrzebne są by bronić Robina (co ta kobieta z niego robi, potwora?). W głowie się nie mieści.   <olaboga>

Tyrion by ratować swój tyłek przed Wikingami (ja ich tak nazywam przez te hełmy z rogami) obiecał im nowe uzbrojenie. Niechcący jednak przysporzył ojcu idącemu przeciwko Starkom nowych żołnierzy. Nie był też świadomy jak wiele się pozmieniało, rządy jego siostry na dworze jego chyba też przyprawiają o dreszcze. Mam nadzieję, że jego inteligencja przysłuży się bardziej Starkom niż Lannisterom. Riposty ma boskie czasami <smiech> Co ja mówię, czasami - zawsze! Jakoś wolałabym, aby wyszło teraz z niego więcej dobrego niż złego.

A na Murze, za Murem, przy Murze...żywe trupy (najpiękniejszy mój oksymoron), Frankenstein wysiada <boi_sie> Pierwszy raz widziałam coś takiego, widocznie musiałam przegapić, jeśli było wcześniej. Ale dzielny Jon Snow załatwił ogniem. Nadal nie wiem kim są "Biali wędrowcy"...

Dany oswajania swoich poddanych ciąg dalszy. Bardzo odważne było stanięcie po stronie kobiet, które jako nagrodę mieli dostać wojownicy Drogo, dostać i zgwałcić, wykorzystać. Dany tupnęła nóżką i powiedziała, że jak chcą mieć te kobiety to niech się z nimi ożenią. I słusznie. Sceny wyrwania języka nie skomentuję, bo drastyczna..ale jednocześnie zrozumiała - jeśli ktoś gada nie tak jak trzeba to wyrwanie języka bywa wskazane (w przenośni przynajmniej). Drogo jest przynajmniej dumny ze swojej żony.

Najmłodszy z rodu Starków się już pojawił a kiedy pojawi się  braciszek Jeffrey'a ? Chociaż nie wiem czy tego chcę, ponieważ ta rodzina jest mega chora. Czekam aż wpadnie tam Drogo i zrobi porządek.

Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Listopad 28, 2012, 20:55:35
Cytuj
Czy Robb z tymi swoimi kawaleriami ma szansę zwyciężyć? Strasznie jakiś porywczy jest i honorowy. Powinien się raczej chyba nauczyć spiskowania - jeden już próbował robić wszystko jak należy i przegrał - jego ojciec.
Głowa gorąca, honor na miejscu, ale i wcale nie mała mądrość. Co w przedostatnim odcinku udowodni.
I nie wiadomo po czyjej stronie jest więcej wojska, bo inne rody też chcą wziąć udział w tej wojnie licząc na jakieś profity,
No i poza tym Robb ma obok siebie mądrą matkę, która zostawiła domostwo i niesprawnego Brana pod opieką zaufanych ludzi, a sama towarzyszy najstarszemu synowi. I nie dość, że mu nie zawadza, to jeszcze całkiem nieźle sobie radzi w działaniach taktycznych.

Czy to wszystko pomoże w zwycięstwie? Zobaczymy <szczerzy_sie>

Cytuj
Dany oswajania swoich poddanych ciąg dalszy. Bardzo odważne było stanięcie po stronie kobiet, które jako nagrodę mieli dostać wojownicy Drogo, dostać i zgwałcić, wykorzystać. Dany tupnęła nóżką i powiedziała, że jak chcą mieć te kobiety to niech się z nimi ożenią. I słusznie. Sceny wyrwania języka nie skomentuję, bo drastyczna..ale jednocześnie zrozumiała - jeśli ktoś gada nie tak jak trzeba to wyrwanie języka bywa wskazane (w przenośni przynajmniej). Drogo jest przynajmniej dumny ze swojej żony.
Już widać małe zmiany w zachowaniu dziewczyny. Staje się twardsza, pewniejsza siebie. Ale wrażliwość ma tę samą.
Niestety przyjdzie jej za to drogo zapłacić. Opisana przez Ciebie sytuacja, kolokwialnie mówiąc, odbije jej się czkawką i to porządną...

Przypomniałam sobie dziś przedostatni odcinek (9) Dramaturgia pierwsza klasa!
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 28, 2012, 21:29:39
Dramaturgia mówisz?
To nie wiem czy zasiadać do oglądania przed snem? Ciągnie jak diabli, bo ten serial jest jak narkotyk, ale z drugiej strony...zobaczę trupa Starka i ech, no będę niezadowolona :(
Poza tym, są cały czas emocje, bo ciągle się wszystko zmienia. Ale aktorstwo jest pierwsza klasa  <serduszko>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Listopad 28, 2012, 22:31:54
Trupa Starka nie zobaczysz... <jezyk>

A sceny z nim będą fantastyczne, podobnie  z Dany.
Dowiesz się czegoś ważnego z przeszłości Tyriona, jak zwykle przy nim trochę się pośmiejesz
Działania Robba będą świadectwem jego poświęcenia dla rodu i mądrości.
Jon Snow będzie miał ogromy dylemat, kto będzie mu chciał pomóc rozwiązać go. Dowiesz się kto jest ojcem Jorah'a.
Ujrzysz oczami Sansy prawdziwą, socjopatyczną twarz Joffrey'a. I strasznie szkoda będzie ci Aryi, Sansy zresztą też.

Zachęciłam? Lecisz oglądać? <jezyk>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 28, 2012, 23:21:28
Obejrzałam już i chyba niestety.
Co prawda trupa Starka nie zobaczę, ale żywego raczej też nie, co skutecznie odbiera mi ochotę na dalsze oglądanie. Dziwne uczucie, kiedy ginie twój ulubiony bohater. Tym bardziej, że w tej historii nie ma szans na triumf jakiejkolwiek sprawiedliwości.
Dlaczego on to zrobił? Dlaczego się publicznie przyznał do zdrady i zaakceptował nowego króla? Zrobił to dla Sansy? Wolałabym, żeby umarł nie upadlając się tak wcześniej.
Gdzie jest ten Stannis do jasnej anielki? Chociaż teraz to nie wiadomo, kto udowodniłby, że ma prawo do tronu a że nie ma go ten chory, rudy bękart. Mam nadzieję, że mamusię kiedyś też zetnie. Jestem zła na maksa.
W dodatku nie wiem co tam z Drogo, z Dany, z dzieckiem. Jakieś czary do tego jeszcze, cały namiot się tam trząsł aż. Jorah, jak najbardziej na plus. Musiałabym długo się nim zachwycać. Szkoda, szkoda Drogo, polubiłam go.
Robb i jego matka to taktycy przedni. Tak czy siak udało im się zwieść przeciwników. Dla ojca i sióstr jest w stanie poświęcić się i ożenić z niezbyt urodziwą panną. Arya i tak ma gorzej...
Tyrion jak zwykle boski. Opowieść o swojej  pierwszej miłości i ustawionej żonie...nie powiem, bo zrobiło mi się przykro. Przynajmniej wiadomo, dlaczego jest taki zamknięty i zgryźliwy. Niemniej, jak to bywa czasami i było przy sprawie żony - dziwki, nie każdy jest tym za kogo się podaje. I myślę, że ta dziwka nią nie jest.
Najlepszy fragment z Tyrionem to przygotowania do bitwy, którą zresztą spędził nieprzytomny, zdeptany przez Wikingów. I hasło jego rycerza - wybawiciela : "Ch***owy z ciebie wojownik" <smiech>

Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Listopad 29, 2012, 20:07:17
Gra o tron to jeden z lepszych, o ile nie najlepszy serial ostatnich lat.
Fantastyczny pod względem fabuły... Napisać scenariusz na podstawie książki jest łatwo, ale napisać dobry scenariusz już o wiele trudniej. Twórcom "Gry o Tron" niewątpliwie udało się osiągnąć poziom niemal mistrzowski.
Wartka akcja, wciąga od samego początku. Nie można oderwać się od odbiornika. Po skończonym odcinku chce się jeszcze i jeszcze.
Bardzo ciekawie pokazane losy poszczególnych rodów.... Pięknie napisane i wykreowane aktorsko postacie. Uwielbiam na nich patrzeć.
Bardzo podoba mi się też muzyka.
Ważnym atutem jest też scenografia, kostiumy... Wszystko wydaje się być dopięte na ostatni guzik.

Niestety oglądałem pierwszy sezon dość dawno temu i nie pamiętam wielu szczegółów.
Moją ulubioną postacią jest Aria (Ayra) Nie pamiętam jak pisze się jej imię. Mimo młodego wieku bardzo mądra i inteligentna dziewczyna. Dodatkowo ma charakterek. Mam nadzieję, że pokaże jeszcze na co ją stać.

Lubię też panią smoków... Nie pamiętam jej imienia.

Urzekły mnie też wilki... Miło, że je wprowadzono i odgrywają dość ważną rolę. Zresztą wiele symboli przewija się przez ten serial i to też jest bardzo interesującą rzeczą.

Na pewno warto "Grę..." obejrzeć. Nawet Ci, co nie lubią "fantastyki" polubią na pewno tę opowieść. :)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 29, 2012, 20:23:19
Witamy, BlackTiger, witamy ;D
Zaiste, prawdziwe Twe słowa to bardzo dobry serial.

Rozpacz, no rozpacz prawdziwa była, ale się przemogłam. I dobrze, lekarstwem na mój ból okazał się Tyrion. Te jego uszczypliwości pod adresem królowej, cięte riposty, które doprowadzają ją do szału, wysłanie do służby na Murze (czyli niejako degradacja) dowódcy straży dworskiej, czy jak się to nazywa tam. A to przecież ten dowódca pierwszy zaatakował ludzi Neda, zaraz przed tym jak obwołano go zdrajcą. Do tego sama królowa z tym swoim rudym bękartem chciała Neda na Mur wysłać.

I tak, wiem, ze strony Tyriona jest to bardziej dbanie o swoje interesy (też się nie czuje tam zupełnie bezpieczny i woli co niektórych od razu poustawiać gdzieś trzeba lub usunąć) niż jakaś tam zemsta za śmierć jakiegoś Starka, ale mimo wszystko cieszy?bo pozwala pogodzić się z utratą ulubionego bohatera i ma się poczucie, że jednak jakaś, choćby drobna forma sprawiedliwości, jednak istnieje.

Tyrion powinien na siebie uważać, szkoda by go było. Lubię go, jego riposty to dla mnie smaczek wyjątkowy, wisienka na torcie, to, co najbardziej zapamiętuję ze wszystkich dialogów.
?Jak wymogłeś na ojcu, żeby mianował się namiestnikiem??
?Gdybym mógł przechytrzyć ojca, byłbym władcą świata?to twoja zasługa!?
?Moja??
?Twój synek zabił Starka. cała Północ tu jedzie i jeśli cię to interesuje ? przegrywamy? <brawo>

Albo to jak jej dojechał tym, że ma wprawę w darciu dokumentów. Faktycznie, królowa ma w tym wprawę niedoścignioną ? drze wszystko: testamenty, rozporządzenia, listy. Wszystko co w jakiś sposób mogłoby jej zaszkodzić lub co jest jej nie w smak. <skacze>

A już Tyrion i jego rycerz ? wybawca co to u siostry lady Stark walczył w jego imieniu,  to już duet wyśmienity.  <smiech>

Sansa nauczyła się już, że musi grać w grę tego psychopaty Jeffrey?a żeby przetrwać i być może kiedyś pokonać go jego własną bronią. Żałuję, że nie zdążyła go strącić z tych desek w dół, kiedy była okazja. Biedna dziewczyna. Nie dość, że na jej oczach zamordowano jej ojca to jeszcze potem ten idiota kazał jej patrzeć na głowę ojca nabitą na pal. To jest jakieś chore już zupełnie. <flaga>

Aryi udało się zbiec, może jakoś dotrze w przebraniu chłopca do tego Winterfell. Gendry (?) ? pomocnik kowala, syn Roberta nieślubny ? jest bardzo fajny. I tak sobie myślę?słowa Roberta skierowane do Neda na samym początku historii: ?Połączmy nasze rody, ty masz córkę, ja mam syna? wcale nie muszą wobec tych wszystkich zdarzeń stracić na znaczeniu. Tak więc jelenie mogą być znowu z wilkami. <buziak>
Tylko jak ten Gendry dotrze na Mur i przysięgę złoży, to po moich marzeniach. No i jeszcze Arya musi dorosnąć. Albo co gorsza, czeka ją małżeństwo z jednym z synów Renley?a czy jak mu tam było. Chyba się jednak zagalopowałam, ale co tam, pomarzyć zawsze można. Zaczynam łączyć w pary wszystko co się rusza  <szczerzy_sie>

No oczywiście, o ile królowa nie znajdzie Gendry i nie zabije, jak tej biednej maleńkiej, dziewczynki. Syn bękart jeszcze rozumiem, sukcesja etc., ale córkę to już chyba mogła oszczędzić? Aż ta naczelna kurtyzana, co to przybyła do domu uciech w Królewskiej Przystani z Winterfell, się popłakała aż ?Paluszek? musiał ją pocieszać. :P

Teraz się tych rodów namnożyło i każdy się ogłasza królem. Stannis to psychopata jak widać, ale ta jego doradczyni (niby duchowa) to już w ogóle jakaś nawiedzona. Za to w Pyke jest ciekawa dziewczyna, siostra Greyjoya.
O chorym kolesiu co mieszka jeszcze bardziej na północ od Muru ciężko nawet wspominać. To co on wyrabia z tym córkami to się nie mieści w jakichkolwiek kategoriach, tym bardziej się nie mieści to, co robi w synami. <wściekły> Tak pomyślałam, czy nie stąd się biorą Biali Wędrowcy?

I nasza kochana Smoczyca  <serduszko>
Wiedziałam, że ona nie spłonie na tym stosie, ale nie przypuszczałam, że się wyklują jakieś smoki z tych jaj.
Faktycznie jej wcześniejsza dobroduszność odbiła się jej czkawką. Teraz same przeszkody, ale dotrze do miejsca przeznaczenia, w końcu powstanie Dragonstone, prawda?
Nadal nie wiem co się stało z dzieckiem? Urodziło się normalne tylko martwe, czy tak? Czy faktycznie zdeformowane o wyglądzie smoka? Czy urodziło się zdrowe, ale zostało zamordowane? Bo z ględzenia tej mściwej wiedźmy nic nie zrozumiałam.
I chyba jednak nie załapałam, czyim synem jest Jorach. Chyba nie Szalonego Króla? Choćby ?Krew z mojej krwi? to chyba oznacza, że z tego samego rodu??! Zresztą tak patrząc na niego, to faktycznie wygląda podobnie. Notabene, kilka razy pokazali go tak z bliska, z profilu ? jaki on jest przystojny to makabra. <serduszko>  Chyba jednak rzucę Redforda :P

Tak czy owak, smoki nadchodzą, zwiastuje to nawet kometa z czerwonym ogonem. Jakoś teraz myślę, że to Dany zasiądzie na Żelaznym Tronie i będzie rządzić Siedmioma Królestwami. Myślę, że przy zachowaniu odpowiednich proporcji zdrowego rozsądku, asertywności i zwykłego człowieczeństwa może jej to dobrze wychodzić, ale tego, czy zasiądzie, pewnie się szybko nie dowiem?
Ja to może zacznę czytać powoli?
A właśnie, jeśli chodzi o czytanie, to jak się tam te tomy po kolei prezentują?
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Listopad 29, 2012, 21:21:04
Cytuj
Co prawda trupa Starka nie zobaczę, ale żywego raczej też nie, co skutecznie odbiera mi ochotę na dalsze oglądanie. Dziwne uczucie, kiedy ginie twój ulubiony bohater. Tym bardziej, że w tej historii nie ma szans na triumf jakiejkolwiek sprawiedliwości.
Dlaczego on to zrobił? Dlaczego się publicznie przyznał do zdrady i zaakceptował nowego króla? Zrobił to dla Sansy? Wolałabym, żeby umarł nie upadlając się tak wcześniej.

No zapewne tak własnie by zrobił, gdyby nie rodzina, a zwłaszcza córki.
Wcześniej w rozmowie z Pająkiem, który namawiał go do przyznania się do błędu a w zamian wszystko skończy się dla niego jedynie tym, że zostanie wcielony do Straży Nocnej, Stark powiedział coś takiego "Nie cenię życia na tyle, by dla kilku lat nędznej wegetacji splamić honor rodu.... Dorastałem wśród żołnierzy, wiem jak umrzeć z honorem". Niestety honor w starciu z miłością, tu miłością ojcowską, nie zawsze wychodzi zwycięsko.
O tym właśnie prawił Jonowi Snow ślepiec na Murze. O tym co to jest honor i dlaczego Strażnicy nie mogą mieć własnych rodzin - żon, dzieci. Dla nich najważniejsza jest powinność, która stanowi nierozłączną parę z honorem.
Na sądzie Ned Stark postąpił wbrew sobie, wbrew honorowi, chcąc ratować córki. Może sądził, że prawda o morderstwie Roberta, o pochodzeniu Joffrey'a i tak kiedyś wyjdzie na jaw. Honor powróci, córki będą żyły. W porównaniu z tym jego życie nie jest aż tak ważne.
Sceny sądu na placu wciskające w fotel. Przemowa Neda, w której przyznaje się do zdrady i winy niezwykle przejmująca. Podobnie towarzysząca jej wyciszona muzyka. Do tego potępiające wrzaski "publiczności", wśród których chowa się Arya przerażona widokiem "przegranego" ojca. Ona wiedziała, że to są kłamstwa, że ojciec jest nie winny. Bolało ją jego poniżenie. Jest taka młodziutka, jest jeszcze dzieckiem, a już w geście ratowania taty sięga po swoją "Igłę". Sansa nie myśli o poświęceniu rodzica, nie widzi, jakie boje ze sobą musi toczyć rodzic. Ona ma tylko nadzieję, że ojciec ocaleje. Nawet uśmiecha się do Joffrey'a, gdy ten publicznie oświadcza, że jest ona jego przyszłą żoną. Niemal oddycha z ulgą wierząc, że wszystko zakończy się pomyślnie, gdy nagle twarz młodego króla przybiera zawistny wyraz i z usta padają słowa "Przynieś mi jego głowę". Sansa rozpacza, Arya biegnie ojcu na ratunek, ludzie wrzeszczą ucieszeni wyrokiem, muzyka staje się bardziej dramatyczna... I ciach! Cisza na placu, przeszywający dźwięk katowskiego miecza i wzbijające się w niebo gołębie... I to wszystko na oczach córek.
Na wspomnienie tego sądu ciarki przechodzą mi po plecach <jezyk>
Mistrzowska sceny! Wszystkie jej elementy trafiają w serce i umysł widza.
Eddard nie żyje, szkoda, bo to jeden z najlepszych bohaterów "Gry..." <placze>

Cytuj
Gdzie jest ten Stannis do jasnej anielki? Chociaż teraz to nie wiadomo, kto udowodniłby, że ma prawo do tronu a że nie ma go ten chory, rudy bękart. Mam nadzieję, że mamusię kiedyś też zetnie. Jestem zła na maksa.

Stannis będzie w drugiej serii, ale nie wiadome jest czy będziemy cieszyć się, czy smucić z jego działań <szczerzy_sie>

A Cersei aż tak okrutna jak jej synalek nie jest. Być może ona kiedyś taka wredna nie była. Może zawiedziona miłość ją tak zmieniła. Była kiedyś taka rozmowa jej z Nedem, w której miała chwilę słabości i przyznała, że kochała męża szczerym uczuciem. To on ją odtrącał, mając w pamięci Lyannę, nagminnie zdradzając ją z przygodnymi kobietami, przychodząc do łoża napity jak bela.
Cersei poszukała ujścia uczuć gdzie indziej, nie widząc nic złego w tym, że to "indziej" to jej własny brat, na dodatek bliźniak. Jako przykład dała plemię Dothraków, gdzie współplemieńcy dzielą się kobietami, a Jaime był z nią jeszcze w łonie matki, łączy więc ich coś więcej niż zwykła miłość siostrzano-braterska. Dziwaczne rozumowanie, ale ona w to wierzyła.
Być może odrzucona przez męża-króla, zaczęła też bardziej dbać o własny interes. Najlepsza wg niej droga do tego to intrygi, spiskowanie, kalkulacja. Ona wiedziała, że pozbawienie życia Starka to niezbyt trafiony pomysł. Zaczęto by snuć domysły (jeden po drugim namiestnicy giną jak muchy) i na dodatek Starkowie to mimo wszystko potężny ród, za którym poszłyby inne pomniejsze. A na wojnie, jak to na wojnie. Nie wiadomo, kto może zginąć.
Pozostawienie Starka przy życiu, odesłanie na Mur, to same korzyści. Stark poniżony, rodzina nie będzie się mściła, Ned nie wyda tajemnic królewskich w obawie przed zemstą na córkach. Dlatego w momencie, gdy usłyszała z ust syna "Przynieś mi jego głowę" krzyknęła "To szaleństwo!".

Ale już wkrótce sama się przekona, że wyhodowała żmiję na własnej piersi...

Cytuj
W dodatku nie wiem co tam z Drogo, z Dany, z dzieckiem. Jakieś czary do tego jeszcze, cały namiot się tam trząsł aż. Jorah, jak najbardziej na plus. Musiałabym długo się nim zachwycać. Szkoda, szkoda Drogo, polubiłam go.

Oj, tu takaż sama dramaturgia jak powyżej. Dwa bardzo mocne wątki w jednym odcinku.

Niektórzy nie rozumieją słowa wdzięczność.
Dany, narażając się na gniew ludzi z plemienia Dothraków, a w konsekwencji samego Khala uratowała dwukrotnie Maegi, najpierw od gwałtu, później od śmierci. Dany zaufała jej powierzając życie ukochanego w jej ręce. A ta w podziękowaniu wycięła jej numer z chorobą Drogo i... ciiii <jezyk>
A przecież widziała strach w oczach Dany, że mąż cierpi, że może umrzeć, musiała widzieć, że ona go kocha.
Te sceny na pustyni, w namiocie, walka Jorah'a w obronie Dany, jej bezradność wobec choroby męża, chęć poświęcenia wszystkiego, nawet największej świętości plemiennej, czyli konia samego Khala... Co za emocje, ile napięcia!Rewelacja!

Cytuj
Robb i jego matka to taktycy przedni. Tak czy siak udało im się zwieść przeciwników. Dla ojca i sióstr jest w stanie poświęcić się i ożenić z niezbyt urodziwą panną. Arya i tak ma gorzej...
Matka, jak zawodowy dyplomata. Rozmowa z Freyem to mistrzostwo w jej wykonaniu. Widać było, że cała ta rodzinka nie bardzo jej się podoba (głowa rodziny to staruch obleśny), ale spokojnie, dyplomatycznie, trochę z wazeliną wyłuszczyła o co chodzi i sprawę załatwiła. Co prawda Robb musiał się zgodzić na dość drastyczne warunki, ale pomoc uzyskał. No a rodzina Freyów jej udzieliła, bo niezłe profity z umowy miała (wejście do tak znakomitej rodziny, jak Starkowie, to nie byle co). Greyjoy trochę się podśmiewał z Robba, ale młodemu Starkowi nie do śmiechu było...
Dobrze, że w ręce swoje dostał Jaimego. Ma teraz kartę przetargową w walce z Lannisterami. <brawo>

Cytuj
Najlepszy fragment z Tyrionem to przygotowania do bitwy, którą zresztą spędził nieprzytomny, zdeptany przez Wikingów. I hasło jego rycerza - wybawiciela : "Ch***owy z ciebie wojownik"
Ja też <smiech> <smiech> <smiech>
Wśród tej całej dramaturgii sceny z Tyrionem trochę śmiechu wniosły.
Niezły wojownik z  niego. Rusza do walki:

Bronn (jego... ochroniarz <haha>): Trzymaj głowę nisko.
Tyrion: Ja?
B; Może cię nie zauważą.
T: No to jestem szczęściarzem.

... i zanim jeszcze bitwa się rozpoczęła karzeł dostał w łeb i przeleżał nieprzytomny przez całą walkę <smiech>
Taki to był jego udział w tej potyczce.

Tyrion do Bronna: Kochałeś kobietę, nie wyszło, więc teraz boisz się kochać. Nie... to o mnie.

No i jeszcze jeden, dziesiąty odcinek, też meeega! Z jedną z najpiękniejszych scen w serii z Dany w roli głównej <serce>

A kurczę, ja tu posta machnęła, a Jean już o ostatnim odcinku napisała.
Obejrzę Paradoks i się ustosunkuje... <jezyk>

Aaaa i witam nowego maniaka "Gry o tron" ;D
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 29, 2012, 21:42:03
Jean nie obejrzała tylko ostatniego I serii, ale obejrzała i opisała nawet dwa pierwsze II serii  ;D Byłam tak utratą Starka zrozpaczona, że w końcu z bezsilności było mi wszystko jedno. A potem Tyrion mnie nastroił i poszło.
Przez Starka nie potrafię znaleźć dla Cersei żadnego usprawiedliwienia, nie obchodzi mnie, że była nieszczęśliwa z mężem ani to, że Stark odkrył prawdę i grunt zaczął się jej palić pod nogami. I mam nadzieję, że synalek jej da do wiwatu.
Może kiedyś ją zrozumiem, znam historię jej życia już teraz, na razie na pewno nie :P
I coś im jeszcze teraz Starków zaczyna brakować do wymiany, co słusznie Tyrion zauważył  ;D

Cytuj
Najlepszy fragment z Tyrionem to przygotowania do bitwy, którą zresztą spędził nieprzytomny, zdeptany przez Wikingów. I hasło jego rycerza - wybawiciela : "Ch***owy z ciebie wojownik"
Ja też <smiech> <smiech> <smiech>
Wśród tej całej dramaturgii sceny z Tyrionem trochę śmiechu wniosły.
Niezły wojownik z  niego. Rusza do walki:

Bronn (jego... ochroniarz <haha>): Trzymaj głowę nisko.
Tyrion: Ja?
B; Może cię nie zauważą.
T: No to jestem szczęściarzem.

... i zanim jeszcze bitwa się rozpoczęła karzeł dostał w łeb i przeleżał nieprzytomny przez całą walkę <smiech>
Taki to był jego udział w tej potyczce.

Tyrion do Bronna: Kochałeś kobietę, nie wyszło, więc teraz boisz się kochać. Nie... to o mnie.


Oni obaj są nie do zdarcia  <smiech> <smiech> <smiech> Ja ich uwielbiam!

Jeszcze jeden dialog mi się przypomniał, tym razem z Pajączkiem, który oczywiście zaczął szantażować emocjonalnie Tyriona, ponieważ ten złamał rozkaz ojca i jednak zabrał ze sobą do Królewskiej Przystani swoją dziwkę
"Będę milczał jak grób ..."
"Taa, twoje milczenie jest już legendarne" :D
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Listopad 29, 2012, 22:11:18
No to pojechałaś, Jean z seansem Trzy odcinki pod rząd. Ukłony <szczerzy_sie>

W "Grze..." jest tylu bohaterów, że szybko o Starku zapomnisz, będziesz emocjonować się następnymi wątkami.

Co do książki - czyta się równie rewelacyjnie, jak film ogląda. Pierwszy tom to "Gra o tron", drugi "Starcie królów". Te dwa mam już przeczytane, czekam na trzeci "Nawałnica mieczy" (tu są dwie części - "Stal i śmierć" i "Krew i złoto").

Miałam pisać dziś o pierwszej serii, ale niestety będzie jutro, dziś muszę już lecieć.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 29, 2012, 22:23:59
Na pewno "Nawałnica mieczy" to kolejna część po "Starciu królów" (a nie jakieś tam kruki czy wrony...bo taki tytuł mi się gdzieś obił)?
"Starcie królów" obejmuje jak rozumiem II odsłonę serialu?
Pytam, bo chciałabym od razu czytać dalsze losy a potem uzupełnić książkowo, to co już znam z ekranu. Podejrzewam, że ciężko się będzie rozstać z bohaterami.
A o Starku nie zapomnę nigdy, zbyt  intensywnie i mocno  to przeżyłam :'(
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Listopad 29, 2012, 23:33:17
Stark był bardzo dobrym bohaterem i też mi było przykro jak go uśmiercali... Jeszcze potem to pokazanie jego głowy nabitej na pal... I wreszcie Sansa dostrzegła, kogo tak bardzo pragnęła. :>
I Arya, która egzekucję obserwowała... Mrożąca krew w żyłach, ale pięknie zrealizowana scena.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 29, 2012, 23:58:24
Mnie te sceny zostaną w pamięci na długo. Ja naprawdę liczyłam na to, że jednak Stark przeżyje, stanie się cud, cokolwiek.

Boże jedyny, Tyrion jest dla mnie geniuszem. Właśnie oglądam w jaki prosty sposób, przy pomocy małej intrygi ustalił, kto jest w tym zamku donosicielem, kto zdradził poprzednich namiestników. Coś pięknego, choć po tym starcu się nie spodziewałam :P Chociaż z drugiej strony...on zawsze ma jakieś "ale" plus, udaje tylko starego, schorowanego, pokrzywionego i bez sił.
Pewnie Tyrion tego pożałuje, odbije mu się to czkawką - powinien od razy skrócić Pycelle'a o głowę.
Tylko jakoś zagadki Pajączka nie zrozumiałam
"W komnacie siedzi trzech ludzi: Król, kapłan i bogacz. Między nimi stoi zwykły najemnik. Każdy z możnowładców każe mu zabić dwóch pozostałych. Kro ocali życie, a kto zginie?"
oraz
"Władzę ma ten, kogo ludzie uważają za sprawującego władzę"
Może nie chodzi o sens tego w ogóle, ale jak to się ma do sytuacji na dworze i dla samego Tyriona.
No, światłe umysły, poratujcie ;D
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Listopad 30, 2012, 00:56:26
Zdecydowanie jest geniuszem i kolejną barwną postacią. Niby wredny, niby cham, ale za to wspaniały obserwator, mimo wszystko walczący o sprawiedliwość i przynajmniej jeden ma świadomość jak jego rodzina jest robaczywa. Karzeł o wielkiej inteligencji. Niedoceniany, bo jest kaleką.
Zbyt mądry i dlatego ucieka w świat używek i kobiet..., ale za to jak walnie jakimś tekstem... :D Aż miło posłuchać.
 
Cytuj
"Władzę ma ten, kogo ludzie uważają za sprawującego władzę"
Ładne zdanie. Bardzo mądre i nawet można je odnieść do prawdziwego, współczesnego świata.
Niestety nie pamiętam dokładnie w jakich okolicznościach ono pada i czego dotyczy, więc się nie odniosę.
Jednak myślę, że Ty świetnie wiesz o co chodzi. :)

A co Jean sądzisz o Jeffrey'u (Joffrey nie pamiętam jak się jego imię pisze). Kawał ch... z niego prawda?
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 30, 2012, 13:29:43
Co ja myślę o trym rudym bękarcie to już wyżej pisałam niejednokrotnie. Ciężko go nazwać Ch***em czy innym słowem na "s", bo to chory bydlak, socjopata, efekt zachowania czystości krwi :P Niecierpliwie czekam aż skrócą go o głowę.
Tyrion myślał, że jak sobie pobzyka to mu trochę przejdzie ochota na krzywdzenie innych - niestety nie wszystko przewidział.

A ludzie na mieście mówią, że to Tyrion jako "demoniczna małpa" skacząca wokół rządzi królem. Boję się, że wszystkie zbrodnie tego, pożal się Boże, króla będą mu przypisywane. Swoją drogą, ludzie głośno na ulicy nadają na króla i jeszcze mają głowy, to zaiste, być nie może. Potrafią myśleć, tylko zmyśloną  zdradę Starka przyjęli bezkrytycznie ::)

Namnożyło się tych rodów, miejsc, że już nie w każdym odcinku jest coś o każdym z bohaterów. Na przykład Dany i Joraha  <serduszko> <serduszko> <serduszko> (serduszka głównie dla Joraha :P) było i jest bardzo mało. Tyle tylko, że zatrzymali się w Quarth , mieście, które coś tam nigdy lub coś tam innego zawsze. Miasto kupieckie, którym rządzi Rada Trzynastu a jeden z tych trzynastu w zamian za złoto chcę Dany  pojąć za żonę. Wcześniej oczywiście przedstawiając jej sytuację, jaka ma miejsce w Siedmiu Królestwach. Jorah uważa, że wsparcia w odzyskiwaniu Żelaznego Tronu należy szukać gdzie indziej. I mam nadzieję, że Jorah znajdzie ten statek i kapitana i...się co bądź jeszcze tutaj ułoży.

Ta Kapłanka od Stannisa to powinna się koniecznie spotkać z Joffrey'em - ludzie jak mają coś pod deklem nie tak to powinni się trzymać razem. Urodziła takie jakieś coś (Cień), po czym to coś poszło i dopuściło się bratobójstwa. Przy okazji, mądra  żonę miał ten zabity, młodszy brat Stannisa i Roberta o homoseksualnych  skłonnościach. Dobry to był człowiek, naprawdę, tylko zbyt słaby do takich gierek. Ta jego przyboczna, Brenne (?), bardzo w porządku dziewczyna.

Arya - ta dziewczyna jest niesamowita, radzi sobie lepiej niż niejeden starszy facet w takich okolicznościach. Ciekawa teraz jestem czy poda kolejne dwa imiona (jedno podała, facet już nie żyje, choć jemu się należało)?  Decydowanie o czyjejś śmierci lub życiu różnie się kończy. Nadal widzę ją z Gendrym kiedyś.

Harenhall to od zawsze była siedziba Lannisterów? Jeśli tak, to wyjątkowo ponura <boi_sie> A jeśli mowa o Starkach to super radzi sobie też Brann w Winterfall, który musi podejmować bardzo dorosłe decyzje i robi to bardzo mądrze. "Jeśli ktoś nam pomaga, to my musimy pomóc jemu" itd. Nie bardzo tylko rozumiem jego snów. Zwłaszcza ten zalewający wodą Winterfell jest przerażający. A Robb? Robb się chyba zakochał :D Ale jak sie dowie co wyrabia Greyjoy to mu mina zrzednie i zapomni na chwilę o kochaniu <papa>
Czy ja dobrze zrozumiałam, on się wybiera tym statkiem do Quarth  i bynajmniej nie po to, by pourlopować i się zaprzyjaźnić? Zazdrość o siostrę uderza mu do łba zupełnie :P

Uff, chyba żadnego rodu nie pominęłam ani ważnego wątku?

Nadal nie znalazłam odpowiedzi (podczas oglądania) na pytania o dziecko Dany, o ojca Joraha i całe te smoki. No i zabili mi Neda  <placze> <placze> <placze>
Ale przynajmniej zwłoki wrócą do Winterfell.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Listopad 30, 2012, 22:31:20
Na pewno "Nawałnica mieczy" to kolejna część po "Starciu królów" (a nie jakieś tam kruki czy wrony...bo taki tytuł mi się gdzieś obił)?
"Starcie królów" obejmuje jak rozumiem II odsłonę serialu?
Pytam, bo chciałabym od razu czytać dalsze losy a potem uzupełnić książkowo, to co już znam z ekranu. Podejrzewam, że ciężko się będzie rozstać z bohaterami.
"Uczta dla wron" (w dwóch częściach - "Cienie śmierci' i "Sieć spisków") jest następnym tomem po "Nawałnicy...", potem mamy jeszcze "Taniec smoków" (też w dwóch częściach). Tytuł całego cyklu to "Pieśń lodu i ognia".
Tom pierwszy, czyli "Gra o tron" jest najwierniejsza swojemu książkowemu pierwowzorowi. Słyszałam, że w kolejnych seriach scenarzyści (z Martinem na czele) mają zamiar co nieco zmienić. To znaczy wątki pozostawić, tylko jakby z innej strony je przestawić. W jakim to będzie wymiarze, nie wiem?

Cytuj
I nasza kochana Smoczyca 
Wiedziałam, że ona nie spłonie na tym stosie, ale nie przypuszczałam, że się wyklują jakieś smoki z tych jaj.
Faktycznie jej wcześniejsza dobroduszność odbiła się jej czkawką. Teraz same przeszkody, ale dotrze do miejsca przeznaczenia, w końcu powstanie Dragonstone, prawda?
Nadal nie wiem co się stało z dzieckiem? Urodziło się normalne tylko martwe, czy tak? Czy faktycznie zdeformowane o wyglądzie smoka? Czy urodziło się zdrowe, ale zostało zamordowane? Bo z ględzenia tej mściwej wiedźmy nic nie zrozumiałam.
Dziecko Dany nie żyje. Jakie było naprawdę nie wiemy na pewno.
Prawdopodobnie nie było zdrowe. W książce Dany miała podczas porodu dziwaczne sny. W jednym z nich widziała Jorah'a, który zabrał jej dziecko i "oddał ciemności na pożarcie". Nie wiem, czy były to jakieś majaki, czy on tylko je pochował. W każdym bądź razie Dany dziecko straciła.

Cytuj
I chyba jednak nie załapałam, czyim synem jest Jorach. Chyba nie Szalonego Króla? Choćby ?Krew z mojej krwi? to chyba oznacza, że z tego samego rodu??! Zresztą tak patrząc na niego, to faktycznie wygląda podobnie.
W którymś odcinku była taka scena, kiedy to Lord Dowódca Straży Nocnej daje Jonowi Snow miecz zwany "Długi Pazur". Miał go dostać jego syn, ale zhańbił swymi uczynkami ród (handel niewolnikam). Dlatego Jeor Mormont daruje miecz człowiekowi, który uratował mu życie, czyli Jonowi Snow. Jorah to imię, a jego nazwisko brzmi... Mormont.

Dokładniej Jorah powiedział "Krew mojej krwi". W tradycji Dothraków oznacza to ludzi bardzo ze sobą związanych - "braci krwi". "Bracia krwi" (wcale nie muszą być spokrewnieni) stanowią najwierniejsze otoczenie Khala, w przypadku Dany, Khalessi. Jeśli on umiera, umierają także "bracia krwi", jeśli zginie z bronią w ręku, oni żyją tylko dotąd, aby pomścić swego pana. "Krew mojej krwi" oznacza więc oddanie siebie w służbę Khala.

Cytuj
"Władzę ma ten, kogo ludzie uważają za sprawującego władzę"
Może nie chodzi o sens tego w ogóle, ale jak to się ma do sytuacji na dworze i dla samego Tyriona.
Przyznam, że pierwsza zagadka jest dla mnie za trudna.
W drugiej, tej cytowanej tutaj, może chodzi o to, że pełnić funkcję głowy państwa nie zawsze oznacza rządzić nim. Joffrey może sobie być królem, ale jeśli na przykład Tyrion będzie na tyle sprytny, będzie mieć talent taktyczny i ustawi sobie ludzi tak, że to jego będą słuchać, a nie Joffreya, to wiadomo będzie kto tu rządzi.
I chyba tak sie właśnie dzieje. Joffrey "bawi się" w poniżanie, torturowanie ludzi. A tymczasem Tyrion czyści teren z niewygodnych dla niego ludzi, innych ustawia we właściwym miejscu (nawet jednego w łożnicy Cersei ma).

Cytuj
Ta Kapłanka od Stannisa to powinna się koniecznie spotkać z Joffrey'em - ludzie jak mają coś pod deklem nie tak to powinni się trzymać razem. Urodziła takie jakieś coś (Cień), po czym to coś poszło i dopuściło się bratobójstwa. Przy okazji, mądra  żonę miał ten zabity, młodszy brat Stannisa i Roberta o homoseksualnych  skłonnościach. Dobry to był człowiek, naprawdę, tylko zbyt słaby do takich gierek. Ta jego przyboczna, Brenne (?), bardzo w porządku dziewczyna.

Ale scena narodzin Cienia była dość drastyczna, taka trochę z gatunku grozy. Ciemna jaskinia, strach Davosa (człowieka, który bądź co bądź do bojaźliwych nie należy), te pazurowate czarno-dymne dłonie na nogach matki i do tego odpowiednia muzyka. Brrr... <boi_sie>
Brienne bardzo lubię. To odważna, bardzo honorowa, wierna jako żołnierz, szczera dziewczyna. Zobaczymy ją jeszcze nie raz. Natura urody jej poskapiła, była w dzieciństwie z tego powodu wyśmiewana, więc postanowiła zostać rycerzem. I została i to bardzo dobrym rycerzem, co udowodniła m.in podczas turnieju na dworze Ranleya.

Cytuj
A Robb? Robb się chyba zakochał  Ale jak się dowie co wyrabia Greyjoy to mu mina zrzednie i zapomni na chwilę o kochaniu
I jak to zwykle bywa miłość i wojowanie nie idzie w parze. Pamiętajmy, że Robb ma zobowiązania wobec jednej z córek Freya, pana na Bliźniakach. Walder Frey tego raczej nie zapomni...

Oj, Theon! Jak sam wykrzyczał ojcu, to rodzic oddał go na dwór Starka, Stark wychowywał go na równi z synami przez większą część życia Greyjoya, na niczym mu nie zbywało, złożył hołd Robbowi, gdy inni Lordowie okrzyknęli go Królem Północy, był dla niego najbliższym przyjacielem, a on co robi? Zdradza... i uderza w samo serce rodu Starków.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Listopad 30, 2012, 23:36:56
Cytuj
Oj, Theon! Jak sam wykrzyczał ojcu, to rodzic oddał go na dwór Starka, Stark wychowywał go na równi z synami przez większą część życia Greyjoya, na niczym mu nie zbywało, złożył hołd Robbowi, gdy inni Lordowie okrzyknęli go Królem Północy, był dla niego najbliższym przyjacielem, a on co robi? Zdradza... i uderza w samo serce rodu Starków.

Całkowicie mu odbiło. Myślę, że łepetynka długo mu już nie posłuży, zresztą to idiota, chory z zazdrości. Ojciec jego o ile pamiętam nie kazał mu najeżdżać na Winterfell a robić zupełnie co innego w tym czasie. Za to dzikuska spisuje się na medal. Zaiste, tutaj każdy się okazuje tym kim nie był na początku. No, w każdym razie większość.

Skoro Arya zwędziła list o postępach wojennych Robba Tywinowi, to co w takim razie schował tudzież wysłał Tywin? Zabijanie na życzenie zaczyna się robić ciekawe i mega ekspresowe. Kiedy przybył Paluszek wstrzymałam oddech. Nie poznał jej czy zwyczajnie nic nie powiedział?

Co Jonowi grozi za tę partyzantkę z dziewuchą? Ona też jak umrze i nie zostanie spalona to zmartwychwstanie? Czy wtedy będzie "Białym Wędrowcem"? Ciekawe, kto zaiwanił smoki ...no ale jak ona tak chodzi i ciągle o tym gada czy obnosi się, to wszystko jest możliwe. Ciekawa jest ta kobieta, która znała Foraha (a on jej nie bardzo) i która to kazała księżniczki naszej bardziej pilnować.

I ciekawe jak działa krucza poczta? Każdy kruk jest wyszkolony by do określonego miejsca zanieść wiadomość czy są jakoś nadprzyrodzono inteligentne? To jest ciekawe o tyle, ze te kruki potrafią zanosić listy tam, gdzie niekoniecznie autor listu wie, że odbiorcy są :D
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 01, 2012, 16:09:02
Cytuj
Oj, Theon! Jak sam wykrzyczał ojcu, to rodzic oddał go na dwór Starka, Stark wychowywał go na równi z synami przez większą część życia Greyjoya, na niczym mu nie zbywało, złożył hołd Robbowi, gdy inni Lordowie okrzyknęli go Królem Północy, był dla niego najbliższym przyjacielem, a on co robi? Zdradza... i uderza w samo serce rodu Starków.

Całkowicie mu odbiło. Myślę, że łepetynka długo mu już nie posłuży, zresztą to idiota, chory z zazdrości. Ojciec jego o ile pamiętam nie kazał mu najeżdżać na Winterfell a robić zupełnie co innego w tym czasie. Za to dzikuska spisuje się na medal. Zaiste, tutaj każdy się okazuje tym kim nie był na początku. No, w każdym razie większość.

Faktycznie mu odbiło, bo taki zły przecież nie był <slucha>. Nawet winterfellowski Maester zauważył "nie jesteś jeszcze człowiekiem, którym starasz się być". Niestety chyba kompleks niższości nim zawładnął, rozgoryczenie, że nie dość, że jako dziecko został "sprzedany", po powrocie do domu z pretensjami przywitany, to jeszcze postawiony niżej niż siostra. No i co z tego, że na oczy przejrzał i nieco ochłonął. Winterfell spalone, dzieci gdzieś się włóczą... Jedyne honorowe wyjście to walczyć dwudziestoma ludźmi z pięćsetką oblegającą zamek... Nie przewidział tylko, że zdrada... to choroba zakaźna <smiech>

Cytuj
Skoro Arya zwędziła list o postępach wojennych Robba Tywinowi, to co w takim razie schował tudzież wysłał Tywin? Zabijanie na życzenie zaczyna się robić ciekawe i mega ekspresowe. Kiedy przybył Paluszek wstrzymałam oddech. Nie poznał jej czy zwyczajnie nic nie powiedział?
Ona go zwędziła, ale ten co go Jaquen H'ghar zabił zabrał jej list. A Tayrion chyba go nie dostał, bo był nie wiedział, że ojciec przybędzie z odsieczą. Ja to tak zrozumiałam, być może coś ominęłam, albo zapomniałam (jakoś tak w czerwcu oglądałam <jezyk>)
Wg mojej teorii Littlefinger, owszem zainteresował się młodziutkim podczaszym Tywina, ale chyba jej nie poznał. Za dużego kontaktu z Aryą w Królewskiej Przystani nie miał, a i tak dziewuszka inaczej wtedy wyglądała (strój, włosy). A tu Arya jeszcze tak się krzątała, że nie miał jak przyjrzeć się jej dokładnie.

Cytuj
Co Jonowi grozi za tę partyzantkę z dziewuchą? Ona też jak umrze i nie zostanie spalona to zmartwychwstanie? Czy wtedy będzie "Białym Wędrowcem"? Ciekawe, kto zaiwanił smoki ...no ale jak ona tak chodzi i ciągle o tym gada czy obnosi się, to wszystko jest możliwe. Ciekawa jest ta kobieta, która znała Foraha (a on jej nie bardzo) i która to kazała księżniczki naszej bardziej pilnować.
Chyba nic mu nie grozi, dopóki nie zwiąże się z nią lub nie zdezerteruje, bo to oznacza złamanie przysięgi.
Domyślam się, że już wiesz kto ukradł smoki i dlaczego ten ktoś chce ściągnąć do siebie też samą Dany.
A ta kobieta to Quaithe, władczyni cieni, o ile czegoś nie pomyliłam, to jedna z Trzynastu.

Cytuj
I ciekawe jak działa krucza poczta? Każdy kruk jest wyszkolony by do określonego miejsca zanieść wiadomość czy są jakoś nadprzyrodzono inteligentne? To jest ciekawe o tyle, ze te kruki potrafią zanosić listy tam, gdzie niekoniecznie autor listu wie, że odbiorcy są
Wiesz, bądź co bądź to serial fantasy, to i kruki mogły mieć nadprzyrodzone moce <jezyk>
Ale mogłoby być też bardziej realnie, gdyby kruki wysyłano "po sznureczku", czyli jeden kruk w jakieś bardziej stałe miejsce, z tego miejsca inny kruk w kolejne i potem znów w kolejne i tak po nitce do kłębka dotarłaby wiadomość do adresata <szczerzy_sie>

Dwa ostatnie odcinki - godne zakończenie drugiej serii. Nie wiem, czy mogę się do nich odnieść, bo nie chciałabym spojlerować. W każdym bądź razie są fantastyczne i pozostawiają widza w wielkim napięciu i w irytacji, że tak długo trzeba czekać na dalsze rozwinięcie tych świetnych wątków <zniecierpliwiony>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 01, 2012, 16:45:02
 
Cytuj
I ciekawe jak działa krucza poczta? Każdy kruk jest wyszkolony by do określonego miejsca zanieść wiadomość czy są jakoś nadprzyrodzono inteligentne? To jest ciekawe o tyle, ze te kruki potrafią zanosić listy tam, gdzie niekoniecznie autor listu wie, że odbiorcy są
Wiesz, bądź co bądź to serial fantasy, to i kruki mogły mieć nadprzyrodzone moce <jezyk>
Ale mogłoby być też bardziej realnie, gdyby kruki wysyłano "po sznureczku", czyli jeden kruk w jakieś bardziej stałe miejsce, z tego miejsca inny kruk w kolejne i potem znów w kolejne i tak po nitce do kłębka dotarłaby wiadomość do adresata <szczerzy_sie>

Ta opcja bardziej mnie do siebie przekonuje, nawet jeśli to serial fantasy i rzeczy nadprzyrodzone mają prawo się dziać. A dzieje się coraz to więcej. Nie wiem, może się myślę, ale w pierwszej serii tego typu rzeczy było znacznie mniej bądź też nie rzucały się tak w oczy.


Dwa ostatnie odcinki - godne zakończenie drugiej serii. Nie wiem, czy mogę się do nich odnieść, bo nie chciałabym spojlerować. W każdym bądź razie są fantastyczne i pozostawiają widza w wielkim napięciu i w irytacji, że tak długo trzeba czekać na dalsze rozwinięcie tych świetnych wątków <zniecierpliwiony>

Możesz się spokojnie odnosić a irytacja to odpowiednie słowo. Wszystko znowu pomieszane i urwane w pół.
Nie podoba mi się, jak skończył Tyrion, zwłaszcza po tym jak obronił miasto. Niewiarygodne, że kłamstwo tak potrafi zwyciężać, w życiu czasem zwycięża prawda. Cóż, może przeżyje i będzie ich dalej przedrzeźniał albo go usuną.
Robb się oczywiście ożenił z tą, jak jej tam, Talisą (?), czym złamał  dane słowo.
Nie sądzę by uwolnienie Jamie'go przez Catylin coś dało, nawet jeśli Brenne go doprowadzi do Królewskiej Przystani. Sansy i tak nie odzyska (już prędzej odbije ją Arya).
Ale dziewczyna odetchnęła z ulgą, kiedy się okazało, że nie musi wychodzić za Joffrey'a. Niestety, nie oznacza to wolności.
Bran i jego młodszy brat maszerują na Mur - ciekawe, zwłaszcza, że z drugiej strony maszerują "żywe trupy".
Czy to są w końcu Biali Wędrowcy?
Kim jest król za Murem zwany Mance (znam go? - niestety trzeba by obejrzeć wszystko dwa razy, aby każdy najmniejszy watek spamiętać) i jaka jest jego rola w tym wszystkim?
Czy w tym maszerującym szeregu "żywych trupów" powinnam kogoś rozpoznać?
Dlaczego nic nie zrobili a jeden z umarłych, żywych jeźdźców wręcz odwrócił ich uwagę od lezącego, przerażonego przyjaciela Jona Snow?
Można uzyskać na to odpowiedź już teraz, czy trzeba czekać na kolejną serię?

Jeśli chodzi i Dany to też wszystkiego nie rozumiem. Rozumiem, że za sprawą czarów była przy Murze, potem zobaczyła namiot ze swoim Drogo i synem zmarłym a uwolniła się z pomocą smoków. Czy ten, którego pokonała, władca Domu Nieśmiertelnych w ogóle istniał?
Rozumiem też, że zdradził ją ten, który za nią krwią ręczył oraz przyjaciółka Dany - ale dlaczego i czy on to wszystko faktycznie od początku do końca uknuł?

A ta kobieta to Quaithe, władczyni cieni, o ile czegoś nie pomyliłam, to jedna z Trzynastu.


Pomogła Jorahowi po tym jak jej obiecał, ze drugi raz nie zdradzi Dany? Kiedy ją zdradził? Wtedy, kiedy się okazało, że jest w ciąży? Doniósł o tym fakcie Pająkowi? Czymś go też szantażowano czy po prostu chciał wrócić do domu? Ale kiedy dostał królewskie ułaskawienie został przy Dany i ją chronił...Teraz wiem dlaczego, wcześniej raczej trudno było jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Mnie przynajmniej. Tę postać uwielbiam, ale to pewnie spora zasługa aktora <serduszko>

No i...
GIVE ME MY NED STARK BACK!!!
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 01, 2012, 21:38:59


Dwa ostatnie odcinki - godne zakończenie drugiej serii. Nie wiem, czy mogę się do nich odnieść, bo nie chciałabym spojlerować. W każdym bądź razie są fantastyczne i pozostawiają widza w wielkim napięciu i w irytacji, że tak długo trzeba czekać na dalsze rozwinięcie tych świetnych wątków <zniecierpliwiony>

Możesz się spokojnie odnosić a irytacja to odpowiednie słowo. Wszystko znowu pomieszane i urwane w pół.

No to mogę powiedzieć teraz, że troszkę inaczej niż w książce pokazano niektóre wątki. Tak więc, naprawdę warto, a nawet trzeba, przeczytać książki. One pomogą wiele spraw zrozumieć. I stanowić mogą jakby alternatywę dla rozwoju wątków przedstawionych w serialu. Na przykład w wersji książkowej inaczej wyglądała wizyta Dany u Nieśmiertelnych (tych co porwali smoki), to nie Sam z kompanami znaleźli pakunek w śniegu, a Jon, rannego Tyriona wcale nie odwiedziła Shae. Nie wiem jak poprowadzą tę postać (Shae) w kolejnej serii, ale powtórzę za Jean "Zaiste, tutaj każdy się okazuje tym kim nie był na początku" <szczerzy_sie>

Cytuj
Nie podoba mi się, jak skończył Tyrion, zwłaszcza po tym jak obronił miasto.
Fajne zestawienie dwóch scen:
W pierwszej potyczce Tyrion zostaje przypadkowo ogłuszony i całą bitwę przeleżał w nieświadomości jej okrucieństwa. A przed bitwą wcale nie udawał, że się nie boi. Druga bitwa, w zatoce Czarnego Nurtu, Tyrion nie dość, że zaplanował całą obronę miasta i to niezwykle pomysłowo, to jeszcze powiódł ludzi do walki wręcz.
I co dostał w zamian? Dymisję ze stanowiska namiestnika, oszpecenie twarzy i potwierdzenie, że jego własna siostra chciała go zabić  <wsciekly>

Cytuj
Nie sądzę by uwolnienie Jamie'go przez Catylin coś dało, nawet jeśli Brenne go doprowadzi do Królewskiej Przystani. Sansy i tak nie odzyska (już prędzej odbije ją Arya).
Ale dziewczyna odetchnęła z ulgą, kiedy się okazało, że nie musi wychodzić za Joffrey'a. Niestety, nie oznacza to wolności.
Sansa zrozumiała, że jest sama na dworze, że nikt jej nie pomoże, zrozumiała, że musi udawać. Dzielnie dotrzymywała kroku Joffreyowi w tej grze. Ileż to razy musiała potwierdzać "hańbę" ojca, ileż to razy musiała wyrzec się "zdradzieckiej" rodziny, ileż to razy musiała wypowiadać słowa umiłowania do króla, który tak okrutnie obszedł się z jej ojcem, a ją samą tak poniżał.
Największe zaskoczenie wywołała u mnie słabość Ogara, tego bezwzględnego, niebezpiecznego przybocznego Joffreya, do Sansy. Jakoś tak dziwnie brzmiało w jego ustach, gdy mówił do niej "ptaszyno" <szczerzy_sie>

Cytuj
Czy to są w końcu Biali Wędrowcy?

Wg mojego rozumowania (po przeczytaniu książki i obejrzeniu dwóch sezonów) To są Inni, zwani "Białymi Wędrowcami". W ostatnim odcinku jest taka scena, gdy Sam wraz z towarzyszami słyszą dźwięki rogu. Wcześniej dowiadujemy się co oznacza jeden dźwięk, co oznaczają dwa, a co trzy. Po pierwszym dęciu jeden z tej trójki mówi "O, wraca Jon' (co miało oznaczać pojawienie się zwiadowców), po krótkiej chwili róg dmie drugi raz - "Dzicy atakują" (to plemię, do którego należy Ygritte), nasza trójka postanawia wracać do obozu, gdy nagle róg odzywa się trzeci raz "Nadchodzą Inni!" krzyczą i uciekają. A potem pojawiają się... zombi.
Swoją drogą wspomniane przeze mnie chwile grozy w związku z pojawieniem się Cienia (poród Melisandre) to pikuś w porównaniu z pochodem żywych trupów <boi_sie>

Cytuj
Kim jest król za Murem zwany Mance (znam go? - niestety trzeba by obejrzeć wszystko dwa razy, aby każdy najmniejszy watek spamiętać) i jaka jest jego rola w tym wszystkim?

Mance Ryder należał kiedyś do Nocnej Straży, ale chyba za bardzo lubił wolność i kobiety, więc uciekł z Muru łamiąc przysięgę i zakotwiczył się po tamtej jego stronie zdobywając szacunek wśród Dzikich. Wybrali go na swego króla. Tak w ogóle to Dzicy byli ludźmi, którzy czasem współpracowali z Czarnymi Płaszczami. Pomagali ich ludziom po tamtej stronie muru, a ci z kolei czasem wychowywali dzieci Dzikich na na Strażników. Z tym, że było kilka odłamów plemienia a każdy z nich miał różny stosunek do "sąsiadów z Muru". Do Dzikich należała Ygritte, jak już mówiłam i Osha, ta która uratowała chłopców Starka z rąk Greyjoya.

Cytuj
Czy w tym maszerującym szeregu "żywych trupów" powinnam kogoś rozpoznać?
<smiech>
Chyba nie.
Pewnie miałaś na myśli Benjena Starka <szczerzy_sie> Ten na zombiowatym koniu mógł go trochę przypominać, ale jak to u Martina w zwyczaju i zgodnie z Twoją tezą <szczerzy_sie> "Zaiste, tutaj każdy się okazuje tym kim nie był na początku".

Cytuj
Dlaczego nic nie zrobili a jeden z umarłych, żywych jeźdźców wręcz odwrócił ich uwagę od lezącego, przerażonego przyjaciela Jona Snow?
On nie odwrócił uwagi od Sama. Po prostu dał znak do dalszego wędrowania.
Natomiast z tym "dlaczego nic mu nie zrobili' sprawa ma się tak. Ani w dotychczasowych seriach, ani w dwóch pierwszych tomach książki wyjaśnienia nie ma. Ale kiedyś, ogarnięta stanem ogromnej ciekawości zaciągnęłam języka u znajomego, który z powieściami jest już dużo dalej ode mnie i dowiedziałam się, że
Sam obroni się przed "Innym" sztyletem o ostrzu wykonanym ze smoczego szkła, czyli obsydianu. W serialu właśnie takie groty i ostrza znalezł razem z kompanami w pakunku pod śniegiem, zaś w książce znalazł je Jon (pisałam o tym na wstępie tego postu) i zrobił z nich takie sztylety i porozdawał kolegom. "Innych" można podobno pokonać ogniem albo właśnie smoczym szkłem.
Jak to pokażą nam w trzeciej serii, nie wiem. Może oni wyczuwają na odległość moc obsydianu <jezyk>

Cytuj
Jeśli chodzi i Dany to też wszystkiego nie rozumiem. Rozumiem, że za sprawą czarów była przy Murze, potem zobaczyła namiot ze swoim Drogo i synem zmarłym a uwolniła się z pomocą smoków. Czy ten, którego pokonała, władca Domu Nieśmiertelnych w ogóle istniał?
Istniał, istaniał. W serialu była sprawa czarów, w książce Nieśmiertelny podał jej jakiś napój, wprowadzając ją w hipnotyczny sen i w tym śnie ona "odwiedzała" te miejsca (widziała tam jeszcze inne rzeczy, ale nie będę pisała o nich przeczytasz sobie <jezyk>)

Oni chyba chcieli mieć te smoki, aby wykorzystać ich do własnych celów, a smoki potrzebowały do życia swojej "matki". Dlatego ściągnęli także Dany. Takie jest moje rozumowanie. Ten Xaro, czy jak mu tam było (całe nazwisko miał takie dziwaczne, że trudno go zapamiętać), nie był widocznie honorowym człowiekiem (pokaz okaleczenia się był chyba... na pokaz). W skarbcu nie miał nic, a powtarzanie, że ma (i te wrota) oraz jego bogate otoczenie miało wzmacniać jego pozycję w Qatharze. Smoki potrzebne mu były, do tego do czego innym są potrzebne. kto ma smoki może władać światem.

Cytuj
Pomogła Jorahowi po tym jak jej obiecał, ze drugi raz nie zdradzi Dany? Kiedy ją zdradził? Wtedy, kiedy się okazało, że jest w ciąży? Doniósł o tym fakcie Pająkowi? Czymś go też szantażowano czy po prostu chciał wrócić do domu? Ale kiedy dostał królewskie ułaskawienie został przy Dany i ją chronił...Teraz wiem dlaczego, wcześniej raczej trudno było jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Mnie przynajmniej. Tę postać uwielbiam, ale to pewnie spora zasługa aktora

Tego też nie bardzo rozumiem, bo w książce jest, że ona ostrzegała bezpośrednio Dany, to z nią rozmawiała, nie z Jorahem.
Ale wg mnie pierwsza zdrada, to chyba faktycznie chodziło o szpiegowanie Dany na rzecz Pająka. Ale jak jest naprawdę to nie wiem.

I na koniec cos o muzyce. Soundtrack obu serii jest przefantastyczny. Bardzo klimatyczny i w wersji smutnej, przejmującej, i w wersji grozy, i w wersji bitewnej, i romantycznej. To są tematy instrumentalne. Tylko raz była piosenka. To pieśń (http://www.youtube.com/watch?v=oRO0jQFnLjE), która pojawia się na napisach na końcu odcinka 9, po zwycięskiej obronie Czarnego Nurtu. Opowiada właśnie o triumfie Tywinna Lannistera nad wojskami Stannisa Baratheona. Świetna muza <muza>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 01, 2012, 22:16:06
Jak to dobrze, że jesteś i że książki czytałaś, bo inaczej podejrzewam, iż niektórych rzeczy nie zrozumiałabym i nie połączyła w całość.
Najbardziej dla mnie zawiłe rzeczy związane są oczywiście z Białymi Wędrowcami, Innymi czy tam zombie. Skąd się biorą, przecież nie każdy, kto umrze staje się tym zombie potem. O Benjena pytałam oraz o innych, którzy mogliby tam jakimś sposobem się znaleźć w tym maszerującym szeregu trupów.

A scena? Nie powiem, bo o 2.00 w nocy się ją widzi jeszcze bardziej wyraziście i ciary chodzą chodzą podwójne.
Ten obsyndiant to oni w serialu odkopali chyba podczas nieobecności Jona już. Była taka scena, kiedy we trzech kopali miejsca na lantryny i pewnym momencie natrafiają na znalezisko Pierwszych Ludzi. I dialog iście godny pozostałych:
"Ciekawe po co oni to zakopali?"
"Może po to, żeby potem ktoś to znalazł?" :D

I tym zawiniątku było coś takiego tajemniczego, co może się zgadzać z tą hipotezą.

Jak oczywiście sięgnę po książki - tylko chyba najpierw będę czytała dalszą część, potem wrócę do poprzednich. Podejrzewam, że i tak przeczytam szybciej niż oni nakręcą. Jestem niezmiernie ciekawa dalszych losów. Boję się tylko, że twórcy serialu zaczną przekombinowywać i upraszczać za bardzo.
Jedną z doskonałych rzeczy, jaką się serial może poszczyć to faktycznie doskonałe aktorstwo. Czy to przypadek, że niemal wszyscy aktorzy to z pochodzenia Brytyjczycy?

Cytuj
I na koniec cos o muzyce. Soundtrack obu serii jest przefantastyczny. Bardzo klimatyczny i w wersji smutnej, przejmującej, i w wersji grozy, i w wersji bitewnej, i romantycznej. To są tematy instrumentalne. Tylko raz była piosenka. To pieśń, która pojawia się na napisach na końcu odcinka 9, po zwycięskiej obronie Czarnego Nurtu. Opowiada właśnie o triumfie Tywinna Lannistera nad wojskami Stannisa Baratheona. Świetna muza <muza>

Tę pieśń śpiewa Bronn, wybawiciel i kumpel Tyriana, w gospodzie, tuż przed bitwa z wojskami Stannisa. Pytają go wtedy, skąd on zna pieść Lannisterów a on odpowiada, że od pijanych Lannisterów.

W ogóle tez nie zrozumiałam relacji Bronn a Ogar. Ogarowi Bronn działał na nerwy. Gdyby nie dzwony wzywające do bitwy, pewnie by się w gospodzie jakiś pojedynek odbył. Podczas bitwy chyba Bronn ratuje Ogara od śmierci...i potem on mówi, że ma wszystko w czterech literach, że Pie...y króla, miasto i całą resztę i zaszywa się w pokoju Sansy ::)

Margery też mnie wkurzyła. Nikt nie jest tym za kogo się podaje...dlatego chyba tak ciągle tęsknię za Starkiem.
Ciekawe dość był wątek: Arya i Jaquen jakiś tam - Człowiek bez twarzy i to też jak jakoś nie do końca wyjaśnione zostało - no ja mam niedosyt.
A Sansa? Jest w ogóle jakakolwiek szansa by się  z tego gniazda os wydostała, zanim nie zginie albo nie zwariuje?
A zresztą, tak można w nieskończoność a i tak na Lannisterów nie ma mocnych ::)

Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 02, 2012, 16:00:06
Cytuj
Jak to dobrze, że jesteś i że książki czytałaś, bo inaczej podejrzewam, iż niektórych rzeczy nie zrozumiałabym i nie połączyła w całość.
Najbardziej dla mnie zawiłe rzeczy związane są oczywiście z Białymi Wędrowcami, Innymi czy tam zombie.

Tak naprawdę to te rzeczy są do zrozumienia nawet bez książek. Wszystko jest zawarte w fabule serialu, w rozmowach bohaterów, w akcji. Tylko że "Gra o tron" jest tak naszpikowana postaciami (które na dodatek są ze sobą spokrewnieni, noszą takie same nazwiska, i które na dodatek przemieszczają się ciągle przez cale Westeros), że podczas oglądania trzeba byłoby mieć przed sobą ogromne drzewo genealogiczne wszystkich większych rodów i powiązań z nimi tych mniejszych ::) Przyznam się, że ja przez początkowe trzy, cztery odcinki tak niemal robiłam. Szukałam w internecie mapki, która by mi wyjaśniła te zawiłości.

Sprawy  z Innymi (Białymi Wędrowcami) są na razie w serialu pozostawione "otwarte", to znaczy napomyka się o nich jedynie, bez nadmiernych wyjaśnień. Myślę, że w kolejnych seriach będzie się to rozwijało. Odwieczne Zło zza Muru nie dość, że się budzi, to jeszcze chce zapuścić się daleko na tereny Westeros.

Cytuj
jak oczywiście sięgnę po książki - tylko chyba najpierw będę czytała dalszą część, potem wrócę do poprzednich. Podejrzewam, że i tak przeczytam szybciej niż oni nakręcą. Jestem niezmiernie ciekawa dalszych losów.
Odcinek premierowy 3 sezonu będzie 31 marca 2013 roku, w Polsce najprawdopodobniej (tak było dotąd) dzień później, czyli... 1 kwietnia <jezyk>

Cytuj
Jedną z doskonałych rzeczy, jaką się serial może poszczyć to faktycznie doskonałe aktorstwo. Czy to przypadek, że niemal wszyscy aktorzy to z pochodzenia Brytyjczycy?
Produkcja jest angielska, więc myślę, że przypadku raczej nie ma jeśli chodzi o aktorów. Poza tym oni naprawdę najlepiej ze wszystkich spisują się w projektach historycznych. Aktorstwo stoi na bardzo, bardzo wysokim poziomie. I to nie tylko tych doświadczonych ludzi, ale także początkujących, młodszych i najmłodszych, wcielających się w role Brana, Aryi, Joffreya, Sansy, itd.

Cytuj
W ogóle tez nie zrozumiałam relacji Bronn a Ogar. Ogarowi Bronn działał na nerwy. Gdyby nie dzwony wzywające do bitwy, pewnie by się w gospodzie jakiś pojedynek odbył. Podczas bitwy chyba Bronn ratuje Ogara od śmierci...i potem on mówi, że ma wszystko w czterech literach, że Pie...y króla, miasto i całą resztę i zaszywa się w pokoju Sansy

Ja myślę, że to wygląda tak.
Ogar i Bronn - niby różnią się od siebie charakterem (Ogar - ponury, zgorzkniały samotnik, na dodatek groźnie wyglądający, bardzo niebezpieczny, nawet okrutny. Bronn - buńczuczny zabijaka, humor nie jest mu obcy, ale raczej ten czarny, trzeźwo patrzy na świat), jeden i drugi nie da sobie w kaszę dmuchać. Pewnie dlatego działają sobie na nerwy. Jednak w obliczu walki, w której stoją po tej samej stronie pomagają sobie. A przynajmniej widać to było ze strony Bronna. Ogar nie miał takiej możliwości, ale myślę, że gdyby była, to odwdzięczyłby się "rywalowi". Tym bardziej, że na własne oczy widział jak Bronn walczy. I tym wzbudził szacunek u Ogara.
Dlaczego Ogar w pewnym momencie olał króla i "całą resztę"? Powód bardzo prosty. Ogar ma brata nazywają go Góra. Góra podlega Lannisterom. To taki wielki rycerz, z którym miała do czynienia m.in. Arya, gdy ją i kompanów aresztowano (dowódcę kandydatów na Strażników zabito, pamiętasz?) i zabrano na zamek Lannisterów (pamiętasz te tortury ze szczurami?). Góra jest jednym z najokrutniejszych rycerzy, ma podłą pod tym względem przeszłość. To on oszpecił brata. W dzieciństwie, gdy młodszy Ogar (tak naprawdę ma na imię Sandor), zabrał mu zabawkę, starszy Góra (tak naprawdę Gregor) przyłożył jego głowę do paleniska, pozostawiając pamiątkę na całe życie. Od tamtej pory Ogar boi się ognia.
I to dlatego wychodząc przed mury w czasie bitwy nad Blackwater powiedział do swoich łuczników, że jak przemknie mu obok głowy podpalona strzała (takimi strzelali właśnie), to jeśli łucznik nie zginie wcześniej, to on sam go zabije. I to dlatego zrezygnował w pewnej chwili z walki. Zobaczył bowiem na polu bitwy ogień, tam niemal wszystko wokoło paliło się.

Cytuj
Margery też mnie wkurzyła. Nikt nie jest tym za kogo się podaje...dlatego chyba tak ciągle tęsknię za Starkiem.
Ona nie była zła. Stannis zabił jej męża Ranley'a, z nim był też związany jej brat Loras ((nazywali go Rycerz Kwiatów <haha>). Dlatego Tyrellowie, wiedząc, że Stannis będzie atakował Królewską Przystań, chcieli się z Lannisterami sprzymierzyć, aby pomścić Ranley'a. No i wydano Margaery za Joffreya, aby rody ściśle powiązać.

Cytuj
Ciekawe dość był wątek: Arya i Jaquen jakiś tam - Człowiek bez twarzy i to też jak jakoś nie do końca wyjaśnione zostało - no ja mam niedosyt.
Ależ było. Ona uratowała go przed śmiercią. A w tradycji Ludzi Bez Twarzy (taka grupa religijna była, która miała magiczną zdolność zmieniania swojej twarzy) leżało zabijanie za zapłatą, oni uważali, że śmierć jest rozwiązaniem wszelkich problemów. Zapłatą Aryi było właśnie to, że uratowała Jaquena przed spaleniem żywcem w klatce (pamiętasz ten fragment?), a że tam było jeszcze dwóch więźniów, to w zamian za trzy życia, Arya mogła żądać trzech śmierci. Kim są Ludzie Bez Twarzy, Jaquen sam Aryi opowiedział na drodze, po uwolnieniu jej, Gendry'ego i Gorącej Bułeczki.

Cytuj
A Sansa? Jest w ogóle jakakolwiek szansa by się  z tego gniazda os wydostała, zanim nie zginie albo nie zwariuje?
Nie wiem, ale myślę, że będzie tak, jak powiedział Tyrion na końcu tej (http://www.youtube.com/watch?v=0Iz-2bxRLt0) sceny <jezyk>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 02, 2012, 19:06:51
Cytuj
Ciekawe dość był wątek: Arya i Jaquen jakiś tam - Człowiek bez twarzy i to też jak jakoś nie do końca wyjaśnione zostało - no ja mam niedosyt.
Ależ było. Ona uratowała go przed śmiercią. A w tradycji Ludzi Bez Twarzy (taka grupa religijna była, która miała magiczną zdolność zmieniania swojej twarzy) leżało zabijanie za zapłatą, oni uważali, że śmierć jest rozwiązaniem wszelkich problemów. Zapłatą Aryi było właśnie to, że uratowała Jaquena przed spaleniem żywcem w klatce (pamiętasz ten fragment?), a że tam było jeszcze dwóch więźniów, to w zamian za trzy życia, Arya mogła żądać trzech śmierci. Kim są Ludzie Bez Twarzy, Jaquen sam Aryi opowiedział na drodze, po uwolnieniu jej, Gendry'ego i Gorącej Bułeczki.

Owszem, ona go uratowała, wraz z dwoma pozostałymi więźniami, w drodze na Mur, zanim nie zabrano ich do Harrenhall. Ocalone trzy życia oznaczają trzy życia odebrane śmierci (czy tam jakiemuś bogu), o które się ona/on upomni. To Arya wybierała, w zamian za wyświadczoną przez nią przysługę, trzy osoby do wyeliminowania. Bardzo sprytnie wymieniła imię Mężczyzny, jako trzeciej ofiary, wymuszając tym samym na nim przygotowanie cieczki z Harrenhall. Spotykają jakiś czas potem, gdzie Jaqen daje jej tajemniczy przedmiot i uczy dwóch słów, które mają go kiedyś przywołać. Nie wiem nic o grupie religijnej, o jej założeniach. Wiadomo tylko, że pochodzą z Bravoos - stamtąd pochodził nauczyciel  tańca Aryi.

Jeżeli chodzi o Stannisa to owszem, jest winny śmierci brata. (A przy okazji, gdzie się podział ten nowo narodzony Cień/syn. To był tylko gościnny występ a zaraz potem się rozpłynął?). Opętała go ta chora kapłanka a dwa, że on się dał opętać. Niestety w nim też siedzi poczucie krzywdy. On na rozkaz Roberta bronił Końca Burzy (apropos, gdzie to leży?), niemalże do śmierci głodowej a potem zamek i całe to miejsce Robert przekazał najmłodszemu braciszkowi. Tron należy  mu się po Robercie, który nie pozostawił prawowitego następcy a Stannis jest następny w sukcesji, ale  tego Renly z dziwnych dla mnie przyczyn nie chciał przyjąć do wiadomości. Czyżby się przyzwyczaił, że wszystko dostaje on?


Cytuj
A Sansa? Jest w ogóle jakakolwiek szansa by się  z tego gniazda os wydostała, zanim nie zginie albo nie zwariuje?
Nie wiem, ale myślę, że będzie tak, jak powiedział Tyrion na końcu tej (http://www.youtube.com/watch?v=0Iz-2bxRLt0) sceny <jezyk>

Niestety, nawet Tyrion się czasem myli. Tutaj tylko najgorsze szumowiny mogą przetrwać, więc nie wróżę Sansie długiego życia, chyba, że sama stanie się szumowiną, ale tego już nie chcę oglądać :ysz:
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 02, 2012, 22:18:05
Cytuj
Nie wiem nic o grupie religijnej, o jej założeniach. Wiadomo tylko, że pochodzą z Bravoos - stamtąd pochodził nauczyciel  tańca Aryi.
A nie wspominał Aryi podczas pierwszego spotkania w Harrenhall? O ile pamiętam coś tam mówił o Czerwonym Bogu i śmierciach.

Oczywiście, że Stannis ma większe prawa do tronu. Co jednak nie oznacza, że może go sobie załatwić śmiercią brata. Zresztą nic mu to nie dało, co sam przyznał. Trzeba było Rudej nie słuchać, nie szukać nowych bogów, nie mordować zaufanych ludzi (co prawda Kapłanka otruła staruszka, ale Stannis nie zareagował), wychodzić od czasu do czasu z tego ponurego zamczyska, uśmiechać się do ludzi, nawet z bratem się układać, a nie od razu straszyć, zabijać.
I tak naprawdę, to ani Ranley ani Stannis do tronu praw nie mają. To Dany jest prawowitą dziedziczką Żelaznego Tronu.

Cytuj
Niestety, nawet Tyrion się czasem myli. Tutaj tylko najgorsze szumowiny mogą przetrwać, więc nie wróżę Sansie długiego życia, chyba, że sama stanie się szumowiną, ale tego już nie chcę oglądać
Niekoniecznie, Aryi udało się uciec. Ktoś jej pomógł. Sansie też ktoś może pomóc. Już mamy dwóch kandydatów - Ogara i Littlefingera. Myślę, że Tyrion też jej nie da skrzywdzić. Nie ma już takiej pozycji jaką miał, ale nadal Lannisterem jest.

Cytuj
Nie sądzę by uwolnienie Jamie'go przez Catylin coś dało, nawet jeśli Brenne go doprowadzi do Królewskiej Przystani. Sansy i tak nie odzyska (już prędzej odbije ją Arya).
Myślę, że Lady Stark nie dla tego uwolniła Jaime'go. A przynajmniej nie tylko dlatego. Ona się obawiała, że ten lord od zabitego przez Lannistera syna go zabije, a wtedy już nic nie powstrzyma rodziny królobójcy od zrobienia krzywdy Sansie.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 02, 2012, 22:59:38
Cytuj
Nie wiem nic o grupie religijnej, o jej założeniach. Wiadomo tylko, że pochodzą z Bravoos - stamtąd pochodził nauczyciel  tańca Aryi.
A nie wspominał Aryi podczas pierwszego spotkania w Harrenhall? O ile pamiętam coś tam mówił o Czerwonym Bogu i śmierciach.

O Czerwonym Bogu i śmierciach w myśl uzupełniania, owszem. Ale nie słyszałam nic o grupach religijnych czy też o tym, dlaczego on może takie życzenia spełniać. Naprawdę, nie pamiętam :(

Aryi udało się uciec ze stolicy, bo nawinęła się pomoc a dodatkowo Arya nie była tak bardzo wystawiona na widok jak jest Sansa. Wydaje mi się, że Aryą, dzikim dziewczątkiem, które gdzieś sobie tam biegało, kiedy jeszcze ojciec żył, nikt się specjalnie nie przejmował. Natomiast Sansa jao przyszła matka książątek była ciągle na oczach wszystkich. Poza tym Arya jest takiej postawy i urody, że zawsze może się podszyć pod kogoś kim nie jest, Sansie, myślę, byłoby trudniej (udawać faceta, zwłaszcza).

Poza tym Paluszkowi zaufać? Litości. Może Ogar, może Tyrion, ale nie liczę, że im się uda. Dobre chęci to nie wszystko w takim gnieździe żmij, gdzie zdrajcy i donosiciele są na każdym kroku. Jeśli chodzi o tę historię to już dawno przestałam być optymistką.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 02, 2012, 23:19:26
Paluszek nie jest godny zaufania. Starka zdradził, ale myślę, że córka ukochanej kobiety, to już coś innego. Zwłaszcza po tym jak mu Catelyn wyrzuty wykrzyczała w twarz. Chyba by drugi raz czegoś takiego nie popełnił. Co chciał uzyskać proponując Sansie wywiezienie z zamku i pomoc w podróży na północ? Zyskałby tylko wdzięczność kobiety, którą kochał.
Ale to oczywiście tylko moje rozmyślania <jezyk>

Cytuj
O Czerwonym Bogu i śmierciach w myśl uzupełniania, owszem. Ale nie słyszałam nic o grupach religijnych czy też o tym, dlaczego on może takie życzenia spełniać. Naprawdę, nie pamiętam
Może nie tak dokładnie to brzmiało, ale było coś takiego, że śmierć jest "darem" dla czerwonego Boga. On i jeszcze dwóch ludzi siedzieli zamknięci w klatce, która już zajmowała się ogniem. Byłby trzy śmierci podarowane Czerwonemu Bogu. Ale Arya pomogła im się wydostać podrzucając toporek, którym uwolnili się z klatki, czyli odebrała temu bogu trzy śmierci. Jaquen powiedział, że teraz musi zwrócić mu inne trzy śmierci. A że ona ich uratowała, to jakby zapłaciła za te trzy nowe śmierci.

Mam nadzieję, że nie zamotałam jeszcze bardziej. Oczywiście Człowiek Bez twarzy wyjaśnił jej to w innych słowach, ale sens był właśnie taki.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 03, 2012, 13:29:22
Znowu miałam ładnego, długiego posta i znowu połowę mi zjadło (na szczęście drugą miałam w Wordzie). No po prostu, nie powiem co, ten już taki nie będzie. "Nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki", o zaiste.

Cytuj
O Czerwonym Bogu i śmierciach w myśl uzupełniania, owszem. Ale nie słyszałam nic o grupach religijnych czy też o tym, dlaczego on może takie życzenia spełniać. Naprawdę, nie pamiętam
Może nie tak dokładnie to brzmiało, ale było coś takiego, że śmierć jest "darem" dla czerwonego Boga. On i jeszcze dwóch ludzi siedzieli zamknięci w klatce, która już zajmowała się ogniem. Byłby trzy śmierci podarowane Czerwonemu Bogu. Ale Arya pomogła im się wydostać podrzucając toporek, którym uwolnili się z klatki, czyli odebrała temu bogu trzy śmierci. Jaquen powiedział, że teraz musi zwrócić mu inne trzy śmierci. A że ona ich uratowała, to jakby zapłaciła za te trzy nowe śmierci.
Mam nadzieję, że nie zamotałam jeszcze bardziej. Oczywiście Człowiek Bez twarzy wyjaśnił jej to w innych słowach, ale sens był właśnie taki.

Ależ ja o tym wiem doskonale. To też miałam na myśli pisząc o śmierciach w myśl uzupełniania. Cały ten dialog z Harrenhall znam już prawie na pamięć:

?Dziewczynka milczy. Nikt nic nie słyszy i przyjaciele mogą porozmawiać potajemnie?chłopiec zamienił się w dziewczynkę?
?Zawsze nią byłam?
?Mężczyzna zawsze wiedział, ale dziewczynka ma tajemnice. Nie mężczyźnie je zdradzać?
?Jesteś teraz jednym z nich. Powinnam była pozwolić, żebyś spłonął?
?A ty nosisz wodę jednemu z nich. Dlaczego tobie wolno a mnie nie??
?Nie miałam wyboru?
?Miałaś, tak samo jak ja i? jesteśmy tutaj?Mężczyzna spłaca swoje długi. Jest winien trzech. ?
?Trzech??
?Czerwony bóg dostaje to, co mu się należy. Za życie można zapłacić tylko śmiercią. Ocaliłaś mnie i moich dwóch towarzyszy. Ukradłaś trzy śmierci czerwonemu bogu. Musimy je zwrócić. Wymień trzy imiona a mężczyzna zrobi resztę. Dostaniesz ode mnie trzy życia, ni mniej ni więcej. A dług będzie spłacony?
?Mogę wymienić kogokolwiek a ty go zabijesz??
?Mężczyzna obiecał?


Podobnie jak ten drugi, na drodze, kiedy Arya i przyjaciele spotykają Jaqena zaraz po tym, kiedy udaje  im się uciec z Harrenhall (z pomocą Jaqena, ale tylko Arya o tym wie).

?Co tutaj robisz??
?Czekam na was?
?Skąd wiedziałeś, że będziemy tędy przechodzić??
?Pytasz o to po tym wszystkim, co było ci dane zobaczysz??
?Jak zabiłeś wartowników? Było to trudne??
?Nie trudniejsze niż zmiana imienia, jeśli zna się sposób?
?Pokaż mi, chcę się tego nauczyć?
?Jeśli tego chcesz, musisz udać cię ze mną?
?Dokąd??
?Za Wąskie Morze, do Braavos?
?Mój nauczyciel tańca stamtąd pochodził?
?To wyjątkowa sztuka. Bycie Człowiekiem Bez Twarzy jest czymś zupełnie innym?dziewczynka chce wielu imion: Joffrey, Cersei, Tywin Lannister, LLyn Payne, Ogar. Che je zaofiarować czerwonemu bogu. Może zaoferować je wszystkie, jedno po drugim?
?Tego właśnie pragnę?ale nie mogę tego zrobić. Musze odnaleźć brata, matkę i siostrę?
?Zatem musimy się rozstać. Mężczyzna ma swoje obowiązki. Proszę? (podaje tajemniczy przedmiot)
?Co to??
?Moneta o wielkiej wartości?
?Można za nią kupić konia??
?Nie do tego służy?
?To do czego??
?Jeśli kiedyś zapragniesz znowu mnie zobaczyć, daj ją komukolwiek z Braavos i wypowiedz słowa: valar morghulis?
?Nie odchodź, Jaren?

I w tym miejscu, Jaqen...a raczej Mężczyzna zmienia twarz, w sensie dosłownym
?Jaren nie żyje. Powtórz: valar morghulis?
 "Valar morghulis "
?Dobrze?żegnaj Aryo Stark?

Ja wiem, że nie jestem super bystra a z wiekiem może być jeszcze gorzej, ale te dwa dialogi nie wyjaśniają mi kim jest Jaqen? A właściwie kim jest Mężczyzna? To magik? Gada podobnie jak ta wiedźma nawiedzona, która Daenerys wystrychnęła na dudka i zrobiła z jej Khalo żywego trupa...też, że za życie można zapłacić tylko  śmiercią. Jak to można się nauczyć zmiany twarzy? Jak rozumieć taką zmianę, w sensie przenośnym czy dosłownym? Jak może się tego nauczyć Arya, w sensie dosłownym (to cały czas jest sztuczka i ułuda?)? Nic tutaj nie ma o grupach religijnych,  w ogóle ja trudno mam coś tutaj odczytać między wierszami ;(
Zabici strażnicy (zabici po to, by Arya mogła z przyjaciółmi niedostrzeżona opuścić Harrenhall) w liczbie mnogiej to więcej niż zapłata za trzy niedoszłe śmierci. czerwony bóg ma chyba nadwyżkę?

Być może to też będzie wyjaśnione w kolejnych seriach, być może Arya spotka kogoś z Braavos, użyje tajemniczej monety i wypowie tajemnicze słowa. Na razie, dla mnie, ten wątek jest jedynie "rozpaćkany". Podobnie jak to jest z Białymi Wędrowcami.

Nie wiem, dlaczego jedne trupy stają się zombie a inne nie? Jedyne logiczne wytłumaczenie to takie, że zombie można się stać na północ od Muru, dlatego kiedy tam ktoś umiera, to się pali jego zwłoki. to zrobili  z ciałem Półrękiego Dzicy, kiedy zginął on w pojedynku z Jonem Snow.

Wiem, to fantasy, ale czy w takim gatunku nie można się domagać odrobiny logiki?  <mruga>

Nie wiem jakie ma znaczenie Pięść Pierwszych Ludzi? Co tam robili ci z Nocnej Straży, wtedy nawet, zanim Jon poszedł na zwiad. Czy to wszystko po to, by znaleźć pakunek oraz po to, by wspomnieć o trzecim sygnale, którego nie nadawano od tysięcy lat?

No ale, jeśli będzie to dopiero ładnie rozpisane, to poczekam, przeczytam, obejrzę.

I tak naprawdę, to ani Ranley ani Stannis do tronu praw nie mają. To Dany jest prawowitą dziedziczką Żelaznego Tronu.

Owszem, prawda, ród Targaryneów sprawował władzę nad Siedmioma Królestwami przez wieki. Być może nie toczyli wojen, nie potrzebowali sojuszy z innymi rodami (na początku pewnie mieli smoki to nimi straszyli potencjalnych wrogów..a później zajmowali się produkcją materiałów wybuchowych, nadal strasząc ogniem), mogli dbać o czystość krwi, co się różnie kończyło.
Jak to Corsei kiedyś wspominała, tłumacząc sobie swoje kazirodztwo: "Kiedy rodziło się dziecko Targaryenów, bogowie rzucali monetą". Bo albo dziecko było zdrowe, albo wręcz przeciwnie. Patrząc na Dany i jej brata, można się zgodzić z tym powiedzeniem. 

Robert i spółka odbijali Królestwo kawałek po kawałku z rąk Szalonego Króla. Może i robili to bezprawnie, ale nie bezpodstawnie. Szalonemu Królowi odbijało bez reszty - równie dobrze teraz można wyruszyć przeciwko Jeffrey'owi, który normalny też nie jest. Do tego jeszcze ostry spór ze Starkami..ale to właśnie Ned sprzeciwiał się od raz pomysłowi uśmiercenia Dany, wysłania zabójcy za Wąskie Morze.

Ja myślę, że Robert  bał się nie tylko utraty tronu w razie powrotu Targaryenów (tronu, który tak ciężko zdobywał), ale po prostu też powtórki z rozrywki. Taki brat Dany na tronie? Toż to chyba gorsze niż Jeffrey. Co innego Dany - mądra, dobra, zdrowa...choć jak tak czasem słucham jak wykrzykuje, że jest zrodzona z Burzy to zaczynam mieć wątpliwości ::) Wybaczcie, brzmi to strasznie jakoś melodramatycznie. Historia rodu Targaryenów to trochę taka martyrologia.

A tak w ogóle to czy nie Targaryenowie podbili Andalów? Czyli niezupełnie rządzili od zarania dziejów? Ale nie znam historii Pierwszych Ludzi czy Andalów (a może Andalowie to Pierwsi Ludzie?). Pewnie to były dzikie ludy, więc ewentualny podbój można czymś wytłumaczyć...

Paluszek nie jest godny zaufania. Starka zdradził, ale myślę, że córka ukochanej kobiety, to już coś innego. Zwłaszcza po tym jak mu Catelyn wyrzuty wykrzyczała w twarz. Chyba by drugi raz czegoś takiego nie popełnił. Co chciał uzyskać proponując Sansie wywiezienie z zamku i pomoc w podróży na północ? Zyskałby tylko wdzięczność kobiety, którą kochał.
Ale to oczywiście tylko moje rozmyślania <jezyk>

Żeby tylko Sansa nie skończyła jako dziwka w Harrenhall ::)
A może będzie chciał ją kupić od Starków w myśl: "Będę sobie musiał kupić dzieci i wnuków, żeby potem im Harrehall zostawić" :)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 03, 2012, 19:59:39
Na początek chciałam przypomnieć, że "Gra o tron" to serial fantasy i takie rzeczy, jak na przykład trójoka wrona, Daenerys, której ogień się nie ima, istnienie smoków, czy Innych oraz posiadanie przez niektórych mieszkańców Westeros magicznych umiejętności (zmiana twarzy) nie powinny raczej dziwić. I gdyby trzeba było wyjaśniać wszystko co się ich tyczy od razu w danym odcinku, czy rozdziale, w którym się pojawiają, to byłoby to nudne i ze względu na tempo akcji i na formę (takie wyjaśnienia wyglądałyby jak wykład). Odkrywanie ich znaczenia odbywa się powoli, co potęguje napięcie, chęć dalszego oglądania. Serial się nie skończył, sporo wątków ciągnie się dalej, więcej dowiemy się w kolejnych częściach. Dlatego myślę, że nie można już teraz mówić, że coś zostało "rozmemłane".

Z dialogów odczytałam co następuje <szczerzy_sie>

- Grupa religijna, bo mowa jest o jakimś bogu (Jaquen wspomina Czerwonego Boga), której głównym założeniem jest "hołubienie" śmierci (?Czerwony bóg dostaje to, co mu się należy. Za życie można zapłacić tylko śmiercią. Ocaliłaś mnie i moich dwóch towarzyszy. Ukradłaś trzy śmierci czerwonemu bogu. Musimy je zwrócić").

- Jaquen jest jej członkiem, skoro para się "ofiarowaniem" śmierci bogu. Potrafi zmieniać twarz (stąd nazwa członków kasty), bo posiada taką magiczna umiejętność (jeden z elementów fantasy, który jest oczywistością, raczej nie powinniśmy zastanawiać się dlaczego ją posiada (pewnie po części taki się urodził, a po drugiej części tak został wyszkolony).
Cytuj
To magik? Gada podobnie jak ta wiedźma nawiedzona, która Daenerys wystrychnęła na dudka i zrobiła z jej Khalo żywego trupa...też, że za życie można zapłacić tylko śmiercią.
On tak gada, bo gada o głównym założeniu swojej religii, Maegi prawdopodobnie mówiła tak, bo mówiła o zemście (za to co Dothrakowie - a za nich odpowiada Khal - zrobili za życia, muszą zapłacić śmiercią, wymordowali jej pobratymców, to ona im odpłaciła otruciem Drogo).

- jak Arya może się nauczyć tej sztuczki? Trochę już wcześniej napisałam - szkolenie, być może wytrenowanie wchodzenia na wyższy poziom umysłu, ćwiczenie siły woli, może wspomaganie jakimiś eliksyrami, nie wiem, ale jeszcze bardziej sztucznie wyszłoby, gdyby tam na drodze Jaquen wykładał jej program treningu. Musiał być zachowany klimat pewnej tajemniczości. W końcu mamy do czynienia z magią.

Cytuj
Zabici strażnicy (zabici po to, by Arya mogła z przyjaciółmi niedostrzeżona opuścić Harrenhall) w liczbie mnogiej to więcej niż zapłata za trzy niedoszłe śmierci. czerwony bóg ma chyba nadwyżkę?
W tych rozmowach nic nie ma, że zasadą religii Czerwonego Boga jest równowaga między życiami, a śmierciami. Czerwony Bóg nie ma dostawać człowieka, tylko śmierć, a skoro ktoś mu ją zabrał, to musi oddać. I skoro nie człowiek jest ważny, to obojętnie czyja to będzie śmierć. Arya "oddała" mu dwie i trzecią też chciała, ale jak wiemy zażądała ofiary z samego Jaquena. Sprawę zmiany życzenia znamy - jeden ze strażników mógł "zastąpić" trzecią śmierć "Aryi, a pozostali to "podarunek" od wierzącego w Czerwonego Boga Jaquena.

Cytuj
Nie wiem, dlaczego jedne trupy stają się zombie a inne nie? Jedyne logiczne wytłumaczenie to takie, że zombie można się stać na północ od Muru, dlatego kiedy tam ktoś umiera, to się pali jego zwłoki. to zrobili  z ciałem Półrękiego Dzicy, kiedy zginął on w pojedynku z Jonem Snow.
Trochę zgadzam się.
Wg legendy Westeros daleko na północy tej krainy istnieją stworzenia, które nazywają się Inni (wspomina się o nich kilka razy, o ile mnie pamięć nie myli, to nawet o tej legendzie mówi Branowi piastunka). Po to zresztą został wybudowany Mur, aby odgrodzić się od niebezpieczeństwa z ich strony. Wychodzi na to, że Inni to także zombi (zmobi to tylko my tak nazywamy, ja, Ty, bo wyglądają jak zombi <szczerzy_sie>) i"działają" oni na zasadzie wampirów - ci zamieniają ludzi w wampiry poprzez ugryzienie. Inni nie zamieniają ludzi w Innych (zombi), tylko umarłych. Jak ich nie spotkają (dlatego ludzie proszą aby ich po śmierci spalić, to Inni ich nie zamienią), to najpierw zabijają (patrz tych trzech zwiadowców Nocnej Straży na samiutkim początku serialu), a potem zamieniają. W jaki sposób nie wiemy, może będzie jeszcze w dalszych seriach. Z faktu, że Inni zaczęli działać pod samym murem, możemy się domyślać (i domyślają się niektórzy bohaterowie "Gry..." jak na przykład Straż Nocna po prezencie w postaci żywych trupów), że Inni powracają i chcą poszerzyć swoje terytorium o nowe ziemie.
Jedne trupy ożywają (zombi) inne nie (bo nie są przez Innych zamienione w zombi).

Cytuj
Wiem, to fantasy, ale czy w takim gatunku nie można się domagać odrobiny logiki?
Mam nadzieję, że przynajmniej ja klecę tego posta z logiką <jezyk>

Cytuj
Nie wiem jakie ma znaczenie Pięść Pierwszych Ludzi? Co tam robili ci z Nocnej Straży, wtedy nawet, zanim Jon poszedł na zwiad. Czy to wszystko po to, by znaleźć pakunek oraz po to, by wspomnieć o trzecim sygnale, którego nie nadawano od tysięcy lat?
Pięść Pierwszych Ludzi to miejsce obozowania oddziału Nocnej Straży (to było w rozmowach Sama z towarzyszami), tu mieli się spotkać ze zwiadowcami stacjonującymi po drugiej stronie Muru (północnej) i dowiedzieć się co się dzieje u Dzikich (mieli wieści, że Mance Ryder chce zawładnąć strażnicą na Murze - to było w rozmowach czarnych Płaszczy na Murze, w rozmowach z tym staruchem, który brał córki za żony i to było w rozmowach z Półrękim). Pakunek znaleźli przypadkowo (kopiąc latryny), zasady "trzech sygnałów" też wyszły przypadkowo (w końcu byli na dzikich terenach, na tych na których mogą pojawić się Inni).

Cytuj
Robert i spółka odbijali Królestwo kawałek po kawałku z rąk Szalonego Króla. Może i robili to bezprawnie, ale nie bezpodstawnie. Szalonemu Królowi odbijało bez reszty - równie dobrze teraz można wyruszyć przeciwko Jeffrey'owi, który normalny też nie jest. Do tego jeszcze ostry spór ze Starkami..ale to właśnie Ned sprzeciwiał się od raz pomysłowi uśmiercenia Dany, wysłania zabójcy za Wąskie Morze.
Szalonego króla można byłoby pozbawić tronu, w ten czy inny sposób, ale Szalony król miał jeszcze małe dzieci i zamiast skazywać ich na pozbawienie wszystkiego co mieli oraz na tułaczkę, można było ich wychowywać do czasu dorosłości i któregoś na tronie osadzić. To, że Viserys zwariuje wcale nie było pewne. Chłopakowi odbiło, bo mu wciskano że jest jedynym prawowitym "właścicielem" tronu, opowiadano co się stało z jego rodziną, kiedy dorastał już był naznaczony brzemieniem (o tym "wciskaniu" była mowa w rozmowach z ich opiekunem - ten co jaja smocze podarował Dany, w rozmowach Dany z Jorahem).
A rebelia wybuchła nie dlatego, że król oszalał i trzeba go było zlikwidować, a dlatego, że syn króla porwał Starkównę (siostrę Neda i ukochaną Roberta)
To raczej powód bezpodstawny jeśli chodzi o zmiany na tronie <szczerzy_sie>.

Cytuj
Ja myślę, że Robert  bał się nie tylko utraty tronu w razie powrotu Targaryenów (tronu, który tak ciężko zdobywał), ale po prostu też powtórki z rozrywki. Taki brat Dany na tronie? Toż to chyba gorsze niż Jeffrey.
On nie wiedział, że Viserys oszalał. Nie musiał też przypuszczać, że oszaleje wg zasady "czystości krwi" (Dany nie oszalała). A poza tym z charakteru Roberta można wywnioskować, że ma w nosie, czy młody Targaryen oszalał, czy nie. Skoro jest królem, to tron należy się jego potomkowi (w imieniu Joffreya władzę miał sprawować Ned, aż do uzyskania pełnoletności tamtego - tak sobie życzył Robert na łożu śmierci)
Troszkę bym polemizowała z tym kto jest gorszy: Joffrey, czy Viserys <jezyk>

Cytuj
Co innego Dany - mądra, dobra, zdrowa...choć jak tak czasem słucham jak wykrzykuje, że jest zrodzona z Burzy to zaczynam mieć wątpliwości  Wybaczcie, brzmi to strasznie jakoś melodramatycznie. Historia rodu Targaryenów to trochę taka martyrologia.
Taki był styl przemów "Ja, Król Henryk... (tu pada dziesięć imion)... miłościwie panujący na ziemiach... (tu pada cała lista krain)...". Pewnie martin wzorował na takich średniowiecznych mowach, a poza tym to powieść fantasy, więc tych dziwacznych powiązań (zrodzona z Burzy, krew smoka, itp) trochę jest <szczerzy_sie>
No i być może ród Targaryenów faktycznie miał zmienne koleje losu, może i jakaś martyrologia była. Już sama Dany wiele przeszła, nawet będąc już u Dothraków.

Cytuj
A tak w ogóle to czy nie Targaryenowie podbili Andalów? Czyli niezupełnie rządzili od zarania dziejów? Ale nie znam historii Pierwszych Ludzi czy Andalów (a może Andalowie to Pierwsi Ludzie?). Pewnie to były dzikie ludy, więc ewentualny podbój można czymś wytłumaczyć...
Ja historii Westeros też nie znam, jak to było tam naprawdę, to można byłoby ustalać dopiero po przeczytaniu całej POiL" W miarę czytania zawsze czegoś nowego się dowiadujemy.
Z tego co wiem na dzień dzisiejszy (nie pamiętam z czego, czy z książki, czy z serialu, czy może z jakiegoś promocyjnego opisu serialu) To najpierw byli Pierwsi Ludzie, a potem najazd Andalów na Westeros.

Cytuj
Żeby tylko Sansa nie skończyła jako dziwka w Harrenhall
A może będzie chciał ją kupić od Starków w myśl: "Będę sobie musiał kupić dzieci i wnuków, żeby potem im Harrehall zostawić"
I tak też może skończyć.
Chociaż byłabym raczej za tym, że sam ją poślubi (za zgodą, czy też wbrew rodzinie Starków), aby do rodziny wejść, a może nawet Winterfell  zdobyć w razie wygaśnięcia męskiej linii Starków (Jon Snow wiadomo na zawsze związany jest z Nocna Strażą, Robb może zginąć na wojnie, a o młodszych braciach słuch zaginął) <okularnik>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 03, 2012, 20:41:57
El, doszło już do tego, że co chwilę sprawdzam, czy tu nie ma już jakiegoś posta :D Aleś mnie wciągnęła, niespodziewanie serial ten stał się nowym narkotykiem :P Chcę zaznaczyć, że po pierwsze, to oglądam powoli drugi raz, zawsze coś więcej mogę wyłuskać z dialogów.

Po drugie, już dawno przyjęłam do wiadomości, że to serial fantasy i nie wszystko jest tam prawdopodobne czy logiczne, na przykład istnienie smoków, zombie czy trójokich wron. Są to są, mnie to nie przeszkadza. Bez szemrania przyjęłam do wiadomości, że i dlaczego Dany jest odporna na działania ognia czy gorąca. Tak jest i tyle, ale bunt by we mnie wrastał, kiedy raz by ją gorąca woda parzyła a raz nie. Zaczęłabym się dopatrywać znaczenia pór dnia i nocy, np. rano ją parzy a wieczorem nie etc.

Podobnie jest z Białymi Wędrowcami - są tacy? Ok, niech będą, niech chodzą i niech zagrażają. Chcę się doszukać logiki w tym, dlaczego jedni się nimi mogą stać po śmierci a inni nie.

Ja wiem, że takie rzeczy pewnie autor kiedyś wyjaśni - ja jednak muszę pewne rzeczy rozumieć by dalej w nie brnąć. W fabule jest i tak wystarczająco dużo wątków do ciągnięcia i wyjaśniania, wątków wyjątkowo bogato zakręconych...żeby mnie jeszcze męczyli Biali Wędrowcy czy Ludzie Bez Twarzy :-) Poza tym, jestem niecierpliwa :P

Cytuj
To, że Viserys zwariuje wcale nie było pewne. Chłopakowi odbiło, bo mu wciskano że jest jedynym prawowitym "właścicielem" tronu, opowiadano co się stało z jego rodziną, kiedy dorastał już był naznaczony brzemieniem (o tym "wciskaniu" była mowa w rozmowach z ich opiekunem - ten co jaja smocze podarował Dany, w rozmowach Dany z Jorahem).

Może i tak. Jednak w słowach Corsei odnajduję sporo prawdy I nie powiedziałam, że każdy miał zwariować (Dany podałam za przykład tej, której się nic nie stało), rzucanie monety przez bogów oznaczało szansę pół na pół.

Lepsze dzieci na wygnaniu niż martwe w kraju. Tywin był przez 20 lat namiestnikiem Szalonego Króla, ciekawa jaka była jego rola w tym wszystkim - poza rolą taką, że jego syn wbił miecz w plecy tegoż władcy. 

Cytuj
Chociaż byłabym raczej za tym, że sam ją poślubi (za zgodą, czy też wbrew rodzinie Starków), aby do rodziny wejść, a może nawet Winterfell  zdobyć w razie wygaśnięcia męskiej linii Starków (Jon Snow wiadomo na zawsze związany jest z Nocna Strażą, Robb może zginąć na wojnie, a o młodszych braciach słuch zaginął) <okularnik>

Jak to o młodszych słuch zaginął?
W serialu wyruszają w stronę Muru, do Jona, nic nie wiadomo jakoby słuch zaginął o nich. Podobnie jak Robb, niekoniecznie musi zginąć na wojnie, może mu się coś stać z powodu niedotrzymania słowa. Z kolei on może zostawić potomka.
Sansa i zdrajca- litości :( Po moim trupie.

Tylko jedno jest pewne: Winter is coming ;)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 03, 2012, 20:57:57
Cytuj
Jak to o młodszych słuch zaginął?
W serialu wyruszają w stronę Muru, do Jona, nic nie wiadomo jakoby słuch zaginął o nich. Podobnie jak Robb, niekoniecznie musi zginąć na wojnie, może mu się coś stać z powodu niedotrzymania słowa. Z kolei on może zostawić potomka.
Sansa i zdrajca- litości  Po moim trupie.
Dla nas nie zaginął, ale nikt w Westeros nie wie gdzie oni są. Pomijając to, że niektórzy sądzą, że Greyjoy ich spalił.

No nie wiadomo, czy Robb zginie, czy zostawi potomka, ale na wszelki wypadek Paluszek żonę sobie z tej rodziny wziąć może, zawsze to jakiś profit. Zaznaczę, że oczywiście myślę tu z pozycji Paluszka, bo widzę, że mnie nie zrozumiałaś jeśli chodzi o ślub Sansy i Paluszka (pewnie źle się wyraziłam). Mówiąc, że byłabym raczej za tym, miałam na myśli to, że bliższa wg mnie byłaby teoria, iż Littlefinger tak właśnie postąpiłby z Sansą. Nie dałby jej do burdelu, tylko by się z nią ożenił. Czego wcale ja nie chcę, bo za swoje postępki ma minus jak stąd do Tokio.

Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 03, 2012, 22:10:06
Zrozumiałam inaczej. Faktycznie z punktu widzenia Paluszka może to tak wyglądać. Mam jednak nadzieję, że nigdy nie dojdzie do żadnych z tych scenariuszy.
Natomiast co do najmłodszych, to owszem, nikt niczego wiedział nie będzie, przynajmniej zanim nie dotrą do Muru i nie wyślą w jakiś sposób wiadomości. O ile nie napotkają po drodze Białych Wędrowców. Bran będzie mógł się zmierzyć z opowiadaniami swojej starszej niani.
Jest taka scena, podczas której Catylin, przed wyjazdem z Winterfell, wiesza nad jego łóżkiem coś w kształcie koła, na którym umieszczono szmaciane lalki. Nie pamiętam tego, czy robiła to stara niańka, która Branowi opowiadała dziwne historie czy ktoś inny, ale kształt i sposób umieszczenia w kole lalek, przypomniał mi układ zwłok jaki znaleźli ci z Nocnej Straży (jednego ściął potem Stark za dezercję) na początku pierwszego odcinka.
Ciekawi również mnie od zawsze, w jaki sposób Pająk zdobywa informacje i w jaki sposób przekonuje swoje ptaszki, by ćwierkały dla niego? Jakim cudem wie o tym, co zostało między absolutnie zaufanymi  osobami. Tak, owszem, można powiedzieć, że nie można ufać nikomu.
No ale przykład:
Catylin znajduje na wieży, z której spadł Bran, długiego blond włosa. Wieczór wcześniej ktoś próbuje zasztyletować jej nieprzytomnego syna, ale ginie z paszczy wilkora. Catylin już wie, że wypadek syna nie jest zwykłym wypadkiem. Zwołuje naradę w bardzo ścisłym gronie: Maestor, Rodrick, Robb, Greyjoy i Catylin. Catylin dociera do stolicy a Pająk już jest wyjątkowo zorientowany. Jakieś podsłuchy ma pozakładane? Kruki mu donoszą same, cwane bestie? Czy faktycznie jemu wystarczy jeden fakt (typu wypadek młodego Starka) a już resztę potrafi sobie dośpiewać, po nitce do kłębka:
Wypadek - obecność Laninsterów w Winterfell - Lannisterowie nigdy nie dają za wygraną to na pewno kogoś naślą.
Nie mam pojęcia, przecież nie doniósł ani nikomu nie powiedział Rodrick, wyjątkowo  poczciwy człowiek a Greyjoy? Chyba był jeszcze wtedy na to za głupi. No chyba, że mu się wymsknęło podczas radosnych uniesień z przedstawicielką najstarszego zawodu świata, chociaż ja niczego takiego nie pamiętam.
Tak więc, jak to Pająk robi? Jest bogatszy od Lannisterów, żeby wszędzie sobie wszystkich kupić, czy załatwia hurtem królewskie ułaskawienia?

I na koniec złota myśl Tyriona: "Książka jest dla mózgu tym, czym osełka dla miecza". Wyjątkowo mądra myśl. A wniosek? Trzeba czytać tę "Nawałnicę mieczy" :D
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 04, 2012, 22:23:31
Cytuj
Jest taka scena, podczas której Catylin, przed wyjazdem z Winterfell, wiesza nad jego łóżkiem coś w kształcie koła, na którym umieszczono szmaciane lalki. Nie pamiętam tego, czy robiła to stara niańka, która Branowi opowiadała dziwne historie czy ktoś inny, ale kształt i sposób umieszczenia w kole lalek, przypomniał mi układ zwłok jaki znaleźli ci z Nocnej Straży (jednego ściął potem Stark za dezercję) na początku pierwszego odcinka.
Jean, czapki z głów!
Jak ty to zapamiętałaś i skojarzyłaś, no to moja droga jesteś wielka <tak>

Owszem pamiętam tę maskarę w osadzie Dzikich, owszem pamiętam te lalki Catelyn, ale żeby jakaś tam analogia była między tymi wydarzeniami..., no, no! Aż sobie chyba wrócę znów do początkowych odcinków i sprawdzę <jezyk>

Cytuj
Ciekawi również mnie od zawsze, w jaki sposób Pająk zdobywa informacje i w jaki sposób przekonuje swoje ptaszki, by ćwierkały dla niego? Jakim cudem wie o tym, co zostało między absolutnie zaufanymi  osobami. Tak, owszem, można powiedzieć, że nie można ufać nikomu.
A wiesz, że mnie to też zainteresowało? I podobno (tak twierdzi wspomniany kiedyś znajomy) odpowiedź znajdziemy dopiero... w "Tańcu ze smokami", czyli albo trzeba szybko czytać, albo czekać na kontynuację serialu. Tylko, że w tym drugim przypadku możemy się albo nie doczekać, albo czekać ale lat... kilka, jak nie kilkanaście <haha>
Jest i trzecie "albo" - zmolestować znajomego (co może być trudne, bo muszę się nieźle napracować, aby coś z niego wydębić) <szczerzy_sie>

Aaaa wiem już na 100%, że Inni to to samo co "Biali Wędrowcy". W oryginale powieści jest White Walkers. Tak określił ich sam autor powieści. W obcojęzycznych przekładach znajdujemy już Others, w polskim także Inni.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 05, 2012, 07:59:51
Cytuj
Jest taka scena, podczas której Catylin, przed wyjazdem z Winterfell, wiesza nad jego łóżkiem coś w kształcie koła, na którym umieszczono szmaciane lalki. Nie pamiętam tego, czy robiła to stara niańka, która Branowi opowiadała dziwne historie czy ktoś inny, ale kształt i sposób umieszczenia w kole lalek, przypomniał mi układ zwłok jaki znaleźli ci z Nocnej Straży (jednego ściął potem Stark za dezercję) na początku pierwszego odcinka.
Owszem pamiętam tę maskarę w osadzie Dzikich, owszem pamiętam te lalki Catelyn, ale żeby jakaś tam analogia była między tymi wydarzeniami..., no, no! Aż sobie chyba wrócę znów do początkowych odcinków i sprawdzę <jezyk>

Sprawdź, proszę. Jestem ciekawa, czy dojdziesz do takich samych wniosków. Mnie się to rzuciło w oczy. Ta scena z pierwszego odcinka mi utkwiła na długo w pamięci, a potem opowieści tej starej piastunki (ona chyba przy łóżku brana siedząc, robiła na drutach czy coś bardzo podobnego) i kiedy Catelyn wzięła do ręki to działo w kształcie koła (trochę niedoskonałego, ale koła) to od razu przypomniała mi się scena z ułożonymi na śniegu trupami.
I moim zdaniem to jest to, chociaż ja  czasem mogę zajść daleko w swoich interpretacjach.  <smiech>

Czasami przypadkiem mnie coś zainteresuje. Na przykład duet Targayen - Mormont nie występuje  tylko za Wąskim Morzem, ale...na Murze. Nie wiem jak ja mogłam to przegapić. I wygląda na to, że ten staruszek zaczął tam służyć zanim jego ród upadł i Szalony Król zginął - czyli to raczej nie była zsyłka jakaś ze strony nowych zarządców królestwa.   

Kwestia sukcesji jeszcze, bo nie daje mi to spokoju. Jest taka scena gdzieś zaraz na początku, w której Sansa pyta swojej opiekunki - Septy (tak chyba miała na imię) co się stanie kiedy urodzi ona w przyszłości królowi same dziewczynki. Wtedy Septa mówi, że prawa do tronu będzie miał młodszy braciszek Jeffrey'a.

Jeżeli tak, to Dany też ma średnie szanse (tak wedle zasad), no chyba, że takie przepisy wprowadzono dopiero za Roberta a wcześniej spokojnie na Żelaznym tronie mogły zasiadać kobiety.
To tak według prawa, ale według prawa, o czym wiemy, się Żelaznego Tronu nie zdobywa. Zresztą Jorah Daenerys uświadomił swego czasu, że ten tron trzeba będzie zdobyć, odebrać siłą i że nie każdy z jej przodków zasiadał na tronie, bo mu się należało po poprzednich pokoleniach (Apogeon Zdobywca został przywołany jako przykład)  <tak> Co o tym myślisz? <zawstydzony>

 

 
Aaaa wiem już na 100%, że Inni to to samo co "Biali Wędrowcy". W oryginale powieści jest White Walkers. Tak określił ich sam autor powieści. W obcojęzycznych przekładach znajdujemy już Others, w polskim także Inni.

Super! Mnie już na pewnym etapie nie przeszkadzało różnorakie nazewnictwo, ale to, że ciągle nie wiedziałam kim są ci Inni czy Biali Wędrowcy. Gdyby ktoś powiedział, że zombie lub żywe trupy to szybciej bym załapała

Cytuj
Ciekawi również mnie od zawsze, w jaki sposób Pająk zdobywa informacje i w jaki sposób przekonuje swoje ptaszki, by ćwierkały dla niego? Jakim cudem wie o tym, co zostało między absolutnie zaufanymi  osobami. Tak, owszem, można powiedzieć, że nie można ufać nikomu.
A wiesz, że mnie to też zainteresowało? I podobno (tak twierdzi wspomniany kiedyś znajomy) odpowiedź znajdziemy dopiero... w "Tańcu ze smokami", czyli albo trzeba szybko czytać, albo czekać na kontynuację serialu. Tylko, że w tym drugim przypadku możemy się albo nie doczekać, albo czekać ale lat... kilka, jak nie kilkanaście <haha>
Jest i trzecie "albo" - zmolestować znajomego (co może być trudne, bo muszę się nieźle napracować, aby coś z niego wydębić) <szczerzy_sie>

Spokojnie, nie molestuj..albo molestuj dla siebie  <hahaha> Doczytamy spokojnie, przecież to tylko raptem...jakieś 3 000 stron (gdzieś pewnie będzie tyle po pierwszym tomie Tańca dla smoków), ale co to jest dla takiego zaprawionego czytelnika jak    <szczerzy_sie>
Swoją drogą, ponoć autor nadal tworzy. Wolałabym, aby te historię jakoś ładnie zakończył...zanim straci wenę lub zwyczajnie, nie daj Boże (ale taka kolej rzeczy) odejdzie z przyczyn naturalnych  ;)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 05, 2012, 22:28:33
Cytuj
Jest taka scena, podczas której Catylin, przed wyjazdem z Winterfell, wiesza nad jego łóżkiem coś w kształcie koła, na którym umieszczono szmaciane lalki. Nie pamiętam tego, czy robiła to stara niańka, która Branowi opowiadała dziwne historie czy ktoś inny, ale kształt i sposób umieszczenia w kole lalek, przypomniał mi układ zwłok jaki znaleźli ci z Nocnej Straży (jednego ściął potem Stark za dezercję) na początku pierwszego odcinka.
Owszem pamiętam tę maskarę w osadzie Dzikich, owszem pamiętam te lalki Catelyn, ale żeby jakaś tam analogia była między tymi wydarzeniami..., no, no! Aż sobie chyba wrócę znów do początkowych odcinków i sprawdzę <jezyk>

Sprawdź, proszę. Jestem ciekawa, czy dojdziesz do takich samych wniosków. Mnie się to rzuciło w oczy. Ta scena z pierwszego odcinka mi utkwiła na długo w pamięci, a potem opowieści tej starej piastunki (ona chyba przy łóżku brana siedząc, robiła na drutach czy coś bardzo podobnego) i kiedy Catelyn wzięła do ręki to działo w kształcie koła (trochę niedoskonałego, ale koła) to od razu przypomniała mi się scena z ułożonymi na śniegu trupami.
I moim zdaniem to jest to, chociaż ja  czasem mogę zajść daleko w swoich interpretacjach.  <smiech>

Obejrzałam powtórnie. W wiosce Dzikich cały ten układ bardziej był wyrazisty i łatwiej było dostrzec, że ciała po "coś" ułożono, koło od Catelyn za dużo upstrzone było figurkami i za krótko pokazane (jak dla mnie) żeby dokładnie się przyjrzeć. Nie wiem, czy to taka zabawka, czy jakiś symbol. Jednak za Twoją teorią może świadczyć fakt, że Bran jest trochę za duży na tego typu zabawki. Poza tym to coś mogłoby być jakimś "odstraszaczem" śmierci (matka bała się, że po jej wyjeździe syn może umrzeć).

W związku z tym dziwnym układem ciał w osadzie Dzikich, przyszło mi coś jeszcze na myśl.
To mogłoby być właśnie częścią rytuału "przemieniającego" ludzi w Innych.

Cytuj
Czasami przypadkiem mnie coś zainteresuje. Na przykład duet Targayen - Mormont nie występuje  tylko za Wąskim Morzem, ale...na Murze. Nie wiem jak ja mogłam to przegapić. I wygląda na to, że ten staruszek zaczął tam służyć zanim jego ród upadł i Szalony Król zginął - czyli to raczej nie była zsyłka jakaś ze strony nowych zarządców królestwa.   
Ja tego nie przegapiłam <jezyk>, nawet o tych osobach wspominałam w swoich postach: o Mormoncie w kwestii, że to ojciec Joraha, o Targaryenie, gdy rozmawiał z Jonem Snow na temat honoru i powinności członka Straży Nocnej (mówiłam o nim ślepiec, bo ten maester niedowidział). W tej rozmowie Aemon posłużył się swoją rodzinną historią (historią Targaryenów). Aemon samowolnie wstąpił do Nocnej Straży, ponieważ bał się, że może być wykorzystany przeciwko rządzącemu wtedy bratu.
Czarne płaszcze są nie do ruszenia nawet dla króla (chyba, że któryś z nich zdezerteruje). To elitarna formacja, jak się o nich wyraził Jaime.

Cytuj
Kwestia sukcesji jeszcze, bo nie daje mi to spokoju. Jest taka scena gdzieś zaraz na początku, w której Sansa pyta swojej opiekunki - Septy (tak chyba miała na imię) co się stanie kiedy urodzi ona w przyszłości królowi same dziewczynki. Wtedy Septa mówi, że prawa do tronu będzie miał młodszy braciszek Jeffrey'a.

Jeżeli tak, to Dany też ma średnie szanse (tak wedle zasad), no chyba, że takie przepisy wprowadzono dopiero za Roberta a wcześniej spokojnie na Żelaznym tronie mogły zasiadać kobiety.
To tak według prawa, ale według prawa, o czym wiemy, się Żelaznego Tronu nie zdobywa. Zresztą Jorah Daenerys uświadomił swego czasu, że ten tron trzeba będzie zdobyć, odebrać siłą i że nie każdy z jej przodków zasiadał na tronie, bo mu się należało po poprzednich pokoleniach (Apogeon Zdobywca został przywołany jako przykład)   Co o tym myślisz?

Myślę, że chodzi o to, że Dany jest ostatnią z rodu. Nie ma już żadnego męskiego potomka z Targaryenów. Chyba że jest, tylko nikt o nim nie wie <szczerzy_sie>


Cytuj
Ciekawi również mnie od zawsze, w jaki sposób Pająk zdobywa informacje i w jaki sposób przekonuje swoje ptaszki, by ćwierkały dla niego? Jakim cudem wie o tym, co zostało między absolutnie zaufanymi  osobami. Tak, owszem, można powiedzieć, że nie można ufać nikomu.
A wiesz, że mnie to też zainteresowało? I podobno (tak twierdzi wspomniany kiedyś znajomy) odpowiedź znajdziemy dopiero... w "Tańcu ze smokami", czyli albo trzeba szybko czytać, albo czekać na kontynuację serialu. Tylko, że w tym drugim przypadku możemy się albo nie doczekać, albo czekać ale lat... kilka, jak nie kilkanaście <haha>
Jest i trzecie "albo" - zmolestować znajomego (co może być trudne, bo muszę się nieźle napracować, aby coś z niego wydębić) <szczerzy_sie>

Spokojnie, nie molestuj..albo molestuj dla siebie  <hahaha> Doczytamy spokojnie, przecież to tylko raptem...jakieś 3 000 stron (gdzieś pewnie będzie tyle po pierwszym tomie Tańca dla smoków), ale co to jest dla takiego zaprawionego czytelnika jak    <szczerzy_sie>
Swoją drogą, ponoć autor nadal tworzy. Wolałabym, aby te historię jakoś ładnie zakończył...zanim straci wenę lub zwyczajnie, nie daj Boże (ale taka kolej rzeczy) odejdzie z przyczyn naturalnych  ;)

Chyba trochę więcej niż 3 000 stron <szczerzy_sie> Tomy mają mniej więcej po 800, a jest ich (do "Tańca ze smokami") sześć, wychodzi jakieś... 4800 stron <olaboga>
A Martin pisze, i pisze, i pisze... a jeden tom przez kilka nawet lat...
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 05, 2012, 23:20:06
Cytuj
Obejrzałam powtórnie. W wiosce Dzikich cały ten układ bardziej był wyrazisty i łatwiej było dostrzec, że ciała po "coś" ułożono, koło od Catelyn za dużo upstrzone było figurkami i za krótko pokazane (jak dla mnie) żeby dokładnie się przyjrzeć. Nie wiem, czy to taka zabawka, czy jakiś symbol. Jednak za Twoją teorią może świadczyć fakt, że Bran jest trochę za duży na tego typu zabawki. Poza tym to coś mogłoby być jakimś "odstraszaczem" śmierci (matka bała się, że po jej wyjeździe syn może umrzeć).

W związku z tym dziwnym układem ciał w osadzie Dzikich, przyszło mi coś jeszcze na myśl.
To mogłoby być właśnie częścią rytuału "przemieniającego" ludzi w Innych.

Dalej się upieram, że to coś znaczyło  <smiech> Ale myślę, ze wcześniej czy później to wyjdzie. Twoja teoria za to może być bardzo ciekawa i wcale nie pozbawiona sensu. To znaczy, że musiałyby tak ciała być ułożone, żeby zaszła przemiana..a co jeśli zombie spotkali jednego trupa leżącego tudzież spotkali jednego podróżnika i go zamienili?
 A może nie tak to rozumiem...
Ale gdyby potrzebny był rytuał układania ciał w odpowiedni sposób to zombie mogliby powstawać na południe od Muru też
 Chyba się zagalopowałam jednak :D

Cytuj
Ja tego nie przegapiłam <jezyk>, nawet o tych osobach wspominałam w swoich postach: o Mormoncie w kwestii, że to ojciec Joraha, o Targaryenie, gdy rozmawiał z Jonem Snow na temat honoru i powinności członka Straży Nocnej (mówiłam o nim ślepiec, bo ten maester niedowidział). W tej rozmowie Aemon posłużył się swoją rodzinną historią (historią Targaryenów). Aemon samowolnie wstąpił do Nocnej Straży, ponieważ bał się, że może być wykorzystany przeciwko rządzącemu wtedy bratu.

Gdybyś krzyknęła Targaryen na Murze to może szybciej skojarzyłabym. A'propos sukcesji to ten staruszek z Muru już nie ma szans? Nie chodzi mi bynajmniej o jego wiek a o służbę w elitarnej  jednostce.

Mam jeszcze parę kwestii, które poruszyłabym jeśli chodzi o fabułę, ale dzisiaj już nie dam rady. Jedno wiem  -  to może być pasja zaiste wielka.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 06, 2012, 20:15:05
Cytuj
Obejrzałam powtórnie. W wiosce Dzikich cały ten układ bardziej był wyrazisty i łatwiej było dostrzec, że ciała po "coś" ułożono, koło od Catelyn za dużo upstrzone było figurkami i za krótko pokazane (jak dla mnie) żeby dokładnie się przyjrzeć. Nie wiem, czy to taka zabawka, czy jakiś symbol. Jednak za Twoją teorią może świadczyć fakt, że Bran jest trochę za duży na tego typu zabawki. Poza tym to coś mogłoby być jakimś "odstraszaczem" śmierci (matka bała się, że po jej wyjeździe syn może umrzeć).

W związku z tym dziwnym układem ciał w osadzie Dzikich, przyszło mi coś jeszcze na myśl.
To mogłoby być właśnie częścią rytuału "przemieniającego" ludzi w Innych.

Dalej się upieram, że to coś znaczyło  <smiech> Ale myślę, ze wcześniej czy później to wyjdzie. Twoja teoria za to może być bardzo ciekawa i wcale nie pozbawiona sensu. To znaczy, że musiałyby tak ciała być ułożone, żeby zaszła przemiana..a co jeśli zombie spotkali jednego trupa leżącego tudzież spotkali jednego podróżnika i go zamienili?
 A może nie tak to rozumiem...
Ale gdyby potrzebny był rytuał układania ciał w odpowiedni sposób to zombie mogliby powstawać na południe od Muru też
 Chyba się zagalopowałam jednak :D

Pewnie jak to zwykle z teoriami bywa, jakieś luki w mojej też są <jezyk>
Może, aby dokonać przemiany, zmobie najpierw chodzili na... trupobranie <haha> Dopiero jak mieli więcej okazów to do rytuału dochodziło <smiech>
A drugiego Twojego "ale" nie bardzo rozumiem - co ma specjalny układ ciał do krain południowych? <jezyk>


Cytuj
Ja tego nie przegapiłam <jezyk>, nawet o tych osobach wspominałam w swoich postach: o Mormoncie w kwestii, że to ojciec Joraha, o Targaryenie, gdy rozmawiał z Jonem Snow na temat honoru i powinności członka Straży Nocnej (mówiłam o nim ślepiec, bo ten maester niedowidział). W tej rozmowie Aemon posłużył się swoją rodzinną historią (historią Targaryenów). Aemon samowolnie wstąpił do Nocnej Straży, ponieważ bał się, że może być wykorzystany przeciwko rządzącemu wtedy bratu.

Gdybyś krzyknęła Targaryen na Murze to może szybciej skojarzyłabym. A'propos sukcesji to ten staruszek z Muru już nie ma szans? Nie chodzi mi bynajmniej o jego wiek a o służbę w elitarnej  jednostce.

Mam jeszcze parę kwestii, które poruszyłabym jeśli chodzi o fabułę, ale dzisiaj już nie dam rady. Jedno wiem  -  to może być pasja zaiste wielka.

Aemon Targaryen stracił szansę bycia królem wraz ze złożeniem przysięgi w służbie Nocnej Straży. Dla świata "cywilnego" jest stracony <usmiech>

Już jest pasją, bowiem rozkładamy serial na czynniki pierwsze i tworzymy własne teorie na temat poszczególnych wątków <haha>

I na koniec pierwszy materiał (http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=2yj0e0r_yLI) związany z 3 sezonem - to kilka ujęć zza kulis. Wypowiadają się twórcy filmu oraz odtwórcy głównych ról. W tych krótkich kadrach możemy dostrzec kilka nowych postaci. A "Dany" wspomina coś o niebezpieczeństwach <jezyk>
Robb i Arya nam się chyba nieco zaokrąglili <szczerzy_sie>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 07, 2012, 08:21:42
Cytuj
Może, aby dokonać przemiany, zmobie najpierw chodzili na... trupobranie <haha> Dopiero jak mieli więcej okazów to do rytuału dochodziło <smiech>
A drugiego Twojego "ale" nie bardzo rozumiem - co ma specjalny układ ciał do krain południowych? <jezyk>

Musieli by chodzić na trupobranie, do rytuału trzeba jednak kilku osób ( w stanie mocnej nieważkości:)).
Moja wcześniejsza teoria zakładała, zombie można się stać na północ od Muru, bo teren jest taki specyficzny, przeklęty i jakkolwiek by ktoś tam nie umarł, stanie się żywym trupem. Ale to faktycznie jest tak, że trup musi być naznaczony przez zombie by stać się takim samym jak on. Coś faktycznie jak wampiry. Nie zawsze musi być rytuał układania ciał, by zachodziła przemiana - może wtedy są jakieś występy specjalne?! Na przykład jak trafili na większa grupę.
Jeżeli Inni przedostaną się na drugą stronę Muru czyli na południe to logiczne stanie się, że również tam zaczną trupy na nowo powstawać z martwych. Na razie się tak nie dzieje, bo Biali Wędrowcy siedzą na całkowitej północy. Na końcu ostatniego odcinka 2 serii maszerują...tylko czy faktycznie na południe i w stronę Muru?
Gdzie znajduje się Pięść Pierwszych Ludzi? Nie na północ od Muru? Czytałam gdzieś w necie teorię, że oni wcale nie idą w stronę Muru, a oglądając tę scenę można spostrzec Pięść Pierwszych Ludzi na horyzoncie.
Na bogów starych i nowych, coś w tym musi być.
W Winterfell modlili się do drzewa. Nowoczesne Siedem Królestw ma siedmiu nowych bogów - jak mniemam  każde królestwo po jednym?
Jakież my to mamy te siedem królestw?
Winterfell, Królewska Przystań (stolica się liczy?), Castely Rock (nie wiem czy dobrze pamiętam jak się to pisze- siedziba Lannisterów), Dragenstone (Stannis), Pyke (Geyjoyowie) I co dalej? Twierdze Harrenhall czy Koniec Burzy też się wlicza? A może ród i posiadłości Frey'a? A co z rodem Rycerza Kwiatów?
Czy to w ogóle idzie w tym kierunku? A może siedem królestw to po prostu taka nazwa bez większego znaczenia?
Nowych bogów jest jednak siedem, jak policzyłam przy tajemnym ślubie Robba - Starucha jest najlepsza <smiech> (nie wiem ale zawsze mam ubaw jak o niej pomyślę - po prostu zabawnie brzmi)

Cytuj
Robb i Arya nam się chyba nieco zaokrąglili

Ale fajnie oglądają. Tyrionowi teraz blizna zostanie już na ślicznej buźce ;)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 07, 2012, 19:59:08
Cytuj
Jeżeli Inni przedostaną się na drugą stronę Muru czyli na południe to logiczne stanie się, że również tam zaczną trupy na nowo powstawać z martwych. Na razie się tak nie dzieje, bo Biali Wędrowcy siedzą na całkowitej północy. Na końcu ostatniego odcinka 2 serii maszerują...tylko czy faktycznie na południe i w stronę Muru?
Gdzie znajduje się Pięść Pierwszych Ludzi? Nie na północ od Muru? Czytałam gdzieś w necie teorię, że oni wcale nie idą w stronę Muru, a oglądając tę scenę można spostrzec Pięść Pierwszych Ludzi na horyzoncie.

Pięść Pierwszych Ludzi znajduje się na północ od Muru i faktycznie to to miejsce widać na horyzoncie, i to miejsce wskazuje Inny na koniu (jakby ich dowódca).
Może Biali Wędrowcy zmienia zdanie i skręcą w drugą stronę <haha>

Cytuj
Jakież my to mamy te siedem królestw?
Winterfell, Królewska Przystań (stolica się liczy?), Castely Rock (nie wiem czy dobrze pamiętam jak się to pisze- siedziba Lannisterów), Dragenstone (Stannis), Pyke (Geyjoyowie) I co dalej? Twierdze Harrenhall czy Koniec Burzy też się wlicza? A może ród i posiadłości Frey'a? A co z rodem Rycerza Kwiatów?
Czy to w ogóle idzie w tym kierunku? A może siedem królestw to po prostu taka nazwa bez większego znaczenia?

Będę pisać stolicami:
1. Winterfell (Stark)
2. Eyrie (Arryn - ziemie męża siostry Catelyn, ta z dużym dzieckiem przy piersi <szczerzy_sie>)
3. Riverrum (Tully - ziemię rodziny Catelyn)
4. Casterly Rock (Lannister)
5. King's Landing (Królewska Przystań - siedziba króla Westeros)
6. Highgarden (Wysokogród - ziemie rodziny Margaery i Lorasa Tyrell)
7. Storm's End (Koniec Burzy - ziemie rodziny Baratheon)

8. Pyke (wyspy należące do Greyjoyów)
9. Dragonstone (ziemie Targaryenów)

Nazwa "Siedem Królestw" pochodzi z dawnych dziejów Westeros, kiedy Pyke należało do Riverrum, a Dragonstone nie istniało. Mamy 9 krain, odjąć dwie ostatnie to razem 7 <szczerzy_sie>

Oto nowi bohaterzy w 3 sezonie <jezyk>
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=QnSTh6sWvzw&feature=endscreen

po kolei:
- Brynden Tully - brat ojca Catelyn Stark, poza tym pojawi się także jej brat - Edmure (w klipie nie ma go),
- Missandei - niewolnica, która stanie się najbliższą przyjaciółką Dany,
- Orell - jeden z ludzi Mance Rydera, ma tajemne moce,
- Shirren Baratheon - córka Stannisa, jedyne dziecko, pojawi sie też jej matka, czyli żona Stannisa - Selyse,
- Jojen Reed - syn dawnego przyjaciela Neda Starka,
- Meera Reed - siostra Jojena,
- Beric Dondarrion - przywódca Bractwa Bez Chorągwi, grupa ludzi, z którymi związana będzie Catelyn,
- Thoros of Myr - kapłan boga Ognia (tej samej religii co Melisandre - tej od Stannisa), członek Bractwa Bez Chorągwi, włada ognistym mieczem,
- Olenna Tyrell zwana Królową Cierni - babcia Margaery i Lorasa

I na koniec - po lewej Missandei - nowa przyjaciółka Dany, po prawej Daario - nowa miłość Dany <jezyk>

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fhatak.pl%2Fuploads%2FMisDaar_1351759700.jpg&hash=d4c5f3742766c48a2b08844beb91ba47)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 07, 2012, 20:10:16
Cytuj
I na koniec - po lewej Missandei - nowa przyjaciółka Dany, po prawej Daario - nowa miłość Dany <jezyk>

Normalnie dzięki <jezyk> W tym momencie pozbawiłaś mnie złudzeń co do jednego wątku. Może jeszcze tego Joraha uśmiercą?  Bez sensu.
A ilość bohaterów mnie przeraża - ja teraz jeszcze nie wszystkich pamiętam (zwłaszcza imion) :P
Bez sensu.

Cytuj
Dragonstone (ziemie Targaryenów)

No tak, ale  w tej chwili to chyba Stannis tam urzęduje. Pierwsza scena w jakiej się ten bohater pojawił pokazała plażę a nad nią ogromny posąg smoka, no chyba, że coś mi się zwidziało ;)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 07, 2012, 20:24:10
Przy okazji znalezienia tego zdjęcia, wyczytałam, że Jorah nie umrze, ale coś tam między nim a Dany popsuje się.

Ilość bohaterów jest ogromna, ale taki urok tej opowieści. Tak samo jak uśmiercanie najważniejszych bohaterów. Strak był pierwszym i nie ostatnim. I tak samo jak wskrzeszanie niektórych, bo jak wiemy w Westeros działają siły magii (nawet wiem o już o jednej takiej postaci)<jezyk>

Cytuj
Dragonstone (ziemie Targaryenów)

No tak, ale  w tej chwili to chyba Stannis tam urzęduje. Pierwsza scena w jakiej się ten bohater pojawił pokazała plażę a nad nią ogromny posąg smoka, no chyba, że coś mi się zwidziało ;)
Chyba to jednak nie było to, bo Dragonstone leży spory kawałek na północ od Końca Burzy (i oddziela te ziemie morze). Bliżej ma raczej do Królewskiej Przystani (też oddziela morze, ale w dużo mniejszej odległości).
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 07, 2012, 20:30:30
A to Koniec Burzy nie był w rękach najmłodszego brata Roberta i Stannisa?
I podczas tej sceny o której mówiłam widziałam posąg smoka, no ale sprawdzę jeszcze ;)

Cytuj
Przy okazji znalezienia tego zdjęcia, wyczytałam, że Jorah nie umrze, ale coś tam między nim a Dany popsuje się.

To nic, odpuszczę  sobie jeden wątek najwyżej. To znaczy, dopóki będzie Jorah gdzieś w pobliżu to śledzić jakoś będę, ale bez tej postaci wątek Dany już mnie nie interesuje.  <papa> Nie tak bardzo w każdym razie :P
Nie mogę się pozbierać :(
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 07, 2012, 20:37:02
A to Koniec Burzy nie był w rękach najmłodszego brata Roberta i Stannisa?
I podczas tej sceny o której mówiłam widziałam posąg smoka, no ale sprawdzę jeszcze ;)
Faktycznie masz rację. To ja pokręciłam.
Smocze Skały dostały się Stannisowi, po rebelii Roberta, a Renly dostał Koniec Burzy.
No więc faktycznie mogłaś widzieć posąg smoka.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 07, 2012, 21:20:24
A to Koniec Burzy nie był w rękach najmłodszego brata Roberta i Stannisa?
I podczas tej sceny o której mówiłam widziałam posąg smoka, no ale sprawdzę jeszcze ;)
Faktycznie masz rację. To ja pokręciłam.
Smocze Skały dostały się Stannisowi, po rebelii Roberta, a Renly dostał Koniec Burzy.
No więc faktycznie mogłaś widzieć posąg smoka.

Mnie się to długo myliło. W ogóle kiedy w czołówce 2 serii pojawiło się Dragonstone to myślałam - "aha, nowe lokum Dany" a to zupełnie nie tak. Stannis to dostał a Renly został na "domowiźnie" ( w końcu najmłodszy ;D). Ale trzeba pamiętać, że to Stannis bronił tej ziemi do końca a potem gdy przypadła ona młodszemu bratu był bardzo rozczarowany (opowiada o tym zaraz przed inwazją na Królewską Przystań). Te Smocze Skały to taki zły/kiepski nabytek? Czy poszło mu o zasady?


Ilość bohaterów jest ogromna, ale taki urok tej opowieści. Tak samo jak uśmiercanie najważniejszych bohaterów. Strak był pierwszym i nie ostatnim...

OK, ale niech dla odmiany zginie teraz jakaś szuja, szumowina totalna - iluż jest głównych bohaterów, których spokojnie można tak określić :)
O wskrzeszaniach wolę na razie nie wiedzieć.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Grudzień 08, 2012, 20:47:33
To przyszedł czas na mnie. Kilka dni temu wspomniałam Jean, że tak mnie zainteresowałyście rozmową nt serialu, że zaczęłam oglądać. Chciałam po prostu zobaczyć, czy ja też oglądając będę znała tak jak Wy wszystkich bohaterów, czy to jest możliwe zapamiętać wszystkie imiona, ogarnąć wszystkie wątki. Teraz wiem, że nie można tak po prostu zobaczyć...  <haha>

Jak rozmawiałam z Jean byłam po 2 lub 3 odcinkach. Zainteresowałam się fabułą, ale jeszcze nie poczułam tego czegoś, co mogłoby mnie wciągnąć do końca w świat bohaterów. Jednak stało się! Uzależniłam się... Dziś jestem już po 8 odcinkach (z czego cztery obejrzałam dzisiaj  <jezyk>). A skoro widziałam dzisiaj cztery, to dlaczego nie zobaczyć jeszcze dwóch i skończyć dzisiaj pierwszą serię?  <haha> Chociaż po przeczytaniu tego opisu zastanawiam się czy chcę oglądać jeszcze dziś ten odcinek:

Dowiesz się czegoś ważnego z przeszłości Tyriona, jak zwykle przy nim trochę się pośmiejesz
Działania Robba będą świadectwem jego poświęcenia dla rodu i mądrości.
Jon Snow będzie miał ogromy dylemat, kto będzie mu chciał pomóc rozwiązać go. Dowiesz się kto jest ojcem Jorah'a.
Ujrzysz oczami Sansy prawdziwą, socjopatyczną twarz Joffrey'a. I strasznie szkoda będzie ci Aryi, Sansy zresztą też.

Mimo wszystko chyba się skuszę...

Muszę też panować nad sobą, żeby nie czytać Waszych wypowiedzi za szybko, bo wtedy mogłabym sobie odebrać przyjemność oglądania. Czytałam na bieżąco dopóki nie zaczęłam oglądać. Dlatego też, niestety wiem, że Ned zostanie zabity... Wielka szkoda  <placze> Całe szczęście niewiele umiałam sobie ułożyć w głowie, skoro nie znałam dokładnie bohaterów, także mam przyjemność bycia zaskakiwaną. Strasznie jestem ciekawa, co będzie dalej...  <mruga>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 09, 2012, 16:10:59
Brawo, El się bardzo ucieszy - tak myślę.
Skończyłaś już tę pierwszą serię całą? Zawsze możesz się odnieść do tego, co my wcześniej gadałyśmy na jej temat. Kogo tam najbardziej lubisz, kogo mniej, kto Cię wkurza, co Cię zaskoczyło a co nie?
Ja dzisiaj żałuję tylko tego, że się wcześniej za oglądanie nie zabrałam oraz za czytanie ;P
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: 007 w Grudzień 09, 2012, 19:09:50
"W komnacie siedzi trzech ludzi: Król, kapłan i bogacz. Między nimi stoi zwykły najemnik. Każdy z możnowładców każe mu zabić dwóch pozostałych. Kro ocali życie, a kto zginie?"
oraz
"Władzę ma ten, kogo ludzie uważają za sprawującego władzę"
Może nie chodzi o sens tego w ogóle, ale jak to się ma do sytuacji na dworze i dla samego Tyriona.
No, światłe umysły, poratujcie ;D

-W komnacie siedzi trzech ludzi: Król, kapłan i bogacz. Między nimi stoi zwykły najemnik. Każdy z możnowładców każe mu zabić dwóch pozostałych. Kto ocali życie, a kto zginie?
-To zależy od najemnika
-Czyżby? Nie nosi korony, nie ma złota a bogowie go nie wspierają
-Ma miecz. Władzę nad życiem i śmiercią
-Jeśli rządzą nami żołnierze, czemu udajemy, że władze mają królowie? Kto naprawdę odpowiada za to, że Ned Stark stracił głowę? Joffrey? Kat? Może coś innego?
-Chyba jednak nie lubię zagadek
-Władzę ma ten, którego ludzie uważają za sprawującego władzę. To komediancka sztuczka, cień na ścianie. A mały człowieczek może rzucać bardzo długi cień

Tak brzmi cała rozmowa i pozwala więcej zrozumieć. Ocali życie ten, kto zapłaci więcej i będzie w stanie przekupić najemnika. Władzę rzeczywistą sprawują żołnierze i za takich ludzie ich mogą uważać. Ta zagadka ma być jednocześnie  ostrzeżeniem dla Tyriona, który  uważa, że jest w stanie usunąć ludzi przy pomocy zajmowanego stanowiska.

Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 10, 2012, 22:30:45
Jak miło, że dołączyłaś KONICZYNKO do nas, miłośników "Gry o tron" <usmiech>
Mniemam, że pierwszą serię masz już za sobą? I jakie wrażenia? Może świeży umysł zauważył coś nowego, coś, co nam umknęło? <jezyk>

007 - bardzo logiczne wytłumaczenie zagadek <brawo>

I ja mam dla Was kilka "tronowych" zagadek? <szczerzy_sie>

1. Kogo w naszym serialu zagrała ta zjawiskowa dama?
(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fpu.i.wp.pl%2Fk%2CODI3MTUzNTMsNDg2MTcxMzk%3D%2Cf%2Ctumblr_lq5usfOqGL1qe_Ka_big.jpg&hash=032c729c200484963fdd8fef7c0e522a)

2. A ten zawadiacki pan, w jaką role się wcielił? <jezyk>
(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fpu.i.wp.pl%2Fbloog%2F82715353%2F48617139%2FJason_1_xC_big.jpg&hash=6772df14acfc8f481f53d647c700c1e3)

3. Poniżej kadr z pewnego filmu, przedstawiona tu para występuje także w "Grze...". W jakich rolach? <okularnik>
(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fpu.i.wp.pl%2Fk%2CODI3MTUzNTMsNDg2MTcxMzk%3D%2Cf%2CCarice_i_Liam_9O_medium.jpg&hash=a6c598c483a1d46ac446cc6eed47bd93)

Charakteryzacja robi cuda... W niektórych przypadkach w życiu nie poznalibyśmy kto kogo gra <jezyk>

I jeszcze mała ciekawostka. W rolę Talisy, pielęgniarki, która zauroczyłą Robba Starka wcieliła się wnuczka mistrza Chaplina. Oona Chaplin to córka Geraldine Chaplin.
(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Ffantasticgallery.com%2Falbums%2Fuserpics%2F10001%2Fnormal_Oona-Chaplin_Talysa-Maegyr.jpg&hash=75a99908baaeb593b70632fdb645e297)

Wyraźne rysy Chaplinów <jezyk>. Trochę egzotyki dodają także geny ojca, który jest chilijskim operatorem kamery.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Grudzień 11, 2012, 08:20:23
Zagadka nr 3. Tutaj chyba miałam najmniej kłopotów (co nie znaczy, że się nie pomylę :D). To Stannis i jego kapłanka :)
Nr 2 - nie mam pojęcia na razie.
Nr 1 - stawiam na Margaery Tyrell :)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 11, 2012, 17:25:11
Jean trafiłaś Melisandrę (kapłanka była najmniej ucharakteryzowana <jezyk>). Reszta się nie zgadza. Nie podam jeszcze rozwiązania, bo może KONICZYNKA albo BlackTiger chciałyby coś tu dodać, a może 007 męskim okiem spojrzy na zdjęcia i w trymiga odpowiedzi poprawne poda? <szczerzy_sie>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Grudzień 11, 2012, 18:02:20
Staram się skleić w miarę przyzwoitą wypowiedź na temat tego co już widziałam. Jean zapytała mnie w niedzielę, jak chcę zmieścić taki ogrom informacji w jednym poście?  <haha> Sama się nad tym zastanawiam. Najwyżej napiszę kilka postów.

Co do zagadek...
Nr 1 - Gwendoline Christie (Brienne) - kiedyś bardzo chciałam być detektywem, chyba wrócę do tego pomysłu... <haha>
Nr 2 - to dla mnie Jason Mamoa - jakby tak Drogo obciąć włosy i brodę.  <haha>
Nr 3 - Jeżeli chodzi o mężczyznę, to obstawiałabym Liama Cunningham'a, czyli Ser Davos Seaworth, ale tu mogę się mylić.

No to do rzeczy... Udało się coś napisać...   <usmiech>

Od czego by zacząć? Najlepiej od początku? <mruga>

Mniemam, że pierwszą serię masz już za sobą?

Mam, mam? Jeszcze w sobotę rano miałam za sobą pięć odcinków pierwszej serii. Jak już pisałam, w sobotę zobaczyłam kolejne cztery odcinki. Na tym się jednak nie skończyło. I tak do niedzielnego wieczoru, nie tylko dokończyłam pierwszą serię, ale także zobaczyłam pięć odcinków drugiej serii. Wczoraj szósty, dzisiaj siódmy, także w chwili obecnej mam przed sobą zaledwie trzy odcinki.

Może świeży umysł zauważył coś nowego, coś, co nam umknęło? <jezyk>

Świeży może tak, ale pewnie nic nowego nie zauważyłam. Wątpię, czy coś mogło umknąć tak bystrej parze oczu jak Twoje i Jean. To jest chyba jedyny minus tak szybkiego oglądania. Oglądałam odcinki jeden po drugim i wszystko układało mi się w logiczną całość. Boję się, że coś mi właśnie w takiej sytuacji mogło umknąć. Nie umiem ocenić czy to prawda, czy jednak się mylę. Ciężko będzie się teraz odnieść do wszystkich wątków. Musze to chyba jakoś porozkładać na części, ułożyć w logiczną całość, bo się w tym pogubię. O połowie tego co myślałam w czasie oglądania, że napiszę, już zapomniałam <haha> Zawsze jednak możecie dopytać i wtedy postaram się ustosunkować.

Zacznę od Starków, bo to jak dla mnie jedyna normalna rodzina w tej całej historii. Wiadomo, że każdemu zdarzają się dobre i złe chwile, taka już natura ludzi. Cóż powiedzieć o Eddardzie? Właściwie wszystko zostało powiedziane. Honorowy człowiek, opierający się na prawdzie, jedyny nieoszukujący człowiek w całej ?Grze o tron?. Szukający sprawiedliwości i do tej sprawiedliwości zawsze dążący. Ta szczerość i honor niestety go zgubiły. Od początku wiedziałam, że Ned zginie. Tyle tylko udało mi się zapamiętać z Waszych opisów. Mimo, że wiedziałam, że muszę się spodziewać jego śmierci, jak zobaczyłam scenę ścięcia, byłam w ogromnym szoku. Wszystko się we mnie gotowało. Nie dość, że nie byłam kompletnie na to gotowa (w końcu El zapowiadała, że trupa Neda nie zobaczymy w dziewiątym odcinku <jezyk>), ogromnie mi było smutno (śmierć ojca na oczach dwóch córek) to jeszcze byłam ogromnie wściekła na Joffrey?a. Co za?(tu lepiej żebym nie przelewała tego co myślę na słowa pisane) Najbardziej wzruszająca dla mnie scena we wszystkich odcinkach, które dotychczas widziałam. Ned jak najbardziej jest moim ulubieńcem. Niemniej jednak zirytował mnie bardzo wyjawieniem Cercei, że zna prawdę o niej i jej bracie. No ludzie, jak można było tak postąpić. Dla mnie to nie było honorowe, to było wręcz idiotyczne. Cóż, za coś zginąć musiał...

Podobnie wielką sympatią darzę Lady Catelyn Stark. Co za wspaniała kobieta. Dla mnie jest ulubioną żeńską postacią w ?Grze o tron?. Czasami, owszem, nie rozumiem jej działania, ale to postać, która trzymać mnie będzie przy serialu, dopóki będzie się pojawiać. I niech nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby ją uśmiercać. O nie, co to, to nie!!! Choć nie ukrywam, że coś tam już na ten temat czytałam, bo wytrzymać nie mogłam, ale o tym cicho sza. Za dużo nie będę ujawniać. Niemniej boję się jednak, że nie będę się mogła do niej później przekonać. Wracając do tego co widziałam. Catelyn jest wspaniałą kobietą, żoną i matką. Wiele musi wycierpieć, rozdarta pomiędzy swoimi dziećmi. Chciałaby być przy nich wszystkich, ale jest to niemożliwe. Zaskakiwało mnie często, że powtarzała, że wrócić musi do Winterfell, do swoich synów, ale zawsze zostawała z Robbem. Ok, domyślam się, że musiała podejmować najrozsądniejsze decyzje. Jej odwaga, mądrość, opanowanie zawsze mi imponują. Jak to powiedział do niej Jaime: ?Jesteś prawdziwą Wilczycą, gdzie się podziała Ryba?  Nie jest już Rybą (Tully), bez głosu, teraz jest Wilczycą (Stark), która potrafi zawalczyć o swoje.

Pisząc o Catelyn nie mogłabym nie wspomnieć o Baelish?u ? Paluszku.

"Paluszek" okazał się podłym zdrajcą i mścicielem, który nie potrafi zapomnieć, że Starkowie zabrali mu kiedyś ukochaną. Tej ujmy nie zapomni nigdy...to straszne.

Tego bym się po nim nie spodziewała. Wiem, wiem, nikomu nie można ufać. Myślałam jednak, że Paluszek to przyjaciel. Niestety zjadła go zazdrość o Catelyn. Mógł źle życzyć Nedowi, to rozumiem, ale jak się później mógł tak zachować wobec Lady Stark? W głowie się nie mieści. ?Łaskawie? przywiózł jej kości męża, ale podstępem chciał ją podejść. Z miłości? Czy może z nienawiści? I to podłe oszustwo, że Arya jest w stolicy. Co on myślał, że Catelyn będzie mu wdzięczna za tą informację i pojedzie z nim na ratunek córek? Przecież ona nie jest taka głupia. Nawet jeśli liczył na ?przychylność? wdowy, to takimi sposobami raczej ją do siebie zniechęcił. Jednak Catelyn uwierzyła mu, że Arya jest w Królewskiej Przystani. Podły Paluszek?

Robb? Tu jakoś nie umiem jednoznacznie stwierdzić co o nim myślę. Najczęściej mnie irytuje swoją pewnością siebie. Dobrze, że ma przy sobie matkę w strategicznych momentach. O uwolnieniu Jaime i pilnowaniu matki wypowiadać się nie chcę, bo to dopiero przede mną (odcinek już przejrzałam, ale oglądać będę jutro).

Sansa ? no ta dziewczyna to miała bujną wyobraźnię. Wyobraziła sobie, że będzie nie wiadomo kim, bo będzie żoną Joffrey?a. Szkoda, że od początku nie umiała ocenić, jak podłym jest dzieciakiem (chociażby po pamiętnej scenie z drogi do Królewskiej Przystani). Tak to jest jak się buja w obłokach a nie myśli rozsądnie. Szkoda, że oczy otworzyły jej się dopiero po śmierci ojca. Ciekawa jestem jej dalszych losów, bo dziewczyna bardzo się zmieniła.

Arya ? toż to wspaniała dziewczyna. Dzielna, odważna, potrafi postawić na swoim i dążyć do celu. Jej lekcje tańca ? obłędne. Przydały się. Nawet nie próbuję sobie wyobrażać co czuła podczas egzekucji ojca. To ją myślę wzmocniło, dojrzała, musiała przestać być dzieckiem, żeby sobie poradzić w życiu. I całkiem dobrze sobie radzi. Sprytna dziewczyna. Po trafieniu do Harrenhal drżę o nią co chwilę. Jeszcze ta wizyta Paluszka u Tywina ? trzymająca w napięciu. Potrafi sobie poradzić w takich sytuacjach.

Najmłodsi Starkowie: Brandon i Rickon ? zapytam tylko o jedno, bo to nadal przede mną, ta dwójka spalonych przez Theona Greyjoy?a dzieci to nie bracia Stark?

Na chwilę obecną, to by było na tyle. W chwili wolnego postaram się napisać dalej. Jeszcze tyle zostało do powiedzenia?  <haha>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 12, 2012, 21:18:50
Co do zagadek...
Nr 1 - Gwendoline Christie (Brienne) - kiedyś bardzo chciałam być detektywem, chyba wrócę do tego pomysłu... <haha>
Nr 2 - to dla mnie Jason Mamoa - jakby tak Drogo obciąć włosy i brodę.  <haha>
Nr 3 - Jeżeli chodzi o mężczyznę, to obstawiałabym Liama Cunningham'a, czyli Ser Davos Seaworth, ale tu mogę się mylić.

No, no, no! Detektyw jak się patrzy! Za zidentyfikowanie Brienne brawa na stojąco <brawo>
To była najtrudniejsza zagadka. Gdyby mi przyszło ją rozwiązywać, to jedyną cechą, która mogłaby połączyć rycerkę z Tarthu z Gwendoline ze zdjęcia byłby chyba... wzrost <haha>

Cebulowy Rycerz i Khal Drogo też ok. <brawo>
A skoro o Davosie mowa, to jeszcze jedna zagadka: dlaczego nosi przydomek "Cebulowy Rycerz"? <jezyk>


Mniemam, że pierwszą serię masz już za sobą?
Mam, mam? Jeszcze w sobotę rano miałam za sobą pięć odcinków pierwszej serii. Jak już pisałam, w sobotę zobaczyłam kolejne cztery odcinki. Na tym się jednak nie skończyło. I tak do niedzielnego wieczoru, nie tylko dokończyłam pierwszą serię, ale także zobaczyłam pięć odcinków drugiej serii. Wczoraj szósty, dzisiaj siódmy, także w chwili obecnej mam przed sobą zaledwie trzy odcinki.
Te maratony są zabójcze, kolejne odcinki wciągają niczym trąba powietrzna <haha> .
Nie dość, że fabuła ciekawa, nie dość, że gra aktorska na wysokim poziomie (jak dla mnie to najlepiej kreują swoich bohaterów Jack Gleeson jak Joffrey, Peter Dinklage jako Tyrion i Maisie Williams jako Ayra) to jeszcze trzeba śledzić uważnie akcję, bo można się zapętlić w wątkach poszczególnych bohaterów.

Cytuj
Mimo, że wiedziałam, że muszę się spodziewać jego śmierci, jak zobaczyłam scenę ścięcia, byłam w ogromnym szoku. Wszystko się we mnie gotowało. Nie dość, że nie byłam kompletnie na to gotowa (w końcu El zapowiadała, że trupa Neda nie zobaczymy w dziewiątym odcinku ), ogromnie mi było smutno (śmierć ojca na oczach dwóch córek) to jeszcze byłam ogromnie wściekła na Joffrey?a. Co za?(tu lepiej żebym nie przelewała tego co myślę na słowa pisane)
Czytałam kiedyś artykuł z wypowiedziami aktorów grających w "Grze..." Podobno sam Martin zachwycony grą młodziutkiego aktora (Glessona)  powiedział do niego "Gratuluję znakomitego występu. Teraz wszyscy cię nienawidzą." I wcale się nie dziwię tej ocenie, bo chłopak zagrał tak sugestywnie, tak przerażająco prawdziwie, że czapki z głów. Jedna z moich ulubionych scen (w sensie, że pokazał w niej swoją naturę) z Joffreyem to ta z nadwornym bardem, któremu najpierw przyklaskiwał, a potem z w niezwykle "uroczy" sposób okazał miłosierdzie dając bardowi wybór, co ma mu obciąć: rękę, czy język :zla:
W tym samym materiale Sophie Turner grająca Sansę wypowiada się o samym aktorze, mówiąc, że jest on prywatnie bardzo miły, wesoły, przyjacielski.
Zagrać kogoś, kto jest absolutnym przeciwieństwem siebie, i zagrać to tak wyraziście, to ogromna sztuka. Poniżej Joffrey Baratheon z miną wiele o nim mówiącą.

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fvader.joemonster.org%2Fupload%2Fquf%2F512_8212873544bdb1joffrey1.jpg&hash=43064e150f13e5fb7b6376db6c8efafa)

A tu z uśmieszkiem za którym kryje się okrucieństwo. Za chwilę wyda wyrok "Obciąć mu język"

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwww.omega-level.net%2Fwp-content%2Fuploads%2F2012%2F04%2FCOKJoff.jpg&hash=ca3e6cdc20747f63cdaa1bf1267c8824)

Ilość bohaterów jest ogromna, ale taki urok tej opowieści. Tak samo jak uśmiercanie najważniejszych bohaterów. Strak był pierwszym i nie ostatnim...

OK, ale niech dla odmiany zginie teraz jakaś szuja, szumowina totalna - iluż jest głównych bohaterów, których spokojnie można tak określić :)
O wskrzeszaniach wolę na razie nie wiedzieć.

W trzecim sezonie zginie jedna z tych totalnych szuj... niestety pojawi się kolejna <slucha>
Iwan Rheon zagra jednego z najokrutniejszych bękartów w Westeros.

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2F25.media.tumblr.com%2Ftumblr_lfhqvqpYka1qetfvao1_500.jpg&hash=78593991b4de5cc924a486b4eaafb73d)

Cytuj
Najmłodsi Starkowie: Brandon i Rickon ? zapytam tylko o jedno, bo to nadal przede mną, ta dwójka spalonych przez Theona Greyjoy?a dzieci to nie bracia Stark?
Jeśli skończyłaś 2 sezon, to już chyba znasz odpowiedź <szczerzy_sie>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Grudzień 12, 2012, 21:42:53
No, no, no! Detektyw jak się patrzy! Za zidentyfikowanie Brienne brawa na stojąco <brawo>

Dzięki. <rumieniec> Powiem szczerze, własnie z Christie miałam największy problem, bo słabo widoczna na tym zdjęciu jest twarz. A jeszcze przy moim kiepskim wzroku... Po nitce do kłębka i pozostała mi tylko Christie.  <jezyk>

Cytuj
Najmłodsi Starkowie: Brandon i Rickon ? zapytam tylko o jedno, bo to nadal przede mną, ta dwójka spalonych przez Theona Greyjoy?a dzieci to nie bracia Stark?
Jeśli skończyłaś 2 sezon, to już chyba znasz odpowiedź <szczerzy_sie>

No właśnie jeszcze nie skończyłam. Nadal mam przed sobą trzy ostatnie odcinki, bo niestety dziś nie miałam czasu zobaczyć ani jednego. Przypuszczam jednak, że się nie mylę...  <haha>

A skoro o Davosie mowa, to jeszcze jedna zagadka: dlaczego nosi przydomek "Cebulowy Rycerz"? <jezyk>

Nie wiem, czy mogę spróbować odpowiedzieć... Wiem tylko tyle, że gdy był przemytnikiem, to raz, że na swoim czarnym statku miał pierścień cebuli na masztach (z reszta czarny statek z takimi masztami, był w herbie rodowym) i też cebule dostarczył Stannisowi podczas oblężenia Twierdzy Końca Burzy (dla głodujących ludzi Stannisa). Za to później otrzymał tytuł rycerski i ziemie, ale stracił część palców (które nosił w woreczku na szyi).
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Grudzień 12, 2012, 22:07:41
Cytuj
Najmłodsi Starkowie: Brandon i Rickon ? zapytam tylko o jedno, bo to nadal przede mną, ta dwójka spalonych przez Theona Greyjoy?a dzieci to nie bracia Stark?
Jeśli skończyłaś 2 sezon, to już chyba znasz odpowiedź <szczerzy_sie>

No właśnie jeszcze nie skończyłam. Nadal mam przed sobą trzy ostatnie odcinki, bo niestety dziś nie miałam czasu zobaczyć ani jednego. Przypuszczam jednak, że się nie mylę...  <haha>
Ha! No to pozostawiam Cię w niepewności. Będzie ciekawiej... <jezyk>

Odpowiedź na zagadkę prawidłowa <brawo>
Ciekawe czy Davos pojawi się w trzeciej odsłonie serialu. W trakcie ataku na Blackwater wyglądało, jakby zginął w wybuchu statku, który spowodował dziki ogień (swoją drogą fantastyczne ujęcia z tymi "fajerwerkami" były), ale wiem, że w dalszych tomach powieści ta postać się pojawia. Zresztą w "Starciu królów" tez nie jest ostatecznie napisane, czy żyje, czy zginął.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Styczeń 12, 2013, 17:49:01
Twórcy serialu wypuścili teaser przypominający, a jednocześnie podsycający ciekawość związaną z 3 sezonem serialu. Jeszcze trochę poczekamy, ale myślę, że materiały będą pojawiać się teraz coraz częściej. Dziś mamy krótkie, ale za to bardzo klimatyczne zaproszenie, które to przynosi nam tajemnicza trójoka wrona tu i ówdzie pojawiająca się na amerykańskim niebie (tu sezon będzie miał premierę 31 marca, w Polsce dzień później) <lornetka>

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=RN7e_Oo0Bis
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Styczeń 12, 2013, 19:58:17
Ech, trzeba mieć HBO a Jean w lesie  <smiech>
No nic, gdyby coś, to będę odrobinę spóźniona - nie będę czytała Waszych postów.
Pisała też już za dużo nie będę...bo czterolistna machnęła dwa sezony naraz i wszystko ładnie podsumowała w dwóch postach - a ja ględziłam przez 3 strony. Nie przystoi to ;D
Ale smutną informację przeczytałam ostatnio. Aktor, który gra nadwornego kata (czyli między innymi skrócił o głowę Neda Starka) - jest chory na raka i podobno stadium jest zbyt zaawansowane. Mimo wszystko przykre.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Styczeń 26, 2013, 21:27:58
Ech, trzeba mieć HBO a Jean w lesie  <smiech>
No nic, gdyby coś, to będę odrobinę spóźniona - nie będę czytała Waszych postów.

E tam, można obejrzeć w necie <jezyk>

W dalszym ciągu podsycamy atmosferę oczekiwania i dajemy parę zdjęć. HBO i jego "aperitif" <soczek>

Matka smoków - to nie zagubione dziewczę z pierwszej serii, czy początkująca królowa z drugiej. To dojrzała, silna, pewna siebie kobieta, o czym świadczy poniższy fotos:
http://www.wired.com/underwire/2013/01/game-of-thrones-season-3-photos/?pid=9279

Margaery to nie naiwna Sansa, zdaje się, że doskonale radzi sobie z Joffreyem. Sansa była do poniżania i bicia, Margaery można zabawiać ucząc ją strzelania z kuszy:
http://www.wired.com/underwire/2013/01/game-of-thrones-season-3-photos/?pid=9282

Biedny Tyrion - nie dość, że karzeł, to jeszcze oszpecony bliznami. Mam nadzieję, że chociaż charakterem pozostanie taki sam:
http://www.wired.com/underwire/2013/01/game-of-thrones-season-3-photos/?pid=9289

To tyle tytułem wstępu, resztę obejrzeć można w wyżej podanych linkach. Świetna prezentacja nowych bohaterów i przypomnienie starych.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Styczeń 27, 2013, 01:16:55
Świetna prezentacja nowych bohaterów i przypomnienie starych.

Dokładnie. Zdjęcia super, jeszcze bardziej podsycają ciekawość. Tylko dlaczego do premiery trzeciego sezonu tak daleko? Dobrze, że tak późno zabrałam się za oglądanie poprzednich serii, przynajmniej czas oczekiwania na nową odsłonę jest trochę krótszy  <szczerzy_sie>

Pisała też już za dużo nie będę...bo czterolistna machnęła dwa sezony naraz i wszystko ładnie podsumowała w dwóch postach - a ja ględziłam przez 3 strony. Nie przystoi to ;D

Przystoi, przystoi... Nie bierz ze mnie przykładu. Ja ładnie? Podsumowałam a i owszem, ale zaledwie Starków. Cała reszta bohaterów i ich wątków jakoś mi umknęła  <gafa> Także lepiej Jean, pisz, pisz. Ja też postaram się być na bieżąco nie tylko z oglądaniem, ale i z pisaniem.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Luty 24, 2013, 16:05:00
Mamy w końcu prawdziwy trailer 3 sezonu.
Stare i nowe twarze przemykają w filmiku z szybkością serii z karabinu, podsycając ciekawość i niecierpliwość każdego fana <szczerzy_sie> Tym bardziej, że motto tej serii to "Death is coming for everyone and everything".
Na szczęście to już niedługo.

Co widzimy w zapowiedzi: atak na Mur, dojrzalszy Bran, potęga Dany, no i w końcu jej dorosłe dzieci - latające smoki. Oj, będzie się działo!

Główne rody walczą nadal o tron, a Daenerys rośnie w potęgę i przygotowuje się do walki o odzyskanie władzy należnej jej rodowi. Twórcy zapowiadają także dwie epickie sceny, które będą stanowić "gwóźdź" trzeciego sezonu. Podobno realizacyjnie mają to być fenomeny <jezyk> Ano zobaczymy.

Game Of Thrones Season 3: Trailer (http://www.youtube.com/watch?v=RzI9v_B4sxw#ws)

Świetnie wpasowuje się w klimat "Gry..." podkład muzyczny trailera, zarówno tekstowo jak i muzycznie. Może ktoś chce posłuchać w całości?

Ms Mr - Bones (http://www.youtube.com/watch?v=o4kbny93Cyk#ws)

A co przedstawia oficjalny plakat tego sezonu? Na pierwszym była zapowiedź o co ten hałas, czyli Żelazny Tron. Na drugim było, że każdy rości sobie do niego prawo, czyli ręka wyciągnięta po koronę, na trzecim jest... smok i to latający - chyba "dzieci" Dany odegrają tu ważną rolę.

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fflavorwire.files.wordpress.com%2F2013%2F02%2Fgotdragon.jpg&hash=4469f2ccf84bd059bc94b803635df7b8)

No i mamy orła, sorry... smoka cień! <o_tak>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Marzec 01, 2013, 20:07:31
HBO to kanał, który potrafi zareklamować swoje produkcje jak mało która inna stacja <usmiech>

W nawiązaniu do plakatu głównego (patrz poprzednia notka), na którym widnieje cień smoka, pojawiły się bardzo ciekawe pomysły przypominające o zbliżającej się premierze kolejnej serii GoT. Cień smoka wkrada się do naszego życia codziennego <szczerzy_sie>
Oto na jednym z wieżowców w Los Angeles pojawił się ogromny cień wspomnianego stwora. I nie jest to wcale jakiś baner. Wygląda to bardzo, ale to bardzo realistycznie, tak, jakby miasto zostało zaatakowane przez smoka.

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fcdn.uproxx.com%2Fwp-content%2Fuploads%2F2013%2F02%2Fgameofthrones-hbo-building-dragons-577x1024.jpg&hash=9c640a5e2228f4142ea04b290b4267f7)

Cień smoka pojawił się też na stronach największego amerykańskiego dziennika New York Times. Strony zawierają artykuły związane z serialem. Podobno niektórzy czytający gazetę w parku instynktownie kierują oczy ku niebu, wypatrując smoka.

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fcdn.uproxx.com%2Fwp-content%2Fuploads%2F2013%2F02%2Fgameofthrones-hbo-building-dragons-newyorktimes-650x484.jpg&hash=52eeefa4ef43563a358992dedaeca2aa)

To kolejne świetne chwyty marketingowe HBO. Niedawno pisałam o trójokiej wronie, która przelatywała nad współczesnym amerykańskim miastem.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Marzec 01, 2013, 21:08:23
Dla fanów to z pewnością bardzo miłe, ale i o oglądalność trzeba stale walczyć. Tym bardziej, jeśli się sporo inwestuje w produkcję.
A potem sobie ludziska serial pościągają i tyle...będzie zysku. Wszak 'Gra o tron" zajmuje chlubne pierwsze miejsce wśród kradzionych przez internautów seriali. I to jest dopiero żałosne.

Ale podsyci się można - został miesiączek. Dla cywilizowanych ludzi  :D
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Marzec 14, 2013, 18:23:23
Myślę, że warto zobaczyć. Oglądając filmik przypominają mi się zaraz "Herkules", "Xena" czy też "Strażnik Teksasu"  <haha> Jeszcze do tego efekty jak z kasety VHS. Dobre czasy lat 90-tych  <tak>

Game of Thrones - 1995 Style (http://www.youtube.com/watch?v=2fPgIIB67bw#)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Marzec 14, 2013, 21:30:36
Takich przeróbek, parodii, sklejek i innych domorosłych dzieł związanych z tym serialem jest mnóstwo. Fascynacja GoT jest tak olbrzymia, że jak grzyby po deszczu powstają przeróżne projekty (bardziej lub mnie ambitne).
Ostatnio natknęłam się na informację, iż znana teksańska galeria Mondo w Austin zorganizowała wystawę obrazów artystów amatorów - wielbicieli Westeros. Niektóre prace muszą być na niezłym poziomie, skoro ceny dochodzą do 15 tys. dolarów <usmiech> W poniższym linku można zobaczyć kilka z nich.

http://www.mymodernmet.com/profiles/blogs/mondo-gallery-game-of-thrones (http://www.mymodernmet.com/profiles/blogs/mondo-gallery-game-of-thrones)

Na tejże wystawie zaprezentowano także pierwszą serię piwa "Gra o Tron" nazwaną"Żelazny Tron" - piwo typu blond ale, ma kojarzyć się z Lannisterami, bowiem "Gdy Lannister zasiada na Żelaznym Tronie, sensowne było stworzenie delikatnego, ale drażniącego podniebienie piwa ze szlachetnym chmielem. Iron Throne jest z całą pewnością ładne dla oka i łagodne w wyglądzie, ale posiada w sobie złożoność, która sprawia, że trzeba mieć się na baczności - opowiadał Phil Leinhart, odpowiedzialny za tworzenie piwa w browarze Ommegang."

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fbi.gazeta.pl%2Fim%2F47%2Fb9%2Fc7%2Fz13089095Q%2CTak-bedzie-wygladalo-oficjalne-piwo--Gry-o-tron-.jpg&hash=7f9d9ee8182699a1397923427425b39b)

Do produkcji piwa użyto tradycyjnej przyprawy wykorzystywanej do warzenia belgijskiego piwa, zwanej ziarnami raju oraz skórkę cytryny, aby piwo miało nieco cierpki smak <szczerzy_sie>

Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Marzec 14, 2013, 21:57:31
Takich przeróbek, parodii, sklejek i innych domorosłych dzieł związanych z tym serialem jest mnóstwo. Fascynacja GoT jest tak olbrzymia, że jak grzyby po deszczu powstają przeróżne projekty (bardziej lub mnie ambitne).

Dokładnie tak. Ja dziś natknęłam się na taki filmik i przypadł mi on do gustu. Ludzie mają różne pomysły. Wystarczy mieć tylko pasję i może z tego powstać wiele ciekawych rzeczy.

Obrazy bardzo interesujące. Co do piwa - ciekawe jak smakuje, bo opis sprawia, że aż chciałoby się spróbować  <szczerzy_sie>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Marzec 17, 2013, 13:19:14
Kolejna zapowiedź serialu <usmiech>

Game Of Thrones Season 3 : "The Beast" Preview (HD) (http://www.youtube.com/watch?v=69nUFqT7XFQ#ws)

1. Daenerys naprawdę świetnie prezentuje się na tle swojej armii. Mam nadzieję, że jej postać dalej będzie ewaluować i zobaczymy prawdziwą władczynię <szczerzy_sie>
2. Margarey w gniewie, złości, wściekłości? Też nieźle.
3. Jon Snow jako szpieg w wiosce Dzikich (z romansem w tle <szczerzy_sie>)
4. Rozkrzyżowany tajemniczy, zakapturzony więzień.
5. Mroczna postać przywódcy Białych Wędrowców po lesie się włóczy.
6 Gendry broni Aryi.
7. Osha i Bran zmuszeni do walki.
8. Kapłanka Melisandre znów coś knuje.
9. ... a w Królewskiej Przystani panoszą się Lannisterowie.

Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Kwiecień 01, 2013, 19:51:57
No to nadszedł długo oczekiwany przeze mnie dzień. Czas obejrzeć pierwszy odcinek III serii  <tancze> W końcu!  <tak>


No to mam pierwszy odcinek za sobą  <jupi> Szerszy komentarz pojawi się jutro z mojej strony, gdyż teraz muszę sobie wszystko ładnie w głowie poukładać  <haha> Teraz mogę powiedzieć tyle, że odcinek bardzo ciekawy. Jest ładnym wprowadzeniem do trzeciej serii, dowiadujemy się o tym, co dzieje się u większości bohaterów. Odcinek raczej spokojny, poza dwiema sytuacjami (z "dziewczynką" i jednym z "Nieskalanych"). Z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki  <tak>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Kwiecień 02, 2013, 20:40:26
O, nie! <histeryk> <histeryk> <histeryk>

Właśnie skasowałam piękną notkę na temat pierwszego odcinka trzeciego sezonu.
Sorry nie będzie analizy...

Krótko:
- mocny wstęp, Sam, nasz kochany grubasek, sam na sam z Innym...
- Świetna Margaery i jej pijar (sierociniec). Joffrey z nutą podziwu dla przyszłej żony. Cersei zdaje sobie sprawę, że Margaery jest niebezpiecznym przeciwnikiem.
- Humorystyczna (tłumaczenie języka właściciela niewolników-wojowników) oraz drastyczna (włos na głowie się jeży, jak się słyszy o treningach tychże wojowników) reklama Nieskalanych,
- Świetna scena rozmowy Tyriona z ojcem. Ileż gorzkich słów musiał ten biedny karzeł wysłuchać. Nie wyobrażam sobie, żeby rodzic mógł tak mówić do własnego dziecka. Tyrion wyszedł z sali jak zbity pies.
- Doskonały dialog Tyriona z Cersei.
C: Obmawiałeś mnie przed ojcem.
T: Kto mówi prawdę, ten nie obmawia.

- dość śmiechowe powitanie Jona Snow w wiosce Dzikich (pomyłka z wodzami), pojawienie się nowych stworów - Gigantów ("są bardzo nieśmiałe, a jak nie są nieśmiałe, to są wkurzone, a jak są wkurzone to..." - przestrzega Ygritte Jona)

Pewnie coś pominęłam, ale tak się zezłościłam zniknięciem tamtej notki, że mam już dosyć, o! Może jak KONICZYNKA  coś naskrobie, to sie odniosę <jezyk>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Kwiecień 07, 2013, 23:50:07
Z małym opóźnieniem...

O, nie! <histeryk> <histeryk> <histeryk>

Właśnie skasowałam piękną notkę na temat pierwszego odcinka trzeciego sezonu.
Sorry nie będzie analizy...

Dokładnie też tak miałam we wtorek i nie znalazłam więcej siły, żeby pisać od nowa. Dziś, z racji tego, że znalazłam chwilę czasu wolnego, postanowiłam napisać kilka słów o odcinku pierwszym. Choć już pewnie wielu szczegółów nie pamiętam.  <slucha>

- mocny wstęp, Sam, nasz kochany grubasek, sam na sam z Innym...

Dokładnie. Od pierwszych sekund odcinka duże emocje. Już się bałam, że to wszystko źle się skończy. Gdy za plecami Sama zobaczyłam wyłaniającego się w zawiei śnieżnej Innego, zaczęłam się poważnie denerwować. <boi_sie> I ten jego (Sama) przerażony wzrok!  Dobrze, że Bracia z Nocnej Straży przybyli w sama porę. Było blisko tragedii. Szkoda też, że nie rozesłał Kruków, jak mu nakazano. Dobrze, że Sam pozostał wśród żywych, bo bardzo polubiłam jego postać.

- Świetna Margaery i jej pijar (sierociniec). Joffrey z nutą podziwu dla przyszłej żony. Cersei zdaje sobie sprawę, że Margaery jest niebezpiecznym przeciwnikiem.

Oj, tak... Tak jak Joffrey może jeszcze nie do końca zdaje sobie z tego sprawę, tak matka przejrzała ją dokładnie. Próbuje wskazać Joffrey'owi, że nie powinien jej do końca ufać, ale ten jest na te wskazówki głuchy. Staje oczywiście po stronie Margaery. Dlatego dziewczyna wie, że może sobie pozwolić na wiele, bo Joffrey jej wiele wybaczy. Syn Cersei wspomina, że Margaery "wie co robi". Cersei puentuje to znaczącym: "Oczywiście". Ma jednak na myśli zupełnie co innego niż syn.

- Humorystyczna (tłumaczenie języka właściciela niewolników-wojowników) oraz drastyczna (włos na głowie się jeży, jak się słyszy o treningach tychże wojowników) reklama Nieskalanych,

Ta scena, podobnie jak Ciebie El, mnie rozbawiła i za razem przeraziła. Właściciel Nieskalanych - z jednaj strony dowcipny, z drugiej twardy i niewzruszony. Na koniec scena z "dziewczynką" też trzymająca w napięciu. Do tego przyłączenie się do Daenerys Barristana - na plus.

- Świetna scena rozmowy Tyriona z ojcem. Ileż gorzkich słów musiał ten biedny karzeł wysłuchać. Nie wyobrażam sobie, żeby rodzic mógł tak mówić do własnego dziecka. Tyrion wyszedł z sali jak zbity pies.
- Doskonały dialog Tyriona z Cersei.
C: Obmawiałeś mnie przed ojcem.
T: Kto mówi prawdę, ten nie obmawia.


Nic dodać, nic ująć.  <ok> Widać całą naturę Lannisterów. Niby są wspaniałą rodziną, trzymającą się razem, jednak każdy działa dla siebie, tylko we własnym interesie. Szkoda ogromnie Tyriona.

- dość śmiechowe powitanie Jona Snow w wiosce Dzikich (pomyłka z wodzami), pojawienie się nowych stworów - Gigantów ("są bardzo nieśmiałe, a jak nie są nieśmiałe, to są wkurzone, a jak są wkurzone to..." - przestrzega Ygritte Jona)

Z całej tej sceny podobało mi się tylko wprowadzenie Gigantów. Reszta ani mnie nie porwała, ani rozbawiła. Zobaczymy jak dalej rozwinie się sytuacja w wiosce Dzikich.

Wspomnieć muszę jeszcze o Davosie. Przeżył, ale nie jestem pewna, czy dobrze zrobił wracając na Smoczą Skałę. Tam już nie rządzi Stannis, tam najważniejszą osobą jest teraz nasza ulubiona kapłanka - teraz nazywana Czerwoną Kobietą. Kapłanka pali ludzi, którzy jej się sprzeciwiają (słudzy ciemności), śpiewając przy tym. Stannis jest pod jej urokiem, całkowicie nim zawładnęła. Przeraża mnie ta kobieta. To jej spojrzenie, sposób wypowiadania słów <olaboga> I to jej przekonanie, że bitwa mogła być wygrana, gdyby tylko ona tam była.

Robb Stark dotarł do Harrenhal, tak? Kolejny przerażający widok. Wielu zabitych. W dalszym ciagul też Robb każe więzić Catelyn.

Sansa i Littlefinger... Ja tam bym Paluszkowi tak nie wierzyła i nigdzie z nim nie jechała. Jednak wystarczy wspomnieć przy Sansie coś o matce czy Aryi, żeby przekonać ją do zaufania sobie.  Nie wyjdzie jej na dobre przyjaźń z Baelish'em.

Chyba wspomniałam o wszystkim, o czym chciałam napisać we wtorek.  <haha>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Kwiecień 08, 2013, 21:26:08
- Świetna Margaery i jej pijar (sierociniec). Joffrey z nutą podziwu dla przyszłej żony. Cersei zdaje sobie sprawę, że Margaery jest niebezpiecznym przeciwnikiem.

Oj, tak... Tak jak Joffrey może jeszcze nie do końca zdaje sobie z tego sprawę, tak matka przejrzała ją dokładnie. Próbuje wskazać Joffrey'owi, że nie powinien jej do końca ufać, ale ten jest na te wskazówki głuchy. Staje oczywiście po stronie Margaery. Dlatego dziewczyna wie, że może sobie pozwolić na wiele, bo Joffrey jej wiele wybaczy. Syn Cersei wspomina, że Margaery "wie co robi". Cersei puentuje to znaczącym: "Oczywiście". Ma jednak na myśli zupełnie co innego niż syn.
Margaery wie co robi. Szykuje sobie grunt pod przyszłe rządy, chce zyskać jak najwięcej zwolenników. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że wykreowanie siebie, jako dobrej, życzliwej, pomocnej, interesującej się życiem najbiedniejszych, tych , którzy żyją poza murami siedziby królewskiej to dobra "inwestycja" na przyszłość. Doskonale o tym wiedzą współcześni politycy, skorzy do najróżniejszych obietnic, aby tylko wszyscy ich kochali. Zazwyczaj nie są przy tym szczerzy, jak będzie w przypadku Margaery? Zobaczymy. Jedno jest pewne. Jest o wiele mądrzejsza i sprytniejsza od Joffreya. On jest okrutny, zwyrodniały, ale ogromnie przy tym strachliwy (patrz: walka na miecze z Aryią, która go pokonała w pierwszym sezonie, ucieczka z murów w trakcie bitwy nad Czarną Wodą, gdy Tyrion prosił aby poprowadził wojsko, ewakuacja  przed zbuntowanym ludem). Dlatego Margaery zaimponowała mu tym, czym sam nie może się pochwalić. Odwagą, nie zwracanie uwagi na drobnostki życia codziennego. Joffrey był w szoku, kiedy przez zakratowane okienko w swojej lektyce widział, jak dziewczyna spaceruje się po niebezpiecznych zaułkach "Zapchlonego Tyłka" (dzielnica biedoty) i to bez eskorty, jak nic sobie nie robi z tego, że musi chodzić w swoich pięknych bucikach po zabłoconych uliczkach, jak dzieci z sierocińca tulą się do niej, jak prości ludzie składają jej hołdy.
I dlatego w rozmowie z matką staje po stronie Margaery. A Cersei też przecież nie jest głupia. Widzi, że jej rola na królewskim dworze zaczyna tracić na znaczeniu, że ktoś ją zaczyna ubiegać w mocy władania nad królem. Z matką Joffrey potrafi się sprzeczać, stawiał się jej, choć nadal pozostawał pod jej wpływem, teraz Cersei widzi w oczach syna coś w rodzaju zachwytu przyszłą żoną, na dodatek przyklaskuje on wszystkiemu, co panna Tyrell mówi. Tak, Margaery nie da sobą manipulować. Jeśli ona się nie da, to i Joffrey się nie da.
Margaery okazuje się kolejną twardą i sprytną kobietą w świecie Westeros(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwww.smilies.4-user.de%2Finclude%2FGirls%2Fsmilie_girl_135.gif&hash=22023697ad0b30cf10ab78341b58af32) (http://www.smilies.4-user.de)

Zapowiada się doskonały wątek. I w tym odcinku relacje między tą trójką były świetnie pokazane.



- Humorystyczna (tłumaczenie języka właściciela niewolników-wojowników) oraz drastyczna (włos na głowie się jeży, jak się słyszy o treningach tychże wojowników) reklama Nieskalanych,

Ta scena, podobnie jak Ciebie El, mnie rozbawiła i za razem przeraziła. Właściciel Nieskalanych - z jednaj strony dowcipny, z drugiej twardy i niewzruszony. Na koniec scena z "dziewczynką" też trzymająca w napięciu. Do tego przyłączenie się do Daenerys Barristana - na plus.
Tego szefa Nieskalanych raczej nie chciałabym mieć za przyjaciela. Okrutny (tak, facet mógł przerazić), ordynarny (ten dowcip raczej wulgarny niż zabawny, mnie bardziej bawiły starania tej tłumaczki, która musiała tonować wypowiedzi szefa, biedna musiała nieźle się napracować, żeby wszystko wyszło dyplomatycznie <haha>)
Spoiler
Gdzieś czytałam, że się zaprzyjaźni z Dany

Scena z "dziewczynką" i jej niespodzianką (nie wiem dlaczego skojarzyła mi się ta postać ze... złą królową i jej zatrutym jabłkiem i królewną Śnieżką <haha>) pokazała, że Daenerys nadal musi się jeszcze sporo nauczyć. Przede wszystkim, że walka o tron to nie zabawa i nie powinno się w niej ufać nikomu.

Wspomnieć muszę jeszcze o Davosie. Przeżył, ale nie jestem pewna, czy dobrze zrobił wracając na Smoczą Skałę. Tam już nie rządzi Stannis, tam najważniejszą osobą jest teraz nasza ulubiona kapłanka - teraz nazywana Czerwoną Kobietą. Kapłanka pali ludzi, którzy jej się sprzeciwiają (słudzy ciemności), śpiewając przy tym. Stannis jest pod jej urokiem, całkowicie nim zawładnęła. Przeraża mnie ta kobieta. To jej spojrzenie, sposób wypowiadania słów <olaboga> I to jej przekonanie, że bitwa mogła być wygrana, gdyby tylko ona tam była.

Davos to mądrze myślący facet. Trzeźwo patrzący na to, co się dzieje na "Smoczej Skale". Davos chciałby, aby Żelazny Tron dostał się w ręce jego pana. Tylko doskonale zdaje sobie sprawę, że dopóki przy Stannisie będzie kręciła się ta czarownica, to nie Stannis będzie rządził w krainie Siedmiu Królestw. A wtedy Westeros opanuje... Samo Zło <szczerzy_sie>
Lubię Davosa (mimo, że to przyboczny Stannisa, za którym z kolei nie przepadam <jezyk>) i za tę mądrość, i za lojalność. Mam nadzieję, że nie przytrafi mu się to, co wszystkim wrogom Kapłanki.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Kwiecień 10, 2013, 21:48:14
3x02 - "Dark wings, dark words" - bardzo dobry odcinek, sporo fajnych wątków. W poprzednim najwięcej było o Lannisterach, Daenerys i Dzikich, w tym o pozostałych bohaterach i nowościach w ich życiu.

- najmłodsi Starkowie, czyli Bran, Rickon, Osha i Hodor wędrujący na Mur spotykają rodzeństwo Reedów (dzieci przyjaciela Neda Starka). Dobrze prezentują się zewnętrznie i są intrygujący <ok>. Chłopak Jojen - młodzieniec inteligentny, o spokojnym głosie, z charyzmą i... tajemnicą. Meera - dziewczyna, jak przystało na bohaterki sagi, zadziorna, waleczna (to ona nosi broń, nie brat), pewna siebie. Chyba mają jakieś zadanie w związku z rodzeństwem Starków. Młodzi aktorzy grają bardzo przekonywującą. Jojen wyjawia Branowi, że ten jest wargiem - istota potrafiąca wejść w umysł zwierzęcia i go kontrolować lub patrzeć jego oczami (wyjaśnia się sprawa snu Brana, w którym widział śmierć ojca - oczami trójokiej wrony), tylko nie do końca panuję nad tą umiejętnością. Wątek Brana nabiera rumieńców. Super <usmiech>

- Robb chyba zaczyna się gubić w wojence. Armia się zmniejsza. Winterfell spalone, po rodzeństwie słuch zaginął, matka dalej w areszcie domowym. Po raz pierwszy stawia pytanie "Czy ta wojna może być wygrana?" a lord Karstark mu odpowiada w bardzo znaczącym tonie "Uważam, że przegrałeś ją w dniu, kiedy wziąłeś ślub". Pamiętamy przecież, że Król Północy złamał przysięgę matrymonialną daną w zamain za wsparcie wojskowe. I zdaje się, że te Robbowe wątpliwości to pierwsze oznaki klęski. Po raz enty potwierdza się, że miłość nie sprzyja wojowaniu <szczerzy_sie>
Bardzo ciekawy, wzruszający i wiele mówiący o samej Catelyn, jej innej stronie monolog w rozmowie z Talisą (synowa). Ta druga stara się przypochlebić teściowej, ale widzimy, że nie będzie to łatwa sprawa. Niby Cat z nią rozmawia, ale widać ogromny dystans między nimi.
Jeśli Jean czyta ten post, to dla niej wiadomość - dowiadujemy się w końcu, jakie znaczenie mają te plecionki, które Lady Stark robiła przy łożu Brana. Jean miała kiedyś w związku z nimi pewne domysły. Wiemy już, że we plecionki to coś w rodzaju talizmanu, mającego odczyniać uroki <okularnik>.
Świetna opowieść Cat o jej stosunku do Jona Snow. Jej walki między własnym sumieniem a zazdrością. Z jednej strony przekonanie o tym, że to małe dziecko nie jest niczemu winne i nie można go karać, z drugiej złość, nienawiść, bo ono jest owocem zdrady. Z jednej strony modły do bogów o śmierć dla Jona, z drugiej modły (i plecenia talizmanu) o jego powrót do zdrowia oraz przysięga o pokochaniu go (mały zachorował na ospę). Niestety sumienie przegrało z zazdrością - chłopak wyzdrowiał, ale Cat przysięgi nie dotrzymała i teraz wierzy, że wszystkie nieszczęścia, które spadły na Starków to kara za jej niedotrzymanie.

- w jednym z trailerów 3 sezonu zaciekawił mnie tajemniczy więzień, rozciągnięty na krzyżaku i zakapturzony. Już wiemy kto to jest. To sam Theon Greyjoy :o. Tak, ten sam, który był najpierw przyjacielem Robba, potem go zdradził, najechał na Winterfell, ścigał najmłodszych braci Starków. Dostał się teraz do niewoli i na razie nie bardzo wie kto i dlaczego go zniewolił. Ale co oni mu robią! <olaboga> Prawdopodobnie wbijanie szpikulca pod paznokieć i wkręcanie śruby w stopę to tylko początek i to najłagodniejszy tego, co go wkrótce czeka (nie wiem, jak to rozwiną w serialu, ale ktoś mi zaznaczył, że Theona czekają okropne tortury)
Sama jestem ciekawa, kto chce zmienić Joffreya na stanowisku "największy psychopata Westeros" <jezyk>. Wydaje się, że nawet przebije zwyrodniałą pomysłowością naszego "ulubionego" króla.
 
- Brrienne i jej więzień Jaime. Świetna para <ok>. Wątek z humorem. Jaime prowokuje, przygaduje, przekomarza się. Brienne ze stoickim spokojem znosi jego uwagi. Jaime wykorzystuje nieuwagę dziewczyny i pozbawia ją jednego miecza. Dochodzi do walki i Jaime po raz drugi przekonuje się, że Brienne nie jest zwykłą dziewczyną. Nie wiem, jak będzie dalej z Lannisterem, ale mam wrażenie, że Jaime jest jakby trochę "pozytywniejszy". Nic w sumie nie było, aby można to potwierdzić, a jednak w tych paru scenach nowego sezonu daje się lubić <jezyk>

- ciąg dalszy królewskiego życia w Królewskiej Przystani. Pojawiła się babka Margaery Lady Olena Tyrell, zwana Królową Cierni. Super babka <ok>. Już wiem po kim Margaery odziedziczyła charakter <usmiech> Lady Olena - twarda, bezpośrednia, rzeczowa kobieta. Umiejętnie wyciągnęła od Sansy opinię na temat przyszłego męża Margarey. Choć sama też doskonale orientuje się w tym co się dzieje w stolicy, kto jaki jest. Mina Margaery po tym jak usłyszała "To potwór" bezcenna <haha> Przejęła się tą wiadomością jak zeszłorocznym śniegiem.  <haha> Zresztą ona sama to mistrzyni manipulacji. Joffrey je jej z ręki (rewelacyjna scena z kuszą), a Cersei coraz bardziej zaniepokojona. Już jawnie dyskryminuje ją w oczach syna:

C: Nie bez powodu brata się z ludem, nie bez powodu ubiera się jak ladacznica, nie bez powodu poślubiła zdrajcę i degenerata.
J: Wykonywała rozkazy. Jest kobietą, a rolą kobiety jest posłuszeństwo.

Joffrey broni Margaery <haha>

- straż Nocna (Wrony) - szkoda mi Sama, przestraszony (w końcu stanął oko w oko z Innym), załamany (nie wysłał kruków ostrzegawczych i drużyna stoczyła bitwę z Innymi), wyśmiewany. Drużyna wędruje dalej przez śnieżną krainę, niby nic się nie dzieje, ale to chyba cisza przed burzą. Wyczuwa się jakieś napięcie między Wronami. Pożrą się między sobą? Ktoś zdradzi?

- O, zapomniałabym o Aryi, Gendrym i Gorącej Bułce - uciekli z twierdzy Lannisterów dzięki trzem życzeniom. No i nie trzeba było długo czekać jak wtarabanili się chyba w kolejne kłopoty. Tym razem to Bractwo Bez Chorągwi. Co prawda wyglądają na niezbyt groźnych (trochę śmiechowo dogadują naszej trójce i na razie traktują ich ok), ale łatwo i przyjemnie z nimi raczej nie będzie, tym bardziej, że mają też Ogara. który przecież zna Starkównę. No i poza tym ich przywódca to Thoros - kapłan boga ognia, wyznawca tej samej religii co czarownica Stannisa.

Zapomniałam o kimś lub o czymś?
KONICZYNKO już tylko Ty i ja to oglądamy? <slucha>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Kwiecień 11, 2013, 00:40:58
KONICZYNKO już tylko Ty i ja to oglądamy? <slucha>
Ja oglądam... Tylko z okazji tego, że niedawno zaczęłam, kończę dopiero 1 sezon. Myślałam, że zrównam się z Wami szybko, ale... no nie idzie mi szybko. A wpadłam w serial po uszy, zresztą... podobnie jak w książkę. I wciąż nie wiem, którą wersję wolę. :D No a nie chciałam tutaj wyskakiwać z pierwszym sezonem, bo to jednak nijak się ma do Waszych pięknych i długich postów o sprawach bieżących ;) Inna sprawa, że nie umiem rzucić okiem i iść dalej, jak coś przykuje moją uwagę, to się wczytuję... no a tu wolałabym wiedzieć jak najmniej... chyba to mój pierwszy serial, kiedy zła jestem na siebie, jak wczytam się w spoilery. :)

Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Kwiecień 11, 2013, 00:59:31
Ja też ciągle pamiętam o Grze, tylko musze zakupić DVD z 2 sezonem a to trochę wydatek. :) Obiecałam po prostu komuś, że obejrzymy wspólnie (a jak wspólnie to musi być DVD... nie pytajcie czemu, po prostu musi) i należy słowa dotrzymać, ale nadrobię w końcu ten 2 i 3 sezon, bo to jest niewątpliwie jeden z najlepszych seriali jakie kiedykolwiek zrealizowano. :D
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Kwiecień 11, 2013, 21:09:24
KONICZYNKO już tylko Ty i ja to oglądamy? <slucha>
A wpadłam w serial po uszy, zresztą... podobnie jak w książkę. I wciąż nie wiem, którą wersję wolę. :D No a nie chciałam tutaj wyskakiwać z pierwszym sezonem, bo to jednak nijak się ma do Waszych pięknych i długich postów o sprawach bieżących ;)

Ja też tak mam.
Tylko ja najpierw oglądam sezon, a później czytam ten tom, którego sezon dotyczył. Jak dla mnie bardzo dobra metoda, bo w książce jest jakby poszerzona wersja serialu, więcej wątków, trochę inne spojrzenie na niektóre z nich i książka systematyzuje mi wiedzę na temat serialu. Jak wiemy trzeba go uważnie oglądać, bo można się zapultać - tylu bohaterów i tyle powiązań <jezyk>.
Z tego co zauważyłam to większość z tych, którzy najpierw czytali, potem oglądają skupia się na wyłapywaniu różnic, co przeradza się potem w malkontenctwo. A to kolor oczu nie taki jak w książce, a to za ciemna barwa na chorągwi rodu, a to za wysoki bohater, a to bliznę miał nie taką jak w książce, a to tę scenę pominęli, a taką dodali, itp, itp. A twórcy i sam Martin (który pisze scenariusz do niektórych odcinków) podkreślają, że serial w niektórych momentach jest bardzo bliski książce, a w innych to zamierzona wariacja na wątkach w niej zawartych <usmiech>

A tak w ogóle, to chętnie poczytałabym Twoje wrażenia z pierwszej serii. Bardzo jestem ich ciekawa. No i byłaby to dobra okazja do przypomnienia sobie pewnych rzeczy <jezyk>

Ja też ciągle pamiętam o Grze, tylko musze zakupić DVD z 2 sezonem a to trochę wydatek. :) Obiecałam po prostu komuś, że obejrzymy wspólnie (a jak wspólnie to musi być DVD... nie pytajcie czemu, po prostu musi) i należy słowa dotrzymać, ale nadrobię w końcu ten 2 i 3 sezon, bo to jest niewątpliwie jeden z najlepszych seriali jakie kiedykolwiek zrealizowano. :D

A to też pisz na temat pierwszej serii. Fajnie jak będzie jeszcze jeden głos w rozmowie <usmiech>
Bo jak będziecie w takim tempie nadrabiać, to dłuuuuugo się nie zgramy <jezyk>


Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Kwiecień 14, 2013, 23:38:57
Ja jak zwykle z "małym" opóźnieniem  <haha>

El bardzo ładnie podsumowała odcinek, dlatego ja odniosę się krótko do kolejnych spraw.  <szczerzy_sie>

3x02 - "Dark wings, dark words" - bardzo dobry odcinek, sporo fajnych wątków. W poprzednim najwięcej było o Lannisterach, Daenerys i Dzikich, w tym o pozostałych bohaterach i nowościach w ich życiu.

Po obejrzeniu pierwszego odcinka, nie sposób było nie pomyśleć sobie, co się dzieje z pozostałymi bohaterami. Całe szczęście na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Drugi odcinek wyjaśnił kilka spraw, przypomniał o kilku ważnych sytuacjach.

- najmłodsi Starkowie, czyli Bran, Rickon, Osha i Hodor wędrujący na Mur spotykają rodzeństwo Reedów (dzieci przyjaciela Neda Starka).

Młodszych Starków bardzo mi brakowało. <tak> Nowi towarzysze - rodzeństwo Reedów - bardzo intrygujące postaci. Dopiero się pojawili a już skupiają na sobie uwagę. Kim są (troszkę wiemy, ale to jak zwykle mało :) )? Jak znaleźli młodszych Starków? Czy spotkali ich przypadkowo, czy zostali przez kogoś wysłani? No i najważniejsze: Jakie mają zamiary wobec Brana i Rickona? Kolejne bardzo ciekawe postaci. Wyjaśnia się, jak już wcześniej wspomniała El, sprawa snów Brana. Jest wargiem. Ciekawe było też to, że Jon Snow mógł również spotkać Warga. Ładnie połączone wątki dwóch bohaterów. Kolejna sprawa się pięknie wyjaśnia.

- Robb chyba zaczyna się gubić w wojence.

O tym, że Robb się pogubił w swoim wojowaniu, było już wiadomo w poprzedniej serii. Nie jest stworzony do dowodzenia armią. Ambicje ma ogromne, wiarę w siebie również, ale jak widać to nie wystarczy. W takich sytuacjach trzeba posługiwać się rozumem, w mniejszym stopniu sercem. Jak widać Stark idzie inną drogą, wytyczoną przez siebie. Powoli jednak zaczyna chyba zauważać, że jego decyzje nie są do końca trafione, że coś zaczyna mu się wymykać spod kontroli. Wcześniej liczył się chociaż ze zdaniem matki. Teraz matka w areszcie, puściła wolno królobójcę, więc wierzyć jej nie można. Powoli kończą mu się pomysły na dalszą walkę.

Bardzo ciekawy, wzruszający i wiele mówiący o samej Catelyn, jej innej stronie monolog w rozmowie z Talisą (synowa). Ta druga stara się przypochlebić teściowej, ale widzimy, że nie będzie to łatwa sprawa.

Trzeba sobie zasłużyć na zaufanie Catelyn, nie należy to jednak do rzeczy łatwych. Cat jest wymagająca wobec swoich kompanów. Wiele w życiu widziała, umie pokierować się rozumem, mimo, że serce dyktuje jej inaczej. Trudno jej polubić Talisę, gdyż wie, jakie skutki może mieć małżeństwo syna z tą dziewczyną. Jeżeli chodzi o opowieść o Jonie Snow - bardzo wzruszająca scena. Kolejna, która przekonała mnie, że Catelyn jest moją ulubioną postacią. Nie umiała zaakceptować Jona, starała się, jednak uczucie zazdrości wzięło nad nią górę. Teraz wie, że popełniła błąd. Cały czas też myśli o swoich pozostałych dzieciach. Nie wie jaki los ich spotkał, są to dla niej bardzo trudne chwile. Boję się, że niedługo moje zamiłowanie do Cat się zmieni, ale póki co mogę się cieszyć każdą sceną z jej udziałem.  <serduszko>

- w jednym z trailerów 3 sezonu zaciekawił mnie tajemniczy więzień, rozciągnięty na krzyżaku i zakapturzony. Już wiemy kto to jest. To sam Theon Greyjoy :o.

Do tego powiem tylko tyle: dobrze mu tak! Za to wszystko co zrobił, kara mu się należy. Zastanawia mnie kto się nim tak "zajmuje"? Chociaż jak sobie pomyślę o tych "Okropnych torturach" to mam ciarki na całym ciele. Boję się nawet pomyśleć co to może być  <olaboga>

- Brrienne i jej więzień Jaime. Świetna para <ok>. Wątek z humorem. Jaime prowokuje, przygaduje, przekomarza się. Brienne ze stoickim spokojem znosi jego uwagi. Jaime wykorzystuje nieuwagę dziewczyny i pozbawia ją jednego miecza. Dochodzi do walki i Jaime po raz drugi przekonuje się, że Brienne nie jest zwykłą dziewczyną. Nie wiem, jak będzie dalej z Lannisterem, ale mam wrażenie, że Jaime jest jakby trochę "pozytywniejszy". Nic w sumie nie było, aby można to potwierdzić, a jednak w tych paru scenach nowego sezonu daje się lubić <jezyk>

W tych paru scenach. Nie wiem co będzie dalej, ale mam wrażenie, że Lannisterowie się nie zmieniają. Potrafią być "pozytywni", jeżeli to może im coś dać. Wydaje mi się, że test to jego gra, tylko dlatego, żeby wyswobodzić się jakoś Brrienne. Jak widać nie będzie tak łatwo. Jaime chwyta się wielu sztuczek, żeby przechytrzyć swoją towarzyszkę, ta jednak nie da sobie w kaszę dmuchać. Ma przykaz od Catelyn i chce go wykonać. Wzorowa! Zobaczymy co będzie dalej.

- ciąg dalszy królewskiego życia w Królewskiej Przystani. Pojawiła się babka Margaery Lady Olena Tyrell, zwana Królową Cierni. Super babka <ok>. Już wiem po kim Margaery odziedziczyła charakter <usmiech>

No na pewno po babci!  <haha> Przebiegłe są obie, doskonale wiedzą czego chcą i wytrwale do tego dążą. Co miała na celu cała scena z Sansą? Próba przekonania jej, że interesuje je prawdziwe oblicze Joffrey'a? One doskonale je znają. Wiedzą o nim więcej niż on sam, a on wielki i wspaniały Król, tańczy jak mu Margaery zagra. Brawo!

Joffrey broni Margaery <haha>

Tak i to bardzo przekonywującymi argumentami (jak ten zacytowany przez Ciebie, El)  <haha>

- straż Nocna (Wrony) - szkoda mi Sama, przestraszony (w końcu stanął oko w oko z Innym), załamany (nie wysłał kruków ostrzegawczych i drużyna stoczyła bitwę z Innymi), wyśmiewany. Drużyna wędruje dalej przez śnieżną krainę, niby nic się nie dzieje, ale to chyba cisza przed burzą. Wyczuwa się jakieś napięcie między Wronami. Pożrą się między sobą? Ktoś zdradzi?

Boją się o swoje życie, każdy na swój sposób. Każdy chce też swoje życie ratować i często w sytuacji zagrożenia myśli tylko o sobie, jednak są zgraną grupą i mogą na siebie liczyć. Mają różne chwile zawahania, jednak dowodzi nimi mądra osoba i w razie wątpliwości zawsze powie im jak postępować.

- O, zapomniałabym o Aryi, Gendrym i Gorącej Bułce - uciekli z twierdzy Lannisterów dzięki trzem życzeniom. No i nie trzeba było długo czekać jak wtarabanili się chyba w kolejne kłopoty. Tym razem to Bractwo Bez Chorągwi.

Może nie wyglądają na groźnych, jednak jak już się mogliśmy wiele razy przekonać, nikomu nie można ufać. Kto wie, co Aryie i jej towarzyszy może spotkać ze strony Bractwa Bez Chorągwi. A skoro ich przywódca ma coś wspólnego (religia) z naszą ulubioną czarownicą, to nie może wróżyć nic dobrego.

Ufff, uporałam się. Pewnie zaraz po obejrzeniu odcinka, napisałabym więcej, jednak wyszło jak wyszło.

KONICZYNKO już tylko Ty i ja to oglądamy? <slucha>

Jeżeli chodzi o odcinki na bieżąco, to na to wygląda. Dziewczyny! Oglądajcie i piszcie o tym! To nic, że śledzicie akurat pierwszą czy drugą serię. Ja chętnie przypomnę sobie kilka szczegółów. Chętnie z Wami porozmawiamy. Dzielcie się wrażeniami. <tak>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Kwiecień 15, 2013, 19:01:21
No dobrze :) Przychodzę zatem z moimi pierwszymi wrażeniami. Obejrzałam póki co 6 odcinków i chociaż przed obejrzeniem myślałam, że to nie dla mnie, to okazało się, że nic bardziej mylnego. Serial bardzo dla mnie. Urzeka już sama realizacja - tak abstrahując od treści, od tego, jak kreowani są bohaterowie. Dobra... mnie nawet czołówka zachwyciła... mimo, że jest długa, a może właśnie dlatego, że jest długa, a i tak za każdym razem patrzę na nią z zachwytem :)

I kompletnie nie wiem, od czego zacząć... Może od bohaterów. Tylko obawiam się, że mój post zrobi się za chwilę całkowicie nieskładny, bo w ogóle mi się wszyscy mylą, wydarzenia plączą i ciężko mi załapać kto z kim, kto przeciwko, kto dobry, kto tylko pozornie dobry, kto zły... :)

Może zatem zacznę od tych, których naprawdę lubię.
Ned. Naprawdę świetny człowiek - dobry, poczciwy, z sercem na swoim miejscu. Scena, w której zabijał Damę - chwytająca za serce. Poza tym bardzo oddany żonie, rodzinie, troskliwy... Mam wrażenie, że dla niektórych dzieci posiadane na boku, nie miały żadnego znaczenia, ot po prostu owoce chwili słabości. On Jona przygarnął, traktuje jak swoje... i chociaż chłopiec nie miał łatwego życia na zamku, to jednak Ned postąpił jak ojciec. Ot co. Poza tym podobało mi się, jak się postawił królowi, kiedy stanął w obronie ciężarnej Daenerys. Dobry ludź. Ot co. Tylko zbyt naiwny... to jego dociekanie prawdy, szukanie... ech, mam wrażenie, że przysporzy mu jedynie kłopotów.

Jon. Jak mnie strasznie irytuje, jak podkreślają na każdym kroku, że jest bękartem. Ok, wiem, że jest, ale tak naprawdę to nie jego wina. Rozumiem troszkę Catelyn, bo jednak Jon przypomina jej o zdradzie, poza tym nie jest jej dzieckiem, a też mieszka w zamku, ale.. to taki fajny, uczynny, oddany chłopiec. Po tylu latach powinna wiedzieć, że nie stanowi żadnego zagrożenia... Jon jest kochany... :) Do tego umie o siebie zadbać, umie stanąć w obronie innych, jeszcze w zamku był wsparciem rodzeństwa, teraz jestem na etapie, w którym wywalczył szacunek dla Sama... :) Świetna postać.

Arya. Najsłodsze dziecko w serialu. Ma niesamowity urok osobisty, połączony ze sprytem. Oj, mała nie da sobie w kaszę dmuchać. Wie czego chce, wie, jak do tego dążyć... I o dziwo ma wszystkich po swojej stronie ;) No.. może najmniej siostrę, ale jej ojciec? Zrozumiał, że nie zrobi z małej damy dworu, więc zgodził się na naukę walki i obrony. Świetna postać, za każdym razem, jak się pojawia, to pojawia mi się uśmiech na twarzy :) Mam wrażenie, że przyjdzie taki moment, w którym będzie musiała dorosnąć, bo w sumie ciągle się coś komplikuje i cała akcja nie dąży do pokoju i spokoju. Wręcz przeciwnie. Póki co jednak... rozkoszna jest. :)

Daenerys. Na początku mnie przerażała. Potem jednak uzmysłowiłam sobie, że to wina jej brata. To on był autentycznie przerażający i odrażający... ona tylko zdominowana i całkowicie podporządkowana. Jednak z zalęknionego zwierzątka zmieniła się w pewną siebie kobietę, która wie, czego chce, która poczuła jaką ma władzę i jak tę władzę wykorzystać. No i zrozumiała, że małżeństwo jej to nie tylko mus połączony z płaczem i z bólem, że może też czerpać z tego korzyści, przyjemności, a jej małżonek to w gruncie rzeczy wcale nie taki zły i wstrętny człowiek. Ogromna zmiana... i bardzo, bardzo na plus. Zaskoczyła mnie w momencie, w którym nie stanęła w obronie brata - razy, czy drugi. Aktualnie jestem na etapie, w którym brat doczekał się 'korony', a ona z zimną krwią patrzyła na całe zajście podsumowując tylko, że nie był smokiem. Najbardziej urzekły mnie jej oczy - całkowicie pozbawione emocji, zimne, bez cienia współczucia...

Cersei. Wzbudza we mnie strasznie skrajne emocje. Lubię jej postać, ale chwilami mnie przeraża - chłodem, dystansem, bezwzględnością. Z pozoru niewinny, ale zdecydowanie czarny charakter. Postać negatywna, dla której nie potrafię znaleźć cienia zrozumienia, czy współczucia. Jednak nie odrzuca, jak Viserys... W jej chłodzie i opanowaniu jest coś takiego, że nie da się nie docenić jej i pominąć ją. Tak, widocznie lubię tych złych.

Aaaaa zapomniałabym... Tyrion. Kolejna fantastyczna postać. Ma serducho tam, gdzie trzeba, niby Lannister, a jakiś taki dobry... :D Nie no, dobrze napisany bohater. Bardzo podobało mi się jego więzienie nad przepaścią... :D I to, jak się obudził na skraju. Rany, aż mi się wszystko w żołądku przewróciło.. :D Urocze wyznanie swoich win... :D Hahaha. On mnie generalnie bawi, lubię jego cięty język i to, że nie owija w bawełnę. :)

Wychodzi mi tutaj strasznie długi post, a wolałabym zostawić coś na ewentualną dyskusję :) Dodam tylko, że serial przeraża brutalnością. Ciach i nie ma głowy, ciach i podcięta szyja, ciach i człowiek przebity na wylot. Krew tryska, narządy się rozrywają i to wszystko na naszych oczach. Chwilami oczom nie wierzę, że to można aż tak. Druga strona - dość odważna seksualność. Nie ma cenzury - kochają się, to się kochają, chwilami brutalnie, chwilami namiętnie, są czułe momenty, są takie, że aż patrzenie boli. I w sumie zarówno brutalność, jak i erotyzm cały, są dużym plusem serialu, urzeczywistniają wszystko.

Cytuj
Tylko ja najpierw oglądam sezon, a później czytam ten tom, którego sezon dotyczył. Jak dla mnie bardzo dobra metoda, bo w książce jest jakby poszerzona wersja serialu, więcej wątków, trochę inne spojrzenie na niektóre z nich i książka systematyzuje mi wiedzę na temat serialu.
Ja czytam i oglądam równocześnie, ale w książce jestem krok w tyle. Czytanie idzie mi wolniej, bo jednak czasowo u mnie różnie... Aktualnie jestem na tym, jak Arya łapała koty. Czyli serialowo jestem powiedzmy odcinek do przodu.

Moim problemem jest to, że nie przywiązuję wagi do szczegółów. Nie grozi mi porównywanie oczu, czy kolorów na herbach, bo zwyczajnie nie wiem, jakie były w serialu, a i książkowe informacje mi uciekają. Jednak tam się dużo dzieje, szybko zmienia, jest mnóstwo bohaterów i niestety nie nadążam. Książka mi to systematyzuje, ładnie tłumaczy, ale i tak mam wrażenie, że dopiero drugie obejrzenie pozwoli mi w pełni ogarnąć kto jest kto :)

Chwilami widać różnicę między treścią, a tym, co pokazane w serialu, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza. I tak wpadłam po uszy...
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Kwiecień 15, 2013, 22:06:09
- najmłodsi Starkowie, czyli Bran, Rickon, Osha i Hodor wędrujący na Mur spotykają rodzeństwo Reedów (dzieci przyjaciela Neda Starka).

Młodszych Starków bardzo mi brakowało. <tak> Nowi towarzysze - rodzeństwo Reedów - bardzo intrygujące postaci. Dopiero się pojawili a już skupiają na sobie uwagę. Kim są (troszkę wiemy, ale to jak zwykle mało :) )? Jak znaleźli młodszych Starków? Czy spotkali ich przypadkowo, czy zostali przez kogoś wysłani?

Wiem, że wszyscy fani książkowej wersji z utęsknieniem czekali na tę parę, więc chyba z ich przyczyny będzie się sporo działo.

Tak w ogóle, to z Reedami, a zwłaszcza Jojenem też musi wiązać się jakaś magia. Pojawił się w śnie Brana, jeszcze zanim się poznali. Samo pojawienie się można złożyć na karb owej "wargowej" umiejętności Starka, który mógł go widzieć oczami trójokiej wrony. Ale po tym jak Reed się urealnił, wiedział, co Bran widział we śnie, co chciał zrobić, wiedział, że jest wargiem.

Podoba mi się rodzeństwo Reedów. Nie chodzi o to, czy są, czy będą pozytywnymi bohaterami. Bo nie wiem. Od Jojena bije taka przyjemna tajemniczość, charyzma i przy tym stoicki spokój. A jego siostra to taka dziewczyna - chłopczyca. Coś a'la Ayra, tylko bardziej dojrzalsza i doświadczona <usmiech>

Bardzo ciekawy, wzruszający i wiele mówiący o samej Catelyn, jej innej stronie monolog w rozmowie z Talisą (synowa). Ta druga stara się przypochlebić teściowej, ale widzimy, że nie będzie to łatwa sprawa.

Boję się, że niedługo moje zamiłowanie do Cat się zmieni, ale póki co mogę się cieszyć każdą sceną z jej udziałem.  <serduszko>

Od znajomego wiem, że z Cat będą wiązały się dramatyczne wydarzenia. Jakie i czy wpłyną na zmianę w charakterze bohaterki nie wiem (zabroniłam wyjawienia dalszych jej losów choć ciekawość mnie zżera <jezyk>)

- Brrienne i jej więzień Jaime. Świetna para <ok>. Wątek z humorem. Jaime prowokuje, przygaduje, przekomarza się. Brienne ze stoickim spokojem znosi jego uwagi. Jaime wykorzystuje nieuwagę dziewczyny i pozbawia ją jednego miecza. Dochodzi do walki i Jaime po raz drugi przekonuje się, że Brienne nie jest zwykłą dziewczyną. Nie wiem, jak będzie dalej z Lannisterem, ale mam wrażenie, że Jaime jest jakby trochę "pozytywniejszy". Nic w sumie nie było, aby można to potwierdzić, a jednak w tych paru scenach nowego sezonu daje się lubić <jezyk>

W tych paru scenach. Nie wiem co będzie dalej, ale mam wrażenie, że Lannisterowie się nie zmieniają. Potrafią być "pozytywni", jeżeli to może im coś dać. Wydaje mi się, że test to jego gra, tylko dlatego, żeby wyswobodzić się jakoś Brrienne. Jak widać nie będzie tak łatwo. Jaime chwyta się wielu sztuczek, żeby przechytrzyć swoją towarzyszkę, ta jednak nie da sobie w kaszę dmuchać. Ma przykaz od Catelyn i chce go wykonać. Wzorowa! Zobaczymy co będzie dalej.

Nie chodziło mi o to, że się zmienił. Nic nie było takiego, co by na to wskazywało.
Po prostu te jego przekomarzanki z Brienne wydawały się "miłe dla oka" <szczerzy_sie> Nie żeby coś do niej go ciągnęło, żeby miało ich coś połączyć. Raczej takie fajne "umilanie" czasu <jezyk>

- straż Nocna (Wrony) - szkoda mi Sama, przestraszony (w końcu stanął oko w oko z Innym), załamany (nie wysłał kruków ostrzegawczych i drużyna stoczyła bitwę z Innymi), wyśmiewany. Drużyna wędruje dalej przez śnieżną krainę, niby nic się nie dzieje, ale to chyba cisza przed burzą. Wyczuwa się jakieś napięcie między Wronami. Pożrą się między sobą? Ktoś zdradzi?

Boją się o swoje życie, każdy na swój sposób. Każdy chce też swoje życie ratować i często w sytuacji zagrożenia myśli tylko o sobie, jednak są zgraną grupą i mogą na siebie liczyć. Mają różne chwile zawahania, jednak dowodzi nimi mądra osoba i w razie wątpliwości zawsze powie im jak postępować.

Oj, ja bym stawiała na jakieś zatargi. Sam i jego dwóch kumpli po jednej stronie, ten , który szydził z Sama (nie pamiętam jak ma na imię) po drugiej. Lord dowódca niby wstawił się za Samem, bo pilnuje porządku w drużynie, ale powiedział do tego szydzącego coś takiego "Pomóż mu (Samowi), bo jak on zginie, to też zginiesz". Wzrok delikwenta nie wróżył nic dobrego.
No ale zobaczymy jak to się potoczy.

Serial bardzo dla mnie. Urzeka już sama realizacja - tak abstrahując od treści, od tego, jak kreowani są bohaterowie. Dobra... mnie nawet czołówka zachwyciła... mimo, że jest długa, a może właśnie dlatego, że jest długa, a i tak za każdym razem patrzę na nią z zachwytem :)
Dokładnie. Serial jest świetnie zrealizowany, co do najdrobniejszego szczegółu: plenery, kostiumy, scenograia, efekty specjalne. A czołówka jest idealna. To nie tylko napisy i klimatyczna muzyka. Mamy tu mapę Westeros. W animacji po kolei pojawiają w poszczególnych jej miejscach charakterystyczne cechy rodów (odpowiedni element architektury grodu, herb, no i oczywiście nazwa miejsca rodowego), przy nazwiskach aktorów widzimy herb rodu bohatera, którego grają, no i ta klamra spinająca całość -  z czterema herbami największych rodów: lew, wilkor, smok i jeleń.

I kompletnie nie wiem, od czego zacząć... Może od bohaterów. Tylko obawiam się, że mój post zrobi się za chwilę całkowicie nieskładny, bo w ogóle mi się wszyscy mylą, wydarzenia plączą i ciężko mi załapać kto z kim, kto przeciwko, kto dobry, kto tylko pozornie dobry, kto zły... :)

Oj, też miałam tak na początku. Nawet poszukałam sobie w internecie skład poszczególnych rodów i zrobiłam sobie ściągę <haha>
Teraz jest o wiele lepiej. Nie przeszkadzają mi nawet pojawiający się w każdej serii nowi bohaterzy.

Jon. Jak mnie strasznie irytuje, jak podkreślają na każdym kroku, że jest bękartem. Ok, wiem, że jest, ale tak naprawdę to nie jego wina. Rozumiem troszkę Catelyn, bo jednak Jon przypomina jej o zdradzie, poza tym nie jest jej dzieckiem, a też mieszka w zamku, ale.. to taki fajny, uczynny, oddany chłopiec. Po tylu latach powinna wiedzieć, że nie stanowi żadnego zagrożenia... Jon jest kochany... :) Do tego umie o siebie zadbać, umie stanąć w obronie innych, jeszcze w zamku był wsparciem rodzeństwa, teraz jestem na etapie, w którym wywalczył szacunek dla Sama... :) Świetna postać.

Tak naprawdę, to z tą zdradą to jest tajemnicza sprawa. Przyznaje się do niej nawet sam Ned (a przynajmniej nie zaprzecza), ale wszyscy jego znajomi z jednej strony mówią że "podobno" była, z drugiej tym, którzy najlepiej go znają, trudno w to uwierzyć. Ja mam pewną teorię na ten temat, w której Stark nie jest ojcem Jona. Na razie zatrzymam ją dla siebie <jezyk>

Arya. Najsłodsze dziecko w serialu. Ma niesamowity urok osobisty, połączony ze sprytem. Oj, mała nie da sobie w kaszę dmuchać. Wie czego chce, wie, jak do tego dążyć... I o dziwo ma wszystkich po swojej stronie ;) No.. może najmniej siostrę, ale jej ojciec? Zrozumiał, że nie zrobi z małej damy dworu, więc zgodził się na naukę walki i obrony. Świetna postać, za każdym razem, jak się pojawia, to pojawia mi się uśmiech na twarzy :) Mam wrażenie, że przyjdzie taki moment, w którym będzie musiała dorosnąć, bo w sumie ciągle się coś komplikuje i cała akcja nie dąży do pokoju i spokoju. Wręcz przeciwnie. Póki co jednak... rozkoszna jest. :)
Przyjdzie, przyjdzie. Już w końcówka pierwszej serii to zobaczysz, a od drugiej, to już ciągłe lekcje życia będzie Arya miała i całkiem nieźle będzie sobie radziła. Choć czasem buńczuczność w kłopoty ją wpędzi. A spokoju to raczej w tym serialu nie doświadczysz. Wydawałoby się, że większa jego część, to rozmowy, to statyczne sceny, jednak to właśnie ta walka na słowa, na inteligencję, na niedopowiedzenia, na tajemnice, na intrygi, powoduje, że GoT tak wciąga. To dobra rozrywka dla umysłu. Zanudzi się ten, kto oczekuje akcji niczym w dobrym sensacyjnym filmie <szczerzy_sie>

Daenerys. Na początku mnie przerażała. Potem jednak uzmysłowiłam sobie, że to wina jej brata. To on był autentycznie przerażający i odrażający... ona tylko zdominowana i całkowicie podporządkowana. Jednak z zalęknionego zwierzątka zmieniła się w pewną siebie kobietę, która wie, czego chce, która poczuła jaką ma władzę i jak tę władzę wykorzystać. No i zrozumiała, że małżeństwo jej to nie tylko mus połączony z płaczem i z bólem, że może też czerpać z tego korzyści, przyjemności, a jej małżonek to w gruncie rzeczy wcale nie taki zły i wstrętny człowiek. Ogromna zmiana... i bardzo, bardzo na plus. Zaskoczyła mnie w momencie, w którym nie stanęła w obronie brata - razy, czy drugi. Aktualnie jestem na etapie, w którym brat doczekał się 'korony', a ona z zimną krwią patrzyła na całe zajście podsumowując tylko, że nie był smokiem. Najbardziej urzekły mnie jej oczy - całkowicie pozbawione emocji, zimne, bez cienia współczucia...
Dany była moją ulubioną postacią w pierwszym sezonie. W drugim troszkę mniej, ale nadal ją lubię.
I tak zmieniła się w pewną siebie kobietę, ale do charyzmatycznej władczyni  jeszcze jej daleko. Musi się nauczyć paru niezbędnych rzeczy. Dobrze, że ma obok siebie mądrego Joraha. Bardzo podobała mi się ta ich zależność - pani i jej poddany - podparta piękną przyjaźnią. Ze strony Joraha pewnie czymś więcej <szczerzy_sie>

A ta scena z "koronacją" brata - dostrzegła w końcu, że to szaleniec, że nie będzie dobrym władcą, no i na dodatek, groził jej nienarodzonemu dziecku. On nie mógł mieć w sobie smoczej krwi.

Aaaaa zapomniałabym... Tyrion. Kolejna fantastyczna postać. Ma serducho tam, gdzie trzeba, niby Lannister, a jakiś taki dobry... :D Nie no, dobrze napisany bohater. Bardzo podobało mi się jego więzienie nad przepaścią... :D I to, jak się obudził na skraju. Rany, aż mi się wszystko w żołądku przewróciło.. :D Urocze wyznanie swoich win... :D Hahaha. On mnie generalnie bawi, lubię jego cięty język i to, że nie owija w bawełnę. :)
Ja uwielbiam Tyriona. Z jednej strony facet skrzywdzony przez życie (a w szczególności przez rodzinę - w trzeciej serii jest tak przejmująca scena jego rozmowy z ojcem, że normalnie popłakałam się), z drugiej paradoksalnie ta krzywda przyczyniała się do tego, że nie spodlił się tak jak rodzeństwo. Owszem dziwkarz, opijus, ordynus, ale potrafi kochać, jest inteligenty, oczytany, wobec dam dżentelmen (świetna mimika twarzy, gdy uwodzi <szczerzy_sie>), pomocny wobec skrzywdzonych, zdystansowany wobec własnego kalectwa, rewelacyjnie ripostuje, dobry obserwator. Stary Lannister nawet nie zdaje sobie sprawy jaki skarb pod względem taktycznego myślenia ma przy sobie.

Nie oglądałam jeszcze ostatniego odcinka, bo miałam co innego do zrobienia. A trailer zapowiada intrygujące rzeczy. Trzeba wykroić godzinkę na nadrobienie, bo ciekawość zżera <slucha>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Kwiecień 15, 2013, 22:30:09
Z powodu niewielkiej ilości czasu, którą w tej chwili dysponuję, postanowiłam odnieść się tylko do tej jednej sprawy. Szerszą wypowiedź postaram się napisać wkrótce <szczerzy_sie>

Od znajomego wiem, że z Cat będą wiązały się dramatyczne wydarzenia. Jakie i czy wpłyną na zmianę w charakterze bohaterki nie wiem (zabroniłam wyjawienia dalszych jej losów choć ciekawość mnie zżera <jezyk>)

I bardzo dobrze zrobiłaś! Ja oczywiście nie wytrzymałam i sprawdziłam sobie dalsze informacje dotyczące Catelyn. Tylko jej. Nie wiem co się stanie z pozostałymi bohaterami, ale nie mogłam się powstrzymać, żeby nie sprawdzić co los szykuje dla Cat. Powiem tyle: będzie się działo. Będzie dramatycznie. Z jednej strony już nie mogę się doczekać jak to wszystko pokażą w serialu, z drugiej jednak chciałabym oglądać Cat taką jak teraz. Więcej nie zdradzę. Musimy poczekać. Wydaję mi się, że już niedługo się wszystkiego dowiemy <tak>

Nie oglądałam jeszcze ostatniego odcinka, bo miałam co innego do zrobienia. A trailer zapowiada intrygujące rzeczy. Trzeba wykroić godzinkę na nadrobienie, bo ciekawość zżera <slucha>

Ja też jeszcze nie widziałam. Mam nadzieję, że jutro uda mi się wygospodarować godzinę czasu po pracy i będę mogła sobie spokojnie pooglądać kolejny odcinek.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Kwiecień 20, 2013, 23:42:18
No dobra, w końcu udało mi się obejrzeć 3 odcinek. Jak zwykle wypunktuję bohaterów:

- Robb i Cat. Pojawia się dwóch nowych bohaterów: narwany brat Catelyn Edmure, przez którego Robb pomniejszył szeregi swojej armii. Rozmowa Króla Północy z wujkiem koleiny raz udowodniła, że Robb to całkiem niezły taktyk, ale tylko wtedy, gdy głowa nie jest zajęta amorami. Pomysł na złapanie Góry (brat Ogara, podwładny Tywina Lannistera) bardzo dobry, ale co z tego, gdy Edmure to waleczny chłop, ale głupi?
Wraz z Edmurem pojawił się też wuj Cat, Blackfish (czarna owca w rodzinie)- wydaje się być spoko gościem. Cat będzie miała w nim duże oparcie, bo już całkiem się rozsypała: odtrącona przez syna, właśnie odbył się pogrzeb jej ojca, Sansa w niewoli, Aryia nie wiadomo gdzie, dobija ją myśl, że Bran i Rickon nie żyją. Być może oparcie będzie miał też Robb, bo Blackfish wygląda na zahartowanego w bojach faceta. Dobrze mu z oczu patrzy <jezyk>

- Brawo Tyrion! Zabawna scena w sali obrad. Na jej wspomnienie jeszcze teraz się uśmiecham ;D
Tywin ogłasza naradę. Jako najważniejszy siada u szczytu stołu. I tu następuje walka o pozycję - kto bliżej pana na włościach (bo nie oszukujmy się Joffrey to tylko pionek wobec Tywina Lannistera) Paluszek ściga się z Varysem aby zająć najbliższe Tywinnowi krzesło, przegrany Varys siada więc na nastepnym krześle, z racji wieku (nie zdążył "dobiec" do stołu) maester Pycelle zajmuje kolejne. Zostały jeszcze dwa - najdalej postawione. Wchodzi Cersei. Ostentacyjnie podnosi krzesło i stawia je po drugiej stronie stołu. Triumująca mina mówi " I co? Jestem pierwsza po prawicy ojca". Temu wszystkiemu przygląda się Tyrion i co robi? Podchodzi do krzesła najdalej stojącego od ojca. Jeśli tam usiądzie, to będzie dla niego problem, i pod względem strategicznym, i fizycznym (nic nie będzie widział, bo pozostali zasłonią mu widok). Przechyla ogromne krzesło na tylne nogi, ciągnie ze zgrzytem po podłodze i ustawia... na drugim krańcu stołu, naprzeciwko ojca. Teraz tamci są po bokach, a on z ojcem jak równy z równym <haha> A wszytko odbywa się w ciszy. Taka milcząca walka na inteligencję. Świetna scena! <brawo>
Kolejna dość zabawna scena z Tyrionem jego ochroniarzem Bronnem i Podrickiem (taki pachołek, który uratował mu życie w walce nad Czarnym Nurtem). W dowód wdzięczności Tyrion fundnął prawiczkowi Podrickowi wizytę w burdelu i to w towarzystwie trzech panienek. Dał mu też kasę na nie. Tamten wraca i oddaje pieniądze, bo jak się okazało tak dogodził dziewczynom, że nie chciały zapłaty. Tyrion w szoku ("ode mnie zawsze biorą") i dawaj "gościć" pachołka winem aby tylko tamten wyjawił mu i Bronnowi szczegóły. Chłopak od razu urósł w oczach pana. Rozśmieszyli mnie obaj kiedy tak zaaferowani czynami Podricka dopraszali się o naukę <haha>

- Dzicy z Mance Rayderem i Jonem planują atak na Mur. Inni coraz częściej zostawiają po sobie ślady, więc najlepszy czas na zaatakowanie Muru i zdobycie twierdzy. Fajnie będzie widzieć jak wspinają się na 700 metrową ścianę lodową <szczerzy_sie>
 - Niedobitki  Wron z Lordem dowódcą na czele docierają do twierdzy Crastera (ten co to za żony córki sobie bierze, a synów oddaje Innym). Sam znów poniżany i wyśmiewany od grubych świń. Szkoda mi go strasznie. Jak jeszcze był Jon Snow, to go bronił, a teraz taki biedulek. Na dodatek dowiaduje się, że dziewczyna, w której się podkochiwał ("żona" Crastera) właśnie urodziła... syna. A co się tam z synami robi, to już wiadomo <boi_sie> Czuję, że coś tu się wydarzy, bo Craster krzywo, bardzo krzywo na Wrony patrzy.

- Dany nadal namyśla się jak zebrać armię. Jorah i Barristan jej radzą, niestety każdy inaczej. Jorah za Nieskalanymi - podobała mi się jego argumentacja. Wie, że Dany jest bardzo wrażliwa, nie chce przelewania krwi niewinnych ludzi, więc tłumaczy:
"W mężczyznach czai się bestia, która budzi się, kiedy tylko łapiemy za miecze. Lecz Nieskalani to nie mężczyźni. Nie gwałcą, nie plądrują miast, chyba że na rozkaz. Jeśli ich kupisz, zginą tylko ci, których wskażesz".
Tak więc Dany znów rozmawia z Kraznysem szefem Nieskalanych. I znów mamy humorystyczną pod względem starań tłumaczki (Missandei) scenę targowania się:

K: "Za okręty sprzedam jej 100 Nieskalanych i to tylko dlatego, że ma ładną dupę"
M: "Pan sprzeda ci za okręty tylko 100 Nieskalanychi to tylko dlatego, że jest hojny"

K: "Twoi Dothrakowie nadają się na żarcie dla świń"
M: Pani, twoi Dothrakowie są bezużyteczni"

I tak mniej więcej wyglądały tłumaczenia <haha>

Dany nie ma pieniędzy na tylu Nieskalanych, ile chce mieć, więc gra smokami, przez co budzi większe zainteresowanie Kraznysa. Podobała mi się w tej scenie - taka twarda, ze wzrokiem pokerzysty, nic nie można było w nich odczytać. Zero emocji. trochę mnie zdziwiło, że będąc tak blisko związaną ze smokami, pozbywa się jednego z nich, ale to może jakiś podstęp. Za spokojna była proponując zapłatę w postaci swojego "dziecka". Zyskała rzeszę nadzwyczaj wyszkolonych w walkach "ludzi nie ludzi" i... tłumaczkę Missandei.

- no na koniec świetne sceny z Jaimem i Brienne. Pamiętamy, że po pojedynku zostali złapani przez Boltonów (sprzymierzeńców Robba). I co tu mamy? Jaime pomaga Brienne! Mówiłam, że jakby sympatyczniejszy w tej serii jest. Co prawda, nie znam jego motywów (może przez to, że go pokonała w walce na miecze wyrobiła sobie u niego szacunek? a może dlatego, że teraz oboje są więźniami i pomagając jeden drugiemu mogliby się jakoś uwolnić?), ale udało mu się uchronić rycerkę od zbiorowego gwałtu. Piękną mówką omamił dowódcę:
"Jak myślisz dlaczego wyspa, na której mieszka jej ojciec nazywa się "szafirową". On da ci za córkę tyle szafirów ile ona sama waży, ale tylko za żywą i niepohańbioną"
I ten powstrzymał ludzi. No, no...
Za dużo jednak naciskał i chyba zbyt szybko doszedł do wniosku, że dowódca to głupek łasy na bogactwo, bo niestety, ale swojej prawej dłoni nie zdołał uratować. Już był pewien, że uda mu się uwolnić, uciec, już prawie witał się z gąską, a tu nagły zwrot akcji i ciach! Nie ma dłoni. Aż mi się go zrobiło żal. Rycerz bez prawej dłoni, toż to koniec dla niego. Może lepsza byłaby śmierć?
Ciekawe, co dalej się stanie z tą dwójką. Poniżej dramatyczna chwila w życiu Jaimiego:

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fimg2.timeinc.net%2Few%2Fi%2F2013%2F04%2F15%2FGAME-OF-THRONES.jpg&hash=172b598d938e9060010c36bea8cc814c)

Na koniec wypowiedź Michaela Lombardo - prezesa programowego HBO - na pytanie: co powiesz na informację, że "Gra o tron" jest najbardziej "piraconym" serialem na świecie?
- Chyba nie powinno się tak mówić, ale jest to swego rodzaju komplement.

I trailer kolejnego odcinka (wczorajszego, którego także jeszcze nie oglądałam - przygotowywania do dzisiejszego konkursu recytatorskiego w przedszkolu <szczerzy_sie>)

Game Of Thrones Season 3 Episode 4 Promo And Now His Watch Is Ended 3x04 (http://www.youtube.com/watch?v=igIn6AI6hyE#ws)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Kwiecień 21, 2013, 23:50:48
Walnę tu tak trochę ni z gruchy, ni z pietruchy, bo oglądacie na bieżąco III sezon. :P
Skończyłam dziś II sezon. Znów wystarczyła sobota wieczór i niedziela popołudnie :)
I powiem tak... znów jestem pod wrażeniem.

Nie wiem jak to wszystko usystematyzować. Będzie jak zwykle trochę bałaganiasto. ;)

Na początku trochę się gubiłam, bo jednak po prawie roku przerwy w oglądaniu, ale szybko załapałam i przypomniałam sobie o co chodzi. :)

Kocham smoki! Dany i te maleństwa są fantastyczni. Zresztą bardzo ciekawa akcja... Droga przez pustynie, potem dostanie się do miasta Quart, w którym wszystko tak naprawdę było fikcją. Kiedy Dany mówiła, że smoki jedzą mięso, martwiła się że mało i nie rosną, to pomyślałam sobie, że pewnie dobrze żywiłoby je ludzkie mięso... I powiem szczerze nie mogę doczekać się ich w akcji. :P Brzmi okrutnie wiem, ale chcę je zobaczyć w pełni sił jak walczą o swoje. Zresztą już pokazały co potrafią spalając magów. Bardzo przejęłam się kiedy je ukradziono... Biedactwa tak bardzo płakały... Podoba mi się współtowarzysz Dany... Nie pamiętam jego imienia. :P Mogliby być dobrą parą. :)

Arya... no mała ma charakter i jest zahartowana... Szkoda, że ten jej opiekun został zamordowany. Lubiłam go. :( Potem dostanie się w niewolę, służba na dworze króla Lanistera... Intrygującego wybawiciela sobie znalazła... Młoda jest boska i oby jak najwięcej jej jeszcze było. Lubię jej grupkę, jej przygody... No i mam nadzieję, że jeszcze tego tajemniczego osobnika, ktory pomógł jej uciec zobaczymy. Bardzo fajna postać. :)

Winterfell... kurcze... ale jatkę "przyjaciel" im zrobił. Gubię się w imionach Tion? Jakoś tak. Najmłodsi chłopcy Starków są bardzo dzielni... i chyba jednak niedobrze, że będą kierować się na Północ...

Robb, jego matka itp. Kurcze trochę mi się nie podobał w końcówce... Boję się, że jego małżonka coś mu wywinie. Poza tym no walczy mężnie... wkurza się na mamusię... Tylko czy słusznie? Z jednej strony tak, ale z drugiej nie dziwię się Kathleen, że uwolniła "księcia z bajki" czyli Jaimiego :P
Niewątpliwie w tej grupce najciekawszą postacią jest Brien... Babochłop pierwszej klasy  <smiech> Nie no kobieta jest świetna. Przypomina mi Joannę D'Arc... nie wiem czy czasem postać nie jest trochę na niej wzorowana, ale pewnie mi się wydaje. :D Waleczna kobieta. :)
Fajnie załatwiła niemalże za jednym zamachem trzech ludzi Starków. Polubiłam ją jakoś, ciekawe co będzie dalej. :)

Szkoda, że zginął król gej Raley? Jejku nie umiem tych imion spamiętać. Ale jakoś gościa polubiłam. Za to wkurza mnie jego braciszek Stanis... jeju jaki imbecylasty chłop. Niby faktycznie mu się tron należy, ale z jakimiś wiedźmami się zadaje... byle po trupach do celu... Nie... nie podoba mi się. Wkurza mnie jego wyraz twarzy najogólniej mówiąc. :P

Jeffrey ... chyba najbardziej zboczony wszelkimi dewiacjami bohater wszech czasów. Drugiego takiego świra to nie widziałam. Aktor go grający jest świetny, super ucharakteryzowany. No zło wcielone. A przy tym tchórz... jak przyjdzie co do czego :P
Sansa za to jest mega głupia... Ech brak mi słów na temat jej zachowania i decyzji.

Tyrion <3 Kolejny po Smokach i Arya mój ulubieniec... Zdecydowanie najlepsza postać. Piękne kwestie, cięte riposty, mądry, inteligentny... Kurcze uwielbiam gościa. :) Uwielbiam jak jedzie po Cersei. :D
Poza tym przygotował wspaniałą bitwę... Pokaz "fajerwerków" fantastyczny.

Jon Snow... Hmm najbardziej nudził mnie w tym sezonie. Taki nijaki prócz ładnej buzi...

A jeśli chodzi o finał sezonu. To co to w ogóle było? The Walking Dead? Marsz zombie?  <smiech> Rozbawiła mnie ta końcówka niesamowicie i jednocześnie chyba zacznę na bieżąco ten trzeci sezon, bo jestem ciekawa "co dalej". No albo znów poczekam prawie rok na nowe DVD :D

To tak w skrócie na gorąco....
Lubię ten serial. W ogóle chciało mi się śmiać, bo tak jeden odcinek jatka, drugi niemalże sam seks, trzeci seks gejowski... fajnie tematycznie poukładali. <smiech>


(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fimages47.fotosik.pl%2F1797%2Fb603cadf890d20e4m.jpg&hash=7e9d44285324799f9470cd49b352ae76) (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b603cadf890d20e4.html)
Niech smoczki będą z Wami. :P  <buja_w_oblokach>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Kwiecień 22, 2013, 20:56:01
Cytuj
A jeśli chodzi o finał sezonu. To co to w ogóle było? The Walking Dead? Marsz zombie?   Rozbawiła mnie ta końcówka niesamowicie i jednocześnie chyba zacznę na bieżąco ten trzeci sezon, bo jestem ciekawa "co dalej". No albo znów poczekam prawie rok na nowe DVD

Oglądaj teraz, bo znów pozapominasz (a poza tym będzie z kim porozmawiać) ;D

Zdjęcie z Dany i smoczkami, które tu umieściłaś jest przeurocze <serce> Taka ciepła, z lekka zabawna scenka, mina Dany słitaśna - jak prawdziwa matka karmiąca swe dziecię <jezyk>
Jej współtowarzysz to Jorah - uwielbiam gościa. "Doczepił" się do niej, aby ją śledzić na rozkaz Varysa, a tak mu zaimponowała, że najpierw się z nią zaprzyjaźnił, potem większym uczuciem obdarzył. Co prawda nic na ten temat nie wspomniano (oprócz chyba jakiejś jednej aluzji Joraha, o ile pamiętam), ale to widać jak na dłoni. I bardzo mi się te relacje między nimi podobały. A facet - miodzio <jezyk> Mądry, bardzo oddany, waleczny, broniący swej pani nawet za cenę życia. Scena oddania się w jej władanie (na koniec pierwszej serii) do dziś wywołuje we mnie dreszcze <jezyk>

Tym razem użyję opcji spojlera, bo moja wypowiedź dotyczy postu osoby, która jeszcze nie oglądała tego odcinka.
Spoiler
Co do smoków, w 3 sezonie są już dużo większe, na razie mało o nich, ale była jedna fajna scena - leci sobie jeden z nich nad taflą wody morskiej, nagle pikuje w dół porywa złapaną rybę, podrzuca do góry i zanim ta wpadnie do pyska, opieka ją ogniem, i danie gotowe <haha>)
W tej serii podobno ma też się sporo dziać przy ich współudziale.

Arya i "wizyta" w siedzibie Lannisterów oraz spotkanie z Jaqen H'ghar (ja już się nauczyłam nawet pisowni imion <o_tak>, choć w pośpiechu może trafić się jakaś literówka), czyli człowiekiem o zmieniającej się twarzy to moje ulubione sceny z tą bohaterką. W trzeciej serii Arya jest doroślejsza, choć czasem nadal po dziecięcemu naiwna (a z tej naiwności rodzi się u niej nadmierna buńczuczność)

Cytuj
Winterfell... kurcze... ale jatkę "przyjaciel" im zrobił. Gubię się w imionach Tion? Jakoś tak.

Theon Greyjoy, sprzymierzeniec rodziny Starków, wychowywał się z synami Neda ::) W serialu jest kilku bohaterów, którymi kierują czysto psychopatyczne pobudki. Theon do nich nie należy. Zrobił, to co zrobił z rozżalenia, z rozczarowania, z odtrącenia i z chęci zaimponowania ojcu. I chociaż oczywiście nie podoba mi się ta zdrada przyjaciół, to jestem w stanie zrozumieć motywy jego postępowania.

Spoiler
W 3 serii zemści się to na nim okrutnie (chociaż wydaje się, że sytuacja zmierza ku dobremu, ale znając Martina, pewnie jeszcze niejedno spotka Theona)

Cytuj
Robb, jego matka itp. Kurcze trochę mi się nie podobał w końcówce... Boję się, że jego małżonka coś mu wywinie. Poza tym no walczy mężnie... wkurza się na mamusię... Tylko czy słusznie? Z jednej strony tak, ale z drugiej nie dziwię się Kathleen, że uwolniła "księcia z bajki" czyli Jaimiego

Od momentu ślubu z Talisą i wprowadzenia aresztu domowego dla matki Robb stracił trochę rezon. Też stracił co nieco w moich oczach. A samej Talisy wcale nie lubię.

Cytuj
Niewątpliwie w tej grupce najciekawszą postacią jest Brien... Babochłop pierwszej klasy   Nie no kobieta jest świetna. Przypomina mi Joannę D'Arc... nie wiem czy czasem postać nie jest trochę na niej wzorowana, ale pewnie mi się wydaje.  Waleczna kobieta.
Fajnie załatwiła niemalże za jednym zamachem trzech ludzi Starków. Polubiłam ją jakoś, ciekawe co będzie dalej.

Brienne jest przecudowna. I to wcale nie urodą. Bo jak już wspomniałaś (i tak jest w książce scharakteryzowana) to babochłop, która zresztą z tejże przyczyny, że tak była postrzegana, została rycerką. Ona jest przecudowna charakterem. Na zewnątrz waleczna, odznaczająca się wielkim... męstwem, a w środku prawdziwa, wrażliwa kobieta (potajemnie kochała się w Renlym Baratheonie). Uwielbiam ją w parze z Jaimem Lannisterem, którego eskortuje do Królewskiej Przystani. On próbuje ją wkurzyć, zdenerwować (może uda się wtedy mu jakoś uciec), a ona znosi to z nadzwyczaj stoickim spokojem). W trzecim sezonie dużo jest z nią ciekawych scen i jeszcze bardziej daje się lubić <usmiech>

Cytuj
Za to wkurza mnie jego braciszek Stanis...

Też go nie cierpię. Przed Bitwą nad Czarnym Nurtem niby prawdziwy wódz, ma doradców, ale i tak ich nie słucha, nawet jak dobrze radzą. Stawia na swoim, ale tak naprawdę to nie "jego" tylko Melisandre zdanie tu jest najważniejsze. Żądza władzy przesłoniła mu wzrok i dał się jej tak omotać, że gotów był zabić własnego brata. Po wspomnianej bitwie zrobiła się z niego jeszcze większa rozmemłana ciapa, która bez Kapłanki już nic nie może zdziałać.
Coś mi się wydaje, że w trzecim sezonie ona się na niego wypnie. Już coś tam daje się wyczuć, jakieś aluzyjki rzuca w trzecim odcinku ta czarownica.

Cytuj
Jeffrey ... chyba najbardziej zboczony wszelkimi dewiacjami bohater wszech czasów. Drugiego takiego świra to nie widziałam. Aktor go grający jest świetny, super ucharakteryzowany. No zło wcielone. A przy tym tchórz... jak przyjdzie co do czego
Sansa za to jest mega głupia... Ech brak mi słów na temat jej zachowania i decyzji.
O Joffreyu już tyle pisałam, że aż mi się nie chce oceniać tej szuji.
Ale mój znajomy powiedział, że drugiego takiego świra, a nawet sto razy gorszego (możesz to sobie wyobrazić?) zobaczymy w trzecim sezonie. No i Joffreyowi w trzecim sezonie opadną skrzydła, bo znajdzie się sobie nie lada przeciwnika i to kobiecego <szczerzy_sie>
A Sansa na początku też mnie denerwowała, ale od momentu utraty ojca żal mi jej było i zaczęłam rozumieć jej postępowania. Została sama w gnieździe węży (jak mawiał Ned) i broniła się jak mogła przed nienawiścią dworu królewskiego. A jej bronią było całkowite poddaństwo. Nie robiła tego już z miłości. Teraz były to tylko pozory.

Cytuj
Tyrion <3 Kolejny po Smokach i Arya mój ulubieniec... Zdecydowanie najlepsza postać. Piękne kwestie, cięte riposty, mądry, inteligentny... Kurcze uwielbiam gościa.  Uwielbiam jak jedzie po Cersei.
Poza tym przygotował wspaniałą bitwę... Pokaz "fajerwerków" fantastyczny.

O Tyrionie też nie będę pisać, bo już napisałam o nim niejeden "hymn pochwalny" <serduszko>

Ale odcinek kończący drugi sezon, czyli Blackwater był dzięki niemu i przygotowanej taktyce bitewnej najlepszy. Wspomniany pokaz fajerwerków mnie zauroczył i postawą Tyriona, i jego pomysłowością, i wizualnością (dziki ogień jest fantastycznie tu pokazany). Zachwycam się tymi scenami do dziś:

Game of Thrones Blackwater Wildfire Scene [Widescreen High Quality] (http://www.youtube.com/watch?v=fuNyWMAWptE#ws)

Cytuj
Lubię ten serial. W ogóle chciało mi się śmiać, bo tak jeden odcinek jatka, drugi niemalże sam seks, trzeci seks gejowski... fajnie tematycznie poukładali.

Uwielbiam ten serial <serce>
A w trzecim sezonie seksu i nagości jest trochę mniej (jak na razie - w trakcie 3 odcinków), więcej zabawnych scen, jak zwykle sporo ciekawych dialogów okraszonych ciętymi ripostami, przekomarzankami, walki na inteligencję (jak dla mnie to największa zaleta serialu).
Oglądaj, oglądaj już teraz BlackTiger, bo sezon już zapowiada się na dużo lepszy niż drugi <usmiech>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Kwiecień 22, 2013, 22:11:13
Cytuj
Oglądaj, oglądaj już teraz BlackTiger, bo sezon już zapowiada się na dużo lepszy niż drugi <usmiech>
Obawiam się, że nie da rady... Jestem uwiązana współtowarzyszem oglądania, który woli obejrzeć wszystko za jednym zamachem. :P
Jedyny serial, który go interesuje, a sam nie obejrzy, więc już się poświęcam.
Chyba na książki się przerzucę.  <smiech>
A z ciekawości to mnie już skręca...
Mówię właśnie:
- Oglądajmy III sezon w internecie!
+ Za pół roku znów obejrzymy w dwa dni na DVD.
- Będę do tyłu w stosunku do innych.
+ Straszne ...
- Phi
No i nie przegadam. Ech   <rumieniec> A danego słowa wspólnego oglądania muszę dotrzymać... No może jeszcze przekonam :P


Dobrze El, że pamiętasz wszystkie nazwy, bo ładnie mnie uzupełniłaś. :) Dzięki.

Cytuj
Spoiler
Co do smoków, w 3 sezonie są już dużo większe, na razie mało o nich, ale była jedna fajna scena - leci sobie jeden z nich nad taflą wody morskiej, nagle pikuje w dół porywa złapaną rybę, podrzuca do góry i zanim ta wpadnie do pyska, opieka ją ogniem, i danie gotowe <haha>)
W tej serii podobno ma też się sporo dziać przy ich współudziale.

Ojej to będzie musiała być cudowna scena. <3
I wiecie co... Ja chyba serio chciałabym żeby to Dany zasiadła na "Żelaznym Tronie"... Przynajmniej na dzień dzisiejszy.
A Jorah jest fantastyczny i było mu wytknięte w 2. sezonie, że pokochał Dany. ;) Zresztą ona chyba też to trochę czuje, że to więcej niż przyjaźń i oddanie z jego strony.

Cytuj
Od momentu ślubu z Talisą i wprowadzenia aresztu domowego dla matki Robb stracił trochę rezon. Też stracił co nieco w moich oczach. A samej Talisy wcale nie lubię.
Miło, że to nie tylko moje zdanie.
Cytuj
No i Joffreyowi w trzecim sezonie opadną skrzydła, bo znajdzie się sobie nie lada przeciwnika i to kobiecego <szczerzy_sie>
Kogo będzie miał pan samo zło za wroga? Czyżby nową potencjalną małżonkę? <szczerzy_sie>
Cytuj
Ona jest przecudowna charakterem. Na zewnątrz waleczna, odznaczająca się wielkim... męstwem, a w środku prawdziwa, wrażliwa kobieta (potajemnie kochała się w Renlym Baratheonie). Uwielbiam ją w parze z Jaimem Lannisterem, którego eskortuje do Królewskiej Przystani. On próbuje ją wkurzyć, zdenerwować (może uda się wtedy mu jakoś uciec), a ona znosi to z nadzwyczaj stoickim spokojem). W trzecim sezonie dużo jest z nią ciekawych scen i jeszcze bardziej daje się lubić <usmiech>
Dokładnie. Fantastyczna jest. Taki prawdziwy Rycerz. Ma większe "jaja" niż niejeden z tych rycerzyków razem wziętych.
A ona i Jaimie chyba jedną z ulubionych par będą.  :hahaha: Jak sam Jaimie jest okropny tak z nią mistrzostwo.  <smiech>
Fantastycznie, że w III sezonie będzie jej sporo. :)


Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Kwiecień 23, 2013, 01:03:07
Jako że mam jedną z tych bezsennych nocy, które mnie czasem nachodzą, obejrzałam sobie 4 odcinek. I to był błąd. bo teraz to już na pewno nie zasnę. Będę przeżywać odcinek. Był fantastyczny, a końcówka wbiła mnie w kanapę i przyprawiła o dreszcze. A należała do Dany. Dany pokazała oblicze prawdziwej władczyni. Jestem nią ponownie zauroczona <serduszko> Brawo! Brawo! Brawo! <brawo>

Więcej jutro, bo muszę się pozbierać...

Post Merge: [time]Kwiecień 23, 2013, 22:00:58[/time]
Wspomniana końcówka tak fantastyczna, że jeszcze dziś ją przeżywałam <haha>

Ale od początku:
- w tym sezonie wątek Brienne i Jaimego należy do jednych z moich ulubionych. Wczoraj było mi autentycznie żal Lannistera. Tak, wiem, że do pozytywnych bohaterów nie należał, ale facet swoją godność ma. A tu? Poniżany, wyśmiewany jeszcze próbuje walczyć (wizualnie emocjonująca scena), ale jak tu bronić się przed gromadą sprawnych rycerzy, nie mając prawej dłoni? W końcu odpuścił zrezygnowany. Tego widoku Brienne nie mogła znieść. Tak jak byli wrogami, tak stali się współtowarzyszami w niedoli.

- Varys w dwóch odsłonach: po pierwsze wiemy już dokładnie, jak to się stało, że został eunuchem i doszedł tak wysoko (z bezdomnego biedaka do członka Małej Rady królewskiej, a po drugie ujawnia rąbek swoich planów co do Sansy. W drugim przypadku sojusznika próbuje szukać w osobie Lady Oleny. Po raz kolejny udowadnia, że głowę ma nie od parady. Oczywiście owe plany nie muszą mieć nic wspólnego z ratowaniem Starkówny, raczej dużo wspólnego mają z dokopaniem Littlefingerowi i ustawieniem się w jak najlepszej pozycji w nowej rzeczywistości (połączenie rodów Tyrellów i Lannisterów).
Swoją drogą Królowa Cierni jest fantastyczna. Cokolwiek tam knuje (a na mur beton knuje, podobnie jak wnuczka Margaery) to robi to w świetnym stylu. Inteligentna (świetna mówka o rodowych symbolach i dewizach, tudzież riposty na pochlebstwa Varysa "Chcesz mnie uwieść? Ależ nie krępuj się, uwodź do woli. Cóż za połączenie tego, czego nie ma , z tym co się rozpada!" - Varys jest eunuchem, a Olena, to babcia <szczerzy_sie>), bezpośrednia, sarkastyczna, z dystansem do siebie.

- wreszcie coś się dzieje w wątku Straży Nocnej. No i spełniło się tutaj moje czarnowidztwo. Bunt na pokładzie zakończony masakrą - bardzo dobre pod względem napięcia sceny. A Sam w końcu podejmuje jakieś decyzje. Co prawda nie wiemy do czego one go doprowadzą, ale coś w tym chłopcu drgnęło.

- Kolejne dobre sceny to Margaery i Joffrey. Młody król przepadł na dobre. Dziewczyna robi z nim co chce. Wpływy Cersei lecą na łeb i szyję, na dodatek u ojca też nie ma dobrych notowań.
Świetna scena wyjścia pary nowożeńców do ludu. Triumf Tyrellówny.

- niezwykle zaskakujący zwrot akcji w wątku uciekającego od oprawców Theona Greyjoya. Kolejny facet, który kiedyś zrobił coś złego, teraz zrezygnowany i załamany. W końcu rozumie, iż dokonał złego wyboru. "Mojego prawdziwego ojca ścięto w Królewskiej Przystani. dokonałem wyboru i źle wybrałem. Wszystko zniszczyłem". I dalej mamy świetne posunięcie scenariuszowe. Najpierw scena zwierzeń, spokojna, ale pełna emocji, nawet trochę wzruszająca, a już za chwilę jesteśmy wciśnięci w kanapę widząc dokąd Boy zaprowadził uciekiniera <olaboga>

- Arya, Gendry i Bractwo Bez Chorągwi - członkowie tego bractwa to chyba jakiś inny odłam religijny niż Czerwona Kapłanka, bo jak się okazuje najważniejszym ich celem jest oczyszczanie Westeros z jakichkolwiek mend ichniejszego świata. Ich szef mówi do złapanego Ogara "Nieważne jakiemu rodowi służycie. Jeśli krzywdzicie słabszych, Bractwo Bez Chorągwi was dopadnie".

- Fajna, miła dla oka, taka niewinna rozmowa Sansy z Margaery. Wyglądały jak dwie koleżanki, które chcą się zaprzyjaźnić. Ale... nie wiem czy Starkówna udaje, ale Tyrellówna na pewno szczera nie jest. Skoro babka ma jakieś plany wobec Sansy, to na bank takie same ma jej wnuczka. Zresztą jakoś dziwnie wygląda ta życzliwość Margaery wobec niedoszłej narzeczonej swojego... narzeczonego.

- No i wisienka na torcie czwartego odcinka. Asperos i sfinalizowanie targu o Nieskalanych. Tego nie da się opisać, to trzeba zobaczyć. Mnóstwo emocji, a w roli głównej Dany. Piękna sceneria, bardzo dobrze dobrane tło muzyczne tło muzyczne, napięcie wymalowane na twarzach Joraha i Barristana, tłum gapiów (w końcu mają zobaczyć smoka), Kraznys z miną zwycięzcy, Dany odbiera bat - symbol władzy nad niewolnikami i nagle dziewczyna wprawia wszystkich w osłupienie. Wzrok Joraha, Barristana, Missandei i .samego Kraznysa bezcenny. Jorah i Barristan pełni dumy, tłumaczka zszokowana, a Kraznys... spalony. Wystarczyło jedno słowo rzucone przez Dany w stronę smoka - "Dracarys" i Matka Smoków znów ma trójkę dzieci. Ma też wielotysięczną armię wolnych i oddanych Nieskalanych. I nie zapłaciła za nich ani "złotówki".
Teraz mamy prawdziwą władczynię.

Dobra, idę jeszcze raz obejrzeć tę scenę <jezyk>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: mindreader w Kwiecień 27, 2013, 14:33:04
Skończyłam pierwszy sezon. I prawie skończyłam pierwszy tom książki. Zostało mi może z 60 stron. I hmmmm...

Z całego serca nie znoszę Lannisterów. Wyjątek stanowi Tyrion, którego darzę skrajnie odmiennym uczuciem. A tak.. Joffrey jest odrażający. Jego okrucieństwo nie zna granic, do tego zachowuje się, jakby to, co robi było normalne. Wyroki śmierci wydaje z taką lekkością, że chwilami w głowie się nie mieści, że tak młody człowiek może być tak zły. Cersei też jest zła i bezwzględna, ale... nie wzbudza aż tak negatywnych uczuć. Pewnie dlatego, że więcej myśli i nie odczuwa przyjemności z krzywdzenia ludzi. Ona raczej usuwa to, co stanie jej na drodze. Joffrey natomiast zachowuje się jak dzieciak, który musi pokazać kto tu rządzi - czy to ma sens, czy nie. Jaime też jest straszny. Te jego odzywki do Catelyn po pojmaniu... aj, nóż się w kieszeni otwiera. Ojciec Tyriona... może jest wielki, potężny i się go boją, ale za sam stosunek do Tyriona go nie lubię. :P Poza tym on też nie cofnie się przed niczym. Nie ma opcji. Ten ród jest z założenia zły...

Tyrion... płynie w nim ta sama krew, aczkolwiek ma ludzkie odruchy. I ma dużo oleju w głowie :) O tak, może sobie być karłem, może mieć mniejsze szanse w walce, ale na pewno ma przewagę, jeśli chodzi o myślenie. :) Poza tym jest uroczy... i zabawny. :D Jego Shea też jest fajną postacią, jestem ciekawa, jak sobie poradzą na zamku. :D

Ned... :( To było okrutne. To było tak strasznie okrutne... Mało, że przez wzgląd na Sansę zgodził się kajać przed wielkim królem, to jeszcze tak marnie skończył. :( To było straszne. Biedne dziewczyny, nawet Sansy zrobiło mi się w momencie tak strasznie szkoda. A Ned... fajna postać była :( Szkoda, szkoda, szkoda...

Robb radzi sobie całkiem przyzwoicie. Niby bez doświadczenia, niby młody, ale rozsądny i waleczny. Dobrze, że ma przy sobie matkę - tam, gdzie jemu brakuje wiedzy, czy pomysłu, to ona delikatnie sugeruje i tym samym wychodzą całkiem ładnie w całej wojnie. Straszna scena, kiedy dowiedzieli się o śmierci Neda - chwytająca za serce postawa Catelyn.

Arya... tak, ona musi sobie teraz radzić sama. Jestem jednak o nią całkowicie spokojna. Dziewczyna nie da sobie w kaszę dmuchać. Nie odrosła za dużo od ziemi, ale ma w sobie niezwykłą siłę i odwagę. Poradzi sobie.

Gorzej z Sansą. Została na dworze i właściwie... zaczęła robić za zabawkę i popychadło ukochanego. Szkoda, że go nie zrzuciła z tej kładki. :P Myślę, że po prezentacji głowy jej ojca, a także głowy septy pozbyła się złudzeń co do przyszłego ślubnego. Dodatkowo w obliczu obietnicy, że kolejnym prezentem będzie głowa jej brata. :P Mam też wrażenie, że i ślub już jej się odwidział... no ale co... na dworze została, nie ma w sobie cech młodszej siostry, więc im nie zwieje. Szkoda mi jej, a zarazem jestem ciekawa, w jaką stronę pójdzie ta postać.

Jon... no to mu koledzy pojechali po honorze. Cieszę się, że wrócił. Na pewno ciężko mu odciąć się od rodziny - zwłaszcza, że wie o śmierci ojca, ale on mi pasuje dokładnie tam, gdzie jest, wśród tych, z którymi przysięgał. Lubię Jona, poczciwy z niego człowiek.

No i Daenerys... Smoki!! <3 Ale właściwie smoki, to jedyne, co mi się podobało w jej wątku... W takim sensie, że polubiłam Drogo, polubiłam ich jako małżeństwo, to jak słodko się wpasowali w siebie, jak oczekiwali synka... Zapowiadało się średnio, wyszło cudownie. Pięknie pokazana miłość i to, jak sponiewierana przez brata Dany odnalazła się w ramionach dzikiego, ale potrafiącego kochać Drogo. Wiedziałam, że się nie spali na tym stosie, nie było takiej opcji i czułam, że wyklują się zwierzątka. :D Ładny moment, kiedy jej się pokłonili. Ale małżonka szkoda.

Niedługo wezmę się za drugi sezon. Póki co jestem niezmiennie zachwycona.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Kwiecień 27, 2013, 18:51:28
Z całego serca nie znoszę Lannisterów. Wyjątek stanowi Tyrion, którego darzę skrajnie odmiennym uczuciem. A tak.. Joffrey jest odrażający. Jego okrucieństwo nie zna granic, do tego zachowuje się, jakby to, co robi było normalne. Wyroki śmierci wydaje z taką lekkością, że chwilami w głowie się nie mieści, że tak młody człowiek może być tak zły. Cersei też jest zła i bezwzględna, ale... nie wzbudza aż tak negatywnych uczuć. Pewnie dlatego, że więcej myśli i nie odczuwa przyjemności z krzywdzenia ludzi. Ona raczej usuwa to, co stanie jej na drodze. Joffrey natomiast zachowuje się jak dzieciak, który musi pokazać kto tu rządzi - czy to ma sens, czy nie. Jaime też jest straszny. Te jego odzywki do Catelyn po pojmaniu... aj, nóż się w kieszeni otwiera. Ojciec Tyriona... może jest wielki, potężny i się go boją, ale za sam stosunek do Tyriona go nie lubię. :P Poza tym on też nie cofnie się przed niczym. Nie ma opcji. Ten ród jest z założenia zły...

Bardzo trafna analiza psychologiczna, każdego z Lannisterów <brawo>
Joffrey to idealna wizualna definicja psychopaty. Robi to co robi, bo uważa, że to normalna rzecz. Nie zrobię chyba zbytniego spojlera (bo ta uwaga w żaden sposób nie ujawnia co się będzie działo), gdy powiem, że w 3 sezonie Margaery powie mu "I surowe rządy mogą doprowadzić do wielkości", czym wywoła zadowolenie na twarzy młodego króla.
Trafnie określiłaś Cersei. W uczynkach Jaime ja widzę chęć przypodobania się ojcu ale przede wszystkim Cersei. On robi wszystko pod jej dyktando. W tej parze ona jest od myślenia, on od działania.
Wspomniane odzywki, to hardość więźnia. Po części pokazuje, że sytuacja, w której się znalazł wisi mu, a po części dodaje sobie odwagi.

Spoiler
3 sezon ukazuje nam, że Jaime należy do tego typu złych ludzi, którzy póki się nie sparzą, nic nie zmienią w swoim życiu. Jednak pod wpływem osobistego dramatu mogą chcieć pójść w przeciwnym kierunku. Myślę, że dla Jaimego dodatkową motywacją, jest też bliższe poznanie Brienne, kobiety innej niż do tej pory spotkał (i nie chodzi mi o miłosny podtekst). Niby słaba płeć, a jednak najsilniejsza <szczerzy_sie> Zaimponowała mu siłą, odwagą, spokojem, wiernością swojej pani.

Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Maj 01, 2013, 16:57:31
No i mamy już półmetek, czyli odcinek 5 "Kissed by fire".
Ten spokojniejszy od poprzedniego, ale nie pozbawiony wspaniałych scen. Było nawet kilka, przy których łezka w oku mi się zakręciła <jezyk>

- Teraz jestem pewna. Najlepszy wątek tego sezonu, to para Brienne z Tarthu i Jaime Lannister. Wzajemne odkrywanie swoich prawdziwych natur. Hitem dzisiejszego odcinka była scena kąpieli obojga. Spowiedź Jaimego, w trakcie której dowiadujemy się co naprawdę wydarzyło się, gdy zabił króla. Mistrzostwo aktorskie Nikolaja. To już nie ten sam wiarołomny, nikczemny Jaime (no i tu były właśnie łezki <jezyk>). A wyraz twarzy Brienne podczas tego wyznania? Od złości, poprzez zainteresowanie, aż do poruszenia i szoku.
No i końcówka z zasłabnięciem Lannistera...

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2F24.media.tumblr.com%2Fb4e49f9540945bb2e3ff2694271febd0%2Ftumblr_mm0l3vvWk51qiyseco1_500.gif&hash=2b381b4e1daea943822507d84af90392)

B: Pomocy!... Królobójca!
J: Jaime... Na imię mi Jaime...


Scena pokazała nam także, że Brienne, to niczego sobie dziewczyna <szczerzy_sie>

- ale nie tylko powyższy wątek zasługuje na duże plusy. Dynamiczny, pełen napięcia (ze świetnym podkładem muzycznym) pojedynek Ogara z Bericiem - lordem Bractwa Bez Chorągwi. Tak nawiasem mówiąc to wbrew wcześniejszym przekonaniom owo bractwo to porządne zgromadzenie: wiara, honor, kara za nikczemność wobec słabszych - to ich główna dewiza. Podobała mi się ich modlitwa przed pojedynkiem
"Panie Ognia, powal tego człowieka, jeśli zawinił, albo dodaj mu siły, jeśli jest bez winy"
W skrócie: hardość Ogara przed walką, strach w jego oczach, gdy zobaczył płonący miecz, determinacja pomimo panoszącego się wokół ognia (pamiętamy, że Ogar boi się tego żywiołu), szok, gdy widzi "zmartwychwstałego" Berica.
W tym wątku mamy także Aryę w całej emocjonalnej okazałości - zaaferowanie pojedynkiem połączone z lekkim przerażeniem na widok mocy płonącego miecza, zawiść i chęć zemsty na Ogarze za zabicie syna rzeźnika, wyciszenie i podtrzymywanie pamięci o niegodziwych czynach ludzi, którzy skrzywdzili jej rodzinę bądź przyjaciół (powtarzana niczym mantra wyliczanka "Joffrey, Cersei, Ilyn Payne (królewski kat, ściął głowę Nedowi), ser Meryn (zabił jej trenera szermierki), Ogar...", wzruszająca rozmowa z Gendrym, który chce zostać z bractwem, bo:

G: Nigdy nie miałem rodziny...
A: Ja mogę być twoją rodziną.
G: Nie możesz być moją rodziną... tylko... panią.


Łezki w oczach miała Arya, miałam i ja

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2F25.media.tumblr.com%2F718dade760cf03785c97c23fb51a67ad%2Ftumblr_mm03faYlpM1rpndsuo1_250.gif&hash=afab71c0d79e1cf23cb32eb3b4f389ee)

Na tym nie koniec Aryi. Kolejna świetna rozmowa z innym niż pokazał się w drodze Thorosem (tutaj wyciszony, poważny) i Bericiem, którzy tłumaczą rozżalonej dziewczynie decyzję uwolnienia Ogara. Tutaj Arya jawi się nam nie jako buńczuczna chłopczyca, ale jako dziecko, które tęskni za ojcem.

Aaaa zapomniałabym, pojawia się szansa na spotkanie Aryi z matką i Robbem, bo bractwo ma w planach wizytę w Riverrun, gdzie obecnie stacjonuje armia Starków.

- co się dzieje za Murem? Nic ważnego, za to coś miłego dla oka <szczerzy_sie> Dzicy nadal sprawdzają Jona, czy nie jest szpiegiem. Ygritte też go testuje, ale w dość osobliwy sposób <haha> Jak wiemy, członkowie Straży Nocnej muszą zachować celibat. Jeśli Jon da się skusić do złamania przysięgi, będzie to znaczyło, że nie jest już Wroną. Należy zaznaczyć, że owo kuszenie wcale nie wydaje się być perfidne, takie ze złośliwą premedytacją, o nie...  Początek wyzwolił uśmiech na mojej twarzy, bowiem wydawałoby się, że w tej grze, to Ygritte wiedzie prym, jest bardziej doświadczoną wobec nieśmiałego pod tym względem Jona - ona już dawno naga w dość wyzywającej postawie czeka na niego, nawet lekko drwi z niego swoim ulubionym powiedzonkiem "Ciągle jesteś ubrany? Nic nie wiesz Jonie Snow..." a tu już po chwili, gdy chłopak zabiera się do rzeczy rozlega się pełen rozkoszy jęk <haha> Okazuje się, że w tej materii Jon wie dużo, bardzo dużo <szczerzy_sie>
Bardzo miła dla oka i ucha (pozbawiona wulgarności), romantyczna scena miłosna w jaskini <usmiech> .

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2F25.media.tumblr.com%2F7a6f097cb3f58998026e90ad9eb1e1bf%2Ftumblr_mm1oyc9UWO1qcqa3io1_250.gif&hash=af6a008bbadcaf26dedb92893c4b5dc0)

- w Królewskiej Przystani pozorny spokój, ale tylko pozorny. Tu królują intrygi. Spisek na spisku, a każdy z poszczególnych graczy ma tak rozwinięty aparat szpiegów, że spiski nie mają możliwości dłuższego pozostania w tajności. trzeba więc zaplanować kontratak. A wszystko w atmosferze pozornych uśmiechów, dyplomacji, kultury.
Lady Olena i Tyrion - piękna konfrontacja dwóch silnych charakterów. Godni siebie przeciwnicy w rozmowie. Kto wychodzi zwycięsko? Babcia! <haha>
Rodzinna narada - Tywin, Cersei i Tyrion, w trakcie której ojciec rozstawia po kątach swoje dzieci, a ściśle rzecz ujmując realizuje plany zawładnięcia całym Westeros poprzez ich ożenki. Tyrion z Sansą (ironiczna mina Cersei), Cersei z Loreasem (rozczarowana, gniewna mina Cersei, niczym buntującej się nastolatki, która nie chce wyjeżdżać z rodzicami na nudne wakacje - widok bezcenny <haha>). Rewelacyjna scena.

- krótkie, ale bardzo dobre sceny z orszakiem Dany. Wybór dowódcy Nieskalanych, który piękną mową ukazuje, jak oddanych ludzi ma teraz Matka Smoków. W niewoli nadano mu obraźliwe imię (tak jak i pozostałym) - Szary Robak. Dany prosi aby obrali sobie inne, godniejsze, może te jakie mieli od rodziców. Dowódca nie chce. Imię nadane przez rodziców jest przeklęte, bo pod tym imieniem zabrano ich rodzicom i uczyniono niewolnikami. Imię "Szary Robak" jest godne, bo to pod tym imieniem Daenerys oddała im wolność. No i do tego przejmująca muzyka z delikatną wokalizą w tle. Przemówienie naprawdę robi wrażenie <serce>
Przekomarzanki Joraha i Barristena pod tytułem "który z nas będzie lepszym doradcą Dany" dodatkowo urozmaicają ten wątek <haha>

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2F25.media.tumblr.com%2Fb6313d3964ce5f634e7734c8ebe371ac%2Ftumblr_mm1hhn944B1qc6ujco1_500.png&hash=b551c71de6cdf2696de65b29b0a0e4c5)

- odwiedzamy też Smoczą Skalę i co widzimy? Inną, ludzką twarz Stannisa. A to w kontekście... żony i córki. Wyrzuty sumienia wobec zdradzonej żony, miłość do córki i niezbyt miłe uczucie z powodu uwięzienia Davosa. Cała rodzinna sytuacja (fabularnie dość ciekawa, a to ze względu na charakterystykę żony Selysę i córki Shireen) pomaga nam zrozumieć trochę jego dotychczasowy chłód, posągową postawę i zawierzenie Czerwonej Kapłance. Teraz rozumiem też ciężką atmosferę samego zamku na Smoczej Skale. To wizja domu z "Rodziny Adamsów" <haha>

- Robb i cała reszta. To już chyba początek końca Króla Północy. Jeszcze stara się dorównać ojcu (wyrok na lordzie Karstarku, który dopuścił się zdrady), ale wobec potężnej armii Lannisterów nie ma już nic do powiedzenia. Chyba że zwróci się do... Waldera Freya, o którym sobie nagle przypomniał. No tak, przyszła koza do woza? Oj czuję, że zbliżają się wielkie kłopoty. Tym bardziej, że pogłębia się moja niechęć do żoneczki Robba. Coś za bardzo wcina się w działania taktyczne męża. A ten jeszcze przed nią plany swoje ujawnia ::)

Na koniec trailer kolejnego, 6 odcinka

Game of Thrones 3x06 Promo "The Climb" (HD) (http://www.youtube.com/watch?v=4yiX35ddHRU#ws)

KONICZYNKO, gdzie jesteś? <lornetka>
Mindreader nadrabiaj szybciutko drugi sezon i bierz się za trzeci, bo jest zdecydowanie lepszy od poprzedniego. Będzie więcej powodów do dzielenia się wrażeniami <jezyk>
I zapraszam innych do zapoznania się z tą propozycją serialową. Naprawdę warto <tak>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Maj 01, 2013, 20:52:24
KONICZYNKO, gdzie jesteś? <lornetka>

Ostatnio bywałam tu i ówdzie, nawet 450km od Poznania <haha> Wracając jednak do tematu... Muszę nadrobić trzy odcinki, bo z tego co pamiętam, to skończyłam na drugim. Może jeszcze dziś uda mi się zobaczyć 3 odcinek, to na bieżąco się wypowiem. Mam nadzieję, że do końca majówki zobaczę wszystkie dostępne odcinki  <tak>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Maj 01, 2013, 22:05:35
Nadrabiaj, nadrabiaj, jest czym się zachwycać, zaskakiwać, jest komu przyklaskiwać <szczerzy_sie>
Naprawdę bardzo dobry 3 sezon.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Maj 03, 2013, 21:27:42
Nadrabianie zaległości niestety idzie mi wolniej niż się spodziewałam. Mam za sobą dopiero trzeci odcinek, ale jest duże prawdopodobieństwo, że zobaczę dzisiaj jeszcze czwarty. Czytałam Twoje El wypowiedzi na temat kolejnych odcinków, ale powiem szczerze niewiele mi to dało. Niby wszystko opisałaś w najdrobniejszym szczególe, ale ja chyba zbytnio nie przykładałam się do czytania i efekt był taki, że kilka sytuacji mnie zaskoczyło. <gafa> Miałam dzięki temu przyjemność oglądania.

- Robb i Cat. Pojawia się dwóch nowych bohaterów: narwany brat Catelyn Edmure, przez którego Robb pomniejszył szeregi swojej armii. (...)Wraz z Edmurem pojawił się też wuj Cat, Blackfish (czarna owca w rodzinie)- wydaje się być spoko gościem.

Dwójka nowych bohaterów - kolejne bardzo ciekawe i intrygujące postaci. Do tego dwie zupełnie różne, wręcz skrajne. Brat Cat - lekkomyślny, głupi a wuj mądry, zrównoważony i opanowany. Przynajmniej tak można ich odebrać po pierwszych scenach. Mam wrażenie, że pojawienie się tych dwóch postaci pokazuje, że Robb ma wiele cech rodziny Tully. Z jednej strony jest opanowany, mężny, ale z drugiej daje się ponieść emocjom, uczuciom a to nie zawsze wychodzi mu na dobre. Żeby nie powiedzieć zawsze... BlackFish od razu zyskał moją sympatię, mam nadzieję, że nie będę musiała zmienić o nim zdania. Cat bardzo mu ufa. Ten wspiera ją, daje nadzieję na to, że jej najmłodsi synowie nadal żyją. W końcu Cat ma kogoś, na kogo wsparcie może liczyć. Jak będzie zobaczymy.

- Brawo Tyrion! Zabawna scena w sali obrad. Na jej wspomnienie jeszcze teraz się uśmiecham ;D

Oj, ja też się doskonale bawiłam na tej scenie. Wszyscy walczyli o najlepsze pozycje. Jak już myśleli, że Tyrion jest na pozycji przegranej, ten zagrał im na nosie. Brawo! Pokazał, który z Lannisterów jest najsprytniejszy. I to w jaki sposób. Jak przesuwał ze zgrzytem krzesło! Miny pozostałych zgromadzonych - bezcenne!

Co do sceny z Podrickiem - kolejna zabawna scena. Tyrion niby taki doświadczony a tu się okazuje, że skromny pachołek jest od niego dużo lepszy w "tych sprawach". <haha> Może jednak Podrick udzielił mu kilku rad.

- Dzicy z Mance Rayderem i Jonem planują atak na Mur. Inni coraz częściej zostawiają po sobie ślady, więc najlepszy czas na zaatakowanie Muru i zdobycie twierdzy. Fajnie będzie widzieć jak wspinają się na 700 metrową ścianę lodową <szczerzy_sie>

Ślady pozostawiane po Innych są wymowne. Przerażające i zaskakujące jednocześnie. Dzicy nie wiedzą ile Wron przeżyło spotkanie z Innymi. Efektów takiego spotkania nigdy nie można być pewnym. Pewna jest śmierć, ale zawsze jest nadzieja, że może komuś udało przeżyć się spotkanie z nimi.

- Niedobitki  Wron z Lordem dowódcą na czele docierają do twierdzy Crastera (ten co to za żony córki sobie bierze, a synów oddaje Innym). (...) Czuję, że coś tu się wydarzy, bo Craster krzywo, bardzo krzywo na Wrony patrzy.

Ja też mam takie przeczucie. Wizyta Wron u Crastera od początku jest jakaś dziwna i tajemnicza. Jeszcze ten poród... Mam wrażenie, że nasz kochany Sam będzie chciał pomóc dziewczynie w uratowaniu jej syna i tym ściągnie na siebie duże niebezpieczeństwo. Żebym się myliła...

- Dany nadal namyśla się jak zebrać armię. Jorah i Barristan jej radzą, niestety każdy inaczej.

Cóż powiedzieć na ten temat. Wszystko ładnie El opowiedziałaś. Kolejne próby tłumaczenia w delikatny sposób słów Kraznysa. <haha> Dziwi mnie również decyzja Dany o oddaniu jednego ze Smoków. Decyzja ta przyszła jej zbyt łatwo. Przypuszczam, że jest to jakiś podstęp z jej strony. Pewnie niedługo dowiem się dlaczego właśnie tak Daenerys postąpiła.

Pozostali mi tylko Jaime i Brienne. Ta dwójka jest doskonała na deser. Znów doskonale El opowiedziałaś o scenach z ich udziałem. Dlaczego Lannister bronił Brienne? Skłaniam się ku wersji, że zrozumiał, że tylko razem z nią może się jakoś uwolnić. Sam nie da sobie rady. Czytając wcześniej wypowiedź El, kompletnie nie dotarła do mnie sprawa ręki Jaime. Oglądam sobie spokojnie, o ile można powiedzieć, że ostatnia scena była spokojna. Gdy już emocje opadły, gdy już Jaime był "bezpieczny", nagle trach! Nie ma dłoni!  <olaboga> Tego się nie spodziewałam. Myślę sobie: To mu się na pewno przyśniło! Ale nie! Koniec odcinka. Już wiem, że dłoń posłuży mu teraz jako ozdoba na szyję a nie w celach, w jakich powinna służyć. Zaskoczyła mnie ta scena. Mocne zakończenie odcinka.

Czas na odcinek czwarty. Aż się boję oglądać.  <zez>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Maj 05, 2013, 18:47:03
Nadrabianie zaległości niestety idzie mi wolniej niż się spodziewałam. Mam za sobą dopiero trzeci odcinek, ale jest duże prawdopodobieństwo, że zobaczę dzisiaj jeszcze czwarty. Czytałam Twoje El wypowiedzi na temat kolejnych odcinków, ale powiem szczerze niewiele mi to dało. Niby wszystko opisałaś w najdrobniejszym szczególe, ale ja chyba zbytnio nie przykładałam się do czytania i efekt był taki, że kilka sytuacji mnie zaskoczyło. <gafa> Miałam dzięki temu przyjemność oglądania.

A ja właśnie zastanawiam się, czy nie za bardzo spojleruję.
Nie potrafię opisać wrażeń z pominięciem fabuły, ale chyba trzeba będzie postarać się jakoś te moje notki ograniczyć. Wygląda na to, że tylko ja jestem na czasie z serialem, więc po co ludziom psuć przyjemność w oglądaniu <jezyk>

- Brawo Tyrion! Zabawna scena w sali obrad. Na jej wspomnienie jeszcze teraz się uśmiecham ;D

Oj, ja też się doskonale bawiłam na tej scenie. Wszyscy walczyli o najlepsze pozycje. Jak już myśleli, że Tyrion jest na pozycji przegranej, ten zagrał im na nosie. Brawo! Pokazał, który z Lannisterów jest najsprytniejszy. I to w jaki sposób. Jak przesuwał ze zgrzytem krzesło! Miny pozostałych zgromadzonych - bezcenne!

Ja uwielbiam momenty (a jest ich sporo), gdy pokazują minę Cersei w kontekście "dołożenia" bratu - najpierw złośliwy uśmieszek, pełen zarozumialstwa i triumfu (" jestem lepsza od ciebie", "nie masz nic do powiedzenia", "ojciec liczy się bardziej ze mną niż z tobą"), a już po chwili sama ma kwaśną minę, bo Tywin pokazuje gdzie jej miejsce i nie jest ono wcale wyżej niż Tyriona <haha>

Poza Tyriona podczas targania krzesła wyśmienita: bez pośpiechu, luzacko, z lekką ironią w oczach.

Tylko wobec ojca Tyrion traci rezon, zaś w wojnie na cięte szpile słowne tylko Lady Olena jest w stanie go pokonać.

- Dzicy z Mance Rayderem i Jonem planują atak na Mur. Inni coraz częściej zostawiają po sobie ślady, więc najlepszy czas na zaatakowanie Muru i zdobycie twierdzy. Fajnie będzie widzieć jak wspinają się na 700 metrową ścianę lodową <szczerzy_sie>

Ślady pozostawiane po Innych są wymowne. Przerażające i zaskakujące jednocześnie. Dzicy nie wiedzą ile Wron przeżyło spotkanie z Innymi. Efektów takiego spotkania nigdy nie można być pewnym. Pewna jest śmierć, ale zawsze jest nadzieja, że może komuś udało przeżyć się spotkanie z nimi.

Tylko, że Dzicy płakać po Wronach nie myślą. Inni "działają" na ich korzyść likwidując patrole Wron. Mance właśnie planuje atak na mur, a im mniej członków Straży Nocnej tym lepiej. Tym bardziej, że w pałętającej się po śnieżnych ostępach drużynie, która właśnie została pozbawiona koni (a może i życia) jest sam Lord Dowódca.


- Dany nadal namyśla się jak zebrać armię. Jorah i Barristan jej radzą, niestety każdy inaczej.

Cóż powiedzieć na ten temat. Wszystko ładnie El opowiedziałaś. Kolejne próby tłumaczenia w delikatny sposób słów Kraznysa. <haha> Dziwi mnie również decyzja Dany o oddaniu jednego ze Smoków. Decyzja ta przyszła jej zbyt łatwo. Przypuszczam, że jest to jakiś podstęp z jej strony. Pewnie niedługo dowiem się dlaczego właśnie tak Daenerys postąpiła.

Końcówka 5 odcinka wszystko wyjaśni i to w taki sposób, że u mnie wywołała okrzyk podziwu. Oglądałam tę scenę kilka razy i zawsze przechodzą mnie dreszcze. Nie ze strachu - z podziwu dla Matki Smoków i... realizatorów (rewelacyjnie zrobione sceny). Za pierwszym razem także z zaskoczenia.

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fimg.pandawhale.com%2Fpost-19412-Danaerys-Targaryen-dragon-gif-HTwA.gif&hash=2ac69283f3e23198613c9c21766dbeb7)

- Robb i Cat. Pojawia się dwóch nowych bohaterów: narwany brat Catelyn Edmure, przez którego Robb pomniejszył szeregi swojej armii. (...)Wraz z Edmurem pojawił się też wuj Cat, Blackfish (czarna owca w rodzinie)- wydaje się być spoko gościem.

Dwójka nowych bohaterów - kolejne bardzo ciekawe i intrygujące postaci. Do tego dwie zupełnie różne, wręcz skrajne. Brat Cat - lekkomyślny, głupi a wuj mądry, zrównoważony i opanowany. Przynajmniej tak można ich odebrać po pierwszych scenach. Mam wrażenie, że pojawienie się tych dwóch postaci pokazuje, że Robb ma wiele cech rodziny Tully. Z jednej strony jest opanowany, mężny, ale z drugiej daje się ponieść emocjom, uczuciom a to nie zawsze wychodzi mu na dobre. Żeby nie powiedzieć zawsze... 

No i jeszcze zbyt, jakby tu powiedzieć, rygorystyczne i, biorąc pod uwagę nie dotrzymanie przyrzeczenia matrymonialnego, wybiórcze podejście do pojęcia honoru oraz przekonanie, że "zawsze mam rację". W kolejnych odcinkach te cechy charakteru przysporzą mu kłopotów, można nawet powiedzieć, że będą "gwoździem do trumny". I fakt pewnie niektóre z nich odziedziczył po Tullych, ale i ojciec był zbyt honorowy (a o jego z lekka zarozumiałej pewności, że to co robił jest zawsze słuszne dowiemy się ze "spowiedzi" Jaimego) i jemu także nie wyszło to na dobre.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Maj 07, 2013, 19:10:25
http://www.cinema.pl/newsy/4061-aktorzy-gra-o-tron-w-polsce.html (http://www.cinema.pl/newsy/4061-aktorzy-gra-o-tron-w-polsce.html)

Słyszeliście o tym? Aktorzy mają odwiedzić Polskę w ramach promocji 3 sezonu :)
Miło, że twórcy serialu o fanach z naszego kraju pamiętają i nawet jak będzie tam tylko garstka, to zawsze przyjemne, że nas nie pomijają.

"W ramach promocji trzeciego sezonu serialu HBO Gra o tron, 15 maja do Polski przyjedzie troje aktorów: Maisie Williams, czyli Arya Stark, Liam Cunningham, serialowy Davos Seaworth oraz Alfie Allen, odtwórca roli Theona Greyjoya. "

"W Polsce aktorzy odwiedzą Warszawę, gdzie wezmą udział w konferencji prasowej, a także spotkają się z fanami podczas specjalnego pokazu, na który zaproszenia będzie można wygrać w konkursie organizowanym na fanpage?ach Gra o tron i HBO Polska. Przyjazd aktorów do Polski jest częścią międzynarodowej trasy promującej serial. Kolejnym miastem, do którego się udadzą będzie Amsterdam, gdzie odbywa się wystawa Gra o tron, prezentująca rekwizyty z serialu."

Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: KONICZYNKA w Maj 09, 2013, 22:50:58
No to stało się! Jestem prawie na bieżąco, mam za sobą czwarty i piąty odcinek. Może dziś uda mi się jeszcze zobaczyć szósty. Bardzo bym chciała, bo jak zauważyłaś El, trzeci sezon jest bardzo dobry. Nie wiem tylko od czego zacząć. Tyle się działo.

A ja właśnie zastanawiam się, czy nie za bardzo spojleruję.
Nie potrafię opisać wrażeń z pominięciem fabuły, ale chyba trzeba będzie postarać się jakoś te moje notki ograniczyć. Wygląda na to, że tylko ja jestem na czasie z serialem, więc po co ludziom psuć przyjemność w oglądaniu <jezyk>

Jak dla mnie nie spojlerujesz. To znaczy, wiadomo, skoro opisujesz odcinek, to spojlerujesz, ale wydaje mi się, że skoro rozmawiamy o odcinkach na bieżąco, to kto nie chce znać szczegółów, po prostu pomija kilka wiadomości. Gdybym nie chciała wiedzieć co będzie w odcinku, którego jeszcze nie widziała, który mam przed sobą, to pominęłabym Twoje wypowiedzi. Ja je czytałam i powtórzę to, co pisałam wcześniej. Niewiele mi to dało. Zbyt dużo dzieje się w jednym odcinku, więc trudno jest po samym opisie zapamiętać wszystkie szczegóły.

Skasowała się moja dosyć obszerna wypowiedź na temat tych dwóch odcinków. Chciałam raz jeszcze napisać, ale straciłam zapał i radość z pisania, więc chyba sobie odpuszczę. Jutro spróbuję jeszcze raz... <placze> Przed snem spróbuję jeszcze zobaczyć szósty odcinek.

Post Merge: Maj 10, 2013, 21:43:05
Dziś znów skasowała mi się duża część tekstu...  <wsciekly> Spróbuję po raz trzeci napisać, jeżeli się nie uda, to odpuszczam sobie wypowiedź o 4 i 5 odcinku, widocznie nie mam tego robić...

Zacznę od Królewskiej przystani, bo tam zawsze dużo się dzieje. Najbardziej w tych dwóch odcinkach skupiła na sobie moją uwagę Lady Olena. Co to za intrygująca kobieta! Od pierwszego z nią spotkania miałam wrażenie, że będzie ciekawą postacią i się nie przeliczyłam. W każdym kolejnym odcinku pokazuje coraz więcej! Jest zdecydowana, wie czego chce, zna cel do którego dąży i robi wszystko, żeby go osiągnąć. Może nie za wszelką cenę, ale na pewno chytrze. Zna dokładnie każdego swojego "przeciwnika", posiada wiele informacji na jego temat (często tych poufnych) i to wykorzystuje. To skutkuje i przynosi efekt. Doskonałe dwie rozmowy z Varysem i Tyrionem. Z obu wychodzi zwycięsko. Dopiero w szóstym odcinku jednemu z bohaterów udaje się podejść Lady Olenę. O tym jednak później...

Swoją drogą Królowa Cierni jest fantastyczna. Cokolwiek tam knuje (a na mur beton knuje, podobnie jak wnuczka Margaery) to robi to w świetnym stylu. Inteligentna (świetna mówka o rodowych symbolach i dewizach, tudzież riposty na pochlebstwa Varysa "Chcesz mnie uwieść? Ależ nie krępuj się, uwodź do woli. Cóż za połączenie tego, czego nie ma , z tym co się rozpada!"

Knuje coś, knuje, nie ma co do tego wątpliwości. Rozmowa z Varysem - mistrzostwo. Mam wrażenie, że cała rodzinka Tyrellów nie umie żyć bez intryg. No może najmniej Loras, któremu głowę zaprzątają inne sprawy.  <haha> Margaery również knuje, żeby ugrać dla siebie jak najwięcej. Owinęła sobie Joffrey'a dookoła palca a ten tańczy jak mu zagra. Cersei chciałaby jakoś wpłynąć na syna, ale wie już, że nie ma nic do powiedzenia. Dla syna liczy się tylko młoda Tyrellówna i robi wszystko czego ta sobie życzy. Tyrellowie to potrafią zadbać o swoje interesy  <tak>

Rodzinna narada - Tywin, Cersei i Tyrion, w trakcie której ojciec rozstawia po kątach swoje dzieci, a ściśle rzecz ujmując realizuje plany zawładnięcia całym Westeros poprzez ich ożenki. Tyrion z Sansą (ironiczna mina Cersei), Cersei z Loreasem (rozczarowana, gniewna mina Cersei, niczym buntującej się nastolatki, która nie chce wyjeżdżać z rodzicami na nudne wakacje - widok bezcenny <haha>). Rewelacyjna scena.

Dokładnie tak. Kto by pomyślał, że właśnie w ten sposób Tyrwin będzie starał sobie zapewnić dostatnią przyszłość. Każde z połączeń jest niewyobrażalne nie tylko dla samych bohaterów, ale także i dla mnie. Szkoda mi Sansy, choć myślę, że Tyrion nie będzie zbyt kłopotliwym mężem. Już on coś wykombinuje, bo nie w smak mu małżeństwo ze Starkówną. Przekonamy się niedługo.

Dany  <serduszko> To jak pięknie rozwiązała sprawę zapłaty za niewolników. Scena ze spaleniem Kraznysa była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Doskonale zrealizowana. Robi piorunujące wrażenie. Wdaję mi się, że Dany nie potrzebuje żadnego doradcy. Doskonale wie czego chce i wie jak ten cel osiągnąć. Potrafi zaskoczyć wszystkich. Myślę, że ani Jorah ani Barristen nie wymyśliliby tak doskonałego planu. Dobrze, że trwają przy Dany, ale ona ma intuicję, która się sprawdza. Brawo!

Arya biedna. Jeżeli już komuś zaufa, to okazuje się, że szybko go traci. Wróć! To dopiero w szóstym odcinku. Tak wierzyła, że Ogar w końcu zostanie pokonany. Niestety stało się inaczej. Szkoda mi jej strasznie. Jest jeszcze taka młoda a tak wiele złego już doświadczyła. Tęskni nie tylko za ojcem, którego najchętniej przywróciłaby do świata żywych, ale także za resztą rodziny. Mam wrażenie, że przebywając z Bractwem bez Chorągwi jest póki co bezpieczna.

To co się dzieje za Murem jakoś najmniej mnie interesuje. Ani wątek Wron ani wątek Dzikich jakoś mnie nie porywają. Sprawdziły się moje przeczucia co od Sama. Oczywiście pomógł dziewczynie w ucieczce, ale nie mieli innego wyjścia. Gdyby zostali pewnie już mogliby nie żyć. Aż boję się pomyśleć co będzie dalej. Jeżeli chodzi o Dzikich, to już coraz bliżej ataku na mur. Wielka wspinaczka już w szóstym odcinku. Wątek Jona i Ygritte jakoś mnie nie kręci, choć musze przyznać, że sceny w jaskini przyciągają uwagę. Wywarzone w każdym calu, miłe dla oka.

Robb... Widać koniec jego bliski. Sam jest tego świadom i próbuję chwytać się ostatniej deski ratunku. Szkoda, że dopiero po czasie zauważa, że popełnił błąd. Szkoda mi nadal Cat, bo nadal jest osamotniona. Nie jest już zamknięta, uczestniczy w ważnych wydarzeniach, ale jest z boku, odtrącona. I muszę Ci przyznać rację El, że Robb poza wieloma cechami rodu Tullych, ma również wiele cech swojego ojca. Pięknie to widać podczas sceny ścięcia Karstarka. Teraz widzę to jeszcze lepiej. Teraz, po scenie "spowiedzi" Jaime'go.

Jeżeli chodzi i Jaime'go i Brienne, to mogę tylko powiedzieć rewelacja. El napisała dosłownie wszystko pod czym ja mogłabym się podpisać. W pełni się z Tobą zgadzam, El. Tych dwoje wie, że mogą liczyć tylko na siebie, że jeżeli sobie nie zaufają, to nie przeżyją. Scena wypalania martwych tkanek gorącym winem przerażająca  <olaboga>

Qyburn: Podam Ci mleko makowe.
Jaime: Nie chcę go.
Q: A ból?
J: Będę krzyczał.
Q: Nieznośny ból.
J: Będę krzyczeć głośno.


- odwiedzamy też Smoczą Skalę i co widzimy? Inną, ludzką twarz Stannisa. A to w kontekście... żony i córki. Wyrzuty sumienia wobec zdradzonej żony, miłość do córki i niezbyt miłe uczucie z powodu uwięzienia Davosa. Cała rodzinna sytuacja (fabularnie dość ciekawa, a to ze względu na charakterystykę żony Selysę i córki Shireen) pomaga nam zrozumieć trochę jego dotychczasowy chłód, posągową postawę i zawierzenie Czerwonej Kapłance. Teraz rozumiem też ciężką atmosferę samego zamku na Smoczej Skale. To wizja domu z "Rodziny Adamsów" <haha>

Jak tylko Czerwona Kapłanka wyjechała, tak od razu Stannis pokazał ludzką twarz. Zaskoczona byłam, że stać go na coś takiego. Choć jeszcze bardziej mnie zaskoczyła scena z żoną Stannisa. Powiem tyle - dziwna  <haha>

- niezwykle zaskakujący zwrot akcji w wątku uciekającego od oprawców Theona Greyjoya. Kolejny facet, który kiedyś zrobił coś złego, teraz zrezygnowany i załamany. W końcu rozumie, iż dokonał złego wyboru. "Mojego prawdziwego ojca ścięto w Królewskiej Przystani. dokonałem wyboru i źle wybrałem. Wszystko zniszczyłem". I dalej mamy świetne posunięcie scenariuszowe. Najpierw scena zwierzeń, spokojna, ale pełna emocji, nawet trochę wzruszająca, a już za chwilę jesteśmy wciśnięci w kanapę widząc dokąd Boy zaprowadził uciekiniera <olaboga>

Dokładnie tak samo było i ze mną podczas oglądania tej sceny. Pomyślałam sobie: "Teraz widzi swoje błędy. Trochę z późno. Powinien ponieść za to karę, ale oczywiście znów mu się udało. I tu jakie zaskoczenie! Wcale mu się nie udało! Trafił z deszczu pod rynnę.

Mam wrażenie, że jeszcze wiele nas czeka w tym trzecim sezonie. Będzie się działo, to pewne. Z jednej strony nie mogę się doczekać, z drugiej nie chciałabym, bo z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek  <okularnik>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Maj 11, 2013, 12:57:39
A ja jeszcze "szóstki" nie oglądałam, ale seans zaklepany na dziś późnym wieczorem (czekam na towarzystwo <szczerzy_sie>)


Swoją drogą Królowa Cierni jest fantastyczna. Cokolwiek tam knuje (a na mur beton knuje, podobnie jak wnuczka Margaery) to robi to w świetnym stylu. Inteligentna (świetna mówka o rodowych symbolach i dewizach, tudzież riposty na pochlebstwa Varysa "Chcesz mnie uwieść? Ależ nie krępuj się, uwodź do woli. Cóż za połączenie tego, czego nie ma , z tym co się rozpada!"

Knuje coś, knuje, nie ma co do tego wątpliwości. Rozmowa z Varysem - mistrzostwo. Mam wrażenie, że cała rodzinka Tyrellów nie umie żyć bez intryg. No może najmniej Loras, któremu głowę zaprzątają inne sprawy.  <haha> Margaery również knuje, żeby ugrać dla siebie jak najwięcej. Owinęła sobie Joffrey'a dookoła palca a ten tańczy jak mu zagra. Cersei chciałaby jakoś wpłynąć na syna, ale wie już, że nie ma nic do powiedzenia. Dla syna liczy się tylko młoda Tyrellówna i robi wszystko czego ta sobie życzy. Tyrellowie to potrafią zadbać o swoje interesy  <tak>

Wiemy już co knuje. To samo, co Tywin planując ożenki Cersei i Tyriona. Zdobycie władzy w najważniejszych strategicznie krainach. Królowa Cierni chce po prostu wydać Sansę za swojego wnuka Lorasa (tak, tak, tego rycerzyka, który w łożu woli inne towarzystwo niż piękną kobietę <szczerzy_sie>). W rękach Tyrellów będzie więc Królewska Przystań (Margaery już nam pokazała, że Joffrey to zaledwie pionek w jej ręku, to ona gra nim jak chce) i Północ z Winterfall na czele.
A biedulka Sansa chyba nic nie wyniosła z czasów narzeczeństwa z Joffreyem. Myślałam, że tamta sytuacja nauczy jej pewnej nieufności, większej przenikliwości, a ona nadal pozostała narzędziem w czyichś rękach. I nie wygląda mi na to, że robi to ze względu na swoje bezpieczeństwo. Na samą wzmiankę o Lorasie panna rumieńców dostaje, oczęta skromnie spuszcza i uśmiecha się niewinnie. Widać że się zakochała. Co prawda Loras nie ma psychopatycznego charakteru Młodego Króla, ale aż się nie chce wierzyć, że Starkówna nic nie wie o orientacji seksualnej lubego. Wszyscy tam o wszystkim wiedzą, tylko nie ona?

Dany  <serduszko> To jak pięknie rozwiązała sprawę zapłaty za niewolników. Scena ze spaleniem Kraznysa była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Doskonale zrealizowana. Robi piorunujące wrażenie. Wdaję mi się, że Dany nie potrzebuje żadnego doradcy. Doskonale wie czego chce i wie jak ten cel osiągnąć. Potrafi zaskoczyć wszystkich. Myślę, że ani Jorah ani Barristen nie wymyśliliby tak doskonałego planu. Dobrze, że trwają przy Dany, ale ona ma intuicję, która się sprawdza. Brawo!

Uwielbiam sceny z końcówki 4 odcinka. Piękne wizulanie, zaskakujące zwrotem akcji kadry. Już pierwsze ujęcie, gdy Dany kroczy dumnie ze swoim smokiem uwiązanym na łańcuchowej smyczy, a Kryznosowi aż oczy się świecą na widok stwora i myśli, że będzie za chwilę w jego rękach. Duma z tego faktu zablokowała mu logiczne myślenie i facet dał się wkręcić tej "k...wie" (przepraszam za wyrażenie, ale właśnie tak pogardliwie ją nazywał). Pierwszy moment zaskoczenia - Dany zna valyriański! I tu mój ogromny podziw dla Dany, że nawet brew jej nie drgnęła, gdy facet ją wyzywał, pogardliwie o niej mówił w trakcie targowania się o niewolników.
Zachowała pokerową twarz do końca, do momentu, gdy przemówiła do swojej już armii. A mnie, widząc zmiany zachodzące na twarzy wszystkich obserwujących scenę przejęcia władzy nad Nieskalanymi, aż ciarki przeszły. Niepokój Joraha i Barristana, bo nie widzą jak to sie skończy, ogromne zaskoczenie wszystkich, gdy ona przemawia w języku niewolników, duma jej doradców, gdy okazuję się, że Dany nie da sobie w kaszę dmuchać i wcale nie chce pozbyć się smoka, strach w oczach Kraznysa, gdy widzi z kim miał do czynienia i kogo zlekceważył. I kulminacja emocji, gdy Matka Smoków rzuca w kierunku stwora twarde "Drakaris!"...
Dreszcze nie przechodzą podczas całej następnej sekwencji scen: Dany zwracająca wolność Nieskalanym, pokaz poddania się jej, odrzucenie bata - symbolu władzy nad nimi, no i przemarsz armii widziany z lotu ptaka, a właściwie... lotu smoków, trzech smoków. I do tego ta pulsująca muzyka na bębnach i chóralna wokaliza. Coś wspaniałego <serce>


- odwiedzamy też Smoczą Skalę i co widzimy? Inną, ludzką twarz Stannisa. A to w kontekście... żony i córki. Wyrzuty sumienia wobec zdradzonej żony, miłość do córki i niezbyt miłe uczucie z powodu uwięzienia Davosa. Cała rodzinna sytuacja (fabularnie dość ciekawa, a to ze względu na charakterystykę żony Selysę i córki Shireen) pomaga nam zrozumieć trochę jego dotychczasowy chłód, posągową postawę i zawierzenie Czerwonej Kapłance. Teraz rozumiem też ciężką atmosferę samego zamku na Smoczej Skale. To wizja domu z "Rodziny Adamsów" <haha>

Jak tylko Czerwona Kapłanka wyjechała, tak od razu Stannis pokazał ludzką twarz. Zaskoczona byłam, że stać go na coś takiego. Choć jeszcze bardziej mnie zaskoczyła scena z żoną Stannisa. Powiem tyle - dziwna  <haha>

Dziwna, bo babka jakaś nawiedzona jest. To przykład fanatyzmu religijnego. Przypuszczam, że i fakt niespełnionego macierzyństwa Ma tu swoje znaczenie. Owszem Baratheonowie mają córkę, ale nie jest taka jaką pewnie chciałaby mieć matka (ileż to w realu mamy odrzuceń dzieci przez swoje matki tylko dlatego, że urodziły się inne), poza tym te dramaty nienarodzonych synów (słoje, czy też dzbanki z płodami... brrrr <boi_sie>). Fanatyzm do tego stopnia, że nie przeszkadzają jej zdrady męża z Kapłanką, co więcej ona namawia Stannisa, aby całkowicie zawierzył Melisandrze.
Shireen, córki Stannisa bardzo mi żal. Wzruszyła mnie scena, gdy ojciec ją odwiedza. Dziewczynka żyje w Smoczej Skale niczym w jakimś więzieniu. Niby jest wolna, ale nie ma towarzystwa, wokół chłód murów, mrok otoczenia, zero rozrywki, odrzucenie matki, ojciec ją kocha, ale też jakby obok stoi. Jedyny przyjaciel - Davos - siedzi w celi i to za to, że jest wiernym poddanym ojca. Zestawienie dźwięcznego, dziecięcego głosiku dziewczynki i smutnych oczek z jej oszpeconą twarzą spowodowało, że aż się popłakałam <placze>

Na koniec chciałam zwrócić uwagę na bardzo fajny zabieg muzyczny na końcowych napisach.
Nie wiem, czy zwróciłaś uwagę, że każdy odcinek kończy się piosenką nawiązującą do któregoś, chyba najbardziej wybijającego się wątku
Na przykład w epizodzie, w którym Jaime i Brienne zostali uwięzieni usłyszeliśmy balladę "The Bear and the Maiden Fair". Tekst dość adekwatny do relacji między tą dwójką bohaterów <szczerzy_sie>
W samym odcinku pieśń "Niedźwiedź i dziewica cud" śpiewa drużyna Boltona, która eskortuje więźniów (fajnie to wyszło, tak po "żołniersku" <haha>)

The Bear and the Maiden Fair (http://www.youtube.com/watch?v=t6VMSYIXCCY#ws)

Był sobie niedźwiedź, wierz jeśli chcesz,
czarno-brązowy, kudłaty zwierz!
Niedźwiedziu, czy iść na jarmark chcesz?
Jak to na jarmark, wszak dobrze wiesz,
że jestem niedźwiedź, kudłaty zwierz!

Poszli na jarmark, wierz jeśli chcesz,
trzech chłopcy, koza i tańczący zwierz!
Szli tam tańcząc, wierz jeśli chcesz!
Och, słodka była dziewica cud, która we włosach miała miód!
We włosach miód, we włosach miód! We włosach miała słodki miód!

Niedźwiedź w powietrzu zwęszył miód!
I ryknął, czując nagły głód!
Niedźwiedź w powietrzu zwęszył miód!
I ryknął, czując nagły głód!
Kiedy w powietrzu zwęszył miód!

Jestem dziewica piękna jak cud, nie tańczę z bestią, co je miód!
Je miód! Je miód! Nie tańczę z bestią co je miód!
... Uniósł ją w górę, wierz jeśli chcesz!
Chciałam rycerza, dobrze wiesz! Nie dla mnie niedźwiedź, kudłaty zwierz!

Krzycząc, wierzgała dziewica cud, ale on zlizał z jej włosów miód!
Z jej włosów miód! Z jej włosów miód! Niedźwiedź zlizał z jej włosów miód!
Piszcząc wzdychała dziewica cud, niedźwiedziu mój, śpiewała, tyś słodki jak miód!
I poszli na zachód albo na wschód, niedźwiedź i dziewica cud.


A odcinek z małą Shireen kończył się śpiewaną przez nią w swojej komnacie (choć ja nazwałabym to pomieszczenie raczej celą więzienną) "Shadow song".

Game of thrones 3x05 ending theme (http://www.youtube.com/watch?v=6Jmy6uBy-kA#ws)

Jeszcze teraz łezka w oczach się kręci, gdy słyszę tę piosenkę i mam przed oczami to biedne dziecko <placze>

Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Maj 18, 2013, 21:13:57
"Wspinaczka" oraz "Niedźwiedź i dziewica cud" - dwa odcinki na raz (6 i 7), więc krótko (i mając na względzie unikanie spojlerów <szczerzy_sie>)

- fajne sceny na murze. Wiem, że to efekty komputerowe, ale wrażenie robią ogromne. Nie obyło się oczywiście bez dramaturgii. Poza tym podoba mi się uczuciowa relacja Ygritte i Jona. Taka prosta, bez udziwnień, stoją po przeciwnych stronach (Jon jako wtyka, ale dziewczyna domyśla się o co chodzi) i się kochają.
- najokrutniejszy wątek wcale nie wiąże się z Joffreyem. W łapska prawdziwego psychopaty wpadł Theon. Na razie nie wiem z jakiej choinki ten psychol się urwał (dlaczego gnębi Greyjoya pewnie się wyjaśni w dalszych odcinkach)), ale to co robi z tym biedakiem, to dopiero sadyzm. I to dość "wyszukany", bo to "zmyślne" połączenie tortur psychicznych z fizycznymi. Przy jednych musiałam zamknąć oczy <boi_sie>
- w Królewskiej przystani ciąg dalszy intryg i słownych wojen. W narożnikach:

Lady Olena kontra Tywin Lannister - cud, miód i orzeszki jeśli chodzi o inteligencję i taktykę. I jej i jego. 1:0 dla Tywina, ale tylko dlatego, że to on rządzi w KP i jednym podpisem może zaszkodzić interesom Królowej Cierni.

Littlefinger kontra Varys - tu również kwintesencja inteligencji. 1:0 dla Paluszka za rewelacyjny wywód dotyczący determinacji w osiąganiu celu.

Joffrey kontra dziadek Tywin - idealny obraz małości młodego króla. 1:0 dla seniora, który w pozie szacunku dla zasiadającego na tronie rewelacyjnie pokazał, kto tu rządzi.

Poza tym Sansa i Margaery: no proszę Starkówna przyznała mi rację (patrz w postach wyżej) "Jestem głupia. Głupia dziewczyna, która niczego się nie nauczyła". W końcu zauważyła. Ale jak była głupia, tak nadal nią jest. Ocenia ludzi po wyglądzie. "Tyrion to karzeł, a Loras... och i ach!".

Dany pod Yunkai - dziewczyna coraz większe i coraz lepsze wrażenie na mnie robi. Twarda, mądra, sprytna, dumna, o nieodgadnionej twarzy kobieta. I na dodatek zawsze stoi po stronie uciśnionych. Majestatycznie i pięknie wyglądała w scenie przyjmowania posłańca z Yunkai. A smoczki, jak kolorowe ogromne ptaki...

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwww.geekbinge.com%2Fwp-content%2Fuploads%2F2013%2F05%2FGoT-3.7-Dany-Drogon.jpg&hash=f77b5b26119b796f17cea1eab02898c6)

Arya - tyle perypetii co ma ta dziewczyna, to chyba nie ma żaden inny bohater. A to ją ktoś złapie, a to rozstaje się z przyjacielem, a to ktoś jej pomaga, a to znów grozi jej niebezpieczeństwo. Tym razem staje oko w oko z jednym z bohaterów jej wyliczanki - Ogarem. Dawid kontra Goliat <szczerzy_sie>
Nie może liczyć na Gendry'ego. Melisandre zabiera go do Królewskiej Przystani i uświadamia mu kim naprawdę jest. Jak mniemam nie robi tego z dobroci serca, pewnie ma związane z "synem kowala" plany. Jednak widok zszokowanego Gendry'ego wzruszający.

I jak zwykle na koniec najlepszy wątek - Brienne i Jaime. Para rządzi całym sezonem. Scena pożegnania, scena powrotu, scena narażenia życia dla ratowania rycerki rzuca w niepamięć podłą przeszłość Królobójcy. Wróć, nie Królobójcy. Teraz nawet Brienne godnie i z szacunkiem żegna byłego więźnia, zwracając się po imieniu "Żegnaj, sir Jaime". A walka z niedźwiedziem to ostateczny dowód na to, że Jaime nie myśli już tylko o sobie.

Trailer 8 odcinka zapowiada ciąg dalszy niezłych emocji

Game of Thrones 3x8 Promo 'Second Sons' (HD) (http://www.youtube.com/watch?v=YndcBRcFOHI#ws)



Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Justek w Maj 18, 2013, 21:28:12
No i stało się...do fanów "Gry o tron" dołączyłam i ja :) Chociaż kompletnie nie czytam tego co tutaj piszecie, bo skończyłam dopiero pierwszy sezon i zrobiłam sobie przerwę na książkę, a ostatnie czytanie przede mnie spoilerów źle się skończyło (upewniłam się, że Ned zostanie zamordowany i źle mi było z oczekiwaniem na ten moment). Jednak dorzucę od siebie parę słów, tak na dobry początek, chociaż jestem pewna, że kwestie te były tutaj już poruszane i że opinie nasze w większości się pokryją.

Nie cierpię całej rodziny Lanninstrów. Bez wyjątku. Już na początku, gdy zobaczyłam tego przebrzydłego chłoptasia Joffrey'a (skąd oni wzięli takiego aktora?! okropny z wyglądu, ale jaki zdolny) to wiedziałam, że go nie polubię. Mieszane uczucia miałam tylko co do królowej, ale scena, którą ujrzał Branan zniesmaczyła mnie na tyle, że już wiedziałam wszystko...i to, że nieszczere są jej wszystkie słowa współczucia, że Roberta nie darzy żadnym uczuciem, no i nawet domyślałam się, że prędzej czy później go wykończy. Niby nie jest taka zła jak jej syn, jednak cóż z tego skoro wychowała potwora i obdarzyła go władzą? Czuję że z tego będzie jeszcze masa problemów.
Nie do końca potrafię za to zdefiniować Tyriona, nie wiem dlaczego. Na początku wydawało mi się, że jest absolutnie niegroźny z powodu swojego życiowego i moralnego "rozhasania". Oraz że z powodu swojej odmienności nie przywiązuje zbyt wielkiej wagi do rodziny. Jednak chyba się pomyliłam, muszę koniecznie przeczytać książkę żeby konkretną opinię o nim wyrobić...
Miłością największą obdarzyłam Cat  <serduszko> Gdy ją tylko zobaczyłam pomyślałam sobie, że ma predyspozycje na bycie moją ulubioną postacią i nie pomyliłam się. Podoba mi się takie jej oderwanie od tych spraw politycznych, miłość do dzieci, do męża- nie jako lorda, którego musiała poślubić, ale jako ukochanego mężczyzny. Podoba mi się jej delikatność, troska, ale jednocześnie ogromna siła w imię dobra swoich najbliższych. Wielka szkoda, że Ned został uśmiercony, ponieważ oni obydwoje byli moimi numerami jeden w tym serialu i lubiłam te ich sceny wspólne, szczególnie jak Cat przyjechała do Królewskiej Przystani i dosłownie przez chwilę rozmawiali. Albo jak nie chciała, by wyjeżdżał, bo ostatnio jak wyjechał to wrócił z dzieckiem innej kobiety...
Nie potrafię sobie wyobrazić tego serialu bez tej dwójki :( Bo Ned sam w sobie był fantastyczną postacią. Chyba mam słabość to kogoś kto jest jednocześnie silny, zdecydowany, z drugiej zaś strony ma uczucia, kogoś kocha, o kogoś się martwi, na kimś mu zależy. Ned był taki do końca.

Lubię Aryę. Myślę że ma predyspozycje, aby być ciekawą postacią i fajnie, że jest takim połączeniem charakterologicznym Neda i Cat. W odróżnieniu od swojej siostry, która w ogóle wygląda jakby była z rodu Lannistrów :P Z wyglądu (chociaż to przypadek w serialu pewnie) głównie. W jej przypadku w grę wchodzi ogromna naiwność i chęć bycia czyjąś damą, ale patrząc na Joffrey'a to raczej nie ma na co liczyć. Ciekawa jestem jednak jak ten wątek dalej się potoczy, w końcu wygląda na to, że ścięcie jej ojca przez Joffrey'a na nią zadziałało i w końcu zrozumiała jak złym człowiekiem jest wybranek jej serca...

I z tego co widzę to postacią bardzo lubianą (lub też po prostu budzącą wielkie zainteresowanie) jest tutaj Daenerys Targaryen, którą i ja polubiłam, początkowo ze współczucia, że ma takiego brata (do końca zapamiętam ten tekst jego, że aby odzyskać koronę mógłby pozwolić zgwałcić ją wielokrotnie...okropne), ale ten na szczęście pożegnał się już z życiem, a Daenerys stała się bardzo interesującą bohaterką. To właśnie dzięki niej finałowy odcinek zyskał na znaczeniu, bo dopóki nie ujrzałam tych smoków- byłam mało zaskoczona przebiegiem zdarzeń w tym odcinku, ale teraz? WOW! Zapowiada się naprawdę świetnie, cieszę się na samą myśl pojawienia się smoków w serialu.

Generalnie serial zajmuje już teraz bardzo wysokie miejsce na liście ulubionych. Bardzo lubię w nim i bardzo uzdolnionych, charakterystycznych aktorów, i bohaterów (choć ci są w większości źli i nieprzewidywalni), i muzykę. Nawet pogodziłam się już z tym, że wielokrotnie zalewałam się morzem łez w przypadku scen okrutnych, np. jak skazali na śmierć tego wilka :( oraz że pozbawili mnie jednej z ulubionych postaci, a potem w okropny sposób pokazali jeszcze jego głowę wbitą na pal. Myślę że kolejne sezony będą jeszcze lepsze, bo ten był dla mnie takim...dłuższym wprowadzeniem. Jestem pełna nadziei i nie mogę się doczekać, gdy ruszę z oglądaniem i dogonię Was w końcu :)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Maj 18, 2013, 22:07:17
O jak fajnie, że więcej fanów tu będzie <usmiech>
Odczucia co do kolejnych wątków są jak widzę podobne.

Justek powiem tyle, że w tym serialu nie należy zbytnio przywiązywać się do postaci, bo Martin (a w konsekwencji pewnie i scenarzyści) nie patrzy na sentymenty i potrafi zaskoczyć niechcianą przez fanów śmiercią jednego z ich ulubionych bohaterów. To nie jest serial z gatunku "pozytywni bohaterowie przetrwają do końca" <szczerzy_sie>
Jeśli chodzi o sympatie i antypatie względem bohaterów, to tu też czekają Cię (myślę, że nas jeszcze też) niespodzianki. W GoT nie ma jednowymiarowych bohaterów (może z małymi wyjątkami). Na początku może nam się jawić ich taki a nie inny obraz, ale w miarę wchodzenia w dalsze odcinki poznajemy inną stronę postaci. Mimo wielowątkowości, ogromnej liczby bohaterów, serial świetnie ukazuje zmiany jakie w nich zachodzą. Raz na lepsze, raz na gorsze. I nie są one wzięte ni z gruszki ni z pietruszki, jak to się dzieje w większości serialach.

Najlepsze dla mnie smaczki w GoT to rewelacyjnie konstruowane intrygi, wyśmienite dialogi, w których aż iskrzy od inteligentnych docinek, prztyczków, czy pięknie zatuszowanej ironii, wspaniałe lokalizacje akcji (raz jesteśmy w pięknej, kolorowej, ciepłej Królewskiej Przystani, a za chwilę dla kontrastu lądujemy na skalistej, zaśnieżonej lodowatej, skrzącej w słońcu Północy, by za moment przenieść się na chłodne, ale odziane w soczystą zieleń pagórki przypominające szkockie krajobrazy). Niestety nie obędzie się bez scen krwawych, czy dość odważnych (aby nie powiedzieć wulgarnych) erotycznie. Jednak nawet one nie są w stanie odebrać mi przyjemności w oglądaniu tego serialu. Zresztą niektóre z nich stanowią tło, bądź też element w ukazaniu czegoś ważnego, jeśli chodzi o bohaterów.

No to napisałam kolejny pean na "Grę o tron" <jezyk>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Justek w Maj 19, 2013, 15:27:50
No tak, zdążyłam już zwrócić uwagę na te dwa aspekty, które początkowo trudno było mi- osobie nad wyraz sentymentalnej- zaakceptować, teraz jednak, choć ze łzami w oczach, jakoś wytrzymuję i czerpię przyjemność z dalszego oczekiwania na kontynuację losów zarówno tych bohaterów, który polubiłam, jak i tych, których sympatią raczej nie darzę. 

I tutaj właśnie uświadomiłaś mi, że ja jednak Tyriona mimo wszystko lubię jako postać. Właśnie za język jakim się posługuje, za wyróżniający się wśród rodu charakter, za to że nie jest jednoznaczny do zdefiniowania i potrafi zaskoczyć pozytywnie oraz negatywnie. Nawet jego rozwiązły tryb życia dodaje smaczku postaci, a poprzez to całemu serialowi.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Sierpień 02, 2013, 12:54:41
Myślę, że informacje okołoserialowe właściwiej umieścić tu <usmiech>

Jak wiemy twórcy GoT niezwykle starannie przygotowują się do realizacji kolejnych ujęć w serialu. Tu nic się nie robi "na odwal". Dbanie o najmniejsze nawet szczególiki to ich znak rozpoznawczy.
Poniższy link prezentuje nam kostiumy, w których występują bohaterowie. Samo skrojenie to może nic wielkiego - są produkcje, w których stroje są bardziej skomplikowane. Jednak zbliżenia przykładów westeroskiej mody robią ogromne wrażenie. To są cuda rękodzielnicze. A ileż czasu trzeba poświęcić, żeby wyczarować jeden taki kostium?!

http://www.buzzfeed.com/donnad/these-close-ups-of-game-of-thrones-fashion-will-take-your-br (http://www.buzzfeed.com/donnad/these-close-ups-of-game-of-thrones-fashion-will-take-your-br)

Podoba mi się bordowa suknia Cersei, z odkrytymi ramionami i wyszywanymi herbami rodu na rękawach, haftowany w ryby kołnierz Cat i piękne w swej prostocie wykończenie dekoltu sukni Sansy, no i te wszystkie owadzie dodatki - bomba! <brawo>

Kolejnym znakiem rozpoznawczym GoT jest pojawienie się w każdej serii nowych bohaterów (co nie powinno dziwić, bo jak Martin jednych uśmierca, to trzeba sadze zapewnić drugich <haha>). Jak na przykład Oberyn Martell - przybędzie do Królewskiej Przystani z zamiarem dokonania zemsty na Lannisterach za zabicie siostry w czasie buntu przeciwko Szalonemu Królowi.
Oberyn zwany Czerwoną Żmiją to podobno jedna ważniejszych i lubianych postaci w kolejnym sezonie, czarujący, ale bardzo niebezpieczny. Zagra go chilijski aktor Pedro Pascal (następna domena serialu - nieznani, bądź mało znani, co wcale nie oznacza, że gorsi, aktorzy)

(https://www.dyskutujesz.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Ffiles.students.ch%2Fuploads%2Fb%2F2013%2F06%2F29%2Fpedro-pascal.jpg&hash=0654a6af90f74d4891fd6b8efe2bfdd0)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Sierpień 02, 2013, 13:02:34
Cytuj
Oberyn zwany Czerwoną Żmiją

Oooo już mi się nazwa podoba. :D <szczerzy_sie>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Sierpień 02, 2013, 13:38:04
Czyżby jakiś pobratymiec? <smiech>
Co prawda, Ty to chyba ze szczepu Czarnych, ale Czerwona Żmija to może jakaś dziesiąta woda po kisielu ;D
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: BlackTiger w Sierpień 02, 2013, 14:11:07
Czyżby jakiś pobratymiec? <smiech>
Co prawda, Ty to chyba ze szczepu Czarnych, ale Czerwona Żmija to może jakaś dziesiąta woda po kisielu ;D
Widzę, że Ci się odpowiednio skojarzyło.  <smiech>
Tak właśnie się zastanawiam czy nie jakiś daleki kuzyn. Myślę, że to bardzo prawdopodobne. W końcu tych Żmij nie aż tak wiele.  <smiech>

Czarna, Czerwona jedna rodzina... Ciekawe co on tam na wywija.  <jupi>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Styczeń 19, 2014, 22:21:26
No to zaczyna się! ;D

Mamy pierwszy trailer 4 sezonu GoT.

Game of Thrones Season 4: Trailer #1 (HBO) (http://www.youtube.com/watch?v=xZY43QSx3Fk#ws)

Nadal mrocznie, krwawo, nadal intryga goni intrygę. Jaime zmieniony (wizualnie taki mi się bardziej podoba <jezyk>), Tyrion w pętach, sławny ślub Joffreya i Margaery, Arya wymachująca Igłą, no i wspomniana wyżej świeża "krew", czyli Czerwona Żmija, którego chyba będzie dużo, bo więcej go w tym trailerze niż innych bohaterów ;D
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Karisma w Styczeń 20, 2014, 13:58:22
Już się nie mogę doczekać kolejnego sezonu. Jesienią ubiegłego roku, dosłownie połknęłam 1, 2 i 3 sezon :D Serial jest rewelacyjny. Świetnie zrobiony, dopracowany. Postacie nie są jednoznaczne. Każdy może zmienić się na lepsze, każdy może okazać się oszustem.

Justek powiem tyle, że w tym serialu nie należy zbytnio przywiązywać się do postaci, bo Martin (a w konsekwencji pewnie i scenarzyści) nie patrzy na sentymenty i potrafi zaskoczyć niechcianą przez fanów śmiercią jednego z ich ulubionych bohaterów.

Z tego co ja czytałam, scenarzyści uśmiercają czasem szybciej niektóre postacie, niż Martin w swych książkach. Dlatego też, scenarzyści wiedzą, kto zasiądzie na żelaznym tronie, aby przez przypadek nie pozbyli się postaci, która w zamysłach autora, ostatecznie będzie rządzić.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: El w Luty 26, 2014, 19:40:05
Kolejny trailer, tym razem fanowski ;D.
Podobno producenci pokazali w jakimś programie kulisy powstawania nowej serii GoT, a ktoś z miłośników serialu powycinał reżyserskie scenki i stworzył świetną zapowiedź sezonu. Podkład muzyczny to strzał w dziesiątkę.

Game of Thrones Season 4 Trailer - Everybody Wants to Rule the World (http://www.youtube.com/watch?v=9QyCmG7EVsQ#ws)

Też nie mogę się doczekać <lornetka>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Justek w Czerwiec 02, 2014, 17:49:29
Oglądał już ktoś ósmy odcinek? Ja nie mogłam się powstrzymać i jak tylko zobaczyłam, że jest dostępny - musiałam obejrzeć. Jeśli nie widziałyście to nie czytajcie, bo będę spoilerowała :D

Początkowo myślałam sobie: ojej, ale nudny odcinek. Fajny, ale w porównaniu z pozostałymi - nudny. Niby coś się działo, a jednak miałam wrażenie, że akcja nieco zwolniła, nawet przez chwilę myślałam, że pojedynku się w tym odcinku nie doczekam. A jednak...twórcy serialu idą w ślady Martina i zaskakują na każdym kroku :) Było w tym odcinku kilka bardzo mocnych akcentów.

Oczywiście najważniejsze było to, co na końcu. Najpierw rozmowa braci, potem pełen napięcia pojedynek i chyba najbardziej brutalna scena tego sezonu, nawet wyjątkowo brzydka śmierć Joffrey'a to przy tym całkiem miły obraz. Oberyn wydawał mi się jednak bardzo pozytywną postacią pod koniec swego żywota. Podobał mi się motyw, którym się kierował, choć prawdą jest, że przez to właśnie zginął. Szkoda mi jego, jego żony również - byli ładną parą, zupełnie inną od pozostałych, gdyż zupełnie inna jest tradycja w regionach, z których pochodzą.
I właśnie...czy Góra umarł, zabijając Oberyna? Dojrzał ktoś? Mnie się wydaje, że tak (a byłoby to interesujące w kontekście listy małej Starkówny), choć jakaż to będzie strata, w końcu Cersei gotowa byłaby uczynić go bohaterem Królewskiej Przystani. Obrzydliwy był ten jej uśmiech, gdy Tywin skazywał Tyriona na śmierć :P Głupiutka, na szczęście jej bracia są mądrzejsi od niej i bardziej honorowi.

Kolejnym interesującym momentem było przybycie Ogara i Aryi do Doliny. Cudna scena :D Jak tu nie lubić tej małej dziewczynki? Szkoda tylko, że pewnie znowu powtórzą ten sam schemat jak w przypadku Brana i Jona: Ogar dowie się, że nie dostanie kasy, więc zabierze małą i nie dojdzie do spotkania sióstr. Pewnie przy okazji wyrżnie tych strażników...tylko co zrobią potem? Przecież nie będzie z nią łaził stale. Chyba nie przyjdzie mu do głowy zamordowanie jej lub oddanie Lannistrom? A może będzie szukał pozostałych krewnych, brata Catelyn? On jeszcze żyje, z tego co pamiętam.

Szkoda mi jeszcze Sansy...wspominałam już jak bardzo ją lubię? Z odcinka na odcinek coraz bardziej. Kiedy schodziła po schodach tak bardzo przypominała Catelyn :( Niestety nie czeka ją nic dobrego, bo zaufała Littlefingerowi, obroniła go przed Radą w Dolinie, skłamała - wyjawiając własne sekrety, a kryjąc jego. Jestem przekonana, że dobrze na tym nie wyjdzie. Tylko co miały oznaczać jej słowa: "wiem czego pragniesz" i ten uśmieszek <mysli> Czyżby Sansie podobało się to, że Lord Baelish zabiega o jej względy i nie ma nic przeciwko temu? No nie, tylko nie to :( Nie może, nie po tym czego doświadczyła w Królewskiej Przystani, nie może przecież z rąk jednego wariata rzucić się w ręce kolejnego.

Nie rozumiem póki co sensu scen Nieskalnego z tamtą kobietą, która pomaga Matce Smoków. Nie potrafią mnie również zainteresować Dzicy i wątek Nocnej Straży, bo od kilku odcinków mamy jedno i to samo - siedzą w Zamku i myślą co tu zrobić. Mają małą armię, nie mają najmniejszych szans z najazdem Dzikich a nadal tylko siedzą i nic nie robią. Trochę mnie wkurzają. Już wolę sam wątek Jona z poprzednich sezonów. 
Nadal boję się Boltonów, szczególnie bękarta, który oficjalnie został synem. Okrutny idiota - to chyba najgorszy typ postaci. Boję się co będzie, gdy zapuści się dalej, ilu jeszcze ludzi wymorduje i do czego to ostatecznie doprowadzi. Czy będzie robił coś poza rzezią? Wydaje mi się, że on tylko do tego jest zdolny, to jego jedyny sposób na przejęcie władzy.

Ostatnim prawdziwie interesującym wątkiem był Jorah stojący przed Matką Smoków. Niby wiedziałam, że takie coś będzie miało miejsce, ale zaskoczyło mnie, że to już i zaskoczyła mnie jej oschłość, brak sentymentu. Nie chciała go wysłuchać, a przecież incydent ze szpiegowaniem miał miejsce tak dawno temu, od tego czasu Mormont był jej najwierniejszym sługą, przyjacielem, doradcą. Chyba do końca będę jej miała za złe, że kazała mu się wynosić i ciekawa jestem jak teraz będzie sobie radziła bez jego wsparcia i czy kiedyś pożałuje swojej decyzji.

Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 03, 2014, 07:16:51
Nie, nie, nie i nie! Co za głupia i bezsensowna śmierć. Aż zamknęłam oczy bo nie mogłam na to patrzeć. Strasznie brutalne.
Szkoda Oberyna bo był ciekawą postacią, tylko tak jak piszesz Justek - przegrał na własne życzenie. Mógł tyle nie gadać tylko mordować i skończyłoby się pięknie, a ten nie...
Tyrion skazany na śmierć. Mam nadzieję, że ucieknie, Jaime mu pomoże czy coś bo serial bez tej postaci to już nie będzie to samo.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Justek w Czerwiec 03, 2014, 18:15:59
Okrutna może tak, ale nie głupia. Góra jest bezwzględny i jasne było, że jeśli go nie dobije - to ten choćby resztkami sił, ale zatłucze Oberyna z zimną krwią. Zresztą przez cały pojedynek jedyna przewaga Oberyna była w tym, że był szybki, zwinny i przebiegły, ale kiedy zbliżył się do Góry, był w jego pobliżu...no to, co tu dużo mówić, odebrał sobie jedyną realną broń jaką miał. Sam mu się podłożył, na własne życzenie.
I ja też musiałam zasłaniać oczy, dopiero pod koniec spojrzałam na rozwaloną czaszkę, cały mózg na wierzchu, brrr! Co by nie mówić to realizm i naturalizm w tym serialu jest na bardzo wysokim poziomie, dobrze że nic nie jadłam w tym czasie, bo źle by się to skończyło.

Jaimie na pewno mu pomoże, jeśli zdoła. Widziałaś jaką miał minę, gdy Tywin wypowiadał słowa skazujące Karła na śmierć? Na twarzy Cersei malowała się radość, satysfakcja, bez wątpienia miała swój moment tryumfu, ale Jaimie? Widać było, że jest zdruzgotany i nie potrafił się z tym pogodzić. W tym momencie jest jedyną osobą, na której Tyrion może polegać i mam nadzieję, że nie zawiedzie :)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 03, 2014, 20:48:23
Pisząc głupia miałam na myśli głównie - bezsensowna.
Bo zamiast rozpływać się w swojej zemście i pitolić o tym jak to Góra zamordował jego rodzinę, mógł go po prostu zabić.
A tak... Zrobił się zbyt pewny siebie i stracił czujność. A szkoda.

Miny Cersei nie zapomnę. Mam nadzieję, że niedługo ktoś jej zmaże ten uśmieszek z twarzy.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Czerwiec 03, 2014, 20:59:38
Ja się nie nastawiałam nawet, że Oberyn wygra tę walkę, bo z Górą to raczej nikt nie ma szans. Aczkolwiek w trakcie walki zmieniałam zdanie ze dwa razy. Jestem przekonana, że i sam Góra tej walki nie przeżył. Chociaż...czy wtedy można byłoby stwierdzić, kto właściwie wygrał... <mysli>
No ale stało się. Tyrion umrze, choć nie umrze. Mnie jest już wszystko jedno kto umiera, ale musi zostać ktoś w tym serialu, żeby było po co oglądać. Momentami i tak wieje nudą  :P
Ja wolę myśleć, że Sansa zmądrzała i podlizuje się Paluchowi, żeby przetrwać i coś nawet tym ugrać. Oddalam od siebie myśli, że jaka była taka jest. No masakra, już jak bardzo Arya się zmieniła a ta po tym wszystkim nadal taka naiwna? Niemożliwe.
A Danearys zapewne sobie poradzi, przecież jest zrodzona z burzy  <jezyk> Przy pierwszej okazji się w coś wpakuje. :) Zaczyna być taka samo irytująca jak na początku jak w końcówce II i na początku III serii.  Najbardziej z tym wykrzykiwaniem kim to ona nie jest z czego to ona zrodzona nie jest :P
Niech robi co chce.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 03, 2014, 21:06:02
Tyrion umrze, choć nie umrze? Nie rozumiem... :P Może mi to wytłumaczyć? Ukryć nawet to wytłumaczenie? ;)

Daenerys mnie nie irytuje. No może trochę z tym wykrzykiwaniem kim ona nie jest ;)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Czerwiec 03, 2014, 21:10:24
Następstwem wyroku jest śmierć - Tyrion umrze.
Przypuszczam, że ani autor książki ani scenariusza się do tego nie posunął, żeby Tyriona uśmiercić. - choć nie umrze.
Oto cała komplikacja.  :)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Justek w Czerwiec 09, 2014, 08:59:24
Kolejny odcinek całkowicie zatytułowany "The Watchers on the Wall" - a więc całkowicie poświęcony sytuacji na Murze. Dlatego mój komentarz nie będzie raczej rozbudowany, bo spraw około-murowych nadal nie jestem w stanie ogarnąć. Nie rozróżniam zbytnio bohaterów (prócz kilku podstawowych), więc nie wiem nad kim powinniśmy płakać.

Oczywiście najmocniejsza była scena między Jonem a tą Rudą - kolejna para bez jakiejkolwiek przyszłości, a i uczucie między nimi bardzo specyficzne, ale szkoda mi Jona. Pod koniec odcinka widać, że ta śmierć go przytłoczyła, ale mam nadzieję, że nie zapomni o tym, że jest świetnym dowódcą i poprowadzi dalej swoich Towarzyszy. Rudej mi nie szkoda, nie byłaby przecież w stanie odpuścić Jonowi (a jej wahanie i jakaś interakcja mogłyby jedynie zaszkodzić), ostatecznie i tak wybór był jeden - zginęłaby ona lub on. Wybór dla mnie oczywisty.

I jeszcze interesujący był wątek Sama, to dopiero pocieszna postać, chyba jedyna taka w serialu :) Nie mogąc skupić się na klęsce tych, których imion nawet nie pamiętałam, a w tym szale trwających przez 3/4 odcinka walk nie byłam miejscami w stanie odróżnić kto z NS a kto z Dzikich - skupiłam się na tym, aby ufać, że Sam przeżyje i wróci do swojej ukochanej. To też specyficzny i bardzo dziwny wątek, którego przyszłości nie potrafię sobie wyobrazić, ale fajnie, że Sir Świnka trochę wydoroślał i znalazł sens w swoim życiu.

Nie mogę się jednak doczekać jak w następnym odcinku powrócą pozostałe wątki, które interesują mnie o wiele bardziej niż wątek Nocnej Straży.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 09, 2014, 22:56:09
Też nie było mi szkoda Rudej. Z tym swoim - nic nie wiesz Jonie Snow była już nudna :P

Ogólnie odcinek był przerażający - głównie za sprawą muzyki i olbrzymów.

I mam nadzieję, że Jon powróci z tej swojej misji, czy gdzie to on nie poszedł.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Justek w Czerwiec 16, 2014, 13:01:25
I jak wrażenia po finale?

Mnie na początku zirytował fakt, że znowu zaczęło się od Muru - jakby mało go było w ostatnim odcinku. Na szczęście przybył Stannis, więc jest nadzieja, że trochę ten wątek "rozrusza". Chyba pierwszy raz ucieszył mnie widok tego bohatera :D Ponadto bardzo ciekawa jestem co znaczyło spojrzenie Melisandre skierowane na Jona Snow. Czyżby miała względem niego jakieś zamiary? A może obawia się, że stanie on jej na drodze? Coś się tam musi zadziać, to jest pewne, jakąś misję Bękartowi muszą nadać, a lepiej by była ona związana ze Stannisem niż z Dzikimi.

I jak sprawy związane z Murem jakoś mi się poukładały - to pojawił się wątek, którego w ogóle nie rozumiem :P Brandon, Hodor, ich towarzyszka, jej brat oraz te wrony, dzieci, truposze, no i starzec z brodą. Nie wiem co to było, nie rozumiem, nie potrafię się do tego odnieść. Od początku ta historia mnie nie zainteresowała, nie mam pojęcia dokąd to zmierza i mam nadzieję, że w kolejnej serii przywrócą postać Rickona i że może u niego dzieje się coś bardziej zrozumiałego, może on jeden pójdzie w ślady ojca.

Za to potem pojawiły się dwa wątki totalnie zapierające dech w piersiach. O ile o jednym już wiedziałam, o tyle drugi mnie zaskoczył i jestem bardzo ciekawa co się wydarzy. Mowa oczywiście o uwolnieniu Tyriona, no i rozpoczęcie samotnej wyprawy przez Aryę.

To że Jaimie pomoże Tyrionowi - wiedziałam. Że Tyrion znajdzie kochankę w łóżku ojca i że zabije ją oraz Tywina - wiedziałam. Wiedziałam nawet, że odpłynie ukryty na statku. Nie wiedziałam jednak, że tak bardzo mnie wzruszy scena pożegnania braci i że Karzeł dokona morderstwa ojca z taką zimną krwią. Nie wątpię jednak, że gdyby mógł cofnąć czas - zrobiłby to jeszcze raz, bo widać było, że ma już dosyć upokorzeń, na które właściwie sobie nie zasłużył. Ciekawe co z nim teraz będzie...

Natomiast starcie Ogara z  Brienne, trudna i pełna emocji walka, ostateczna klęska Ogara - wielkie zaskoczenie. A jeszcze większe było w momencie, gdy ten błagał Aryę o to, by go zabiła - a ona zabrała mu sakiewkę i odeszła. Nie spodziewałam się, że ta postać przeszła taką przemianę w trakcie sezonu. Ciekawe jak sobie poradzi w Braavos i czy Brienne nadal będzie jej szukała  <mysli>

Brakowało mi tylko Sansy. Ciekawa jestem co się z nią teraz dzieje.

Spoiler
I szkoda, że nie wskrzesili Catelyn. Myślicie, że zrobią to w kolejnym sezonie? Przecież totalnie bez sensu ze strony twórców serialu byłoby rezygnowanie z tak ważnego i interesującego wątku.

I teraz tyle czekać do kolejnego sezonu...  <papa>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 16, 2014, 20:20:52
Zawiodłam się ostatnim odcinkiem sezonu.
Myślałam, że będzie jakieś wielkie bum, a tu prawie nic.

Walka Brienne i Ogara - nie wiedziałam za kogo trzymać kciuki. Ją lubię i to bardzo, a i jego było mi szkoda bo tak naprawdę, wbrew temu co gadał, nie dał zrobić Aryi krzywdy. I z tego też powodu myślałam, że Arya ulży jego cierpieniu, a ta z zimną krwią odeszła.

Dobrze, że Tyrion przeżył, choć jego szkoda mi w tym wszystkim najbardziej. Jego miłość go zdradziła dwukrotnie. Najpierw zeznając przeciwko niemu, a potem sypiając z ojcem i nazywając ojca lwem... Biedny Tyrion.
Zgodzę się, że pożegnanie braci było wzruszające, ale modlę się by ktoś w końcu zabił Cersei. Nie mogę patrzeć na tę jędzę.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Justek w Czerwiec 16, 2014, 21:30:08
Hę? Zabicie Tywina Lannistra nie było dla Ciebie "wielkim bum"? <olaboga> Ja - choć czytałam już o tym w kwietniu (jak przygotowywałam prezentację maturalną) - tak czy siak byłam zaskoczona i naprawdę zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Przecież to zabójstwo będzie miało nieprawdopodobne skutki dla dalszych losów właściwie wszystkich w Królewskiej Przystani. Kto teraz przejmie władzę? Kto będzie panował nad Cersei? Tam teraz będzie niezły zamęt, a Tyrellowie zostaną pewnie wygnani nim Tywin zdąży wystygnąć, ale tak łatwo nie odstąpią. Wyczuwam wojnę.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 16, 2014, 22:03:41
Mógł go zabić w łożu. Np. jak uprawiałby seks z tą całą Shae...

Ach! I bardzo mnie zasmuciło zamknięcie smoczków w katakumbach. Jak one "płakały" :(
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Justek w Czerwiec 16, 2014, 22:06:08
Myślisz że mały Karzeł miałby szansę przeciwko Tywinowi i dorosłej, silnej kobiecie? Ledwie sobie z nią samą poradził, a Tywin to nie jest byle pierdoła. Sytuacja w której go zastał była jedyną możliwością, inaczej to całe zabójstwo by się nie udało, a już na pewno nie udałaby się ucieczka. Przy szamotaninie narobiłby tyle hałasu, że w końcu ktoś by go usłyszał.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 16, 2014, 22:26:35
Tak, tak... Masz rację.
Bo kuszę wziął z komnaty Tywina.
Ale gdyby z nią już tam wpadł... Byłoby ciekawiej ich nakryć podczas figli...
Bo ten klop to dla mnie taki niesmaczny był.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Justek w Czerwiec 17, 2014, 20:46:47
Słowo "niesmaczny" w tym serialu nie istnieje ;)

Jean, a jak Twoje wrażenia? Oglądałaś już ten i poprzedni odcinek? Brakuje nam tutaj Twoich wpisów <lornetka>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Maleńka w Czerwiec 17, 2014, 21:00:05
Ale jakoś wyjątkowo... Miałam wrażenie, że czułam smrodek...

Nie mniej jednak kolega z pracy mnie uświadomił, że w książce Tyrion jeszcze do niego podszedł i powiedział - jednak nie srał złotem.
Czy coś w tym rodzaju.
Szkoda, że nie umieszczono tego tekstu w serialu ;)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Czerwiec 17, 2014, 21:40:03
No i w życiu nie pomyślałabym, że akurat Tywin umrze. Można powiedzieć, że trochę żałuję. Szuja to była. Traktował źle swojego syna,  jest odpowiedzialny za wiele śmierci,  w tym rodziny rodziny Starków na weselu. Niemniej, taktyk to dobry. Wszystko co robił, robił po to by rodzina utrzymała swoje wpływy. Jak to w polityce, brutalne, lecz prawdziwe. W przeciwieństwie do swojego chorego wnuka jednak nie miewał kaprysów i mu nie odbijało.
Bez sensu, bo teraz to wszystko w tej stolicy i w tej rodzinie będzie takie rozciapciane. Cersei sobie na bank nie poradzi bez ojca. Lannisterowie się już właściwie nie liczą. Mogła ona zginąć.
No ale lista Aryi się nieoczekiwanie skraca...
Niech ktoś powie. U Starków był jeszcze młodszy chłopczyk niż Brann. Właściwie to co się z nim stało?
Za to Brann nie będzie nigdy chodził, ale będzie latał. No dobra.
Śmierć Tywina to jest bomba (większą byłoby pojawianie się kamiennej damy), ale finały poprzednich serii zdecydowanie lepsze.
Kiedy w I serii  poznawało się postaci chyba większość  spodziewałaby się dobrego po "Paluchu" a nie wiadomo czego....a prędzej złego, po "Pająku". A tu proszę.  ;) Ciekawe dokąd popłynęli czy jeszcze  odegrają jakąś  rolę...czy też rozpłyną się jak Gerd :P <mysli>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Justek w Czerwiec 17, 2014, 21:51:10
No właśnie dziwnie będzie w Królewskiej Przystani bez Tywina. Cersei pewnie się podłamie, a potem - nakaże znaleźć i zabić Tyriona. Czego jak czego, ale zabójstwa - w jej opinii - drugiego z rodziców mu nie odpuści. Ciekawe tylko co na to wszystko Jaimie, czy nadal uzna za słuszne uwolnienie brata i czy będzie wspierał siostrę w dążeniu do schwytania Tyriona.
Jedno jest pewne: jak Cersei się otrząśnie to zacznie rządzić na dobre, a rządy Cersei nie mogą skończyć się dobrze. Pierwsze co wybuchnie to spór między nią a Tyrellami, bo do małżeństwa z ser Lorasem już z pewnością nie dojdzie, a i Margaery może wtedy miejsca nie zagrzać. Tylko to z pewnością nie spodoba się babce.
No a potem wkroczy Stannis...i w ogóle będzie jazda :)

Cytuj
Niech ktoś powie. U Starków był jeszcze młodszy chłopczyk niż Brann. Właściwie to co się z nim stało?
Rickon Stark - zostali z Branem rozdzieleni po tym jak Winterfell zostało spalone. Bran wyruszył w podróż, a Rickona zabrała Osha i też wyruszyli gdzieś w nieznane. Chyba nieprędko dowiemy się więcej o jego wyprawie (w książce to dopiero w "Tańcu ze smokami" jest o tym wzmianka), ale szczerze nie mogę się doczekać. Mam nadzieję, że ten młody Stark jeszcze namiesza na tyle, że zmarli rodzice będą mogli być z niego dumni :)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Justek w Sierpień 02, 2014, 20:56:11
Post pod postem, więc nie wiem czy się połączy, czy wyświetli że coś napisałam, ale zaryzykuję, bo w wątku taka cisza, a jednak pojawiła się pewna istotna informacja dotycząca nowego sezonu.

Spoiler
Michelle Fairley, wcielająca się w postać Lady Catelyn Stark powiedziała, że nie wystąpi w kolejnym sezonie GoT, bo jej postać nie zostanie wskrzeszona w serialu. Oznaczałoby to brak wątku Lady Stoneheart - jak na moje dosyć istotnego i na pewno ważnego dla mnie jako dla fanki Catelyn i całego roku Starków. Mam jednak nadzieję, że nie jest to decyzja ostateczna i może np. Michelle Fairley PÓKI CO nie dostała propozycji, ale twórcy serialu się otrząsną i jakoś do tego nawiążą. W końcu sam Martin po wskrzeszeniu też niewiele o niej mówił (i sądzę, że w kolejnych częściach sagi się to zmieni, na razie tworzy pewne podwaliny pod ten wątek). Chociaż...niestety uważam, że to mało prawdopodobne <placze>
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Mintek w Sierpień 05, 2014, 10:54:35
Za dużo już tych śmierci - piszę z perspektywy czytelnika sagi, serialu nie znam w ogóle.

Krwawe Gody, Joffrey, Tywin w małych w sumie odstępach czasu - powiem, że czytając to ziewałem i pytałem się w myślach, kto będzie następny.

Z książki wynika, że w "pechowym pasztecie" maczała palce Królowa Cierni? Faktycznie?

Cersei raczej się nie podłamie, pewnie powymienia członków Rady, namiestników itp. na "samych swoich" i będzie rządziła za pomocą intryg, skrytobójstw i kombinacji.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Justek w Sierpień 05, 2014, 17:00:49
Mintek, toż to jedna z głównych cech powieści Martina: morduje nagle, niespodziewanie i masowo. Jedyna śmierć jakiej się spodziewałam to śmierć Neda Starka, bo tam od pewnego czasu się zbierało, poza tym brat - zanim jeszcze zaczęłam czytać i oglądać GoT - zdradził mi, że to dziwny twór jest, bo ktoś kto sprawia wrażenie głównego bohatera ginie już w pierwszym sezonie. Natomiast największym zaskoczeniem były dla mnie Krwawe Gody, których nadal nie mogę przełknąć.

Z książki wynika, że w "pechowym pasztecie" maczała palce Królowa Cierni? Faktycznie?
Czyli babka Margaery Tyrell? A i owszem.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Jean w Sierpień 05, 2014, 21:17:45
A Królową Cierni to nie nazywali przypadkiem tej stukniętej kapłanki od Stannisa? <mysli> Chodzi mi o samo nazewnictwo...
A pominięcie tak ważnego wątku ..."kamiennej lady" ... :ysz:
Bojkot :(
Chyba też zacznę czytać w związku z ...tym.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Justek w Sierpień 05, 2014, 21:46:00
Nie, Jean, tamta to Melisandre, nie pamiętam jednak jak dokładnie nazywano ją w serialu, ale miało to związek z cieniami. Albo z czerwienią. Na pewno nie z cierniami :) Natomiast właśnie tak mi świta, że Królowa Cierni to babka Margaery, choć nie mam pewności czy określenie to pojawiło się w serialu.
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Mintek w Sierpień 06, 2014, 06:39:49
Nie, Jean, tamta to Melisandre, nie pamiętam jednak jak dokładnie nazywano ją w serialu, ale miało to związek z cieniami. Albo z czerwienią. Na pewno nie z cierniami :) Natomiast właśnie tak mi świta, że Królowa Cierni to babka Margaery, choć nie mam pewności czy określenie to pojawiło się w serialu.
Chodzi mi o Olennę Redwyne - tą staruszkę o niewyparzonym języku :) Nie wiem jak w serialu, w książce niesamowicie zabawnie komentowała aktualne wydarzenia. Znaczy się niby chciała ochronić swoją wnuczkę przed tym sadystą Joffreyem......? No i niezły - nomen omen - pasztet się zrobił - Joff i Tywin gryzą ściany sarkofagów, Tommen to jeszcze dzieciak i został "królem" jeno dla picu a rządzić będzie królowa regentka Cersei. No nieźle.

Melisandre zaś to "Kobieta w czerwieni", ta nawiedzona religijna fanatyczka, która trzyma Stannisa i jego ludzi w tym opętańczym szale...
Swoją drogą też ciekawy wątek. Idę o zakład, że Stannis w jej przypadku nie zachował się jak "wierny mąż i prawy rycerz" i coś tam się musiało dziać pod kołdrą  ;)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Justek w Sierpień 06, 2014, 14:17:34
No jasne Mintek, Joff był zbyt problematycznym mężem, szczególnie kiedy Sansa wygadała się do czego jest zdolny i ze łzami w oczach wyznała Królowej Cierni i jej wnuczce, że Joffrey jest potworem.
A teraz? Tommen jeszcze młody, bez skłonności psychopatycznych, zafascynowany Margaery jak nikt inny. Były już sceny, gdy ta usiłowała wkupić się w jego łaski, namawiała go do wspólnych sekretów - i młody z wypiekami na twarzy obserwował jej zachowanie.

Tylko ciekawe czy śmierć Tywina nie zmieni układu sił. Pisałam już kiedyś o tym, ale Cersei niezbyt łaskawym okiem patrzy na Margaery jako na kobietę, która ma przejąć władzę - niby jest wobec niej uprzejma, ale widać, że nie dopuści do tego, aby ktoś odebrał jej kolejne dziecko i władzę, która była dla niej zawsze celem. Tywin jeszcze jako tako trzymał to w ryzach, aby nie stracić sojusznika za jakiego - wraz z zawarciem małżeństwa - bez wątpienia uznaje się ród Tyrellów. Z kolei Cersei przy całej swojej chciwości i przebiegłości - jest dosyć lekkomyślna i wydaje mi się, że będąc tak blisko władzy nie odpuści tak łatwo i będzie usiłowała kontrolować każdy ruch Margaery....a może jej też się pozbędzie? 
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Mintek w Sierpień 07, 2014, 07:08:31
Otóż to. Cersei do Margaery nie pała szczególną miłością, że tak to łagodnie nazwę. Owszem, oficjalnie jest "tirli-tirli", ale młoda królowa bardzo jej stoi na przeszkodzie a jeszcze jak się dowiedziała, że jedna z jej służących szpieguje dla Margaery...
Cersei pożąda władzy przede wszystkim, zareagowała prawie wściekłością na propozycję usunięcia się w cień i zostania "panią na Casterly Rock". I do tej władzy pewnie będzie dążyć po trupach.

Z drugiej strony - mamy jeszcze Daenys i jej smoki, Żelaźni Ludzie wybrali swojego króla, na Murze też pewnie będzie jatka, w końcu Jon Snow jako lord dowódca niewielu przypadnie do gustu, Arya niby zostawiła Ogara na pewną śmierć, ale pogłoski chodzą, że przeżył i sieje spustoszenie, Sansa też może być w niebezpieczeństwie, w końcu ten jej "ojciec" ma na nią wyraźną ochotę po usunięciu Lysy...

Ta saga ma jakieś zakończenie, czy jeszcze nie? ;)
Tytuł: Odp: Gra o tron
Wiadomość wysłana przez: Justek w Sierpień 07, 2014, 14:37:21
Cytuj
I do tej władzy pewnie będzie dążyć po trupach.
To na pewno. A jesteś już na tym etapie w książkach gdzie jest wspomniana przepowiednia Cersei? Ona właściwie tłumaczy pochodzenie wygórowanych ambicji Królowej Regentki. Ona od najmłodszych lat ufała, że władza jest jej przeznaczona i teraz uparcie do tego dąży.

Cytuj
Ta saga ma jakieś zakończenie, czy jeszcze nie? ;)
Jeszcze nie. Zaplanowanych jest póki co siedem tomów - aktualnie wydanych zostało pięć