Mysza się wybiła z Joanną od Chmielewskiej, ale ja to chyba przebiję wszystko, gdyż jedną z moich ukochanych bohaterek literackich jest...Judyta
Taaak, Judyta z "Nigdy w życiu", Judyta z "Ja Wam pokażę!' i z pozostałej serii książek autorstwa znienawidzonej tu przez niektórych Katarzyny Grocholi z serii "Żaby i Anioły". Mało kto- znając mnie- wierzy w to, że czytając tyle różnych fantastycznych książek, ja upodobałam sobie akurat taką Judytę. Nic jednak na to nie poradzę- Judyta jest moją miłością odkąd pierwszy raz sięgnęłam po książki Grocholi, a było to mniej więcej jakieś 5 lat temu. Jedna z nielicznych bohaterek, z którą czuję się rzeczywiście związana, z którą jestem w stanie- pomimo wielu różnic między nami- aż tak się utożsamić. Te książki z jej przygodami to chyba jedyne, które mogę czytać w każdych warunkach, nawet tych mało sprzyjających- ostatnio np. podczas zabiegów fizykoterapii
Ona po prostu dobrze na mnie działa, potrafię się doskonale odstresować czytając o tym, co się jej przydarzyło, bo to tak, jakbym czytała...bo ja wiem...historie jakieś przyjaciółki, bliskiej koleżanki?
Kiedyś taką Judytą była dla mnie Ania, która pewnego dnia zamieszkała na Zielonym Wzgórzu, a jednocześnie- w moim małym, dziecięcym świecie
Kiedy o niej pomyślę, jakoś mi ciepło jest na sercu, bo już jakieś 7-8 lat minęło odkąd się z nią pierwszy raz "spotkałam" i pamiętam jaką fajną odskocznią była dla mnie jej historia i jak wtedy, jako stosunkowo małe stworzenie, przeżywałam wszystko, co przytrafiało się Ani- jak się z śmiałam, jak płakałam razem z nią, no i w końcu- jak razem z nią dorastałam- duchowo i literacko przede wszystkim. To był fantastyczny czas i myślę, że jeszcze nie raz sięgnę sobie po jakąś książkę z tej serii (co już niejednokrotnie czyniłam), aby poczuć to wszystko na nowo
A już odchodząc od tych postaci lubianych głównie przez moją wrażliwą, romantyczno-kobiecą część duszy postaci, to bardzo lubię Geralta z Rivii, czyli słynnego Wiedźmina, postać wykreowaną przez Andrzeja Sapkowskiego oraz Wolhę Redną z książek o Wiedźmie autorstwa ukraińskiej autorki Olgi Gromyko. Uwielbiam ich za wspaniałe poczucie humoru, którym obdarzyli ich autorzy, za charakter, za cięty język
, Wolhę dodatkowo za to, że jest taka zadziorna i pewna siebie, szalona...prawdziwa dziewczyna "z jajami"