Autor Wątek: Katarzyna Gniewkowska  (Przeczytany 7430 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline KONICZYNKA

  • M&Ar-forever!
  • *****
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Katarzyna Gniewkowska
« dnia: Sierpień 27, 2013, 18:07:37 »
Katarzyna Gniewkowska

Polska aktorka filmowa, serialowa i teatralna. Jest absolwentką Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. L. Solskiego w Krakowie oraz średniej szkoły muzycznej w klasie skrzypiec. Studia na krakowskiej PWST zakończyła w 1985 roku rolą Księżniczki w "Księciu Homburgu" Kleista, którą zagrała w Teatrze im. Juliusza Słowackiego. Ze sceną tą aktorka była związana przez cztery sezony do roku 1987. Wtedy to zmieniła angaż i przeniosła się do Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie, gdzie występuje do dziś. Wystąpiła w wielu filmach, serialach, teatrach telewizji. W jej dorobku artystycznym odnaleźć można wiele wspaniałych ról teatralnych. Miała możliwość pracy z wybitnymi reżyserami, m.in. Krystianem Lupą. Zdobyła nagrody m.in. za rolę w "Tangu" oraz "W roli Boga".


Od dawna nosiłam się z zamiarem założenia tematu poświęconego p. Kasi. Zawsze jednak pomysł odkładałam, bo bałam się, że wątek może nie cieszyć się popularnością, a sama ze sobą nie chciałabym dyskutować. Jednak Kiki udało się mnie namówić i z małym opóźnieniem postanowiłam rozpocząć dyskusję.  :D

Pierwszy raz zwróciłam uwagę na p. Kasię oglądając "Czas honoru". Postać Marii pokochałam całym sercem. Jest osobą ciepłą, pełną wewnętrznej siły, która pozwoliła jej przetrwać trudy wojny. Zrozumiałam, że moja sympatia do tej postaci, jest głównie zasługą wspaniałej gry aktorki. Od momentu emisji pierwszego odcinka serialu, minęło wiele czasu a ja poznawałam kolejne role.

Największą sympatią darzę Julię Rychter w "Ekipie". Zachwyciłam się tą rolą od pierwszych chwil. Julia jest miła, ciepła, sympatyczna, ale także pełna temperamentu (nie wiem dlaczego, ale uwielbiam p. Kasię przeklinającą w tym serialu :D ), skrzywdzoną przez los, jednak pełną zapału i radości z pełnionej przez siebie funkcji. Uwielbiam scenę gry na skrzypcach, w której premier Turski odnajduje ją w mieszkaniu. Widać cierpienie w jej oczach. Można odczytać emocje na twarzy w ułamku sekundy i to jest chyba największy walor gry aktorki. A już najbardziej lubię sceny z p. Jackiem Mikołajczakiem, nie tylko w "Ekipie", ale także w "Czasie honoru". Aktorzy mieli również możliwość zagrania razem w Teatrze Telewizji pt. "Katarzyna". Ogromnie ubolewam, że nie miałam możliwościi tego zobaczyć. Z wielkim sentymentem wracam do "Ekipy".

Aktor jest dla mnie przekonujący, jeżeli każda jego rola nie jest taka sama, co moim zdaniem zdarza się teraz wielu aktorom młodego pokolenia. Role p. Kasi są różnorodne, każda zachwyca czymś innym. Uwielbiam sytuacje gdy, mimo ogromnej sympatii do p. Kasi, oglądając jej postać, która jest czarnym charakterem lub jest nacechowana raczej negatywnie, mam ochotę przestać oglądać, wyłączyć telewizor czy zamknąć stronę internetową. To jest piękne! Widzę wtedy tylko te bohaterki a nie aktorkę je grającą. I to jest chyba fenomen p. Kasi, za to najbardziej ją lubię.

Miałam również okazję zobaczyć aktorkę w serialach: "Na dobre i na złe", "Majce", "Szpilkach na Giewoncie", "Miasto z morza", "Układ Warszawski", "Sprawiedliwi", "Apetyt na życie". Wiele z nich oglądałam głównie ze względu na obecność p. Kasi. Jeżeli chodzi o filmy, to oglądałam: "Między ustami a brzegiem pucharu" <serduszko> "Jutro idziemy do kina" i "Małą wielką miłość". Przebrnęłam nawet przez "Nieruchomego poruszyciela", ale to nie film dla mnie, bo po obejrzeniu zastanawiałam się po co mi to było, bo nie zrozumiałam jego sensu. Widziałam również film krótkometrażowy "Polska nowela filmowa" z 2009 roku. P. Kasia w roli rodzącej kobiety i świeżo upieczonej matki rewelacyjna. Warto zobaczyć, bo całość ma około 30 minut. Zapoznałam się również z rolami Teatru Telewizji, takimi jak: "W roli Boga" i "Tangu". Muszę sobie koniecznie, o ile będzie to możliwe, zobaczyć również inne role.

Moim noworocznym postanowieniem było zobaczyć p. Kasię na żywo na deskach teatru. Nie spodziewałam się jednak, że będę miała taką okazję już 28 stycznia. Razem z Cukierkiem wybrałyśmy się na spektakl "Weekend z R." Jeszcze nigdy tak dobrze nie bawiłam się na żadnym spektaklu. A już od momentu pojawienia się p. Kasi na scenie uśmiech nie znikał z mojej twarzy. Najlepszy moment, chyba najbardziej przez nas zapamiętany, to sytuacja, w której p. Krystyna pomyliła tekst.  <haha> Śmiejąca się z całego zdarzenia p. Kasia razem z p. Cezarym Żakiem, jeszcze bardziej rozbawili publiczność. Wszyscy nagrodzili aktorów, a w szczególności p. Krystynę gromkimi brawami. Nawet teraz, wspominając ten wieczór, pojawił się ogromny uśmiech na mojej twarzy. Nie wiem jeszcze jak to zrobię, ale chętnie zobaczę p. Kasię jeszcze raz na żywo, bo jest to niewątpliwie ogromna uczta dla ducha. Z informacjami, zdjęciami nt. spektaklu można zapoznać się na stronie Och-Teatru: http://www.ochteatr.com.pl/event-data/1341/weekend-z-r Już sam trailer jest zabawny a co dopiero całość. Spektakl wart polecenia.

Pani Kasia była ponoć brana pod uwagę do roli Judyty w "Ja Wam pokażę". Ostatecznie angaż otrzymała Grażyna Wolszczak. Sama nie wiem czy to dobrze, czy źle. Jak patrzę na efekt końcowy filmu, to cieszę się, że p. Kasia w nim nie zagrała, bo film nie porywa, wręcz bardzo mi się nie podoba. Z drugiej strony zastanawiam się, czy gdyby jednak p. Kasia zagrała w tym filmie, nie był on lepszy? Może warto wtedy byłoby go zobaczyć? <mysli> Nie umiem ocenić...

Cóż pisać więcej. Nie chciałam opisywać wszystkich ról p. Kasi, które miałam okazję oglądać, bo to nie ma być mój monolog a dyskusja. Liczę na rozwinięcie się szerszej rozmowy, wtedy na pewno napiszę coś więcej o pozostałych rolach. Zapraszam do dyskusji :D

Offline Justek

  • Moderator Globalny
  • *****
  • Wiadomości: 2302
  • Płeć: Kobieta
  • we are only the sun
  • Wyróżnienia:
Odp: Katarzyna Gniewkowska
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 29, 2013, 22:29:20 »
Cytując bohaterkę pewnego popularnego filmu: "Zakochałam się...na zawsze, na zabój, śmiertelnie, na całe życie" :) Panią Katarzynę podziwiam już od kilku lat, a konkretnie od czasu, gdy zaczęłam oglądać serial "Szpilki na Giewoncie". Trochę wstyd, że tak wspaniałą Aktorkę poznaje się przez takie banalne produkcje, ale jednak po coś te seriale w końcu są. Cieszę się, że dzięki roli Basi zwróciłam uwagę na panią Katarzynę, bo warto. Dawno już żadna aktorka nie "zawróciła mi w głowie" :D tak jak ona, ostatnio spędzam czas oglądając jej zdjęcia, czytając wywiady z nią, no i oczywiście nadrabiając kolejne produkcje z jej udziałem. Już na chwilę obecną mogę z ręką na sercu stwierdzić, że zajmuje ona czołowe miejsce wśród tych ulubionych...obok Jandy, Stachury, Stenki, Kuleszy...

Przede wszystkim mam skłonność do zakochiwania się w kobietach, które mają tak charakterystyczny głos oraz na których twarzy gości piękny uśmiech. Zdziwiłam się ostatnio, gdy przeczytałam, że pani Katarzyna nie miała pojęcia o tym, że ludzie rozpoznają ją po głosie właśnie, nie sądziła że jego barwa jest taka rozpoznawalna :D a jednak! Zastanawiałam się nawet, czy w związku z tym nie ma jakichś doświadczeń wokalnych, ale nic na ten temat nie znalazłam.

Pierwszą produkcją, w jakiej miałam okazję widzieć p. Kasię był o dziwo "Nieruchomy poruszyciel" właśnie, lecz nie rzuciła mi się ona wtedy tak szczególnie w oczy, ponieważ ten film należy - w mojej opinii - do Mariety Żukowskiej i Jana Frycza, których role były szczególnie trudne do odegrania. Poza tym jest to film ciężki, po obejrzeniu którego czułam stale jakiś niepokój, nie mogłam pozbierać myśli. Nie do końca rozumiałam o co chodzi, nie do końca wiedziałam czy chcę wszystko to rozszyfrować, czy jestem w stanie. O ile relacje głównych bohaterów: Teresy i Andrzeja można jeszcze jakoś zdefiniować, o tyle nie potrafię zrozumieć jego relacji z żoną. Szczególnie scena, gdy Generał łapie Elżbietę za włosy, krzyczy na nią, rzuca wyzwiskami, ciągnie przed lustro i w końcu pyta: co Ty ze mną zrobiłaś? - tego nie rozumiem ani trochę. Czy w tym momencie wcale nie chodziło mu o żonę, a o Teresę? Czy w tej całej szarpaninie istotne jest tylko to, że Elżbieta znajdowała się poza tym całym obłędem Andrzeja, że nie była cząstką jego świata? W końcu Elżbieta wydaje się być kobietą...normalną. Normalną żoną, matką, kobietą po prostu. Żyje normalnie, normalne są też jej relacje z ludźmi. Czy to właśnie o tę normalność chodziło Generałowi, czy o nią miał pretensje?

Później była Basia ze "Szpilek...", którą pokochałam i dla której właściwie ten serial oglądałam :) W międzyczasie widziałam Ją trochę w serialu "Majka", lecz nie przypadł mi do gustu, więc nie zapoznałam się z całością, gościnnie w "Na dobre i na złe", no a później - nie tak dawno zresztą - przyszedł czas na "Czas honoru". I tutaj nie muszę już mówić, że doktor Maria od samego początku zdobyła moje serce i będę kontynuowała oglądanie serialu właśnie dla niej. A kiedy dowiedziałam się, że wraz z Jackiem Mikołajczykiem występuje również w serialu "Ekipa" - wczoraj przejrzałam wszystkie ich wspólne sceny :D Tematyka serialu nie jest mi jakoś szczególnie bliska, lecz myślę że dla nich zrobię wyjątek i zapoznam się z całością. Szczególnie że występuje tam jeszcze kolejna cudna Kasia - Kasia Herman :)

Fabularnego filmu, poza "Nieruchomym..." i małą rólką w "Nigdy nie mów nigdy" nie widziałam żadnego, ale mam na coś chrapkę, więc przed końcem wakacji na pewno obejrzę i wrażeniami się podzielę. Może "Jutro idziemy do kina" albo "Nienasycenie", bo pierwszy film ma interesującą fabułę, w drugim zaś - z tego co widzę - Pani Katarzyna ma największą rolę.
A wraz z rozpoczęciem roku - koniecznie Teatry Telewizji  <serduszko>

Offline KONICZYNKA

  • M&Ar-forever!
  • *****
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Katarzyna Gniewkowska
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 29, 2013, 21:47:18 »
Cytując bohaterkę pewnego popularnego filmu: "Zakochałam się...na zawsze, na zabój, śmiertelnie, na całe życie" :)

Pod tymi słowami mogłabym i ja się podpisać. Jak pomyślę, że pierwszy raz zwróciłam na p. Kasię uwagę w 2008 roku, przy okazji emisji pierwszego sezonu "Czasu honoru", to aż wierzyć mi się nie chce, że od tego czasu minęło już 5 lat! Od pięciu lat chętnie poznaję kolejne produkcje z jej udziałem, nie mogę przejść obojętnie wobec choćby najmniejszej roli. Mam nadzieję, że będę miała jeszcze wiele okazji do podziwiania jej wspaniałego kunsztu aktorskiego. Liczę również, że będę miała możliwość obejrzenia kolejnego spektaklu. <zauroczony>

Justek - po przeczytaniu Twojego postu zwróciłam uwagę na opis "Nieruchomego poruszyciela". Podziwiam, że tak wiele umiałaś napisać na temat tego filmu. Dla mnie jest to film, który można obejrzeć tylko raz. Chylę czoła dla zdolności Mariety Żukowskiej i Jana Frycza, bo zagrać takie role, to wielka sztuka. Jednak sam film był dla mnie strasznie ciężki i trudno było mi się przez niego przebić. Pomyślałam sobie ostatnio, że skoro Ty tak wiele napisałaś o filmie, to może ja zobaczę go jeszcze raz, choćby pojedyncze sceny, zwrócę raz jeszcze uwagę na rolę p. Kasi. Poddałam się po 4,5 minutach filmu. Mija pierwsza scena, która już pokazuje, że film może być ciężki w odbiorze, pojawia się scena z fabryki... I ja już w tym momencie zrezygnowałam. Przepraszam p. Kasię w tym miejscu, bo mimo wielkiej mojej sympatii do niej, już więcej nie wrócę do "Nieruchomego poruszyciela". Stanowczo nie polecam...

Często wracam do niektórych ról p. Kasi, do pojedynczych scen, które zapadły mi w pamięci. Chętnie przypominam sobie różne seriale z jej udziałem. Mogłabym rozmawiać o tych rolach godzinami i pewnie nigdy by mi się to nie znudziło <zawstydzony>

Teraz najchętniej śledzę "Czas honoru". Drżę z odcinka na odcinek o losy Marii i Otto. To jest jedyny wątek, który śledzę w tym serialu. Żałuję tylko, że scen z udziałem tych bohaterów jest tak mało. Cieszę się jednak, że są, bo mimo, że jest ich niewiele, to są tak urocze, że ja jestem w pełni zadowolona. Z radością czekam na każdą kolejną niedzielę, żeby zobaczyć co będzie dalej. Przeraża mnie myśl, że to już prawie połowa serii a my tak naprawdę nie wiemy co ich czeka. Widać jakieś przeciwności, ale najważniejsze jeszcze przed nami. Aż boję się pomyśleć czym zaskoczą nas scenarzyści. Mam tylko nadzieję, że wszystko zakończy się szczęśliwie. Uwielbiam duet Gniewkowska&Mikołajczak, razem są ogromnie przekonujący i bardzo autentyczni. Cieszę się, że jeszcze kilka odcinków przed nami  <serduszko>

P.S.
Justek - wspaniały avek. Gdybyś się kiedyś nudziła, to możesz stworzyć jeszcze trochę takich wspaniałości  <serduszko>

Offline Justek

  • Moderator Globalny
  • *****
  • Wiadomości: 2302
  • Płeć: Kobieta
  • we are only the sun
  • Wyróżnienia:
Odp: Katarzyna Gniewkowska
« Odpowiedź #3 dnia: Październik 05, 2013, 20:17:29 »
Koniczynko, ale nie masz czym się martwić - natrafiłam kiedyś na wywiad, w którym p. Kasia przyznała, że z reżyserem filmu "Nieruchomy poruszyciel" nie do końca się dogadała, cytując całą odpowiedź: Bywają sytuacje, kiedy z pełną wiarą, w imię szlachetnych pobudek dokonuje się złych wyborów. Twórczość i wyobraźnię Łukasza Barczyka cenię wysoko. Założenia filmu, w kontekście wcześniejszych dokonań reżysera, wyglądały zachęcająco. Nie dane nam było jednak porozumieć się do końca. Kilka razy się przekonałam, że jako aktorka chętnie podejmuję ryzyko. - a więc nasze odczucia względem filmu, jak i bohaterki granej przez panią Kasię nie są niczym dziwnym. Film ten był naprawdę ciężki w odbiorze, a o ile - jak już pisałam - relacje między głównymi bohaterami były dla mnie względnie możliwe to zdefiniowania, o tyle roli żony Generała w tej produkcji nie zrozumiałam w ogóle. Odnoszę takie wrażenie, że jedynym człowiekiem, który do końca zrozumiał film i jego przesłanie jest niestety tylko Łukasz Barczyk, którego wyobraźnia poniosła zbyt daleko. Marieta Żukowska co prawda bardzo chwaliła sobie pracę przy tym projekcie, ale ona znana jest z zamiłowania do tego typu sztuki - sztuki ciężkiej, niejednoznacznej, której doświadczyła pracując w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi, chociażby w sztukach Mariusza Grzegorzka. Pani Kasia zaś - może przyzwyczajona do innego typu pracy - nie odnalazła się w tym filmie, bo nawet widzowi ciężko jest pojąć jej rolę.
Dlatego nie wiem czy jest tak naprawdę sens, by do tego wracać, zwłaszcza że lepiej ogląda się produkcje, w które aktor potrafi włożyć całą swoją energię, w których się odnajduje :)

Ja od czasu napisania poprzedniego posta obejrzałam "Ekipie", którą mianuję jedną z moich ulubionych produkcji z udziałem p. Kasi :) Rewelacyjna rola, nie żadna matka i żona, nie kobieta odpowiedzialna za wszystkich wokół, a "twarda babeczka", której w ciągu tych niewielu odcinków przytrafia się również coś, co ją załamuje i sprawia, że pokazuje zupełnie inną, bardziej bezbronną twarz. O dziwo nie jest to zawód miłosny, bo jej reakcja na to jest dosyć...niespotykana (zabiję, skur*syna!) :D ale pewna tajemnica, którą strzegła nawet przez swoimi współpracownikami. Fajnie, że pani Kasia miała okazję wciąć udział w takim przedsięwzięciu jakim jest "Ekipa", bo miała tam naprawdę dużo do zagrania. Serial nie doczekał się kontynuacji, a i tak uważam, że to co tam musiała zagrać, jakie emocje przedstawić - w takich "Szpilkach na Giewoncie" przykładowo nie miała aż takiego pola do popisu.

Moje ulubione sceny?

Oczywiście na samym początku te, w której pojawia się duet Gniewkowska&Mikołajczak, do którego również mam ogromną słabość. Są takie pary aktorskie, pomiędzy którymi coś "iskrzy" - w sensie twórczym oczywiście i każdorazowe pojawienie się ich w takim zestawieniu na ekranie jest czymś interesującym i pięknym, po prostu. Sama pani Katarzyna mówiła o pracy z p. Jackiem na planie "Czasu honoru", że pozwala sobie wobec niego na zachowania typowe dla "starej żony" i bawią się tym świetnie. To widać :) Choć wątek Julii i Karola nie ma pozytywnego zakończenia to jest jeden odcinek, który należy do nich.

Ale uwielbiam też scenę, w której Julia dowiaduje się o tym, że Karol wykorzystał tajemnicę, którą mu powierzyła jak ukochanemu mężczyźnie. Słowa: "zabiję, skur*ysyna!", które cytowałam już wcześniej oraz "ku*wa mać, no!"- w ustach pani Katarzyny wyrażają absolutnie wszystko, całe rozczarowanie, rozżalenie i złość. Rzeczywiście sposób w jaki stosuje wulgaryzmy ma swój urok :)

Widoczne jest to także w scenie, która ma miejsce w damskiej toalecie. Julia przypadkowo słyszy rozmowę, która jej dotyczy i pojawia się tam bardzo...interesujący dialog :D - Wyciek informacji o chińskim dłużniku bardzo popsuł plany inwestycyjne w Szanghaju. Jestem ich autorem i bardzo mnie to wkur*ia. Wystarczy? - rzucone pomiędzy myciem rąk, a ich wycieraniem - mistrzostwo :D Ilekroć do tego powracam wywołuje to uśmiech na moich ustach i podziw dla bohaterki, która w tym momencie pokazuje się jako ta właśnie "ostra babka", która nie bez powodu zajmuje tak ważne stanowisko.

Warto obejrzeć serial. Dla pani Kasi, jej rewelacyjnej roli, ale nie tylko. Świetnie rozpisany serial i bardzo dobrze dobrana obsada aktorska (Kasia Herman!) - to dwa bardzo duże atuty "Ekipy".

Offline KONICZYNKA

  • M&Ar-forever!
  • *****
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Katarzyna Gniewkowska
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 03, 2013, 23:34:21 »
W tym miejscu miała pojawić się moja wypowiedź na temat "Ekipy", ale z powodu niewielkiej ilości wolnego czasu ostatnio, pisanie jakoś mi nie wychodziło. :D Jednak po obejrzeniu przedpremierowego odcinka "Czasu honoru" nie mogłam sobie podarować wstawienia tego ujęcia:

Spoiler

Właśnie za takie sceny uwielbiam p. Kasię. Nie chciałabym tu za wiele zdradzać, dla tych, którzy odcinek będą śledzić dopiero za tydzień. Napiszę tylko tyle, że jest to dla mnie najlepsza, najciekawsza i najbardziej urocza scena z wszystkich uroczych scen z p. Gniewkowską w "Czasie honoru". P. Kasia nie musi niczego mówić, wystarczy spojrzeć w jej oczy, zobaczyć mimikę oraz gesty i już wszystko wiadomo. Ta scena będzie u mnie królować przez najbliższy tydzień <serduszko>

Offline Justek

  • Moderator Globalny
  • *****
  • Wiadomości: 2302
  • Płeć: Kobieta
  • we are only the sun
  • Wyróżnienia:
Odp: Katarzyna Gniewkowska
« Odpowiedź #5 dnia: Listopad 25, 2013, 20:45:02 »
Za takie sceny...i za setki innych, które mieliśmy okazję podziwiać w trakcie jej występu w "Czasie honoru" :) Teraz naszła mnie taka refleksja, która spowodowana jest oczywiście końcem VI sezonu, który raz na zawsze zakończył (przynajmniej dla mnie) losy doktor Marii Konarskiej i zakochanej w niej Otta. Pomimo smutku, który niesie za sobą ten odcinek - miło jest pomyśleć, że dzięki temu pani Kasia miała tyle fantastycznych rzeczy do zagrania! To wielkie szczęście, że taki serial jak CH pojawił się w jej życiu. Tylko tam w obrębie jednego sezonu przeżywała radość, wzruszenie, złość, smutek, rozpacz, ból. To dzięki roli doktor Marii tyle osób zakochało się w tej niepozornej i nadal niedocenianej Kobiecie, która w pracę nad tą postacią włożyła całe swoje serce i to widać, bez wątpienia; to widać i słychać: w każdym geście, w każdym wypowiedzianym słowie, w błysku w oku, w drżeniu głosu.
Myślę że możemy się kiedyś pokusić tutaj o małe zestawienie takich najlepszych (oczywiście naszym zdaniem) scen w wykonaniu pani Kasi :) Oczywiście z podziałem na sezony, bo zupełnie inaczej traktować powinno się Marię, która Niemca nie chciała (przepraszam, Koniczynko, musiałam!) :D a zupełnie inaczej tę zakochaną i zatroskaną o ukochanego. A jeszcze inaczej Marię z pierwszego sezonu, która poświęcała wszystko dla dobra swoich pacjentów i drżała o losy swoich synów, swojego męża.

Tymczasem po erze "Czasu Honoru" nadszedł czas na jakieś inne propozycje i cieszę się, że już wkrótce będziemy mieli pierwszy tego przejaw. Mowa tutaj o najnowszym filmie Wojciecha Smarzowskiego "Pod Mocnym Aniołem", którego scenariusz powstał na podstawie powieści Jerzego Pilcha o tym samym tytule. Pani Kasi trafiła się tam epizodyczna raczej rola, ale sam fakt, że zagości na dużym ekranie w filmie tak lubianego przeze mnie Smarzowskiego, wśród wielu cenionych aktorów...no cieszy, co tu dużo mówić :) Szczególnie że już w zwiastunie p. Kasia prezentuje się rewelacyjnie! W końcu widać, że pod maską doktor Konarskiej skrywa się naprawdę piękna kobieta, która na potrzeby serialu została znaaacznie postarzona :P

Pod Mocnym Aniołem. Zwiastun

Offline KONICZYNKA

  • M&Ar-forever!
  • *****
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Katarzyna Gniewkowska
« Odpowiedź #6 dnia: Listopad 25, 2013, 22:22:03 »
Justek - wzruszyłaś mnie tym postem i rozbawiłaś jednocześnie  <haha>

Myślę że możemy się kiedyś pokusić tutaj o małe zestawienie takich najlepszych (oczywiście naszym zdaniem) scen w wykonaniu pani Kasi :) Oczywiście z podziałem na sezony, bo zupełnie inaczej traktować powinno się Marię, która Niemca nie chciała (przepraszam, Koniczynko, musiałam!) :D a zupełnie inaczej tę zakochaną i zatroskaną o ukochanego. A jeszcze inaczej Marię z pierwszego sezonu, która poświęcała wszystko dla dobra swoich pacjentów i drżała o losy swoich synów, swojego męża.

Kto jak kto, ale wiedziałam, że Ty prędzej czy później o tym wspomnisz :D To jest dzisiejszy hit dnia!
Wracając jednak do sedna. Doskonały pomysł z tym zestawieniem scen, które naszym zdaniem są najlepsze. Boję się tylko, że okaże się, iż każda ze scen "Czasu honoru" z Marią, okaże się naszą ulubioną :D Jednak gdzie jak nie tutaj o tym pisać? I faktycznie, pomysł na podzielenie ich na sezony wydaje mi się jak najbardziej sensowny. Nie wyobrażam sobie wspominać poszczególnych epizodów Marii z Otto a zaraz po tym Marii z Czesławem. To sceny zupełnie inne, Maria jest w nich inna. Rozmawiałyśmy już o tym nie jeden raz. Maria kocha dwóch mężczyzn. Każda z tych miłości jest inna, na każdego z panów Maria patrzy w inny sposób! To jest dla mnie znów potwierdzenie, jak dobrą aktorką jest p. Kasia. Przecież spojrzenie kobiety zakochanej można by zagrać w każdym ujęciu tak samo. Pani Kasia sobie na to nie pozwala. Dokładnie potrafię określić, które spojrzenie należy do Marii patrzącej na Czesława, a które do Marii wpatrzonej w Otto. I to jest dla mnie wspaniałe! <serduszko>

Teraz naszła mnie taka refleksja, która spowodowana jest oczywiście końcem VI sezonu, który raz na zawsze zakończył (przynajmniej dla mnie) losy doktor Marii Konarskiej i zakochanej w niej Otta. Pomimo smutku, który niesie za sobą ten odcinek - miło jest pomyśleć, że dzięki temu pani Kasia miała tyle fantastycznych rzeczy do zagrania! To wielkie szczęście, że taki serial jak CH pojawił się w jej życiu. Tylko tam w obrębie jednego sezonu przeżywała radość, wzruszenie, złość, smutek, rozpacz, ból.

Dokładnie tak! "Czas honoru" ma dla mnie ogromne znaczenie. To właśnie dzięki temu serialowi zwróciłam uwagę na panią Kasię. Poszły konie po betonie! Obejrzałam wiele ról serialowych, nie ma serialu, którego bym nie widziała. Kilka ról filmowych, kilka teatralnych. Nie byłoby tego wszystkiego gdyby nie rola Marii w "Czasie honoru". Pamiętam dokładnie jak przez te pięć lat drżałam o losy dr Konarskiej, jak denerwowało mnie, że w pierwszej serii zginął Czesław, w drugiej Otto pojechał na front wschodni (do Grecji - tym razem ja, Justek, musiałam :D), w trzeciej wywieziono Marię do obozu. Pamiętam jak cieszyłam się, że w czwartej transzy Otto ją stamtąd wyciągnął i wywiózł z domu Fischera w najlepszym momencie, jak w piątej się nią opiekował, żeby doszła do zdrowia. Cieszyło mnie, że razem podróżowali najpierw do Wrocławia a później do stolicy. Zakończenie piątego sezonu - najwspanialsze!  <serduszko> No i oczywiście szósty sezon! Pięć lat! Nie sądziłam, że można tak przywiązać się do fikcyjnych bohaterów, ale widać można. Tyle momentów radości i wzruszeń nie dostarczyła mi żadna postać, stworzona na potrzeby serialu. Największa w tym zasługa pani Kasi.

Jeżeli chodzi o "Pod Mocnym Aniołem", to bardzo się z tego filmu cieszę. Oczywiście wybiorę się do kina, bo nie mogłabym sobie podarować przyjemności zobaczenia jej w nowej produkcji, na dużym ekranie. Trudno się z Tobą nie zgodzić, p. Kasia wygląda pięknie!

Prawie bym zapomniała! Justek - dziękuję pięknie za avka! <zauroczony>

Offline Justek

  • Moderator Globalny
  • *****
  • Wiadomości: 2302
  • Płeć: Kobieta
  • we are only the sun
  • Wyróżnienia:
Odp: Katarzyna Gniewkowska
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 01, 2013, 19:21:47 »
Cytuj
Prawie bym zapomniała! Justek - dziękuję pięknie za avka! <zauroczony>
Przecież wiesz, że w tym przypadku cała przyjemność po mojej stronie :D Ilekroć patrzę na tego avka - uśmiecham się do siebie, wspominając ten piękny gest z ostatniego odcinka. Jak już Ci kiedyś pisałam: to odtrącenie noża i natychmiastowe odnalezienie miejsca na swoją dłoń w jego dłoni  <serce> Jednak miłość! Piękna, dojrzała, gotowa do poświęceń miłość. Troska Marii o Otto jest w tej scenie taka rozczulająca...

O zestawienie scen z "Czasu honoru" możemy się pokusić, jak najbardziej, jednak dzisiaj przychodzę tutaj, aby podzielić się swoimi refleksjami po obejrzeniu "Tanga" - oczywiście niestety tylko tej telewizyjnej wersji, choć mam nadzieję, że i na wizytę w Teatrze Narodowym przyjdzie pora. Długo zwlekałam, może trochę zbyt długo, ale dzięki temu przyszło mi - jak już Ci napisałam w innym miejscu - zakochać się na nowo. Oczywiście poprzez odkrycie nowych zdolności KG, o których nie miałam dotychczas pojęcia, lecz o które Ją rzecz jasna podejrzewałam ;)

Każde jej pojawienie się na ekranie wywoływało uśmiech na mojej twarzy. Na wstępie możemy już zauważyć, że główną cechą, charakteryzującą Eleonorę kreowaną przez Gniewkowską będzie "giętkość" (zarówno fizyczna jak i mentalna) oraz podobnie jak w przypadku pozostałych bohaterów, zamieszkujących dom Stomila - duża swoboda bycia, ze szczególnym uwzględnieniem relacji, łączących ją z Edkiem, do których wprost się przyznaje. Kiedy miałam okazję oglądać teartralną interpretację "Tanga" w jednym z szczecińskich teatrów postać Eleonory była budowana głównie poprzez odpowiednia charakteryzację. Ciesze się jednak, że w spektaklu Jarockiego wykorzystany został przede wszystkim potencjał aktorski Gniewkowskiej, a jej wygląd został zsunięty na drugi plan. Największe znaczenie ma tutaj mimika, gesty, spojrzenia i ton głosu, którymi to aktorka operuje w sposób mistrzowski.

I tak mamy...

- pisk na widok Edka, którego przenieść tutaj nie sposób, ale wyraz twarzy mówi sam za siebie



- uśmiech kobiety wyzwolonej, która właśnie bez żadnych skrupułów przyznała się przed swoim synem do dwuznacznych stosunków z Edkiem, wypowiadając słowa: "Ja sypiam z Edkiem...od czasu do czasu, prawda?"



- kilka minut później uwodzenie męża, wywołane wypowiadanymi przez obydwoje jawnie wspomnieniami erotycznych doznań z przeszłości



Nowatorskie w kreacji postaci Eleonory przez Gniewkowską jest narodzenie się w niej prawdziwych uczuć matczynych, zaczyna nawet troszczyć się o syna. Ona jedyna potrafi naprawdę przełamać tę barierę, która ich podzieliła. Wzrusza się, gdy dowiaduje się, że jej syn postanawia ożenić się z Alą, choć wie że w rzeczywistości działanie to skierowane jest przeciwko niej i reszcie rodziny.




Naprawdę nie sposób jest nie zachwycić się tą rolą. Nieporównywalna zupełnie z tą Eleonorą, którą znałam ze szczecińskiej wersji "Tanga". Rewelacyjna kreacja, bardzo charakterystyczna postać, nie dziwi więc wcale nagroda, którą pani Kasia otrzymała za tę rolę. Z pewnością nieraz jeszcze wrócę do tego spektaklu  <serduszko> Szczerze zazdroszczę każdemu, kto miał okazję podziwiać tę sztukę na dziwo, bo głębokość doznań jest pewnie wówczas nie do porównania. Kolejne marzenie: pojechać do TN na "Tango"!

Offline KONICZYNKA

  • M&Ar-forever!
  • *****
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Katarzyna Gniewkowska
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpień 07, 2014, 14:42:30 »
Okropnie mi głupio, że tak długo się tu nie zaglądałam :-\

Ostatnio przypomniałam sobie KG w filmie "Pod Mocnym Aniołem". Oglądałam w kinie, ale chciałam jeszcze raz na spokojnie przyjrzeć się tym scenom. Nie potrzeba wiele czasu, żeby je zobaczyć, bo p Kasia gra rólkę epizodyczną, ale jakże znaczącą. Pierwsza scena dosyć rozbudowana, więc można nacieszyć się widokiem p Kasi. Jednak najbardziej zależało mi na tej drugiej scenie z jej udziałem, bo powiem szczerze w kinie zanim zorientowałam się, że to właśnie p. Kasia jest na ekranie, to było już po wszystkim. I moja reakcja! Prawie krzyczałam do koleżanki, ze to była KG a ja poznałam ją tylko po głosie <haha> Justek pewnie potwierdzi o czym mówię. Scena mnie tak zaskoczyła, że do końca filmu tylko o niej myślałam. Cały film bardzo mocny, wyszłam z kina z bolącym żołądkiem oraz z wrażeniem, że następnego dnia będę miała kaca, bo czułam, że cały wypity na ekranie alkohol, został wypity przeze mnie. Cieszę się jednak, że film zobaczyłam. Mam też nadzieję, że było to pierwsze spotkanie p. Kasi i Smarzowskiego, ale nie ostatnie.

Obecnie ogromnie mi szkoda, że p. Kasia nie pojawi się w nowej transzy "Czasu honoru". Scenarzyści stwierdzili, że nie będzie Marii, bo w czasie Powstania była już w obozie. Totalna bzdura. Do obozu trafiła później, ale scenarzyści wiedzą lepiej. Trudno. Jeszcze teraz tłumaczenie ludzi z planu, że to KG zrezygnowała z roli Marii, żenujące. Jednak już się przyzwyczaiłam do tej myśli. Wrócę sobie wkrótce do ostatniego sezonu, chętnie przypomnę sobie sceny z Marią i Otto.

Tak sobie teraz czytam Twoją, Justek wypowiedź o Tangu i pomyślałam sobie, że trzeba odnaleźć nagranie na dysku i sobie obejrzeć. Szczególnie zdjęcie piszczącej na widok Edka Eleonory mnie przekonuje  <haha>

Offline Justek

  • Moderator Globalny
  • *****
  • Wiadomości: 2302
  • Płeć: Kobieta
  • we are only the sun
  • Wyróżnienia:
Odp: Katarzyna Gniewkowska
« Odpowiedź #9 dnia: Sierpień 07, 2014, 14:57:16 »
Zdecydowanie muszę się zgodzić z tym, że film "Pod Mocnym Aniołem" jest wart polecenia. Nie tylko przez wzgląd na malutką (choć zgodzę się, że bardzo fajną) rolę Kasi Gniewkowskiej, lecz po prostu jest to świetnie zmontowany materiał i wszystko - od fabuły począwszy, a na obsadzie skończywszy - jest na najwyższym poziomie. Też mam nadzieję, że Wojtek Smarzowski dostrzegł potencjał KG i zechce ją jeszcze kiedyś zobaczyć w swojej produkcji. Szczególnie że dla samej aktorki, pomimo lat doświadczeń, było to na pewno nowe i fajne doświadczenie zawodowe, a fani kina mogli Ją choć przez chwilę zobaczyć w zuuupełnie innej odsłonie. Ja widziałam wiele, ale to co zobaczyłam na ekranie...przeszło moje najśmielsze oczekiwania :D Poznałam nowe aktorskie oblicze tej Kobiety.

Cytuj
Obecnie ogromnie mi szkoda, że p. Kasia nie pojawi się w nowej transzy "Czasu honoru". Scenarzyści stwierdzili, że nie będzie Marii, bo w czasie Powstania była już w obozie. Totalna bzdura.
Oczywiście! Zresztą pisałam już kiedyś, że ja sama miałabym kilka pomysłów na wątek Marii i Otto w powstaniu, chociażby w początkowym etapie. Moim zdaniem piękne byłoby ukazanie upadku wartości moralnych, którymi doktor Maria - jako lekarz - kierowała się przez ostatnie sezony. Chciałabym zobaczyć ją z bronią w ręku...lub Otto strzelającego do jakiegoś Niemca w obronie Marii. Złamanie zasad lekarza, odebranie komuś życia, konieczność wyboru między życiem własnym lub "swoich", a życiem wroga, ale jednak - człowieka. To byłoby piękne ukazanie ich losów i jednoczesne wyjaśnienie tego co ich łączyło - zwłaszcza że po powstaniu ich relacje były bliższe, więc coś musiało się wydarzyć.
Nie rozumiem zatem dlaczego twórcy serialu postawili wyłącznie na młodzież, na nowych aktorów. Tak jakby w samym powstaniu walczyli tylko młodzi ludzie...bez sensu.

Ja wolałabym obejrzeć "Tango" już w TN :) Wiem, wiem, ten pomysł na pewno Ci się podoba :D

Offline KONICZYNKA

  • M&Ar-forever!
  • *****
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Katarzyna Gniewkowska
« Odpowiedź #10 dnia: Sierpień 07, 2014, 21:33:55 »
Szczególnie że dla samej aktorki, pomimo lat doświadczeń, było to na pewno nowe i fajne doświadczenie zawodowe, a fani kina mogli Ją choć przez chwilę zobaczyć w zuuupełnie innej odsłonie. Ja widziałam wiele, ale to co zobaczyłam na ekranie...przeszło moje najśmielsze oczekiwania :D Poznałam nowe aktorskie oblicze tej Kobiety.

Dokładnie tak samo było ze mną. Pamiętam jak opowiadałaś mi, że jest taka jedna scena, która Cię zaskoczyła i czekasz na kolejną możliwość jej zobaczenia. Będąc już w kinie, jednej strony cieszyłam się, że nie zdradziłaś mi do końca o co chodzi, bo miałam element zaskoczenia a z drugiej strony trochę żałowałam, bo zanim zaskoczyłam, że o tej właśnie scenie mówiłaś, to ona już się skończyła. :D Zawsze kiedy wracam do tego filmu, włączam sobie dodatkowo krótki wywiad z p. Kasią i z p Marianem Dziędzielem. Opowiadają o swoich rolach, o realizacji scen. Pani Kasia wspomina właśnie ów scenę, o której mówimy. Wywiad do zobaczenia tutaj: http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/pod-mocnym-aniolem-zachwieje-polska,110576.html Cieszę się, że zaufała Smarzowskiemu, bo rewelacyjnie było zobaczyć Ją w takiej scenie <tak>

Nie rozumiem zatem dlaczego twórcy serialu postawili wyłącznie na młodzież, na nowych aktorów. Tak jakby w samym powstaniu walczyli tylko młodzi ludzie...bez sensu.

Ja też tego nie rozumiem. Zrezygnowanie z postaci, która owszem nie była główną, ale jednak znaczącą dla serialu, jak dla mnie było kompletnie bez sensu. Tym bardziej, że w serialu Maria wspominała, że Otto był razem z nią w Warszawie podczas powstania, dopiero potem razem trafili do obozu. Teraz nagle okazuje się, że było zupełnie inaczej. Scenarzyści chyba nie mieli pomysłu na ten wątek, dlatego lepiej było z niego zrezygnować. Brawo! Justek powinnaś była im podpowiedzieć co zrobić.  ;)

Ja wolałabym obejrzeć "Tango" już w TN :) Wiem, wiem, ten pomysł na pewno Ci się podoba :D
Oczywiście, że mi się podoba. Znajdziesz dogodny termin i jedziemy. Na "Weekend z R." też możemy pojechać. Widziałam już raz, ale bardzo chętnie zobaczę p. Kasię w roli Daisie <serce> A jak już spełnimy to marzenie, to zaczniemy realizować kolejne :D

Wieczorami TVP1 przypomina serial "Sprawiedliwi". Warto zobaczyć nie tylko ze względu na obecność p. Kasi. Serial nie jest zbyt długi, ma ciekawe wątki. Ja chętnie do niego wrócę. :)
« Ostatnia zmiana: Sierpień 08, 2014, 21:29:39 wysłana przez KONICZYNKA »

Offline bajka

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3
Odp: Katarzyna Gniewkowska
« Odpowiedź #11 dnia: Kwiecień 25, 2018, 14:39:22 »
Nie należy do moich ulubionych aktorek , ale miała fajne role , ciekawe...  <skacze>

Offline a_gnieszka

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3
Odp: Katarzyna Gniewkowska
« Odpowiedź #12 dnia: Maj 29, 2018, 11:13:06 »
a ja tam ją lubię :) jest taka naturalna, nie gwiazdorzy.