Wiadomo, że dla studenta liczy się każdy grosz, dlatego od dłuższego już czasu second handy to moi wielcy sprzymierzeńcy. Śmiać mi się czasami chce, kiedy dziewczyny na uczelni zachwycają się moimi sukienkami, marynarkami czy płaszczami, nie wiedząc, że są kupowane w "lumpie".
Natomiast nigdy nie kupiłabym w lumpeksie butów czy bielizny. Dla mnie są zbyt intymne, by nosić je "po kimś".
Nie zamawiam nowych ubrań na allegro czy tego typu innych portalach - wolę obejrzeć, przymierzyć... Nie mówiąc już o butach, bo trudno dobrać buty dla osoby, która nosi obuwie rozmiaru 35.
Tę samą zasadę wyznaję przy kupowaniu odzieży używanej i tej chyba tym bardziej nie odważyłabym się kupić w sieci. Mogę nie dojrzeć jakiejś plamki czy dziurki i tylko niepotrzebnie wydać pieniądze. Na żywo jednak lepiej się wszystko zobaczy.