Autor Wątek: Jeżycjada  (Przeczytany 18477 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline KONICZYNKA

  • M&Ar-forever!
  • *****
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Jeżycjada
« Odpowiedź #30 dnia: Luty 25, 2013, 19:13:59 »
Ty to masz refleks dziewczyno!

Oj tam, oj tam  <haha> Najważniejsze, że w końcu ją mam i mogę czytać. Tyle czasu czekałam i teraz mam jeszcze większą przyjemności z czytania.

Znalezione gdzieś w internecie:

Jednostka chorobowa "Borejkowie": Borejkofilia - nieustanne czytanie książek Małgorzaty Musierowicz. Borejkomania - czytanie "Jeżycjady" w wannie, windzie, na wykładach, podczas zakupów, mówienie "jeżycjadą", nadawanie swoim dzieciom imion z książek Musierowicz. Borejkopsychoza - tapetowanie ścian rysunkami z książek o Borejkach i wydawanie na świat potomstwa tylko po to, aby nadać im imiona z książek, organizowanie pielgrzymek na Jeżyce. Jak na razie medycyna jest bezsilna. Choroba jest nieuleczalna i można się nią błyskawicznie zainfekować.


No i żałuję, że nie można nigdzie znaleźć "Poznania Borejków. Spacer z bohaterami powieści Małgorzaty Musierowicz."  <placze>

Offline Maleńka

  • Przyjaciel Forum
  • *****
  • Wiadomości: 2304
  • Płeć: Kobieta
  • Don't be afraid!
  • Wyróżnienia:
Odp: Jeżycjada
« Odpowiedź #31 dnia: Luty 25, 2013, 19:16:49 »
No coś Ty? Jest taka książka? To nie wiedziałam :(
Nie przeglądaj forum anonimowo :) Dołącz do nas, zarejestruj się już dziś ;) Zapraszamy <komputer>

Offline KONICZYNKA

  • M&Ar-forever!
  • *****
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Jeżycjada
« Odpowiedź #32 dnia: Luty 25, 2013, 19:24:38 »
No własnie jest... Można ją traktować jak oryginalny przewodnik po mieście. Są w niej opisane miejsca pojawiające się w "Jeżycjadzie", opatrzone w zdjęcia i fragmenty książek. Rarytas! No cóż... Szkoda, że wiem o tym dopiero teraz...  <placze>

Offline Maleńka

  • Przyjaciel Forum
  • *****
  • Wiadomości: 2304
  • Płeć: Kobieta
  • Don't be afraid!
  • Wyróżnienia:
Odp: Jeżycjada
« Odpowiedź #33 dnia: Luty 25, 2013, 19:38:21 »
Trzeba będzie ją nabyć do maja :D
Nie przeglądaj forum anonimowo :) Dołącz do nas, zarejestruj się już dziś ;) Zapraszamy <komputer>

Offline KONICZYNKA

  • M&Ar-forever!
  • *****
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Jeżycjada
« Odpowiedź #34 dnia: Luty 25, 2013, 20:05:10 »
Gdybyś znalazła ją gdzieś, to daj mi znak. Chętnie sama kupię!

Gdybyś jednak jej nie nabyła, to pamiętaj, że w maju dobrego przewodnika masz zapewnionego  <szczerzy_sie>

Przeczytałam!!!  <jupi>

Całość zajęła mi trzy dni, tylko dlatego, że dawkowałam sobie przyjemność czytania. Gdybym tego nie zrobiła, przeczytałabym całość przez jeden wieczór. Kolejna fantastyczna część. Jakoś nie odczułam tego, o czym inni często wspominają, że jest to najsmutniejsza część Jeżycjady. Fakt - nie ma tego wszechobecnego optymizmu jak w innych częściach, ale powiedziałabym raczej, że jest to najspokojniejsza część. Choć na koniec oczywiście musiałam zaopatrzyć się w chusteczki.  <slucha>

Zaskoczyła mnie śmierć profesora Dmuchawca - ale została pokazana w dobry sposób, ludzie nie rozpaczają, wspominają go z uśmiechem, powieść jest pisana już jakiś czas po tym wydarzeniu (wiedziałam, że niestety to kiedyś nastąpi).

Ja nie byłam zaskoczona, bo już byłam na to przygotowana po przeczytaniu Twojej wypowiedzi. W ładny sposób została wpleciona informacja o śmierci Profesora, pięknie łączy wiele wątków. Dużo możemy dowiedzieć się o kilku bohaterach nawiązując do rzeczy pozostawionych przez Dmuchawca. Doskonale wszystko ze sobą pasuje. Dmuchawiec był wspaniałym człowiekiem, co zostało potwierdzone po jego śmierci.

Są momenty wzruszające (ślub Laury), są momenty zabawne (za sprawą, no jakże by inaczej - Bernarda), są zaskakujące (wyznanie Janusza Pyziaka), fajnie, że akcja toczy się w okresie świąt, możemy już się przenieść w ten magiczny klimat i poczuć się (znowu) jak członek tej, licznej rodziny ;)

Zgodzę się z każdym słowem. Ale po kolei...

Ślub Laury - od poprzedniej części wiedziałam, że będzie to wielkie wydarzenie. Czułam, że słynne fatum ślubne nie ominie Tygryska. No i stało się. Oczywiście rodzina (a właściwie Mila) zapanowała nad wszystkim i ślub jednak się odbył. Wzruszające chwile biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności przed ślubem, zwłaszcza po przyjeździe pod kościół. Wszystko oczywiście zakończyło się szczęśliwie.

Bernard - tak jak zawsze mnie troszkę (żeby nie powiedzieć bardzo <jezyk>) irytował, tak w "McDusi" nie było tak źle. Nawet bawiło mnie teraz te jego słynne: "dziewczyno z... (kolczykiem w nosie, przedziurkowanym językiem itp.)" czy też "kobieto o... (stalowych nerwach, blond włosach itp.)" Ma to swój urok. Oczywiście w odpowiednich proporcjach, bo co za dużo Bernarda, to nie zdrowo.  <haha>

Ubawiłam się czytając jego reakcję na spotkanie z Januszem w drzwiach:

W drzwiach natknął się na nadciągającego jak chmura burzowa ojca Laury i Róży. Panowie minęli się, wymieniając takie znaki, jak: niemile zaskoczony ukłon (Pyziak) i powitalne machnięcie ręką (Bernard), wzruszenie ramionami (Pyziak) i lekkie odęcia warg (artysta)."

Niby nic wielkiego, ale jak czytam ten fragment, to już widzę scenę na schodach kamienicy przy Roosevelta, widzę te wszystkie gesty i nie umiem się nie śmiać. Widocznie za dobrze znam tych bohaterów, żeby nie wiedzieć jakim wielkim wyczynem było dla nich takie przywitanie.

No i teraz to co mnie najbardziej ciekawiło w całej części. Zaskoczył mnie Pyziak, zaskoczył. Przynajmniej powiedział całą prawdę. Szkoda mi Gabrysi, ale też szkoda mi Janusza. Tak, jestem tego świadoma co piszę, najnormalniej w świecie było mi na końcu przykro. Nie chciałabym tu pisać zbyt wiele, żeby nie zdradzić szczegółów, ale może Maleńka porozmawiałybyśmy sobie na ten temat, a kto chciałby jeszcze przeczytać "McDusię" po prostu pominął by kilka następnych naszych postów? Zastanawiam mnie jak Ty odebrałaś całość sprawy z Januszem, pojawienia się, pobytu w domu Borejków, no i słynnego wyznania. Chętnie porozmawiałabym sobie na ten temat.

Było jeszcze coś co mnie strasznie irytowało. Wszechobecne wykształcenie też, ale co za tym idzie taka trochę "wyższość" Borejków nad innymi. Pierwszy raz to odczułam. Zachowanie Idy wobec Magdy jak dla mnie mało zabawne. To ciągłe wytykanie jej, że powinna trochę zadbać o siebie, nie jeść tyle frytek. No przepraszam, ja wiem, że ona - lekarz, to się takimi rzeczami interesuje, ale żeby stale wytykać biednej dziewczynie, która jest ich gościem, jej sposób żywienia? Bardzo mi się to nie spodobało. A już cała scena po przypadkowym upiciu się Józefa? Ten prysznic, później małe zainteresowanie chorobą syna (nie wspominając o latającym słoiczku musztardy <olaboga>)? Musiał sobie poprawić na pasterce, żeby Ida w końcu zajęła się nim jako lekarka. Dziwne też dla mnie było to, że po całym zajściu z Józinkiem musiała się położyć, zostawiając wszystko. Troszkę Ida jakaś niezrównoważona. Mogła mieć pretensje do syna, ale nie musiała tak się zachować. Dziwne...

Podsumowując. Cieszę się, że jestem tu na miejscu w Poznaniu. Wysiadając w ubiegłym tygodniu na Dworcu Głównym od razu przypomniałam sobie scenę z Januszem i Gabrysią a przejeżdżając obok Dominikanów, pomyślałam zaraz o pasterce. Fantastyczne uczucie, gdy świat fikcyjnych postaci nie jest fikcyjny, jest prawdziwy, a ja mogę to wszystko zobaczyć na własne oczy. Ba! Mogę w nim nawet mieszkać. <serduszka>
« Ostatnia zmiana: Marzec 11, 2013, 23:07:52 wysłana przez KONICZYNKA »

Offline Maleńka

  • Przyjaciel Forum
  • *****
  • Wiadomości: 2304
  • Płeć: Kobieta
  • Don't be afraid!
  • Wyróżnienia:
Odp: Jeżycjada
« Odpowiedź #35 dnia: Marzec 12, 2013, 07:44:57 »
Akurat jestem w trakcie (dobra, na początku) czytania Kalamburki, bo była to chyba jedyna część, przez którą parę lat temu zwyczajnie przeleciałam i teraz nawet nie pamiętam o czym była ;) Postanowiłam sięgnąć po nią ponownie, pomijając wcześniejsze części, by sobie przypomnieć i poznać na nowo.

McDusię czytałam parę miesięcy temu, też musiałabym ją odświeżyć ;) Przed Poznaniem bankowo.
Pamiętam, że po wyznaniu Janusza zrobiło mi się przykro. Nie chcę nawet myśleć co musiała czuć wtedy Gabrysia... Ewidentnie facet ją skrzywdził po raz kolejny (na szczęście Tygrys miał świetne wyczucie czasu i zadzwonił do mamy z odpowiednimi słowami)... Tylko wiesz o czym pomyślałam? Czy Janusz nie jest właśnie tą najbardziej skrzywdzoną osobą? Trochę na własne życzenie. Odniosłam wrażenie, że jest to człowiek bardzo samotny. A poza tym - nie znając uczucia miłości - jakże biedne on musiał mieć życie.
Gabrysia ma Grzesia, kochających rodziców, wspaniałe dzieci, ogólnie cudowną rodzinę, a on naprawdę jest sam.

Przy okazji - dziś imieniny Bernarda i Grzesia - wszystkiego najlepszego ;)

Oj zazdroszczę Ci tego Poznania, zazdroszczę ;) Jak dobrze, że K. mi kupił 16GB kartę do aparatu, będzie co uwieczniać ;)
Nie przeglądaj forum anonimowo :) Dołącz do nas, zarejestruj się już dziś ;) Zapraszamy <komputer>

Offline KONICZYNKA

  • M&Ar-forever!
  • *****
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Jeżycjada
« Odpowiedź #36 dnia: Marzec 12, 2013, 19:27:42 »
Tylko wiesz o czym pomyślałam? Czy Janusz nie jest właśnie tą najbardziej skrzywdzoną osobą? Trochę na własne życzenie. Odniosłam wrażenie, że jest to człowiek bardzo samotny. A poza tym - nie znając uczucia miłości - jakże biedne on musiał mieć życie.
Gabrysia ma Grzesia, kochających rodziców, wspaniałe dzieci, ogólnie cudowną rodzinę, a on naprawdę jest sam.

Dokładnie tak tez sobie pomyślałam. Nie chcę tu w jakikolwiek sposób bronić Janusza, usprawiedliwiać tego co zrobił. Jednak po raz pierwszy czytając właśnie McDusię, zrobiło mi się go żal. Zawsze stawałam po stronie Gabrysi, bo biedna kochała Janusza naprawdę. W końcu: "Wszyscy przyjęli go z pewnym zakłopotaniem, choć bardzo starali się być uprzejmi. (...) A może po prostu, co by było w pełni zrozumiałe, nie przepadali specjalnie za człowiekiem, który w najtrudniejszych czasach porzucił Gabrielę z małą córeczką i nawet nie doczekał narodzin drugiej." Dlatego również i ja za nim nie przepadałam. Dopiero teraz zrozumiałam, że to on w tym wszystkim jest najbardziej skrzywdzony, jak sama zauważyłaś. Nikt z Borejków nie zastanawiał się, że w końcu to Gabrysia świadomie, po tym jak Janusz wyjechał po raz pierwszy i wrócił, znów z nim była. Dobrze, miłość dla niej była silniejsza od zdrowego rozsądku. Jednak znów mu zaufała, choć Mila próbowała ją ostrzegać. Poszła za głosem serca, ale sama tą drogę wybrała. Skończyło się to jak skończyło, że została sama z Różą i Tygryskiem w drodze. Winni byli oboje, że tak to się potoczyło a nie inaczej. Młodzi byli i nie wszystko rozumieli. Dopiero teraz potrafili sobie powiedzieć całą prawdę w oczy.

Pierwszy raz też pomyślałam, że rodzina Borejków sama nakręciła tą całą sytuację z Januszem. Pyziak ładnie podsumował: "- Tak? ? rzucił gość i łypnął złym okiem, podczas gdy krew mu uderzała do twarzy. ? A ja myślałem, że to był przytyk. Przytyk. Bo wy tak lubicie robić przytyki. ? Mówił tonem wzmagającej się agresji, czekając najwyraźniej na rozwinięcie się rozmowy w spór. ? Tak się lubicie ciągle wywyższać, a każdy, kto jest słaby lub grzeszny, zasługuje oczywiście tylko i wyłącznie na waszą pogardę." No i miał w tym sporo racji. Przez te wszystkie lata Laura myślała, że to przez nią Pyziak odszedł, w końcu nie chciał jej zobaczyć. Borejkowie zamiast uważać, że "Tygryska kocha się trudno", powinni dać jej więcej wsparcia, więcej czułości, której tak stale potrzebowała. Dziewczyna całe życie miała do siebie pretensje, czasem większe jak do Janusza. Dopiero przed ślubem wyrzuciła z siebie wszystkie złe emocje i to pomogło. Zaszkodziło jednak w dużym stopniu Januszowi. "Przecież nie chciałeś być moim ojcem." - krzyczy mu w twarz Laura. Gdyby nie chciał być jej ojcem, to by nie wrócił na jakiś czas do Gabrysi, nie przyjechałby teraz na ślub. Może warto było więcej rozmawiać z Tygryskiem, próbować przedstawić sytuację w innym świetle, a nie wszystkie winy zrzucać na Janusza? Nie dziwię się, że skończyło się to dla niego udarem. Całe szczęście Gabrysia nie zostawiła go w takiej chwili, choć pewnie większość Borejków, jak nie wszyscy (no może poza Grzegorzem, bo to złoty człowiek jest) była zdania, że trzeba było wezwać pogotowie i pozostać w kościele. Gabrysia to jednak mądra kobieta. Podobała mi się jej rozmowa w szpitalu z Ignasiem.
- Mamo dlaczego tak się troszczysz, czy ty go ko... - zaczął nagle Ignaś i urwał przerażony własną bezczelnością.
- Czy go kocham?
- Wiem, wiem, że nie - odparł szybko - Ale - czy go kochałaś.
- Tak.
- Bardziej niż teraz tatę?
- O, nie, całkiem inaczej. Pierwsza miłość, wiesz. Było minęło.
- No, to dlaczego nie możesz stad po prostu zaraz odjechać? Właściwie nic Cię z nim nie łączy - badał sytuację Ignaś.
- Córki nas łączą.
- Jak odjedziesz, nie złamiesz żadnej przysięgi.
- Jak to. Przysięgałam. Przysięgałam uczciwie, choć tylko w urzędzie.
- Ale on to unieważnił.
- Jest jeszcze zwykła lojalność.
- Lojalność! Ale on od ciebie odjechać potrafił. Nie był dla Ciebie dobry.
- To nie znaczy, że obowiązuje mnie rewanż, prawda?
- Prawda.
- Trzeba tak postępować, jak serce i sumienie dyktują. I rozum.
- A ty czego najpierw słuchasz, mamo?
- Serca. Serce się nie myli.


Scena na dworcu wymowna. Bardzo wymowna. Żal mi było i Gabrysi i Janusza. Dobrze jednak, że do tej rozmowy doszło. Pożegnanie wzruszające. Cóż więcej dodać...

Akurat jestem w trakcie (dobra, na początku) czytania Kalamburki, bo była to chyba jedyna część, przez którą parę lat temu zwyczajnie przeleciałam i teraz nawet nie pamiętam o czym była ;) Postanowiłam sięgnąć po nią ponownie, pomijając wcześniejsze części, by sobie przypomnieć i poznać na nowo.

Oj, Kalamburka. Moja ulubiona część. Kocham wspomnienia Mili z jej młodości. Chyba będzie trzeba niedługo sobie przypomnieć tą część.

Oj zazdroszczę Ci tego Poznania, zazdroszczę ;) Jak dobrze, że K. mi kupił 16GB kartę do aparatu, będzie co uwieczniać ;)

Czyli będzie się działo. Trzeba będzie zrobić jakąś pamiątkową galerię z odwiedzonych miejsc z Jeżycjady  <jupi>

Offline Maleńka

  • Przyjaciel Forum
  • *****
  • Wiadomości: 2304
  • Płeć: Kobieta
  • Don't be afraid!
  • Wyróżnienia:
Odp: Jeżycjada
« Odpowiedź #37 dnia: Maj 05, 2013, 22:51:43 »
Byłyśmy przy Roosevelta 5 :D
Cudownie było stanąć pod tą kamienicą, zobaczyć balkon i wejść na klatkę schodową. Troszkę inaczej sobie to wyobrażałam - że drzwi będą wielkie i stare, a tam małe, nowe... I zapukać. I żeby otworzyła Mila czy Gabrysia... Ale tak - wiem, wiem, ich tam nie ma... Myślmy jednak, że są, spokojnie się szykowali do obiadu, a my nie chciałyśmy im przeszkadzać ;)
http://img201.imageshack.us/img201/1671/img7635s.jpg

Nie przeglądaj forum anonimowo :) Dołącz do nas, zarejestruj się już dziś ;) Zapraszamy <komputer>

Offline KONICZYNKA

  • M&Ar-forever!
  • *****
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Jeżycjada
« Odpowiedź #38 dnia: Maj 05, 2013, 23:31:12 »
Wzruszyłam się!  Czytając Twoją wypowiedź wzruszyłam się bardziej niż wczoraj na Roosevelta 5!  <zawstydzony> Jak napisałaś o Mili i Gabrysi... Jak pięknie byłoby się z nimi spotkać. Będąc na klatce schodowej, pod drzwiami, miałam wrażenie, że zaraz ktoś z nich wyjdzie z mieszkania, że w powietrzu czuć pyszny obiad przygotowany przez Milę, że zza drzwi dobiega głos Ignacego, który przytacza swoje łacińskie sentencje... Wspaniałe uczucie.

Myślmy jednak, że są, spokojnie się szykowali do obiadu, a my nie chciałyśmy im przeszkadzać ;)

Dokładnie tak! Jak dla mnie to oni tam byli, wszyscy!

Trzeba to koniecznie powtórzyć!

Myślałam, że zdjęcie wstawiłaś inne, ale to też jest wspaniałe. Dziękuję za nie i oczywiście za wczoraj!  <serduszka>

Offline Maleńka

  • Przyjaciel Forum
  • *****
  • Wiadomości: 2304
  • Płeć: Kobieta
  • Don't be afraid!
  • Wyróżnienia:
Odp: Jeżycjada
« Odpowiedź #39 dnia: Maj 06, 2013, 16:37:18 »
Ja też dziękuję :D

Wiesz, że to było Krasińskiego 10A/1? Dziś specjalnie zajrzałam do Idy ;) A pamiętałam chyba, że to numer 10, bo Ida jest jedną z moich ulubionych części ;)
Nie przeglądaj forum anonimowo :) Dołącz do nas, zarejestruj się już dziś ;) Zapraszamy <komputer>

Offline KONICZYNKA

  • M&Ar-forever!
  • *****
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Jeżycjada
« Odpowiedź #40 dnia: Maj 06, 2013, 20:30:20 »
A ja się dziwiłam, że pamiętasz dokładnie, ale skoro "Ida Sierpniowa" jest jedną z Twoich ulubionych części, to już wszystko jasne  <tak>

Czyli to mniej więcej tam gdzie patrzyłyśmy. Nie ma jakiejś ilustracji w książce, bo ja jakoś dziwnie kojarzę ten budynek, o którym mowa, tylko nie wiem skąd. Może właśnie w książce widziałam, dlatego zapamiętałam?  <slucha>

Offline Maleńka

  • Przyjaciel Forum
  • *****
  • Wiadomości: 2304
  • Płeć: Kobieta
  • Don't be afraid!
  • Wyróżnienia:
Odp: Jeżycjada
« Odpowiedź #41 dnia: Maj 06, 2013, 20:47:23 »
Hm. Hm. W książce nie widziałam, ale może to Twoja wyobraźnia tak zadziałała, że wydał Ci się znajomy ;)
Nie przeglądaj forum anonimowo :) Dołącz do nas, zarejestruj się już dziś ;) Zapraszamy <komputer>

Offline KONICZYNKA

  • M&Ar-forever!
  • *****
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Jeżycjada
« Odpowiedź #42 dnia: Maj 06, 2013, 21:34:41 »
Twierdzisz, że mam taką bujną wyobraźnię?  <haha> Muszę tego poszukać, bo jak zobaczyłam ten budynek, to od razu pomyślałam, że to tam (pomijając fakt, że nie pamiętałam kto do kogo tam przychodził <haha>). Tak samo muszę znaleźć co działo się w Parku Sołackim na mostku, bo nie daje mi to spokoju.  <slucha>

Offline Maleńka

  • Przyjaciel Forum
  • *****
  • Wiadomości: 2304
  • Płeć: Kobieta
  • Don't be afraid!
  • Wyróżnienia:
Odp: Jeżycjada
« Odpowiedź #43 dnia: Maj 06, 2013, 21:38:30 »
O! Obowiązkowo! ;)
Nie przeglądaj forum anonimowo :) Dołącz do nas, zarejestruj się już dziś ;) Zapraszamy <komputer>

Offline KONICZYNKA

  • M&Ar-forever!
  • *****
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
  • Wyróżnienia:
Odp: Jeżycjada
« Odpowiedź #44 dnia: Maj 06, 2013, 21:46:01 »
Polecam zobaczyć:

http://musierowicz.blox.pl/html

To tak na przyszłość, na kolejne odwiedziny w Poznaniu. Tylko Maleńka pamiętaj o płaskich butach i wtedy chodzimy wszędzie  <jezyk>