Ja we wczorajszym meczu kibicowałam Włochom i co prawda zgodzę się z Wami, Hiszpanie grali o wiele lepiej, ale w pierwszej połowie posiadanie piłki mieli wyrównane- 50:50 było. Tylko potem coś poszłooo...i strasznie szkoda mi się Włochów zrobiło, bo wynik 4:0 jest totalną porażką dla reprezentacji, a to, co działo się pod koniec- trudno to opisać. Hiszpanie dokopali im tak, że nie było co zbierać. Włosi miotali się po boisku, a Hiszpanie dostali nagle takiego powera, że strzał za strzałem, bramka za bramką leciały.
A samo zakończenie mistrzostw- choć nie oglądałam każdego meczu- też sprawiło, że trochę mi smutno. Jakoś przyzwyczaiłam się do tych rozmów o piłce nożnej ze znajomymi, komentowanie wyników spotkań, a przede wszystkim- przyzwyczaiłam się do tego, że co rusz jakiś gość z zagranicy wypowiadał się o naszym państwie w samych superlatywach
To cudowne uczucie móc być dumnym, że choć tylu wątpiło, że nam się uda- daliśmy radę. Przede wszystkim jako naród. Pokazaliśmy, że potrafimy się jednoczyć nie tylko w chwilach smutku, ale także w chwilach radości
Rozpiera mnie najzwyczajniejsza duma narodowa!