Jest wielu ulubionych, ale na pierwszym planie jest Damon - jego urok, humor i niebezpieczeństwo związane z nim daje Nam super mieszankę, która się podoba i fascynuję. Z początku sezonu był taką ciemną postacią, żył tylko zabijaniem i krwią ludzi, jednak coś w nim pękło. Jakby nie patrzeć Elena w jakiś sposób go zmieniła, na dobre oczywiście.
Ale też sam podjął jakąś walkę z samym sobą! I w nim mi się to podoba, że postanowił być kimś innym niż tym złym. Potem jego przyjaciel Alaric - z początku wydawał mi się strasznie podejrzany, miał pierścień i
nigdy go nie zdejmował, już myślałam że to następny jakiś nowy wampir, który chce namieszać w Mystic Falls. Okazało się, że jest normalnym człowiekiem, który poluję na wampiry, nie to raczej nie jest normalne. Od pierwszego wejrzenia mi przypadł do gustu!
A Caroline, hm słodka idiotka,
Spoiler
która po przemianie stała się doroślejsza i swoje decyzje podejmuję słusznie i z rozsądkiem. I jej relacja z matką jest świetna, jak już wspominałam jakby musiało się coś takiego stać, aby były ze sobą szczere i jak matka z córką się dogadywały.